#chorobypsychiczne

1
58

Jak już zrobię karierę, ustatkuje sie to nie będę dzielił się moim szczęściem. Ale będą znaki... ¯\_(ツ)_/¯


I w nawiązaniu: - Panie doktorze, wszyscy mówią mi, że  jestem nienormalny bo bardzo lubię naleśniki. - Ależ skąd, ja też lubię naleśniki - odpowiada lekarz. - Och, to ja pana bardzo zapraszam do siebie, mam dwie szafy pełne naleśników!

Tak, jedyne prawilne (a nie jakieś farbowane lisy z lidla, auchan czy biedry), teraz w DC za sprawą niezawodnego @cebulaZrosolu - dzięki mordko za akcjum!

Ależ to słodko j⁎⁎ie w samochodzie - potwierdzam! ( ͡° ͜ʖ ͡°) No to już wiecie co dziś na śniadanie!

#chorobypsychiczne #jedzenie #pdk #lubelskiestronk

24c330ae-d1c6-4b1c-9ba0-ba5e61f4f56e
dbf0c55e-124a-43cf-9620-3d21399e71be
80387afc-e411-4a60-b092-c5cf9cdd8e48

Zaloguj się aby komentować

jak przeprosić za coś, za co nie miało się wpływu? ale potrzeba jest - im więcej mija czasu, tym częściej takie myśli wiercą czaszkę od srodka... długo żyłem w przekonaniu że jest w sumie dobrym człowiekiem, starałem się być dobry dla innych itp. ale jednak rozpierdol dopadł mnie z zaskoczenia i w bardzo krótkim czasie skrzywdziłem kilka bliskich mi osób. niby to tylko "kilka osób", ale od zawsze prowadziłem życie odludka, introwertyka, czasami wręcz pustelnika - więc tych kilka osób to było praktycznie całe moje zycie. niestety #chorobypsychiczne #bipolar to straszna k⁎⁎wa. i tak sobie teraz mija czas, ja staje się coraz większym odludkiem i w sumie poza kontaktem z ludźmi w pracy to nawet z nikim nie rozmawiam. z nowymi znajomościami nie jest łatwo, bo nie potrafię zaufać ani drugiej osobie, ani też... sobie (że czegoś nie odjebie itp.), przez co w zasadzie staje się mizantropem. może kiedyś się zbiorę na odwagę i przeproszę albo przynajmniej postaram się wytłumaczyć. i choć pewnie nigdy to nie nastąpi, to jednak daje mi to jakąś nadzieję...


trzymajcie się tam i dbajcie o siebie nawzajem :*


#zalesie #depresja #muzyka https://youtu.be/mm_sQeJ890E

fe27c482-51db-48be-8053-6cc0e5a663fa
PrzylecialWiekszySamolot userbar

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Scientists Discover Gene That Predisposes Ashkenazi Jews to Schizophrenia


Ciekawe.


#zydzi #chorobypsychiczne #psychologia #schizofrenia #zdrowie #zdrowiepsychiczne #ciekawostkimedyczne #ciekawostki

1241816f-4192-4cd3-835c-25056dd861c7
Opornik userbar

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Czy ktoś mi powie jak nazywa się takie zaburzenie z #psychologia ?


Mój przyjaciel właśnie się srogo przejechał na mojej kumpeli. Generalnie laska sama go podrywała, non stop do niego pisała, prawiła mu komplementy, żaliła się na różne rzeczy i dostawała wsparcie, generalnie zachowywała się jak zakochana po uszy, często się spotykali (ale seksu nie było, tylko całowanie). I nagle jednego dnia powiedziała mu, że sobie wróciła do relacji friends with benefits z jakimś znajomym i generalnie nic z tego nie będzie XD Co oznacza, że w tym samym czasie musiała już z nim pisać. Na koniec próbuje odwrócić kota ogonem, że przecież ona tylko tak z nim się wygłupiała jak z kumplem.


Znam ją dobrze i ona tak robi z każdym, stąd potem ma wiele problemów z tym, że ktoś do niej wypisuje i się dobija, bo naprawdę umie sobie kogoś zakręcić wokół palca i ma "to coś" w sobie, co przyciąga. Na końcu rani i wyrzuca do śmietnika w 1 dzień.


Wydaje mi się, że poza tym, że go tak zbajerowała i 2 miesiące robiła push-pull, to jeszcze zraniła go specjalnie. Jak zwierzę, co bawi się ofiarą przed egzekucją.


Najlepsze jest to, że sam się kiedyś z nią spotykałem chwilę i też tak zrobiła, ale bez ranienia mnie i na dużo mniejsza skalę. U nas było inaczej, bo już się znaliśmy (ale słabo) i po miesiącu jak zaczynała mnie ghostować (dzień po tym, jak poszła namiętnie w ślinę) to po prostu kontakt się urwał, a potem po 2-3 miesiącach się zobaczyliśmy i wyjaśniliśmy sobie w cztery oczy i wyszło, że w sumie się lubimy i możemy relację koleżeńską utrzymać i wtedy nawiązała się jakaś kumpelska relacja, że zaczęła mnie traktować zupełnie inaczej - nie zabiegała o atencję, słuchała tez co ja mówię, a nie tlyko "ja, ja, ja", no i generalnie można było z nią wyjść na browar albo ze wspólnymi znajomymi, poprosić o podwózkę do domu czy przywiezienie piwa na kaca. Prawie że zostaliśmy przyjaciółmi, bo naprawdę sobie nawzajem pomagaliśmy w różnych rzeczach, szczególnie ona w ostatnim czasie mi pomogła mega z 1 rzeczą i wisze jej przysluge.


Niestety poznała mojego ziomka i sam mnie pytał, czy ja do niej coś ten, to nie dość, że powiedziałem, że nie, bo dobra z niej koleżanka i można na nią liczyć (o co poprosisz, to dla ciebie zrobi), ale jako dziewczyna to tylko ci psyche zora i odradzam. No, ale nie uwierzył xD A miałem promyk nadziei, że się uda, bo w sumie ją lubię jako kumpelę i mówię o fajnie jakby dwa ziomki razem były.


Zabieganie o atencję, fałszywe sygnały, udawanie zakochanej, a potem rzucenie w kąt jak śmiecia, celowe zranienie i zakrzywianie rzeczywistości, że wcale nic takiego nie było xD Ktoś powie na czym polega ten problem?


Chłop teraz bardzo cierpi, a to bliska mi osoba i pytanie brzmi czy według was powinienem stanąć murem za nim i urwać z nią kontakt? Wszyscy moi kumple ją przeklinają między sobą, a mi jest głupio, bo ja ich poznałem i teraz nie wiem. Jestem oczywiście za nim w 100 %, ale czy powinienem te znajomość z nią olać w imię solidarności z nim?


#zwiazki #randkujzhejto #logikarozowychpaskow #p0lka #chorobypsychiczne #pytanie #gownowpis #przemyslenia

Zaloguj się aby komentować

Wszedłem sobie w wiadomości i mi się przypomniała ta perełka zapytałem go kiedyś w komentarzach, co kryje się za jego groźbami w stylu „jeszcze zobaczycie”. Polska psychologia i psychiatria zyskałaby niesamowite case study, gdyby się poddał badaniom.

PS. Co do Palestyny, to jestem po prostu neutralny, w razie jakby ktoś się chciał uruchomić na ten temat

#hejto #chorobypsychiczne

ce66e644-598a-4402-8cb0-15487f31d15c

Zaloguj się aby komentować

Słuchajcie, jaką garść złotych porad otrzymałam. No muszę się podzielić, bo telepie mnie od soboty, od tego czasu spałam 4h i to przerywane ciągle przez jakieś nagłe spazmy jakby mi serce na moment stawało. 


Kontekst: jestem w najgorszym w życiu kryzysie psychicznym. Nie mogę jeść, pić, w tydzień poszło 3,5 kg, prawie 0 snu. W dużym skrócie. Mam kilka zaburzeń, 9 lat byłam leczona nie na to, co powinnam. Cud, że dożyłam 30-tki. Nie angażowałabym w to rodziny, gdyby ktoś z mojego otoczenia ich o tym nie poinformował i potem razem z terapeutą mendzili mi, że mam odpisać im na smsa albo zadzwonić, bo na pewno mi pomogą. Byłam pewna, że nie ma co na nich liczyć, tylko pogorszą mój stan, ale nie przewidziałam, że aż tak. W życiu nikt mi nie sprzedał takiego mentalnego kopa. 


Wyjaśniłam, na co choruję i mniej więcej co za tym idzie, jak zrujnowane jest moje życie mimo ciągłej walki. W którejś wiadomości dodałam, że samo cptsd to zmiany w mózgu, są na to badania. Najlepsze będzie na samym końcu.


Oto recepta na wszelkie zaburzenia i choroby psychiczne wg. członkini mojej rodziny. Wyleczycie tym ptsd, dwubiegunówkę, zaburzenia osobowości, schizofrenię, depresję, adhd, no wszystko. Trzeba po prostu przyjąć poniższą prawdę i zastosować. Uwaga:


- nie jesteś pępkiem świata

- musisz nabrać pokory

- to ty musisz dostosować się do świata, nie on do ciebie

- twoje zaburzenia i choroby nie usprawiedliwiają tego, jak wygląda twoje życie

- musisz zmienić sposób myślenia

- musisz zmienić podejście do życia

- nie możesz skupiać się tylko na złych rzeczach

- życie może być dobre, to kwestia twojej decyzji

- jesteś kowalem swego losu


Zostało mi powiedziane, że po prostu szukam wymówek. Zwyczajnie lubię cierpienie, lubię jak mam gówno w życiu, lubię 0 osiągnięć, brak założonej rodziny, lubię ryzyko, że wyląduję na ulicy, bo nie będę mogła pracować. Lubię mieć marzenia, potencjał i nie być w stanie ich realizować. No jakbym nie lubiła, to bym zmieniła myślenie i tyle, wyleczona.


I powiedziała to, wiedząc, że leczę się od 10 lat. Specjaliści nie mogą mnie wyleczyć, ale ona potrafi


To była dłuższa dyskusja tekstowa i podczas niej osoba nie zadała sobie trudu chociaż wpisać nazwę któregoś z moich zaburzeń i przeczytać listę objawów.


Oprócz tego zostało mi powiedziane, że autysta w rodzinie "wie, że trzeba nad sobą pracować, nie usprawiedliwia się, chodzi na terapię i mu się polepsza". No ja też chodzę, widać za słabo się staram xD Dodam, że ów autysta wychowuje się w normalnym domu, ma diagnozę od dziecka i rodzice stawali na głowie, żeby znaleźć mu odpowiednią terapię i leki. Dla przykładu ja swój autyzm ukrywałam, bo za każdy objaw byłam bita i karana. Nie jest tak, że może miałam bardziej pod górkę, po prostu się nie staram XD (nie wywyższam się, wspomniany autysta również ma przewalone, pod pewnymi względami bardziej niż ja).


I teraz najgorsze:


- połowa rzeczy, o których mówisz, w ogóle się nie wydarzyła. Też mieszkałam w tym domu i wiem, że nie miały miejsca


No spoko, może mam fałszywe wspomnienia. Może nie gaslightuje mnie wcale. Tylko że nie.


Jest 11 lat starsza i wyprowadziła się w wieku 19-20 lat. W której ja wtedy byłam klasie podstawówki, trzeciej? A to właśnie wtedy rozkręciło się piekło, większość traum nabyłam w tamtym i późniejszym okresie. Skąd ona może wiedzieć, co tam się działo, a co nie?


Wyobrażacie sobie, że np. wyjawiacie, że byliście molestowani przez członka rodziny, a ktoś wam mówi, że wcale tak nie było, bo nie widział żadnego tego typu aktu?


Urwałam kontakt, nie zamierzam wznawiać. Ale nie dociera do mnie, że można tak bardzo wierzyć we własną nieomylność, żeby nawet nie przeczytać artykułu w Internecie i stwierdzić, że oto ja wiem jak pomóc osobie na skraju samobójstwa. No niech się weźmie w garść przecież, czemu nie chce się wziąć XDDD


Dzięki za przeczytanie.


#zalesie #zdrowiepsychiczne #chorobypsychiczne #depresja

Lubiepatrzec

Przeczytałem całości i w zasadzie trudno cokolwiek tutaj komentować.

Nie ma co się tłumaczyć i wydawać w dyskusję.

Utrzymywanie kontaktów z osobami które mają takie podejście do Twoich problemów chyba nie ma sensu.


(⁠o⁠´⁠・⁠_⁠・⁠)⁠っ

DirtDiver

Trzymaj się i akurat z "jesteś kowalem swego losu" nie dyskutuj. W ramach tego kowalstwa wypierdol z życia szkodników

splash545

@WhiteBelle przykro się czyta takie rzeczy jak członek rodziny zamiast spróbować zrozumieć to daje wspaniałe rady tego typu co opisałaś, bo coś sobie wyobraża. Jednak spotkałem się już z tego typu zachowaniem i wynika to zapewne z tego, że ta osoba nie chce przyjąć do wiadomości czegoś co zaburzy jej pogląd na temat domu rodzinnego. Łatwiej jej jest wierzyć w to co wierzyła do tej pory i w ramach obrony tego poglądu zaatakować Cię tym co opisałaś. Współczuję i życzę, żeby udało Ci się w miarę sprawnie po tym pozbierać.

Zaloguj się aby komentować

Właśnie odkryłem coś nowego. Therianizm. Stado lasek w wieku około 13 - 16 lat lata po parku w maskach na twarzy a na dupach mają ogony i udają zwierzęta xd. Chłop co liście zgarnął na kupkę trochę się zdziwi bo mu te liście rozwaliły.


#Therianizm #chorobypsychiczne #logikarozowychpaskow

AdelbertVonBimberstein

@JaktologinniepoprawnyWTF a niech się bawią. Lepiej gnić przed monitorem i żreć nie?

Klamra

@JaktologinniepoprawnyWTF i mówi to koleś, którego kontent to obżeranie się i sranie. Ewentualnie promocje w Lidlu (° ͜ʖ °)

Klamra

@JaktologinniepoprawnyWTF Jesteś tak samo popierdolony, jak te dzieciaki, które chodzą na czworaka. To tylko wierzchołek góry lodowej, bo Ty opisujesz konsystencje swojego własnego gówna. Jesteś tak samo po⁎⁎⁎⁎ny, jak te dzieciaki, gówniany zwyrolu.

Zaloguj się aby komentować

SuperSzturmowiec

A promocja jest 12 w cenie 6 w Lidlu

GrindFaterAnona

@Mefiaczek zawsze mialem duzo empatii, przez co często ludzie mnie "jebali" że usprawiedliwiam rozne dziwne zachowania ale uzależnionym jakoś współczuć nie potrafię. Przecież oni za każdym razem, zarowno przed uzaleznieniem jak i w trakcie, wybierają ucieczkę, "łatwiejsze" życie, tylko ulgę, nie mierzenie się z problemami. Hedonizm w najczystszej postaci. Rodziny i domu nie traci się z dnia na dzień. To są tygodnie, a czesto nawet lata zaniedbywania zycia i koncentracji jedynie na wlasnej, latwej przyjemnosci. Dostają to na co sami "zapracowali".

Jim_Morrison

Taa, jak jesteś lumpem, mentalnym, to tak.

Zaloguj się aby komentować

Mieszkam w rodzinnym domu. Na 1 piętrze mieszka moja babcia, sama (na 95m2). Ma już 90 lat i alzheimmera. Babcia nie poznaje za wiele ludzi, a nawet jak poznaje, to i tak nie da się z nią rozmawiać. Ma 3 opiekunki dziennie, ale śpi sama (wstaje dopiero jak przyjdzie ta, co wbija z rana).


Ostatnio byłem na zdalnej i obudził mnie huk. Ojciec nic nie słyszał. Pobiegłem klatką schodową do góry i zobaczyłem kałużę krwi i babkę leżącą na ziemi przy łóżku. Zatamowałem krwawienie, wezwałem karetkę, generalnie stary palcem nie kiwnął, bo spanikował i nawet mi ręcznika nie przyniósł, tylko chodził w kółko XD


Moja ciocia (siostra starego) przyjeżdża tu raz na 3-4 tygodnie (mieszka 200km stąd) i jest u nas tydzień-półtora. Także się wychowała w tym domu (to bardzo duży dom i od pokoleń rodzinny). Ciotkę stać na jeżdżenie z babcią po lekarzach, innowacyjne leki sprowadzone z USA, dodatkowe opiekunki itd (duży biznes rodzinny prowadzą z wujkiem i kuzynem).


I ciotka generalnie wyklucza jakąkolwiek możliwość opieki 24/7 dla babci, bo to już ją całkowicie zniszczy. No, ale babcia ma pampersy na noc, mówi kilka razy dziennie (głównie słowotok), boi się telewizora, kiedy lecą filmy akcji, bo myśli, że to na serio i jedyne co umie to pójść do toalety w dzień i położyć się spać. Jeszcze z asystą cioci pójdzie na 3-4 kilometrowy spacer.


Ogólnie jestem trochę przerażony. Po rozstaniu z d⁎⁎ą wróciłem do rodzinnego domu i najbardziej się boję, że pod nieobecność ciotki i opiekunek się wydarzy jakaś tragedia, bo jedna była o włos (k⁎⁎wa, tyle krwi nie widziałem jak żyje, a ja pierwszy raz w życiu tamowałem krwawienie z łba). A ja jestem w takiej sytuacji:


1.Wszyscy mówią, że można na mnie liczyć, a ja sam nie chcę być bezduszny i sam nie wyobrażam sobie, żeby kiedyś moje dzieci mnie oddały, dlatego zawsze pomagam, chociaż tak naprawdę moja babcia jako człowiek już odeszła.


2.Zamykam mordę przy jakiejkolwiek dyskusji, bo dom jest ojca (ciotka dostała działkę), więc mieszkanie w którym jest babcia będzie moje, z tego powodu nie udzielam się, żeby nie było, że jestem roszczeniowy (i tak nie mam do tego głowy, bo nie stać mnie na razie na duży remont, muszę poukładać kilka spraw życiowych i siedzę u starych na dole i mi na razie nie zależy na niczym poza poukładaniem sobie na nowo życia po rozstaniu i zmianie pracy).


#gownowpis #zdrowie #zalesie #przemyslenia #chorobypsychiczne #psychiatria #takaprawda

peposlav

moja babcia w podobnym wieku trafiła do Domu Opieki, nie państwowego, tylko prywatnego i jest dużo lepiej. Tam dbają, żeby leki brała cały czas, ma zapewnioną dobrą opiekę i z kim pogadać. Dom opieki to odpowiednie miejsce dla osoby w takim stanie.

pigoku

@Lopez_ w takich sytuacjach rodzina i otoczenie najczęściej pi⁎⁎⁎⁎li głupoty o podawaniu szklanki wody.

Stan o którym piszesz to albo opiekunka 24h na dobę albo dom opieki/dom pomocy. Nie ma dyskusji. Nie jesteś pielęgniarką, żeby zmieniać starszej osobie pampersa. Nie znasz się ty ani nikt z rodziny na opiece nad osobą z demencją, która teraz niby jeszcze sama funkcjonuje ale za chwile zacznie rozmazywać kupę po ścianie. Sorry, ale tak to niestety wygląda że ta choroba postępuje a próba udawania, że jeszcze nie jest tak źle prowadzi do psychicznego wycieńczenia bliskich. Jeżeli ciotka ma kasę to dom opieki prywatny to ok 5-6 tys. i nie ma się co zastanawiać.


Jako argumentu w dyskusji możesz użyć przykładu niedawnego wypadku, tzn. "widocznie chcecie się pozbyć babci szybko i czekacie aż spadnie ze schodów i będzie spokój".

3cik

"żeby moje dzieci mnie oddały".

Chyba pokutuje stereotyp, że potomstwo powinno się poświęcić za wszelką cenę i pokazać umartwianie.

To, że dzieje się to ze szkodą dla wszystkich jakoś umyka uwadze.


Profesjonalna pomoc w specjalistycznym ośrodku nie wyklucza bycia z taką osobą niemal codziennie i okazywanie jej uczuć.

Zaloguj się aby komentować

Mam chyba jakąś paranoję, bo nie mogę pozbyć się przekonania, że wszyscy chcą mnie zrobić w c⁎⁎ja i prawie każdy ma wobec mnie złe intencje.


#chorobypsychiczne

evilonep userbar
Hi-cube

@evilonep ja obecnie jestem na lekach uspokajających/przeciwdepresyjnych przez robotę i aż szkoda mi się rozpisywać w tej chwili. Łącze się z tobą w bólu ziomuś

Kredafreda

Już nie przesadzaj, że mój wpis o bieganiu Cie tak załamał

Half_NEET_Half_Amazing

@evilonep

ogólnie tak działa świat

ale zamiast ciągle o tym myśleć lepiej skupić na tym jak być cwańszym

Zaloguj się aby komentować

Kojarzycie te nową(a może ja boomer coś przeoczyłem, pewnie tak) chorobę psychiczną?

Dzieci przebierają się za zwierzaki a co najlepsze udają je i np. nie odzywają się do dorosłych bo są lisem xD Nastolatki.


#chorobypsychiczne

7844464b-9898-4e84-b41b-3cdf3af16cce
ElBudinio

@jimmy_gonzale gościu umarłeś od tego? Zabili ci rodzinę? Raka przez nich dostałeś? To ciul z nimi, lepiej tak niż żeby chlali/ćpali albo coś dewastowali. I nie robi się dzieciom zdjęć z przyczajki.

Hakamairi

@jimmy_gonzale https://youtu.be/z2\_8cfVpXbo?si=P5y5ssZ\_Ju2eseHa

U nas nowe, na zachodzie śmiali się z tego 10 lat temu.

Największą zabawę będą mieli pewnie mysliwi.

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio obserwuję tę społeczność i tak mi się ciśnie, aby postawić ankietę.


.


#chorobypsychiczne #adhddoroslych #adhd psychiatria #psychologia #spektrum #autyzm

51b09666-d9ee-48dc-9ddf-e2ac50aa0dc4

Czy posiadasz diagnozę względem neuroatypowości (adhd, spektrum autyzmu, bpd, dawniej też asperger)?

184 Głosów
0x34

Dysleksja też się do tego klasyfikuje jako inny rodzaj spektrum. Mam nawet fajny materiał o dysleksji dla dzieci https://youtu.be/11r7CFlK2sc?si=TrG2V6tHWl8IaGm0

IWasBornOld

ADHD/ADD here, pozdrawiam.

Marchew

@Filip Dlaczego "dawniej też asperger" ?

Zaloguj się aby komentować

Niedawno dostałem diagnozę ADHD i leki.

Miałem od początku kariery programisty problemy z prokrastynacją i brakiem możliwości skupienia, a w sumie całe życie, tylko w karierze zawodowej zaczęło to przeszkadzać realnie. W każdej robocie po pewnym czasie moje zachowania były już tak patologiczne, że potrafiłem w pracy tydzień siedzeń przed komputerem, nie zrobić nic, a potem w niedzielę siedzieć do 3 w nocy żeby w końcu coś było do pokazania. Stres to mi uszami się wylewał, nie wiedziałem już co z tym robić, nie rozumiałem kompletnie czemu nie mogę się skupić, chociaż chcę. Próbowałem kilka różnych metod, jakieś pomodoro w różnych wariacjach, nawet przemeblowanie pokoju xD Nawet 2 letnia psychoterapia. Nic nie pomagało na dłużej niż tydzień.


Wtedy natrafiłem na jakiś wpis na wykopie, że ADHD to problemy ze skupieniem uwagi, wierzyć mi się nie chciało, bo w podstawówce mieliśmy typa z diagnozą który był nieznośny, głównie objawy ruchowe. Do głowy by mi nie przyszło, że to też zaburzenia z koncentracją uwagi. Wtedy zacząłem o tym czytać i łączyć kropki, no i praktycznie wszystko pasowało pod sytuacje życiowe, nawet te w dzieciństwie, potem szkole. Udałem się do psychiatry, wykluczyliśmy inne powody i cyk diagnoza.


Dostałem ten cały Medikinet, i ja pi⁎⁎⁎⁎le. No jak ręką odjął, cały stres ze mnie zszedł, pierwszy raz w życiu czułem taki wewnętrzny spokój. Biorę te leki już 2 tydzień i bardzo pomagają, więc mam nadzieję że to nie tylko efekt placebo xD

Kurde, szkoda tylko tych poprzednich lat.


#chorobypsychiczne #adhddoroslych #adhd #psychiatria

promyczekNadziei

Ja się diagnozuje teraz, generalnie za dziecka, w szkole, to miałem problemy ze skupieniem, ale nie miałem odchyłów z zachowaniem, bo wiedziałem że dostanę opie*dol w domu. Za to np na zbiórkach harcerskichi i wyjazdach dawałem wychowawcom w palnik. Dowiedziałem się o tym jak z mamą jakiś dyplom komentowałem, jak szukałem dokumentów do wypełniania DIVy, szkoda że nie mogę ich za to przeprosić dziś xD

sfermentowany

@rybeusz dosłownie byłem w twoich butach z tym że nie ogarnąłem tego w pracy, tylko na studiach, najgorsze było uczucie w którym niby jestem ambitny wiem jakie rzeczy mam realizować, ale jak przychodzi co do czego to nie potrafiłem przysiąść do zadania. 3 semestry wmawiania sobie że jestem leniwym i beznadziejnczym człowiekiem, całe szczęście natknąłem się na yt na filmie który prowadził mnie na drogę szukania info o tej przypadłości, znalazlem dobrego psychiatrę zrobiłem testy, wynik? ADHD leki mediknet i naprawdę, to było magiczne uczucie w którym wsiadłem w komunikację miejską i zacząłem czytać posta i zdałem sobie sprawę że przeczytałem go ze zrozumieniem od początku do końca, zniknięcie miliona myśli i wątków podczas patrzenia się na białą ścianę, mocne uczucie, jednak trzeba pamiętać że sam lęk nie jest magiczną tabletką, tylko dalej trzeba się starać aby realizować nasze plany


sorry za tragiczną składnię, ale czułem że potrzebowałem się tym podzielić, a wiem że później bym nie wrócił do tego

QuentinDamianino

@rybeusz hej, sorry za odkopanie starego wpisu, ale podejrzewam u siebie ADHD i mam pytanie. Czy leki które dostajesz mają jakieś skutki uboczne?

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #chorobypsychiczne #psychologia #mania


TLDR: Aktualizacja, czyli pozdro z psychiatryka


28.

Cześć Moi Drodzy, długo nie pisałam, ale to że względu na to, że dużo się działo. Zmieniłam pracę, bardzo dynamicznie, wręcz pod wpływem chwili. Wpadłam w silny konflikt z szefowa i z tego wykluło się wypowiedzenie. Nie wiem na ile jestem w stanie się uzewnętrznić, bo depresja zrzera mnie żywcem i ciężko mi zebrać myśli, ale spróbuję. Nawet głupio mi że taka przerwę miałam od tych wpisów, bo bardzo mi pomagały, ale widocznie tak miało być, tego potrzebowałam.


W połowie marca wpadłam w przeogromną manię, bycie w tym stanie nie wiele różniło się od codziennego ładowania MDMA. Sen i jedzenie stały się zbędne jako czynność. Kolory wyostrzone, kontury ostre, hiper wyraźne. Wszystko co do tej pory było splątane i zagmatwane, zamieniło się w prostą linię. Było wspaniałe, bosko, nadludzko, no może poza poza momentami skrajnej furi. Nie było niczego pomiędzy euforią, a gniewem. Dobijali mnie nawet wolni idący ludzie na ulicy. Robiłam różne rzeczy, mówiłam różne rzeczy, myślałam o różnych rzeczach.


Pierwszym sygnałem alarmowy była wizyta u psychologa, na której mówiłam cała rozgorączkowana, że mam nadludzkie umiejętności, że przebiłam się przez ścianę iluzji świata i inne takie efemeryczne rzeczy. Wiem że moja terapeutka już wtedy chciała wzywać pogotowie, ale mówiłam że wszystko mam pod kontrolą i luzik arbuzik nie ma o co się spinać. W końcu czuje się tak dobrze. Po co to psuć. Stanęło na tym, że to moja terapeutka przedzwoniła do mojej psychiatrki i udało się na 12.04 umówić wizytę kontrolną. Wtedy był 20.03.


Do tego czasu szalałam, próbując wydobyć z siebie magiczny potencjał. Niestety zaczął pojawiać się do tego dysonans poznawczy, ponieważ niby czuję tę moc, ale nic się nie dzieje, a z tym zaczęła rosnąć frustracja, wielka, nie do wytrzymania. Ja czułam jak niespożyta energia wierci mi się w tkankach. Niedospanie i niedojedzenie zaczęło mnie wprowadzać w urojenia, zaczęła się faza mieszana. Raz skrajna radość, potem niedorzecznie głęboki dół.


Po kolejnej wizycie u psycholog, która usilnie próbowała mnie zestawić z rzeczywistością, że się krzywdzę, że to nie jest naturalne doszłam do załamania nerwowego. Nie byłam w stanie utrzymać tego dualizmu w głowie i od tamtej pory zaczęły pojawiać się myśli s. Dzięki wsparciu partnera udało mi się wyregulować ten stan, ale do 12.04 jeszcze masa czasu. Później to już jazda bez trzymanki. Zarywałam noce pisząc jak w matni o całym swoim życiu, później w połowie dnia dół i tylko siłą woli oraz chęcią zachowania pozorów byłam w stanie dojść do domu. W pracy pojawiała się szalencza potrzeba robienia czegoś więc cisnęłam terapię dzieci za terapią, a chwilę potem dretwiałam i trzęsłam się z wewnętrznego bólu.


W piątek jeszcze przed wizytą u lekarza, płakałam parę razy w pracy z niemocy, że to koniec, że tak się nie da żyć, by parę godzin potem wejść do gabinetu lekarskiego tak nakręconą że nie nadążałam w wypowiadaniem słów, które miałam w głowie. Czułam że oszalałam tak fest. Skończyłam płacząc że ja już tego nie wytrzymam, że nie wiem co mi jest, ale tak nie da się żyć, że chce umrzeć. Pani doktor powiedziała, że w tym stanie to tylko do szpitala. Pytałam się o jakieś leki na uspokojenie, czy to nie wystarczy, ale słusznie zauważyła że stwarzam zbyt duże niebezpieczeństwo dla siebie i ona mnie w tym stanie nie wypuści. Aby uniknąć akcji z karetką, udało się umówić na to że odbiorze mnie siostra. I tak oto cała moja tajemnica zniknęła. Zapłakana i przejęta twarz mojej siostry była tak wymowna, że czułam że nie mogę tak o się wypisać z życia i muszę spróbować leczenia.


I tak oto od piątku jestem na oddziale psychiatii, po tak wielu latach. W nowej pracy przepracowałam 2 tygodnie, więc nie wiem jak odbiorą moja nieobecność. Nawet nie wiem ile tu będę. Nie widzę tego, by po miesiącu nieobecności, wpaść i rzucić: Elko ziomy, już mam dobre leki i nie jestem psychiczna, więc jazda z ku⁎⁎⁎mi!!

Ile benzo dostałam do tego czasu to nie zliczę, ale w końcu śpię, dużo śpię, właściciwie całe dnie. Depresja weszła na maksa, 90% myślenia to tylko pragnienie odejścia z tego świata. Teraz mam chwilę przebłysku między jedną dawką leku a drugą i pomyślałam że napiszę do Was. W końcu zniknęłam tak, nie wiadomo gdzie. Warto o sobie przypomnieć.


Co tam u Was w ogóle Hejtowicze? :) Dbacie o swoje zdrowie psychiczne przed latem?

902148d0-643b-4086-a71f-e53c91ff419e
bartek555

trzymamy kciuki, nawet te u stop

Runo

Czytając opis całej sytuacji widzę podobieństwo z zachowaniem mojej mamy. W sumie nie wiem od czego się u niej zaczęło i czy też czuła jakieś moce ale rozszalały entuzjazm i i głębokie doły na przemian to były ostatnie stany przed trafieniem do szpitala. Po wyjściu lekarz przepisał leki, na początku brała tak jak kazał potem stwierdziła że nic już jej nie jest i przestała. I to był bardzo duży błąd. Przez jakies 5 lat było ok. W tym czasie urodziła mi się dwójka dzieci. Niestety 2 miesiące po urodzeniu trafiły do szpitala z rsv i z tego co gadałem wtedy z ojcem bardzo się tym przejęła - skutek 2 miesiące po wyjściu moich dzieci ze szpitala mama dostała atak. Pamiętam że siedzieliśmy sobie na dworze nagle mama wybiegła z domu i chyba zdała sobie sprawę co się dzieje bo zaraz po tym jak krzyknęła że wszystko już rozumie zaczęła prosić o pomoc. To było chyba najgorsze moje przezycie -widzieć mamę w takim stanie. Pierwszego razu na szczęście nie widziałem. Niestety po jakims czasie znów przerwała branie lekow ale jak na razie jest ok. Teraz mija 6 lat od tamtego wydarzenia i zdiagnozowano u niej raka. Całe szczęście wróciła do tabletek, więc jestem trochę spokojniejszy.

Także trzymaj się cieplutko i wypędź to gowno z siebie

dsol17

Jeśli to można nazwać zdrowiem... (nie,nie można)

W nowej pracy przepracowałam 2 tygodnie, więc nie wiem jak odbiorą moja nieobecność. Nawet nie wiem ile tu będę. Nie widzę tego, by po miesiącu nieobecności, wpaść i rzucić: Elko ziomy, już mam dobre leki i nie jestem psychiczna, więc jazda z ku⁎⁎⁎mi!!

No przepraszam bo w kiepskim stanie jesteś najwyraźniej ale to faktycznie zmartwienie i kicha. Sam mam krótkie okresy zatrudnienia zakończone kilkoma do miesiąca i nie jest dobrze. Niby zaniosłem papiery sam i mam ostatnio za sobą 2 rozmowy ale te krótkie zatrudnienie to mi wypominano i mam wątpliwości czy cokolwiek znajdę... Tak się złożyło,że nigdzie nie przepracowałem ponad rok - nie jest to moja wina ale konsekwencje ciągną się za mną... A przecież nie sfałszuję swojego CV...


A przyznam,że ostatnia praca pół roku temu to już była diagnoza nerwicy lękowej bo wydawało mi się,że wtedy że to stan przedzawałowy - hiperwentylacja i reszta atrakcji. Ale z deprechą (na szczęście lżejszą i generalnie bez myśli samobójczych) i resztą się starałem i staramam nie zdradzać bo w mojej sytuacji "długie wakacje" tylko jeszcze bardziej zaszkodzą i wtedy to by mi chyba faktycznie ostał się ino sznur.

Czy pracodawca może w ogóle zwolnić pracownika po dłuższym pobycie w szpitalu?

Po pierwsze jeśli miałaś umowę na okres próbny to może ona wygasnąć a w wypadku wyniknięcia złych relacji mogą ci "obrobić d⁎⁎ę". Choć jak duże miasto nie będzie miało może znaczenia. Po drugie:

https://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Kiedy-mozna-zwolnic-pracownika-na-L4-Tych-zasad-trzeba-przestrzegac,244742,2.html

I może to wyglądać nawet tak strasznie jak możliwość dyscyplinarki - jednak brak powodów żeby panikować - jeśli tylko zakomunikowałaś co sie stało i będziesz współpracować na ile to możliwe dyscyplinarki z tego nie powinno być:

https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-zwolnienie-dyscyplinarne-z-powodu-choroby

Jeśli nie ma dowodów że wiedziałaś,że wszystko się rypie przy składaniu do nich papierów i jeśli nie chorowałaś od dawna to nie będą mieć prawa do dyscyplinarki (i zresztą nawet ona nie byłaby końcem świata). Ale rozwiązać mogą jak widać. W sumie zależy jaki był kontakt itd. Życie nie wybiera,choroba nie wybiera, a gówno się po prostu zdarza...


Niektórym bardziej regularnie niż powinno.


Jednak zdrowie jest najważniejsze i przecież nie możesz w takim stanie wrócić do pracy. Więcej - prawnie to jest tak,że

gdybyś robiła cokolwiek co utrudnia wyzdrowienie to może to być właśnie pretekstem do dyscyplinarki więc spokojnie & chill.

Zaloguj się aby komentować

Następna