W niedzielę szefowa Komisji Europejskiej wraz z kilkoma przywódcami europejskich państw uda się do Kairu, by tam podpisać wielostronny pakt mający na celu ograniczenie migracji.
Ursula von der Leyen wraz z premierką Włoch Giorgią Meloni oraz premierem Grecji Kyriakosem Mitsotakisem, a także premierem Belgii Alexanderem De Croo spotkają się z prezydentem Egiptu Abdelem Fattahem al-Sisim, by podpisać umowę, dzięki której Egipt otrzyma do 7,4 mld euro na rozwój tamtejszej gospodarki i ograniczenie nielegalnej migracji do Europy. Wszystko to w ramach Strategicznego Partnerstwa UE-Egipt.
Będzie to już kolejna umowa tego typu zawarta z krajami znajdującymi się poniżej południowej granicy UE — wcześniejsze umowy były zawarte z Turcją, Mauretanią oraz Tunezją. Wszystkie te pakty mają na celu eksternalizację problemu nielegalnej migracji, czyli po prostu płacenie innym państwom, by nie pozwalały przedostać się nielegalnym migrantom do Europy. A w przypadku Egiptu umowa jest szersza, bo dotyczy również kwestii relacji politycznych, ekonomicznej stabilności państwa, inwestycji i handlu, bezpieczeństwa i demografii oraz współpracy energetycznej.
Egipt w chwili obecnej jest w o tyle zapalnym miejscu, że jest narażony bezpośrednio na dwa źródła migracji: Palestynę i Sudan, jako że na obu tych terytoriach aktualnie toczą się konflikty zbrojne. Zgodnie z informacjami UNHCR, aktualnie w Egipcie znajduje się około 480 tys. zarejestrowanych uchodźców, ale ogólna liczba migrantów jest zdecydowanie większa. Ponadto przez Egipt biegnie bardzo duży szlak migracyjny do Libii, skąd migranci dalej przedostają się do Europy. Jednym z celów paktu jest umocnienie tejże granicy.
Pakt rzecz jasna ma przeciwników w postaci niektórych NGOsów, które protestują przeciwko zajmowaniu się kwestią migracji przez autorytarne rządy, niedbające o prawa człowieka.
#wiadomosciswiat #uniaeuropejska #egipt
#owcacontent