#bookmeter

167
3873

1586 + 1 = 1587


Tytuł: W rajskiej dolinie wśród zielska

Autor: Jacek Hugo-Bader

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Czarne

Format: e-book

Liczba stron: 397

Ocena: 8/10


Książka jest zbiorem krótkich opowiadań z Rosji w latach 90. Są tu takie rzeczy jak zamknięte miasta Gazpromu na dalekiej północy, sytuacja generałów po rozpadzie ZSRR, radziecki program atomowy, życie w okolicach poligonów atomowych, Walentyna Tiereszkowa i wiele więcej.

Jest to trzecia książka autora którą przeczytałem a chronologicznie była wydana jako pierwsza. Myślałem że może być trochę słabsza niż kolejne ale okazało się że nie. Czyta się to swietnie. Rozpiętość tematów jest duża ale każdy jest poruszony na tyle żeby zaciekawić ale nie aż tyle żeby zmęczyć.

Ocena byłaby wyższa ale strasznie denerwowało mnie jak autor stwierdził że wymyślił taki fajny tekst że musi go wcisnąć w każdy dialog. „i oplata mnie jedwabnymi rzemykami przydymionych swoich spojrzeń” pojawiało się też w kolejnych książkach ale tu jest to wykorzystywane nagminnie.


Prywatny licznik: 28/30


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #literatura #czytajzhejto #hejtoczyta

211c2461-f6ce-4b37-aaa8-7ffa14431ee1
AndrzejZupa

Tez lubilem jego styl i reportaże ze wschodu do afery z "Długi film o miłości"...ciekawe ile z tych historii to fakty a nie bajki.

Pstronk

@AndrzejZupa Zdaję sobie z tego sprawę. Co nie zmienia tego że styl ma świetny.

Zaloguj się aby komentować

1585 + 1 = 1586


Tytuł: Egipcjanin Sinuhe

Autor: Mika Waltari

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Książnica

Format: e-book

ISBN: 978-83-271-6247-2

Liczba stron: 863

Ocena: 6/10


Prywatny licznik: 30/30


Tłem powieści jest XIV wiek p.n.e. będący burzliwym okresem przewrotu religijnego w Egipcie, wywołanym przez faraona Amenhotepa IV. Tytułowy bohater to egipski lekarz - królewski trepanator i wraz z nim wyruszymy w podróż po Egipcie i innych krajach basenu Morza Śródziemnego, podróż pełną przygód, miłości, wojen i cierpienia.

Spora książka, w której dużo się dzieje. Opis historii, przewrotów, wojen i dawnych egipskich zwyczajów na duży plus. Niestety książka wymęczyła mnie przez teatralny sposób przedstawienia dialogów, które po prostu są drętwe i mało wciągające. Jej bohaterowie są bardzo płascy i przewidywalni. Nikt nigdy nie zmienia swoich poglądów, nie następuje żadna przemiana, a jedynie z biegiem czasu każda zaleta jak i wada każdej z postaci się pogłębia. Nie polubiłem też głównego bohatera, który często zachowywał się jak ostatni kretyn. Odniosłem wrażenie, że kilkukrotnie motywacje jego działań były bardzo powierzchowne i mało zrozumiałe byle tylko pchnąć akcję do przodu.


Wygenerowano za pomocą

https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek

ddfc16fb-377f-453a-a8e7-23d857a97fb9
Ten_koles_od_bialego_psa

@splash545 " twoja mowa jest dla mnie jak brzęczenie much" ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

splash545

@Ten_koles_od_bialego_psa powiedział każdy, zawsze. xd

ciszej

@splash545 uu właśnie przesunęłam w kolejce "do przeczytania" na sam koniec dzięki za recenzję!

splash545

@ciszej ona ma potencjał, żeby się podobać, no ale mi nie podeszła.

Ten_koles_od_bialego_psa

@ciszej a daj jej szansę dla jednego 6/10 dla innego 9/10 ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

Byk

Wow, ale mi flashbacka zrobiłeś, czytałem to w podstawówce, z 13 lat miałem.

Zaloguj się aby komentować

1585 + 1 = 1586

Tytuł: Nocna zmiana

Autor: Stephen King

Kategoria: horror

Format: e-book

Liczba stron: 480

Ocena: 6/10


Zbiór, który idealnie pokazuje, dlaczego King stał się ikoną literatury grozy. Każde opowiadanie uderza w inną strunę: tu niepokój narasta w ciasnych przestrzeniach, tam bohaterów dopadają dziwne, groteskowe sytuacje, a czasem ukazane są po prostu ludzkie dramaty. Różnorodność to najmocniejsza strona tego zbioru, można go czytać partiami i za każdym razem zaskakuje czymś innym. Oczywiście poziom nie zawsze jest identyczny, ale żadnego tekstu nie skreśliłbym jako stricte nieudany. Całość może działać jako niezłe wprowadzenie do wczesnego Kinga, pełnego świeżości, polotu i chęci eksperymentowania, jednak opowiadania nie są moimi ulubionymi tekstami i stąd 6/10.


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

#ebook #stephenking

c1401b63-4757-4bbe-8581-8e4dd123439c
adsozmelku userbar

Zaloguj się aby komentować

1584 + 1 = 1585


Tytuł: Osiągnij UPTIME. Jak zamienić chaos w kalendarzu na porządek i produktywność

Autor: Laura Mae Martin

Kategoria: poradnik

Wydawnictwo: MT Biznes

Format: książka papierowa

ISBN: 9788382315325

Liczba stron: 315

Ocena: 8/10


Licznik #dwanascieksiazek: 13/12


Poradnik napisany przez kobietę, która zawodowo zajmuje się doradztwem ds. produkcyjności w Google - pomaga usprawnić procesy, przeorganizować i zoptymalizować pracę tak, by kadra kierownicza mogła efektywniej korzystać z ograniczonych zasobów czasowych. W książce znajdziemy różne porady i "lifehacki" dotyczące organizacji czasu, spotkań, poczty, kalendarza, planowania itp. pogrupowane w krótkie rozdziały, dzięki czemu łatwo się je przyswaja i szybko pochłania książkę, nawet gry brak na co dzień czasu na lekturę.


Po książkę sięgnąłem zachęcony recenzją kolegi @Kuba0788. Na pewno nie żałuję jej przeczytania, mimo że całkowicie rozminęła się z moimi oczekiwaniami: liczyłem na praktyczne porady, a w większości przypadku natrafiłem na rozwiązania do których już sam kiedyś doszedłem, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że w mojej pracy to nie ze mną jest coś nie tak xD


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #poradniki #praca

c25b254a-6f0a-449c-b7e3-b1e1d494bf65
Kuba0788

Miło przeczytać, że ktoś korzysta z napisanych opinii. Cieszę się, że książka podeszła.

Romanzholandii

@bori bori masz 1600 książek?

bori

@Romanzholandii To licznik Bookmetera 😉 Tyle Tomeczki i Kasie w tym roku przeczytały

Romanzholandii

@bori  nie masz 1600 książek

bori

@ciszej Na razie dziękuję, kolejka czekających pozycji jest u mnie długa

Zaloguj się aby komentować

1583 + 1 = 1584


Tytuł: Podejrzany X. Pochodna zbrodni

Autor: Keigo Higashino

Tłumaczka: Klaudia Ciurka

Kategoria: kryminał

Format: audiobook, ebook


Ocena: 2/10


Kryminał, gdzie na początku widzimy kto, kogo i jak zabił, a potem obserwujemy śledztwo z dwóch stron. Yasuko morduje swojego byłego męża podczas awantury. Zbrodnię pomaga jej ukryć sąsiad Ishigami, genialny matematyk, ale nie wiemy w jaki sposób to robi. Policji pomaga genialny fizyk Yukawa.


Opisy i recenzje obiecują nie wiadomo co, na czele z intelektualnym pojedynkiem tych dwóch geniuszy. A tu nie ma nic i wszystko leży. Fabuła po trzęsieniu ziemi ciągnie się jak flaki z olejem. Policja działa absurdalnie i nielogicznie, za to fizyk geniusz wyciąga wnioski z d⁎⁎y i odkrywa cały plan matematyka bo tak. Plan matematyka, tak jak i jego zachowanie, motywacje i cała "psychologia" to są jakieś kompletne opary absurdu. Reszta postaci nudna i płaska jak naleśnik. Język nijaki, ze sztucznymi dialogami, bardzo ubogie opisy.


Ludzie chwalą też zakończenie, które jest naprawdę zaskakujące, ale nie byłoby gdyby pisarz nie zastosował tu chamskiego triku, nie podając nam pewnej informacji o zbrodni. Zostaliśmy więc wprowadzeni w błąd tak jak policjanci, natomiast ich tam nie było, a my byliśmy razem ze sprawcami. xD

#ksiazki #bookmeter #czytajzhejto

4f6a1bf9-5402-4080-9f26-73a989c4fae5

Zaloguj się aby komentować

1582 + 1 = 1583

prywatny licznik: 55/52


Tytuł: Odkrywanie Ameryki

Autor: Mariusz Max Kolonko

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Media 2000 Communications

Format: książka papierowa

Liczba stron: 333

Ocena: 5/10


Czołowy szur kraju, człowiek-ze-schowka na miotły, prezydent Polski ad interim w jednym. The one and only Max Kolonkooo, facet który mówi jak jest.

Na szczęście tu mamy dopiero początek XXI wieku, Maxowi jeszcze peron nie odjechał i w książce stroni od polityki opisując swoje podróże po USA oraz miejsca jakie odwiedził kręcąc tytułowy program.


Książka bardzo nierówna. Początkowe rozdziały są strasznie chaotyczne. Autor skacze po tematach jak pchły po śmietnikowym kitku. Pisze o nowym typie odrzutowca żeby za chwilę dosłownie wtrącić parę słów o tym jak wyglądała podróż do USA w XIX wieku, co z kolei nasuwa mu temat niewolnictwa i tak dalej. Miesza historię z teraźniejszością, wspomnienia z przemyśleniami - chaos, chaos, chaos.

Są jednak dobre momenty; nie da się ukryć że dotarł z kamerą do miejsc trudno dostępnych (NASA, Cape Canaveral, Guantanamo, kompleks NORAD w górach Cheyenne...) i zrobił z tego solidną reportaż. Bardzo dobra też jest też relacja z ataku na WTC. Książka niezła, trzeba tylko przyzwyczaić się do specyficznego stylu autora, wtrącania co chwilę amerykanizmów, a coś tam można wynieść ciekawego. A że relacje z US of A u mnie zawsze na propsie to przeczytałem nawet z zaciekawieniem.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

5b9b5b00-ebe4-4e12-9733-f5e9b4df5bbf
trixx.420 userbar
aerthevist

@trixx.420 to w tej ksiazce byly wstawki sugerujace ze Max moze miec ciagoty pedofilskie?

trixx.420

@aerthevist może o ten fragment chodzi? Jest też rozdział o tym jak Maksiu podrywał młoda sprzedawczynię w sklepie z pamiątkami, ale jej wieku nie podał

5f9ba1cf-c122-4f9b-9ad1-f4720a62dfba
aerthevist

@trixx.420 o to to!


Edit: w ktorym roku tak ksiazka zostala wydana.

Zaloguj się aby komentować

1581 + 1 = 1582


Tytuł: Skrzynia na złoto

Autor: Borys Akunin

Kategoria: powieść historyczno-przygodowa

Wydawnictwo: Świat Książki

Format: książka papierowa

ISBN: 9788373915039

Liczba stron: 366

Ocena: 7/10


Zawsze się śmiałam z mojej matki i babci, które powtarzały "ja to nie mogę siedzieć, muszę coś robić, bo inaczej wszystko mnie boli". Ot masz, dziś od rana zamiast tradycyjnie sprzątać dom, rozsiadłam się z książką na kanapie. Za oknem śnieg, sikorki, kubek gorącej herbatki i kocyk, czego chcieć więcej? Serio, zmulona jestem teraz, osłabiona, w głowie mi się kręci.


Ale do rzeczy. Książka, ze względu na motyw przywodzi trochę na myśl Imię Róży. Jej fabuła toczy się w "uniwersum Fandorina" - cyklu książek tego samego autora, równolegle w dwóch epokach - poznajemy perypetie dwóch Fandorinów - przodka i jego potomka, które splatają się wspólnym motywem. (Jednakże można spokojnie czytać tą książkę nie znając pozostałych książek z tego uniwersum - jest to coś w rodzaju spin-offu). Dla osób znających trochę historię Rosji (ja akurat czytałam "Piotra Pierwszego" Tołstoja, znam też historię Iwana Groźnego, Samozwańców i Wielkiej Smuty) jest troszeczkę smaczków, ponieważ mimowolnie bohater zostaje wciągnięty w tryby wielkiej historii, która przetacza się nad jego głową.


Dobra, lekka rozrywka na kilka godzin.

P.S. Autor jest Gruzinem jakby co.


#bookmeter #ksiazki

dd82faf3-51d0-4a3d-a50c-6e807e9b7ea7

Zaloguj się aby komentować

1580 + 1 = 1581


Tytuł: Miłość i wojna

Autor: John Jakes

Kategoria: powieść historyczna

Wydawnictwo: Albatros

Format: audiobook

ISBN: 9788367512435

Liczba stron: 1072

Ocena: 5/10


Drugi tom trylogii Północ i Południe o losach rodzin Hazardów i Mainów, rozgrywający się w czasie wojny secesyjnej.


Niestety, w porównaniu z pierwszym tomem, znaczący spadek poziomu. Przede wszystkim sporo dłużyzn, niewiele akcji właściwej – dopiero w dwóch ostatnich częściach fabuła się rozkręca. Winę za to trzeba zwalić na fakt, że w gruncie rzeczy mało tu samej wojny, przez większość czasu obserwujemy niezbyt zajmującą polityczną działalność bohaterów za kulisami frontu, a o przebiegu ważniejszych bitw dowiadujemy się, podobnie jak w Przeminęło z wiatrem, z offu. A jak już parę razy trafiamy z paroma bohaterami na front, to też na jego zaplecze, a nie w sam środek walki. Myślałam, że skoro autorem był facet, będzie tutaj więcej krwi, jak u Cornwella albo Abercrombiego, lecz Hazardowie i Mainowie, tak jak Scarlett O’Hara, siedzą na tyłku w paru lokacjach na krzyż.


Trochę lepiej od fabuły i akcji wypada rozwój postaci. Co prawda niektóre jak karykaturami były, tak karykaturami pozostały (Ashton, Bent), doszło kilku nowych nakreślonych grubą kreską szwarccharakterów (Cuffey, Jones, Powell; swoją drogą, uważam, że autor niepotrzebnie ich wprowadzał, wolałam, kiedy narracja prowadzona była jedynie z POV członków rodzin Hazardów i Mainów), ale propsy za nieoczywisty development historii i osobowości Coopera, Virgilii, Charlesa i Brett. Tutaj jedynie autor mógł ograniczyć się z liczbą fragmentów, gdzie bohaterowie przeżywają w kółko jedne i te same rozterki, bo naprawdę, ile razy można czytać o tym, że wojna którąś tam postać zmieniła?


To, z czym Jakes poradził sobie wyjątkowo dobrze prawie do samego końca powieści, to opis amerykańskiego społeczeństwa w czasie wojny. Nie mamy tu klasycznej narracji „szlachetni wyzwolicielie z Północy vs źli ciemiężyciele z Południa” ani „cywilizowane ziomki z Południa vs barbarzyńcy z Północy”, obraz obu stron jest bardzo zniuansowany. Tak samo zniuansowany jest portret Lincolna. Amerykańska historiografia i hollywoodzka propaganda zrobiły z niego swego rodzaju superbohatera, który walczy ze złem i przynosi wolność uciemiężonym czarnoskórym, a tutaj prezydent został przedstawiony, zgodnie z prawdą, jako średnio kompetentny i mocno uwikłany w partyjne układy. Szkoda, że autor w ostatniej części porzucił trzymanie się nieprzefiltrowanego przez sito propagandy realizmu historycznego i zafundował klasyczny politpoprawny lukier.


Przyznam szczerze, że nieco mnie ta powieść wymęczyła, głównie przez wspomniane na początku wpisu dłużyzny, których się nie spodziewałam. Zanim doszłam do rozdziałów, gdzie akcja rzeczywiście biegła naprzód, zdążyłam tak bardzo stracić zainteresowanie losami Hazardów i Mainów, że nie chce mi się już brać za ostatni tom trylogii.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

b5910d23-6a0c-49c3-a32a-65861558ada1

Zaloguj się aby komentować

1580 + 1 = 1581

Tytuł: Rage

Autor: Stephen King

Kategoria: dramat, thriller

Format: e-book

Liczba stron: 273

Ocena: 6/10


Zupełnie inny King niż ten, którego większość zna. Książka jest krótka, surowa, może wywołać małe uczucie niepokoju poprzez swój prosty i dosadny styl. Historia Charliego Deckera, nastolatka, który doprowadza do tragedii w szkolnej klasie, nie ma w sobie nic z typowego horroru, tutaj największym potworem jest ludzki gniew*. King pokazuje, jak łatwo narasta w kimś poczucie osamotnienia i bezsilności, a potem przeradza się w coś niebezpiecznego. Najciekawsze są momenty, w których uczniowie zaczynają reagować na sytuację w zupełnie nieoczywisty sposób: strach miesza się z ciekawością, a cała ta zamknięta przestrzeń działa jak emocjonalna komora ciśnieniowa. Książkę czyta się szybko, polecam bardziej jako ciekawostkę aniżeli jako pozycję obowiązkową.


*polski tytuł książki to właśnie Gniew - fizyczna (fanowskie wydanie) forma książki dostępna jest na fejsbukowej grupce Akcje Dewastacje oraz czasami na aukcjach charytatywnych


Dodatkowo:


Po masakrze uczniów w 1999 w Columbine High School w Jefferson County, w czasie której dwójka uczniów zastrzeliła 15 osób, S. King podjął decyzję o wstrzymaniu dalszej publikacji książki. Zgodnie z jego wolą pozycja ta nie ma być już wznawiana. (WIkipedia)


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

#ebook #stephenking

331a68ea-4151-4309-a918-b2f32ea764b4
adsozmelku userbar
PrzylecialWiekszySamolot

@adsozmelku kiedyś była dostępna na stronie z tym sympatycznym zwierzakiem

2c3bd69e-db37-4976-b83b-f1e73b26c11c
adsozmelku

@PrzylecialWiekszySamolot nadal jest dostępna tu i ówdzie 😎

Zaloguj się aby komentować

1579 + 1 = 1580


Tytuł: Mroczny Tron

Autor: Django Wexler

Kategoria: fantasy, science fiction

Liczba stron: 632

Ocena: 6/10


Kontynuacja pierwszej części cyklu Kampanie Cienia. Jest trochę słabiej niż w pierwszej części, głownie ze względu na przyjaciółkę/kochankę jednej z głównych bohaterek. Była strasznie, ale to strasznie irytująca. Ale poza tym, książka zupełnie inna niż "Tysiąc Imion". Tutaj mamy dość duże rozszerzenie świata, pokazanie społeczeństwa Vordanu, jego polityki. Fajnie to wyszło. Kolejna bohaterka również ciekawa, ma proste ale dobrze pokazane motywacje. Tylko usunąć debilkę lesbijkę i byłoby przynajmniej tak dobrze jak pierwsza część.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

a7304e86-dac5-4c37-b4eb-b4ccfc4edd4c

Zaloguj się aby komentować

1578 + 1 = 1579


Tytuł: Fałszywi Bogowie

Autor: Graham McNeill

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Copernicus Corporation

Format: audiobook

Ocena: 8/10


Czas trwania: 11h 59m

Czytał: Filip Kosior


Fałszywi Bogowie stanowią kontynuację Wywyższenia Horusa i podejmują opowieść bezpośrednio po jej zakończeniu. Nie dziwi więc ciągłość uniwersum, postaci i historii. Mamy więc znów heroiczne bitwy, ogromnych tytanów, teatralne dialogi i wyolbrzymiony patos.


Graham McNeill proponuje jednak nieco odmienny styl narracji, więcej jest wtrąceń i krótkich retrospekcji. Perspektywa jest bardziej rozproszona na większą liczbę postaci, choć zachowuje równie osobisty punkt widzenia każdej w nich. Co ciekawe dało się zauważyć niewielkie elementy autoironii. Atmosfera tej części jest gęstsza, mroczniejsza, bardziej przypomina thriller pełen wątpliwości, nieufności i podejrzeń. Historia jest bardzo emocjonująca, daje się wyczuć napięcia, wpływ wydarzeń na psychikę bohaterów, postępujący upadek wartości.


Mimo wyjątkowego nadęcia opowieść okrutnie mnie wciągnęła i ciekaw dalszych losów zaczynam kolejną.


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #warhammer40k

c500bd31-de2e-4bff-ae0b-3d6a5db74c2a
sawa12721

Do Fulgrima ta seria jest świetna, potem to już takie wybieranie rodzynków w morzu przeciętności

saradonin_redux

@sawa12721 na razie jestem pozytywnie zaskoczony poziomem dwóch pierwszych tomów

Trawienny

Jakby ktoś chciał się połapać serii Herezji Horusa to polecam tę interaktywną grafikę:

https://gaming.kylebb.com/hhtimeline/

Weathervax

Wpadłem przypadkiem w te uniwersum i przesluchalem wszystko co jest na audiotece. Ale są też słabsze.

Zaloguj się aby komentować

1577 + 1 = 1578


Tytuł: Strażnik tajemnic

Autor: Kate Morton

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Albatros

Format: książka papierowa

Liczba stron: 560

Ocena: 7/10


Kolejna bardzo ciekawa historia pani Morton.


Kobieta podczas przyjęcia urodzinowego morduje nieznanego mężczyznę, który nagle pojawił się w pobliżu jej domu. Tylko jej córka jest świadkiem morderstwa i sprawa zostaje zamieciona pod dywan jako akt w obronie własnej. Cała sprawa ujrzy światło dzienne dopiero kilkadziesiąt lat później, kiedy morderczyni jest już na łożu śmierci.

Piękny plot twist, jeszcze lepszy niż w 'Domu nad jeziorem'.


#bookmeter

6c492a56-e5a8-4b3c-8d08-a9687c24c21c

Zaloguj się aby komentować

1576 + 1 = 1577


Tytuł: Sztuka życia według stoików

Autor: Piotr Stankiewicz

Format: e-book

Liczba stron: 528

Ocena: 9/10


Muszę przyznać, że to jedna z najbardziej wartościowych książek, jakie miałem okazję przeczytać w swoim życiu. Znajduje się w niej ogrom odpowiedzi na pytania, które sam sobie zadawałem podczas moich rozmyślań nad stoicyzmem. Autor w bardzo przystępny sposób tłumaczy założenia tej filozofii i pokazuje, jak zastosować je w codziennym życiu. Dzięki lekturze lepiej zrozumiałem, na czym naprawdę polega stoickie podejście i jakie zmiany w myśleniu mogą prowadzić do większego spokoju i równowagi.


Jednak mam też kilka zastrzeżeń. Odniosłem wrażenie, że autor sugeruje, iż życie zgodnie ze stoicyzmem jest bardzo łatwe. Może na bardzo zaawansowanym etapie praktyki tak właśnie jest, ale dla mnie — osoby będącej dopiero na początku tej drogi — jest to wciąż spore wyzwanie. Pod koniec książki autor bardzo mocno wychwala stoicyzm, wynosząc go ponad wszystkie inne podejścia życiowe. Możliwe, że po prostu na moim etapie rozwoju nie jestem jeszcze w stanie tego w pełni zrozumieć, ale chwilami miałem wrażenie lekkiego przesady.


Podsumowując — mimo kilku drobnych uwag, uważam tę książkę za niezwykle cenną i inspirującą. Pomogła mi uporządkować wiele myśli i dała konkretne wskazówki, jak pracować nad sobą. Jeśli ktoś interesuje się stoicyzmem lub po prostu szuka mądrej lektury o życiu, to zdecydowanie warto po nią sięgnąć.


Możliwość przeczytania tej książki miałem dzięki koledze @splash545, naszemu stoickiemu sensejowi, który podsunął mi tę pozycję w idealnym momencie. Za to serdecznie dziękuję


#bookmeter #czytajzhejto #stoicyzm

befcbdd0-ebba-488f-9b4f-116655b2ad82
splash545

@Harpersy no tak mi się wydaje, że z tych wszystkich książek na początek, to z tej - pomimo kilku jej wad - można wyciągnąć najwięcej.

A to o czym piszesz w zastrzeżeniach, to wydaje mi się, że Piotrek usiłował w książce zastosować parę takich psychologicznych tricków i usilnie 'namówić' na stoicyzm odbiorcę książki. Przy tych zabiegach faktycznie mógł się mniej lub bardziej minąć z prawdą. Czy to dobrze? To zależy, bo faktycznie można się poczuć oszukanym, z drugiej jednak strony np. w moim przypadku udało mu się trochę mi wmówić, że jest łatwe, przez co sam sobie zacząłem to wmawiać. On chyba to tłumaczył w jakimś odcinku swojego podcastu, żeby robić ze stoicyzmem takie 'fake it till you make it' - i faktycznie ma to pewien sens.

Harpersy

@splash545 Może rzeczywiście jest tak, jak mówisz, ale akurat na mnie takie „triki” działają odwrotnie, bo mam wtedy wrażenie, że ktoś próbuje na siłę mnie do czegoś przekonać Mimo tego myślę, że kiedyś jeszcze wrócę do tej książki, bo sposób, w jaki Piotrek tłumaczy zagadnienia jest naprawdę świetny.


Przypomniała mi się też ostatnia książka o stoicyzmie, którą czytałem, czyli „Zachowaj spokój”. Teraz na pewno obniżyłbym jej ocenę, którą wtedy wystawiłem. Teraz stwierdzam, że zagadnienia tam poruszane były niewystarczająco głeboko, chociaż właśnie dzięki niej zrodziły sie we mnie pytania na które Piotrek dał mi odpowiedź


Czy którąś z książek Tomasza Mazura jesteś w stanie polecić? Pytam, bo poleciłeś mi już podcast i nie zawiodłem się

splash545

@Harpersy jak najbardziej rozumiem i gdy wracałem do niej niedawno to mnie czasem skręcało. Wiesz najlepszym podejściem jest otwarty umysł i branie z danych książek czy autorów, tego co do Ciebie akurat w danym momencie przemawia, a resztę odrzucić bądź poddać w wątpliwość i wrócić do tematu za jakiś czas.


A co do książek Tomasza Mazura, to kurczę mam z nimi pewien zgryz, bo ciężko polecić jakąś książkę tak typowo do nauki. On w tych swoich książkach prezentuje jednak inne podejście, niż w podcaście i pomimo tego, że nie są złe to jednak podcast > książki. Mi jest właśnie szkoda, że on w tych swoich książkach, że tak powiem za bardzo kombinuje i tak jak w podcascie pięknie i głęboko tlumaczy stoicyzm, tak w książkach zostawia raczej niedomówienia, robi wybiegi do innych filozofii. Są w nich świetne fragmenty, ale żeby trafiła się jego ksiazka tak od a do z, żeby cała mi się podobała i żeby cała wyraźnie trzymała się tematu stoicyzmu, no to tak nie do końca. Możesz spróbować ale znajdziesz w nich coś innego niż w podcaście.

splash545

@Harpersy a no i cieszę się, że się podobała.

PrzylecialWiekszySamolot

@Harpersy ale co słoiki mogą wiedzieć o życiu? bez sensu ta książka


/s

Zaloguj się aby komentować

1575 + 1 = 1576


Tytuł: Lśnienie

Autor: Stephen King

Kategoria: horror

Format: audiobook

Liczba stron: 520

Ocena: 9/10


Czas trwania audiobooka: 21h 06m 33s


Lśnienie w wersji superprodukcji to przykład, jak książka może zyskać drugie życie dzięki świetnej realizacji dźwiękowej. Sam tekst Kinga broni się od lat: klaustrofobiczny hotel, narastająca paranoja Jacka i powolne rozpadanie się rodziny, ale dopiero pełna obsada aktorów i warstwa efektów tworzą tu prawdziwie filmowe doświadczenie. Na pierwszy plan wybija się Krzysztof Gosztyła, którego narracja jest absolutnie mistrzowska: ma w głosie ten rodzaj napięcia, który sprawia, że zwykłe zdanie zaczyna brzmieć naprawdę złowrogo + całkiem niedawno słuchałem Trylogię Husycką oraz Wiedźmina wraz z tym panem jako lektorem - jest przemistrzowski w takich produkcjach. Reszta zespołu też robi świetną robotę (no, jedynie Bernard Lewandowski jako Danny irytował czasami), dzięki czemu książki słucha się jak dobrze wyreżyserowanego thrillera, a nie klasycznego audiobooka. Całość jest intensywna, sugestywna i bardzo angażująca - dokładnie taka, jaką powinna być adaptacja jednej z najmroczniejszych powieści Kinga, której raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Polecam!


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

#audiobook #stephenking

9c66e5f8-0992-4bbe-9e2f-5942ae74e4ad
adsozmelku userbar
Hoszin

@adsozmelku gdzie słuchałeś?

adsozmelku

@Hoszin przede wszystkim w domu, a co? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Tak na poważnie to słuchałem oczywiście na Audiotece, przecież bym nie piracił niczego. Hehe

Hoszin

@adsozmelku to nie posłucham, bo mam tylko storytell.

Zaloguj się aby komentować

1574 + 1 = 1575

Tytuł: Heretycy Diuny

Autor: Frank Herbert

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Rebis

Format: książka papierowa

ISBN: 9788381884631

Liczba stron: 568

Ocena: 6/10


Największe zaskoczenie w tej książce stanowi fakt, że czyta się ją zaskakująco dobrze, przynajmniej w odniesieniu do poprzednich części. Jasne, początek nosi ich znamiona, ale później jest o dziwo lepiej.

Tom ten rozpoczynamy od poznania Szieny i zdarzenia wywracającego jej życie do góry nogami, a potem śledzimy urywki z kilku następnych lat, podczas których - jako że zostaje uznana za wysłanniczkę boga - rozstawia kapłanów po kątach. Jest to zarówno najmniej porywający segment książki jak i najbardziej obojętna dla mnie postać spośród tych co istotniejszych.

Od pewnego ciężkiego do określenia momentu akcja zaczyna się nieśmiało zagęszczać, całkiem ciekawie śledzi się ewoluującą dynamikę między dwoma parami Bene Gesserit, a także różnorodne perypetie baszara Tega i - trochę mniej - kolejnego wcielenia Duncana Idaho. Swoją drogą nie dadzą chłopu odpocząć, choć tutaj jego sytuacja przedstawia się jeszcze inaczej niż we wcześniejszych tomach.

W trakcie rozwoju fabuły autor serwuje niemożliwy do przewidzenia ciąg zbiegów okoliczności, który to z kolei goni hipotetyczny potrójny spisek, a na dokładkę dostajemy przerzucanie się i chwalenie znajomością ilości seksualnych pozycji, sfer i kombinacji, nawet dla najbardziej obcykanych w temacie niemożliwych do pojęcia. Był to jeden z tych rzadkich, szczerze komicznych fragmentów, który nawet u mnie wywołał cichy rechot. Czego by też nie mówić o tomie czwartym, tak można tutaj dostrzec faktyczny cel działań bachora-czerwia - by ludzkość rozprzestrzeniła się po kosmosie, nawet jeżeli konsekwencje tego mogą być dla niej różne.

Blisko końca książki, rosnące w tempie wręcz geometrycznym umiejętności jednego z bohaterów z jednej strony może i noszą lekkie znamiona deus ex machiny (swoją drogą nie tylko one, były jeszcze np. pojemniki zeroentropijne pozwalające przetrzymywać m.in. jedzenie i picie zdatne do spożycia przez nieokreślony czas), z drugiej jednak było to rozwiązanie dosyć satysfakcjonujące, a poza tym dostarczyło kilku niezłych scen, co w tym cyklu zakrawa o cud. Dodatkowo, odnoszę wrażenie, jakby między rozdziałem trzecim i drugim od końca brakowało kilku innych, bo z trzech ugrupowań rozrzuconych po dwóch planetach przenosimy się nagle na jedną z nich, wszyscy są prawie na miejscu i szykują się do ostatecznej rozgrywki. Identycznie ma się sprawa z rozdziałem ostatnim i przedostatnim - pozbawieni zostaliśmy opisu wielkiej bitwy. Książka powinna posiadać przynajmniej 3-4 rozdziały więcej, bo w obecnej formie zakończenie jest po prostu poszatkowane.

Generalnie na plus zaliczam zintensyfikowane przedstawianie świata Diuny: poznajemy różne nowe grupy, dowiadujemy się więcej o obu organizacjach z Bene w nazwie oraz odwiedzamy wspominane dawno miejsca przekształcone przez tysiąclecia zawirowań. Wszystko jest lepsze niż kręcenie się wokół półczerwia, jego pałacu i przydupasów.

Na minus chaotyczna niekiedy chronologia i przyczynoskutkowość - oddzielanie scen lub perspektyw postaci pustymi linijkami - co jest standardem w innych książkach - duży by pomogło. Do tego psie fotele. Co to do cholery jest? Spada to na czytelnika jak grom z jasnego nieba i zostawia go porażonego abstrakcją przedmiotu, a autor ucieka bez słowa wyjaśnienia, choć nazwa może dać pewne wyobrażenie. O urywanym zakończeniu i pewnych sprzyjających i wygodnych rozwiązaniach już wspomniałem.

W ogólności: po oryginalnej Diunie jest to kolejna najlepsza książka cyklu, a szósta część zdecydowanie się między nie nie wkradnie.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #frankherbert #diuna #rebis #ksiazkicerbera

d9d6cb38-52f1-4f53-995f-178db39ee768

Zaloguj się aby komentować

1573 + 1 = 1574

prywatny licznik: 54/52


Tytuł: Zorro, załóż okulary!

Autor: Marta Tomaszewska

Kategoria: literatura młodzieżowa

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Format: książka papierowa

Liczba stron: 221

Ocena: 6/10


Sopot, lata 60 ubiegłego wieku. Mieszkańcom nie przelewa się zbytnio, szukają więc zarobku gdzie się da. Większość z mieszkańców pewnego podwórka na uboczu popularnego Monciaka udostępnia swoje pokoje letnikom. Najbardziej poszkodowane są z tego powodu dzieci, bo to najczęściej ich pokoje są wynajmowane na letnie miesiące. Kosma Szczęściarz, Ze-Zorro, Ringo i Skoczek, czwórka chłopców ze wspomnianego podwórka zakłada KPW (Komitet Przeciwko Wczasowiczom) celem zatruwania życia przyjezdnym. Gdy jednak jedna z letniczek zostaje okradziona (ukradziono szlafrok frotte węgierski, gitarę elektryczną czeską, radio tranzystorowe "Juliette" oraz aparat do nurkowania polski!) KPW szybko zostaje przekształcone w BMW - Biuro Młodzieżowych Wywiadowców xD. Bo letników to mogą gnębić swoi, ale taki kryminał w porządnym domu jest nie do pomyślenia! Rozpoczyna się zetem śledztwo... W tle szalone lata 60 - bigbit, "niebieskie ptaki", bikiniarze i tak dalej.


Przyjemna lektura, choć nie jest to moja ulubiona epoka. Autorka ma niestety tendencję do straszliwego gmatwania tego co pisze i stosowania niezliczonej ilości rozmaitych ozdobników. Czasami trzeba się wracać kilka zdań żeby załapać o co chodzi. Fajnie są jednak opisane postacie, mają swoją głębię, przeżywają rozterki, rywalizują ze sobą. Fabuła rozwija się ciekawie, dobrze opisane są realia niebezpiecznego miasta jakim był wtedy Sopot (albo dalej jest, nie wiem nie byłem) - bójki i kradzieże były na porządku dziennym. +1 do oceny za urocze ilustracje Mirosława Pokory.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

21222dea-aa21-4920-9053-5bee28a5a73f
trixx.420 userbar
Xavy

@trixx.420 ooo, pamiętam, książka mojego dzieciństwa. Ze-Zorro - nie pamiętam, czy był zezowaty, czy nosił po prostu okulary. Pamiętam jedną akcję - któryś z bohaterów wyszedł na molo (ubrany w kwiaciastą koszulę - jak hipis) i zaczął wąchać beczkę ze smołą (bo uwielbiał zapach smoły). Obecni przy tym robotnicy którzy remontowali remontowali molo wzięli go za narkomana

Zaloguj się aby komentować

1572 + 1 = 1573


Tytuł: Navarino 1827

Autor: Artur Bojarski

Kategoria: historia

Format: e-book

Ocena: 6/10


Mam mieszane uczucia, co do tej książki. Z jednej strony lubię czytać o bitwach morskich i dowiadywać się o zarzewiach późniejszych konfliktach (w tym wypadku wojna krymska). Z drugiej natomiast, ugruntowanie danej książki w "mocnych" źródłach. Tutaj to pierwsze zostało spełnione, a to drugie tak średnio. Wykorzystanie gazet z Kongresówki to takie malowanie obrazu na podstawie cienia. Dużo traci. Fakt, że autor to "wygładza" innymi pozycjami i nadaje chronologiczny nurt opisywanych akcji, ale brakowało mi "tego czegoś". Temat jest zacny. Grecja i jej powstanie przeciwko zwierzchnictwu Turcji. Właściwie to Turcji i Egiptu pod rządami sułtana. Prawie 10 lat ze zmiennych skutkiem. Do zainteresowania ówczesnych mocarstw przejawiały interesy. Wielka Brytania - zastopowanie ambicji Rosji na Bałkanach. Francja - nastroje pro greckie i niechęć do utraty wpływów po tej stronie Morza Śródziemnego. Rosja - powiększenie strefy wpływów i "wyjście" na Morze Śródziemne. Sama bitwa morska też była niezwykła, bo dowodzili francuscy najemnicy "sieroty po Napoleonie" to raz, a dwa to się odbywała w zatoce i zaczęło się od nadgorliwości kilku tureckich marynarzy. No nic, trzeba szukać kolejnej książki wyjaśniającej działania Rosji na Morzu Śródziemnym.


Prywatny licznik: 140/200


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

7c2a7e8b-dedf-444c-a371-f3498d076f34
Opornik

@konik_polanowy lol


okrętów liniowych
10 fregat
4 brygi
3 szkunery3 okręty liniowe


17 fregat
30 korwet
28 brygów
5 szkunerów
5–6 branderów

Straty

181 zabitych
480 rannych4109 zabitych i rannych

konik_polanowy

@Opornik tutaj jest ważny kontekst, gdzie flota aliancka pilnowała floty sułtanatu przed działaniami wojennymi wobec Grecji, część okrętów po obu stronach stała na kotwicy, więc to był pojedynek prawie okręt - okręt. W II fazie weszli Rosjanie, którzy już byli nastawieni od razu do wojny, więc byli lepiej przygotowani i wiedzieli, co i jak (płynęli w szyku torowym). Bez tego te liczby nic nie mówią

Zaloguj się aby komentować

1571 + 1 = 1572

Tytuł: Miasto ślepców

Autor: José Saramago

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Rebis

Format: e-book

ISBN: 9788380624269

Liczba stron: 352

Ocena: 7/10

Jest to mój pierwszy kontakt z dziełem Jose Saramago i oczywiście pierwsze co rzuciło mi się w oczy to charakterystyczny (ponoć) dla autora styl pisania. Brak wyraźnego oddzielenia dialogów od narracji na początku dosyć mocno irytuje ale człowiek zaskakująco szybko się do tego przyzwyczaja i trzeba przyznać, że ten dziwny zabieg nadaje jakiś taki wyjątkowy "rytm" czytania. Fabuła opowiada o epidemii białej ślepoty - zakaźnej choroby niewiadomego pochodzenia która powoduje charakterystyczną utratę wzroku. Sama fabuła jest raczej narzędziem do analizowania ludzkiej psychiki i moralności niż celem samym w sobie, mimo wszystko jednak powieść czyta się lekko, autor nie zapędza się w jakieś skomplikowane rozważania, "badanie ludzkiej duszy" jest przeprowadzane za pomocą prostych, ale skutecznych narzędzi. Momentami trochę kłuje w oczy średnio logiczne zachowanie niektórych bohaterów oraz kilka bezsensownych motywów (dlaczego tak wielu autorów uważa, że najlepszą metodą na poradzenie sobie z ciężką sytuacją jest urządzenie sobie orgii?). Pomimo wskazanych powyżej wad uważam, że jest to tytuł po który warto sięgnąć i którego fragmenty z dużym prawdopodobieństwem pozostaną z nami na dłużej.

#bookmeter #ksiazki

39530586-c9e7-4bf2-b396-18794f7c891e
Alembik

@Kuba0788 Z tą orgią to podejrzewam, że to wynik obserwacji bonobo w TV. One tak załatwiają wszystkie sprawy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

1570 + 1 = 1571

Tytuł: Wiatr i Prawda cześć 2

Autor: Brandon Sanderson

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: MAG

Format: książka papierowa

Liczba stron: 767

Ocena: 9/10

Ależ to był finał!

Świetne zakończenie opowieści. Książka trzymała poziom, umiejętnie dozowała emocje. W kluczowych momentach niemożliwe było odejście od lektury. A kulminacja miała wszystko: wypowiadanie przysiąg, odrzucanie przysiąg, walkę i wiele więcej. Koniec końców okazało się że Sanderson miał wszystko bardzo dokładnie ułożone, bo znaczenie miały pozornie mało ważne sceny. Wielki ukłon za całą opowieść i czekam na dalsze tomy bo na pewno będę czytał!!!

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #archiwumburzowegoswiatla

3f5c17ab-f77c-424d-a29e-1c7dc7e5d0ce
TomAsh

Jakos tak nie wiem, uwazam, ze bylo OK ale bez fajerwerkow. Droge Krolow i Slowa Swiatlosci wspominam lepiej. Nie jestem fanem tego co Sanderson zrobil z Kaladinem. W szczegolnosci tego jego chodzenia za Szethem i robienia mu terapii psychiatrycznej Najlepiej to mi sie czyta wczesnego Sandersona, od czasu od czasu wracam do Mgly Zrodzonego czy Rozjemcy a te jego najnowsze ksiazki sa po prostu OK.

Zaloguj się aby komentować