#revoltagainstmodernworld

13
484

Problem hipermoralizmu w polityce


Wstęp


Pisałem już o tym temacie kilka razy, ale uważam, że dobrze jest do niego wracać czasami.


Hipermoralizm kontra polityczny pragmatyzm

Istnieje mimo wszystko pewna istotna różnica między byciem dobrym władcą, a byciem dobrym człowiekiem. Rządzenie wymaga bowiem podejmowania często trudnych decyzji. Dlatego nie przepadam za zbytnim moralizowaniem polityki co jednak ma miejsce we współczesnym świecie i jest to propagowane głównie przez progresywistów spod znaku SJW. Dla nich priorytetem jest działanie zgodne z pewnymi abstrakcyjnymi wartościami jak równość czy tolerancja. Efektem tego są właśnie takie koncepty jak poprawność polityczna, DEI, cancel culture i itp. Prawica z kolei chciała stawiać na tak zwane real polityk. Poparcie dla Trumpa było po części podyktowane sprzeciwem wobec dalszego prowadzenia przez USA wojen ideologicznych by szerzyć demokracje co głosili neokonserwatyści, ale i progresywnym tendencjom w kierunku szerzenia hipermoralizatorstwa które określano mianem wokeizmu.


Oczywiście prawicowcy też przejawiali pod tym względem pewną hipokryzje i ze względu na silny wpływ chrześcijańskich fundamentalistów w USA o żadnym faktycznym pragmatyzmie nie mogło być mowy. W Polsce mamy za to przykład wielkiego zwolennika wolności słowa Memcena który broni przepisu o obrazie uczuć religijnych. Do tego idea kierowania się interesami w geopolityce zaskakująco często wiązała się narracyjnie z usprawiedliwianiem dalszej współpracy z rosją. Sam Trump faktycznie przejawiał cechy polityka amoralnego i bezwzględnego, ale nie dążył przy tym do realizacji interesu publicznego z powodu swojego skrajnego narcyzmu. Obchodzili go tylko jego znajomi, rodzina i co najważniejsze on sam.

Mimo wszystko to progresywizm pozostaje głównym problemem w kontekście omawianego tematu. W tym sensie negatywne skutki wpuszczania masy imigrantów tracą na znaczeniu gdy w grę wchodzi posądzenie o ksenofobie. Dochodzi nawet do potępienia własnego narodu czy klasy która jest społecznie uprzywilejowana i poczucia samonienawiści wywołanym grzechami przodków. Interes własny lub interes wspólnoty schodzi na dalszy plan bo ważniejsze jest sygnalizowanie cnoty i moralne potępienie tych którzy próbują się przeciwstawiać temu szaleństwu. W ten właśnie sposób rodzi się zjawisko hipermoralności i dotyczy to paradoksalnie głównie właśnie grup uprzywilejowanych jak nowoczesne mieszczaństwo, klasa intelektualistów czy celebryci którzy są często oderwani życiowo od problemów klas niższych. Te z kolei zachowują mimo wszystko więcej samozachowawczości.


#polityka #4konserwy #neuropa #revoltagainstmodernworld #socjologia

9480b724-2a96-445a-9736-f44e3fd6f186
evilonep

@Al-3_x bardzo mądry tekst!

Zaloguj się aby komentować

Liberalizm zdecydowanie funkcjonuje jak religia pod wieloma względami i jak każde wyznanie ma ono swoją mitologie. Hitler funkcjonuje w niej jako odpowiednik szatana, a ciągłe straszenie faszyzmem to liberalny odpowiednik satanistycznej paniki i polowania na czarownice. Dosłownie na Halloween bardziej akceptowalne społecznie będzie przebranie się za demona niż za nazistę. Chyba nawet komunistyczna rosja nie miała aż takiej obsesji na punkcie polowania na ukrytych faszystów jak współczesne zachodnie społeczeństwo.


Co gorsza to zjawisko wydaje się umacniać, a nie słabnąć po liberalnej stronie dyskursu. Dlatego mimo wszystko byłem zmartwiony zabiciem Charliego Kirka choć niezbyt go lubiłem oraz wiwatowaniem z tej okazji. Nazistą lub faszystą dziś bowiem określa się często tego kogo się zwyczajnie nie lubi oraz nie zgadza, a nie ze względu na faktyczne bycie fanem Hitlera. Oczywiście nie twierdze, że dziś faktycznych nazistów już też nie ma, ale stanowią oni co najwyżej pewien procent populacji i większość z nich to albo edgy nastolatkowie, albo wyjątkowo aspołeczne jednostki, albo internetowe trolle, albo pewne odmiany szurów.


Nie ma to jednak znaczenia bo akwarelista stał się synonimem metafizycznego zła który będzie istnieć wiecznie. Jednocześnie wzmaga to ciągłą paranoję, że jego ideologia może kiedyś powrócić

#polityka #religia #revoltagainstmodernworld #bekazlewactwa

cf040efd-6597-4a62-b0c1-8e022d4974ee
Alembik

@Al-3_x Dlatego ja nie używam pojęć "nazista" i "faszysta", a raczej "neoreakcjonista". Zdecydowanie bardziej pasuje do ludzi zachwycających się tym mitycznym "kiedyś to było" i chcących na siłę to przywrócić.

Co do nazistów to istnieją jeszcze. Moja była ukochana i jej chłop bez wstydu do roboty chodzą z nazistowskimi symbolami i tatuażami.

PS: Fajna klaunica na pic rel, tulałbym.

Zaloguj się aby komentować

W ciągu historii propagowanie i stosowanie cenzury było raczej domeną władzy i elit za nią stojących. W dzisiejszych czasach jednak coraz bardziej zaczyna się to zmieniać. Według badań młodsze pokolenia są większymi zwolennikami cenzury niż te starsze. Osobiście uważam, że wykracza to poza klasyczny podział polityczny i dotyczy to zarówno prawicy jak i lewicy. Spolaryzowane masy zwyczajnie przyzwyczaiły się do siedzenia w swoich bańkach informacyjnych i nie chcą widzieć opinii innych niż te które potwierdzają ich narracje.

Do tego dochodzi dużo większa nadwrażliwość młodych ludzi na różne rzeczy jak nagość, przemoc czy rzeczy kontrowersyjne jak loli dla przykładu. Efektem jest ugrzecznienie i moralizowanie fikcji oraz pomysły cenzurowania pewnych treści. Jak mówiłem ten nacisk jest jednak częściowo oddolny., a nie odgórny jak kiedyś. Na twitterze dla przykładu można spotkać wiele wręcz rasistowskich komentarzy pod adresem Japonii za stosowanie fanserwisu w anime i mangach co bulwersuje niektórych.

Ten hipermorralizm i brak akceptacji dla wszystkiego co nie pasuje do gustów mas można by uznać za oczywisty przejaw ochlokracji. W istocie niektórzy libertarianie mogli mieć racje, że wolność i demokracja są na dłuższą metę nie do pogodzenia bo wściekła większość będzie chciała narzucić swoją opinie reszcie.      

#polityka #neuropa #4konserwy #socjologia #libertarianizm #revoltagainstmodernworld

6e59e713-ab36-407c-8c7d-8738a8e9dafe
Thereforee

@Al-3_x Nie bronię cenzury czy coś ale podstawowy problem jest w tym, jak obecnie wolność słowa jest wykorzystywana - trolle, fake konta, fake newsy, propaganda, dezinformacja, teorie spiskowe, sztuczne generowanie lajków/reakcji/komentarzy. A edukacja obywatela, szczególnie młodych pokoleń, leży i kwiczy. Nie dziwię się, że młodsi ludzie widząc chociażby X'a mają ochotę chwycić to wszystko za mordę, bo dawno to wyszło poza ramy normalności.

dradrian_zwierachs

Wolność słowa- jak najbardziej. Odpowiedzialność za słowa- koniecznie!

Alembik

@Al-3_x Co jest kontrowersyjnego w loli? Większość z nich ma 5000+ lat.

Zaloguj się aby komentować

Krótka historia zmiany sposobu ujmowania kondycji człowieka w toku rozwoju zachodniej cywilizacji.


To co teraz przedstawię to mocno uproszczona wizja historii, ale oddaje pewien trend społeczny który istnieje od jakiegoś czasu. W średniowieczu rozwinięto koncept trzech transcendentaliów czyli właściwości bytu które przysługiwały mu przez sam fakt istnienia. Chodziło o prawdę, dobro i piękno. Były to moim zdaniem trzy najważniejsze wartości w cywilizacji zachodniej. W tamtym czasie skupiano się mocno na kwestii duszy człowieka i tego czy prowadził on życie zgodne z cnotami kardynalnymi. Po oświeceniu nastała epoka kultu rozumu. Tematy religijne zeszły na dalszy plan, a wartości chrześcijańskie powoli zastępowano moralnością świecką.


Dopiero jednak Nietzsche orzekł, że ludzka egzystencja winna być ujmowana jako akt biologiczny, a duszę pojmował jedynie jako narośl na zdrowym ciele. Na popularności zyskiwał witalizm wypierający racjonalizm. Od myśliciela bardziej zaczęto szanować człowieka czynu. W wizji Nietzschego miała to być jednak jednostka silna, ale i amoralna. Na znaczeniu utraciła tym samym pierwsza transcendentalia czyli dobro.


Gdy zaczęły się rozwijać media jak gazety, radio, a potem telewizja to nastała era czegoś co marksistowski teoretyk i filozof Guy Debord nazywał społeczeństwem spektaklu. Świat został zalany wizerunkami atrakcyjnych aktorów i piosenkarzy oraz pięknych modelek. Ludzie pragnęli sławy, a świetny wygląd był czymś co zapewniało tą sławę. Popularyzacja internetu oraz mediów społecznościowych tylko wzmocniła ten proceder. Ludzkość pokochała powierzchowną (i często fałszywą) urodę. W świecie gdzie dominować miał spektakl również druga transcendentalia czyli prawda przestała się liczyć.


Przez to współcześnie mówi się o czasach postprawdy. Nastąpiła jednak pewna kontreakcja w postaci takich zjawisk społecznych jak chociażby ruch body positive. W reklamach pojawiały się grube modelki. W grach nagle zaczęto często przedstawiać kobiece postacie jako nieatrakcyjne. Czy to miało oznaczać jakiś kulturowy powrót do wartości średniowiecza? Nie wydaje mi się. Raczej chodziło o zabicie w społeczeństwie ostatniej z transcendentaliów na której ludzie jeszcze się skupiają czyli pięknie. Gdy to się dokona to wszelkie fundamenty Okcydentu zostaną unicestwione lub wypaczone i nastanie era kompletnej dekadencji.


#filozofia #socjologia #historia #polityka #revoltagainstmodernworld

373e841a-70df-46e9-b3c0-54f6cf09a514
TrzymamKredens

@Al-3_x

Raczej chodziło o zabicie w społeczeństwie ostatniej z transcendentaliów


To zdanie sugeruje, że ktoś to robi celowo. Kto?

Zaloguj się aby komentować

Wściekłość progresywistów wobec reklamy z Sydney Sweeney i określanie jej mianem faszystowskiej dowodzi, że za całą tą ideą body positive faktycznie stoją w dużej mierze osoby które nie lubią atrakcyjnych ludzi. Coraz bardziej skłaniam się ku tezie, że progresywizm opiera się na promowaniu brzydoty, ułomności (zarówno fizycznej jak i intelektualnej) oraz słabości i nazywaniu tego postępem.


#polityka  #neuropa  #4konserwy  #revoltagainstmodernworld  #bekazlewactwa

2b72ecbe-1fcc-455b-a429-0d5921e535aa
djsclub

Z jednej strony można pomyśleć, że świat nie idzie w dobrą stronę, bo skrajności po obu stronach (prawo - lewo) są coraz większe i dziwniejsze, ale wydaje mi się, że tak na prawdę cały czas jest tak samo, tylko po prostu kontrowersje są zawsze lepiej widoczne. Tych "normalnych" jest najwięcej, ale oni się "nie klikają", są niewidoczni.


Do tego szeroko rozumiani "marketingowcy" w dobie wszechobecnych mediów różnej maści jeszcze bardziej stosują "pierwszą zasadę szołbiznesu" - tak jest po prostu łatwiej trafić do większego grona odbiorców.


Wg mnie, u nas najlepiej i najszybciej zrozumiał to Stanowski. Gość jest normalny, poglądy ma centrowe, ale wie, że na kontrowersji łatwo o kliki i od czasów weszło udoskonalił to potężnie.


Za chwilę(albo i już) cały świat tak będzie robił - każda duża kampania będzie kontrowersyjna, aż nam to spowszedniej...

SpokoZiomek

@Al-3_x Jay Schottenstein, CEO American Eagle który w 2024 zarobił tylko 15 milionów dolarów, musi mieć nimożebną bekę słuchając jak ludzie zarabiający 7$ za godzinę wyzywają się nawzajem od faszystów bo zrobił celowo kontrowersyjną reklamę.

A, i tutaj lekko kontrowersyjna opinia, Sweeney jest co najwyżej średnia. Tylko cycki ma fajne.

Fly_agaric

Temat mocno po0eb@ny, bo przedtem mieliśmy przegięcie w drugą stronę. Promowane standardy wyglądu modelek a'la anoreksja były chore. Body positivity to dokładnie drugą skala przegięcia. Jestem za promowaniem normalnego, zdrowego wyglądu. Z tym, że Christina Hendricks też wygląda mi bardzo zdrowo i normalnie, a pani co opera się o plakat, już mocno nie.

Zaloguj się aby komentować

Kilka słów na temat zaimków


Podział na dwie płcie ma jak najbardziej sens bo jest zwyczajnie pragmatycznie lepszy niż podział na 50 różnych płci. Choć różnice między płciami mogą być z punktu widzenia biologi bardziej płynne niż się to powszechnie uważa to wciąż można mówić o istnieniu pewnych predyspozycji jak chociażby większa siła czy wzrost u mężczyzn czy inna budowa ciała u kobiet. Istnieją też różnice w genitaliach i wiem, że istnieją osoby interseksualne, ale pojawiają się one tak rzadko, że w skali ogółu społeczeństwa nie odgrywają one zbyt istotnej roli. Co najważniejsze kobiety mogą rodzić dzieci, a mężczyźni póki co nie.


W ogólnym jednak rozrachunku to komunikacja jest dużo prostsza przy podziale na kobiety i mężczyzn niż gdy ktoś musi innych ciągle poprawiać bo identyfikuje się jako Xie/Xia, a tamci ciągle używają błędnych zaimków. Im więcej będzie dodawanych nowych zaimków do języka tym bardziej będzie się komplikowała sprawa. Poza tym większość osób bawiących się w zaimki to zwykle jacyś nastolatki które prawdopodobnie mają problem z własną tożsamością i próbują się wyróżnić. O ile osoby transseksualne przewijały się już wcześniej w historii o tyle w tym przypadku jest to stosunkowo nowe zjawisko. Istnieją co prawda kultury które uznają istnienie więcej niż dwie płcie, ale w ogólnym rozrachunku podział binarny jest dużo bardziej powszechny na świecie.


#polityka  #bekazlewactwa  #lgbt  #4konserwy  #neuropa  #revoltagainstmodernworld

a76b8b2f-b5d9-4dd0-9cf7-3ca819f5076c
sireplama

Podział na dwie płcie ma jak najbardziej sens bo jest zwyczajnie pragmatycznie lepszy niż podział na 50 różnych płci.


@Al-3_x z takimi argumentami powinionnoś pełnym sercem popierać to obojętne i ogólnikowe określanie osób i przedmiotow. Będzie tylko jeden rodzaj w języku - dużo prościej.

Zaloguj się aby komentować

peposlav

Jak to wołali zwolennicy legalizacji? Palić, sadzić, zalegalizować !

Zaloguj się aby komentować

Psycholog i Filozof Erich Fromm w książce "Patologia normalności" stwierdził, że ludzie odczuwają dwie sprzeczne pragnienia. Jedno to pragnienie bezpieczeństwa, a drugie to pragnienie przygodności. Człowiek naturalnie ceni sobie stabilność i bezpieczeństwo w swoim życiu. Z tego powodu też dąży on do stworzenia w miare przewidywalnego środowiska w którym nie czekałoby na niego żadne, niespodziewane zagrożenie. Fromm zauważa, że nasza cywilizacja ma wręcz obsesje na tym punkcie. Problem w tym, że przewidywalność i brak niebezpieczeństwa rodzi w ludziach poczucie rutyny i nudy co również jest nieprzyjemnym dla nich stanem. Także filozof Schopenhauer uważał, że wola ludzka szuka ciągle jakiś pobudzaczy bo inaczej pojawia się zagrożenie nudy.


Póki co rozwój cywilizacji jest ukierunkowany na maksymalizacje wygody i komfortu. Całkiem prawdopodobne, że ludzie nie będą musieli w przyszłości nawet pracować bo produkcja stanie się w pełni zautomatyzowana. Z czasem zupełnie zaniknie konieczność wychodzenia z domu bo jedzenie będą dostarczać im drony. Człowiek będzie mógł siedzieć ciągle na fotelu, gapić się w ekran swojego telefonu i zajadać jakimś fast foodem. Później może pojawią się też roboty które będą za niego gotować i sprzątać, a może nawet go umyją. Tym samym sprowadzi swoją egzystencje do niczego. Popadnie w stan całkowitej bierności który będzie bliski śmierci. To już nie będzie życie tylko całkowita wegetacja.


Taki stan rzeczy przynajmniej dla mnie wydaje się niezwykle patologiczny. Jeśli do tego czasu rozwinie też zaawansowana sztuczna inteligencja to nie zdziwiłbym się gdyby uznała ludzki gatunek za całkowicie zbędny. Jest to oczywiście tylko jedna z dróg jakimi może podążyć ludzkość. W każdym razie możliwość stawiania sobie wyzwań, pokonywanie ich, rozwijanie się i dokonywanie transgresji jest według mnie tym co nadaje egzystencji celowość, a co za tym idzie poczucie sensu. Bez tego łatwo popaść w marazm.


#filozofia #revoltagainstmodernworld #przegryw #socjologia #psychologia

bc3ef06b-fcc0-4bba-9273-7e34ab487a15
serpentes38

@Al-3_x Nie wiem czy zaglądniesz no ale łap aluzję-podsumowanie:

865a4d8b-8ed2-471d-a14b-4b47bd4dbac5

Zaloguj się aby komentować

Jak to się stało, że lewica utraciła antysystemowy elektorat


Do pewnego stopnia fascynującym jest to jak populistyczna prawica przez te lata dość skutecznie przejęła wizerunek ruchu antysystemowego i kontrkulturowego. Kiedyś te rzeczy były raczej kojarzone z lewicą i to jeszcze w latach 90. Ideę walki z systemem w imię wolności odnoszono raczej do anarchistów albo subkultur typu punkowie. Przy czym metody tej walki jakie były wówczas stosowane postrzegano często jako radykalne i obrazoburcze. Dziś sytuacja jest zupełnie odmienna. Słowo lewica kojarzy się raczej ludziom z poprawnością polityczną, ograniczaniem wolności słowa, wymuszoną tolerancją, rozpieszczoną młodzieżą z wielkich miast, odklejonymi celebrytami, tęczowymi korporacjami, aroganckimi i moralizującymi intelektualistami i złą polityczną elitą którą trzeba obalić bo działa ona w sprzeczności z wolą ludu.


Prawicowcy natomiast zyskali nową tożsamość i obecnie to oni mają stać na straży wolności i swobód obywatelskich zwalczając jednocześnie te złe elity będąc jednocześnie politycznie niepoprawnymi i kontrowersyjnymi w swoim przekazie. Stało się tak po części z faktu, że pewne idee lewicowe jak równe prawa dla osób LGBT, powierzchowna walka z globalnym ociepleniem i feminizm przeszły do mainstreamu. Sytuacja wtedy kompletnie się zmieniła. Nagle na zachodzie tęczowe flagi stały się wszechobecne. Parady równości pojawiały się nawet rzekomo konserwatywnych krajach jak Polska, a miesiąc dumy obchodziły nawet największe korporacje. Nastąpił wzrost postaci queer w książkach, grach, serialach czy filmach. Nastała era czegoś co określane było mianem tęczowego kapitalizmu. Problem w tym, że trudno jest pozować na antysystemowca gdy ma się za sobą poparcie mediów głównego nurtu, intelektualistów, celebrytów, polityków czy korporacji.


Oczywiście był w tym wszystkim pewien haczyk. Nierówności społeczne w żaden sposób przez tęczowe flagi nie znikły, a wręcz przeciwnie. Ostatnimi latami różnica między zamożnością elity i biedoty znacząco wzrosła. Okazało się nawet, że geje czy osoby trans to bardzo lojalni konsumenci co tylko pomogło korporacjom zarabiać jeszcze więcej pieniędzy. Z drugiej strony zwykli ludzie mogli się czuć coraz bardziej zmęczeni modą na tęczę. Gdy jednak już raz się coś uzyska to nie chce się tego utracić. Stąd progresywiści bardzo ostro reagowali na wszelkie przejawy tego co uważali za dyskryminacje cancelując jednostki które się tego dopuszczały. Oberwało się nawet osobom które przez długi czas uważano nawet za ikony progresywnych idei jak Rowling czy Richard Dawkins. Z trzeciej strony pojawił się ktoś taki jak Trump. Człowiek umiał przemawiać do zwykłych ludzi, a jednocześnie ostro atakował liberalny establishment i mainstreamowe media łamiąc przy tym wiele politycznych konwenansów.


Końcowo uczyniło go to prezydentem aż dwukrotnie. Obraz polityczny jednak znów się zmienił. Firmy w dużym stopniu przestawały afiszować się z tęczowymi flagami, sieci społecznościowe i media przesunęły się politycznie w prawo, a postać Trumpa zaczęła być coraz bardziej kojarzona z umacniającą się technologiczną oligarchią ze względu na jego przyjaźń z Elonem Muskiem. Zaczął powoli tracić swoją antysystemową aurę niedługo po ponownym objęciu władzy. Do tego chaotyczność jego rządów również spowodowała zanik poparcia wśród wyborców. W ostatnich latach nastąpił wzrost tak zwanej polaryzacji społecznej i nic nie wskazuje na to by ten proces miał się zatrzymać. Zarówno prawica jak i lewica coraz bardziej się radykalizują. Lewicowcy po raz kolejny mają więc szanse odzyskać miano wroga systemu. Czy tak się faktycznie stanie? To pozostanie póki co jedynie kwestią domysłów.


#polityka  #antykapitalizm  #4konserwy  #neuropa  #revoltagainstmodernworld

d2c36a8d-932f-4422-9e31-b06add154680
Pertaseth

@Al-3_x problemem jest m.in. skupianie się lewicy na problemach, które dla większości osób są na bardzo odległym planie.

Prawica postraszy migrantami - zgwałcą Was, zabiją, zabiorą miejsce pracy, będziecie obcy u siebie - to są dla większości z nas istotne zagadnienia. Kilka zdjęć, filmików z granicy - i się kręci.

A lewica? Zamiast skupiać się na patologiach rynku pracy, kosmicznych zyskach korporacji czy patodeweloperce, wolą chwalić się kolejnymi zwycięstwami z niedostateczną reprezentacją mniejszości, trąbić o LGBT, marszach równości czy niedostatecznym wsparciu dla kobiet. No nie nawiązuje to w żaden sposób do realnych problemów życia codziennego.


No i jeszcze jest kawiorowa lewica.

jan-marian-waleczny

"Antysystemowy" Trump to chyba największy przerwał jaki wciśnięto do umysłów prawicowych zwierzątek🤣

jajkosadzone

po prostu skrajnosci sa do siebie podobne¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

dzisiaj modne jest a,potem b i to tak sie zmienia- fajnie jest krytykowac,a gorzej podejmowac konkretne decyzje.

Ludzie sa ludzmi i to sie nigdy nie zmieni

Zaloguj się aby komentować

Spadek dzietności to pozytywna wiadomość dla każdego, za wyjątkiem tych, którzy rzeczywiście rządzą w tym systemie ekonomicznym - milionerów, kapitalistów, bogaczy. Kapitalizm funkcjonuje w ramach logiki komórki nowotworowej - wzrost jest celem samym w sobie, za wszelką cenę, bez liczenia się ze skończonością zasobów. W każdym innym systemie byłby to pretekst do automatyzacji "gównozawódów" (w ogóle co za paskudna klasistowska klisza), ale klasa posiadająca i niezaspokajalny głód kapitalizmu potrzebują stałego przypływu świeżej krwi celem eksploatacji i wypracowywania PKB ad infinitum. Masz tyrać, konsumować i cieszyć się ze wzrostu słupków, choćbyś sam żył w namiocie pod mostem.


Demagogom, którzy co rusz straszą wszystkich "katastrofą demograficzną" nie obchodzi jakaś idylliczna wizja tradycyjnej rodziny nuklearnej rodem z amerykańskich reklam z lat '50. Im chodzi o utrzymanie systemu, który gwarantuje im ciągłe, nieustanne zyski, oczywiście kosztem całego społeczeństwa, a to czy te zyski wypracuje proletariat rodzimy czy przeszczepy z trzeciego świata jest kwestią obojętną.


Wracając - niemożliwy jest nieskończony wzrost w realiach skończoności zasobów. Ciągły wzrost populacji, czy to autochtonicznej czy z racji czynników zewnętrznych (imigracja, etc.) to recepta na zapaść i tak niedofinansowanych usług publicznych czy przeciążenie systemu oraz spadek jakości życia populacji. W gruncie rzeczy idealny pretekst chociażby do prywatyzacji służby zdrowia - niedofinansowana, przeciążona napływem taniej siły roboczej ochrona zdrowia skapituluje, a neoliberałowie będą mieli idealny obrazek do swoich tez o nieuchronności rozpadu wszystkiego, co państwowe. To także idealna zasłona dymna do niszczenia związków zawodowych, praw pracowniczych i PIPu - wszystkiego co jest solą w oku pomazańców narodu spod znaku przedsiębiorczości.


Problemem nie jest demografia - problemem jest system, który na piedestale stawia ślepy konsumpcjonizm i nieustanny wzrost.


#antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #demografia #polityka

2e9f900f-ef79-439a-9299-9d01d4827e33
Sweet_acc_pr0sa

@RobertVanPlitt ales gupi xD ściągną sobie wenezuelczykow i filipincow jak będzie trzeba xD


Co zresztą juz sie dzieje

korfos

to jest po prostu odwlekanie najgorszego kosztem wszystkich ludzi

Boski

Kapitalizm zjada wlasny ogon. W pogoni za ciągłym wzrostem zysków zapomniano o czynniku ludzkim, który ten zysk wypracowuje.

Zaloguj się aby komentować

Dobra, czy zakładanie partii politycznej jest trudne? Jak wygrać i nie zostać pożartym przez większe partie? Jak wyczuć wyborców, tak jak to robi PiS? Oni świetnie analizują nastroje.

Moje postulaty:

-naprawa hydrologii w Polsce;

-Koniec Konkordatu;

-Atom w Polsce;

-inwestycja w know how i start upy;

-dofinansowanie badań;

-Utworzenie co najmniej 3 parków narodowych w następnym 10leciu

-naprawa dzietności przez utworzenie wreszcie sztucznych macic.

-Wasze propozycje.

#polityka #lewica #prawica #antykapitalizm #revoltagainstmodernworld

9537b92e-0d36-4a82-a9ba-baebbca64694
Half_NEET_Half_Amazing

do tej macicy dorzuć pussyAI i masz mój głos

AndrzejZupa

Startupy do wyjebania (chyba, że będzie to uregulowane). Niższe podatki dla czynnych zawodowo rodziców dzieci. Program budowy mieszkań socjalnych (coś jak w Szwecji), nowe strefy ekonomiczne poza aglomeracjami i miastami (powiaty, gminy).

#cieszesiezemoglempomoc

korfos

Wskrzeszenie Jana Pawła drugiego

Zaloguj się aby komentować

Ludzie to często ignorują, ale jest różnica między wielokulturowością w wydaniu imperialnym jak w przypadku Cesarstwa Rzymskiego albo imperium Mongolskiego, a wielokulturowością w wydaniu demoliberalnym czyli współczesnym.


W pierwszym przypadku to ludzi jednoczyła sama idea imperialna oraz silny przywódca często traktowany niczym półbóg. Wielokulturowość była też raczej efektem ubocznym licznych podbojów. W drugim przypadku czyli liberalnym nie ma jakieś nadrzędnej idei która by łączyła wielokulturowe społeczeństwo bo liberalizm skupia się mocno na promowaniu indywidualizmu. Dlatego wiele mniejszości nie chce się asymilować ani nawet nie czują takiej potrzeby.


#polityka #revoltagainstmodernworld

404c9ba8-b7c0-40e6-85e5-b194b113a789
Ragnarokk

@Al-3_x Powiedz że nie znasz się na historii Rzymu bez mówienia, że nie znasz się na historii Rzymu


E: Niedokładnie przeczytałem oryginalny wpis i za bardzo się przypierdalam [przyp. red[

Alembik

@Ragnarokk Dokładnie. Tam ciągle działy się jakieś dymy. Kolega OP jakoś próbuje znaleźć wiecznie tezę do swojej wizji cofnięcia zegarka.

Al-3_x

@Ragnarokk Kolega nie słyszał o kulcie cesarskim?

totengott

Chciałbym na ten temat poznać opinię @imperiumromanum Da się?

jajkosadzone

Rzym upadl,bo byl koslawym imperium,ktore bez podbojow bylo gospodarczo uposledzone.

Dodatkowo byli mocno rasistowscy i z wielkim bolem i obrzydzeniem z czasem nadali obywatelstwo barbarzyncom.


I trudno mowic o multikulti w czasach starozytnych czy nawet pozniej,bo pojecie kraju dotyczylo waskiej grupy szlachcicow zwiazanych z danym wladca,a dla szarego mieszkanca "ojczyzna" byla najblizsza okolica i posiadana ziemia( jezeli jakis chlop taka posiadal).

A roznice jezykowe? Nikt na to za bardzo uwagi nie zwracalbo jeszcze na poczatku XX wieku wiekszosc ludzi byla niepismienna,a,nacjonalizm i rozne tego typu ruchy pojawily sie realnie w XIX wieku.

Zaloguj się aby komentować

Czytam sobie ostatnio książkę o Markizie de Sade. Ciekawa postać, od którego pochodzi słowo sadyzm. Z jednej strony kontrowersyjny pisarz i libertyn, a z drugiej strony, o czym coraz częściej się mówi także ciekawy filozof, który prawdopodobnie był najbardziej konsekwentny co do kwestii śmierci idei Boga w zachodniej kulturze. Nawet Nietzsche nie był prawdopodobnie tak radykalny jak on. Znany jest cytat Dostojewskiego „Jeżeli Boga nie ma, to wszystko jest dozwolone”. Gdy większość oświeceniowych i późniejszych filozofów starała się mimo wszystko zachować moralność chrześcijańską pomimo propagowania laicyzacji społeczeństwa to Markiz de Sade dzielił ludzi na dwie kategorie. Na sadystyczne potwory i ofiary. Jego zdaniem człowiek wykształca swój charakter już od lat najmłodszych i później wbrew oświeceniowej idei nie da się go specjalnie zmienić.


W tym sensie, jeśli ktoś ma być ofiarą to już nim zawsze będzie. Na szczycie, więc hierarchii społecznej byłyby, więc jednostki suwerenne, zdolne do okrutnych zbrodni nieograniczanych przez moralność, dla których inni ludzie byliby niczym więcej niż narzędziami wykorzystywanymi dla ich własnej rozkoszy. Drugi człowiek miał być jedynie albo ofiarą gwałtu, a końcowo i morderstwa, albo wręcz stanowić źródło pożywienia, bo praktyki kanibalistyczne też były przez niego w jego książkach opisywane. Odrzucenie Boga było, więc aktem największego potwierdzenia suwerenności każdego praktykanta libertynizmu. To jednak nie miało się dokonywać jedynie poprzez słowo, ale także poprzez czyn, który im bardziej bluźnierczy był, tym lepiej.


Ostatecznie skończyło się na tym, że zachodnie społeczeństwa przywiązały się do konceptu umowy społecznej. Ta jednak była bardziej krucha, niż mogłoby się wydawać. Dowodem na to były narodziny różnego rodzaju totalitaryzmów w 20 wieku, gdzie jednostka była traktowana przez władze jak zwykły śmieć i poddawana różnego rodzaju upodleniom. Czym w końcu były obozy koncentracyjne czy gułagi jak nie praktyką znęcania się silniejszego nad słabszym? W końcu, gdy nastał 21 wiek, a żelazna kurtyna upadła nastał ponownie czas optymizmu i ogłoszono nawet koniec historii. Dziś widać, że były to nic więcej, jak pobożne życzenia. Współczesne czasy są wyjątkowo niespokojne. Wojna na Ukrainie, sytuacja w Gazie, czy nawet obecnie rozwijający się konflikt między Indiami a Pakistanem tego dowodzi. Do tego następuje silna polaryzacja społeczna i wzrost popularności skrajnej prawicy na zachodzie. W takim chaosie często najlepiej radzą sobie właśnie ci, którzy są najbardziej bezwzględni. Kościół pod tym względem słusznie obawiał się zanikiem wiary i wpływem tego na moralność społeczną.


#historia #socjologia #filozofia #religia #revoltagainstmodernworld

5125549c-fa33-4f63-98dd-af7347f8d8d0

Zaloguj się aby komentować

Im jestem starszy, tym bardziej przekonuje mnie hasło "Polska dla Polaków". I choć lata temu uważane je za faszystowską spuściznę, tak teraz jest po prostu realnym odwzorowaniem wołania o pomoc młodych obywateli tego kraju, którzy są w nim notorycznie dymani.


Nie trzeba być nacjonalistą, by się z tym zgodzić. I nie trzeba było przejść politycznego oświecenia lub radykalnej zmiany poglądów, by dziś przychylniej patrzeć w kierunku nacjonalistycznych haseł. Bo w większości przypadków radykalizacja w prawo nie bierze się z nagłego nawrócenia kościołowego czy zakochania się w konserwatywnych wartościach, a właśnie z uwagi na obronę własnych interesów. Także nacjonalistą w tym rozumieniu może być nawet liberał światopoglądowy, który jednak interesy polski i ich obywateli przekłada ponad interesy obcych.


Dla przykładu: Dla mnie, jako nacjonalisty, sporo osób z Polski2050, w tym na piedestale Pani Pełczyńska-Nałęcz to wzór w polityce ochrony polskich interesów, choć sama Pani Katarzyna nigdy by się nie określiła jako nacjonalistka. Po prostu w XXI wieku często istnieją dwie drogi: globalizm lub nacjonalizm. Elitaryzm lub proobywatelskość.


Bo dla kogo w tej chwili jest Polska? Dla każdego, tylko nie Polaków. Polska dla wąskiego grona elit i ich kolesi, Polska dla lobbystów, Polska dla międzynarodowych korporacji, Polska dla zagranicznych mocarstw jako kolonia gospodarcza i tania siła robocza, Polska dla imigrantów zarobkowych, Polska dla wszystkich tylko nie nas samych. Polski altruizm - niech będzie każdemu dobrze, tylko nie nam.


Polska wyprzedana przez pokolenie PRL, które nachapało się jak tłuste koty i oddało los młodych obywateli w ręce lobbystów i międzynarodowego kapitału. Efekt - najdroższe nieruchomości, najdroższe kredyty, najniższa demografia i gówniany rynek pracy.


A więc Polska nie dla Kowalskiego. Nie dla małżeństwa dwójki nauczycieli, którzy chcą dochować się dziecka i kupić własne mieszkanie. Polska nie dla lokalnego przedsiębiorcy, który chciałby zacząć zarabiać na siebie i poprawić swój byt. Polska nie dla młodego człowieka, który w dorosłe życie wchodzi z widmem gównianych zarobków przez pierwsze 10 lat pracy i turbo drogich kredytów.


Polska dla 50-60 latków i ex solidaruchów. Emerytury, udziały w spółkach, nieruchomości, umowy z globalnym kapitałem, lobbing. Dla nich Polska. Dla was gówno. Po nich nawet koniec świata.


#polityka #revoltagainstmodernworld #bekazlewactwa

LondoMollari

Polska dla 50-60 latków i ex solidaruchów. Emerytury, udziały w spółkach, nieruchomości, umowy z globalnym kapitałem, lobbing. Dla nich Polska. Dla was gówno.

@Lopez_ Tylko, że to też Polacy, jako że widzieli komunę, papieża polaka, przemianę ustrojową, to uważają się za bardziej polskich niż ta "zepsuta młodzież", więc w ich ustach "Polska dla Polaków" oznacza, że młodzi mają zamknąć mordę, i zapierdalać w ich firmach za grosze a następnie kolejne 30 lat na ich emerytury.


Po prostu w XXI wieku często istnieją dwie drogi: globalizm lub nacjonalizm.

W XXI wieku wszelkie próby wprowadzania nacjonalizmu w ekonomii są z założenia skazane na porażkę, bo ekonomia to nie jest gra o sumie zerowej. Możliwe są układy korzystne dla obu stron, tylko trzeba dużej siły negocjacyjnej oraz kompetentnych polityków. Nacjonalizm obecnie to tylko i wyłącznie droga do pozostania w tyle, a przy obecnej prędkości rozwoju, kto zostaje w tyle, ten przepada.


Weźmy sobie takie USA, które obecnie robią eksperyment z nacjonalizmem. Już są o rok rozwoju "w plecy", już sporo ludzi spadło poniżej progu ubóstwa, a tak naprawdę oni dopiero zrobili pierwszy ruch w kierunku nacjonalistycznego modelu gospodarki. Chcesz zobacz jak działa w 100% narodowa gospodarka, odcięta od wpływu tych "złych korporacji" - popatrz na Koreę Północną.


I pewnie, korpy, jeśli pozwoli się im iść w samopas wyruchają kraj do zera, dlatego w globalnej gospodarce trzeba kompetentnych polityków, silnej i niezależnej władzy sądowniczej, a przede wszystkim dużej siły negocjacyjnej (którą dają międzynarodowe bloki gospodarcze).

Zaloguj się aby komentować

https://www.youtube.com/watch?v=26mLdpZWwpY


To musi być zabawny dysonans poznawczy dla przeciętnego prawaka, że te wszystkie reklamy gdzie biały mężczyzna jest pokazywany jako niedołężny frajer lub potencjalny gwałciciel, a kobiety, kolorowi i osoby LGBT jako silne i wspaniałe tworzą prywatne korporacje. Nie mogli zwyczajnie zwrócić się przeciwko kapitalizmowi więc musieli wymyślić wielki spisek marksistów. W praktyce lewica tych wszystkich reklam z progresywnym przekazem aż tak bardzo nielubi i określa to mianem tęczowego kapitalizmu. Według mnie progresywizm to w sumie ideologia klasy menadżerskiej która lubi sygnalizować cnotę lub przejawia coś co określane bywa mianem "Luxury belief". Sami szefowie korporacji raczej mało dbają o dobro mniejszości i w najlepszym razie widzą w imigrantach tanią siłę roboczą.


#antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #polityka #wielkabrytania

Anty_Anty

"aż tak bardzo nielubi"

Nie popieram ale rozumiem - cytaty wielkich ludzi.


Wystarczy spojrzeć kto i o jakich poglądach staną po której stronie.

Mam flashback Orwella z sceną pt. "ile widzisz palców".

https://youtu.be/EoDOazaijYY?feature=shared

Al-3_x

@Anty_Anty Jak mam rozumieć ten komentarz?

Anty_Anty

@Al-3_x Przekazujesz błędny obraz rzeczywistości, na lewicy (zbiorowo oceniam) cieszono się z tych wszystkich akcji, firmy zwyczajnie dołączyły do tego co się dzieje ze względu na potencjalne zyski (w przeszłości popierali komunistów czy nazistów ze względu na zyski ) tak jak politycy ale politycy i firmy zwłaszcza dziś dostosowują się do wymogów społeczeństwa.

Np. taki Disney czy EA postępowały nieracjonalnie pushując idee pomimo widocznych wyników finansowych.

Aktywiści próbowali się dostać wszędzie, nawet do open source gdzie na przekór społeczności postanowiono "cywilizować" wszystko jak leci w imię progresywizmu


Nie mogli zwyczajnie zwrócić się przeciwko kapitalizmowi więc musieli wymyślić wielki spisek marksistów

Może dlatego że źródło problemów widzą w ideach które wpłynęły na środowisko? Np. opieka medyczna w stanach zaczęła się psuć od lat 70 natomiast przeciążenie szpitalnictwa od lat 80 a na te lata przypadają też zmiany społeczne.


Koniec końców ludzie zaczynają postrzegać lewicę przez pryzmat np. takiej Margheritę Scarpellini która włączyła z rasizmem ale za pięknie się o nich nie wypowiadała gdy córka poznała osobę z ciemniejsza karnacją.

U nas mamy takich ale pod względem ekonomicznym.

Co się stało to się nie odstanie, można pudrować ale każdy widział kto i jaka pozycję zajął a jeżeli ktoś chce się ustawić pod nowe trendy to się spóźnił o jakieś 6 lat aby ustawić swoja politykę, z lewicy w PL chyba ty Zandberg wyczuł co się dzieje.

Zaloguj się aby komentować

Kilka słów o fałszywej racjonalności wyceny wartości pracy i produktu w kapitalizmie


Liberałowie krytykują ideę wartościowania samej pracy jako pracy, a nie w oparciu o jakość produktu który jest wytwarzany. Nie zauważają, że to w ramach samego kapitalizmu praca robotnika zaczęła być traktowana jako towar podlegający wycenie. W warunkach produkcji przemysłowej wartości poszczególnych robotników jak i produktów i tak podlegają uśrednieniu. Robotnik który pracuje dużo bardziej aktywnie od innych może w najlepszym razie liczyć na premie co nijak ma się do zysków jakie zgarnia burżuj. Problemem jest też sama ocena wartości towaru który jak to zauważył Marks ma charakter pieniężny, a więc ilościowy (abstrakcyjny). Użytkowa wartość towaru schodzi więc na dalszy plan.


W dzisiejszych czasach panowania spektaklu i symulakrów użytkowa próba mówienia o użytkowej wartości towarowej ma jeszcze mniej sensu niż w czasach gdy nastała epoka przemysłowa. Nie chodzi tu jednak tylko o to, że wadliwe produkty sprzedaje się masowo w ładnych opakowaniach lecz, że sama użyteczność produktów nie ma już dla potencjalnego konsumenta dużego znaczenia. Dobry przykład stanowią towary luksusowe których wartość użytkowa, a nawet i estetyczna może być bardzo niska, ale i tak są one uznawane za niezwykle drogie. Innym przykładem są buty sportowców albo woda w której kąpała się jakaś influencerka sprzedawana po ogromnych cenach. W takich sytuacjach mówienie o jakieś racjonalności kapitalizmu w sposobie alokowania czasu i środków i obiektywnej wyceny wartości towarów okazuje się być zwykłą bzdurą.


#polityka #antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #socjologia #filozofia

ac89b5b2-da37-4ddc-8150-47c201e90980
Naczelnyhejterkacapow

@UmytaPacha jesteśmy blisko towarzyszu!

Half_NEET_Half_Amazing

dalej jestem zdania, że w kapitalizmie nie liczy się co robisz tylko jak chętnie ludzie oddają ci swoje pieniądze

😉

Anty_Anty

Myślę że niejeden człowiek chciałby mieć za szefa takiego Henia Forda niż Januszka który mówi o wspólnocie dając minimum jednocześnie obcinając gdzie się da.

Koniec końców porównujemy standard życia jaki zapewnia nam system, nie przez wybrany okres który nam pasuje tylko przez cały cykl jego istnienia uwzględniając jego prawidłowe funkcjonowanie i patologie które powstały.


Wartość użytkowa - zdolność danego towaru do zaspokajania potrzeb człowieka. Jest to całokształt właściwości chemicznych oraz fizycznych dzięki którym może on zaspokoić określoną potrzebę.

To tak po bandzie z hardkorowym przykładem, nierealnym ale filozofujemy


woda w której kąpała się jakaś influencerka sprzedawana po ogromnych cenach

Zapewne dla ciebie jak i dla mnie taki produkt nie ma wartości, jaką ma wartość taka woda dla osoby X która aby zaspokoić swoje potrzeby psychiczne kupi taki produkt? Podkręćmy to dalej, jeżeli po zaspokojeniu swoich potrzeb osoba X zdecyduje się nie iść w sznur tylko zmienić swoje życie to jaką wartość dla tej osoby ma owy produkt? Potrafisz wycenić?


Może problem nie jest w wartości użytkowej produktu tylko w debilnych decyzjach jakie ludzie podejmują? Tylko wyzywając ludzi od debili nie przekona się ich do swojego punktu widzenia.

Al-3_x

@Anty_Anty

Myślę że niejeden człowiek chciałby mieć za szefa takiego Henia Forda niż Januszka który mówi o wspólnocie dając minimum jednocześnie obcinając gdzie się da.


Janusz to nie kapitalista?


Zapewne dla ciebie jak i dla mnie taki produkt nie ma wartości, jaką ma wartość taka woda dla osoby X która aby zaspokoić swoje potrzeby psychiczne kupi taki produkt? Podkręćmy to dalej, jeżeli po zaspokojeniu swoich potrzeb osoba X zdecyduje się nie iść w sznur tylko zmienić swoje życie to jaką wartość dla tej osoby ma owy produkt? Potrafisz wycenić?


Spodziewałem się takiego komentarza. Brakuje tu kompletnego zrozumienia podziału na wartości obiektywne, intersubiektywne, subiektywne. Ogólnie łatwo jest ocenić obiektywną wartość użytkową takiego młotka, albo wartość butów. To co ty opisujesz to wartość subiektywna. Trzeba pamiętać o tym rozróżnieniu bo może to prowadzić do błędnych wniosków. Na poziomie obiektywnym buty jakiegoś sportowca nie są radykalnie dużo lepsze od wartości użytkowej butów przeciętnego Kowalskiego. Nie mają one jednak tak wysokiej ceny ze względu na to, że być może ktoś bez tych butów się zabije. Ich cena wynika z faktu, że przynależały do sławnej osoby. Ich wartość jest więc intersubiektywna. Do intersubiektywnych wartości kapitalizm odnosi się cały czas. Dobrym przykładem jest samo pojęcie mody. Ludzie kupują rożne ubrania nawet jeśli osobiście mogą uważać je za brzydkie, ale odczuwają sztucznie wytworzoną presje społęczną by je mieć. But znanego biegacza ma sztucznie wytworzoną otoczkę własnej niezwykłości która ma podnieść jego wartość w oczach potencjalnego nabywcy choć obiektywnie jest to zwykły but. Ogólnie odwołujesz się do innego, liberalnego mitu racjonalnego konsumenta. W praktyce różnego rodzaju potrzeby są wytwarzane przez wszechobecne reklamy.

Anty_Anty

@Al-3_x Posłużyłeś się wartością użytkową, nie można sobie wybrać elementów które pasują.

Wartość użytkowa butów, masz buty tak dobre dla biegaczy że aż zakazane w sporcie to obiektywnie trumpki których koszt produkcji wynosi $5 są tyle samo warte lub podobnie co buty kosztujące w produkcji $7 i dające korzyści w postaci np. złotego medalu? Pomijam że wydano $xxxxxxx na dział projektowy.


odczuwają sztucznie wytworzoną presje społeczna by je mieć

...

liberalnego mitu racjonalnego konsumenta

Tak samo było w PRL-u z produktami z pewksu, luksus który ludzie pożądają a pożądali nie tylko produktów z peweksu i nieraz brakowało racjonalizmu, wniosek, racjonalizm to racjonalizm a nie racjonalizm to nie racjonalizm a im wygodniejsze życie tym niej racjonalnych decyzji możemy podejmować.


Presja społeczna zaburza postrzeganie świata, chęć przynależenia do grupy zaburza postrzeganie świata, permanentna wiara w własne poglądy zaburza postrzeganie świata, ludzie reagują na speudośrodowisko a nie rzeczywistość w sensie stricto ponieważ człowiek odsuwa się od racjonalności w celu zaspokojenia własnych potrzeb.


W praktyce różnego rodzaju potrzeby są wytwarzane przez wszechobecne reklamy.

Tak, dlatego nieudolnie staramy się kontrolować reklamy poprzez ograniczenia i zakazy

Zaloguj się aby komentować

Mit "lewicowości" faszyzmu


W polskim dyskursie historiograficzno-politycznym krąży widmo, widmo lewicowości faszyzmu i ruchów pokrewnych, które jak bumerang wraca każdorazowo kiedy kanapowy ideolog w dyskusji na temat powyższych poczuje się upoważniony do pouczania wszystkich o "lewicowości" faszyzmu. I jak retoryka ta powoli ucicha z racji postępującej faszyzacji ruchów prawicowo-populistycznych, toteż nadal istnieje na niektórych odłamach prawicy.


Na początek warto pochylić się nad Trzecią Rzeszą i Hitleryzmem - synonimem tego, co przeciętny człowiek widzi oczyma wyobraźni słysząc słowo "faszyzm", a zarazem częstym obiektem ahistorycznej retoryki o rzekomej lewicowości nazizmu, która spłyca się do pustej semantyki i wskazywania obecności członu 'socjalistyczna' w nazwie partii. Przede wszystkim wynika to z niezrozumienia zasadności obecności tego niefortunnego członu w nazwie NSDAP oraz konotacji jakie słowo "socjalizm" niosło ze sobą na niemieckiej prawicy volkistowskiej. Primo - nazistowski "socjalizm" semantyczny był zabiegiem PRowym mającym na celu oderwanie rozczarowanego niestabilnością kapitalizmu Republiki Weimarskiej robotników od komunizmu i ruchów autentycznie zagrażających ekonomicznej supremacji junkrów i industrialistów, którzy od wielkiego kryzysu sowicie wspierali ruch nazistowski olbrzymimi sumami, gdyż Hitler jawił im się jako wybawca na białym koniu, który pogromi wizję rewolucji i utraty wpływów. Rzecz jasna wiązało się to z wewnątrzpartyjnymi walkami, ale do tego wrócimy. Secundo - "socjalizm" nie zawsze jest równoznaczny z socjalizmem naukowym, czyli marksizmem, który zakłada dyktaturę proletariatu i socjalizm jako okres przejściowy w stronę społeczeństwaa bezklasowego, czyli komunizmu, którego nazizm był wrogiem numer jeden. Ten socjalizm w nazwie partii można interpretować jako tzw. socjalizm pruski, czyli coś w rodzaju pseudokeynesizmu, który wykrystalizował się za Bismarcka, a miał za zadanie, ku zaskoczeniu nikogo, rozbić wpływy SPD i odciągnąć robotników od niej za pomocą zasiłków oraz zabezpieczeń socjalnych. Sorelianizm, duchowy pradziadek włoskiego faszyzmu poniekąd również czerpie z socjalizmu marksistowskiego czy heglizmu ogółem, ale na początku XX wieku, kiedy Cercle Proudhon rozwijało się, walka klas i ponadnarodowa rewolucja już dawno została zarzucona na rzecz nacjonalizmu. Socjalizm ten nie był egalitarny, lecz był eufemizmem na tzw. Volksgemeinschaft, wspólnotę ludową, volkistowski koncept oparty na hierarchii rasowej, nie równości.


Wracając do autentycznej polityki gospodarczej Hitlerowskich Niemiec - mianowanie przez Hindenburga Hitlera kanclerzem Niemiec 30 stycznia 1933 (ostatni z tzw. gabinetów prezydenckich obok Von Pappena czy Schleichera) wiązało się z coraz głębszą alienacją autentycznie socjalistycznych odłamów partii (Strasserowcy, Roehm, SA) z ogólnego jej nurtu, którą przypieczętowało opowiedzenie się Goebbelsa za wizją hitlerowską na zlocie NSDAP w 1925, a której pokłosiem była Noc Długich Noży. Hitler i jego polityka gospodarcza w pierwszych latach rządów przyczyniła się do wykształcenia przez brytyjską prasę terminu "prywatyzacja", który jednakże nie dotyczył przemian własnościowych w stylu terapii szokowej rodem z postanowień konsensusu waszyngtońskiego, lecz dotyczył przekazania publicznych spółek i firm pod prywatny zarząd lojalnych partyjnych oficjeli. Ponadto, dojście NSDAP do władzy położyło kres niemieckiemu ruchowi komunistycznemu, socjaldemokratycznemu czy robotniczemu. Pierwszymi wieźniami obozów koncentracyjnych, takich jak KL Dachau, byli socjaldemokraci i komuniści zwłaszcza, a dobrym do tego pretekstem było spalenie Reichstagu w lutym 1933, które pozwoliło Hitlerowi na zawieszenie konstytucji i praw obywatelskich, przy wsparciu Zentrum oraz DNVP, oficjalnego koalicjanta. 2 maja 1933 partyjni bojówkarze wtargnęli do siedzib niezależnych związków zawodowych, w miejscu których powołano kierowany przez Roberta Leya Niemiecki Front Pracy (DAF), co było pokłosiem hitlerowskiej polityki ujednolicenia (Gleichschaltung). W rzeczywistości organizacja ta była pretekstem do dalszej supresji praw pracowniczych i obniżania wynagrodzeń i tak jak cały reżim hitlerowski, była na rękę wąskiej garstce industrialistów.


Kolejnym ważnym etapem rządów NSDAP była remilitaryzacja Niemiec, na której zyskali lojalni władzy industrialiści - Porsche, IG Farben, Daimler-Benz, etc. Lukreatywne zamówienia publiczne oraz ordynarne przekręty jak weksle MEFO były genezą ekspresowego wzbogacania się wąskiej garstki milionerów, w sytuacji gdy standard życia przeciętnego Niemca pozostawał w miejscu, wbrew temu co mówiły zmanipulowane statystyki. Gdyby hitleryzm był rzeczywiście lewicowy i socjalistyczny, to majątki i przedsiębiorstwa tych ludzi zostałyby uspołecznione, a oni sami utraciliby wpływy. Gdyby nazizm serio taki był, oni nigdy nie wsparliby partii sowitymi datkami. Samo oparcie gospodarki na armamentach jeszcze przed II WŚ postawiło Niemcy na skraju bankructwa, a przyłączanie coraz to kolejnych terytoriów było jak kroplówka mająca na celu przedłużyć agonię tej ogólnokrajowej, mafijnej, piramidy finansowej. Ta sama polityka była kontynuowana także podczas wojny, gdzie Niemcy prowadziły rabunkową gospodarkę podbitych terytoriów, na której osobiście zyskiwał szef Luftwaffe, a zarazem lider Reichswerke nazwanego jego nazwiskiem, czyli Hermann Goering. Gdyby skończyły się terytoria do okradania, cała ta struktura runęłaby jak domek z kart pod ciężarem swojej własnej niewydajności. Samo odwlekanie w czasie przejścia na gospodarkę wojenną (1942) celem utrzymania iluzji konsumpcji również przyczyniło się do nieuchronnej klęski Niemiec na wojnie.


I jak prawdą jest, że nazizm prowadził do supresji mechanizmów rynkowych czy nie był wymarzonym libertariańskim leseferyzmem, tak nazywanie go "socjalistycznym" w zamyśle marksizmu jest ahistorycznym wypaczeniem. System ekonomiczny III Rzeszy był mocno eklektyczny i najlepszym określeniem byłaby ekonomiczna schizofrenia - niespójny mariaż autarkii, pseudo-antykapitalizmu o podłożu ściśle antysemickim, wypaczonego korporacjonizmu, elementów kapitalizmu, średniowiecznego systemu gildyjnego oraz gospodarki rabunkowej w ramach państwa, które u swojego zarania funkcjonowało jak mafia. Przede wszystkim socjalizm, w najszerszej definicji, oznacza uspołecznienie środków produkcji, a byłoby to absolutnym zanegowaniem nazistowskiego socjaldarwinizmu. W świetle ideologii nazistowskiej owymi Ubermenschami nie byli tylko niebieskoocy SS-manii stawiający czoła bolszewii czy aryjscy kolonizatorzy wschodu. Tymi nadludźmi byli także Junkrzy, industrialiści i wielcy kapitaliści. Jawna, surowa i niemalże skodyfikowana hierarchia klasowa, żaden socjalistyczny egalitaryzm.


Teraz dla odmiany warto by się pochylić nad bardziej spójnym i mniej eklektycznym przykładem systemu ekonomicznego w ramach faszyzmu, czyli Włoszech. Prawdą jest, że faszyzm pierwotny (Sansepolcrismo) wywodził się z myśli wspomnianej Cercle Proudhon oraz był współtworzony przez Mussoliniego, o socjalistycznym rodowodzie i głosił poniekąd progresywne hasła - antyklerykalizm, republikanizm, antykapitalizm oraz odwoływał się do futuryzmu, aczkolwiek wzrost popularności ruchów lewicowych (czerwone dwulecie 1919-21) doprowadziło do reakcjonizacji rozwijającego się ruchu i jego walki zbrojnej z owymi ruchami komunistycznymi i socjalistycznymi, które zagrażały ładowi, który faszyzm zamierzał bronić, a za czym się opowiedział. Mianowanie Mussoliniego premierem przez króla Wiktora Emmanuela II w 1922, po marszu na Rzym, było ostatecznym zerwaniem z lewicowością ruchu, którą przypieczętowały sojusze wyborcze z liberałami w wyborach do parlamentu w 1924 i 1921. Odbitką tego były pierwsze lata polityki ekonomicznej faszystów włoskich, która podobnie jak w III Rzeszy, polegała na prywatyzacji państwowego majątku, ale też na poszerzaniu zakresu mechanizmów rynkowych, za którymi optował minister finansów w pierwszym rządzie Il Duce, Alberto De Stefani. Polityka ta trwała mniej więcej do końca lat '20 XX wieku, kiedy to Mussolini oficjalanie zerwał z pozorami demokracji przekształcając Włochy w państwo totalitarne, co wiązało się z baardziej populistyczną polityką gospodarczą czego przejawem były cztery bitwy ekonomiczne (o zboże, lirę, demografię, ziemię) mającą na celu zbliżyć Włochy w stronę gospodarczej autarkii i samowystarczalności.


Jednakże najważniejszym dokumentem, a zarazem kontrartumentem burzącym tezę o lewicowości faszyzmu jak kula wyburzeniowa pozostaje Carta del Lavorno z 1927, przyjęta przez Wielką Radę Faszyzmu, która głosiła ochronę oraz prymat własności i inicjatywy prywatnej celem utrzymania poparcia bogatych industrialistów. Dokument ten także głosił, że interwencja państwowa jest uzasadniona tylko wtedy, kiedy dziur na rynku nie może załatać prywatna inicjatywa. Jest to absolutna negacja tego, czym socjalizm jest u zarania, a mianowicie dążeniem do ograniczenia, jak nie abolicji własności prywatnej. To jak i udział liberałów w kształtowaniu się reżimu niszczy zasadność jakichkolwiek twierdzeń o socjalistycznym charakterze faszyzmu, a to, że liberałowie, którzy dziś tworzyli ustawodawstwo, a jutro pili olej rycynowy niczego nie zmienia, udowadnia jedynie inherentnie kanibalistyczną naturę faszyzmu, która zdepcze swoich sojuszników i kolaborantów jak przestaną być użyteczni.


Przede wszystkim zrozumienie faszyzmu w polskim dyskursie politycznym nie polega na analizie polityki faszystów, lecz na analizie sloganów i frazesów, które były pustą demagogią. Analiza czynów albowiem mogłaby rzucić niewygodne światło na faszyzm - faszyzm nie był "błędem szaleńców", "aberracją" - faszyzm był tym, czym stałby się każdy nieregulowany i popuszczony w samopas kapitalizm, zwłaszcza jeżeli system poczułby się zagrożony widmem rozwoju ruchów klasowych. Faszystowska demagogia miała i do dziś ma za zadanie odciągnąć rozczarowany kapitalizmem proletariat od ruchów, które realnie mogłyby zakontestować jego zasadność, a zarazem przekierować ten gniew na coś, co nie zburzy ładu. W gruncie rzeczy faszyzm to kapitalizm w rozkładzie, deska ratunku dla kapitalistów i industrialistów. Supresja mechanizmów rynkowych tego nie podważa - kapitalizm z racji swojej natury, która polega na jak największej akumulacji kapitału w jak najwęższym gronie sam z siebie zniszczy idealistyczną konkurencję i wolny rynek, która paradoksalnie może istnieć wyłącznie w warunkach dostatecznie silnych regulacji państwowych.


Na koniec cytat z Il Duce, jakże wymowny, albowiem równie dobrze mógłby go wypowiedzieć konfederata, którego niechęć do faszyzmu zamyka się w tym, że nie był to czysty leseferyzm rodem z fantasmagorii Friedmana:


"Państwo dzisiaj jest tytoniarzem, listonoszem, kolejarzem, piekarzem, ubezpieczeniowcem, agrariuszem, kafejkarzem, cukiernikiem, torciarzem itd. itd. Każdy zarząd państwowy jest klęską ekonomiczną."


#antykapitalizm #polityka #historia #faszyzm #revoltagainstmodernworld

Alembik

Ja zawsze będę powtarzał, że faszyzm/nazizm był centrowy, dzięki czemu znienawidzą mnie zarówno lewica, prawica i centrum

Zaloguj się aby komentować

sierzant_armii_12_malp

@Al-3_x Nie ma żadnych bogów, jest tylko czajniczek Russella.

Al-3_x

@sierzant_armii_12_malp Bogów jest w cholerę dużo.

Zaloguj się aby komentować

Zachodnia dekadencja w wydaniu współczesnym


To, że społeczeństwa zachodnie tolerują takie zjawiska jak to świadczy o ich bierności i braku jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego. Nie zdarzyło się jeszcze chyba w historii by jakiekolwiek imperium oddawało się w ręce barbarzyńców prawie bez oporu. Elity zachodnich państw z koeli chyba wręcz pragną przyspieszyć upadek własnej cywilizacji którą reprezentują stając się wrogami własnych narodów.


Najgorsze wydaje się być w tym wszystkim jednak to, że najbardziej zauważalną alternatywą dla obecnego kierunku w jakim zmierza Okcydent zdają się być skrajnie prawicowe, populistyczne szury wielbiące Putina i rosję. To trochę tak jakby mieć do wyboru dwie rodzaje trucizn. Jedna może się wydawać bardziej bolesna, ale może nie być śmiertelna. Druga z kolei zapewni długie i powolne umieranie.


https://www.youtube.com/watch?v=Dg89Huq-4BY


#polityka  #4konserwy  #neuropa  #bekazlewactwa  #revoltagainstmodernworld

FriendGatherArena

@Al-3_x oł je, dzisiaj jeszcze nie czytałem o imigrantach.

niech te wybory juz nadejdą..

Zaloguj się aby komentować

Następna