Plaza Cala dell'Uzzo w rezerwacie przyrody Zingaro, Sycylia.
Jedna z 7 plaz w rezerwacie, wyglada na piaszczysta a niestety to jednak byly kamienie
#fotografia #podroze #mojezdjecie w oddali #gory

Plaza Cala dell'Uzzo w rezerwacie przyrody Zingaro, Sycylia.
Jedna z 7 plaz w rezerwacie, wyglada na piaszczysta a niestety to jednak byly kamienie
#fotografia #podroze #mojezdjecie w oddali #gory

Nie taka Cala, kawalek ucielo
@Gepard_z_Libii
@3t3r ja osobiście wolę kamieniste plaże, nie lubię być cały oblepiony w piasku
@forAwhile tutaj dla odmiany mikro kawalki muszli, rownie trudno sie pozbyc
Ej, istnieją obrazy wyglądające jak zdjęcie, a Twoje zdjęcia wyglądają jak namalowany obraz

@ytilibuuun szkoda, ze godziny otwarcia takie, ze ani wschodu ani zachodu Slonca nie da sie zlapac.
Zaloguj się aby komentować
Siema,
#piechurwedruje
---------
Miejsce: Diabelski Kamień (Pogórze Wielickie)
Data: 3 maja 2024 (piątek)
Staty: 9km, 2h30, 390m przewyżyszeń
Miałem duże ciśnienie, żeby przetestować, czy mój dziewięciomiesięczny Robalek wytrzyma ze mną trasę w góry solo, bez mamy, a tak na prawdę: czy wytrzymam ja. Pogoda była świetna, więc szybko spakowałem do plecaka niezbędne rzeczy dla młodej i ruszyłem w stronę Sułkowic, do których miałem 30 minut jazdy, co było optymalną odległością na taki wypad.
W miejscu, z którego zaczynała się trasa, był duży parking, na którym zostawiłem samochód. Zapakowałem Robaczka do nosidła i ruszyłem żółtym szlakiem, narzucając sobie szybkie tempo, żeby wycieczka trwała możliwie najkrócej. Początkowy etap prowadził odsłoniętą drogą, a że słońce grzało mocno, nie mogłem się doczekać, żeby wejść do lasu.
Od momentu, gdy wkroczyłem między drzewa, zaczęło się zaskakująco ostre podejście. W pewnym momencie trzeba było się wręcz prawie wspinać po wystających głazach i korzeniach. Tempo, które sobie na początku ustawiłem, szybko zmalało. Czułem, że opadłem z sił, sapałem jak lokomotywa, ale parłem naprzód. Brak kondycji mścił się strasznie.
Po tym fragmencie było już łagodniej i zrobiło się mega przyjemnie. Bardzo podobał mi się las, którym szedłem: intensywnie zielony, z liśćmi rozświetlanymi przez słońce, przyjemny i spokojny. Robak spał w najlepsze ukołysany rytmicznym krokiem, wszystko szło zgodnie z planem.
Doszedłem do skrzyżowania, przy którym trzeba było odbić na Diabelski Kamień. Trasa zaczęła gwałtownie opadać, droga była usiana kamieniami, więc na wszelki wypadek asekurowałem się kijkami. Wkrótce doszedłem do wspomnianego kamienia, który był znacznie większy i ciekawszy niż się spodziewałem. Las wokół niego był jakby trochę inny, niż ten, którym szedłem: przypomniał mi trochę lasy nadmorskie i spodziewałem się, że zaraz zobaczę wydmy i usłyszę szum fal.
Na miejscu przebrałem i nakarmiłem córę, po czym rozpocząłem drogę powrotną, a więc ponownie czekała mnie wspinaczka, a później już zejście do samochodu. Młoda zaczęła się wiercić i kwękać, więc przez cały czas musiałem śpiewać jej piosenki. Po drodze minąłem sporą grupę emerytów, która dopiero zaczynała wspinaczkę, czym byłem pozytywnie zaskoczony, ale też trochę im współczułem, bo wiedziałem, co jeszcze przed nimi.
Ostatni fragment musiałem już nieść młodą na rękach, bo zaczęła w sposób bardzo wokalny wyrażać swoje niezadowolenie. Po raz któryś okazało się, że jej limit czasowy na taką wycieczkę w nosidle wynosi 2 godziny. Do domu wracałem bardzo zadowolony, ponieważ misja zakończyła się sukcesem, otwierając nowe możliwości na spędzenie wspólnie czasu i danie żonie chwili na oddech. Wiem, że kiedyś wrócę w tamte rejony, bo oprócz tego, że mam blisko, to jest tam zwyczajnie ładnie.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #pogorzewielickie





Komentarz usunięty
@madderdin Słyszałem już o tych questach, brzmi na super sprawę
Z dzieciakami bardzo polecam przejść się na Magurki przez Dolinę potoku Jaszcze 😁
Zaloguj się aby komentować

Zapraszamy do Piwnicznej-Zdrój - idealnej bazy wypadowej na rowerowe i piesze szlaki Beskidu Sądeckiego czy Pienin.
Majówkę 2024 spędziliśmy w Piwnicznej-Zdrój. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. W szczególności pod kątem aktywnego spędzania czasu na rowerze. Zabieramy więc Was na szlaki...
Taki tam gravel w Alpach.. ~60km/h na zjazdach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mamy tutaj fanatyków górskich graveli?
https://www.youtube.com/watch?v=9HWURsr0AmY
#rower #gravel #podroze #gory #austria #alpy
@cyber_biker Nie trzeba jechać w Alpy

@cyber_biker oj tam Alpy od razu. 7 paczek miałem na liczniku w Milówce na zjeździe. Na starym góralu.
Gravel i góry to doskonałe połączenie. Jak nie ma się ochoty naparzać akurat po asfaltach ani skalistych ujebach ma się rozumieć.
Wtedy inne rowery i góry to też doskonałe połączenie. Albo nawet bez roweru, byle góry były

Zaloguj się aby komentować
Torretta Pepoli oraz Castello do Venere, Erice Sycylia. Niestety zamek jest zamkniety, a Toretta platna (i zdecydowanie nie warta swojej ceny). Za to pizza w Erice byla pyszna
#podroze #gory #fotografia #mojezdjecie




A adminom hejto pewnie nie trzeba przypominac co pol roku, zeby zwiekszyli limit rozdzielczosci
Zaloguj się aby komentować

Okolice Starej Morawy: Jaskinia Niedźwiedzia, Kopalnia Uranu oraz dwa szczyty Korony GP
Ziemia Kłodzka w okolicach Starej Morawy oferuje wiele ciekawych atrakcji np. piękną Jaskinię Niedźwiedzią, unikalną Kopalnię Uranu czy ciekawy ogród japoński wokół Wapiennika Łaskawy Kamień. W okolicy można też...
Siema,
W #piechurwedruje
---------
Szczyt: Gorc (Gorce)
Data: 29 grudnia 2023 (piątek)
Staty: 10km, 3h30, 640m przewyżyszeń
Na ten krótki wypad na wschód dał się namówić jeden z moich kolegów, z którym znam się jeszcze z podstawówki. Plan był prosty: szybko wejść, szybko zejść i wracać do żony i dzieciaków. Trasę rozpoczęliśmy z miejscowości Zasadne o 5:20 kierując się na Gorc Kamienicki. Było ciemno, mroźno, a ja już po pięciu minutach marszu wiedziałem, że to będzie ciężkie wejście - szybko złapałem zadyszkę, uda miałem jak z waty i ogólnie było do kitu.
Szlak prowadził cały czas dość stromo pod górę, w połowie wypłaszczając się na krótkim odcinku. Kolega zasuwał bez kłopotu, a ja wlekłem noga za nogą próbując nie umrzeć. Niestety, ostatni konkretny wypad zaliczyłem kilka miesięcy wcześniej i brak rozruszania okrutnie się mścił.
Po godzinie wspinaczki byliśmy na polanie przy Gorcu Troszackim, z którego widać już było wieżę widokową. Znaleźliśmy się tam trochę za szybko, bo wschód miał być dopiero za kolejną godzinę, dlatego postanowiliśmy przeczekać ten czas w znajdującej się niedaleko chacie. Okazało się, że nocowało w niej dwóch innych wędrowców, których chyba obudziliśmy naszym przybyciem. Zaparzyłem sobie kawę na kuchence, posiedzieliśmy jeszcze chwilę i wkrótce ruszyliśmy dalej.
Na wspomnianej polanie leżały spore placki śniegu, pod wieżą również było go sporo. Było ślisko, ale nie opłacało się zakładać raczków ani nakładek ze względu na krótki odcinek, jaki dzielił nas od szczytu. Weszliśmy na wieżę, z której rozpościerał się piękny widok na Tatry. Niestety, było pochmurno i wschodzącego słońca nie było nam dane zobaczyć.
Do samochodu zeszliśmy idąc przez Wierch Bystrzaniec. Mimo chmur czuć było, że słońce fajnie przygrzewa. Ścieżka była błotnista i w wielu miejscach pokryta lodem - kilka razy niewiele brakowało, żebyśmy wywinęli orła. Wkrótce dotarliśmy do Zasadnego i znajdującego się tam auta.
Mimo tego, że przez kiepską formę wchodziło mi się beznadziejnie, byłem bardzo zadowolony z wycieczki. Trasa była spoko, chociaż jednak można było się na niej zasapać nawet przy dobrej kondycji: w 5km zdobywa się tam 640m. W każdym razie, rok 2023 został ładnie domknięty, czym przyszło mi się żywić przez kolejne 3 miesiące górskiej abstynencji.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #gorce




Tatry, których zapomniałem wrzucić.

Zaloguj się aby komentować

Fajna Ryba, to najwyższy szczyt województwa łódzkiego, ale także jedno ze wzniesień zaliczanych do Korony Gór Świętokrzyskich. To niewielka góra o ciekawej nazwie i stosunkowo prostym podejściu, którą bez problemu zdobędą turyści w różnym wieku.
Fajna Ryba to najwyższe naturalne wzniesienie...
Pogoda wczoraj dopisala to trzeba bylo sie ruszyc w gory, padlo na 3 szczyty: Beinn Ghlas, Ben Lawers i Meall Corranaich, ten drugi to dziesiaty najwyzszy szczyt Szkocji. Strasznie strome podjescia momentami ale jakos poszlo, zostaly mi jeszcze tylko 272 Munro zeby zdobyc je wszystkie
#gory #wycieczki #szkocja





Mam na liście do zaliczenia, w tamtej okolicy byłem tylko na Schiehallion i uważam, że ścieżka raczej łatwa.
Po wczorajszym Ben Lomond następne mam Ben Lawers na liście. Być może z kolejnym szczytem Beinn Ghlas właśnie. Mój piesek raczej nie wytrzyma kilku górek naraz, a i mi ciężko, zwłaszcza schodzić z balastem
Piękny był weekend, polecam Schiehallion stamtąd, a kawałek za Pitlochry Cairn Liath jest cudownym szczytem i można kontynuować dalej
@conradowl Schiehallion na liscie jest ale pewnie zostawie go na zime bo tak jak piszesz wyglada dosc latwo. Ladnie go czasem widac z Dundee przy dobrej pogodzie jak sie pojdzie na Sidlaws - wyglada jak piramida
Ben Lomond robilem calkiem niedawno z kumplem i przed wejsciem sobie pontonem poplynelismy na ta mala wysepke na srodku, ciekawe przezycie.
A wczoraj to kumpel z roboty odpuscil po Beinn Ghlas bo nogi mu odmowily posluszenstwa wiec tylko mu dalem kluczyki od auta i jazda dalej solo - ten trzeci szczyt to juz ledwo ledwo dalem rade bo jednak 3 razy wchodzic i schodzic tyle metrow to ogien.
Wlasnie patrze ten Carn Liath to warto by bylo tez 3 szczyty zrobic ale 22km do zrobienie to nie na moja aktualna kondycje xD
Zaloguj się aby komentować
Zachod Slonca na jednej z plaz przy San Vito Lo Capo, Sycylia.
Fuji xt30 + Tamron 17-70
17mm, F6, 1/600S, 160ISO, bracket expo +/- 2
#podroze #fotografia #gory #mojezdjecie

Jeden z ładniejszych zachodów słońca, jakie tu widziałem.
@Konto_serwisowe dziekuje
Zaloguj się aby komentować
Hej, za chwilę jedziemy spontanicznie samochodem z dwoma psami z #krakow, myślę, w stronę #zakopane. Gdzie polecacie się zatrzymać? Tak, żeby było co pozwiedzać, ale też gdzieś uciec w naturę z #psy. A może wybrać inne #gory, inny kierunek?

Według mnie Krościenko/Szczawnica daje więcej możliwości, z tym że dookoła jest mnóstwo rezerwatów, do których z psami nie powinno się wchodzić.
@Piechur *z psami nie wolno wchodzić.
@AdelbertVonBimberstein a jak sie ma suke?
Pozdrawiam @PanWibson
Nasze mają po 5 i 7 lat i są Amerykanami
A może w Bieszczady?
@Hoszin Trochę za daleko jak na jeden dzień:(
Ale kiedyś na pewno!
Zaloguj się aby komentować
To dla formalności - szczyt zdobyty, teraz już w domu, jadę po lody na dzień dziecka
Na ostatnim zdjęciu Daisy już na parkingu, po zejściu
Życzę wszystkim udanej, szczęśliwej soboty i obyście się cieszyli jak dzieci z każdej chwili życia.
#manwithmalamute #szkocja #gory #psy





Ale Daisy musi uwielbiać te spacery, nawet ma swoją przenośną miskę
@vredo a i tak woli wodę z gór
@vredo oczywiscie miske nosi @conradowl a szefowej zostaje tylko spacerowac i zajebiscie wygladac, swoje miejsce w stadzie trzeba znac.
@conradowl bardzo mnie cieszy, gdy pies ma dobre żyćko i nie kiśnie tylko przeżywa przygody.
@Lubiepatrzec po to właśnie wziąłem psa, by zamiast zamków, muzeów, zoo, parków rozrywki i festiwali zacząć jednak korzystać z natury. Nie żeby to było złe, ale kiedyś to bywałem co weekend niemal w klubie, niedzielę do zamku czy muzeum.
Gdyby nie pies to dziś byłbym na zlocie starych samochodów w Perth. Też fajne. Ale... Polubiłem górki i chodzenie. A jak psa zabraknie to jeszcze będę mieć życie na zloty. Taka motywacja do zmian była, gdy wziąłem szczeniaka
@conradowl w pytę!
Przecież takiej pogody w UK nie ma od zeszłego roku.
Kiedy i jaki szczyt?
@Admast79 dzisiaj i Ben Lomond nad Loch Lomond, miejscówka tak popularna, że jak wracałem to policja nie wpuszczała ludzi już od skrzyżowania dobre 10 mil od parkingu bo wszystko po drodze było już pełne (a droga wąska).
Opłaciło się wstać wcześniej. O 12 bym nawet nie dojechał pod górkę.
Zaloguj się aby komentować

Z uwagi na zbliżające się wielkimi krokami wakacje wielu Polaków zaczyna myśleć o tym, gdzie wybrać się na tegoroczny urlop. Choć część z nich zapewne zdecyduje się na wyjazd do cieplejszych miejsc Europy, to nie zabraknie również osób, które pojadą nad morze lub w góry. Turyści, którzy w tym roku...

W północny Laosie, w otoczeniu malowniczych gór, leży niewielka wioska Nong Khiaw. W jej pobliżu znajdują się piękne pola ryżowe. Aktywni turyści powinni wybrać się na trekking po dżungli.
W północnym Laosie, niedaleko granicy z Wietnamem, leży niewielka wioska Nong Khiaw (liczy około 3,5 tys....
Kolejny trip solo z Robalkiem
#piechurnatrasie
#gory #czaswolny #beskidwyspowy

Zaloguj się aby komentować
Wypożyczyłem dziś rower elektryczny :) było to moje marzenie by sprawdzić czy warto zbierać i kupić na własność. Pośmigałem 4h, było świetnie i wróciłem wykończony, po szlakach idzie jak czołg a na trasie zjazdowej była mega frajda :) #rower #mtb #gory

Zaloguj się aby komentować
Siema,
Zapraszam na nocnego #piechurwedruje
---------
Szczyt: Modyń (Beskid Wyspowy)
Data: 28 lutego/1 marca 2023 (wtorek/środa)
Staty: 9.5km, 3h45, 530m przewyżyszeń
W jednym z wcześniejszych wpisów wspominałem podejście na Modyń od strony miejscowości Młyńczyska, które nie zrobiło na mnie wrażenia, bo większa część trasy prowadziła asfaltem. Tym razem postanowiliśmy z tatą zdobyć tę górkę z drugiej strony wychodząc z miejscowości Zbludza.
Początek trasy nie zapowiadał się ciekawie: znów trzeba było iść asfaltową, a później utwardzoną osiedlową drogą (poza krótkim fragmentem prowadzącym między drzewami). Dopiero po 2 kilometrach, a więc w połowie drogi na szczyt, weszliśmy w las. Ziemia była twarda, grudowata i kamienista, na szczęście im wyżej wchodziliśmy, tym więcej było dookoła śniegu, aż w końcu sięgał nam momentami po kostki.
Las był przyjemny, zimny i cichy. Przedzierając się przez powalone drzewa blokujące ścieżkę oraz klucząc chwilę w poszukiwaniu szlaku dotarliśmy na szczyt. Śnieg rozkosznie skrzypiał pod butami, gdy zbliżaliśmy się do wieży. Weszliśmy na jej szczyt, ale rzecz jasna w ciemności nie było wiele widać, poza zarysami okolicznych szczytów widocznych w świetle księżyca. Po krótkiej przerwie na herbatę udaliśmy się do Małej Modyni.
Podczas schodzenia znienacka zaatakowało nas zimno - obydwoje poczuliśmy, jak w jednej chwili temperatura spadła o kilka stopni. Dziwne to było wrażenie, bo byliśmy w ruchu. W każdym razie minęliśmy Małą Modyń i po kilkuset metrach zeszliśmy ze znakowanego szlaku, żeby pobuszować trochę na dziko po ośnieżonym lesie. Trasa, którą zamieszczam, jest przybliżona, bo mapy nie pozwalają prowadzić jej przez miejsca, które nie są oznaczone jako drogi.
W oryginale poszliśmy kawałek dalej utwardzoną nawierzchnią i skręciliśmy w las dopiero przy wierzchołku o wysokości 765m. Nie było to wygodne zejście: trzeba było przedzierać się przez gęste krzaki, a potem schodzić dość stromym zboczem aż do Zbludzkiej Rzeki, która miejscami dalej była skuta lodem. Z tamtego miejsca do samochodu było już kilkanaście minut. Dla taty nie był to koniec wędrówek na tę noc, bo chciał koniecznie pójść jeszcze na Lubań, więc podrzuciłem go do Przełęczy Knurowskiej, a sam z lekkim niedosytem wróciłem do domu by urwać trochę snu przed czekającą mnie za kilka godzin pracą.
Podsumowując, podejście niebieskim szlakiem ze Zbludzy było fajniejsze niż z Młyńczyska, ale nadal za dużo było w nim asfaltu. Jeśli miałbym jeszcze kiedyś odwiedzać ten szczyt, to raczej zdecydowałbym się na szlak żółty, który według map cały czas prowadzi lasem.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #beskidwyspowy





Pierwsze foto spoko na koszulkę
Zaloguj się aby komentować

Bez nich mało który wspinacz poradziłby sobie w Himalajach. Swoim doświadczeniem i umiejętnościami Szerpowie pomagają zdobywać najwyższe szczyty ludziom z całego świata. Wciąż jednak mało kto zna historię tego ludu.
Fot. Szerpa, archiwum dr. Rüdigera Wenzela, 2012 r.
licencja CC-BY-3.0
#hejto...

Kolejne wejście na Radziejową- kulminację Beskidu Sądeckiego, tym razem z Roztoki Ryterskiej Rogasiowym szlakiem oraz zejście przez Halę Konieczną.
Radziejową– najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego zdobywałem wiele razy. W końcu mieszkam stosunkowo niedaleko od niego i to była jedna z moich...

Oybin. Zwiedzamy ruiny zamku i klasztoru położonego na malowniczym szczycie Gór Żytawskich. Podpowiadamy, jak dojechać i ile kosztują bilety.
Oybin to wisienka na torcie wyprawy w Góry Żytawskie (niemiecka część Gór Łużyckich). Ta niewielka miejscowość uzdrowiskowa położona blisko polskiej granicy...