#przemyslenia

6
1500

Wymieniłem dongla do tv i stary wystawiłem na olx. A kurde patrzę że po 70 stoją używki. To dam 50 żeby sprzedać szybko albo ktoś zrobił flipa na 20 ziko xD

Dostałem maila ze wystawione, siadam na kanapie drugi mail ze kupione. O wow personal best.

Kurde po 22:00 już i zasiadłem po skręcaniu mebli, mógłbym nadać od razu ale nic to puszczę rano jak z psami będę.


Przychodzi wiadomość z olx: “prosze o sprawną wysyłkę, dziękuję”


O ty w d⁎⁎e! Ja nie nadam jeszcze dzisiaj?

Spakowałem, dorzuciłem cukieraska i popierdolilem nadać bo paczkomat pod nosem.


Tak wiem, odpowiedź krindżówa xD


#olx #przemyslenia #czujedobrzeczlowiek

be51cb02-e0cc-4114-a529-24188a6436d6
toster

nie ma krindżu, jest szacun

Guma888

Sam ostatnio szukałem. I fakt 70 to ich cena

Zaloguj się aby komentować

Dziś odeszła moja babcia. Miała dość zaawansowaną chorobę alzheimera (do końca życia poznawała tylko moją ciocię, która jeszcze na wczesnym etapie brała ją często do siebie i potem regularnie przyjeżdżała dopilnować opieki nad nią), do tego od kilku tygodni stan jej zdrowia fizycznego mocno się pogarszał i od 2 tygodni wiedziałem, że może lada dzień umrzeć, mimo tego, że były momenty poprawy i nawet raz ją do domu wypisali.


Dziś moja ciocia jak się obudziła i jeszcze nie dostała telefonu, to zauważyła, że zegar w domu stanął na godzinie 3:00, choć babcia umarła nad ranem. Tak samo było w przypadku mojego dziadka, kiedy umierał, zegar w domu stanął. I stanął tylko 2 razy przez cały swój okres "użytkowania". Nie wkręcam - naprawdę, nie musicie wierzyć. Ciocia się przeraziła jak rano to zobaczyła, godzinę potem dostała info, że babcia odeszła.


Strasznie dziwne zjawisko i ciężko to racjonalnie wytłumaczyć.


Co jest najciekawsze, wiecie w jak nietypowy sposób przeniosła się na tamten świat? Podczas śniadania. Pielęgniarki ją karmiły, rano była dość żywotna, rozumiała co się do niej mówi. Zjadła całe śniadanie. Jak kobitki odkładały talerz, to przyszła lekarka na obchód. Babcia położyła głowę na poduszkę, wzięła wdech, potem głęboki wydech i zgasła. Umarła w moment, zakładam że nagłe zatrzymanie akcji serca i było po sprawie.


#zycie #smierc #zycieismierc #gownowpis #przemyslenia

the_good_the_bad_the_ugly

Wyrazy współczucia.


A taka nagła poprawa przed śmiercią to tzw. zryw.

Taxidriver

Niech spoczywa w spokoju.

A o takich historiach z zegarem słyszałem już wcześniej.

Amhon

@Lopez_ kiedyś obudziłem się i miałem atak hiperwentylacji. Nigdy w życiu nic takiego mi się nie zdarzyło, ani nic podobnego też się nie działo. Niedługo po tym mój dziadek mial stwierdzoną śmierć przez lekarza. Do dziś nie potrafię tego racjonalnie wyjaśnić.

Zaloguj się aby komentować

Jako, że w UK temperatury spadły do -4° to czas rozpalić kominek.

Jest to jedno z moich dziecięcych marzeń aby mieć dom z kominkiem.

Niestety dom w UK a nie w Polsce, kominek mały ale radość dalej jest.

Brakuje tylko śniegu za oknem.



#chwalesie #przemyslenia #feels #czujedobrzeczlowiek #zima #uk

8915c70f-e6fe-430e-9bb4-cfe2cd625196
StepujacyBudowlaniec

W Polsce mało smrodu to pojechał robić smród do UK

Taxidriver

Kolego, ja tylko porządnie sezonowanym drewnem palę.

Nie poto żech że Ślunsko wyjechal żeby smrodu wąchać.

Zaloguj się aby komentować

Na FB na jakiejś grupie ktoś wkleił obrazek picrel który wywołał u mnie nagle, powracające czasem niespodziewanie wspomnienie.


Obraz to: "Death Looking into the Window of One Dying/Śmierć spoglądająca w okno umierającego" (1900) Jaroslav Panuska, czeski malarz oraz ilustrator.


Otóż byłem raz taką Śmiercią. W kamienicy mojego brata żyło małżeństwo staruszków. Na oko jakieś 80 parę, raczej bliżej 90 lat. Widywałem zwłaszcza staruszka tam na klatce tej kamienicy. Pewnego dnia jakiegoś listopadowego wieczora z 10 lat temu czekałem na brata na zewnątrz i zerknąłem przez okno na parterze, było odsłonięte w środku żółtawe światło, ten staruszek leżał chudy, z zapadniętymi policzkami w taki wielkim starym drewnianym łóżku. Przykryty kołdrami, wystawała mu tylko lewa ręka i jego żona, zgarbiona, trzęsącymi się dłońmi trzymała go za jego dłoń głaszcząc czule, coś do niego szeptała lub mówiła, nie słyszałem nic. Umarł tej samej nocy a ona kilka tygodni później. Nigdy tego nie zapomnę a ten obrazek wywołał u mnie jakiś trigger że mi się to pojawiło przed oczami. To chyba prawda, że jeśli jedno z kochających się ludzi odejdzie, drugie pójdzie niedługo za nim.


Konto na FB mam fejkowe jak by ktoś chciał stalkować


#feels #rozmyslania #przemyslenia #malarstwo

ceca69b5-76eb-4bd1-8960-5de06d4d995a
GrindFaterAnona

@Michumi u mnie to samo, roznica w czasie smierci między babcia, a dziadkiem to niecale pol roku. Wiele razy slyszalem, ze tak to juz jest z dlugoletnimi małżeństwami, ze nie potrafią zyc bez siebie. I zawsze sie wtedy zastanawiam czy gdyby babcia żyła, to dziadek też wpadłby na⁎⁎⁎⁎ny do domu przez okno i zmarł w szpitalu na sepsę.

Pan_Buk

@Michumi Mój dziadek zmarł w marcu, krótko później babcia dostała udaru i zmarła w czerwcu. Śmierć małżonka to bardzo stresujące doświadczenie, które osłabia organizm i wtedy byle choroba zabija.

Rozpierpapierduchacz

@Michumi Teraz jak czytam taką historię pozornie z czapy, to pierwsze co robię, to przewijam na koniec żeby się upewnić, że jakiś c⁎⁎j j⁎⁎⁎ny nie robi wstępu do perfumów XDDD

Zaloguj się aby komentować

Dlaczego nie znoszę liberałów, burżujów, progresywistów i ludzi "nowoczesnych". Uprzedzam - będzie trochę długo, ale może ktoś przeczyta, zrozumie i podzieli się swoją opinią w kulturalny sposób.


Czasem zastanawiam się nad genezą moich poglądów, awersji i sympatii, skupionych głównie wokół światopoglądu i konkretnych idei. Oczywiście, duży wpływ miało wychowanie w konserwatywnej rodzinie, wierzacej, ale to w sumie jeszcze nic takiego, z uwagi na to, że spora część młodych Polaków wychowywała się w bardzo podobnych klimatach.


Zacznijmy może od tego, że pochodzę z rodziny wykształconej. Moim rodzicom i dziadkom od strony ojca się "wiodło", nigdy nie nam z siostrą niczego nie brakowało. Jeździliśmy na wakacje (co roku w to samo miejsce, bo ojciec jest ultra sentymentalny, dziadkowie też tam jeździli, ciotka także - masa znajomości nabyta przez X lat, głównie Warszawka, ale nie tylko), mieliśmy pieniądze, wychowaliśmy się w domu rodzinnym. Mój tata z racji bardzo dobrego zawodu zarabiał bardzo dobrze na początku XXI wieku w czasach, kiedy innym się nie przelewało. Byliśmy taką "wyższą klasą średnią". ojca było stać wtedy na to, by inwestować w nieruchomości (nie inwestował, bo nie umie xD) dziadek pakował trochę w giełdę i jakieś akcje (on akurat miał łeb). Nie dostawaliśmy jednak drogich gadżetów i innych bajerów, bo uczono nas szacunku do pieniądza i rodzice wynieśli z PRLu syndrom kiszenia hajsu + katolicka wstrzemięźliwość. Na wszystko dostaniesz, ale nie na głupoty (jak inne dzieciaki - skutery, konsole, drogie ubrania etc. Dla mnie komputer, rower, wyjazdy na klubowe obozy sportowe, ale nie szpanerskie rzeczy). Tak czy siak sielanka.


Pochodzę ze średniej wielkości miasta. Rodzice otaczali się głównie innymi, wykształconymi ludźmi, ALE NIE TYLKO. Tak czy siak dużo czasu jako dziecko z przymusu spędziłem w towarzystwie samozwańczych ludzi sukcesu. Najbardziej dawało mi się to odczuć na wakacjach (Warszawka). Rodzice są ogólnie dobrymi ludźmi, więc trzymali się często z nimi (bardziej ciocia, turbo progresywistka, lubiąca wystawne życie, ale bardzo empatyczna i dobra osoba). Natomiast nigdy nie nazwaliby ich przyjaciółm,i.


Do sedna - to co pamiętam z tego otoczenia, to przede wszystkim narcyzm, klasizm, konsumpcjonizm. Takie towarzystwo lubiła też moja babcia (nigdy nie pracowała, bo żona adwokata) czy też moja ciotka (z mężem mają ogromne gospodarstwo i hurtownie kwiatów). Pamiętam dzielenie ludzi na lepszych i gorszych. Ci z niewykształconych rodzin, mniej majętnych.


Pamiętam też moralne skurwienie, czyli ludzi z "wyższych sfer", zdradzających swoich partnerów na wakacjach z innymi burżujami (ofc zdarza się w każdej grupie społecznej, ale wtedy byłem dzieckiem i tak to zapamiętałem). A przede wszystkim pamiętam propagandę sukcesu i wpajanie nam, dzieciakom od małego, jak to trzeba w życiu być kimś i coś osiągnąć, bo przecież poniżej pewnego poziomu to jakby nie człowiek.


Chodziłem do szkoły, do której uczęszczały głównie dzieciaki z osiedli domów jednorodzinnych, terenów na obrzeżach miast. Do dziś zapamiętam moją klasę, gdzie każdy rodzic ścigał się o to, które dziecko jest lepsze od drugiego. Brutalna walka niczym w zwierzęcym świecie. Ktoś się opuścił w nauce, bo miał problemy w domu? Dzieci zaraz go niszczyły, a rodzice nie reagowali.


Do dziś zapamiętam, jak jeden tyrany w klasie dzieciak miał przesrane (naraził się jednemu bananowi, który wykorzystywał siłą manipulacji szkolnych osiłków z patologicznych rodzin, żeby go tyrali), a na wywiadówce wychowawczyni przy aprobacie dzieciaków z bogatych rodzin stwierdziła, że sam jest sobie winien. Matka tego chłopaka (nie byli zamożni) poryczała się w sali przy wszystkich, na co większość z rodziców zareagowało zażenowaniem.


Ja odbiłem stosunkowo szybko od tego świata. Jakoś w okolicach 5 klasy podstawówki zbuntowałem się i zacząłem trzymać się z chłopakami ode mnie z podwórka/osiedla (przy mojej ulicy poza domami są bloki i kamienice). Zwykłe chłopaczki z robotniczych rodzin. Oczywiście w 6 klasie sam stałem się ofiarą prześladowania, ponieważ stwierdzili mi nadpobudliwość psycho-ruchową i wychowawczyni w akcie zemsty na godzinie wychowawczej poświęciła 45 minut na "przedstawienie" mojego problemu, czym nastawiła klasę przeciw mnie. Jak możecie się domyśleć - rodzice dzieciaków z "tego fajnego chłopaka" też przez dwa powyższe powody (inni kumple, "diagnoza") odbierali mnie już inaczej.


Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?


Ja nauczyłem przez te wszystkie lata wykształciłem w sobie bardzo silne przekonania i wartości. Braterstwo, wierność i lojalność (wobec kobiety, przyjaciół, rodziny - za wszystkich dam się pokroić, moje przyjaźnie trwają od dziecka), duma, honor i jakaś dziwna chrześcijańska chęć niesienia pomocy poszkodowanym (nawet menelowi nie potrafię odmówić jak spyta czy kupię mu bułkę).


Patrzę sobie na tych wszystkich "wspaniałych" dzieciaków z mojego rocznika i ich życie. Liceum jak w amerykańskim filmie, dobre kierunki studiów. A co potem? Niektórzy zderzenie z rzeczywistością (nie zawsze oceny w szkole przekładają się na radzenie sobie w życiu zawodowym), niektórzy są dziś tymi prawnikami, lekarzami i architektami z "wyższych sfer".


Miałem trochę okazję swego czasu podczas studiów z nimi poprzebywać. Przyjaźń - póki się opłaca, wartości - takie jak głosi mainstream. Generalnie ugodowicze, dorobkiewicze, karierowicze, śliscy ludzie, bez skłonności do poświęceń, bez ideałów i zrozumienia dla osób z poza ich otoczenia. Ludzie żyjący w złotej klatce w deweloperskich kurnikach, dla których jest KAPITOL I JEST DYSTRYKT 12 (pozdro igrzyska śmierci), prawie nic pomiędzy.


Ja dziś mam spoko pracę, idzie mi, w życiu prywatnym bardzo dobrze, mam swoje plany na zycie. Niewątpliwie moja droga była bardziej kręta i zajęło mi więcej czasu, by zrozumieć co chcę w życiu robić, ale daję sobie radę. W życiu przebywałem w naprawdę różnych środowiskach - osób wykształconych i bogatych, kiboli, prostych chłopaków z osiedla, rolników ze wsi, studentów, biznesmenów, k⁎⁎wa no w moim życiu szkolno-zawodowo-prywatnym miałem dużo kontaktu z absolutnie każdym i od każdego się czegoś nauczyłem i coś wyniosłem.


Problem w klasizmie polega na tym, że ci uważający się za lepszych od innych nigdy w życiu nie zmienili otoczenia choćby na 5 minut i przez życie w złotej klatce i wyścigu szczurów uważają się za lepszych od innych.


#polityka #gownowpis #przemyslenia #zycie #rozwojosobisty #takbylo #psychologia #pieniadze

emdet

@Lopez_ kultywujesz w tym wpisie wszystko to, co było złe w poprzednich pokoleniach, dzieląc ludzi według portfela czy urodzenia.

Ludzi uważających się za lepszych od innych znajdziesz i na polu i na najwyższym piętrze biurowca - i portfel nie zmienia tu aż tak wiele.

Krzysztof_M

Nie wiem zazdraszczać czy nie? Znaczy dzieciństwa. Chodź moje dzieciństwo było bardzo fajnie nie narzekam. Tyle że w domu zawsze mówili ale to już później, skończyć szkołę do pracy i przynosić pieniążki. Wykształcenie musiałem później uzupełniać. Choć wiele tego nie ma ale wystarcza, znaczy wykształcenia. Z perspektywy czasu widzę że choć czasami lekko nie było to niczego nie żałuję. Fajny wpis pozdrawiam serdecznie.

rith

@Lopez_

Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?


Czyli łyknąłeś propagandę, jak młody pelikan i sam zacząłeś w to wierzyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Ok, przesluchalem sobie tego nowego Linkin Parka, bo za dzieciaka bylem fanem, a muzyki i swiata jeszcze wtedy za bardzo nie znalem i pierwsze dwie plyty to bylo wtedy dla mnie wielkie "wow".


No niby fajnie, fajnie, ze wrocili do korzeni, ALE wiecej tego samego? Czy oni kiedys slyszeli, ze sa w metalu inne gatunki typu nie wiem, black metal, blackgaze, folk metal, post metal i wiele innych, ciekawych nut i melodii? Mam wrazenie, ze muzycznie stoja w miejscu, zamiast poeksplorowac. Mowie szczegolnie o np "Two Faced". Najbardziej z tej plyty podoba mi sie Casuality, bo jest "nieco" inaczej, poniewaz Shinoda robi cos innego niz rapowanie.


Z drugiej strony przez lata, bodajrze od 2011 grali totalny pazdzierz, wiec moze nie powinienem tak narzekac . A poza tym to zespol do radia jest, a nie dla koneserow muzycznych.


Edit: Zapomnialem, duzy plus dla tej Pani, bo ma bardzo interesujacy glos i troszke szkoda, bo moznaby tutaj naprawde poeksplorowac roznymi stylami.


Edit2: Plyta nie jest mimo wszystko zla i warto dac jej szanse, bo ma fajne momenty.


https://www.youtube.com/watch?v=aoverLVhD-8


#muzyka #przemyslenia #gownowpis #linkinpark

ErwinoRommelo

Dlatego zeby zostac klasykiem trzeba sie przekrecic i nie wracac, jak cos zmienisz powiedza ze to juz nie to samo a jak zmienisz to ze dalej to samo. Sam nie sprawdzalem ale wole bez, niech zostanie zabarwione nostalgia.

emdet

@maly_ludek_lego

Mam wrazenie, ze muzycznie stoja w miejscu, zamiast poeksplorowac. Mowie szczegolnie o np "Two Faced"

No Two Faced to właśnie ukłon w stronę starych fanów trzymający ich stary styl


A cała płyta wg mnie jest ok - zakładam, że nie chcieli za daleko "odlecieć" bo jednak podmianka wokalisty to i tak wielki cios dla wielu Więc trzymali się mniej więcej we własnych ryzach.


Ale eksploracje w inne gatunki też po drodze mieli, jak chociażby w płycie A Thousand Suns gdzie mocno skręcili w stronę elektroniczną(?), późniejsze albumy też nie były super równe. Także nie pisz, że "muzycznie stoja w miejscu, zamiast poeksplorowac" a zaraz potem, że grali paździerz względem pierwszych albumów, bo to własnie znaczy że nie stali w miejscu, nawet jesli ci to nie podchodziło

jedzczarnekoty

@maly_ludek_lego ja się jaram i nie potrafię wyjaśnić dlaczego. To znaczy chyba się domyślam, bo właśnie po paru płytach "paździerzach", przy których przestałem ich słuchać "From Zero" mocno nawiązuje do tych na których się zatrzymałem, czyli Meteora, Hybrid Theory i Reanimation. Choć, są i takie piosenki do radia jak "Stained" trzymając się określenia jakiego użyłeś których jednak przyjemnie się słucha. Ale, dałbym im szansę czekając na kolejną płytę, teraz i tak wystarczy rewolucji patrząc na komentarze - jedni się cieszą, inni jadą po LP jak po burej suce, oczywiście nie zapominając o trzecich, który czczą Chestera. Ta płyta jest moim wrażeniem rozliczeniem się z przeszłością, mieszanką, testem Emily i powrotu całej reszty. A spodziewam się że odbiór poszczególnych numerów (o ile będzie im dane je zagrać, bo jest jednak za dużo "klasyków" które muszą pojawić się live) w jakimś stopniu wpłynie na kierunek, w którym pójdzie następna płyta. Emily bardziej mi pasuje niż Chester, zawsze miałem z jego głosem problem, więc może to kolejny argument który przemawia na plus dla nowej płyty. No i dobrze widzieć ich uśmiechniętych, po powrocie na scenę. Ciekawe czy na Open'era pojadę

Zaloguj się aby komentować

#przemyślenia #gównowpis

Tak się zastanawiałem, jeśli mamy ograniczyć palenie to po co nakładać dodatkowe podatki na alternatywy dla zwykłych szlugów? Kto chce to i tak u ruskich kupi fajki, ale czemu ograniczać niesmrodzące aletrnatywy?

IronFist

Bo te teksty o ograniczeniu palenia to bajki dla dzieci, chodzi po prostu o wiekszy wplyw z podatkow. A fajki od ruskich nie kazdy załatwi

Zaloguj się aby komentować

Za czym najbardziej tęsknicie o tak beznadziejnej porze roku? Ja za wyprawami rowerowymi na wieś, jeziorami, lasami, późnymi powrotami do domu z terenów za miejskich. Za zachodami słońca, zapadającym zmrokiem na nad polami i łąkami. Wieś wiosną i latem to coś, co mnie koi, zapominam tam o problemach.


Czuję się wtedy, jakbym wtedy wszystkie pozytywne bodźce odbierał ze zdwojoną siłą. Człowiek nawet sobie sprawy nie zdawał, jaki był szczęśliwy te 3 miesiące wstecz.


Nie widzę absolutnie żadnych korzyści z jesienno-zimowej pory roku w Polsce. Jedyne co może być fajne, to: Święta Bożego Narodzenia lub jak popada śnieg i się zrobi jakiś wypad w góry lub ze znajomymi do lasu na kulig i grzane wino. Czyli okazjonalnie może być fajnie, ale generalnie na minus.


#latonapierdalaj #lato #przemyslenia #gownowpis

LondoMollari

@Lopez_ Niespecjalnie za czymkolwiek. Dla mnie zima ma za to szereg plusów:


  • klima przy pracy biurowej nie musi cisnąć non stop

  • można będzie wkrótce się wybrać na narty - polecam biegówki - wybierasz się na jakąś Słowację, w Góry Izerskie albo nawet okolice Nowego Targu i możesz z łatwością znaleźć miejsca z idealną ciszą, fajnymi trasami i brakiem ludzi w promieniu kilku kilometrów

  • jeśli zarywasz nockę i idziesz spać o 3 albo 4, to jeszcze jest ciemno i można normalnie iść spać

  • bilety lotnicze są generalnie tańsze poza sezonem

  • Grecja czy Włochy mają temperatury znośne dla białego człowieka


Z minusów:


  • pieprzona sól, jaką sypią na drogi; szkodliwa dla aut, butów, i generalnie wszystkiego

  • koszta dodatkowego ogrzewania.

  • konieczność skrobania auta rano (na szczęscie w jednym mam webasto, ale w drugim jest dużo szyb i brak webasto)

yoowki

Jedyne czego mi brakuje to slońca, ten krótki dzień dobija człowieka. Jakby tak o 18 robiło się ciemno dopiero to byłoby git.

5tgbnhy6

spacerow z psem bez odmrazania d⁎⁎y mimo dziesieciominutowego opatulania sie wieloma warstwami skafandra zimnonauty

Zaloguj się aby komentować

{Komentarz odautorski: Myślę, że wielu ludzi cierpi dziś na rutynę, na przygnębienie, ogólnie mówiąc, na listopad, więc chciałbym się podzielić czymś co dodało mi chęci. To fragment filmu, o którym wiem, że w całości nie każdemu przypadnie do gustu, ale ta akurat scena jest bardzo uniwersalna}


CZASAMI PUSTA KARTKA DAJE NAJWIĘCEJ MOŻLIWOŚCI


W filmie "Paterson" (2016) jest scena, w której autor wierszy dowiaduje się, że jego jedyny notes został zniszczony. Załamany idzie na ławkę, by pomyśleć nad pobliskim wodospadem. Przysiada się do niego japoński poeta i tłumacz, i pyta go o słynnego poetę, który pochodził z tej miejscowości, Williama Carlosa Williamsa. Po chwili rozmowy pyta autora wierszy: "ty też jesteś poetą?", ale ten odpowiada: "nie, nie jestem", "jestem tylko kierowcą autobusu". 


Japończyk nie daje jednak za wygraną, bo widzi, że rozmówca też kocha poezję. Przypomina mu różnych pisarzy i artystów, jak Jeana Dubuffet, który pracował jako meteorolog, a jednak był także interesującym twórcą. To ożywia autora wierszy, który przypomina sobie, że jego wzór, William Carlos Williams, też był lekarzem i poetą (a nie "tylko" poetą). 


"Aha!" - rzuca poeta z Japonii jakby rozgryzł w tej chwili rozmówce i jakby pomógł mu coś zobaczyć. Na pożegnanie Japończyk daje mu w prezencie nowy, czysty notes i mówi, że czasami pusta kartka daje najwięcej możliwości. 


Nikt z nas nie jest "tylko" czymś jednym. Nie jesteś "tylko" kierowcą autobusu, "tylko" specjalistą komputerowej obróbki tekstu, "tylko" bezrobotnym, "tylko" matką, "tylko" emerytem, "tylko" agatką przeprowadzającą dzieci przez pasy, "tylko" chorym na cukrzycę, "tylko" chorą na depresję.


Jesteś kimś i czymś więcej. Jesteś kimś jeszcze. Nikogo z nas nie definiuje tylko wykonywany zawód albo życiowy problem, który nas dotyczy. Jeden z ojców współczesnej pedagogiki Jan Henryk Pestalozzi pisał, że piękno ludzi jest największym pięknem ziemi. Jeśli więc jesteś czymś przytłoczony/a, jeśli coś zagłusza resztę, a wokół jest tylko szum, to pamiętaj, że jest jeszcze coś więcej i że Ty znaczysz coś więcej.


Dla mnie jesteś jednym z dzieci Bożych i to nawet jeśli wcale nie chce Ci się w to wierzyć. Na razie po prostu rozejrzyj się, spójrz w górę, wstań, otrzep kurz i staraj się iść wyprostowany/a. Możesz być dalej tym, kim jesteś, ale już nie będziesz "tylko" tym. Bo na pewno jest coś, co kochasz lub co mógłbyś/mogłabyś pokochać. Niech to będzie coś dobrego, co pociągnie Cię w górę. 


Wiktor


#filmy #jarmusch #kino #paterson #jesien #przemyslenia

542da7a6-b2cd-4e8d-a09e-843adedfab9c
Prucjusz

@wiktor.szpunar ciekawe.

Alawar

Myślałem że to jakiś modem czy inne ustrojstwo elektroniczne a to zeszyt

koniecswiata

@wiktor.szpunar

Nikt z nas nie jest "tylko" czymś jednym. Nie jesteś "tylko" kierowcą autobusu, "tylko" specjalistą komputerowej obróbki tekstu, "tylko" bezrobotnym, "tylko" matką, "tylko" emerytem, "tylko" agatką przeprowadzającą dzieci przez pasy, "tylko" chorym na cukrzycę, "tylko" chorą na depresję.


Jesteś kimś i czymś więcej. Jesteś kimś jeszcze. Nikogo z nas nie definiuje tylko wykonywany zawód albo życiowy problem, który nas dotyczy. Jeden z ojców współczesnej pedagogiki Jan Henryk Pestalozzi pisał, że piękno ludzi jest największym pięknem ziemi. Jeśli więc jesteś czymś przytłoczony/a, jeśli coś zagłusza resztę, a wokół jest tylko szum, to pamiętaj, że jest jeszcze coś więcej i że Ty znaczysz coś więcej.

Zgadzam się z tym w 100%. Choć czasem bardzo trudno jest uchwycić co to właściwie jest "to coś więcej".

Zaloguj się aby komentować

Tomeczki, słuchajcie jaka historia. Mój dziadek był żołnierzem AK, ale zanim nim był, uciekł z przymusowych robót w zachodniej Polsce (wtedy już pod kontrolą Niemiec) jako nastolatek (pradziadka zabili, nastoletniego dziadka wysłali na roboty). I pomógł mu w tym jakiś facet. Wczoraj moja ciotka dostaje telefon od jakiejś kobiety "mój tata uratował pani tacie życie". I opowiedziała historię, która zbiega się z tym, co mówił dziadek.


Uciekając przez las i pola, zgarnął go jakiś polski weterynarz z gospodarstwem domowym - ubrał w eleganckie ciuchy , dał gazetę dla picu i ogarnął transport, żeby Niemcy go nie wyłapali gdzieś w tych lasach i polach. Do tego dziadek mówił dobrze po niemiecku, więc nie podpadło i tak przedostał się do Warszawy.


Po jakichś 20 latach od tego zdarzenia, we wczesnych latach 60, mój dziadek go odnalazł i odwiedził. No i ta babka dzwoni i mówi, że jej ojciec potem całe życie wspominał mojego dziadka.


I teraz ta Pani pyta, czy może nas odwiedzić, czy dziadek miał jakiś pamiętnik, czy są zdjęcia, że bardzo chciałaby odwiedzić jego grób. Poza tym, jej wnuk jest miłośnikiem historii i chce przyjechać razem z nią i dowiedzieć się jak najwięcej. Ciocia jest teraz często w domu rodzinnym (babcia już prawie stan wegetatywny, w łóżku leży) i zaprosiła ich do nas.


Historia niesamowita, ale jest w tym trochę smutku. Że taka sytuacja dziś by się nie powtórzyła, bo ludzie są inni. Zniszczył ich kapitalizm, rewolucja kulturowa i konsumpcjonizm. Kto dziś ryzykowałby życiem za rodaka? Czyja rodzina pamiętałaby o chłopcu, któremu pomogła po X latach?


#historia #ciekawostki #wojna #iiwojnaswiatowa #zycie #przemyslenia

kodyak

Jak jesteś stary nie masz niczego a przeważnie na wojnie wszystko Ci zabierają to nie masz problemów z konsumpcjonizmem czy kapitalizmem.

Yossarian

Ci, którym nikt nie pomógł, nie mogą opowiedzieć swojej historii.

ruhypnol

Historia dobrze się zaczyna, ale bądźcie czujni i nie dajcie się wciągnąć w mlm

Zaloguj się aby komentować

Obecne randkowanie z dziewczyną z Ukrainy to dla mnie odskocznia od całego tygodnia. Szczerze mówiąc, nawet mi szczególnie nie chodzi o seks, ale o poczucie bliskości + jej osobowość.


Laska jest po prostu turbo pozytywna. Empatyczna, wesoła, uśmiechnięta, wygłupiająca się. Do tego nalega, by płacić za siebie i kiedy ja zapłacę więcej, szuka okazji by się zrewanżować i coś nam kupić. Nie słyszałem nic negatywnego z jej ust, a widzieliśmy się już kilka razy. Nie powiedziałbym, że żywię (przynajmniej teraz) jakieś uczucie, ale przy niej zapominam o swoich problemach i czuję się kilka lat młodszy.


Jeśli mam liczyć swój pierwszy związek w liceum, potem ten 6,5 letni, następnie spotykanie się z dwoma laskami + pisanie z trzecią, to muszę powiedzieć, że absolutnie każda Polka szybko odsłaniała karty i narzekała, pisała o swoich traumach, przeżyciach, tym czego nie toleruje i co ją wkurwia XD Czasem tak na start.


Ta to nic negatywnego nie mówi. Nawet pytałem ją co o Rosjanach sądzi, to mówiła "dla mnie wszyscy ludzie, a wojna to straszna rzecz" i ucięła temat. Chyba jedynym takim mocnym akcentem było to, jak mówiła, że ludzie giną bezsensownie i każdy ma jedno życie i wtedy faktycznie dało się wyczuć większą powagę.


Mi za to 2 razy się zdarzyło przy niej na chwilę wpaść w gorszy humor, to od razu mi go zbijała, że po co tak, nie ma co się smucić i szybko wprowadzała pozytywną atmosferę.


#randkujzhejto #seks #przemyslenia #gownowpis

onlystat

Ty no to gratki, fajna dziolcha na to wychodzi

Zapster

Rozbawiłeś mnie.


Ukrainki to najgorszy sort kobiet, ale nie zepsuję Ci zabawy. Czekam na post za 3 msc. ;)

spalona_zarowka

ja bym jednak wolał żeby partnerka była ze mną szczera i żebym wiedział co jej przeszkadza a ona wiedziała co przeszkadza mi. w twoim przypadku wyjdzie ok bo nie będziecie się długo znać, ale wyobraź sobie poważniejszy związek i że tłumicie w sobie frustracje partnerem bo "że po co tak, nie ma co się smucić" i tak do kiedy? do pierwszej rocznicy? trzeciej? do ślubu? szkoda czasu jeśli okaże się że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć (np posiadanie dzieci) albo że gorycz zatruje miłość.

Zaloguj się aby komentować

Dostałem niewiele lekcji w życiu ale matka nauczyła mnie że prawdziwy chłop musi:

-Potrafić wykonać podstawowe naprawy i przeprowadzić podstawowy remont.

-gotować (wiadomo że nie musisz być szefem kuchni ale zupę i kotleta to powinieneś zrobić)

-prać i sprzątać.

-nie bać się pracy.

#przemyslenia #gownowpis

SuperSzturmowiec

gotować to ni c⁎⁎ja umiem

AureliaNova

Czekamy na odpowiedź naszych Tosi, bo obawiam się, że duża część kobiet jest wychowana na prawdziwego chłopa :P

Shivaa

Kobiety też powinny

Zaloguj się aby komentować

Po wygranej Trumpa zacząłem zastanawiać się kiedy zaczął się upadek jakichkolwiek standardów na prawej stronie sceny politycznej.


Pamiętam jak jeszcze na początku kadencji Obamy jeden z republikanów z wywiadzie w CNN przekonywał reporterkę, że nigdy nie było tak niebezpiecznie w Stanach jak jest teraz, na co reporterka przywoływała kolejne statystki, że jest wręcz przeciwnie i przestępczość jest najniższa. Rozmówca odpowiedział tylko tyle, że statystyki są nieważne, bo liczy się to co myślą i czują ludzie.


To był chyba ten okres kiedy prawica zdała sobie sprawę, że może kreować rzeczywistość i kierować swoje treści do ludzi, którzy będą kierowani emocjami i głównie strachem.


Ten upadek jakichkolwiek standardów widać też bardzo dobrze u nas.


Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale większość młodych mężczyzn do 40 roku życia najbardziej obawia się w Polsce nie kryzys gospodarczego, zmian klimatycznych czy wojny, ale ideologii gender i LGBT (dla 31% ankietowanych to największe zagrożenie na świecie).


Na polskiej prawicy prawda i fakty też nie mają jakiegolowiek znaczenia:


  • Bosak może roić sobie o setkach ofiar powodzi, atakach czarnych emigrantów w Przemyślu czy ukraińcach mordujących polaków i żaden z wyborców go z tego nie rozlicza

  • Grzegorz Braun - jawnie prorosyjski katotalib może kolportować ruską propagandę, oburzać się o sankcje na Rosję czy odbieranie jej środków na prowadzenie wojny i nikt na prawicy go nie krytykuje

  • Kaczyński może sobie bredzić o torturach księdza i aresztowanych urzędniczek z funduszu sprawiedliwości, zamachach na samolot i nikt go za to na prawicy nie rozlicza


To jest ten upadek standardów, bo dla prawicowego wyborcy ważniejsze jest obecnie rozliczenie się z własnym strachem (LGBT, lewactwem i czymkolwiek innym co go obecnie straszy). Taki wyborca jest w stanie przymknąć oko nawet na prorosyjksich polityków byleby ci uspakajali jego urojone niepokoje.


Możliwe, że ludzie, którzy mają jakiekolwiek standardy nie chcą brać w tym udziału stąd na świecznik wychodzą takie świry jak obecne otoczenie Trumpa czy obecna konfederacja.


#polityka #przemyslenia #przemysleniazdupy

xsomx

@Gamtaro2 Nie potrafię zrozumieć jak Ci ludzie są w stanie odrzucać fakty, liczby i statystki i wierzyć, że jest "gorzej niż było" z ust skazanego kryminalisty gwałciciela. Po prostu inny wymiar.

Komenda_Miejska_Polucji

@Gamtaro2 Wszystko zaczęło się w 2014 roku, zwróć na to uwagę

Kapitan_Krwawobrody

Nie powiem kiedy, ale powiem przez co. Internet, media społecznościowe i algorytmy stworzone pod dostarczanie podobnych treści. Informacje o polityce stały się tak ogólnodostępne, że w zalewie treści promuje się niejako punkty skrajne. Potem ludzie widzą skrajności, normalizują je i tak to się nakręca. Natomiast zachowanie prawicy, o którym mówisz jest typową kontrrewolucją na przeciąganie centrum w lewo, a.k.a. jak coś mi się nie podoba to to literalnie faszyzm. Jeszcze x lat temu śmialiśmy się z Korwina i jego argumentum ad hitlerum, a teraz ten argument (wyzywanie ludzi od nazistów) jest używany do wszystkiego od nie zgadzania się na małżeństwa homoseksualne do mieszkalnictwa socjalnego.

Uniwersytety stały się znacznie bardziej lewicowe, tak bardzo że biolodzy są zagłuszani w stanach za stwierdzenie, że istnieje płeć biologiczna. Trudno powiedzieć w jakim zakresie to, ale to też na pewno ma jakiś wpływ.

Zaloguj się aby komentować

Jesli mialbym wskazac najbardziej bezuzyteczna funkcje hejto, to bylaby zdecydowanie ta w zalaczniku. Co za okazja - pokaz swoje glupoty, jakie tu wypisujesz znajomym - i to za niespotykane i niepowtarzalne 10 (slownie dziesięć) piorunow! O Boze, co ja zrobie z takim majatkiem! xD

#hejto #takaprawda #gownowpis #przemyslenia

d57f7154-2c7b-4c29-9b3b-e11fc4a0b5bd
9d234100-320d-4d58-a43f-5e7140ce0615
Nemrod

@maly_ludek_lego 200 wpisów i 5400 komentarzy temu 10 piorunów wydawało się sporym majątkiem.

Ragnarokk

Zapomniałeś o Stronie Głównej

VonTrupka

najbardziej bezużyteczną funkcją to tu jest rejestracja konta

Zaloguj się aby komentować

Bylem dzisiaj na #cmentarz i powiem szczerze,ze bylem w szoku- grob byl w miare czysty,ale w zamian staly stare znicze,bez wiencow,bez kwiatow itede- wiec ostatecznie bez zaskoczenia,ze bylo wujowo.

Posprzatalem stare wklady,dolozylem kilka swoich zniczy i zaczelo to jako-tako wygladac.


Do dzisiaj nie moge uwierzyc,ze to sie dzieje naprawde.

A niedlugo mina trzy lata...

#feels #przemyslenia #wszystkichswietych



#cmentarnejajo

cb8f2e05-ad9c-4332-ac9c-7aac14d8f4fc
AndrzejZupa

Przejebane…nie potrafię sobie nawet wyobrazić przez co przeszedłeś…

Zaloguj się aby komentować

Wczoraj miałem dyskusję z moją ciocią, ma 68 lat, ale jest bardzo nowoczesna i postępowa (wiecie - bogata, wciąż wysportowana, dobrze się ubiera, otwarta na świat, taki typ). No i witki opadają. Dowiedziałem się, że nie ma problemu z imigrantami w zachodniej Europie, bo ona zna ludzi i jest wielu świetnych specjalistów z krajów arabskich, afrykańskich czy z Indii. Podaję jej przykład moich znajomych, którzy siedzą na zachodzie kilka lat i widzieli więcej niż wyjazd na 2-3 dni do dobrego hotelu do centrum europejskiego miasta, to usłyszałem, że pewnie mieszkają w biednych dzielnicach i tam narodowość nie ma znaczenia, bo wszędzie jest przestępczość.


Na mój argument o napady i gwałty dowiedziałem się, że Polacy to najbardziej gwałcą, mężowie gwałcą swoje żony, zmuszają je do seksu i kobiety w Polsce są bezbronne i niechronione przez prawo. Na moje pytanie o jakieś dane dostałem odpowiedź, że dane są zakłamane, bo kobiety w Polsce boją się zgłaszać przestępstwa.


Ciotka powiedziała mi, że kultury powinny się mieszać i krzyżować. Zapytałem ją, jak to ma się do różnorodności, skoro stworzenie mono-kultury wręcz ją niszczy (kultury, narody, tradycje) i w społeczeństwo globalne to wręcz wyrok skazujący na różnorodny świat (a ja kocham podróżować, być gościem w innych krajach, poznawać ich kulturę etc), to dowiedziałem się, że gadam jak Kaczyński xD


Podpytałem ją o tych Hindusów, to powiedziała "A wiesz ilu szefów wielkich firm to Hindusi?" XD No spoko. A ja mam 2x w tyg kontakt z Hindusem (mój lektor ang z preply) i wiem trochę więcej (wysoki współczynnik gwałtów, brak szacunku wobec kobiet), poza tym mieszkając w dużym mieście miałem wielokrotnie styczność z mniejszościami i nie są to lekarze i inżynierowie, a tania siła robocza. Takie argumentowanie z jej strony na bazie max 5 % osób w społeczeństwie.


Ogólnie z dyskusji wywnioskowałem, że zachód Europy nie ma żadnych problemów, jest otwarty na świat, a Polska jest zacofana i polscy robole to przestępcy, alkoholicy i strach tu wychodzić na ulice.


Dodam w ramach ciekawostki, że ciotka w 2020 głosowała na Biedronia i jak ją zapytałem dlaczego, to powiedziała "Bo byłam z nim na spotkaniu i to jest w ogóle fantastyczny facet" XD


Ciotka oczywiście mieszka na głębokiej wsi, ma z wujkiem świetnie prosperujące gospodarstwo i hurtownię, w dużych miastach w Polsce i Europie bywa tylko w fajnych hotelach i drogich restauracjach, zna tylko ludzi, którzy coś osiągnęli, więc o świecie spoza bańki wie tyle co nic.


Mniej więcej tacy ludzie w zachodniej Europie (szczególnie w Niemczech z ich kompleksem nazizmu) wydali wyrok na własny kraj, w pełni akceptując politykę migracyjną i multi-kulti).


Jak jej powiedziałem, że dużo bardziej wolę imigrantów z krajów bliższych kulturowo, którym łatwiej się zasymilować, przyjąć nasze zasady i żyć z nami w społeczeństwie (Ukraina, Białoruś, Litwa, Łotwa, Serbia, Czarnogóra etc), to stwierdziła, że jestem uprzedzony rasowo, bo WSZYSCY LUDZIE SĄ TACY SAMI.


#polityka #przemyslenia #gownowpis #zycie #europa

koszotorobur

@Lopez_ - a prawda jak zwykle jest gdzieś po środku

Zaloguj się aby komentować

Po pracy bylem dzisiaj na cmentarzu zobaczyc co u dziadka slychac-bylem w szoku,bo bylo bardzo duzo zniczy- niby nic wielkiego,ale mimo wszystko cieszy ze ktos pamieta o starszych osobach- wedlug relacji ciotki babci( nie wiem jakie to sa zaleznosci rodzinne,wybaczcie) to nawet totalne obcy nam ludzie( w sensie dla babci czy dla mnie czy tej ciotki) przychodzili zapalic znicz i sie pomodlic- tez chcialbym,zeby po mojej smierci tak bylo,ale w to akurat watpie,chociaz i tak sie nie dowiem:)


Z jednej strony ladnie grob wyglada jak jest duzo zniczy,wiencow,kwiatow,etc,ale z drugiej strony bardzo mnie boli ile syfu powstaje-przeciez znicze w większości nie sa jednorazowe,a mimo to wyrzuca sie je z jeszcze niedopalonym wkladem- dlaczego ja sie pytam?- w smietniku pelno tego bylo! Jezeli juz nie korzystamy to przeciez mozna to komus oddac,albo nie wiem zostawic,zeby ktos mogl pokonownie wykorzystac. Znam tez osoby,ktore ze zniczy robia...wazony i trzymaja kwiaty czy cokolwiek innego- naprawde szkoda marnowac bez sensu zasoby i przede wszystkim- pieniadze.


A mnie jeszcze spotkalo malo szczescie( wlasciwie to dwa),bo w alejce lezal sobie opuszczony,fioletowy znicz- ladny swoja droga:) Oczywiscie wykorzystalem dar od losu i aktualnie upamietnia mojego dziadka- zrobilem tez zapas swieczek na wymiany- az sie zdziwilem,ze kilka firm robi takie male wklady:)


Drugie szczescie mialem pod smietnikiem( bylem wyrzucic wypalone wklady)- obok lezal taki sam znicz,tylko ze bialy- tez wykorzystam i postawie komus na grobie,moze sie ucieszy.

Jutro jade odwiedzic malzonke- ciekawe co mnie tam spotka- bo to,ze bede musial z godzine myc pomnik to więcej niz pewne...

Az mnie nerwy biora jak sobie pomysle,ze trzy stare krowy ktore maja rzut beretem na cmentarz nie poswieca chwili na kwartal( w sensie kazda z osobna),zeby odwiedzic wlasna siostre,matke i ojca, zapalic swieczke i posprzatac pomnik- gdy myje sie regularnie to jest naprawde chwila...Nigdy nie zrozumiem jak mozna nie miec szacunku do najblizszych,zwlaszcza takich,ktorzy niczego zlego nie zrobili,a zawsze byli oparciem i nigdy zlego slowa nie powiedzieli.

#cmentarz #wszystkichswietych #groby #rodzina #przemyslenia



#cmentarnejajo

bec5a285-8d56-4cea-813e-368059207440
NiebieskiSzpadelNihilizmu

ale z drugiej strony bardzo mnie boli ile syfu powstaje-przeciez znicze w większości nie sa jednorazowe,a mimo to wyrzuca sie je z jeszcze niedopalonym wkladem- dlaczego ja sie pytam?-

@jajkosadzone dlatego u mnie na cmentarzu gdzie mam pochowaną rodzinę wymyślili całkiem fajny patent- niedaleko wejścia jest taka ścianka, gdzie są stojaki na rowery, kran z wodą i taki blaszany regał z butelkami jak ktoś chce podlać kwiatka, albo przemyć pomnik, a po drugiej strony kranu jest drugi taki regał, gdzie jak masz znicza, który nie jest jeszcze zniszczony, ale chcesz się go już pozbyć, bo ci nie pasuje czy coś, to zamiast wywalać do kontenera, to po prostu możesz go postawić na tym regale i ktoś sobie go może wziąć. Tak po prostu. Regał jest dość spory, więc nie trzeba codziennie robić z nim porządku, raz na 2-3 miesiące te ewidentne szroty są wywalane przez obsługę cmentarza, a te ładne znicze ludzie sobie biorą.


I to działa- samemu mi kiedyś brakło 1, a miałem wkład, to zamiast iść do pobliskiego kiosku i płacić jakiś po⁎⁎⁎⁎ny piniondz po prostu zgarnąłem co mi się podobało i mam. Tak samo kiedyś po Bożym Narodzeniu został mi taki znicz a'la pikowana kula, nie był zniszczony, ale ogólnie jest dość duży i nieporęczny i nie chciało mi się tego targać do domu, więc go odstawiłem. Efekt? Jak wracałem i wychodziłem z cmentarza, to tego znicza już nie było, bo ktoś go sobie wziął. Za⁎⁎⁎⁎sty patent, a cały jego koszt to koszt wstawienia byle jakiego regału, który potrafi stać stabilnie.

Zaloguj się aby komentować

Moje konto na tym portalu to moje alter ego, ale jestem bardzo wdzięczny, że gro osób czyta moje wysrywy i chętnie się wypowiada. Wiecie jak wygląda moje życie? Wygląda tak, że po rozstaniu nigdy nie miałem takiego powodzenia u kobiet (singlem to byłem 7 lat temu, od tego czasu spoważniała mi twarz, zgęstniał zarost, dobrze obudowałem mięśnie na siłce, lepiej się ubieram) każda wolna i otwarta na nowe znajomości bardzo chętnie wchodzi ze mną w jakąś relację. Nie mam problemu poznawać nowych osób, zagadać na imprezie, kogoś poderwać. Dziewczyny moich kolegów mnie lubią, koledzy kolegów, których poznałem w tym roku chętnie mnie gdzieś zapraszają, pytają co robię. Zaangażowałem się latem mega w organizacje różnych wypadów, imprez, na takiej zasadzie, że kumpel z innego miasta z dziewczyną zaczęli zapraszać naszą całą paczkę do siebie.


Pierwszy raz w życiu udało mi się wyrwać laskę z randki prosto do łóżka. Oprócz tego czuję, że bardzo dojrzałem co do budowania relacji z ludźmi, w pracy moi klienci mnie naprawdę lubią, chętnie przechodzą ze mną na "ty" (głównie kobiety, a nawet w 80 %). W pracy w zespole mnie bardzo chwalą, miałem świetny start, podpisałem dużo umów.


Ale jestem jak arbuz. Na zewnątrz zielony - to interpretuje jako: pewny siebie, stonowany, konkretny, stanowczy, idący po swoje. A w środku czerwony - zestresowany, zalękniony o przyszłość, z masą natręctw, nerwowości, strachu i nawracających traum z przeszłości. Tego nie widzi nikt, poza terapeutką do której chodzę i...użytkownikami hejto xD Ten portal to moja odskocznia do wyrzucenia z siebie wszystkiego, co mnie trapi.


Wszyscy mi mówią, jak sobie świetnie radzę. A ja czuję, że sobie nie radzę. Nie wiem k⁎⁎wa czemu. Najbardziej to mi dokucza zdrowie (jelito drażliwe + jeden inny problem zdrowotny "wewnętrzny", oporne efekty leczenia obu chorób, nawracające problemy), a także strach przed jutrem, ogólny stres, obawa że STRACĘ WSZYSTKO CO MAM I NA CO CIĘŻKO PRACOWAŁEM.


Pisałem, że mieszkam w rodzinnym domu/kamieniczce. 2 mieszkania po 100 m2, plus suterena, strych, ogród, no bajka. Dom na pół z siostrą dziedziczymy, ale ona mieszka 100km dalej i jej mąż jest bardzo bogaty (poznała go, jak był jeszcze stażystą po studiach), ona sama też ma pieniądze. Zawsze mówiłem, że ja bym chciał zostać w tym domu (moja babcia, którą kocham, jest już w szpitalnym łóżku z ciężkim alzheimmerem i gasnącym zdrowiem fizycznym), bo wiecie, zawsze jak sobie na nowo ułożę życie, to mam dla siebie oddzielną górę (jest klatka schodowa) i na dole rodzice, to dzieci można zostawiać jak założe rodzinę.


Byłem z siostrą pogadać szczerze na różne tematy i ona mi mówi wprost "wiesz co, Lopez, dom jest twój. Tak było z dziadka na tatę i tak będzie teraz. Ja tu nigdy nie wrócę, ja od Ciebie nie chcę pieniędzy, my mamy dwa mieszkania, budujemy dom, po co mi to? Chcę tylko, żeby ten dom był dla mnie zawsze też moim domem, ale to tyle" (na tej samej zasadzie moja ciocia ma klucze do naszego domu i może przyjechać kiedy jej się podoba, jeść z nami, nocować itd, a dom jest taty, ciotka też bardzo bogata).


No i co? Praca jest ok, perspektywiczna, mam plany na własny biznes z kolegami, dość dobrze ogarnięte, mam dom, w razie co wsparcie finansowe rodziny, mam samochód, mam powodzenie u kobiet, mam grupę 6-7 przyjaciół na dobre i na złe od kilkunastu lat. Taka przyjaźń, że dzwonię o 1 w nocy "stary, pomóż, jestem 100km od domu i nawaliło auto" i podjeżdżają po mnie 2-3 osoby, tym samym sie odwdzięczam.


Wygryw? No nie. Jestem nieszczęśliwy, wystraszony przyszłości, nic nie doceniam co mam, zjadają mnie moje własne, wygórowane ambicje. Jeśli mi się coś uda, cieszę się z tego 5 minut i już myślę o tym, co mogę zrobić więcej. Generalnie moje życie wygląda tak, jakbym budował nieskończoną wierzę i nigdy nie był zadowolony z efektów. Buduję w głowie wyłącznie czarne scenariusze. Sukces odczuwam pozytywnie w 30 %, porażkę negatywnie w 110 %.


W tygodniu ciężko trenuję, nawet fajnie wyglądam, spory progres, ale w każdy weekend muszę się napić, żeby się wyluzować.


Na zewnątrz wyglądam na szczęśliwego człowieka z fajnymi planami na życie, w środku czuję się pogubiony jak pedofil w smyku XD


Ale doszedłem do takiego momentu w moich rozkminach, że muszę umówić się z terapeutą na pewien cel, mniej gadać o wszystkim i niczym, mniej overthinkingu, skupić się na swoich słabościach. Wróciłem też do życia w wierze, kiedyś dawało mi to dużo siły, ale potem to zostawiłem z boku, bo nie czułem potrzeby. Skoro coś działało (nie zapraszam do dyskusji o sensie wiary i istnieniu Boga), to czemu było to zmieniać?


#gownowpis #psychologia #depresja #przemyslenia #randki #wygryw #zycie

koszotorobur

@Lopez_ - nie znam wygrywa na 100% - każdy się z czymś zmaga.

Dobrze, że starasz się sam sobie pomóc przez terapię i wiarę.

Poza tym sam widzisz, że bycie wygrywem to ciężka nieustanna praca - zwłaszcza ta nad sobą.

Nie mam dla Ciebie łatwej wiadomości: trud nigdy się nie kończy - ale z czasem można się nauczyć jak z życiem sobie lepiej radzić i je układać.

Poza tym można się też nauczyć w pełni cieszyć się tym krótkimi okresami szczęścia i zwiększonej energii i ładować swoje baterie na cięższe czasy (chociaż jak przychodzą takie bardzo ciężkie to jedynie wsparcie bliskich jako tako pomaga).

Cóż, żyj, pracuj nad sobą, kochaj i bądź kochany i będzie dobrze

MementoMori

Jeśli twierdzisz że wszystkie twoje wpisy to wysrywy, to taguj je wszystkie #gownowpis oszczędzisz przynajmniej trochę ludziom marnatractwa czasu.

emdet

udało mi się wyrwać laskę z randki prosto do łóżka. Oprócz tego czuję, że bardzo dojrzałem co do budowania relacji z ludźmi

xD

Chyba inaczej rozumiem dojrzałe budowanie relacji, ale ok


Dobrze, że jesteś pod opieką terapeuty, ale pamiętaj też o tym, że jeśli nie czujesz postępów to może dobrze ją zmienić na kogoś innego.

Zaloguj się aby komentować

Kiedyś zdarzało mi się podziwiać Chiny. Dalej jestem pod wrażeniem ich szybkiego rozwoju gospodarczego i technologicznego choć odbył się on w dużej mierze dzięki inwestycjom zachodnich firm które szukały taniej siły roboczej. Patrząc na to jak wyglądały Chiny za Mao i jak wyglądają Chiny obecnie to nie da się ukryć, że postęp jaki został tam dokonany był ogromny. Mimo to życie przeciętnego obywatela tego kraju dalej przypomina życie w jakieś dystopi. Poza wielkimi miastami wciąż panuje bieda. Ci co natomiast mieszkają w wielkich miastach muszą się liczyć z wszechobecnym nadzorem, zamordyzmem, ograniczeniami wolności słowa, silną propagandą i korupcją. Władza traktuje tam swoich obywateli jak śmieci. Nawet elita nie może czuć się bezpiecznie w kontekście krytyki polityki Xi. System edukacji natomiast wychowuje całe pokolenie nie tyle sprawnie myślących indywiduów zdolnych tworzyć przyszłość tego kraju lecz pozbawionych duszy i własnej woli biurokratów którzy będą jedynie trybikami w wielkiej, administracyjnej maszynie państwa. Ciesze się, że mimo wszystko żyje na zachodzie, a nie tam.


#chiny #polityka #przemyslenia

3a2c0beb-3b28-4942-a923-cb5dad4c672b
Anty_Anty

choć odbył się on w dużej mierze dzięki inwestycjom zachodnich firm które szukały taniej siły roboczej.

Nic nowego, wszędzie tak było i jest tak samo, no prawie bo są dwie opcje, albo wbijasz się i eksploatujesz innych albo odrabiasz zapóźnienia dzięki napływowi kapitału licząc na to że ci nie wjadą w przyszłości i nie zabiorą.


obywateli jak śmieci

I tak i nie, made by China 2025 czy skok w silną klasę średnią temu przeczą, rypany ichniejszy tiktok promuje rozwój, bycie inżynierem itd, kiedyś nawet wrzucałem tutaj kampanię społeczna mówiącą o tym że bimbanie kończy się pracą w fabryce a nauka odpowiednim poziomem życia.


nadzorem, zamordyzmem, ograniczeniami wolności słowa

No patrz się, jak w europie i tej przed wersalskiej i tej dzisiejszej tyle że dzięki technologiom skala się zmieniła i ma inny odcień.


ZSSR też był atrakcyjny do lat 70-80 gdy im gospodarka zapierdalała a gdy klękła kraje zaczęły szukać innych dróg rozwoju, nie ma co się oszukiwać że w europie przez ostatnią dekadę politycy mocno inspirowali się CHRL, pytanie jak to będzie wyglądać po wojnie finansowej , czy będzie powtórka z ZSSR czy jednak chinole przeforsują swój system.


Ja tam dalej ich podziwiam tak jak podziwiam blitzkrieg z 39 ale podziwianie nie musi oznaczać akceptacji za to odrzucenie złudnego bajania może wymusić szukanie lepszy rozwiązań a jesteśmy na etapie gdzie naprawdę musimy wziąć się do pracy bo za moment możemy się uczyć o tym że kolejny szybki rozwój europy mógł się odbyć dzięki inwestycjom firm azjatyckich, Indii, Chin, itd. (nie myślę tutaj przez pryzmat one-clik tylko w kategoriach 50-100lat. )

Zaloguj się aby komentować

Ech, rozczula mnie na starość #halloween . Nigdy za bardzo u nas nie chodzili, może jakieś tam pojedyńcze przypadki, ale w zeszłym roku pamiętam że jak wracałem jakoś wieczorem to widziałem parę grupek, dzisiaj wjeżdżam na ulicę z pół godziny temu, i idzie grupka, z 8 dziewczynek, może po 11-14 lat, kapelusze, pomalowane buzie, wchodzę do domu i pytam siostry czy coś mają, mówią że już parę grupek było i wszystko rozdały miałem dużą czekoladę, to im dałem, ładnie podziękowały i było to bardzo pocieszne :3. Podskoczyłem jeszcze do sklepu i kupiłem parę paczek cukierków, jak nikt nie przyjdzie to sam zjem, zamiast tej czekolady xD postawiłem w salonie i powiedziałem wszystkim żeby się częstowali.


Rozczula mnie to, bo to chodzą takie dzieciaki w ostatnim okresie tej takiej młodzieńczej niewinności, kiedy już się zaczyna poznawać "dorosły" świat i kwestionować pewne wpojone postawy, ale jeszcze jest się takim nieśmiałym, naiwnym, jedną nogą w dzieciństwie.

Za rok już nie pójdą, bo obciach i weź się mamo, nie będę się malować jak jakieś dziecko. Za dwa będą przeżywać pierwsze epizody depresyjne, poszukiwać jakiejś swojej drogi naiwnie wierząc że im się uda, część z nich zacznie dorabiać dorywczo, liceum, matura, wejście w dorosłość.

Ale teraz jeszcze nie czują obciachu tylko się bawią, stroją w wymyślne straszne stroje i w ogóle. Ja wiem że to skomercjalizowane święto rodem z zachodu, ale nie dla dzieciaka, który może po tym zostanie na noc u kolegi, oglądając straszne filmy do późna, udając że wcale ich to nie rusza.

A jutro cóż, dla kontrastu odwiedzą groby, które części przypomną o kruchości życia i nieuchronności przemijania, choć dla większości będzie to nudny obowiązek. Szkoda że nie wróciłem wcześniej, żeby sobie popatrzeć na te ich kreacje.


Fajnie było być dzieciakiem.


#przemyslenia #dzieci

Neq

@Odczuwam_Dysonans ja ostatnie 3 lata chodziłem razem z dzieciakami. Tylko w tym roku odpuściłem, dorosłem. Mam 34 lata.

maly_ludek_lego

@Odczuwam_Dysonans no ja właśnie u siebie na osiedlu tak mam. Różowy rozdawał cukierki, ja musiałem wyjść, ale po drodze widziałem fajnie ubrane dzieciaki.

Za moich czasów to tylko smutek, użalanie się, modlitwa.

I te klechy:

MASZ BYĆ SMUTNY, CZEMU NIE JESTEŚ SMUTNY, CO TY UŚMIECHNIĘTYM POLAKIEM CHCESZ BYĆ? MASZ SIĘ UŻALAĆ BO JEZUS UMARL ZA POLSKE.

No tak to właśnie jest. Cieszę się że wychodzimy spod wpływów katotalibanu i komuny.

Shivaa

Jak ja zazdroszczę dzisiejszym dzieciakom że halloween jest obecnie w Polsce obchodzony. Za 'moich czasów' widziało się to tylko w telewizji, a ja co roku zieleniałam z zazdrości

Zaloguj się aby komentować