Kojarzycie tę ciężarówkę z pierwszego zdjęcia?
Jakiś dziwny Kamaz – powiecie. I będziecie blisko, z tym że jest na odwrót: to znany nam dobrze Kamaz jest dziwnym ZiŁ-em.
A było to tak: na początku lat 60. w ZSRR było zapotrzebowanie na nową uniwersalną ciężarówkę. Miała być prosta, wytrzymała, na ramie, w dużej benzynie (bo tejże w Sojuzie nie brakowało) i nadająca się do eksploatacji w każdym klimacie imperium przy budowach, zaopatrzeniu, w rolnictwie itp. Inżynierowie z ZiŁ (Zakład im. Lichaczowa w Moskwie) wzięli więc i dostarczyli: ZiŁ-130 (druga fotografia), który stał się legendą ZSRR i RWPG. Jeździł i u nas i był nie do zarżnięcia, jeszcze w latach 2000. można go było spotkać na naszych drogach jak taszczył złom czy gruz, a w byłym ZSRR czy w Afryce do dzisiaj go eksploatują.
Ale inżynierowie ZiŁ-a byli dalekowzroczni, obserwowali trendy światowe, zresztą dostali polecenie z politbiura - więc szybko zaczęli pracę nad nową platformą. Tym razem w dieslu, większą i cięższą, z kabiną nad silnikiem, przystosowaną do długich tras i z możliwą wersją ciągnik siodłowy. Konstruktorzy pracowali w pocie czoła, żeby zapewnić przyszłość swojej fabryce i stworzyli ZiŁ-a 170. Koncept zerżnęli od Amerykanów, ale wóz zaprojektowali sami. Był udany i nowoczesny, testy wypadły pozytywnie, już się załoga cieszyła na wdrażanie nowej produkcji, a tymczasem... Politbiuro powiedziało "spasiba" i odebrało im projekt.
Powód był taki, że podjęto właśnie decyzję o budowie nowej fabryki ciężarówek w Tatarstanie, nad Kamą. Tam nie tylko nie było biura projektowego, ani nawet załogi, więc trzeba im było dać gotowca. Partia uznała, że ZiŁ-170 będzie w sam raz i od teraz będzie nosić nazwę Kamaz. Ten samochód również stał się legendą, a zakład upasł się na nim i został czołowym dostawcą wozów dla wojska.
A co z fabryką ZiŁ? Po tym ciosie uszła z nich para i rozpoczęła się powolna degrengolada. Tłukli dalej swoje 130-tki, próbowali je unowocześniać, w czasach pierestrojki wypuścili model 4331 (trzecia fotografia), ale mimo kwadratowej kabiny i nowych udogodnień nie dało się przeskoczyć podstawowego problemu, że wóz był przestarzały i jego formuła się wyczerpała. W czasach kapitalizmu i smuty gospodarczej po upadku ZSRR próbowali robić dostawczaki, limuzyny, coś tam jeszcze – ale ostatecznie podzielili los warszawskiej FSO: zostali zaorani, budynki fabryczne wyburzono, a atrakcyjne tereny sprzedano deweloperom.
Dzisiaj ZiŁ kojarzy się z budową domów, przedszkoli i szpitali, a Kamaz – z ich niszczeniem...
#ciezarowki #ciekawostki #motoryzacja #rosja #historia


























