#bookmeter

120
1247
391 + 1 = 392

Tytuł: Park Jurajski: Zaginiony świat
Autor: Michael Crichton
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377314630
Liczba stron: 448
Ocena: 4/10

Po pierwszej części nie miałem żadnych oczekiwań. Tutaj przez jakiś czas wydarzenia były jeszcze stosunkowo sensowne, ale oczywiście im dalej w las, tym więcej debilizmów: a to dzieci ukryły się w szafce, by pojechać na niebezpieczną wyprawę z udziałem nieprzetestowanego sprzętu, a to jak zwykle większość "dorosłych" robi kurtyzanę z logiki, a to wreszcie wybierają oni wszyscy tak okrężne środki do rozwiązania problemów, byle tylko naklepać więcej stron siłowania się z pustką w przestrzeni między uszami. Malcolm postąpił tak jak Buck z Epoki lodowcowej: zginął, ale przeżył; poza tym dalej plecie trzy po trzy jak zacięte nagranie, a jego cytaty na początku każdego rozdziału przekraczają wszelkie granice pretensjonalnego bełkotu. Pewna wymiana zdań między nim i Levinem wywołała u mnie skręt kiszek: L - Nawet wielkość Boga objawia się w szczegółach, M - Być może twojego Boga, ale nie mojego, ponieważ mój Bóg jest ciągłością! Co to ma być? Thorne jako jedyny zachowuje się dosyć sensownie i nie przypominam sobie przejawów ujemnej objętości mózgu u tego pana. Dinozaury są do tego znacząco zbyt zmyślne, można u nich zaobserwować zachowania złośliwe lub wręcz okrutne, niewynikające z jakichś instynktów. Szczerze żałuję, że wszyscy nie zginęli na ostatniej stronie w zupełnie niespodziewanym zwrocie akcji - przynajmniej czułbym jakąś nutę satysfakcji.
Zupełnie nie polecam tego badziewia. Nie wiem czy chcę po tym oglądać filmy.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #parkjurajski #michaelcrichton #ksiazkicerbera
636da968-2774-4dd4-a4fe-6a7bcd56b5ce
sawa12721

@Cerber108Jeśli chodzi o filmy to jedynka jest jeszcze bardzo wporządku, ale pozostałe, a w szczególności druga część, to festiwal kretynizmu, byleby dinozaury mogly jeść ludzi.

Cerber108

@sawa12721 to było do przewidzenia.

Zaloguj się aby komentować

390 + 1 = 391

Tytuł: The Official (ISC)² CISSP CBK Reference
Autor: Aaron Kraus
Kategoria: informatyka
Ocena: 6/10

Książka przygotowująca do zadania certyfikatu CISSP. Czy to robi? Powiedzmy. Chociaż rozjaśnia wiele to trzeba poczytać inne pozycje, żeby wiedzieć co i jak.

Prywatny licznik: 38/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
d3342f8e-a7f2-4ca7-993c-c74a28167f34

Zaloguj się aby komentować

389 + 1 = 390

Tytuł: Hełmy Wojska Polskiego i organizacji paramilitarnych 1917-1991
Autor: Jacek Kijak
Kategoria: historia
Ocena: 7/10

Kompleksowa książka o hełmach w Wojsku Polskim. Tradycyjnie zaczyna się od I Wojny Światowej i mieszanki, niemieckich, włoskich, austro-węgierskich i francuskich. Nie dziwi więc fakt rozpoczęcia prac nad własnym hełmem. Łatwe to nie było. Następnie jak sugeruje druga część tytułu, przechodzimy po innych organizacji, np. straż pożarna. Zwraca uwagę spora liczba przeróbek i innych kombinacji na posiadanych już na stanie hełmów. Podobnie sprawa się ma podczas Powstania Warszawskiego. Z hełmami dla sił na Zachodzie to sprawa była prosta. Po wojnie problem rozwiązano tworząc nieśmiertelny do naszych czasów wz.67. Chociaż dla MO gdzieniegdzie do lat 50 można było znaleźć hełmy wz.31, czy poniemieckie. Całość kończy informacja o zmierzchu stalowych hełmów na rzecz kevlarowych.

Prywatny licznik: 37/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
58b04813-8666-4818-808c-11f486feb277
superhero

ostatnio orzeszki zamiast na żyletki to poszły do renowacji/ malowania

Zaloguj się aby komentować

388 + 1 = 389

Tytuł: Sid Meier przedstawia: Wspomnienia!
Autor: Sid Meier
Kategoria: autobiografia
Ocena: 7/10

Jeszcze jedna tura lub Ostatnia tura. To wspólne hasło wszystkich osób grających kiedykolwiek w Civilization. Ta przewija się dopiero od połowy książki Sida. Jest to autobiografia, chociaż dodałbym do tego hasła spod znaku historii tworzenia gier spod znaku 4X, pierwszych komputerów i budowania community. Styl pisania jest lekki i przyjemny, ale główny ciężar jest skierowany na pierwsze lata tworzenia gier. Gdzieniegdzie przewijają się fakty z życia Sida i firm gdzie pracował/tworzył, obok ważnych dla mnie informacji w postaci, dlaczego w Civ V zabrakło wydarzeń losowych i styl prowadzenia wojen był dość ubogi. Co ciekawe, odpowiedź nie jest taka oczywista. Sporym plusem jest zasięg książki, gdyż traktuje ona tak do 2020 roku i zahacza o gry mobilne. Oczywiście jest pełne wyjaśnienie, o co chodzi tak naprawdę z nuklearnym Gandhim.

Prywatny licznik: 36/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
89027d3a-6a6a-47e2-8f57-d3cb8801c5c8
DiscoKhan

Jest opisane dlaczego od civki 5 a w 6 to już szczególnie civiliopedia jest taka fatalna?


W Civ 6 to w ogóle mnóstwo tekstów zostało przypisana do błędnych autorów chociażby...

konik_polanowy

@DiscoKhan Okrojeniem contentu, tłumaczy to brakiem zainteresowania graczy i skupieniem się na grze

DiscoKhan

@konik_polanowy znaczy na pewno z obecnej bazy graczy to jest mniejszość ale nie wiem po co w ogóle są ciekawostki historyczne w takim razie skoro są często błędne. Lepiej byłoby sobie całkiem odpuścić. Chociaż nawet mechaniki rozgrywki są mniej rzetelnje wytłumaczone i sporo narzekań na to widziałem.


No ale to nie do ciebie pretensje, dzieki za odpowiedź! Sam się zastanawiałem czy seria całkiem idzie w takim a nie innym kierunku i cóż, przynajmniej sobie głupich nadziei nie będę robić.

Zaloguj się aby komentować

387 + 1 = 388

Tytuł: Wybrane diatryby i Encheiridion. Stoicka sztuka życia
Autor: Epiktet
Kategoria: filozofia
Wydawnictwo: Onepress
ISBN: 978-83-283-9244-1
Liczba stron: 232
Ocena: 7/10

Epiktet w porównaniu do Marka Aureliusza jest stoikiem lvl hard. Końcowe 40 stron to "podręcznik", i chociaż nie z każdymi pro-tipami się zgadzam i niektóre są przestarzałe, to nadal większość wskazówek ma sens nawet w dzisiejszych czasach i są napisane w bardzo przystępny sposób. Wybrane fragmenty z Diatryb Epikteta to główna część książki i mam do niej mieszane uczucia. Marek Aureliusz często opowiadał o materii i cząsteczkach a Epiktet dużo bardziej koncentrował się na bogach. Niektóre kwestie są według mnie bardzo przekombinowane (chociaż przepisane w zrozumiałych zdaniach) i się powtarzają.

Szkoda, że akurat te wydanie ma co prawda tytuły z wybranych Diatryb, ale brakuje spisu treści gdzie by się znalazły wszystkie na jednej stronie (przydatne przy powrocie do książki).

Prywatny licznik 10/x

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
9cb3b43c-8242-4371-b4c7-001fdd49007b

Zaloguj się aby komentować

386 + 1 = 387

Tytuł: Chrzest Ognia
Autor: Andrzej Sapkowski
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: superNOWA
Ocena: 7/10

Prywatny licznik: 25/52 (21 książek / 4 komiksy)

Sapkowski jest mistrzem warsztatowym. Styl i jego operowanie słowem sprawia, że czyta się przyjemnie. Jeśli zaś chodzi o samą treść, to jestem lekko rozczarowany. Geralt idzie, po to żeby iść. Siedząc przecież nie uratuje Ciri. Geralt musi być burkliwy i próbować odtrącać wszelką pomoc. Jedynie kompanie ma przednią.

W mojej pamięci była to lepsza książka.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #czytamponocach #fantasy #sapkowski #wiedzmin
8e0bfdfa-5a2c-45df-bc31-b9d9c8959154
Cerber108

Sapek mógłby pleść trzy po trzy, a ja i tak czytałbym to z przyjemnością. Oczywiście są pewne granice, ale generalnie to tak.

Vakarian

@Cerber108 tą granicą był "Sezon burz"

Zaloguj się aby komentować

385 + 1 = 386

Tytuł: Mądrość tłumu
Autor: Joe Abercrombie
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788367023337   
Liczba stron: 752
Ocena: 8/10

Jak to zwykle bywa, wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Za mną trzeci i ostatni tom, który domyka całą trylogię Epoki obłędu i obecnie wieńczy moją długą i niezapomnianą przygodę ze światem Pierwszego Prawa. Z uwagi na pewne turbulencje oraz zawiłości życia codziennego (kto ma wiedzieć, ten wie) w odstępie kilkunastu dni Mądrość tłumu przeczytałem dwa razy i z całą pewnością mogę powiedzieć, że powrócę do niej, a właściwie do całego uniwersum jeszcze nie jeden raz. Poniżej trochę naskrobię o samej książce, ale głównie będę się odwoływał do całości trylogii.

Książka zaczyna się od razu po wydarzeniach przedstawionych w Kłopotliwym pokoju. Król Orso powraca po zwycięskiej bitwie do Adui. Towarzyszą mu wszystkim znani Leo dan Brock oraz jego żona Savine, choć zupełnie w innym charakterze niż sami by tego pragnęli. Jednak żadne z nich nie było przygotowane na to, co zastaną po powrocie. Albowiem Wielka Zmiana nadeszła.

Szeroko narastające niepokoje społeczne osiągają w tej części punkt kulminacyjny. Zwykli, szarzy ludzie kierowani przez Tkacza, pragną obalić stary reżim poprzez wprowadzenie Wielkiej Zmiany, której celem jest danie ludziom wolności oraz równości, zerwanie wszystkich sznurków, za które pociągają banki, pozbawienie władzy króla oraz Zamkniętej Rady i oddanie jej w ręce ludu. Wszystko to brzmi bardzo pięknie i szlachetnie, jednak jak szybko się okaże, czasem żeby zmienić świat… trzeba go najpierw spalić.

Książka, a właściwie cała trylogia ukazuje w dosadny, brutalny wręcz sposób jak rewolucja, jest w stanie wpłynąć na zwyczajnych obywateli. Niejednokrotnie pan Abercrombie raczy nas krótkimi epizodami z perspektywy „tłumu” przy okazji zręcznie wplatając filozoficzne przemyślenia. W nich nierzadko są ukazane gwałtowne przemiany prostych ludzi dopuszczających się czynów, o których, by wcześniej nawet nie pomyśleli. Przez całą trylogię przewija się motyw walki przeciwko systemowi oraz próbie polepszenia sytuacji klasy robotniczej. Jednocześnie autor ukazuje jak łatwo, jest manipulować takimi ludźmi i narzucić im swoją wolę. Późniejsze sceny czy to na ulicach miasta, czy w Sądzie Ludowym tylko potwierdzają „mądrość tłumu”, bo tłum nie rozumie. Tłum się nie interesuje. Tłum jedynie podąża tam, gdzie kieruje się orszak. Ludzie jako tłuszcza obnoszą się z transparentami i populistycznymi hasłami, afiszują, szukając poklasku, żeby tylko z czymś się utożsamiać, zająć stanowisko mimo niezrozumienia tematu, bo to im nadaje poczucie kolektywnej tożsamości. Czytając Mądrość tłumu, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że wydarzenia opisywane przez autora nie są tak odległe od współczesnego świata, jakby mogło się zdawać.

Pominąwszy wszystkie prawdy, mądrości i inne aspekty, o których nasi kochani poloniści lubią głośno dysputować, to w dalszym ciągu pan Abercrombie prezentuje nam nieprzyjemną i brzydko realistyczną fantastykę, w której sieci intryg, zdrad, niepewnych stosunków różnych „graczy” przecinają się między sobą. Epoka obłędu, jak sama nazwa wskazuje, jest wypchana po brzegi chaosem, wątpliwymi moralnie decyzjami, a także zaskakująco złożonymi postaciami, budzącymi czasami nawet sprzeczne emocje. Bohaterowie, jak to u Abecrombiego, są po prostu prawdziwi, autentyczni. Możemy ich nie darzyć sympatią, ale tylko dlatego, że są dokładnie tacy jak my – są po prostu ludźmi w zarówno w tej dobrej, jak i przede wszystkim w tej złej stronie. Bardzo podoba mi się to, jak ukazane są ich rozterki, słabości, ale również przemiany wewnętrzne, które czasami sprawiają, że postacie stają się zupełnie nie do poznania. Wszystkie te postacie: Czarna Rikke, Savine oraz Leo dan Brock, król Orso, Caul Dreszcz, Victarine dan Teufel, Koniczyna, Gunnar Pleczysty, Sędzia (mogę tak wymieniać i wymieniać) dołożyły swoją cegiełkę w zbudowaniu naprawdę wciągającej i realistycznej opowieści, za co jedynie pozostaje mi podziękować panu Abercrombiemu.

Natomiast samo zakończenie Mądrości tłumu to istny crème de la crème. Nawet czytając je drugi raz, to było naprawdę satysfakcjonujące przeżycie. Finałowa walka, rozwiązanie paru wątków oraz prorocza wizja Rikke idealnie zamyka cały cykl, zostawiając sobie lekko uchyloną furtkę do — jak mam nadzieję — najrychlejszego powrotu Abercrombiego do świata Pierwszego Prawa. Choć dla mnie to nazwisko, już raczej będzie mi zawsze kojarzyło się głównie z Logenem Dziewięciopalcym, Sandem dan Gloktą oraz Bayazem :). Z czystym sumieniem polecam każdemu zgłębić się w to uniwersum.

Czasem, żeby zmienić świat, musisz go najpierw spalić.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
3030f774-f3f7-45b8-ae51-4be5ae0dc00e
StepujacyBudowlaniec

Gdzie ty tam dostrzegłeś "science fiction" czyli fikcyjną naukę?

l__p

@StepujacyBudowlaniec kategoria to „fantasy, science fiction”. Nie znaczy to, że w książce występują oba.

StepujacyBudowlaniec

@l__p to jest jakaś kategoria z dupy typu "horror i komedia romantyczna" jako jedna kategoria

Zaloguj się aby komentować

384 + 1 = 385

Tytuł: Ostrze
Autor: Joe Abercrombie
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 702
Ocena: 7/10

Po skończeniu ABŚ biorę na warsztat kolejną polecaną pozycję z fantasy :) 

Czytałem wiele ochów i achów nad tą książką i trochę nie rozumiem ich. To nie jest zła książka, ma bardzo fajny humor który trafia idealnie w moje gusta, całkiem niezłe postaci których historie powoli zaczynają się przeplatać, ale dupy mi nie urwało. Dla mnie to dopiero początek, rozłożenie pionków na planszy, prawdziwa zabawa zacznie się w 2 tomie, przynajmniej mam taką nadzieję. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki

Zaloguj się aby komentować

383 + 1 = 384

Tytuł: Władca Pierścieni Dwie Wieże
Autor: J. R. R. Tolkien
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Muza SA
ISBN: 83-7319-977-2
Liczba stron: 436
Ocena: 10/10

Przekład: Maria Skibniewska

Kontynuuję drugie czytanie trylogii (a pierwsze jako dorosły człowiek). Co tu dużo mówić - jest Tolkien - jest 10/10. 

Zakończenie książki podoba mi się bardziej niż filmu. Walka z Szelobą i pojmanie Froda przez orków w Mordorze jest dobrym cliffhangerem. Ciekawe jest to, że w porównaniu z filmem wątki poszczególnych bohaterów niemalże nie przeplatają się ze sobą. Frodo i Sam dostają wręcz oddzielną księgę, więc przez połowę książki czytelnik nie wie się co się z nimi dzieje. Za to kiedy po połowie książki wracamy do wątku pierścienia, na dalsze dzieje Aragorna trzeba czekać aż do Powrotu Króla. Zdecydowanie inne podejście niż we współczesnych książkach.

To czego mi brakowało w moim wydaniu to map. Na końcu Drużyny Pierścienia były wydrukowane mapy Śródziemia, do których zaglądałem ilekroć w książce pojawiała się jakaś geograficzna nazwa. W Powrocie Króla pamiętam, że będą obszerne dodatki, a w Wieżach nie ma absolutnie nic. :<

Aktualnie robię przerwę przed zabraniem się za ostatnią część (o ironio czytając C. S. Lewisa).

#bookmeter #ksiazki #wladcapierscieni #lotr
76383a27-1b62-467b-b181-a27add0756cb
Kremovka

Przeczytałem właśnie to wydanie

Vakarian

@lukmar podchodziłem do czytania lotr kilkukrotnie i max gdzie udało mi się dobrnąć to gdzieś połowa tego tomu. Jeden z niewielu przypadków gdzie oceniam film (dużo) wyżej niż książkę (mówię o całej trylogii) i adaptacja materiału źródłowego spowodowała, że przestał być przeraźliwie nudny.

Kaligula_Minus

Władca pierścieni nie jest trylogią. Jest to jedna powieść wydawana w trzech częściach ze względu na objętość

Zaloguj się aby komentować

bojowonastawionaowca

@cec ale jeszcze o jakąś ocenę prosimy!

jestem_na_dworzu

@bojowonastawionaowca bardzo fajna książka. Jeżeli nie czytałeś, to polecam. Moim zdanie ciekawa odmiana od tego, co miałem na lekcjach historii albo znałem z filmów, czy gier.

cec

@bojowonastawionaowca ot historia cwanego grubasa Göringa, który chciał kozaczyć i wpływać na innych zbrodniarzy, żeby się nie przyznawali i nie wykazywali skruchy, kpił z sądu, więc facetka (więzienny psycholog) musiał ich porozsadzać po osobnych stołówkach, żeby Göring nie miał na nich wpływu. Jak usłyszał wyrok to już nie był taki cwany.

Wywiady z oskarżonymi, ich rozmowy, reakcje na oskarżenia oraz portrety psychologiczne opisane dzień po dniu.

8/10 Polecam.

Zaloguj się aby komentować

381 + 1 = 382

Tytuł: Byczyna 1588
Autor: Ryszard Dzieszyński
Kategoria: historia
Ocena: 5/10

Książka trochę robiona na siłę, gdzie jest miks biografii Zygmunta III Wazy, Jana Zamoyskiego oraz Maksymilian Habsburga i mało znanych osób z innymi publikacjami, które traktują ten okres. Kuleje też bibliografia, gdzie autor chętnie korzysta z Polskiego Słownika Biograficznego, ale brak info, skąd są dialogi. Generalnie tak średnio się to czyta, można to traktować jako wstęp do wstępu dla kogoś, kto chce zapoznać się z elekcją Zygmunta III Wazy.

Prywatny licznik: 35/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
bf3d8e25-5253-4af4-babb-4372c47edfdc

Zaloguj się aby komentować

380 + 1 = 381

Tytuł: Park Jurajski
Autor: Michael Crichton
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Vesper 
ISBN: 9788377314432
Liczba stron: 512
Ocena: 5/10

Jestem w stanie zrozumieć czemu ta książka (a raczej film) rozpoczęła boom na dinozaury, ale szczerze powiedziawszy nie ma w niej nic wyjątkowego. Pomysł jest, jak to zwykle bywa, niezły, ale wykonanie już niekoniecznie.
Zabieramy się (piszę to z perspektywy pewnych postaci) do organizacji astronomicznie kosztownego i przełomowego projektu, ale mamy też tak wąskie horyzonty i jednocześnie nałożone na oczy tak wąziutkie okularki, że wyrzucamy do kosza jakiekolwiek przejawy logiki i zdrowego rozsądku, które jednak trzeba okazywać przy pracy nad przedsięwzięciami takiego kalibru. Malcolm miał rację notorycznie cytując wujka preppersa "jak to wszystko nie pierdolnie", jedynie w znacznie bardziej wywodowy sposób. Ogólnie ludzie ciągle podejmują idiotyczne decyzje i chyba tylko czekają na okazję, żeby wepchnąć się dinożarłowi do japy.
Gdyby przymknąć oko na mrowie głupotek i głupot, to byłoby super, no ale zagadnienia związane z genetyką, komputerami, procedurami, bezpieczeństwem, zdrowym rozsądkiem, logicznym postępowaniem itd. są spłycone jak wywody polskich raperów i siłą rzeczy ciężko jest to oko przymknąć.
Przez całą książkę nie mogłem zapamiętać kto był kim z czwórki Ed, Robert, Donald (chyba prawnik) i John (bodaj szef ochrony); po prostu zlewali mi się w jedną całość, bo właściwie zajmowali się tym, czego akurat wymagała potrzeba. I nie pamiętam tak wkurzającej gówniary jak Lex, tak zidiociałego starego pierda jak Hammond, tak niekompetentnego naukowca jak Wu i tak pustego sprzedawczyka jak Nedry.
Chciałem napisać, że postacie nie są mocną stroną tej książki, ale potem pomyślałem, że dialogi również, logika wydarzeń także, a ocena z każdym krokiem malała względem pierwotnego zamysłu natychmiast po skończeniu.
Książka co najwyżej dla dużych fanów filmu, reszcie odradzam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #parkjurajski #michaelcrichton #ksiazkicerbera
ea9cad95-dcbc-4a99-8d02-2bd128005f18

Zaloguj się aby komentować

379 + 1 = 380

Tytuł: Listopadowe porzeczki
Autor: Andrus Kivirähk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 9788308074442
Liczba stron: 283
Ocena: 7/10

Listopadowe porzeczki to opowieść o miesiącu z życia mieszkańców pewnej estońskiej wioski, żyjących dawno temu. Usiłując jakoś przetrwać mroźną łot… estońską zimę, wieśniacy notorycznie uciekają się do kradzieży, okradając nie tylko znienawidzonego dziedzica, lecz również, a raczej przede wszystkim, siebie nawzajem. Aby ułatwić sobie zadanie, stosują różne magiczne sztuczki, jak na przykład tworzenie sobie pomagierów, których ożywiają dzięki częstemu podpisywaniu cyrografów. A że nikt nie chce iść do piekła, to i na oszukanie sił nieczystych znajdą się sposoby…

Zabawna i dość absurdalna powieść. Gdzieś przebija się vibe dowcipów o Łotyszach, choć w Estonii po śmierci trud nieskończon. Listopadowe porzeczki to lekka lektura i jeśli ktoś szuka powieści w wiejsko-fantastycznych klimatach, usytuowanej w nieco bardziej egzotycznych rejonach niż Wojsławice, to jak najbardziej polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
2feaa579-adee-4400-8e7b-7bbc97752c12
AdamMauysz

Widzę Olga Tokarczuk i już mi się odechciewa.

AndzelaBomba

@AdamMauysz też za nią nie przepadam, ale tutaj akurat polecajka zasłużona. I zepsuty zegar dwa razy dziennie pokaże właściwą godzinę.

AdamMauysz

@AndzelaBomba też prawda. Ale mimo wszystko, nie lubię, nie szanuje, nie będę tym bardziej wspierał. Świat książki jest pełen dzieł mniejszych i większych, napisanych przez ludzi którzy swoim bytem wnoszą do świata coś więcej.

Zaloguj się aby komentować

378 + 1 = 379

Tytuł: Ania z Lechickich Pól. Dzieciństwo
Autor: Maria Dunin-Kozicka
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: AiR
ISBN: 83-9000028-0-9
Liczba stron: 199
Ocena: 2/10

Dałam się namówić (podpuścić?) koledze @smierdakow i przeczytałam książkę określaną jako "polska Ania z Zielonego Wzgórza".
Z porównania prawdziwa jest część, że to polska książka i w sumie tyle.

Jest to przepotężny grafomański gniot.

Mała Ania, która doświadczana jest wszelkimi znanymi plagami pozostaje najbardziej idiotycznie skonstruowaną Mary Sue jaką widziałam. Cały świat zachwyca się siedmioletnią dziewczynką, która jak papuga klepie patriotyczne frazesy, a jednocześnie zachowuje się jak lekko opóźniona pięciolatka.

Fabuła w skrócie: matka Ani w młodości kocha się w bawidamku Edmundzie, jej ojciec jednak go nie poważa. Piękna Alina wychodzi za mąż za naukowca, który najpierw traci władzę w nogach, a potem umiera i zostawia ją z czwórką dzieci. Potem umiera jej ojciec, który wspierając syna swego przyjaciela traci swój majątek, Malinki. Wdowa rozdaje dzieci po krewnych i znajomych i zostawia sobie tylko najmłodszą córkę. Po ślubie z pięknym Edmundem oddaje Anię do ochronki, bo ta przeszkadza nowemu mężowi.

Bohaterowie są papierowi. Nikt nie przechodzi przemiany, matka bohaterki jak była idiotką w wieku nastoletnim to idiotką pozostaje pomimo wdowieństwa i czwórki dzieci. Główny zły rozbija gniazda rodzinne i uważa, że powstanie 1863 roku było głupie. A, i nosi mały czarny wąsik, coby dopełnić wizerunek.

Książka pełna jest powłóczystych spojrzeń ametystowych (ew. szafirowych), różowych rączek i wijących się loków. Jednocześnie brakuje w niej sensu i zdrowego rozsądku, który autorka tak wychwala. Nic dziwnego, że był to bestseller!

Z tego co pamiętam, drugi tom był jeszcze głupszy niż pierwszy, a na biedną Anię spada oprócz upośledzonej rodziny problem I wojny światowej.

Do zobaczenia w następnej recenzji największego gniota jaki przeczytam z własnej woli!

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #pensjonarskie
4996869b-aea8-4018-a9fd-fafdfd4052fe
monke

@KatieWee

Nikt nie przechodzi przemiany, matka bohaterki jak była idiotką w wieku nastoletnim to idiotką pozostaje pomimo wdowieństwa i czwórki dzieci.


To akurat brzmi prawdziwie xD

maly_ludek_lego

@KatieWee Wielka Lechija?! Pisal to Sanjaya? XDDD

Kaligula_Minus

@KatieWee ja zawsze w takich sytuacjach pytam - nie szkoda ci czasu na złe książki? ( ͡° ʖ̯ ͡°)

KatieWee

@Kaligula_Minus normalnie gdy widzę gniota to odkładam, ale do przeczytania tego namówił mnie kolega @smierdakow obiecując piorunki. No to przeczytałam i opisałam.

Kaligula_Minus

@KatieWee ale jesteś przekupna

Zaloguj się aby komentować

377 + 1 = 378

Tytuł: Inna dusza
Autor: Łukasz Orbitowski
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788382890846
Liczba stron: 448
Ocena: 8/10
Czytał: Bartosz Głogowski
Ocena lektora: 8/10

Z oficjalnego opisu:

Bydgoszcz, lata dziewięćdziesiąte. Trzej nastoletni przyjaciele spędzają razem czas. Jeżdżą na rowerach, włóczą się po pustostanach i marzą o lepszym życiu: o PlayStation albo o domu wolnym od wódki i przemocy. Jeden z chłopców zaczyna się dziwnie zachowywać, ma natarczywe myśli, nieznane pragnienia. Zawłada nim mroczna dusza I w końcu sięgnie po nóż…

Ode mnie:
Wyśmienita książka, dawno takiego czegoś nie czytałem (słuchałem). Historia inspirowana prawdziwymi zdarzeniami - pierwowzór Jędrka naprawdę istniał, to naprawdę była Bydgoszcz i naprawdę zginęła dwójka dzieci. Reszta to fikcja autora, Orbitowski sam często przypomina - ta historia się nie wydarzyła, ci ludzie nie istnieli. 

Ta książka po prostu śmierdzi latami 90. Bydgoszcz jest brudna, martwa i jest nośnikiem tragedii małych i dużych. Tytułowa Inna dusza to próba odpowiedzenia Orbitowskiego na pytanie co może pchać Jędrka, Jacka (oryginalnego mordercę) i im podobnych do uczynków, które popełnili - czy zło drzemie w nas od zawsze, czy jest nabyte? A może po prostu nie ma na to dobrej odpowiedzi?

Książka ma bardzo ciekawą warstwę liryczną - niezwykle surowa narracja, krótkie zdania, mało opisów, do tematu pasuje idealnie.

Podsumowując - gorąco polecam, jest to najlepsza książka jaką czytałem w okresie jakichś 2-3 lat, fajnie jakby ktoś też sprawdził jaki ma odbiór. Orbitowski za książkę zdobył Paszport Polityki, nominacje do Nagrody Literackiej "Nike” oraz do Nagrody Literackiej Gdynia.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
Zielczan userbar
02eacc55-368f-4118-bb78-f78d8700cd3f
cyberpunkowy_neuromantyk

@Zielczan 


Polecam jego felietony o obejrzanych horrorach w „Nowej Fantastyce”.


Nie dość, że często pisze o tytułach dość niszowych, to na przestrzeni lat pozwolił też nieco poznać siebie jako człowieka.

sleep-devir

Tym wpisemczmusiles mnie do zakupu tej książki.

Musisz z tym żyć.

Zielczan

@sleep-devir daj znać jak przeczytasz

Zaloguj się aby komentować

376 + 1 = 377

Tytuł: Skarby Ziemi. Sześć surowców, które zadecydują o przetrwaniu naszej cywilizacji
Autor: Ed Conway
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Szczeliny
ISBN: 9788381353694
Liczba stron: 504
Ocena: 9/10

Ekscytująca wyprawa przez kontynenty i stulecia, w trakcie której odkryjesz, z czego zbudowany jest nasz świat.

Sześć surowców, dzięki którym budujemy miasta, konstruujemy maszyny i tworzymy cywilizacje. Dzięki którym opanowaliśmy Ziemię i zaczynamy podbój kosmosu. Piasek, żelazo, sól, ropa, miedź i lit – to one zdecydowały o naszej przeszłości i wpłyną na naszą przyszłość.

Jest to książka którą najbardziej wyczekiwałem w tym roku. Została wydana w 2023 po angielsku, jednak można mnie uznać za chemicznego analfabetę, więc wolałem nie utrudniać sobie jeszcze bardziej życia i przeczytać po polsku

Jest to co prawda reportaż, podróż pokazująca świat najbardziej niezbędnych surowców: ich historię, zastosowania, możliwą przyszłość oraz powiązane z nimi różne ciekawostki. Po zakończeniu mamy ponad 30 stron przypisów, więc nie jest tak, że tekst autora to tylko jego "wymysły" Oczywiście przyszłość jest w dużej części niewiadomą, ale przeszłe czasy są opisane w ciekawy sposób i wiele wątków daje (przynajmniej mi) do myślenia.

Ed Conway uważa, że większość ludzi na świecie żyje w świecie eterycznym: czyli posiadamy wiele produktów (nawet podstawowych), ale w większości nie wiemy jak powstawały i jaką drogę musiały przebyć. Nie jest to nic złego, po prostu tak jest

Na duży plus jest to, że książka została wydana niedawno i omawia jeszcze częściowo czasy covidowe + wojnę na Ukrainie. Ogólnie temat wojen na świecie jest bardzo powiązany z zapotrzebowaniem surowców, więc kilka razy na nie tutaj trafimy. "Lektura" pokazuje też od jakich surowców jesteśmy uzależnieni, a których braku byśmy nawet nie odczuli. Jest w książce dużo zwiedzania kopalń itp. , ale same procesy są opisane na tyle, żeby zrozumiał je jakkolwiek przeciętny kowalski (do których się chyba zaliczam xD)

Zdaję sobie sprawę, że dla osób które się interesują podobnymi tematami może w tej książce nie być niczego odkrywczego, ale mi się bardzo podobała ta przygoda w różnych zakątkach i.. bądź co bądź, wytłumaczenie, jak działa świat najbardziej potrzebnych surowców.

Nie daję 10/10, bo według mnie brakuje tutaj jakichkolwiek ilustracji/zdjęć/mapek, gdzie mamy np. puste strony, które się aż o to proszą Tak, przyczepiam się
Samą książkę czyta się jednak bardzo sprawnie i nie byłem nią wcale zmęczony. No.. co najwyżej dodałbym jeszcze więcej stron, bo tak dobrze się czytało

Z jednej strony chciałbym trochę wiecej napisać, z drugiej strony głupio by mi było spoilerować gdyby ktoś również miał ochotę tę książkę przeczytać Mam już w kolejce dwie osoby którym ją pożyczę XD

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Prywatny licznik: 9/x

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
893c24fb-120e-4737-af8b-651b4f3371c7

Zaloguj się aby komentować

375 + 1 = 376

Tytuł: Kłopotliwy pokój
Autor: Joe Abercrombie
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788366712164
Liczba stron: 752
Ocena: 8/10

Drugi tom Epoki obłędu za mną i wciągnął jeszcze mocniej niż pierwszy. Jak sam tytuł wskazuje, panuje pokój, ale tylko pozorny. Społeczne niepokoje nie tracą na sile, Wielka Zmiana zbliża się wielkimi krokami. Ta część jest przepełniona tym, co uwielbiam w tego typu książkach – spiski, zdrady, polityczne knowania, niewygodne sojusze, niespodziewane obroty wydarzeń oraz wielka bitwa będąca punktem kulminacyjnym. Do tego, jak to u Abercrombiego świetnie napisani bohaterowie z krwi i kości, aż nie chcę się odkładać książki. Tak mi się spodobało, że aż chyba zrobię szybki reread ostatniego tomu :).

- Wasza Wysokość, naszą rolą tutaj nie jest naprawianie wszystkich krzywd tego świata.
Orso wytrzeszczył oczy.
- A co nią jest, wobec tego?
Bayaz nie uśmiechnął się ani nie spochmurniał.
- Dopilnowanie, żebyśmy na nich skorzystali.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
7524bf9b-7d68-4bfd-a6cd-f4cf77f8b623

Zaloguj się aby komentować

374 + 1 = 375

Tytuł: Węgry na nowo. Jak Viktor Orbán zaprogramował narodową tożsamość
Autor: Dominik Héjj
Kategoria: reportaż
Ocena: 8/10

Kompendium wiedzy o współczesnej polityce na Węgrzech. Trochę mi szkoda tych Węgrów jednak, samych złych wyborów dokonują. Władza im sprzedaje sny o potędze na otarcie łez, podczas gdy typowy Istvan składa Suzuki i BMW w montowni.

I tak sobie pomyślałem, że może i głosowanie na Koalicję Deweloperską w październiku 2023 to był kiepski pomysł, bo ruchają mnie bez litości (target BK 0% here), ale przynajmniej skończyło się pierdolenie o wychodzeniu z Unii i wrzucanie do skrzynek ulotek o zaletach Polskiego Wału i ulotek referendalnych z murzynami na pontonach. Oba świstki zostawiłem sobie w barku i będę je trzymać do końca życia, na przestrogę, gdyby mi się kiedyś zachciało głosować na pisowskich popierdoleńców. Bo blisko było już zostania drugimi Węgrami.

Którzy są w totalnej dupie, bo przy konstytucji pomajstrowano dość gruntownie i odsunięcie Fideszu od koryta jest praktycznie niemożliwe. It's over dla nich.

#bookmeter #ksiazki
c0701213-ba83-4c12-b897-c2729c7b6e78
nobodys

@DerMirker 


ale przynajmniej skończyło się pierdolenie o wychodzeniu z Unii i wrzucanie do skrzynek ulotek o zaletach Polskiego Wału i ulotek referendalnych z murzynami na pontonach

Tylko ludzie niestety bardzo szybko przyzwyczajają się do nowych zmian i mogą się przyzwyczaić do "europejskiej normalności" tak jak się przyzwyczaili do demokracji, a której los w Polsce wcale nie był taki oczywisty.


Żadna partia nie będzie idealna, ale sami możemy ocenić która/które są najgorsze.


Swoją drogą warto dodać, że wydawnictwo w tym przypadku to Szczeliny (sam akurat czytam od nich jedną książkę)

DerMirker

@nobodys to prawda, UE to polska racja stanu i nieironiczne gadanie o wychodzeniu z niej to zdrada interesu narodowego.

DiscoKhan

@nobodys właśnie kurna nie ma umiarkowanych głosów, albo robienie dobrze UE bez połyku albo na odwrót... Podcss gdy spokojnie z 80% społeczeństwa ma umiarkowane poglądy na temat członkostwa w UE - czyli popieramy bycie w UE ale kierunek w którym UE idzie niekoniecznie się podoba i fajnie jakby to lekko przekierować.


Gdzie tak swoją drogą jak patrzę po działaniach KO obecnie to mam wrażenie, że oni wręcz chca żeby kolejne wybory wygrał PIS, i tak mieli slaby wynik a patrząc po tym co robią to oni sobie wiekswgo poparcia nie zapewnią. Biorąc pod uwagę klimat polityczny u nas to się spodziewlem właśnie umiarkowanych rządów żeby sobie poparcie podbić do kolejnych wyborów w zamiast tego bombardowanie "ministrą" itp.


Ale generalnie stan sceny poltiycznej w Stanach i Europie jest po prostu zły. Wywoływuje się więcej problemów niż się rozwiązuje.

bojowonastawionaowca

@DerMirker a sam Orban w imię niezależności od nikogo w lutym podpisał umowę z Chinami pozwalającą na obecność chińskich policjantów na terytorium swojego państwa Tak się kończy gadanie o suwerenności, że się ją sprzedaje temu, kto więcej zapłaci

DerMirker

@bojowonastawionaowca tak, chyba w Raporcie o Stanie Świata mówili o tym nawet

jomazafaka

Fajne jest ta seria, ciekawe rzeczy tam wydaja.

Zaloguj się aby komentować

373 + 1 = 374

Tytuł: Niespełnienia
Autor: Piotr Strzeżysz
Kategoria: reportaż
Ocena: 7/10

Literackie pożegnanie autora z mamą, która zmarła na kowid. Być może niektórzy z was znają Strzeżysza, to podróżnik, który zwiedził kawał świata jeżdżąc na rowerze i dostał nawet nagrodę o nazwie "Kolos" za wybitne podróżnicze przedsięwzięcia. To podróżnik starszego typu, czyli jeszcze sprzed epoki tanich lotów i instagrama, gdzie każda Julka może zostać podróżniczką.

Zawsze mając w rękach takiej książki zastanawiam się, ile tego wyszło i się sprzedało, IMO nie za dużo. A książka niezła, acz smutna.

#bookmeter #ksiazki
697888e1-02ce-45d2-8044-e737e7d4de88

Zaloguj się aby komentować

372 + 1 = 373

Tytuł: Złodzieje żarówek
Autor: Tomasz Różycki
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 6/10

Książkę oceniłem po okładce, bo podoba się dla mnie, stylizowana na PRLowski atlas ziół, ciepłe barwy, szczegółowe ręczne rysunki, a w tle wielka płyta. Ha, to może być dobre, biorę - pomyślałem w bibliotece osiedlowej.

Później jednak lekkie rozczarowanie, bo myślałem, że otrzymam bardziej zwartą akcyjnie i uniwersalną książkę, jednakże autor przedstawił bardzo osobistą prozę bazującą na wspomnieniach własnego dorastania w bloku w Prudniku. Zniechęcił mnie też nadawaniem nazwisk rosyjskich kompozytorów swoim bohaterom, bo trochę to przeintelektualizowanie wyszło - które dziecko mówi na sąsiadkę per Czajkowska.

Także podróż sentymentalna niezbyt udana, ale książka nie jest zła.

#bookmeter #ksiazki
34bd577b-8bba-4080-af82-3703ec7a729c
cebulaZrosolu

@DerMirker ja jak byłem mały to na sąsiadkę mówiłem Ziółkowa ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯


Wszyscy tak ja nią mówili

DerMirker

@cebulaZrosolu ale widzisz, nie przyszło ci na myśl mówić na nią Musierowiczowa albo Rowlingowa

Zaloguj się aby komentować