Zdjęcie w tle
KatieWee

KatieWee

Gruba ryba
  • 434wpisy
  • 2387komentarzy

Czytam Nad Niemnem dla opisów przyrody.

Szanowni Państwo,


ponieważ wreszcie udało mi się ogarnąć książki z tego wpisu, zapraszam te osoby, które coś tam sobie wypatrzyły dla siebie oraz być może innych chętnych spod tagów #medycyna , #wedkarstwo #naukajezykow i #rosyjski

Te o #zwierzeta zaklepane wstępnie dla @Coala a o #fotografia dla @Astro


Tylko całe komplety!


Wysyłka paczkomatem, wyślij mi etykietę, a ja nadam paczkę w poniedziałek


#ksiazki

bb345926-5132-4932-9f3e-7e81e70c2360
winiucho

@KatieWee Te pisane cyrą to spal, Kolendowicz i Zalewski to żurnaliści PZW i te też spal. Pozdro.

patryk-pis

Brać nie zastanawiać się.

Ma mi to zniknąć z mieszkania!

Za nim wrócę.

Zaloguj się aby komentować

726 + 1 = 727


Tytuł: Fiołki

Autor: Shin Kyung-Sook

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Kwiaty Orientu

Format: książka papierowa

ISBN: 9788366658332

Liczba stron: 267

Ocena: 3/10


Szykuję się powoli do targów książki w Warszawie, których gościem honorowym jest w tym roku Korea, czytam więc sobie koreańskie książki, żeby wiedzieć trochę więcej i mieć swoje zdanie.


No i trafiłam na Fiołki.


Zdecydowanym plusem tej książki są opisy, lato w Seulu jest gorące i duszne, my pocimy się i męczymy razem z bohaterami. Opisy roślin na ulicach, plantacji czy w kwiaciarni gdzie pracuje główna bohaterka są piękne, bogate i plastyczne.

I to w sumie tyle z plusów.


Główna bohaterka to jedno z najbardziej bezbarwnych i bezwolnych istot, z jakimi miałam okazję się zetknąć. Nie wykazuje inicjatywy, nie prowadzi wewnętrznego monologu – po prostu trwa, biernie obecna. Zdaje się egzystować na obrzeżach wydarzeń, nie angażując się w nie w żaden sposób. Jest zupełnie pozbawiona indywidualności, sprawia wrażenie kogoś wstawionego do fabuły tylko po to, by wypełniać przestrzeń.

Zadziwiające jest to, jak wielu bohaterów drugoplanowych chce z nią być, choć nie sposób wskazać powodów tej fascynacji.

Trudno czytelnikowi odczuwać wobec niej jakiekolwiek emocje – nie budzi ani sympatii, ani niechęci. Pozostaje jedynie znudzenie i jedno wielkie WTF po przeczytaniu zakończenia.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki

74df4502-661e-443e-9959-72d72d7eb180
JapyczStasiek

Co to jest za głupia moda z tą Koreą to ja nie wiem, oni w żadnym gatunku rozrywkowym nie są dobrzy xd

Zaloguj się aby komentować

swansu

Dawno, dawno temu - Areszt Śledczy w Radomiu


Na dzielni wszyscy mówią na mnie Smok,

Bo mam Dareczku prosty i sierpowy,

Zrobisz mi czaja nim zapadnie zmrok,

Potem na kojo misiu kolorowy.


I tylko noc noc noc, dokoła mrok,

Dareczek w kiblu zapadł w sen zimowy?

Słychać pierdzenie jakby ryczał smok,

Kręci się ostro biznes kakaowy.


Nie wiem czy:

puszczą go?

czy nie puszczą


puszczą go?

czy nie puszczą


https://www.youtube.com/watch?v=z-2mO3KTVHg&t=62s

sireplama

Pokonując pożerający moją duszę mrok,

Wyrwałem się rozpaczy rycząc niby smok!

W arogancji ślepy, pragnąłem być wyjątkowy,

Zuchwałym - sława, głupim - upadek groteskowy.

motokate

W ziemi kopałem, by prehistorii zgłębić mrok.

Omiatam pędzelkiem kości - to coś jakby smok?!

Tłoczą się profesorzy, tęgie łamią głowy.

Na odkrycie zupełnie nikt nie był gotowy.

Zaloguj się aby komentować

715 + 1 = 716


Tytuł: Lekka praca nie istnieje

Autor: Kikuko Tsumura

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: GlowBook

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-67503-08-2

Liczba stron: 334

Ocena: 7/10


Lata oglądania anime i filmów produkcji japońskiej nauczyły mnie, że nie można wymagać za dużo jeżeli chodzi o realizm czy związki przyczynowo-skutkowe w tego typu twórczości. Doświadczenie to przenoszę na książki japońskich autorów, i dlatego właśnie mogą mi sprawiać tak dużo radości. Zawieszam niewiarę i pozwalam bohaterom radośnie podążać za przeznaczeniem.

To bardzo ułatwia sprawę.


W książce Lekka praca nie istnieje bohaterka w poszukiwaniu pracy trafia do różnych mniej typowych firm czy instytucji, nigdzie jednak nie zagrzewa dłużej miejsca. Rzeczy się dzieją, a bohaterka daje im się porwać, angażuje się, potrafi jednak w odpowiedniej chwili odczytać swoje uczucia i znaleźć wyjście.


Zakończenie jest rozczarowujące, ale zamyka całość ładną klamrą, więc je kupuję.


To nie jest jakieś arcydzieło, które znajdzie się kiedykolwiek na liście stu książek, które musisz przeczytać przed śmiercią, ale całkiem ok czytadełko z całkiem znośną główną bohaterką, która ma jakieś tam życie wewnętrzne, co nie bywa takie znów oczywiste.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki

69062d3d-544a-470f-ae4e-efb80062dc07

Zaloguj się aby komentować

WujekAlien

@KatieWee też mam za mało półek i książki stoją w stosach na podłodze i dlatego kupiłem dziś kolejne 3 🫠

Fly_agaric

Z czasem zaczyna to wyglądać tak:

45367ebf-a78a-4e5b-b9c4-28b0fff1fc2c
vredo

@KatieWee Nie żebym Cię podrywał czy cuś ale mam wkrętarkę i umim w półki

Zaloguj się aby komentować

Tak się złożyło w kalendarzu, że przede mną trzy trzydniowe tygodnie pracy


Jakoś tak od razu człowiekowi łatwiej się wstaje z łóżka


#pracbaza

38d8e8b7-84f1-4262-adc6-487c9a918d38
FriendGatherArena

@KatieWee to u mnie w tym tygodniu c⁎⁎j tam, ze dwa dni przeleżę w szpitalu ale przynajmniej nie w pracy

Zaloguj się aby komentować

678 + 1 = 679


Tytuł: Przedstawiamy humor polski. Pory roku

Autor: Jerzy Wittlin (wybór)

Kategoria: inne

Wydawnictwo: Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe

Format: książka papierowa

ISBN: 83-221-0167-8

Liczba stron: 408

Ocena: 9/10


Coś w rodzaju Kawiarenki #zafirewallem w wersji książkowej

Teksty pięćdziesięciu autorów - wiersze, opowiadanka, scenki, piosenki, dialogi, pełen przekrój - podzielone na cztery pory roku. W części wiosennej mamy opowiastki o dzieciach i współczesnej (ówczesnej współczesnej) młodzieży, dalej następuje lato z tysiącami żartów o pełni życia, powoli przechodzimy przez jesień aż do zimy, gdzie poczułam się jakbym czytała kolejny wiersz kolegi @George_Stark o tym, że coś mu skrzypi, czy coś


Gałczyński, Tuwim, Wiech, Żeleński, Słonimski, Jurandot, Grodzieńska czy Samozwaniec - to tylko część autorów. Ja wiem, że to nie ten sam poziom co @George_Stark , @splash545 , @moll czy @Wrzoo , ale jeżeli komuś podobają się klimaty kawiarenkowe to zdecydowanie, z całego serduszka polecam!


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki

6e4cbf18-df21-493e-b4ad-d7e356382c6e
splash545

@KatieWee autorem jest Jerzy, przypadek?

( ͡° ͜ʖ ͡°)

George_Stark

Jakby robili reedycję, to ja mogę swoje dorzucić:


Polskie cztery pory roku

(według Wittlina)


Jesień.

Jesień.

Zima.

I zima.

Zaloguj się aby komentować

669 + 1 = 670


Tytuł: Wszystkie psy mojego życia

Autor: Elizabeth von Arnim

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Wydawnictwo Pomorze

Format: książka papierowa

ISBN: 9788394723811

Liczba stron: 147

Ocena: 6/10


Mojej fascynacji postacią Elizabeth von Arnim ciąg dalszy.


W tej niezbyt porządnie wydanej książeczce dostajemy opowieść Elizabeth o kolejnych psach, które jej towarzyszyły. Psy to tylko pretekst do nakreślenia czegoś w rodzaju autobiografii, pozbawionej niestety opowieści o tych aspektach jej życia, które mnie najbardziej interesują. Epizod Pomorza - czyli ten, który jest dla mnie najciekawszy - jest tutaj tylko lekko zarysowany.


Polecić mogę tę książeczkę tylko miłośnikom autorki, bo jeżeli chodzi o psy, to też za dużo tam o nich nie ma.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki

00563426-d030-48ba-928e-b2cf7e0d56dc

Zaloguj się aby komentować

Na przykład w połowie maja w Warszawie 


Z braku słońca i ciepła poeci smutnieją

Dopiero zaś w słońca promieniach promienieją

I wena przychodzi, choć się nikt nie spodziewa

Wraz z pierwszymi kwiatami na jabłoni drzewach


Gdy panny na ulicy zaczną się rozdziewać

Wszystkiego po poetach można się spodziewać

Zaczynają wyłazić z beznadziei kniei

Szukając właśnie w wiośnie promyka nadziei


I jak to ptaszę ku niebu wena się wzbija!

Lecz niestety miasto slamów ona omija

I zimowa jeszcze Katie - jakaż to sromota!

Pomiędzy weną a beznadzieją się miota


Rzucić się musi chyba na szerokie pola!

Może to już właśnie na hejtopiwo pora?


Aby mózg rymami już wściekle tętniący

Zamienić w wielki tygiel wierszami wrzący!


#zafirewallem #nasonety

patryk-pis

@KatieWee

Czytam, czytam i przeczytałem:


Gdy panny na ulicy zaczną się rozdziewać

Wszystkiego w portkach można się spodziewać

fonfi

@KatieWee Czemu mi to w powiadomieniach nie wyskoczyło?! Piękne, prawdziwe, życiowe... No i mamy "siedmiu wspaniałych". A nawet siedmioro.

George_Stark

Właśnie niedawno zastanawiałem się kto wygrał spęd w Lublinie i powinien zorganizować następny. Dobrze, że koleżanka głos zabrała.


No i powrót na kawiarenki łono cieszy, a i z edycji obecnej można wyciągnąć wniosek, że motywować należy nie prośbą, a groźbą. Dobrze, że kolega @fonfi ma tak stanowczą nóżkę.

Zaloguj się aby komentować

634 + 1 = 635


Tytuł: Ostatni turnus

Autor: Marcin Wojdak

Kategoria: inne

Wydawnictwo: Znak

Format: książka papierowa

ISBN: 878-83-240-8481-4

Liczba stron: 303

Ocena: 7/10


Totalne żerowanie na nostalgii za beztroskim czasem wczasów, którym kupiono mnie całkowicie.

Połączenie albumu zdjęć ośrodków wypoczynkowych z PRL-u i króciutkich tekstów, które autor nazywa opowiadaniami.

Gdyby autor zamknął buzię i dał mówić zdjęciom, mogłabym z czystym sercem wystawić jeszcze wyższą ocenę.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #nostalgia

74ad7343-22b2-4428-a10b-fa7fbe9e3bad

Zaloguj się aby komentować

bori

@KatieWee Zależy który majonez masz na myśli

1e10659e-435d-4a09-8b70-0f9f2b0f80e5
splash545

@UmytaPacha coś podobnego robiła na włosy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Fly_agaric

Ale to takie trochę niekoszerne, kiedy majonez nie ma jednej z dwóch "promowanych" etykietek.

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór, drogie dzieciaczki!


Przynoszę Wam dzisiaj rymy, które są może trochę dziwne, ale uważam, że skoro były dobre dla pana Gałczyńskiego, to bedą dobre i dla nas:


Temat: Poeta

Rymy: to - człowiek - sowich - poetą


Zasady: rymujemy, moi mili, używając zadanych słów, mniej więcej na zadany temat. Jeżeli jesteśmy debiutantami, albo mamy tego pecha, że wierszyk się spodoba to wygrywamy i jutro nowe rymy ku uciesze Kawiarenki wymyślamy.


#naczteryrymy #zafirewallem

436d0251-9250-4ff2-83f5-6cf72c4d1457
pingWIN

Wieczorne rymy są to

Napisał je niby człowiek

O żółtych oczach sowich

Zwany też projekcją - poetą

AbenoKyerto

W tworzeniu nie pomaga złoto 

Które posiądzie człowiek 

Prędzej zdolność czytania z oczu sowich

To esencja bycia dobrym poetą

PaczamTylko

Ten potwór, ten okrutny klaun, zwany To

z kosmosu przybłęda, wygląda jak człowiek

Ostatnie co ujrzysz, to spojrzenie oczu sowich

on jest mordu, sadyzmu wirtuozem, poetą

Zaloguj się aby komentować

629 + 1 = 630


Tytuł: Kto wymyślił choinki? Antologia wierszy dla dzieci

Autor: antologia

Kategoria: Poezja

Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza

Format: książka papierowa

ISBN: 83-03-2392-6

Liczba stron: 171

Ocena: 9/10


Jeżeli macie małe dzieci, to pewnie czytacie im wierszyki, a jeżeli nie, to pewnie widzieliście nieraz w kioskach czy biedronkach jak wydawane są takie książeczki - na odpiernicz, z ilustracjami obrażającymi uczucia estetyczne. Teraz jest już lepiej, ale gdy mój synek był mały, wyszukiwałam gdzieś po antykwariatach stare książeczki z klasycznymi tekstami. Nie wszystkie były dokładnie takie jak chciałam, ale trudno znaleźć ideał. A ideałem była moja książka z dzieciństwa Kto wymyślił choinki, której egzemplarz zaczytany do cna zaginął gdzieś w pomroce dziejów.


Gdy ta okładka mignęła mi wśród rzeczy na sprzedaż, wiedziałam, że muszę ją kupić.


To zbiorek wierszy różnych autorów z nieco niepokojącymi ilustracjami Wilkonia, wydany w końcu lat osiemdziesiątych.

Towarzyszył mi przez całe dzieciństwo. Czytano mi te wiersze gdy byłam malutka, czytałam je sobie sama, gdy już posiadłam tę cenną umiejętność. I to właśnie tę książkę obwiniam o ukształtowanie mojego gustu poetyckiego na całe życie.

Oprócz klasyków dla dzieci w rodzaju Lokomotywy Tuwima czy Kaczki-dziwaczki Brzechwy są tam też utwory Iłłakowiczówny czy Gałczyńskiego, które były dla mnie absolutnie niezrozumiałe, ale je uwielbiałam (oprócz tego o Baju. Baj był dla mnie rodzajem pająka i wywoływał dzikie przerażenie). Jest wiele wierszy nieoczywistych, zadziwiających porównań i metafor, teksty pisane prozą poetycką, dziecięce wyliczanki i zaskakujące koncepty.


Ponowna lektura po trzydziestu ponad latach z odkrywaniem ze zdumieniem, że wiele fragmentów potrafię odtworzyć z pamięci, a ilustracje to w ogóle jakbym widziała wczoraj, sprawiła że przeniosłam się w czasie. Niesamowite uczucie.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie

22c8bb21-4b1a-421d-91d7-afb5343fd717
zed123

Pamiętam ze swojego dzieciństwa książkę z ilustracjami Eidrigevicius'a. Król kruków. Nie bardzo ją lubiłem. Właściwie, to się jej bałem xD. Ale teraz sobie myślę, że jak znajdę jakiś fajnie zachowany egzemplarz, to chyba sobie kupię. Dla ilustracji.

459256e0-1583-4a7d-af03-ce84b2f89a8b
8638612e-9bec-477f-865f-da32adf124f5
64fe456f-ab05-4e3c-8858-05ca3abe44d1

Zaloguj się aby komentować

Dobra, pobiłam swój rekord lenistwa.


Kazałam napisać #chatgpt notatkę biograficzną o mnie.


Na trzy zdania.


Nie wiem dokąd zmierzamy jako ludzkość, ale ja z poczuciem dobrze wykonanej pracy idę z książką na kanapę.

Byk

Jak jeszcze idziesz na kanapę, to nie jest z Tobą tak źle

ruhypnol

@KatieWee to ja może zadam pierwsze pytanie od fana: jak sobie radzisz ze starymi ludźmi, którzy przychodzą i spędzają stanowczo za dużo czasu na wypożyczaniu?

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór!

W związku z tym, że koleżanka @Fafalala się nie odzywa, a to już godzina 9, z wysokości miejsca drugiego wrzucam oto rymy na dziś:


Temat: Ofelia

Rymy: poleżę - wodorostów - uwierzę - po prostu


Sponsorką dzisiejszych rymów jest pani Maria Pawlikowska-Jasnorzewska.


#naczteryrymy #zafirewallem

voy.Wu

H: "Nic nie piłem! tak se tu poleżę."

(bełkocze Hamlet wśród wodorostów)

O: "I myślisz że ci c⁎⁎ju wierzę?!"

(Hamlet w c⁎⁎ja tnie po prostu)

fonfi

Hamlecie…


W nurt rzeki się położę - poleżę

Pieszczona dotykiem wodorostów,

W miłość chciałabym wierzyć - uwierzę

Gdy powiesz mi “kocham cię”. Po prostu...

George_Stark

Zaloty

czyli Bo o mnie się trzeba starać


Idź ty trochę pobrusz, ja sobie poleżę –

ryby sobie podjem z ryżem, wodorostów;

i dopiero wtedy być może uwierzę

żem ci przeznaczony. Na męża, po prostu.

Zaloguj się aby komentować

600 + 1 = 601


Tytuł: Anne of West Philly

Autor: Ivy Noelle Weir, Myisha Haynes

Kategoria: komiks

Wydawnictwo: Little, Brown and Company

Format: książka papierowa

ISBN: 978-0-316-45977-8

Liczba stron: 245

Ocena: 4/10


Retelling Ani z Zielonego Wzgórza w formie komiksu.

Ania jest książką zabawną i uroczą, tutaj z tego nie zostaje zbyt wiele. Komiks przedstawia kilka scenek z książki we współczesnej scenografii i daje od siebie jedynie konkurs programowania, w którym Ania i Gilbert koniecznie muszą wziąć udział jako zespół.


Dzisiaj właśnie przy rozwieszaniu prania myślałam sobie o tym, że śmierć Mateusza była tej książce i samej Ani koniecznie potrzebna. Ani przede wszystkim po to, żeby dorosła i znalazła w sobie siłę. Myślałam sobie też o przemianie Ani z roztrzepanego dziecka w odpowiedzialną młodą kobietę i o przemianie Maryli pod wpływem Ani i jej miłości. I o tym, że gdyby nie ta pomyłka, dzięki której Ania trafiła do Cuthbertów, to Ania pewnie by dorosła i choć najprawdopodobniej nie zdobyłaby wykształcenia, to jednak wyszłaby na ludzi, ale Maryla byłaby kimś zupełnie innym. I że to niesamowite, jak ludzie się zmieniają i jaki wpływ możemy mieć na innych, nawet nieświadomie.


No ale w tym komiksie nic z tego nie ma. Ania trochę się uspokaja pod wpływem Cuthbertów, ale to tyle. Nikt nie przechodzi zmiany. Już nie mówię o tym, że Mateusz nie umiera, tylko ma zawał i po jakimś czasie wraca do domu.


Obrazki są średnie, takie powiedziałabym, że szału bez.


Jeden plus jest taki, że poćwiczyłam angielski, bo język jest prosty, nawet z moim bardzo nędznym B1 dałam radę.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie

ad5765fe-e028-4501-8152-714b241cb047
Kronos

Ładna okrągła liczba, gratki.

Zaloguj się aby komentować

pacjent44

@KatieWee to tradycyjna bajka. Dziewczynka zbłądziła do domku w środku lasu - ktoś jadł z mojej miski, ktoś jadł moją łyżeczką, ktoś spał w moim łóżeczku.

Zaloguj się aby komentować

No ja tak siedzę i czekam, aż ktoś wstawi rymy, coby napisać wierszyk i z poczuciem dobrze zmarnowanego dnia iść spać, no czekam i sobie myślę, że ten co wygrał bezczelnie się obija.


A tu się okazało, że to ja powinnam te rymy wstawić


Sponsorem dzisiejszych rymów jest pan Gałczyński:


Temat: wróbelek

Rymy: pamięta -szczery- dziewczęta - cholery


#naczteryrymy #zafirewallem

splash545

O tym ptaszku wielu pamięta

Ksywę ma Wróbel i będę szczery

Pamiętają o nim same dziewczęta

To skuteczny podrywacz do jasnej cholery

PaczamTylko

Rewolucja (nie)kulturalna


Mroczne to czasy, mało kto je już pamięta

ku przestrodze je przypomnę, będę szczery

na rozkaz wróbelki tłukli chłopcy i dziewczęta

co to się w Chinach odwaliło do jasnej cholery

Kronos

Kiedyś wróbli było pełno, mało kto już pamięta

I dziś mi tego brakuje jeśli mam być szczery

Więc cieszcie się tym co macie chłopcy i dziewczęta

Bo zwykłych, fajnych rzeczy wokół jest od cholery.

Zaloguj się aby komentować

563 + 1 = 564


Tytuł: Gorzki smak wody

Autor: Ryszard Kapuściński

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Kontynenty

Format: książka papierowa

ISBN: 9788397215917

Liczba stron: 192

Ocena: 6/10


To zbiór bardzo wczesnych reportaży Ryszarda Kapuścińskiego, które powstały w latach pięćdziesiątych podczas jego podróży po Indiach, Afganistanie i Japonii. Dopełnia ten malutki tomik fotorelacja z podróży po Chinach.

Śledząc teksty, można zobaczyć, jak Kapuściński poznaje wielki świat. Widzimy go na początku drogi do zostania tym kim się stał, młodego mężczyznę u progu kariery, który dostał ogromną szansę.

Łatwo można w tych tekstach wyczuć na czyje zlecenie powstały i skąd się nasz reportażysta wyrwał. Dla niektórych może to być minus, dla mnie dodatkowy smaczek.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie #czytajzhejto

57b14894-1119-43ef-b515-e803c8bfe1c2
Yes_Man

@KatieWee Nie znałem tej pozycji, dzięki za recenzję

Zaloguj się aby komentować

558 + 1 = 559


Tytuł: Bez skazy. Korea Południowa i mroczne strony obsesji piękna

Autor: Elise Hu

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-67815-51-2

Liczba stron: 400

Ocena: 5/10


Strumień świadomości amerykańskiej dziuni (z tajwańskimi korzeniami) na temat obsesji piękna w Korei Południowej. Kobieta, która spędziła w Korei kilka lat, ale nie udało jej się nauczyć języka, opowiada o historii i źródłach postrzegania ludzi przez wygląd.


Autorka próbuje nam wmówić, że kobiety przed latami dwudziestymi XX wieku zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie nie malowały się i nie uważały urody za niezwykle ważną. Starożytni Egipcjanie mieli stosować makijaż w celach duchowych i komunikacji z bogami, a branża beauty według niej miała pojawić się dopiero sto lat temu


Choć temat jest ciekawy, autorka nie potrafiła go pogłębić. Brakuje tu też szerszej perspektywy – książka skupia się głównie na negatywnych aspektach kultu piękna, pomijając bardziej złożony kontekst kulturowy.

Odnoszę w ogóle wrażenie, że to jest książka napisana przez dwie osoby - jedna zajmowała się źródłami, a druga opisywała swoje doświadczenia nastoletniej modelki czy po masażach w koreańskiej klinice. Osobiste wstawki były momentami skrajnie żenujące i w raczej nie do końca zamierzony przez autorkę sposób ukazywały ją jako osobę potwornie płytką i pozbawioną jakichkolwiek refleksji.


No nie polecam, a nawet odradzam.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #ksiazkikatie

9516c6cb-d43a-435a-b5b8-d818b3486084
Wrzoo

@KatieWee czyli jednak te recki prawdę mówiły. Kurczę, szkoda - to taki ciekawy temat jest :((

Zaloguj się aby komentować