#wyprawa

0
14

Część 4.

Po dwóch dniach pobytu nad jeziorem podjęliśmy decyzję, że wracamy. Jedzenia zostało nam na mniej więcej 3 dni, więc nie ma co czekać na poprawę pogody.

Chcieliśmy wracać trasą, którą z reguły pokonują ludzie, którzy chcą odwiedzić to jezioro.

Mieliśmy jednak duży problem, chmury były bardzo nisko, więc orientacja mapy po punktach, była niemożliwa, a GPS pokazywał totalne głupoty.

Mieliśmy różnice zdań, odnośnie wyboru kierunku, w którym powinniśmy zmierzać.

Udało mi się znaleźć trop ludzi, więc uznaliśmy, że to jest prawdopodobnie ta najbardziej uczęszczana trasa.

Poszliśmy więc w tym kierunku, im dalej szliśmy, tym bardziej wiedzieliśmy, że jesteśmy w d⁎⁎ie.

Miałem wykupione ubezpieczenie włącznie z transportem helikopterem ale co dziwne - mimo sygnału pod 112 nikt nie odbierał.

Dotarliśmy do wodospadu, który miał kilkaset metrów.

No i Kukiz no i cześć.

Nie chcieliśmy wracać nad jezioro, bo to zajęłoby to nam około 1,5 dnia, a sama trasa była dość niebezpieczna.

Podjąłem decyzję, że sprawdzę możliwość zejścia w dół wodospadem.

Zostawiłem plecaki i dziewczynę na górze, a sam poszedłem eksplorować.

Nagle nadeszły takie chmury, że ledwo widziałem swoje buty. Zacząłem dmuchać w gwizdek, żeby dziewczyna wiedziała, że jeszcze nie spadłem XD

Zacząłem piąć się do góry, bo bardziej widać było to za co mogę złapać, niż to na czym mogę stanąć.

Wydawało się, że można, bardzo ostrożnie zejść tym wodospadem.

Dziewczyna zrobiła linę ze swoich ubrań i spuszczała mi swój plecak.

Ja schodziłem te 5 metrów ze swoim plecakiem (25kg) i łapałem plecak dziewczyny. Następnie znowu 5 metrów, i kolejne, kolejne. Mozolne schodzenie w dół.

Jak już byliśmy jakieś 5-10 metrów od doliny, czy raczej końca wodospadu, nie było dobrego zejścia.

Nagle widzę dwa karabiny wycelowane we mnie (dziewczyna została wyżej).

Szczerze się ucieszyłem, pomogli mi zejść, następnie mojej dziewczynie.

Byłem przekonany, że to gruzińska straż graniczna. Moja dziewczyna zagadała do nich po gruzińsku.

Niestety nie byli to Gruzini.

Zdjęcia które zamieszczam w tej części pokazują tereny na którym trwa konflikt zbrojny i na 99% nie ma szans, żebyście zobaczyli to na własne oczy.

Więcej zdjęć z tej wyprawy nie udało nam się zrobić.

cdn.

#przygodypeposlava #wyprawa #kaukaz #gory

e344c3a4-43f9-4537-a47f-d7333cb24afb
5a2c9346-7b74-4548-a86a-02e29e545beb
79e9c000-9a37-4eff-bb72-1855e70a18e3
pingWIN

@peposlav chyba już blisko Mordoru

moderacja_sie_nie_myje3

@peposlav Matko boska, ale się tam działo... Myślałem, że spadniesz i będzie po chłopie.

peposlav

@moderacja_sie_nie_myje3 takich sytuacji było ciut więcej, mogłem tak zginać z 10

razy, moja partnerka także

moderacja_sie_nie_myje3

@peposlav Fajnie to opisujesz, aż chce się czytać. Powinieneś pomyśleć o jakiejś książce, lubię takie historie z wypraw.

Marchew

Spodziewałem się zwykłego 3 dniowego tripu, a tutaj wielkie O_O

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

SuperSzturmowiec

straszna męczarnia. Ale są różne zboczenia

Zaloguj się aby komentować

SirkkaAurinko

Zdrowe L300 / Delica marzenie niejednego ...

michal-g-1

Piękne zdjęcie tylko jakiś złom w krzakach

Zaloguj się aby komentować