#bookmeter

167
3870

1603 + 1 = 1604


Tytuł: Don 1917-1918

Autor: Krzysztof Marcinek

Kategoria: historia

Format: e-book

Ocena: 8/10


W końcu coś porządnego. Rosyjska wojna domowa jest dość ważna. Raz, z powodu późniejszych czystek to dwa spory procent wywiad radziecki poświęcał "białym" za granicą. Tutaj jest jakby początek tego wszystkiego. Bunty marynarzy, niedecydowanie dowódców czy zbrojne wystąpienie Kozaków Dońskich i zalążek powstania "białej" Armii Ochotniczej przeciw bolszewikom oraz chaos informacyjny ze zmienianiem, jak w kalejdoskopie sojusznika we wroga. Tragizm bycia Kozaków "białą plamą na czerwonym obrusie" przewija się do samego końca. Utrata Rostowa, wojny "eszelonowe", czy śmierć dowódców i atamanów. Bardzo dobra pozycja z zapleczem bibliograficznym.


Prywatny licznik: 141/200


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

3d6ccc55-a8ed-430c-98cc-9008cef859ef

Zaloguj się aby komentować

1602 + 1 = 1603


Tytuł: Kwanty dla każdego. Jak zrozumieć to, czego nikt nie rozumie.

Autor: Art Hobson

Kategoria: Popularnonaukowa

Wydawnictwo: Prószyński i s-ka

Format: e-book

ISBN: 9788363944223

Liczba stron: 461

Ocena: 7/10


Książka ta jest moim kolejnym podejściem do próby choćby minimalnego zrozumienia koncepcji stojących za fizyką kwantową. I muszę przyznać, że w znacznym stopniu mnie do tego przybliżyła. W pozycji tej nie znajdziemy w zasadzie żadnych wzorów - i dobrze, bo w 99 % przypadków 99% czytających laików i tak ich wzorów nie rozumie. Za to opisami w możliwie jak najbardziej przystępny sposób przedstawia kolejne niuanse związane z tematyką. Autor jest w tym na tyle skuteczny, że rzeczywiście po przeczytaniu miałem wrażenie, że lepiej czuję czym jest kwant,o co chodzi w eksperymencie ze szczelinami oraz czym jest superpozycja. W dalszych rozdziałach już poziom trudności niestety wzrasta i przy opisywaniu kolejnych eksperymentów rozumiałem coraz mniej, np. wciąż nie jestem w stanie zrozumieć czym się różni splątanie od mieszaniny stanów kwantowych, ale wynika to z tego, że mój styl czytania temu nie sprzyja - żeby znaleźć jakikolwiek czas na czytanie muszę "wyrywać" z doby wszelkie wolne nawet 10-minutowe bloki czasu takie jak np. czas kiedy pilnuje pociechy podczas kąpieli a to nie sprzyja naprawdę głębokiemu skupieniu które jest wymagane przy próbie zrozumieniu niektórych koncepcji. Myślę, że gdybym czytał tą książkę w bardziej sprzyjających ku temu warunkach to wyciągnąłbym z niej jeszcze więcej.

Wszystkim ciekawym tego, jak działa nasz świat na totalnie fundamentalnym poziomie z czystym sercem polecam.


#bookmeter #ksiazki #fizykakwantowa

c00b25ed-b27b-4554-b64c-6c7edf6b8b2b
bori

@Kuba0788 Bóg nie gra w kości

Kuba0788

@bori autor książki by się z Tobą nie zgodził.

bori

@Kuba0788 Einstein nie zgadza się z autorem książki

enkamayo

Ja się przymierzam do kwantechizmu 2.0 Dragana. W sensie przymierzam do kupna. Do czytania to będzie druga przymiarka.

Kuba0788

@enkamayo Dragana bardzo dobrze się czyta, ale jeżeli czytałeś Kwantechizm to to nie jest kontynuacja tylko rozszerzona wersja. Niemniej polecam. Ja się czuję na Quo vAIdis.

enkamayo

@Kuba0788 no właśnie nie czytałem.

Shivaa

Brzmi fajnie, chyba sb zamówię

Zaloguj się aby komentować

1601 + 1 = 1602


Tytuł: Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ - Południe

Autor: Robert M. Wegner

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Powergraph

Format: e-book

ISBN: 9788361187448

Liczba stron: 571

Ocena: 9/10


Postanowiłem zabrać się za kolejną żołnierską sagę - a przynajmniej taką miałem nadzieję. „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” polecane mi były po przeczytaniu „Czarnej Kompanii” jako te bliższe życiu zwykłego żołdaka.


Pierwszy tom podzielony jest na dwie części, z czego pierwsza dzieje się na Północy Imperium (hura!), a druga na Południu (mniej entuzjastyczne hura).


„Północ” to prawie że spełnienie moich czytelniczych marzeń o kompanii żołnierzy, w tym przypadku Górskiej Straży, zahartowanych w boju, twardych, jednocześnie z poczuciem humoru, które bardzo do mnie przemawia, z charakternym porucznikiem w roli dowódcy. Czytałem z wypiekami na twarzy, każde kolejne opowiadanie podobało mi się jeszcze bardziej i mimo że z czasem pojawiły się wątki związane z magią, to ani trochę mi to nie przeszkadzało. Przeszkadzała za to Szósta Kompania, która, mały spoiler, w pewnym momencie zostaje wysłana hen daleko.


Spodziewałem się wtedy, że czeka nas zmiana scenerii, że może to fajny twist, wysłać górali na pustynię, niech się trochę dla nas spocą.


Zmianę głównego bohatera przyjąłem z ogromnym rozczarowaniem, ponieważ kompania żołnierzy została wymieniona na pojedynczego wojownika. Jednakże z radością przyznaję, że Wegner świetnie radzi sobie z kreowaniem postaci, które po prostu się lubi. Tak też było w przypadku z Yatechem, który bardzo przypominał mi przedstawicieli jednej z moich ulubionych ras z uniwersum „The Elder Scrolls”, czyli Redgardów – honorowego i wojowniczego ludu.


Dodatkowo doceniam kreatywność przy wymyślaniu różnych charakterystycznych cech. Światotwórstwo stoi tutaj na wysokim poziomie i jestem pełny podziwu, że autorowi udała się ta sztuka bez przesadnego wydziwiania.


Wiecie, autorzy piszący fantasy i tworzący własne światy często chcą wymyślić coś oryginalnego. Skupiają się przy tym na wymyślaniu niestworzonych rzeczy i wywracaniu wszystkiego do góry nogami. Czasem wychodzą z tego interesujące uniwersa, jak wspomniane już „The Elder Scrolls” czy „Dragon Age”. A częściej jakieś potworki z dziwnymi rasami. No ale wiadomo, to przychodzi z doświadczeniem.


Ponarzekałbym jeszcze na to, że Wegner wielokrotnie zarzuca nadmierną ekspozycją, dla niepoznaki przedstawianą za pomocą opowieści różnych postaci. Normalnie pewnie bym się irytował, ale autor pisze na tyle dobrze, że wszystko czytało mi się naprawdę świetnie.


Ogromny plus należy się za opisy scen batalistycznych. Jestem pod ogromnym wrażeniem.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #fantastyka #fantasy #meekhan #czytajzhejto #ksiazki

310da252-fc4a-45d5-882a-ce18425ebd76
Bjordhallen

@cyberpunkowy_neuromantyk no to Wschód Ci siądzie mocno ;)

cyberpunkowy_neuromantyk

@Bjordhallen 


Przeczytałem już wszystko, co się do tej pory ukazało. Po prostu wrzucam na Hejto ze sporym opóźnieniem. : )

Bjordhallen

@cyberpunkowy_neuromantyk to prawienie przypominam 12.12.2025 i przygotować jakieś 65zl ;D

Zaloguj się aby komentować

1600 + 1 = 1601


Tytuł: Operacja Dunaj

Autor: Jacek Kondracki, Robert Urbański

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: WAB

Format: książka papierowa

Liczba stron: 358

Ocena: 4/10


Operacja Dunaj to kryptonim "bratniej" interwencji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968. Książka zaczyna się gdy jeden z dowódców otrzymuje rozkaz mobilizacji zmecholi i wyjazd w kierunku południowym. Wśród czołgów, które wysłane zostają z jednostki jest "Biedroneczka", czołg z czasów II wojny. Dotychczas robił za pomnik w jednostce ale dla celów reprezentacyjnych również udaje się do bratniego kraju. Niestety załoga gubi drogę i na skutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności ląduje prosto w piwiarni w małym czeskim miasteczku. Jak wiadomo nie ma dla Czecha większej świętości niż miejscowa hospoda, więc początki "znajomości" nie są najlepsze.


Miało być śmiesznie, wyszło bardzo średnio. Książka przegadana, postacie mieszają się, plączą w kółko bez większego sensu, a kilka wątków wciśnięte jest na siłę, co niczego niemal nie wnosi do fabuły. Autorzy w przypisach silą się na żarty, które wyszły żenujące, do tego sporo rusycyzmow których nikt nie pofatygował się przetłumaczyć. Może film jest lepszy ale chyba nie zanosi się na to. Książka z taniej księgarni za 3 zł, a że czasu mam w szpitalu mnóstwo to przeczytałem, strata niewielka


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

c598078f-63b1-4140-bb01-58838af86486
trixx.420 userbar

Zaloguj się aby komentować

1599 + 1 = 1600


Tytuł: Dawca Przysięgi Część 1

Autor: Brandon Sanderson

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Mag

Format: e-book

ISBN: 9788374808910

Liczba stron: 560

Ocena: 9/10


Pierwsza z dwóch części Dawcy za mną.


Świat robi się coraz bardziej obszerny, a ilość równoległych wątków może być przytłaczająca, trzeba mieć notatnik w głowie i pamiętać kto jest kim, bo czasem autor lubi sobie z zaskoczenia dociągnąć coś, co było przerwane półtora tomu wcześniej.


Bywa to co najwyżej irytujące dlatego, że po jakimś zawieszeniu fabuły trzeba poczekać przez dwa-trzy "spokojniejsze" rozdziały, aż z powrotem wrócimy do "akcji", jednocześnie mając na uwadze, że te "spokojniejsze" spokojne nie są, a do tego wszystko w nich jest lub może być ważne. Nie jest to jednak krytyka, co najwyżej wyraz bezsilności czytelnika, który chciałby gnać z akcją, podczas gdy bezczelny autor rzuca kłody pod nogi i rozrzuca go po innych wątkach.


Główne postaci nie stają się przeidealizowane, nikomu nie dano poglądów raz na zawsze, jest sporo rozterek, zmian podejścia, a czasem zachowań wbrew sobie, dzięki czemu bohaterowie nie są kukiełkami, ale stają się bardziej ludzcy w swoim człowieczeństwie. Lub pustkowczy w swoim pustkowieństwie.


Znowu zdarzyło mi się kilka razy pójść spać później niż planowałem, bo chciałem tylko coś dokończyć.


#bookmeter #ksiazki #sciencefiction #archiwumburzowegoswiatla #brandonsanderson

9f1c4310-bc13-44e9-b2bd-1ac795f691ab
Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

1598 + 1 = 1599


Tytuł: Gdy nikt nie patrzy

Cykl: Podkomisarz Robert Lew. Tom 2

Autor: M.M. Perr

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Wydawnictwo Prozami

Format: książka papierowa

ISBN: 9788366473379

Liczba stron: 416


Ocena: 7/10


Drugi tom zmagań podkomisarza Roberta Lwa. Wiele się zmieniło w jego życiu. Robert stracił w pożarze domu żonę i dwoje dzieci, on sam odszedł z policji. Już jako były policjant jest przekonany, że za pożarem stoi morderca z Bieszczad.


Rodzinna tragedia nie zniechęca Lwa do prowadzenia prywatnego śledztwa w dawnej sprawie. Pomaga mu policjantka Sonia.


W domu Lwów pojawia się przygarnięta dziewczyna, która była na „gigancie”. Jej przybycie to największe objawienie i najgorsze utrapienie. Niektórzy nazywają ją Diabłem Wcielonym. Dom Lwa już nigdy nie będzie taki sam.


Akcja zaczyna się dynamicznie rozwijać, a do pracy śledczej wracają policjanci-emeryci. Podkomisarz Robert Lew walczy nie tylko o sprawiedliwość, ale też z polityką. Najpierw śledztwo w sprawie wielokrotnego mordercy zostało wstrzymane ze względów politycznych, a jego wznowienie ma doprowadzić do upadku rządu.


Autorka sprawnie przeniosła czytelników z regionów południowej Polski do Warszawy i okolic. To tutaj toczy się cała akcja. Ludzkich zwłok przybywa, a morderca ciągle na wolności. Giną też policjanci. Dochodzi do bezpośredniej konfrontacji Lwa z mordercą… .


Podobnie jak i pierwszy tom jest to lekki kryminał, w sam raz na jesienny wieczór. Fabuła jest nastawiona na akcję, ściśle powiązaną z morderstwami i działaniami policji. Nie znajdziemy tutaj zbyt wielu pobocznych opisów. Jak na drugą powieść autorki, to nie jest źle.


Zaciekawiła mnie ta seria i jak siebie znam, to sięgnę po kolejne tomy.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #czytajzhejto #kryminal #ksiazki #czytanie

WujekAlien

@Mr.Mars całkiem nieźle siadła mi ta seria, szkoda że nie ma więcej tomów

Mr.Mars

@WujekAlien Czytałeś "Godziny gniewu". Tom 7?


Ja jeszcze nie, ale wkrótce się za niego zabiorę.

WujekAlien

@Mr.Mars nie, niestety jeszcze nie, skończyłem na 6

Zaloguj się aby komentować

1597 + 1 = 1598


Tytuł: Córka zegarmistrza

Autor: Kate Morton

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Albatros

Format: książka papierowa

Liczba stron: 544

Ocena: 5/10


Niestety ta książka mnie zawiodła.

Jest tu dużo (ale za dużo) ciekawych wątków, które na prawdę mają potencjał. Większość postaci jest ciekawa i godna polubienia, niestety jest ich zbyt wiele przez co nie ma szans aby w pełni je rozwinąć, więc wypadają dość płasko.

Mamy tu dużo skakania po różnych wątkach, niektóre z nich były nudne i niepotrzebne, do tego losowo przenosimy się do zbyt wielu przedziałów czasowych w nie do końca zrozumiałym celu. Oczywiście taki styl pisania jest dla Morton charakterystyczny, jednakże w pozostałych książkach potrafiła je ładnie poukładać w logiczną i przyjemną w odbiorze całość. Tutaj pozostaje tylko potencjał.


#bookmeter

14b930c9-5b2c-435d-9322-8fb5c82b4f05

Zaloguj się aby komentować

1596 + 1 = 1597

Tytuł: Magical World of Moss Gardening

Autor: Annie Martin

Kategoria: technika

Format: e-book

Liczba stron: 240

Ocena: 7/10

Ta książka była... Specjalna xD

Ale po kolei: "@Barcol czy Ty nie masz co czytać naprawdę!?" - pytanie zasadne i na miejscu.

Gdy nie czytałem, to często wyobrażałem sobie jak poprzez książki będę kiedyś łapał wiedzę w niszowych dziedzinach. Jakoś wydawało mi się że ustrukturyzowana forma książki jest o wiele bardziej jakościowa niż wertowanie shortsów na YouTube, ale w gruncie rzeczy... Ciężko powiedzieć. Książki czytam dla fabuły, a hobby rozwijam przez fora.

Ale mech, ten przeklęty mech! Jakoś nie mogłem znaleźć w polskim internecie jak go uprawiać.

ZGRZYYYYT

"@BARCOL ALE PO CO CHCESZ UPRAWIAĆ MECH, TO DZIADOSTWO SAMO ROŚNIE"

No dobra, valid point. ALE DLACZEGO ROŚNIE MI NA ETERNICIE? Czemu rośnie na kamieniach? Podobno nie ma korzeni, jak to możliwie? Czy mogę sobie zrobić "trawnik" z mchu? Czym jest ten mech? To nie jest trujące? Podobno nie ma korzeni, jak to możliwe? Czy to prawda że mech nie boi sie roundapu?

Im dłużej myślałem o mchu tym mniej wiedziałem. Uznałem, że muszę się dokształcić. Nie może być tak, że znam mech całe życie, a NIC o nim nie wiem.

No i znalazłem te oto książkę. Odpowiada na wszystkie pytania które wymieniłem, oraz na wieeele niezadanych.

Autorka jest absolutnym mchowym świrem, TAKIM TOTALNYM. Wiecie, rozpoznaje łacińskie nazwy po zdjęciu mchu, to jeszcze ujdzie. Jak ktoś wymienia dach albo burzy budynek to jedzie ratować mchy, to już dziwne. Ale jak opisywała że czesze swoje mchy szczoteczką do zębów zęby je ładnie wymodelować to już pękłem xD

Książka ma całkiem sensowną strukturę: najpierw jest wstęp ogólny, potem opisy wielu ogródków z mchu w USA, potem długi rozdział o 20-paru mchach z ich opisem i zdjeciami, potem o uprawie, szkodnikach... No taki kompletny poradnik mchu.

Wiedzieliście jak rozmnaża się mech? To jest dopiero szalone, sprawdźcie sobie na wikipedii. Spoiler: Serio sprawdźcie xD co drugie pokolenie mchu ma inną płeć, raz rozmnaża się płciowo, a raz nie, ma normalne plemniki co podróżują jak ma mokro... Po⁎⁎⁎⁎ne xD

Książka ma dużo pięknych zdjęć (oraz jedno ujęcie sarnich bobków z bliska) - nie polecam sięgać po nią na czarno białym czytniku.

Ekscytacją autorki wydaje się udzielać w trakcie czytania. Przychodzi taki moment że myślisz "OMG wywalę cały trawnik a wstawię mech!" na szczęście później są też opisane minusy i obowiązki związane z takim przedsięwzięciem i już się odniechciewa.

Polecam!

#bookmeter #Ksiazki #czytanie #czytajzhejto #mech

b19909bd-4d4f-4aee-a9fd-adb90c995dd7
saradonin_redux

@Barcol czy Ty nie masz co czytać naprawdę!?

A w doniczce można?

Barcol

@saradonin_redux ba, nawet można NA doniczce! W sensie od zewnątrz xd

Zaloguj się aby komentować

1595 + 1 = 1596


Tytuł: Koty Ultharu

Autor: H. P. Lovecraft

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Vesper

Format: książka papierowa

ISBN: 9788377313787

Liczba stron: 244

Ocena: 5/10


Noooooo, jak książka się zaczęła to nie sądziłem że finalnie dostanie 6 xd


Większość tego świata snu to o kant d⁎⁎y potłuc, i to tak serio.


Dla przykładu:

"Stefan był marzycielem, nagle statek z białym dziadem wziął go na pokład i popłynęli do Whalwoxidhw która była krainą pełną szczęścia ale potem popłynęli do Osnajahvakapcusn która byla pełna zdziwienia ale Stefan chciał popłynąć jeszcze do Ykwjzyababwi która była zakazana ale stary dziad powiedział "nie płyńmy" ale Stefan się uparł i popłynęli ale wypadli za mapę świata i wtedy się obudził i w sumie nie wiadomo co się stało."


Brzmi jakbym miał udar? No więc przepraszam za spoiler ale streściłem Wam właśnie jedno z opowiadań z książki...


Dokładnie tak one wyglądają, jedno po drugim.


To skąd opinia "6" czyli "dobra"?


A no bo po dobrym tuzinie takich opowiadań nagle przychodzi "W poszukiwaniu nieznanego Kadath" które po pierwsze ma jakiś sens, po drugie jakaś akcje, po trzecie jest całkiem fajne, a po czwarte nagle nadaje też sens wszystkim tym bzdurnym opowiadaniem, bo umieszcza je w faktycznej przygodzie. Przestają być światotwórczym ujściem ciśnienia grafomana a stają faktycznym tłem dla jakichś wydarzeń i historii.


Nie nagradza to reszty książki ale zostawia czytelnika z lekkim wrażeniem że "coś jednak zostało naprawione".


Jakbym zaczął od tej książki to zniechęciłbym się okropnie do Lovecrafta. W sumie zmieniam ocenę na 5 :v


Nie wszystkie opowiadania były tak totalnie *słabe* to fakt, ale z *dobrych* było tylko jedno.


Świat snu? Nie dla mnie.


#bookmeter #Ksiazki #czytanie #czytajzhejto #lovecraft

a7c33c65-6a57-4089-9573-00c8d4ecf183

Zaloguj się aby komentować

1594 + 1 = 1595


Tytuł: Wilk w białej furgonetce

Autor: John Darnielle
Tłumaczka: Aga Zano

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: ArtRage

Format: e-book

ISBN: 9788368295436

Liczba stron: 240

Ocena: 8/10


Do sięgnięcia po tę powieść przekonał mnie model marketingowy wydawnictwa. Jeden z założycieli wrzucił posta o tym, że książka sprzedała się w… zaledwie dziewięciu papierowych egzemplarzach. Doceniam szczerość i umiejętność przyznania, że coś nie wypaliło, chociaż po przeczytaniu paru wywiadów widać świadomość, że wydają literaturę bardzo niszową. Ale żeby sprzedało się tylko dziewięć egzemplarzy?


Dodatkowo zachęciła mnie opinia wyrażona na fanpage’u „Mistycyzm Popkulturowy” (polecam!) oraz na innym, którego nazwy nie pamiętam. Powieść dostępna była w ramach bibliotecznego dostępu do Legimi, ponadto nie należy do najdłuższych, więc stwierdziłem, że co najwyżej stracę trochę czasu.


No i nie straciłem – to bardzo dobra lektura.


Nie każdy ją doceni. Ja pewnie też bym jej nie docenił, gdyby nie fakt, że autor poruszył bliskie mi wątki.


Na przykład wiele miejsca poświęcił listownym sesjom RPG prowadzonym przez głównego bohatera. Chociaż nie do końca były to sesje – raczej bardzo rozbudowana gra paragrafowa. Bądź co bądź większość moich nastoletnich lat spędziłem na pisanych sesjach RPG, przeżyłem wiele przygód nie poznawszy nawet imion moich współgraczy ani nie zamieniwszy z nimi ani jednego słowa w świecie poza grą.


Tym bardziej, że to dość smutna opowieść, o człowieku alienującym się od innych z powodu wypadku, w wyniku którego musiał przejść poważną rekonstrukcję twarzy. Który by uciec od bólu i żeby nie zwariować z nudy podczas pobytu w szpitalu, zaczyna tworzyć swój własny świat.


Sposób prowadzenia historii jest specyficzny. To tak zwany strumień świadomości i czasem trudno połapać się, czy czytamy akurat myśli głównego bohatera o teraźniejszości czy mamy do czynienia z jego wspomnieniami, czy może przedstawia treść listów otrzymanych od swoich graczy. Nie wiem, jak to wygląda w papierowym egzemplarzu, jednakże w e-booku kursywa nie do końca się spisywała.


O samej fabule nie chcę się wypowiadać, ponieważ samodzielne zrozumienie, co tak naprawdę się wydarzyło i dlaczego, stanowi największą zaletę powieści.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

a1982430-a2db-4a8e-9541-1031ecf99cfa
Cori01

Nazwa tej książki, jest dla mnie przykładem tego jak tytuł sam w sobie potrafi zachęcić do czytania

Zaloguj się aby komentować

1593 + 1 = 1594


Tytuł: Chłopki. Opowieść o naszych babkach

Autor: Joanna Kuciel-Frydryszak

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Marginesy

Format: e-book

ISBN: 9788367674317

Liczba stron: 494

Ocena: 7/10


Książka w dość szczegółowy sposób opisuje jak to żyły nasze babcie, prababcie, dzięki czemu lepiej zrozumiałem do niedawna dziwne dla mnie niektóre zwyczaje, pomysły mojej babci i starszych ludzi, takie jak proponowanie mi przez moją babcie obkładania bolących miejsc szmatką osikaną moim moczem.

Generalnie te baby miały na początku 20 wieku przerypane, życie było ciężkie, dwudziestolatki wyglądały jak dzisiejsze 60 latki od nadmiaru pracy. Z drugiej strony wydaje mi się, że zbyt negatywnie opisano tu mężczyzn. Rozumiem, że kobieta nie miała tylu praw co dzisiaj i ogólnie było inne podejście, ale wydawało mi się podczas lektury, że płeć męska pokazana tutaj jest konkretnie jako jakaś zła. Moim zdaniem przesadnie.

Końcowe 2-3 rozdziały już się ciągnęły, napisane jakby na siłe rozciągnięcia książki trochę, ale tak to z wielkim zaciekawieniem to czytałem.

Druga sprawa, że teraz czytam "Gołoborze", które dzieje się międzyinnymi w tych czasach, co opisywane tutaj kobiety i jakoś wydaje mi się, że z większym zrozumieniem czytam tą książkę dzięki "Chłopkom". Polecam


#bookmeter #czytanie #ksiazki #czytajzhejto

5aabc4e2-402c-416a-9caf-80ab9c590ded
kopytakonia userbar
l__p

@kopytakonia u mnie był to jedyny DNF w ostatnich kilku latach. Książka tendencyjna i pisana pod tezę.

kopytakonia

@l__p no tez myślałem nie skonczyc pod koniec bo sie ciągnęła (licznik na kindle pokazywal 85%) ale wymęczyłem

FriendGatherArena

@kopytakonia grafika wygląda jak zerżnięta z gry Indika

f5cd5e86-aaad-420b-979c-7a20b30e95e6
kopytakonia

Nie widze podobieństwa

Zaloguj się aby komentować

1592 + 1 = 1593


Tytuł: Wenus bez futra

Autor: Sasza Różycka

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Black Publishing

Format: książka papierowa

Liczba stron: 296


Ocena: 6/10


Książka o trudnym zawodzie striptizerki / tancerki erotycznej. Napisana przez dziewczynę która pracuje w branży już kupę lat i przeszła przez różne kluby go-go w Polsce i na świecie.


Dowiedzieć się można co pcha dziewczyny do takiej pracy (spoiler - kasa), jak w sumie wygląda ta praca czy jakie są najczęstsze typy klientów. Pozbawiona moralizatorstwa ani przesadnego wychwalania, po prostu pisze jak jest i z czym na co dzień (czy raczej co noc) muszą mierzyc się w tym zawodzie.


Fajna, dość ciekawa ale gdzieś po połowie zaczyna nudzić trochę. Może kobiety zainteresowałaby bardziej bo sporo jest o urodzie i jej poprawianiu, fatałaszkach i rozmaitych innych kobiecych sprawach.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

213e2902-acd9-4588-b7fb-e9b28605d065
trixx.420 userbar
trixx.420

@megawonsz9 to chyba dobrze

Zaloguj się aby komentować

1591 + 1 = 1592


Tytuł: Miecz Zabójcy Demonów, tom 4

Autor: Koyoharu Gotouge

Kategoria: komiks

Wydawnictwo: Waneko

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-8096-813-4

Liczba stron: 190

Ocena: 9/10


Lubię ten tom bo mamy tutaj nareszcie zebranych głównych bohaterów jakim będziemy towarzyszyć. Dobrze przedstawione są trudy i wyzwania w pracy jako zabójca demonów. Jest to pierwszy tom gdzie akcja staje się wyjątkowo brutalna i ekranizacja wydarzeń z góry Natagumo bardzo mi się podobała. Dowiadujemy się tutaj także, że pierwszym kto zdał ostateczną selekcję był chłopak w masce dzika.


Wszyscy bohaterowie wyszli z domu cało, a Tanjiro musiał użyć głowy #pdk by rozdzielić starcie Inosuke z chroniącym jego skrzynie - Zenitsu. Lepiej poznajemy podstawowe wady nowego bohatera, a wszyscy mogą chwilę odpocząć u starszej kobiety z zaprzyjaźnionego rodu, który kiedyś został uratowany przed demonami.


Niestety spokój zostaje zaburzony przez zlecenie na górze Natagumo gdzie spotykają sporo innych nisko rangowych zabójców. Niestety nie mają prostego zadania i są albo martwi, albo bliscy śmierci, a nasi bohaterowie chcą im pomóc jak bardzo tylko mogą by uratować tylu ilu będzie się dało.


Z drugiej strony widzimy jak bardzo Zenitsu walczy ze swoim strachem i jaką znalazł w sobie motywację by ruszyć za swoimi towarzyszami. Każdy jest zmuszony do walki ale to właśnie on stoczy swoją brutalną walkę z jednym z członków demoniczno-pajęczej rodziny. Pojedynek jest wymagający oraz wydaje się rozstrzygnięty bardzo szybko ale jednak jego talent nie pozwala mu się poddać. Poznajemy również lepiej jego przeszłość i wspomnienia z treningu ze swoim nauczycielem. Zenitsu walczy z nim dosłownie do upadłego gdzie jego starcie kończy się panelem z wykończonym, ledwo przytomnym bohaterem.


#bookmeter #manga #komiksy #demonslayer #kimetsunoyaiba

bae862fe-f2b5-4263-aab4-a47d4da949e9
GazelkaFarelka

@nbzwdsdzbcps próbowałam to pozyczyć od córki i czytać ale chyba za stara jestem na te chińskie bajki XD

nbzwdsdzbcps

@GazelkaFarelka Myślę, że nie ma co się zmuszać do konkretnego tytułu jaki Ci się nie podoba. Sam zakres różnych typów historii jakie możesz przeczytać w mandze jest ogromny także wystarczy wiedzieć co lubisz. Demon Slayer to manga typu shōnen - skierowana głównie do chłopców i młodych mężczyzn (zwykle wiek 12-18).

To jest dość popularny typ klasyfikacji mangi ze względu na demografię:
Shōnen - młodzi chłopcy, akcja, przygoda, rozwój bohatera.

Shōjo - młode dziewczyny, romans, emocje, relacje.

Seinen - dorośli mężczyźni, dojrzalsze, często mroczniejsze tematy.

Josei - dorosłe kobiety, realistyczne relacje, życie codzienne.

Kodomo - dzieci, proste fabuły, edukacyjne lub zabawne.

Ze względu na taką klasyfikację bardziej proponowałbym mangę klasyfikującą się jako Josei albo Seinen. Dobrym przykładem mangi typu Josei jest Nana (romans dla dorosłych), a Seinen to Monster (thriller psychologiczny o neurochirurgu), Made in Abyss (mroczna, bardzo brutalna, przygoda), Kaguya‑sama: Love Is War (psychologiczne potyczki w formie inteligentnej komedii romantycznej). Takie tytuły poleciłbym Ci na początek biorąc pod uwagę Twoje wrażenia z czytania Demon Slayer.

nbzwdsdzbcps

@GazelkaFarelka To bardzo miłe z Twojej strony, że sprawdziłaś to czym się interesuje Twoja córka i wiem, że dla mnie miłym również było to jak moja mama znalazła anime dla siebie które jej się podobało.

Zaloguj się aby komentować

1590 + 1 = 1591


Tytuł: Nadprzyrodzone. Śledztwo w sprawie duchów

Autor: Will Storr

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Czarne

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-8396-185-9

Liczba stron: 360

Ocena: 5/10


Link do Lubimy Czytać


Poznałam kiedyś kobietę, którą uważałam za całkiem miłą i rozsądną i nawet ją polubiłam. Ale któregoś dnia rozmawiałam z nią o pewnym naszym wspólnym znajomym, który dziwnie się zachowywał a ona stwierdziła, że zastanawiała się czy on jest chory psychicznie czy opętany, więc któregoś razu w jego towarzystwie zaczęła w myśli odmawiać różaniec w jego intencji, a on nie zareagował na to agresją, więc na pewno był chory na głowę.


Nie zostałyśmy przyjaciółkami.


I niech ta krótka historyjka będzie rodzajem analogii do tego co czułam po przeczytaniu tej książki.


#bookmeter #ksiazki

e86ee72c-087f-4e21-9f72-1ffc7aa91d7a
pigoku

Postrzegałem do tej pory Czarne jako poważne wydawnictwo...

KatieWee

@pigoku no miewają lepsze i gorsze momenty...

Zaloguj się aby komentować

1589 + 1 = 1590


Tytuł: Nowy wspaniały świat

Autor: Aldous Huxley

Kategoria: dystopia, sci-fi

Format: audiobook

Liczba stron: 256

Ocena: 10/10


Lektor: Karolina Gruszka

Czas trwania audiobooka: 07h 18m 46s


Huxley niby pisze sci-fi sprzed prawie stu lat, a momentami brzmi to jak bardzo przekręcona, ale jednak wersja naszego świata - ludzie hodowani w butelkach, podzieleni na kasty, warunkowani od dziecka, żeby kochać swoją rolę, konsumpcję i wieczną rozrywkę, a w zamian oddać wolność, prywatność i prawo do bycia nieszczęśliwym. Wszyscy są szczęśliwi, bo nie znają nic innego - kiedy pojawia się ktoś, kto chce czegoś więcej niż soma, seks i zabawa, cały system zaczyna zgrzytać. Autor nie klepie morałów wprost, tylko podrzuca pytania o cenę komfortu, o to, ile wolności jesteśmy gotowi oddać w zamian za święty spokój. Świetnie zbudowany świat, mocny klimat, zero nudy, 10/10 w swojej kategorii.


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

#audiobook

fea07c24-5dc8-4349-962c-06ceeaeb1c3e
adsozmelku userbar
RogerThat

Huxley to ogólnie ciekawa postać. Był bananem, a jednocześnie napisał powyższe, "Wyspę" w opozycji do powyższego, zajmował się substancjami psychodelicznymi i sporo tripował, co trochę opisał w "Drzwiach percepcji". Zmarł na kwasie.

Opornik

@RogerThat bananem?

RogerThat

@Opornik nie neguję jego zasług. Pochodził z dobrze sytuowanej i zasłużonej rodziny.

tegie

@adsozmelku czytałem po raz pierwszy w ubiegłoroczne wakacje leżąc na plaży. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Choć w duchu miałem nadzieję majaków rodzaj happy endu

Zaloguj się aby komentować

1588 + 1 = 1589

Tytuł: Nie czekam na szklankę wody. O świadomej niedzietności

Autor: Katarzyna Tubylewicz

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Czarne

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-8396-184-2

Liczba stron: 189

Ocena: 8/10


Świadoma niedzietność nie jest w naszym kraju łatwa. Niematki - w przeciwieństwie do nieojców - bywają oskarżane o wygodnictwo i niezdrowy egoizm, piętnowane lub dla odmiany traktowane protekcjonalnie zarówno przez bliskich, służbę zdrowia, firmy jak i przez polityków.


Ze stereotypami świadomego niemacierzyństwa zmierzyła się w swojej książce - ni to eseju, ni to reportażu - Katarzyna Tubylewicz. I wyszło jej to świetnie, więc polecam!


#bookmeter #ksiazki

da173b68-5ea3-4a79-8159-a98d0afe7d46
FriendGatherArena

@KatieWee a naród umiera..

Opornik

Komentarz usunięty

lukmar

@KatieWee książka to ojojanie nad losem bezdzietnych z wyboru, czy jest jakaś ciekawa dyskusja?

BajerOp

@lukmar jak ktoś miał potrzebę stworzenia o tym książki to:

92c10693-8bd5-491e-919b-a420520f0384

Zaloguj się aby komentować

1587 + 1 = 1588


Tytuł: Niezwyciężony

Autor: Stanisław Lem

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Format: książka papierowa

Liczba stron: 260

Ocena: 7/10


Z braku czasu strasznie wolno czytałem początek książki. Dopiero w ten weekend przyłożyłem się mocniej do lektury. Dlatego ciężko mi ją dobrze zrecenzować, gdyż z kolejnymi stronami mocno się zmienia. Myślę, że ciężko też byłoby uniknąć spolerów.


Także krótko 7/10


#bookmeter #ksiazki

d3d0f64d-188e-4d2b-86f8-710f82bf0c2b
ZohanTSW

Za⁎⁎⁎⁎sta recenzja, wolno czytałem, a potem szybciej i nie wiem jak ją zrecenzować xd

No mnie przekonałeś

Zaloguj się aby komentować

1586 + 1 = 1587


Tytuł: W rajskiej dolinie wśród zielska

Autor: Jacek Hugo-Bader

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Czarne

Format: e-book

Liczba stron: 397

Ocena: 8/10


Książka jest zbiorem krótkich opowiadań z Rosji w latach 90. Są tu takie rzeczy jak zamknięte miasta Gazpromu na dalekiej północy, sytuacja generałów po rozpadzie ZSRR, radziecki program atomowy, życie w okolicach poligonów atomowych, Walentyna Tiereszkowa i wiele więcej.

Jest to trzecia książka autora którą przeczytałem a chronologicznie była wydana jako pierwsza. Myślałem że może być trochę słabsza niż kolejne ale okazało się że nie. Czyta się to swietnie. Rozpiętość tematów jest duża ale każdy jest poruszony na tyle żeby zaciekawić ale nie aż tyle żeby zmęczyć.

Ocena byłaby wyższa ale strasznie denerwowało mnie jak autor stwierdził że wymyślił taki fajny tekst że musi go wcisnąć w każdy dialog. „i oplata mnie jedwabnymi rzemykami przydymionych swoich spojrzeń” pojawiało się też w kolejnych książkach ale tu jest to wykorzystywane nagminnie.


Prywatny licznik: 28/30


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #literatura #czytajzhejto #hejtoczyta

211c2461-f6ce-4b37-aaa8-7ffa14431ee1
AndrzejZupa

Tez lubilem jego styl i reportaże ze wschodu do afery z "Długi film o miłości"...ciekawe ile z tych historii to fakty a nie bajki.

Pstronk

@AndrzejZupa Zdaję sobie z tego sprawę. Co nie zmienia tego że styl ma świetny.

Zaloguj się aby komentować

1585 + 1 = 1586


Tytuł: Egipcjanin Sinuhe

Autor: Mika Waltari

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Książnica

Format: e-book

ISBN: 978-83-271-6247-2

Liczba stron: 863

Ocena: 6/10


Prywatny licznik: 30/30


Tłem powieści jest XIV wiek p.n.e. będący burzliwym okresem przewrotu religijnego w Egipcie, wywołanym przez faraona Amenhotepa IV. Tytułowy bohater to egipski lekarz - królewski trepanator i wraz z nim wyruszymy w podróż po Egipcie i innych krajach basenu Morza Śródziemnego, podróż pełną przygód, miłości, wojen i cierpienia.

Spora książka, w której dużo się dzieje. Opis historii, przewrotów, wojen i dawnych egipskich zwyczajów na duży plus. Niestety książka wymęczyła mnie przez teatralny sposób przedstawienia dialogów, które po prostu są drętwe i mało wciągające. Jej bohaterowie są bardzo płascy i przewidywalni. Nikt nigdy nie zmienia swoich poglądów, nie następuje żadna przemiana, a jedynie z biegiem czasu każda zaleta jak i wada każdej z postaci się pogłębia. Nie polubiłem też głównego bohatera, który często zachowywał się jak ostatni kretyn. Odniosłem wrażenie, że kilkukrotnie motywacje jego działań były bardzo powierzchowne i mało zrozumiałe byle tylko pchnąć akcję do przodu.


Wygenerowano za pomocą

https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek

ddfc16fb-377f-453a-a8e7-23d857a97fb9
Ten_koles_od_bialego_psa

@splash545 " twoja mowa jest dla mnie jak brzęczenie much" ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

splash545

@Ten_koles_od_bialego_psa powiedział każdy, zawsze. xd

ciszej

@splash545 uu właśnie przesunęłam w kolejce "do przeczytania" na sam koniec dzięki za recenzję!

splash545

@ciszej ona ma potencjał, żeby się podobać, no ale mi nie podeszła.

Ten_koles_od_bialego_psa

@ciszej a daj jej szansę dla jednego 6/10 dla innego 9/10 ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

Byk

Wow, ale mi flashbacka zrobiłeś, czytałem to w podstawówce, z 13 lat miałem.

Zaloguj się aby komentować

1585 + 1 = 1586

Tytuł: Nocna zmiana

Autor: Stephen King

Kategoria: horror

Format: e-book

Liczba stron: 480

Ocena: 6/10


Zbiór, który idealnie pokazuje, dlaczego King stał się ikoną literatury grozy. Każde opowiadanie uderza w inną strunę: tu niepokój narasta w ciasnych przestrzeniach, tam bohaterów dopadają dziwne, groteskowe sytuacje, a czasem ukazane są po prostu ludzkie dramaty. Różnorodność to najmocniejsza strona tego zbioru, można go czytać partiami i za każdym razem zaskakuje czymś innym. Oczywiście poziom nie zawsze jest identyczny, ale żadnego tekstu nie skreśliłbym jako stricte nieudany. Całość może działać jako niezłe wprowadzenie do wczesnego Kinga, pełnego świeżości, polotu i chęci eksperymentowania, jednak opowiadania nie są moimi ulubionymi tekstami i stąd 6/10.


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

#ebook #stephenking

c1401b63-4757-4bbe-8581-8e4dd123439c
adsozmelku userbar

Zaloguj się aby komentować