Polski internetowy wolnorynkowiec to najlepszy człowiek.
#antykapitalizm

Polski internetowy wolnorynkowiec to najlepszy człowiek.
#antykapitalizm

@Deykun ja swoim pasożytom na youtube premium w subskrypcji rodzinnej powiedziałem, że od przyszłego miesiąca każdy po 5 złotych, a jak nie to wypad płacić sobie 26 ziko osobno
Zaloguj się aby komentować
"Pętla zagłady" San Francisco to ostrzeżenie dla innych miast. Nawet policja się poddaje
Ktoś mógłby pomyśleć — sami są sobie winni. Tak to jest, gdy oddaje się rządy skrajnym lewicowcom, ale to błąd. San Francisco jest w rzeczywistości zarządzane przez 1000 probiznesowych centrystów odzianych w lewicowe płaszcze. Jest to miejsce, w którym polityka tożsamościowa zawsze była bardziej postępowa aniżeli strategia i zarządzanie. Kuszące jest obwinianie maszerujących zwolenników parad równości i pirotechników Burning Man za obecny stan rzeczy.
Siłę polityczną w tym mieście zawsze napędzał interes kalifornijskich starych fortun, nawet zanim Kalifornia stała się częścią Stanów Zjednoczonych. Centralnym i jednoczącym bodźcem tego miejsca, od wczesnych walk robotniczych po protesty wojenne, wolność słowa i prawa gejów, było jednak to, co "Washington Monthly" nazwał polityką ruchu, u którego sedna bardziej leży tolerancja społeczna aniżeli polityka sama w sobie
Są to bardzo ciekawe spostrzeżenia w kontekście typowej gadki kuców, na temat tego jak to źli lewacy są winni upadku Kalifornii. Wynika to faktu, że ci ludzie dosłownie utożsamiają tęczowe flagi i marsze równości z marksizmem xD W praktyce jednak rzeczywistość wygląda nieco inaczej.
#usa #antykapitalizm #bekazprawakow #polityka
Mam w pizdzie amerykańskich ludzi niech sobie gniją w tym gownianym kapitalizmie.
Zaloguj się aby komentować
Życie cyfrowe czy spokojne?
Przyglądając się bliżej można odkryć wspólne fundamenty katastrofy klimatycznej i digitalizacji kolejnych sfer życia.
Naturalnie, lead może wzbudzać opór bo z utylitarnego punktu widzenia cyfryzacja jest bardzo ekologiczna
Dematerializacja – czy to mamy na myśli gotówkę, dowód osobisty czy książkę – oznacza zero kosztów transportu i mniej śmieci. Wybór Messengera nad osobiste spotkanie to brak śladu węglowego. Do którego podręcznika nie zajrzeć cyfryzacja jest jedną z recept na kryzys ekologiczny. I to receptą najmniej kontrowersyjną.
Rzeczywiście. Jeżeli skupić się na czysto zewnętrznych aspektach problemu to trudno się tu do czegoś przyczepić. Jednak jeżeli przeszukamy oczywiste założenia, jakie towarzyszą naszemu myśleniu to już parę kwestii się znajdzie.
„Bez rzeczy materialnych ludzkie życie jest niestabilne”
Tak można streścić główną tezę książki „Nie(do)rzeczy”. Jej autor, berliński filozof Byung-Chul Han do entuzjastów postępu cyfrowego delikatnie mówiąc nie należy. Czy to sam postęp jest zły, czy coś co go powoduje? Cóż, generalnie w filozofii technologii można wyróżnić dwa skrajne stanowiska (i masę stanowisk pośrednich). Według pierwszego technika jest tylko techniką i to człowiek decyduje o tym jak jej użyć (młotkiem można wbić gwóźdź, ale też zabić). Drugi zaś głosi, że technika z góry determinuje sposób jej użycia (jakie są alternatywne sposoby użycia pocisku balistycznego?).
Han jest ewidentnie bliski ostatniego krańca spektrum. Osobiście mam nieco bardziej umiarkowane poglądy – technika z założenia pewne zachowania i sposoby myślenia sugeruje, ale nie każda technika w takim samym stopniu (młotek mniej ogranicza człowieka, pocisk balistyczny bardziej). Cóż więc takiego złego sugeruje ebook zamiast książki?
Patrząc na rzeczy – na przykład na książkę – możemy ją widzieć na kilka różnych sposobów.
Dla czytelnika książka jako książka nie ma większego znaczenia. Jestem zainteresowany tym co w niej napisane. Ma więc wartość czysto użytkową, zaś plik kartek papieru jest tylko materialnym podłożem koniecznym do przeniesienia tej wartości. Dla wydawcy z kolei nie bardzo istotne jest to co w książce napisane. Traktuje on ją jako towar posiadający określoną wartość pieniężną.
W przypadku ebooka w dużej mierze ten porządek ciągle jest zachowany. Czytelnik ma swoją wartość użytkową (treść), wydawca ma swój towar (dostęp do pliku). Znika tylko materialny substrat w postaci zapisanych atramentem kartek. Czy jest on do czegoś potrzebny? Han uważa, że jest.
Idąc za lewicowym krytykiem kultury Walterem Benjaminem przedstawia on inny sposób widzenia rzeczy niż jako „przedmiot użytkowy” czy też „towar”. Jest to spojrzenie „kolekcjonera”.
Nie do końca jednak chodzi o potocznie rozumienie „kolekcjonera”.
Kolekcjonerzy w końcu sprzedają lub wymieniają elementy swoich zbiorów. Tu chodzi raczej o związek sentymentalny, jaki mamy z rzeczami. Ulubiony kubek, zeszyt z podstawówki, zegarek po dziadku. Te przedmioty pokazują czym różni się „bezcenne” od „bezwartościowe”. „Bezwartościowe” jest kategorią ekonomiczną, określaną z punktu widzenia rynku. Bezcenne zaś to subiektywna i intymna kategoria, która w ogóle z ekonomią nie ma nic wspólnego.
„Kolekcjoner” jest więc wzorowym zaprzeczeniem konsumenta.
W stosunku do rzeczy przejawia stosunek „Ja-Ty” a nie „Ja-to”. Zarzut Marksa wobec kapitalizmu polegał m.in. na tym, że na pierwszy plan wysuwa się wartość pieniężna danej rzeczy, a użytkowa stoi z boku. Dla kolekcjonera również wartość użytkowa ma wtórne znaczenie, jednak tu odejście od niej przebiega w zupełnie innym kierunku. Postawa kolekcjonera jest skrajnie antykapitalistyczna.
Dematerializacja „kolekcjonowanie” wyklucza
Są ludzie związani z jakąś książką, ale nie ma nikogo kto byłby związany z wpisem w social mediach. To znaczy np. ja ciepło wspominam niektóre swoje wpisy, ale chodzi tu o „treść” a nie o plik zapisany na jakimś serwerze. Niedawno próbowano zrobić tokeny potwierdzające „oryginalność” plików komputerowych, np. pierwszego wysłanego Twitta. Pomysł oczywiście z hukiem upadł, bo sentymentalna więź nie jest kwestią tego, że ktoś mi wystawi jakiś certyfikat. To jak porównywać własny dom rodzinny i tytuł własności działki na księżycu (tak, można coś takiego kupić).
Według Hana cyfryzacja napędza konsumpcjonizm
Robi to jednak w zupełnie innym znaczeniu niż klasyczny konsumpcjonizm polegający na pochłanianiu ogromnej ilości dóbr. Han utrzymuje, że zaproponowany przez Ericha Fromma dylemat „mieć czy być” traci w dzisiejszych czasach znaczenie. Obecnie obowiązuje „być” w formie „przeżywać”. Wydaje mi się jednak, że „przeżywanie” jest patologiczną formą bycia. Bycie wiąże się z aktywnością i wysiłkiem. Tak mówili Hegel, Marks i Heidegger, ale tak też mówi psychologia która stan „flow” wiąże z aktywnością i umiarkowanym wysiłkiem (działanie nie może być ani zbyt proste ani zbyt trudne). „Przeżywanie” zaś jest biernym odbieraniem bodźców – często bardzo intensywnych, lecz płytkich.
Myślę, że dobrym przykładem będzie tu porównanie dwóch rodzajów podróżników – zwykłego turysty i Roberta Makłowicza.
Ten drugi w swoje podróże wkłada sporo wysiłku. Aktywnie wychodzi naprzeciw nowym kulturom, czyta o nich, stara się je poznawać i się do nich odnieść. Turysta zaś, nawet jeżeli nie przeleży całego turnusu nad basenem to na widok dowolnych cudów świata ma do powiedzenia co najwyżej „WOW!”. Owszem: „wow!” szczere – ale jak długo trwające? To jest właśnie przeżycie – błysk który pojawia się i zaraz znika, nie pozostawiając większego śladu. Wtedy pojawia się pustka i pragnienie kolejnego „wow!”, co nakręca spiralę uzależnienia od nowych doznań. Han pisze wprost, że współczesny zachodni system polityczny jest bardzo podstępny. Nie nakłada kajdan i nie tłamsi pragnień a wręcz przeciwnie – zachęca, żebyśmy mieli ich jak najwięcej. Jest jak legendarny diler co rozdaje narkotyki za darmo, żeby uzależnić od siebie klientów.
Autor puentuje swoją krótką książkę odniesieniem do katastrofy ekologicznej
Jego zdaniem bierze się ona z dokładnie tego samego rdzenia, z którego bierze się łatwe odejście od fizycznych przedmiotów. Materia – przyroda, przedmioty codziennego użytku stały się w epoce nowoczesnej martwe. Jeszcze Galileusz studiował namiętnie astrologię, gdy jednak Newton odkrył prawa dynamiki stało się jasne, że żadnej „duszy” w kosmosie nie ma. Świat stał się zasobem, który można używać i którym można handlować.
Współczesny dyskurs wokół ochrony planety ciągle wokół tych założeń krąży. Ocieplenie klimatu, zniszczenie środowiska itd. nie jest czymś złym samym w sobie – jest złe, bo ma negatywne skutki. Gdyby ich nie było festiwal smrodzenia i śmiecenia mógłby trwać w najlepsze, bo właściwie czemu nie? Han zapewne sporo przesadza w swojej niechęci do cyfrowego świata, ale nie sposób nie zauważyć, że drapiąc w tym miejscu odkrywa coś zdecydowanie głębszego: fundamenty naszego spojrzenia na to jak się w materialnym świecie przejawia człowieczeństwo.
Wpis powstał na bazie książki "Nie(do)rzeczy" we współpracy z Wydawnictwem Uniwersytetu Łódzkiego.
#filozofia #filozofiadlajanuszy #revoltagainstmodernworld #antykapitalizm

Przeszliśmy praktycznie z listów papierowych do elektronicznych bo to jest wygodniejsze ale o szybsze, tańsze o bardziej eko, ale już pojawiają się głowy jaki ślad węglowy zostawia za sobą wysłanie maila, czyli kolejne wzbudzanie winy.
Cyfryzacja z czegoś szybszego, tańszego i bardziej eko od tradycyjnych nośników staje się standardem czyli można przykręcać śrubę coraz bardziej. Czy książki, filmy, gry stały się tańsze bo został wyeliminowany ten mityczny koszt zwany „produkcją i dystrybucją” nośników? Czy bilety komunikacji miejskiej są chociaż 10 groszy tańsze jak się kupuje przez aplikację? Po czterokroć nie.
Pora chyba zacząć zbierać płyty z muzyką 😀
Zaloguj się aby komentować
Wydaje mi się że głównym czynnikiem że pod koniec XIX wieku i na początku XX socjalizm był bardzo popularny a dziś wcale, są mas media w postaci TV i internetu.
Kiedyś robotnik nie oglądał na codzień sobie wywiadów z burżujami, nie oglądał filmików z bogatymi kołczami bieznesu żeby "w celu samorozwoju", nawet jebanego meczu w TV nie oglądał. No nic. Burżuja znał tak jak my znamy pracodawcę, jako janusza biznesu.
Dziś robotnik po pracy przychodzi, włącza sobie TV, tam patrzy, podróże, teledyski, drogie samochodu, tańczące laski, szampan leje się po cyckach i robotnik myśl sobie: "ale w tym kapitalizmie to ludzie mają fajnie".
Robotnik (pracownik) potem ogląda sobie burżujów, wybiera sobie tych których akurat lubi, dopasowanych do jego charakeru, a postacie medialne są też tak wyselekcjonowane żeby się podobały. No więc sobie ich ogląda i mu się podobają, myśli sobie "fajny koleś". Zaczyna czuć z nim więź, w prawdzie burżuj nigdy żadnego dialogu z nim nie podejmie i ma go w d⁎⁎ie, jest dla niego tylko częścią statystyki, ale w drugą stroną już jest zupełnie inaczej. Burżuj jest takim telewizyjnym przyjacielem wirtualnym, w skrajnym przypadku idolem.
Innymi słowy - media ocieplają wizerunek burżuazji. Ich się ogląda, są fajnie przedstawieni. Czasem ich mroczna gorsza strona wyjdzie, ale większość jest przeliczona na odpowiedni wizerunek.
Jednocześnie samo oglądanie ich, takie "przebywanie" w ich środowisku daje ułudę że jest się jakąś integralną częścią z nim.
#antykapitalizm
Zupełnie inaczej jest z przeciwnikami burżuazji, ci są zawsze "obcymi". Wilki, psy, mają instynkt bronienia swojego stada, mają go też ludzie. Dla robotnika ci nieznani, jakieś z d⁎⁎y wzięte postacie typu Spinelli, czy c⁎⁎j wie kto, to są "obcy" znani też jako "oni" "masoni" albo "lewacy", którzy są jakimś zagrożeniem dla "nas" czyli robotnika i jego ziomka burżuja z TV. Jakiegoś Wojewódzkiego, Stanowskiego, Pudziana, Dodę czy kogokolwiek innego.
Oglądam sobie ostatnio tvpis, to narracja ciągle przestawia powodu dla którego PiS prowadzi taką a nie inną politykę. Natomiast w tvpis postulaty lewicy są przedstawiane (wyrywkowo oczywiście) ale też nigdy nie jest przedstawiana ich argumentacja. Nie dowiemy się czemu lewica za ograniczeniem chowu zwierząt. Pewnie jacyś po⁎⁎⁎⁎ni czy coś?
A na pewno mało znani. To wystarcza. Powszechny fakt marketingu, jeden z fundamentów tego co ludzie wybierają: ludzie wybierają to co znają.
Kolejna sprawa, pozytywne emocje. Nie musi to mieć żadnego sensu, w czasie reklamowanego produktu musi być coś co wzbudza miłe odczucia (estetyka, głos, uśmiechy itp).
Oglądanie burżuazji jest dla robotnika rozrywką. W pracy go nie widzi, widzi swojego ziomka z pracy, który czasem go wkurwia. Po pracy relaksuje się oglądają za⁎⁎⁎⁎ste wyselekcojonowane żarty ładnie ucharakteryzowanych burżujów.
To ułatwia podtrzymywanie mitu że burżuje są lepsi, jak i jakiekolwiek zżycie się z nimi. #antykapitalizm
@Matkojebca_Jones
>burżujami
Burżuazja to rodziny królewskie. To do czego pijesz to najwyżej plutokraci.
Rozumienie pojęć adekwatne dla czerwonych, dla których wywodzący się od sorelanizmu faszyzm to jakiś kapitalizm.
Własność prywatna != kapitalizm
Zaloguj się aby komentować
"Trzecia Droga" ta....
Zacznijmy czym zwykło się nazywać "trzecią drogę". Otóż jest to... socjaldemokracja, taki centryzm:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Trzecia_droga
Z tym że polska "Trzecia Droga" jest jeszcze na prawo od PIS. Po wygraniu wyborów z radością ogłasza k0nfiarskie hasło: "koniec rozdawnictwa".
Jakiego k⁎⁎wa rozdawnictwa? Przykładowe dane z "rozdawnictwa" (wiem wrzucałem wiele razy, ale jak widać tak trzeba was j⁎⁎ać danymi, kuce):
https://youtu.be/E3FlSSRWIr0?si=5_ACg4g4I8qUBhln&t=846
No skoro "Trzecia Droga" to powiniena odrzucać uspołecznienie środków produkcji (upaństwowienie lub spółdzielczość) ale za też odrzucać grabieżczy kapitalistyczny wyzysk, tzn "Trzecia Droga" powinna chcieć regulacji, zmniejszających rozwarstwienie, poprawiających los prawocowniak ect. Też nie. Hołownia kłamał że ludzie w Polsce nie chcą krócej prawować.
https://www.hejto.pl/wpis/a-propo-czasu-pracy-rok-2017-jestesmy-na-18-miejscu-na-swiecie-w-rankingu
Odrzucał skrócenie czasu pracy, mimo że pracujemy bardzo dużo, a sondaże mówią że ludzie chcą skrócenia czasu pracy, chociaż media burżuazyjne starają się to czasem zakłamać ten fakt.
W kwestii mieszkalnictwa "Trzecia Droga" chce jak zwykle pomagać głównie deweloperom...
No dobrze. Mniejsza z tym.
Polskie warunki są takie że jakakolwiek lewica jest dramatycznie niepopularna. Liczy się wyłącznie prawica (dominacja PiS i PO, a nawet istniejąca w sejmie i rosnąca w siłę skrajna prawica k0nfederacja).
"Trzecia Droga" ma oznaczać po prostu inną partię niż dwie pozostałe (PiS i PO), inną grupę ludzi. Wydawałoby się że "Trzecia Droga" tym samym odrzuca obydwie opcje....
C⁎⁎ja.
"Trzecia Droga" bardzo jednoznacznie opowiada się za KO. Nie tylko nie ma żadnych rozterek moralnych przed wejściem w koalicję z KO, to dla niej jest absolutnie oczywiste że KO>PiS. Koalicji z PiS kompletnie nie rozważa, a wejście w koalicję z KO jest dla Hołowni wielkim sukcesem, jak i fakt że teraz Tusk będzie premierem, a nie Morawiecki (i to jest ta "zmiana Trzeciej Drogi".
"Trzecia Droga" nigdy nie była neutralna wobec wojenki tych dwóch partii, nie jest powiewem świeżości ani programowo, ani też personalnie, jednoznacznie opowiada i opowiadała się za jedną z nich od samego początku. Ma po prostu pomóc w zdobyciu władzy przez KO i to właśnie zrealizowała. Hołownia jest przeszczęśliwy, tylko z faktu że KO zajmie miejsce PiS.
KO to wytwór lobby dużego biznesu. Oczywiście politycy się żrą między sobą, nawet w ramach jednej partii, a co dopiero dwóch (jak KO i Trzecia Droga) ale chodzi o dostęp do koryta, przy czym korytem nie posada w sejmie, ale przede wszystkim bliska zażyła znajomość z miliarderami którzy za tym stoją i którzy to chcą się przyjaźnić z najważniejszymi politykami, a nie jakimiś drugorzędnymi czy opozycją bo z takich mały pożytek. Politycy więc konkurują o to komu uda się lepiej wejść d⁎⁎ę miliarderom, jak ostatnie blachary.
PiS to tylko inny gang kolesi, trochę się różnią z KO, gdyż PiS chociaż oczywiście zapewne ma swoje koneksje u burżujów... to też normą u nich jest że chcą silnego państwa które to oni w tym silnym państwie będą sobie kraść przez państwo.
KO chce okradać społeczeństwo przez rynek, państwo ma tylko tworzyć warunki dla prywatnych burżujów.
PiS to taki Putin przejmujący państwo i świetnie z tego żyjący. Czy taki Trump, który sam bierze państwo w łapę, z żądzy władzy (bezkarności) czy pieniędzy. KO to takie marjonetki kapitału, gadający łeb Tuska, człowiek na nieformalnych usługach jakiejś grupki najbogatszych (ponoć nawet niemieckiego kapitału, nie wiem czy prawda), płatny pachołek, lobbysta całkowity. Tusk to człowiek który ma za plecami, innych zamożniejszych. PiSiory są bardziej niezależne, dla PiSiorów koryto to posada państwowa i możliwość rozkradania państwa.
Trzecia Droga jakby na nią nie patrzeć, to tylko wytwór tego samego lobby biznesowego co KO, było potrzebne gdyż Tusk nie był w stanie samodzielnie pokonać PiS. "Trzecia Droga" ułatwiła biznesowi wrócić do kontroli nad państwem.
Tak naprawdę rządzić nami będzie garstka miliarderów którzy będą dyktować politykom co mają robić, jakiś bankierów itp. Ta zakulisowe rządzenie jest znacznie silniejsze niż za PiS, gdzie było wiadomo kto jest wrogiem publicznym: burżuje tacy jak Morawiecki czy Obajtek.
To jest kwestia tego czy państwo jest silniejsze czy prywaciarze, w przypadku PiS silniejsze jest państwa z prywatnymi burżujami, w przypadku KO wyżej w realnej hierarchii władzy i wpływów są miliarderzy.
A ja jestem zwolennikiem drugiej drogi: żeby rządziło społeczeństwo, brak klas. Socjalizm się to nazywa. Brak burżujów czy to prywatnych czy to państwowych, uspołecznione środki produkcji. Zarządzający powinni pobierać pensje nie różniące się astronomicznie od średniej, złodziejstwo bardzo surowo karane, pełna transparentność żeby patrzeć wszystkim na ręce (pieniądz cyfrowy, jawność płac...) a jakby co to i tak powinny być wysokie progresywne podatki.
#antykapitalizm #teoriespiskowe #polityka
Mój temat o tym jak prawicowy w kwestii gospodarki (burżuazyjny, kapitalistyczny) jest PiS:
https://www.hejto.pl/wpis/popularna-jest-na-hejto-korwinistyczna-brednia-ze-pis-jest-partia-lewicowa-czy-s
Trzecia Droga jest na prawo od PiS.
@Matkojebca_Jones
KO to takie marjonetki kapitału, gadający łeb Tuska, człowiek na nieformalnych usługach jakiejś grupki najbogatszych (ponoć nawet niemieckiego kapitału, nie wiem czy prawda), płatny pachołek, lobbysta całkowity. Tusk to człowiek który ma za plecami, innych zamożniejszych.
Wierzysz że w polsce istnieje deep state?
To powiedz mi czemu przedsiębiorcy nie płowią się teraz w luksusie, płacąc zerowe podatki, skoro Tusk był ich marionetką przed PiS? Jakie ulgi dostali najbogatsi? Jakie biznesy stworzyli na przestrzeni lat panowania PO? Naprawdę uważasz że polscy miliarderzy za czasów PO pomnażali swój majątek bo Tusk im ścielił czerwony dywan? Jakoś tego nie widziałem
@Matkojebca_Jones Czekaj czekaj "trzecia droga" gdzie ja to widziałem.

@Matkojebca_Jones >socjaldemokracja, taki centryzm
Już nie socjalfaszyzm?
Zaloguj się aby komentować
Wizja masowo i mechaniczne tworzonego jedzenia w fast foodach właśnie weszła na wyższy poziom. Nie będę ukrywał, że w jakiś sposób mnie to odpycha dużo bardziej niż te robaki co nimi prawica straszyła.
Drukowane produkty spożywcze? Tak, to już jest możliwe. Drukarki spożywcze 3D mogą tłoczyć żywność, nadając jej określone kształty. Specjalne egzemplarze produkują nawet drukowane mięso, które doskonale imituje jego włóknistą strukturę. Zdaniem start-upów prowadzących badania i eksperymenty w tej dziedzinie, stek z drukarki ma stać się w przyszłości substytutem mięsa. Tutaj dowiesz się wszystkiego o tych wyjątkowych drukarkach.
https://www.kaufland.pl/inspiracje/radosc-gotowania/drukarka-spozywcza.html
#jedzenie #antykapitalizm #kuchnia
@Al-3_x A ja wiem czy odpycha? Z artykułu wynika że jedzenie w drukarkach jest produkowane z... normalnego jedzenia
Wegańskie lub wegetariańskie substytuty mięsa lub kiełbasy zazwyczaj w procesie produkcji mają początkowo konsystencję papki. Są to idealne warunki do przetwarzania przez drukarkę spożywczą. Izraelski start-up już produkuje specjalną formę wegańskich zamienników mięsa z drukarki 3D. Składniki nie są niczym nadzwyczajnym – są to m.in. białka roślinne, woda i tłuszcz. Ale proces produkcji jest naprawdę ekscytujący: Drukowanie jedzenia służy imitacji realistycznej struktury włókien, dzięki czemu nie tylko smak, ale i tekstura produktu przypomina podczas jedzenia mięso.
To jest jak dla mnie jeszcze znośne, ale już od jakiegoś czasu nic nie słyszałem o postępach w laboratoryjnej hodowli mięsa
Zaloguj się aby komentować
Prawacy jeszcze używają pojęcia marksizm kulturowy czy już im się znudziło i znaleźli sobie nowego straszaka? Teraz to chyba jest ideologia gender czy tam LGBT czy to też już stało się przestarzałe? Ogólnie kocham fakt, że prawica regularnie znajduje sobie takie dziwne i niezrozumiałe dla nich terminy tylko po to by straszyć nimi ludźmi, którzy nawet nie znają ich znaczenia. Jest to na swój sposób komiczne jak i smutne. Kiedyś chciałem zrobić jakiś dłuższy wpis gdzie wyjaśniałbym chociażby bzdury które głosił Karoń, ale to chyba nie ma już sensu bo koleś wyszedł z mody. Myślę, że dlatego ostatecznie prawica końcowo jest moim zdaniem skazana na porażkę. Podstawą zwycięstwa jest zrozumienie swojego przeciwnika. Prawica tego nie robi, a jeśli już to mocno powierzchownie. Myślę, że wynika to trochę z braku głębszego intelektualnego zaplecza, ale i faktu, że musieliby wtedy przyznać lewicy częściową racje. Tradycyjne wartości i kapitalizm bowiem nie przystają do siebie tak dobrze jakby tego prawacy sami chcieli. Opisał to już Daniel Bell w książce "kulturowe sprzeczności kapitalizmu". Od lat mamy więc do czynienia z tak zwanym różowym kapitalizmem, który potrafił świetnie zaadaptować progresywne wartości na potrzeby rynku. Nie jest to jednak wynik spisku tylko pewnych zmian społecznych, które zaszły w trakcie historii naszej cywilizacji. Oczywiście, nie zgadzam się z tezą, że są one konieczne, naturalne i procesu progresywnego nie da się odwrócić. Miałem w tym temacie nawet spór ze znajomą. Mimo wszystko, nie stoi za nimi żaden spisek NWO itp. Tego jednak prawacy pojąć zwyczajnie nie mogą.
#antykapitalizm #bekazprawakow #polityka #revoltagainstmodernworld

@Al-3_x Nikogo poważnego tematy LGBT+ nie obchodzą, pomijając roczniki 2003+ i twitterowych wojowników, bo jaki to jest procent społeczeństwa? Oni też z tego wyrosną, jak przestanie być to modne w USA.
@Al-3_x Oo Panie, dawno nie słyszałem marksizmu kulturowego w dyskusji.
Gładkie przejście szurów na jakieś inne słówko(NWO?), podobnie jak z Sorosa na Klausa Schwaba.
@Al-3_x @Al-3_x Kapitał adoptuje te progresywne wartości... o ile nie oznaczają progresji w prawach pracowniczych, zmniejszaniu nierówności i wszystkiemu co w ten kapitał uderza.
Czyli w sumie prawie nic nie adoptuje.
Zaloguj się aby komentować
Wstęp
Chciałbym na wstępie uprzedzić nie tylko przed spojlerami omawianej tutaj mangi, ale i przed samą treścią. Poruszane tutaj będą bowiem wątki przemocy, gwałtu, koprofilii, brutalnych morderstw, kanibalizmu, a nawet nekrofili. Jeśli jesteście wrażliwi to odradzam czytania tego artykułu choć postaram się to podać w dość zjadliwy sposób. To tyle ode i życzę miłej lektury.
Streszczenie mangi
Kami no Kodomo to dość specyficzny twór, a sam tytuł znaczy tyle co dziecko boga. Początek mangi zawiera w sobie sporo elementów surrealistycznych, jak i symbolicznych by potem nabrać bardziej realistycznego wydźwięku. Prawdopodobnie ma to związek z...
Wojna YouTube z Adblockiem jest uzasadniona niczym innym jak zwykłą chciwością wielomiliardowej korporacji, której jak widać wciąż brakuje paru dolarów by napchać kieszenie jej bogatych właścicieli. YouTube to platforma która od dawna miała gdzieś swoich użytkowników, banując i demotyzując licznych twórców (czasem bez wyraźnego powodu), cenzurując różne treści. Stoję oczywiście po stronie użytkowników Adblocka bo bez niego internet już dawno stałby się gorszy od takiego Polsatu w przeglądaniu treści. Jeśli YouTube jednak wygra tą walkę to możemy się spodziewać, że inne wielkie media społecznościowe zaczną robić to samo co zakończy pewną erę i będzie kolejnym zwycięstwem wielkich korporacji nad zwykłymi ludźmi.
#revoltagainstmodernworld #antykapitalizm #youtube

@Al-3_x napisałeś że ma gdzieś użytkowników i demonetzuje filmy a z drugiej strony mówisz o ADBlocku. Yt nie jest za darmo tylko za to, że oglądasz reklamy. Nie chcesz reklam to płać za premium.
@Al-3_x pal sześć jak te media tez wywalcza sobie brak adblockow.
Problem jest taki że moga zniszczyc, zaglodzic, przejąć każdą konkurencje. Wielkie korporacje dojrzaly do tego aby je podzielic i przekluc balonik.
Inaczej nam beda narzucac ograniczenia w zyciu a same beda produkowac tony plastikow, syfow, zanieczyszczen i wmawiac nam ze to nasza wina...
Już od paru lat przeglądarka youtube'a działa słabo, a wiele niszowych materiałów zostało usuniętych, albo nie można ich już znaleźć. Używanie youtube'a jest tak męczące, że właściwie straciło dla mnie sens. Jeszcze dakadę temu potrafiłem spędzać wiele czasu, przedzierając się przez niszowe materiały, ale nie robię tego już od dawna. Słuchanie polskiej zimnej fali z lat 80., oglądanie dokumentów o kolei, amatorskich filmików z polskich miasteczek - to przyjemności, których już nie da się doświadczyć na dzisiejszym youtube. Nie mam dobrej alternatywy.
Zaloguj się aby komentować
Jak to jest że youtube jest trwale nierentowne i domaga się wyłączenia adblocka a tik tok ma wyjebango?
tik tok może być dotowany przez chińskich komunistów, normalna sprawa
więc czemu youtube nie jest dotowany przez żydomasonerie/nwo/globalne korpo/reptylian/inwestorów mających dostęp do pustego pieniądza
w końcu to jest serwis z misją, misją prania ludziom mózgu
#youtube #antykapitalizm #chiny #usa #imperializm

@SiostraNieZdradziDziewczynaTak
>więc czemu youtube nie jest dotowany
a czemu to szkodzi żeby po prostu zarabiać jeszcze więcej na małpach ze smartfonami
Jak od swoich przemyśleń odejmiesz „serwis z misją prania mózgów" i zostawisz „platforma do filmów, która ma zarabiać" to równanie ci się rozwali
@SiostraNieZdradziDziewczynaTak jutub nie jest nke rentowny tylko rentowny zamalo xD
Ja przypominam ze jak banki zarobily 20% mniej niz planowaly, to uznaly to za strate a nie mniejszy zysk xD
Zaloguj się aby komentować
Komentarz do wyników wyborów.
PiS i PO - tutaj niespodzianki nie było. Wiadomo było że PiS zdobędzie najwyższy wynik, przynajmniej dla ludzi nie wypierających rzeczywistości. Wielu użytkowników, np. mało inteligentny przedsiębiorca @Cybulion wrzucał sondaże "Political Changes" które dawały zwycięstwo KO i nie szło mu wytłumaczyć że to stek bredni Giertycha, a nie żaden sondaż. W konsekwencji na tłumaczenie mu tego i owego dał mi czarnolistę (jestem w sumie przyzwyczajony na tego typu reakcje).
Przewaga PO wśród zamożniejszych, PiS woli uboższa część społeczeństwa.
Wyraźnie widać gołym okiem że KO wygrywa w zamożniejszych częściach Polski, jako ugrupowanie nastawione bardziej na dobro osób zamożniejszych (są nawet dane mówiące że przedsiębiorcy preferują KO), jednocześnie KO jest bardziej negatywnie nastawione do socjalu niż PiS.
W takiej Warszawie (a więc w jednym z najzamożniejszych części Polski) Tusk deklasował jedynkę PiSu kilkukrotnie.
Młodzi nie pamiętają rządów KO, więc ich popierają.
Znacznie drastyczniejsza różnica jest w tym jak głosowali młodzi. Tutaj PiS jest daleko w tyle. Główny powód? Młodzi nie pamiętają rządów KO, byli za młodzi na prawa wyborcze i interesowanie się polityką, mieli po naście lat albo mniej.
Dla przykładu w grupie wiekowej 18-29 w
2015 roku na PiS głosowało 26,6% (najwyższe poparcie dla PiS, w tej jak i każdej innej grupie wiekowej)
2019 roku na PiS głosowało 26,3% (praktycznie tyle samo, nadal numer 1 dla młodych)
2023 na PiS głosuje 14,9% i jest to wynik niższy niż KO, Lewicy, Trzeciej Drogi i Konfederacji
Młodzi po prostu są "antysystemowi" (tak im się zdaje), chcą zmiany, ich podejście jest bardziej optymistyczne niż starych, bo jeszcze się nie sparzyli. Myślą że "starczy wybrać coś innego" - popularny bełkot również na hejto. Tylko że potem można od tej opcji byle jakiej byle innej można dostać taki sam albo i większy wpierdol.
Oni w końcu też dostaną. Chyba że jakiś oszołom myśli że np. na stałe już Konfederacja będzie miała większe poparcie w rocznikach 1994-2005 niż PiS. Nie będzie miała, przerabialiśmy to. Zachowania kolejnych pokoleń są takie same.
Trzecia Droga, Lewica, Konfederacja - tutaj była zacięta wyrównana walka, o to kto będzie siłą numer trzy. Wszystko ułożyło się w najbardziej prawdopodobny scenariusz, ale było to naprawdę niewiadome i wyrównwnen.
Moje opinie o partiach:
Trzecia Droga - wytwór prawdopodobnie nawet tego samego lobby dużego biznesu który stał/stoi za PO. Hołownia wyskakiwał mi w reklamach nieprawdopodobnie często kiedyś. Widać że pieniążki dawno na kampanie poszły jak i spin-doktorzy się tym zajęli, wiadomo na przykład że część wyborców zawsze zagłosuje na opcję która jest najnowsza. Więc starczyło taką stworzyć żeby zgarnąć to poparcie, dorzucić do tego jak zwykle elastyczne i łase na kasę PSL, a potem skleić to na końcu i tak z KO.
Trzecia Droga nie ma żadnych ciekawych odmiennych rozwiązań. "Trzecia Droga" nie jest trzecią drogą. Nie zakłada się osobnej potężnej partii tylko po to żeby jakieś kosmetyczne zmiany wprowadzić, nikt tak nie robi, chyba że chodzi po prostu o koryto. No i tutaj chodzi. Jest to nieszczery wytwór biznesu, w którym z resztą wylądowali nawet skrajnie pro-biznesowi Ryszard Petru czy Artur Dziambor.
Ogólnie sukces Trzeciej Drogi.
Lewica - Człowiek wybrany przeze mnie był z tej listy. Ludzie popierający "Lewicę" nie mają zwykle nawet lewicowych poglądów, ludzie w Polsce w ogóle nie mają lewicowych poglądów, więc Lewica nie grała na tych nutach, tylko na innych, np. prokobiecych, wszak kobiety to 50% a temat aborcji był na czasie, jak i realny patriarchalny wróg w postaci k0nfederacji (no i PiS).
A może lewicowych wyborców nie ma bo Lewica nie jest lewicowa? To jest pytanie co było pierwsze: jajko czy kura.
Nie znam odpowiedzi na to pytanie.
Ogólnie Lewica podniosła porażkę, uzyskując o kilka procent niższy wynik wyborów niż uprzednio, natomiast dla mnie nie jest to porażka, gdyż jestem lewicowcem, a jedyną lewicową częścią Lewicy jest Razem, które zwiększyło ilość posłów i senatorów z 6 do 9. Oczywiście to opłakana ilość. W innych krajach takie Razemki sobie normalnie rządzić mogą, a u nas lewica ma mniej niż 10 posłów xD
Konfederacja - nie było niespodzianki, ich stały twardy betonowy elektorat to 7% i tyle też dostali. Przez pewien czas sondaże dawały im nawet ponad 10, a wielu kuców na hejto zasypywało nas pełnymi buty fantasmagoriami o dwucyforowym wyniku konfiarzy. Na pocieszenie można ich mocno wyśmiewać (czyli w sumie jak zawsze).
Podsumowanie: Wynik wyborów jest fatalny. Pierwsze miejsce prawica, drugie prawica, trzecie też k⁎⁎wa prawica udająca "trzecią drogę" xD i dopiero czwarte taka sobie centro-lewica, piąte skrajna prawica, z liczbą posłów większą niż posłowie Razem czyli lewicowcy.
Chujowo, ale stabilnie.
Poprawka: stabilnie też nie, bo teraz będzie zamęt koalicyjny.
#antykapitalizm #polityka
PS. Jeszcze komentarz dla wybitnie dobrego kandydata, jakim był Piotr Ikonowicz, mocno polecany przez mnie (czołowego lewaka hejto mówiąc nieskromnie), szanowany też przez innych hejtowskch lewicowców, polecany przez najpopularniejsze lewicowe kanały na youtube: "Dwie Lewe Ręce" i "Jan Śpiewak".
Zyskał on mniej niż pół procenta głosów w okręgu jakim startował. Pytanie dlaczego.
Otóż Ikonowicz zaczyna pomoc od najbiedniejszych, z którymi nie utożsamia się większość ludzi. Jeśli w głowie wyborcy Ikonowicz postuluje opodatkowanie zamożnych na rzecz najbiedniejszych, to dla "średniego" jest to albo neutralne, albo negatywne (jeśli rację ekonomiczną mają liberałowie). Jego egoistyczna kalkulacja jest taka: lepiej nie ryzykować, nic nie zyskam, a jeśli tamci mają rację to stracę.
Oczywiście propaganda liberalna jest w Polsce mocno dominująca, kapitał ma się świetnie. Oczywiście Ikonowicz ma postulaty trafiające do większości, ale te są przemilczane. Media nie poruszają tych postulatów lewicowców które wiadomo że większość poprze (jak skrócenie czasu pracy itp). Lewica ma się kojarzyć zawsze z mniejszością (mimo że reprezentuje większość). Stąd ciągle prawica trąbi o LGBT na lewicy....Prawica opanowała tvp, lekcje w szkołach, burżuje finansują (a więc kontrolują) thing-thanki, media, mają własnych "ekonomistów", ich dominacja w Polsce jest szczególnie silna.
Ikonowicz też bazuje na empatyczności, której w Polsce brakuje, ludzie mają w duszach niestety inne emocje.
Z punktu osoby wysoko-sytuowanej tą emocją jaką przybliża do lewicy jest empatia. Natomiast w przypadku biednych (a tych jest większość) powinno się znaleźć miejsce na ZDROWY egoizm, to znaczy pokazanie fucka bogatym. Ikonowicz nie jest z tym kojarzony, poniekąd przez siebie (to nie jego wada, chyba że z punktu widzenia grania w wybory) ale też przez zwalczający ogólnie lewicę mainstrim.
Wynik Ikonowicza sugeruje że Lewica gdyby była bardziej lewicowa miałaby niższy wynik w wyborach. W sumie Razem ma niższe niż SLD-owska część.
Tylko jest inna sprawa: program lewicy jest nagminnie pomijany. Mówi się o wszystkim tylko nie o tym.
W przypadku Menztena gdy się go zapytać o program to on się rumieni i ma kupę w majtkach, mówi "nie pamiętam, żartowałem" Korwin: "program jest dla zdobycia głosów idiotów, a nie do realizacji" itd.
Zandberga nikt nie chce pytać o program, o sztandarowe hasła jak "mieszkanie prawem a nie towarem", czy postulaty opodatkowania zamożnych, budownictwa mieszkaniowego. Zbyt wielu ludzi by to poparło.
Nie uważam że ludzi są jakoś w Polsce kretynami (nie jestem przecież k0nfiarzem, ani żadnym innym prawicowcem).
Po prostu ze swojej dostępnej "wiedzy" wybierają dość racjonalnie. Ułomnie, z braku wiedzy, ale cóż, nikt nie urodził się fenomenem. Ja kiedyś byłem kucem.
Ludzie wychowani na religii tkwią w tym całe życie, kierują się reklamami, bilbordami, "eksperci" pociskają burżuazyjną propagandę udającą ekonomię... takie są efekty.
W skrócie: te wybory nic nie zmieniły, jest po staremu jak od trzydziestu lat. Trenujemy nadal ostry kapitalizm, zmiany nie widać. Ciągle idziemy pierwszą drogą: kapitalizmem.
@Matkojebca_Jones wynik Razem to jedyny pozytyw tych wyborów, no może jeszcze spadek Wiosny i zrównanie się z Razem, bo już naprawdę jest pora, żeby wyciąć tych neoliberałów fajnopolackich.
Wynik Lewicy to duży negatyw, no ale mam wrażenie, że aktualnie tyle można było wyciągnąć (no może gdyby dali lepszego debatanta do TVP to by się coś ruszyło)
Zobaczymy czy Lewica dostanie ten resort mieszkalnictwa - tam będzie największa szansa się wykazać, edukacja z mojej perspektywy to będzie z tego więcej zamętu, niż pożytku bo każda zmiana (a zmiany są konieczne w edukacji - wiem, że truizm) będzie omawiana przez konfiarzy i pisowców, jako lgbt , gendery i ultra-lewactwo.
3D już pokazał swoje prawdziwe kolory i dostaniemy katolicki (tylko episkopatowy, a nie biskupny) neoliberalizm i prawdopodobnie będzie to spadochroniarska partia dla skruszonych PiSowów - tak mi się wydaje.
@Matkojebca_Jones
> Młodzi nie pamiętają rządów KO, więc ich popierają.
xD Z perspektywy czasu PO podjęło kilka niepopularnych decyzji, dzięki czemu Polski nie dotknął kryzys światowy, jakość życia mocno wzrosła i wszystko szło ku lepszemu.
PiS przejebał cały hajs, a za chwilę lądujemy w recesji.
@Matkojebca_Jones problem z lewicą jest taki, że się ludziom kojarzy z komuną. Co poniekąd ma sens. Kumanie się ze starymi dziadami z SLD, zdjęcia młodego Zandberga w koszulce z Marksem itd.
Np. w Niemczech Die Linke balansuje na granicy progu wyborczego, więc nie wiem skąd pomysł, że "w innych krajach takie Razemki sobie normalnie rządzić mogą", bo to po prostu nieprawda.
Zaloguj się aby komentować
RIGR - rozum i godność robotnika
#antykapitalizm #januszebiznesu#bekazprawakow

ale gówno-ankieta, Zandberg mał własną firme IT więc jest prawakiem;p
Zaloguj się aby komentować
Poznajcie pana banana: https://www.youtube.com/watch?v=S7GQmxf2wk0
Ekonomista burżuazyjny Leszek Balcerowicz postawił w Warszawie licznik długu publicznego, którym straszy ludzi.
Ja proponuję postawić licznik długu jaki mają burżuje wobec klasy pracującej.
W 2022 roku klasa pasożytnicza wydała na ostentacyjną konsumpcję 37 mld złotych.
Jeśli uwzględnić odsetki i takie tam, można w uproszczeniu przyjąć że przez te 34 lata wolności klasy pasożytniczej wydała ona 37 mld x 34 lat = 1, 2 biliona naszych złotych i stale rośnie.
Tyle nam wiszą. Powiecie że banda sk⁎⁎⁎⁎⁎ynów. Jednak nawet jeśli nie chcecie im wybaczyć, to trzeba, gdyż nigdy nie spłacą długu wobec nas.
Za to można by te 37 mld złotych przestać im darować na te ich debilne wydatki, a na coś bardziej pożytecznego, np. mieszkania dla ludu.
W 2022 roku wybudowano "rekordową" (xD) ilość mieszkań: 238 tysięcy. https://www.ciekawestatystyki.pl/2021/07/budownictwo-mieszkaniowe-w-polsce.html (tym samym zbliżono się do PRL-owskiego rekordu 283 tys mieszkań w 1978 roku).
No więc przyjmując że dziś wybudowanie jednego mieszkania to koszt 200 tys złotych, to za 37 mld można wybudować dodatkowe 185 tys mieszkań, a to oznacza wzrost budowanych mieszkań z 238 tys na 423 tys, czyli +50%.
(wiadomo że po pół wieku rozwoju technologii mamy większe możliwości niż PRL). Oznacza to że problemy mieszkaniowe znikają całkowicie w kilka lat.
Bajecznie proste.
Tylko jest jeden problem: bogaci nie chcą. A to oni nad takimi rzeczami debatują, to oni są waszymi idolami to oni są znanymi dziennikarzami, to oni finansują kampanie polityczne, lobbują, dawają łapówki, a nawet finansują czasem instytuty naukowe, a przede wszystkim: są właścicielami dużych mediów.
Jakikolwiek powód jaki znasz przeciwko rozwiązaniu jakie podałem, jest ich kłamstwem na jakie dałeś się nabrać.
#antykapitalizm #polityka
@Matkojebca_Jones Zamiast zazdrościć ludziom bogactwa zacznij robić coś konstruktywnego, żałośnie wyglądasz jak tak zazdrościsz. Naoglądasz się i wychodzi na to, że jesteś nieudacznikiem, pewnie masz te 30 lat i nadal bida, nadal w tym samym zakładzie, szef cię nie szanuje i ten "przedsiębiorca" koło ciebie, też nie.
Musisz w końcu wbić sobie do łba, że nierówności to naturalna kolej rzeczy, dzieci bogatych rodziców będą miały lepszy start ale nie oznacza to, że będziesz gorszy bo jak sam takie pieniądze zarobisz to już czyni cię lepszym, bardziej przedsiębiorczym, bardziej ogarniętym.
Nie, ludzie wydający pieniądze, które zarobili nie zaciągnęli cię siłą na stanowisko pracy i nie trzymają cię na łańcuchu.
Nie, to są ich pieniądze i mogą wydać na co tylko chcą a ty możesz popatrzeć i pozazdrościć jeśli masz niską samoocenę.
Nie, mieszkanie jest takim samym towarem jak wszystko inne i jak wszystko inne ma swoją wartość a ta wartość zależna jest od wielu czynników, bogaty nie musi stawiać ci domu bo jesteś nierobem, który nic nie wnosi do społeczeństwa albo bardzo mało.
Tak, ten przedsiębiorca kupił dla siebie czas zabierając twój za twoją zgodą bo zgodziłeś się na warunki, proste.
Ten przedsiębiorca pracuje właśnie nad zmniejszeniem ilości energii potrzebnej do wytworzenia takiej samej ilości światła ale to ty uważasz, że on powinien ci jeszcze to światło w domu założyć bo jak to tak.
Nauczcie się lewaki w końcu, że ten co robi i działa ma, a wy nie bo nic w tym temacie nie robicie.
Z jednym się zgadzam, pieniądze już dawno przeniknęły do polityki ale politycy są odzwierciedleniem ludu i tyle w temacie.
@Piotr_Chlopas Pieprzysz głupoty, człowieku. Nierówności społeczne nigdy nie doprowadziły do niczego dobrego. Od ponad 100 lat klasa pracująca walczy o lepsze prawa dla siebie... i je dostaje: krótszy czas pracy, płatne urlopy, prawo do organizowania się itd. itp. I w normalnych, cywilizowanych krajach prawa pracownika są przestrzegane i nikogo nie dziwią.
Co dalej? Mieszkania. Coraz częściej wprowadza się regulacje rynku wynajmu. Szczególnie w dużych ośrodkach miejskich dostrzega się problem, że nieruchomości i mieszkania stały się towarem spekulacyjnym, a takim być nie powinny. Zagospodarowanie i wykorzystanie tkanki miejskiej powinno być racjonalne i zaspokajać potrzeby ogółu mieszkańców, a nie wąskiego grona posiadaczy kapitału. Patologią jest sytuacja, gdy w mieście brakuje ileś mieszkań, a jednocześnie tyle samo stoi pustych. Dla ekonomii jest to koszt, a ten, który go generuje jest pasożytem społecznym.
Następna sprawa - zrównywanie osób gorzej sytuowanych z "nierobami" lub "nieudacznikami", świadczy tylko o wygłaszającym takie opinie. Rynek pracy wprawdzie ewoluuje, ale w dalszym ciągu potrzebni są ludzie niewykwalifikowani do wykonywania prostych prac. Gdybyś nie było sprzątaczek musiałbyś sam szorować swój osrany kibel, więc albo doceń, że ktoś robi to za ciebie, albo bierz berło w dłoń i do roboty. Możesz sprzątnąć też mój kibel, bo innego zadania bym ci nie powierzył.
No i nauczcie się, konfederaści, że ten wasz paróweczkowy kapitalizm może i fajnie brzmi w bajkach memcena lub pięknego krzysia, ale nawet oni zdają sobie sprawę, że to tylko bajki dla głupców. A wy się na nie łapiecie.
@MostlyRenegade Człowieku, tak samo byłem na etacie, tak samo jak inni podpisywałem umowę, o jakiej nierówności piszesz? Że dziecko bogatego taty ma samochód na który cię nie stać? To cię boli?
Krótszy czas pracy, nie ma problemu, mniejsza wypłata, możesz iść na 1/2 etatu i masz krótszy czas pracy.
Prawo do organizowania się, nie ma sprawy, możecie przyjść w kilku i próbować powalczyć o lepsze wypłaty czy warunki.
No i dobrze, u mnie są kontrole, które nie wykazują nic poza uwagami, które zawsze będą.
Dlaczego nie? Dlaczego ja, który ma 3 mieszkania muszę koniecznie wynająć komuś na warunkach których nie chce? Idź do pracy i zarób, nie stać cię to postaw sobie dom z bali albo kopułowy, nie stać cię to zmień pracę ale przestań pierdzielić, że ja coś muszę bo wy nie umiecie ogarnąć swojego życia.
Ale to, że stoją puste to jest problem najemcy a twój jest taki, że cię nie stać i tyle. Mieszkałem w obskurnej kawalerce i jakoś żyję a wy płatki śniegu już nie, bo to uwłaczające
Aha i ten co nie chce wynajmować ludziom, którzy mogą mu to mieszkanie zniszczyć jest tym pasożytem
Nic takiego nie pisałem więc nie wiem o kim piszesz, napisałem, że jak jesteś zazdrośnikiem i chcesz dobra innych ludzi to może powinieneś zacząć pracować nad sobą.
Ale zawsze tacy będą, ja sprzedawałem tapety mając 18 lat i wykonywałem proste prace, od czegoś się zaczyna.
Czyszczę kibel sam, nie potrzebuję od tego ludzi
Twój osrany polecam ci samemu sprzątać, może przyzwyczaisz się do pracy bo tego podejścia najwyraźniej wam brakuje i widzę znowu kompleksy, że ktoś wypracował sobie pieniądze, żałosne.
No ten paróweczkowy działa jak najbardziej, tylko wy lewaki nie bardzo rozumiecie, jak działa rynek. Bez tej znajomości nic nie osiągniecie. Ja zaczynałem od 7tyś zaoszczędzonych i mieszkaniu w małym pokoju za 600zł miesięcznie, także przestańcie pajacować, po prostu nie chcecie się wysilić i mieć to co ten kulturysta, który poświęca swoje życie na to by dobrze wyglądać. Mamy ponad 40tys milionerów w Polsce, macie żal, że was tam nie ma? To może zacznijcie coś z tym robić, nie widzę oburzenia sąsiadki, która co rano idzie pracować ale ona wie za co dostaje, ile dostaje i po 8h przychodzi do domu i robi to co lubi a wy macie z tym problem
To jeszcze zapytam:
Czy pracownik szykujący paczki na wysyłkę ma zarabiać tyle samo co specjalista, który zna rynek, przygotowuje ofertę i dopełnia umowy z klientem? Nie musisz odpowiadać, ja wiem, że według was to jest to samo XD
@Matkojebca_Jones najłatwiej wydawać czyjeś pieniądze. 37mld za dobra luksusowe poszło w gospodarki. I „klasa pracująca” (swoją drogą szufladkowanie ludzi, gratuluję upośledzenia) zarobiła za swoją pracę, podatki od tego zapłacone. Które poszły na opłacenie usług. Ktoś zarobił na wkład własny by kupić mieszkanie. Ktoś wyremontował dom- dał kolejnej osobie zarobić. Kolejna danina na usługi. Zawsze się zastanawiałem czy takie pierdolenie bierze się z niewiedzy czy jakiś innych braków?
@A_a
zarobiła za swoją pracę, podatki od tego zapłacone.
Nie. Po pierwsze nie za swoją pracę (ten argument obalają chociażby spadkobiercy) a po drugie spadki są w Polsce totalnie nieopodatkowane (w przeciwieństwie do pracy).
Z resztą temat dotyczy między innymi ogólnej wysokości tychże podatków dla burżujów. Ja uważam że powinny być takie, żeby konsumpcji dóbr luksusowych nie było wcale.
(opcjonalnie wymuszanie wyższych pensji i inne mechanizmy zmierzające w pożądanym kierunku)
37mld za dobra luksusowe poszło w gospodarki(...)Ktoś zarobił na wkład własny by kupić mieszkanie. Ktoś wyremontował dom- dał kolejnej osobie zarobić. Kolejna danina na usługi.
Właśnie chodzi o to żeby te ktosie nie zarabiały na zaspokajaniu potrzeb burżujów, tylko np. na budowaniu mieszkań dla ludu. Dla ktosi to bez różnicy (wypłata to wypłata, swoje 37 mld zarobią i też "pójdzie do gospodarki" jak piszesz), a dla ludzi którzy będą mogli się wyprowadzić od rodziców/założyć rodzinę/przestać być bezdomnymi/żyć w totalnie fatalnych warunkach, to bardzo na plus.
@Matkojebca_Jones a jak ten lud zarobi na te mieszkania? xd czy drukarka zrobi bzzz i pieniążki będą? Xd spadek jest nieopodatkowany? Płacisz podatek od zarabiania, płacisz podatek od oszczędzania, płacisz podatek od kupowania. Ba! Jak kupisz coś droższego, to jeszcze dodatkowo zapłacisz podatek od wzbogacenia xd płacisz podatek za dom/mieszkanie. Mimo, że zapłaciłeś podatek przy jego kupnie, jak je budowałeś to płaciłeś podatek od materiałów, podatek u wszystkich majstrów. Płacisz podatek od wszystkiego co kupisz, a jeszcze płacisz podatek od tego czego nawet możesz nie używać (patrz licencja tv i radio). Jeszcze trochę, to będziesz płacił podatek od oddychania. A nie! Już jest, podatek w miejscowościach uzdrowiskowych, bo „czyste powietrze” mimo, że normy pm są przekroczone xD
”Ktosie” czyli ludzie, zarabiają by zaspokajać swoje potrzeby. I pójdą tam gdzie mają możliwość (uwarunkowaną miejscem urodzenia, wykształceniem, indywidualnymi predyspozycjami, itd) zarobić lub zarobić lepiej. Nie chodzi by wszyscy mieli po równo (bo będzie gówno) tylko by każdy miał szansę. Masz zdolności/szczęście dobrze się urodzić wykorzystasz ją, nie masz? Nigdy nie zaznasz luksusu lub przepierdolisz hajs tatusia/dziadka
Wyższa, dwa kierunki. Zresztą, szufladkowanie ludzi ze względu na zdobyty papierek w Polsce. Pogratulować prawdziwie zakutego łba. Jedyne liczby jakie rzuciłeś, to co by można było zrobić za CZYJEŚ pieniądze.
przytaczam Ci przykłady, liczby, konsekwencje „Twoich” pomysłów, a Ty piszesz kucu. Widać dyskusja nie ma dla Ciebie najmniejszego znaczenia. Jesteś tylko Ty, Twoja bańka, wszyscy co nie myślą tak jak Ty są kucami. Ale Ty mizerny myśliciel jesteś ponad to, uważasz się albo ktoś Ci wmówił, że jesteś lepszego sortu, a szufladkujesz ludzi nazywając ich ktosiami, burżujami, ludem czy segregując ich ze względu na wykształcenie.
@A_a ^^ zero argumentów, poza rozwodnionym, pełnym bólu dupy "mam rację".
Używaj zawołań kucu, gdy się do kogoś zwracasz i pisz odpowiedź w odpowiedzi, bo tak zaśmiecasz swoim lamentowaniem o szufladkowaniu mi temat.
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
Bunt przeciwko technokapitalistycznej maszynie
#antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #muzyka #polityka
@Al-3_x i co w zamian? Wiecej podqtkow aby urzednik decydowal na co wydac?
@tyle_slow

@Al-3_x Nie ma co robić min, przy takich minach wybuchniesz najwyżej ty.
Wiecej podqtkow aby urzednik decydowal na co wydac?
Podstawowy problem z socjalizmami w praktyce. Dyktatura biurokracji zamiast "dyktatury proletariatu".
Zaloguj się aby komentować
Ponieważ @Matkojebca_Jones ponownie zarzuca mi, że sprowadzanie lewicy do wokeizmu, parad gejów i julek z twittera, pora na małe sprostowanie.
Po pierwsze @Matkojebca_Jones mówiąc lewica odwołuje się głównie do marksistowskiego rozumienia tego pojęcia (choć sam deklaruje że Marksa nie czytał). Lewicą nazywa więc zrzeszenia ludzi walczących w konflikcie klasowym po stronie robotników. Nie jest to błędne stwierdzenie, ale dość ograniczone. Lewicą można bowiem też określić socjalistów utopijnych którzy byli przed Marksem, różne nurty anarchizmu, które bardziej skupiają się na walce z instytucją państwa, późniejsze nurty które odchodziły od Marksa jak sytuacjoniści, postmarksiści, marksistów analitycznych itp.
Po drugie to zgadzam się z @Matkojebca_Jones, że wokeizm z faktyczną lewicą to nie ma za wiele wspólnego. W istocie wokeizm nie występuję przeciwko korporacjom co bardziej sprzyja tak zwanemu różowemu kapitalizmowi. Mamy tu takie same zdanie. Czemu więc używam terminu woke lewica? Głównie ironicznie i na tej samej zasadzie niektórzy używają pojęcia kawiorowa lewica by wyśmiać bogate mieszczaństwo które na pokaz deklaruje, że ma poglądy lewicowe. Wydawało mi się to dość oczywiste.
Po trzecie sam mam dość lewicowe poglądy. Ogólnie mam wrażenie, że szanowny kolega @Matkojebca_Jones zwyczajnie się na mnie uwziął, ale może to tylko moje błędne założenie.
Tyle ode mnie.
#antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #polityka

@Al-3_x Lewicą można bowiem też określić socjalistów utopijnych którzy byli przed Marksem, różne nurty anarchizmu...
Jasne że można, o ile są lewicowym anarchizmem a nie prawicowym. I tak anarcho-komuniści czy anrcho-syndykaliści to lewica, ale już anarcho-kapitaliści to prawica.
Socjaliści utopijni o jakich wspominasz to oczywiście lewica, dokładnie wg "mojego" postrzegania (naprawdę to obiektywnego, wynikającego z definicji od zawsze).
Dla przykładu, feministki popierające Pawła Tanajno to prawica, ale już te od Zandberga to lewica, podobnie jak zwolennicy Legi Warszawa popierający Pawła Tanajno to prawica, ale zwolennicy Legi Warszawa popierający Zandberga to lewica.
@Matkojebca_Jones Powiedziałem różne, a nie wszystkie nurty anarchizmu xD
@Al-3_x I powiedziałeś że moje "ograniczone" definiowanie lewicy nie zalicza różnych odmian anarchizmu.
Otóż zalicza, te kwalifikujące się jako lewica.
Możesz sobie pisać "woke lewica" ale nie pisz nigdy zdań typu "lewicowcy porzucili walkę klas" albo "To, że obecnie lewicowcy przejęli w tym pałeczkę... " itp. bo działa to na mnie jak płachta na byka (czyli jak każde inne prawicowe kłamstwa, mające rozbić organizowanie się klasy niższej, czy utrudnić im walkę polityczną).
Prawica stoi po prostu z definicji po stronie burżujów i klas wyższych, lewica po stronie klasy niższej (podkreślam - z definicji i od zawsze). Prawica po prostu musi w demokracji kłamać, zaczynając kłamstwa chociażby od tych definicji. Z resztą bez demokracji też kłamali, pierdoląc te burżuazyjne bzdury o "szlacheckiej krwii" jeszcze przed odkryciem genetyki (dziś pierdolą o genetycznie lepszych bogatych) czy kiedyś o "boskim nadaniu króla", dziś ideologia burżuazyjna odwołuje się do "natury" próbując uzasadnić hierarchię. Stek burżuazyjnych kłamstw. Przypomnij sobie chciażby idotyzmy które wmówiono kucowi @Macer który opowiadał że lewica z prawicą zamieniły się miejscami od czasu rewolucji francuskiej, miałeś do tych bredni podobne podejście jak ja. No właśnie ty czasem palniesz coś podobnego jak te szurki prawackie i to stwierdzam i ja i oni sami gdy piorunują ci te wpisy.
Idź i nie grzesz więcej. Prawda leży tam gdzie leży. Co do USA, tam nie ma lewicy, tam są dwie prawicowe partie, tak jak w Polsce PO i PiS. Równie dobrze mógłbyś szukać prawicy w mainstrimie PRLu, Kuby albo Rożawy. Żyjemy w kapitalizmie, pełnym kapitalistycznej propagandy (bez niej kapitalizm nie byłby w stanie się utrzymać).
A co do "prądów", to lewicowiec który zmienił poglądy (porzucił robotników w walce klas) nazywa się prawicowiec, więc prawak może sobie takiego poprzeć.
Jeśli już mówić o "prądach" to tymi "lewakami którzy odeszli od walki klas" to są nimi... kuce kurwa. To znaczy ich odpowiednicy dekady temu byli komunistami. Setki lat temu ich odpowiednicy, czyli chłopi pańszczyźniani zbuntowali się przeciwko szlachcie. Dziś część robotników, zdawałoby się naturalny elektorat lewicy, to są skończone kuce zachwycające się szlachicem Korwinem, oskarkiem Menztenem, miliarderem Muskiem, burżujem Foltynem, miloionerkami kołczami biznesu...multimilionerem...
Także czytający to kucu: ty jesteś lewakiem który odszedł od walki klas, a w skrajnym przypadku stanął po przeciwnej sobie samemu stronie.
Nie ja, Zandberg, Ikonowicz, czy jakikolwiek inny lewicowiecm. Lewicowcy to lewicowcy.
Temat LGBT był wykorzystywany przez prawicę w celach propagandowych, nie można temu ulegać, tak jak jakimkolwiek innym ich kłamstwom. Oczywiście w ramach lewicy zalicza się również równość mniejszości seksualnych, ale to że to jest grupa ludzi o którą walczy lewica porzucając resztę, to kłamstwo prawicy. Po prostu prawica chce skojrzyć lewicę z mniejszością, a nie z większością (żeby nie przegrać) praz najlepiej z mniejszością która budzi negatywne emocje, jak obrzydzenie wobec homoseksualnego seksu, a jak już przestanie to robić wrażenie to transy itd.
Wejdź sobie chociażby na prawackie wpisy i zobacz że to tam dominuje, nie u mnie. To prawica wciska poglądy lewicy ludziom w takiej formie. Walka klas zawsze była naistotniejsza, jest i dziś gdy mamy ekstremalne nierówności. A to że akurat nie mamy czasu powszechnego buntu to nie zmienia tego, co reprezentuje lewica a co prawica.
@Al-3_x Różne punkty widzenia
https://nowewyrazy.pl/haslo/wokeizm.html
https://kulturaliberalna.pl/2022/02/15/wokeizm-w-polsce-rewolucja-kulturowa-czy-prawicowy-chochol/
https://wei.org.pl/2023/aktualnosci/andrzejzybertowicz/swieckie-opium-dla-mas/
Narodowy-komunizm to lewica czy prawica? Jak podchodzisz do takiej hybrydy?
Ten kolega o którym piszesz uwziął się na wszystkich na tym portalu, ponieważ jest trollem.
Zaloguj się aby komentować
Kolejny wpis będzie o...
#antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #filozofia #manga

@Al-3_x Uprasza się nie zaśmiecać świętego tagu, bo oberwiesz sierpem i młotem.
@Matkojebca_Jones Zapowiedź wrzuciłem, a przyszły wpis będzie miał charakter lewicowy więc to żadne zaśmiecanie.
@Matkojebca_Jones https://i.kym-cdn.com/photos/images/original/001/191/649/0d1.jpg
Świętego tagu
jak to leciało: "No Gods,no masters" ?
Zaloguj się aby komentować
"Liberał uważa że klucz do polityki to przekonać ludzi pozbawionych własności że obrona własności jest rzeczą najważniejszą"
Marcin Giełzak, "Wieczna Lewica"
Oczywiście sam tego nie wymyślił. Zdumiewała już ta propaganda kapitalistyczna Marksa w XIX wieku.
Uderzające również tutaj - wśród kuców na hejto.
#antykapitalizm #polityka #liberalizm
Zaloguj się aby komentować
O ludziach popierających platformę, takich jak np. @keborgan :
Platforma Obywatelska jest dla nich tak bardzo domyślną, że aż przezroczystą, jak kapitalizm czy neoliberalizm.
Materiał o PO, polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=uZHpF3VH5RA
#antykapitalizm #bekazprawakow#polityka
Widzę, że mieszkam w twojej głowie "rent free"...
@keborgan Jak wielu kuców.
Zaloguj się aby komentować
Jak ludzie zapierdalają za miskę ryżu, jak było w czasach po drugiej wojnie światowej, wtedy gospodarka się rozwija - Mateusz Morawicki
O ekonomii burżuazyjnej i socjalistycznej.
PKB jako święty wskaźnik kapitalizmu.
Co znaczy że coś jest ekonomiczne? Znaczy to że jest zorganizowane w jak najkorzystniejszy sposób, taki sposób żeby było najbardziej opłacalne uwzględniając wszystkie koszta. Przykładowo najekonomiczniejsza droga to ta która jest najkrótsza, czasem ta najszybsza. Po ekonomicznej kalkulacji, czyli zwykłej matematyce można wyliczyć czy inwestycja w daną maszynę się opłaci, zwróci, czy nie. Uwzględniamy koszta, ale też naszą pracę, gdyż ekonomia to nauka "o tym jak zarobić żeby się nie narobić" gdyż praca to też koszt. Im lepszy efekt przy niższym koszcie tym ekonomiczniejsze jest przedsięwzięcie/praca/cokolwiek innego.
Nowoczesny sprzęty, technologia, sprawiają zwykle że produkcja jest ekonomiczniejsza.
Teraz pytanie: który pracownik zarabia więcej:
Pracownik A zarabiający 30zł za godzinę i pracujący 10 godzin dziennie, czy pracownik B zarabiający 50zł za godzinę i pracujący 5 godzin dziennie. Pierwszy dziennie zarabia 300zł, a drugi 250zł.
Odpowiedź brzmi: Pierwszy pracownik zarobił więcej, natomiast to drugi zarabia więcej. Nie można abstrahować od czasu, wysiłku, siła pracownika, nie można tego nie uwzględnić. Siła rynkowa pracownika numer dwa jest wyższa. To on może w każdej chwili sobie pracować więcej i więcej zarobić. Zdobycie już wyższych możliwości zarabiania na rynku nie odbywa się już tak łatwo. Ten drugi jest w lepszej sytuacji i więcej wart na rynku.
Przykład spotykanego na każdym niemal kroku, kapitalistycznego oddawania hołdu wskaźnikowi PKB per capita, oraz w drugiej kolejności wg parytetu siły nabywczej, w ekonomii burżuazyjnej jaka dominuje. W końcu żyjemy w kapitalizmie.
Zacznijmy od arytmetyki. Spośród państw UE, które wciąż mają wyższy poziom dochodów niż Polska, najmniejszy dystans dzieli nas od Hiszpanii, gdzie PKB per capita PPP wynosi 83 proc. unijnej średniej"
Hiszpanie pracują wyraźnie mniej godzin. Jeśli mamy dwa kraje o tym samym PKB per capita, ale w jednym kraju powiedzmy pracuję się o 15% mniej, to ten kraj ma silniejszą gospodarkę. Jest ekonomiczniej zorganizowany lub/i ma kapitał który na takie coś pozwala. Różnica między Polską a Hiszpanią to więcej niż te 17% z powodu samego czasu pracy, a jeśli uwzględnić inne kwestie, jaka ekonomia burżuazyjna ignoruje (gdyż jest nastawiona na interes burżuazji) to ta różnica jest jeszcze większa, nawet wobec takiej Hiszpanii, nie mówiąc już o krajach takich jak Niemcy czy Skandynawskie.
Ani PKB per capita, ani parytet wg siły nabywczej. Powinno się podawać siłę nabywczą w przeliczeniu na czas pracy, ale tego się nie robi, gdyż burżuje i tak nie pracują więc nie gra dla nich to roli, więc się nie podaje. Powinno uwzględniać się nierówności, ale dla burżujów nie są one niekorzystne, więc się ich nie uwzględnia, albo co gorsza w skrajnym wypadku twierdzi się że mają jakieś korzystne efekty (nigdy w historii nie miały).
Przykładowo jeśli 90% biedniejsze będzie miało mniejszy dochód, ale pozostałe dla pozostałego 10% najzamożniejszych dochód wzrośnie na tyle że średnia jeszcze się podniesie to to jest k⁎⁎wa sukces? Ani trochę. Tylko dla burżujów i ich ekonomistów.
Jakby kogo interesowało czemu PKB jest podawane częściej niż parytet siły nabywczej - ano dlatego że osoby zamożne nie wydawają tak często w danym kraju. W przypadku korpo to już w ogóle, gdzie zyski zagranicznych korporacji w Polsce są wydawane nie w Polsce.
Równość jest wartością moralną oraz ekonomiczną.
Podział dochodu narodowego również może być bardziej ekonomiczny lub mniej.
I tak dla osób biedniejszych ta sama ilość pieniędzy ma większą wartość niż dla osób zamożniejszych - to obiektywna zależność, subiektywnie istniejącego czynnika. To znaczy można dokonać "cudownego rozmnożenia" tego samego dochodu, racjonalnie (ekonomicznie) go dzieląc. I odwrotnie, można marnotrawić efekty pracy dzieląc je nieekonomicznie.
Wbrew burżuazyjnym kłamstwom że np. majątek Bezosa czy Muska jest tyle wart gdyż oni go posiadają, a gdyby nie oni go posiadali, a byłoby to uspołecznione to by nie było to tyle warte i byłoby to z jakąś ogólną stratą. No nie - byłoby ze stratą wyłącznie dla tych burżujów.
Jeśli sprywatyzujemy powietrze to też będzie ono więcej warte na rynku wg wskaźników cen, niż te uspołecznione darmowe. Ale czy ekonomiczniej jest płacić burżujowi za to że oddychamy? Nie.
Zapełnianie ludziom żołądków powoduje że popyt na jedzenie maleje, ale to nie znaczy że ludzie z pustymi żołądkami są ekonomiczniejsi gdyż generują większą cenę jedzenia i jakieś wzrosty na wskaźnikach. Tak jest wyłącznie w indywidualnej perspektywie burżuja który tę żywność kontroluje. Sprzedaje też tę ekonomię burżuazyjną, właściwie nachalnie wciska, jest jej pełno. Np. jawnie finansowana przez burżujów jest "Prosta Ekonomia" na youtube. Pracodawcy mają swoje związki, Konfederację Lewiatan, jakiś Tomasz Wróblewski burżujek te kity pociska, próbując jak najwięcej ludzi zrobić w kuca, czyli osobę przyjmującą burżuazyjną perspektywę, zamiast społeczenej/socjalistycznej/robotniczej, zwał jak zwał.
"Wyzysk jest rzeczą dobrą" - Janusz Korwin Mikke
W ekonomii burżuazyjnej pracownik jest kolejnym przedmiotem budującym dobrobyt burżuja.
Profesor ekonomii burżuazyjnej Krzysztof Rybiński (psychol bezwstydnie chwalący Korwina jakby kto nie znał) przedstawiał ekonomię tak że gdyby paniom zakładającym ręczniczki papierowe w toaletach płacić od ilości zakładanych ręczniczków, a nie od czasu pracy, to nigdy się mu nie zdarzyło że Krzysio nie miał ręczniczka. Starczy tylko znaleźć lepszy bat na panie tam pracujące, tak żeby więcej z nich wycisnąć, gdyż obecnie jak widać za mało. To jest dla niego kluczowe, większy wycisk wobec tych pracownic. Nie prezentuje on tak jak ekonomiści socjalistyczni, odwrotnej perspektywy, jak te pracownice mogą i powinny więcej wycisnąć z pracodawcy.
Ekonomia burżuazyjna traktuje klasę pracującą jak rzecz, element który można i należy dowolnie eksploatować w imię własnego zysku. Pracownicy to samo robią z burżujami na wolnym rynku, ale wygrywa ten kto ma kapitał, czyli burżuje, to oni wyzyskują. Nie ma nic złego w tym że przedmioty traktujemy jak przedmioty, tak należy robić, ale nie należy tego robić z ludźmi, ludzi się nie wycenia jak przedmiotu, człowiek sam w sobie ma wartość. Cóż, prawica odrzuca takie rzeczy jak "prawa człowieka" uznając je za socjalistyczne i nieekonomiczne.
Bycie jak przedmiot mógł odczuć na własnej skórze ten który wykonywał jakąś pracę którą mogłaby zrobić maszyna i byłoby to nieznacznie tylko droższe, ale zaoszczędziłoby ogrom pracy, jednak pracodawca się na to nie zdecydował, gdyż praca pracownika jest rynkowo tańsza. Rynek nie uwzględnia wysiłku i czasu pracowników, tak jak nie uwzględnia wysiłku maszyn. Traktuje ich jak przedmioty.
Nie można pozwolić żeby rynek ustanawiał wartość człowieka, gdyż człowiek to nie przedmiot, a za "rynkiem" kryje się po prostu interes silniejszych ekonomicznie, w kapitalizmie tych co trzymają kluczyk do efektów pracy, czyli są posiadaczami kapitału (czy w inny sposób mają nad nim kontrolę).
Ekonomia burżuazyjna a kontrola pracownika.
W przypadku pracowników ich kontroluje nie tylko rynek, ale realnie jakiś człowiek, szef w pracy, który ma oko na pracownika. Jeśli jeden pracownik oleje pracę i będzie się gapił w sufit w pracy, to nawet jeśli firma ma zysk, czyli weryfikuje jego "pracę" jako zyskowną, to istnieje mechanizm kontroli tego pracownika, jako element nieekonomiczny, człowiek który nie pracuje, nie wykonuje swoich obowiązków, które są określone na piśmie.
W przypadku pracodawcy takiej kontroli nie ma. Może leżeć i pachnieć i jego wg ekonomii burżuazyjnej ma kontrolować wyłącznie rynek (czyli gdy pracownicy sprawią że firma jest rentowna to może nadal kosić na tym pieniądze i to zwykle największe w firmie).
Pracodawcy nie są pracownikami, ich praca nie jest przez nikogo udokumentowana, przez nikogo kontrolowana, nie ma żadnej analogii do pracowników. Ich "pracę" znamy zwykle tylko z ich opowieści. Nie znaczy to że żaden pracodawca nigdy nie pracuje, znaczy to że ogół pracodawców pracuje niebotycznie mniej niż ogół pracowników, gdyż ma tę możliwość. Ich rolą jest posiadanie kapitału i co najwyżej kontrola pracy innych - przy czym tej kontroli nikt nie kontroluje i nie ocenia, tak jak to ma miejsce w przypadku pracowników pełniących funkcje kierownicze.
Ekonomia burżuazyjna uznaje że taki podział ról jest właściwy. Na burżuazję (klasę pasożytniczą ) i klasę pracującą. Oczywiście propagandowo używają innych nazw, ta żeby burżuje byli możliwie najwyżej oceniani, a pracownicy jak najmniej, a przynajmniej gorzej niż burżuje, tak żeby uzasadnić rozbieżności w konsumpcji i łechtać swoje ego (syndrom sprawiedliwego świata), jak i kłamać celem utrzymania swojej pozycji.
Zarobki przedsiębiorców górują nad zarobkami wszystkich innych.
We wszelkich rankingach najlepiej zarabiających zawodów jakie znajduję, nie ma podanego zawodu takiego jak "przedsiębiorca" i ileż to zarabia średnio "przedsiębiorca". W rzeczywistości są oni na pierwszym miejscu z dużą przewagą dla kogokolwiek innego. Gdyby za każdym razem ludzie to widzieli to dawałoby to do myślenia. Póki co rozpatrują przedsiębiorców jako ciemiężonych, a pod pojęciem "nierówności" nie kojarzą im się przedsiębiorcy kontra ktokolwiek inny, tylko np. inżynier i sprzątaczka.
W rzeczywistości w pierwszej kolejności należy uderzyć we współczesnych królów, takich jak miliarderzy. Tych którzy jak ujawnił Lech Łuksza chcą finansować Menztena bo podoba im się to co mówi.
Jakikolwiek "powód" jaki znasz żeby tego nie robić, jest kłamstwem burżuazyjnym.
*jeśli ktoś ma dane mówiące ile średnio w Polsce zarabiają przedsiębiorcy to niech mi to poda
Burżuazyjne zastraszanie.
Pominę klasyka polskiego kapitalizmu czyli Balcerowicza i jego straszenie długiem publicznym emerytów itp. nisko sytuowanych ludzi którzy jego zdaniem sztucznie i nadmiernie dużo konsumują, ale podam popularnego tutaj niestety też Memcena:
**"**Jeśli podniesiemy płacę minimalną to znaczy że osoby zarabiające do tej pory płacę minimalną powinny stracić pracę, gdyż okazuje się ż ich wynagrodzenie byłoby wyższe niż generują dla swojego pracodawcy, powinno to nakłonić do przedsiębiorców albo do podniesienia cen które by zrekompensowały wzrost kosztów, albo do wprowadzenia większej automatyzacji produkcji, większej innowacyjności, po to żeby zastąpić droższą pracę ludzką pracą robota" - Sławomir Menzten
No chyba że pracodawcy są w stanie płacić tę podwyższoną minimalną i nadal mają zysk z pracownika.
(pomijam już śmieszne strasznie automatyzacją. Przecież to plus!)
Nie sposób wymienić wszystkie elementy burżuazyjnej ekonomii, które są tak wpajane że ludzie uważają to za zwykłą wiedzę z dziedziny ekonomii. W rzeczywistości jest to element politycznej propagandy (nie spisku), element kapitalistycznego przekazu, kapitalistycznego mainstrimu, zorientowanego na interes kapitalistów, bo tym jest kapitalizm. Większość "wiedzy" z ekonomii ludzi tym właśnie jest.
Ludzie nie zdają sobie sprawy ze swojego kucyzmu.
Wszystkie powody jakie znasz które mówią ci że nie należy dokonywać zamachu na majątki i wpływy burżujów są kłamstwem lub manipulacją. Są perspektywą burżujów, to znaczy, owszem to co tam jest nieekonomiczne to jest nieekonomiczne, ale dla burżujów, a nie dla całej reszty.
Przykłady znanych ekonomistów burżuazyjnych:
Milton Fridman
Leszek Balcerowicz
Ryszard Petru
Jacek Rostowski
Bogusław Grabowski
Sławomir Mentzen
Mateusz Morawiecki
Adam Glapiński
Robert Gwiazdowski
Krzysztof Rybiński
Ekonomiści socjalistyczni/lewicowi/społeczni i inne wyrazy bliskoznaczne:
Thomas Pikietty
Richard Wolf
Maciej Szlinder
Ryszard Bugaj
*tak, wiem że nie wszyscy mają wykształcenie ekonomiczne, ale w tej roli występują i tak są kojarzeni
#antykapitalizm
Otóż nie panie Morawiecki, gospodarka się rozwija wtedy kiedy jest ekonomicznie zarządzana. Na przykład logika ale też dane dość jasno wskazują że większe nakłady na edukację zwiększają PKB w późniejszej dekadzie.
To są kroki dla dobrobytu, nie tylko zapierdol klasy pracującej, gdzie jesteśmy jednym z najbardziej zatyranych narodów oraz budujemy sobie tylko nierówności: https://www.hejto.pl/wpis/a-propo-czasu-pracy-rok-2017-jestesmy-na-18-miejscu-na-swiecie-w-rankingu
Dodam że nakłady na edukację od lat w Polsce maleją. W Polsce nie ma nowoczesnych technologii, nie ma poważnej pomocy dla studentów, inwestycje w geotermię są śmiesznie małe, a ilość nie dość że prac fizycznych w Polsce jest dużo, to jeszcze mamy kult zapierdolu, gdzie jacyś śmieszni żałośni burżuje pokroju Grażyny Kulczyk, Dominiki Kulczyk, Matczaka czy Menztena śmią nas pouczać o ciężkiej pracy, podczas gdy tylko konsumują. Czy tam inni publicznie chwalący się swoim sukcesem i nazywają to jeszcze radami i kołczingkiem biznesowym.
Poniższy screen pochodzi z podręcznika ekonomii burżuazyjnej, napisanego przez człowieka który był doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Ja sądzę że burżujów i ich kapo czas nauczyć pokory.
Może zacząć od karmienia Morawieckiego miską ryżu za dzień zapierdolu. Piszcie w komentarzach swoje pomysły, którego i jak należałoby edukować.

Niestety, gdyby to dokładnie przeanalizować, to się okaże, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na powyższe pytania.
@Mr.Mars Nie krępuj się, udziel niejednoznacznej lub analizuj.
@Matkojebca_Jones Jaki tytuł nosi ten podręcznik do arbeit macht frei? Chętnie rzucę okiem
Komentarz usunięty
@inskpektor "Makroszkółka Zarządzania" - Krzysztof Obłój
gniot wydany przez Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne
Zapomniałem wspomnieć też we wpisie że skurwiel Rybiński chwalący pajaca w muszce, był w gronie "ekspertów" Prawa i Sprawiedliwości.
Ale taguj to #bekazlewactwa
@Taxidriver Na #bekazlewactwa nigdy nic podobnego nie wrzucacie, kuce.
Drogi panie, proszę mnie nie wyzywać od kuców bo szczam ciepłym moczem, po równo i na konfederację i ich paróweczki, jak i lewice z waszym nawoływaniem do sprawiedliwości społecznej/ekonomicznej i innych gruszek na wierzbie.
Zaloguj się aby komentować