#rosliny
@Zielczan piękny Fakulec, ten trzeci ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Zielczan bez przesady

Zaloguj się aby komentować
Pomidory w kosmosie
Jednym z projektów badawczych związanych z działaniem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) jest projekt Tomatosphere zainicjowany w 2001 roku – jego celem jest zbadanie, jak pobyt nasion pomidorów w przestrzeni kosmicznej może wpływać na ich kiełkowanie i rozwój po powrocie na Ziemię.
Projekt zaliczył jak dotąd już kilka edycji – są z nim też związane działania edukacyjne skierowane do uczniów amerykańskich i kanadyjskich szkół. Pod kierunkiem nauczycieli i z pomocą dostępnych w sieci materiałów, uczniowie klas biorących udział w projekcie przeprowadzają eksperymenty i porównują kiełkowanie różnych grup nasion pomidorów, które otrzymują od ISS National Laboratory. Nie wiedzą, czy znajdują się wśród nich wyłącznie „zwykłe” nasiona - czyli grupa kontrolna - czy także te, które odbyły podróż w kosmos i spędziły kilka tygodni na pokładzie ISS (pierwsze zdjęcie). Po zakończeniu eksperymentu uczniowie i nauczyciele przekazują wyniki i dopiero wtedy dowiadują się, z którymi nasionami mieli do czynienia.
Inny „pomidorowy” projekt badawczy dotyczy roślin, które zostały wysłane na ISS w styczniu 2024 roku. Celem projektu było ustalenie, jak rosnące pomidory radzą sobie ze wzrostem w stanie nieważkości. Jak się okazało, pomidorom bardzo nie spodobał się brak ziemskiej grawitacji – rosły, ale wolniej niż normalnie, uruchamiając przy okazji wiele swoich mechanizmów obronnych, co świadczy o potężnym stresie. Eksperyment podejmowany w ramach projektu zakładał zaszczepienie na zestresowanych pomidorach pożytecznego grzyba Trichoderma, który mógłby im pomóc przezwyciężyć przynajmniej część trudności. Eksperyment otrzymał skróconą nazwę TASTIE (Trichoderma Associated Space Tomato Inoculation Experiment).
Pomidory w kosmosie zdążyły się już także zgubić – na szczęście, nie bezpowrotnie. W 2022 roku przebywający na ISS astronauta Frank Rubio zbierał owoce miniaturowych pomidorów znajdujących się na stacji w ramach eksperymentu XROOTS (eXposed Root On-Orbit Test System). Eksperyment ten miał na celu zbadanie, jak uprawa roślin w systemie hydroponicznym i aeroponicznym sprawdza się podczas misji kosmicznych (drugie zdjęcie). Podczas zbierania pomidorów Rubio przypadkowo zapodział gdzieś dwie sztuki – zostały one odnalezione wiele miesięcy później, zamknięte w plastikowej torebce strunowej, wysuszone i trochę zmiażdżone (trzecie zdjęcie), jednak bez widocznych śladów inwazji grzybów czy innych mikroorganizmów. Nie wróciły jednak na Ziemię i zostały wyrzucone.
Pomidory są brane pod uwagę jako potencjalne źródło świeżego pożywienia dla astronautów podczas długotrwałych misji kosmicznych, stąd często są wybierane do podobnych eksperymentów. Potwierdzono przy okazji, że doglądanie roślin i dbanie o nie ma pozytywny wpływ na psychikę astronautów, poprawiając ich samopoczucie.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #pomidory #astronomia #kosmos #nauka
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych



Ta pomidory, bardziej kleszcze mi to przypomina, to w tej torebce 🤢
Pomidory nie wróciły na ziemię i zostały wyrzucone. A potem za kilka milionów lat w innym układzie planetarnym kiełkuje życie. A co jeśli i my powsstaliśmy, bo jakiś obcy postanowił zrobić dwójkę, a następnie wyrzucić ją ze spodka która doleciała na ziemię (ʘ‿ʘ)?
Milo dla odmiany poczytac komentarze do takiego wpisu bez wysrywów o tym ze kosmos nie istnieje albo ze to jest nagrane w programie do 3d
Zaloguj się aby komentować
Czerwony pomidor? Brzmi jak coś oczywistego, a jednak nie każdego pomidora można opisać w ten sposób – chociaż podobno to właśnie odmiany o czerwonych, względnie czerwonoróżowych owocach mają najbogatszy i najbardziej charakterystyczny, „pomidorowy” smak.
Odmiany o pomarańczowych i żółtopomarańczowych
Swego czasu w sieci można było natknąć się na zdjęcia tak zwanych „tęczowych pomidorów” rzekomo produkujących owoce w różnych kolorach, a nawet na oferty sprzedaży ich nasion (drugie zdjęcie). Było to oczywiście oszustwo – owoce pomidora wyrastające z jednej rośliny zawsze mają po osiągnięciu dojrzałości ten sam kolor, choć dojrzewając w różnym tempie mogą rzeczywiście tworzyć ciekawy efekt kolorystyczny (ostatnie zdjęcie).
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #ogrodnictwo
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych



@Apaturia Najsłodsze jakie mam to jedne z zielonych. Indigo, czyli lekko fioletowe miały za to najsłabszy smak więc wyleciały już kilka lat temu. Ogólnie wszystkie mają raczej podobny smak, poza jedną odmianą, Champagne Cherry, która ma całkiem inny, muscatowy posmak winogrona.

Tu przeciery z różnych pomidorów - pomidorówka na zielonych niezłą konsternację wywołuje, choć smakuje normalnie

@Apaturia a czemu to jest również na wykopie? Ładnie to tak na dwa fronty?
Zaloguj się aby komentować
Pomidor z kocią mordą
Cat-facing to zjawisko, w wyniku którego pomidor rośnie z głębokimi, często rozległymi spękaniami. Ich przyczyną są zaburzenia w rozwoju niektórych części kwiatu – skutkuje to tym, że wyrastający z niego później owoc nie wykształca w pewnym miejscu skórki i warstw miękiszu. Pomidor rośnie więc ze szczeliną, która z upływem czasu powiększa się i zasklepia niczym blizna. Powstające w rezultacie zniekształcenia bywają czasem podobne do kociego pyszczka, stąd popularna angielska nazwa tego zjawiska.
Nie tylko pomidor może „dostać kociej mordy”. Podobnie zniekształcone bywają też inne owoce, takie jak jabłka, brzoskwinie czy winogrona. Przyjmuje się, że najbardziej narażone na cat-facing są rośliny, które mają nieoptymalne warunki rozwoju – zwłaszcza przedłużające się spadki lub duże wahania temperatury przed kwitnieniem mogą wpłynąć na wystąpienie tego zjawiska. Niektóre odmiany pomidorów, w szczególności te wytwarzające duże owoce, wydają się być bardziej podatne na cat-facing niż inne.
Zniekształcone pomidory wyglądają często dziwacznie lub wręcz niepokojąco, jednak są wciąż zdatne do spożycia. Cat-facing i podobne deformacje nie wpływają na ich walory smakowe czy odżywcze. Z zasady jednak nie spotyka się ich w sklepach, ponieważ do sprzedaży selekcjonuje się egzemplarze pozbawione takich wad. Zapewne odstraszyłyby niejednego konsumenta – choć niektóre pomidorowe deformacje wyglądają bardziej zabawnie niż okropnie
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #pomidory #ogrodnictwo
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych


@Apaturia

Zaloguj się aby komentować

Polskie rośliny zamiennikami yerba mate?
Czy występujące w Polsce gatunki ostrokrzewów posiadają zawartości i profile kwasów tłuszczowych zbliżone do tych obecnych u ich subtropikalnego odpowiednika, znanego jako yerba mate? Postanowili to sprawdzić naukowcy z wrocławskich uczelni.
Naturalne związki chemiczne odgrywają kluczową rolę w...
@SUM Jakby były schowane, to zapomniałbyś kupić.
@SUM a gdzie papryka?
@SUM przypomniałeś mi o tym, że nadal nie posadziłem czosnku...
Zaloguj się aby komentować
Nie całkiem pomidor. Wśród roślin uprawnych, które w przeszłości kojarzono z pomidorami, znajdowały się również miechunki (Physalis), których owoce były popularnie spożywane i uprawiane przez ludy Mezoameryki.
Mimo pewnego podobieństwa i przynależności do tej samej rodziny – psiankowatych (Solanaceae) – miechunki nie są jednak pomidorami. Ich owoce dojrzewają w skórzastych osłonkach będących zrośniętymi działkami kielicha ich kwiatów i są zazwyczaj gładkie, okrągłe, soczyste i pachnące. Zależnie od gatunku i odmiany, mogą mieć kolor zielony, żółty, czerwony lub nawet purpurowy.
Miechunki nie zrobiły co prawda tak zawrotnej kariery kulinarnej jak ich krewniacy, jednak lokalnie cieszą się dużą popularnością – przede wszystkim w kuchni meksykańskiej i ogólnie środkowoamerykańskiej, gdzie ich owoce są podstawowymi składnikami takich potraw, jak na przykład tradycyjna meksykańska salsa verde. Są też chętnie dodawane do sałatek i mięs, a niektóre odmiany mają nawet zastosowanie w deserach. Mają zwykle kwaskowy smak przypominający trochę skrzyżowanie smaku pomidora z ananasem lub pomarańczą, choć zwykle im bardziej dojrzały owoc, tym więcej można w nim wyczuć słodyczy.
Niektóre miechunki zyskały znaczenie jako rośliny ozdobne. W Polsce szczególnie popularna jest miechunka rozdęta (Alkekengi officinarum, wcześniej Physalis alkekengi), która tak właściwie – jak niedawno wykazały badania – tak naprawdę wcale nie powinna być uważana za miechunkę, ponieważ należałoby ją raczej klasyfikować w obrębie odrębnego rodzaju. Pochodzi z innej części świata niż jej amerykańscy krewniacy i rośnie naturalnie w środkowej, zachodniej i południowej Europie oraz w Azji. Jej podobne do lampionów owoce (drugie zdjęcie) mają szczególne znaczenie w kulturze japońskiej, służąc jako tradycyjne dary ofiarowywane zmarłym podczas święta O-bon.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #ogrodnictwo
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych


Jeszcze kilka lat temu szło kupić koszyczek syfilis, ekhem, physalis w stonce
@macgajster dziś widziałem w Aldi ;)
babcia takie miała, zawsze fascynowały mnie te ich kielichy. Dzięki za fajną ciekawostkę.
@Apaturia was właśnie. To samo co koledzy na górze. Babcia miała takie kwiatki. Kiedyś kupiłem to żeby spróbować. Szczerze powiedziawszy nie rozsmakaowalem się w tym darze natury. Lepsza z tego ozdoba niż posiłek.
Zaloguj się aby komentować
Pudełeczko na pierścionek inspirowane motywami roślinnymi, z efektem świecenia w ciemności
Więcej moich szpargałów twórczych jak zawsze na #apaturiart
#rekodzielo #handmade #tworczoscwlasna #diy #rosliny #natura



@Apaturia NIe mów że masz Aerograf.
@Opornik Nie mam, efekt uzyskany bez aerografu
@Apaturia Zdolniara.
Zaloguj się aby komentować
Pierwsze pomidory
Nie wiadomo, kiedy i w jakich dokładnie okolicznościach udomowiono pomidora, ale już co najmniej w VI wieku p.n.e. był uprawiany w południowym Meksyku. W pewnym momencie, na skutek mutacji, w Mezoameryce pojawiła się odmiana dająca większe owoce o bardziej pofałdowanej powierzchni – najprawdopodobniej to właśnie od niej wywodzą się niektóre współczesne odmiany dużych pomidorów.
Pomidory były bardzo ważne między innymi dla Azteków, którzy uprawiali ich różne odmiany. Według doniesień z początku XVI wieku, były one bardzo popularnym widokiem na rynku w Tenochtitlán – stolicy państwa Azteków – gdzie sprzedawcy prezentowali …duże pomidory, małe pomidory, liściaste pomidory, duże wężowate pomidory, pomidory w kształcie sutków, do tego w najróżniejszych kolorach, od jaskrawoczerwonego do żółtego. Potrawy z pomidorów były bardzo popularne w azteckiej kuchni. Przyrządzano z nich między innymi sosy, które również serwowano na straganach na rynku – typowymi składnikami takich sosów były pomidory, papryczki i przyprawy, podobnie jak w salsie pomidorowej tradycyjnie kojarzonej z kuchnią meksykańską.
Aztekowie nazywali zielone pomidory tomatl, a czerwone – xitomatl. Samo słowo „tomatl” oznacza mniej więcej „puchnący owoc”. Nazwy te przejęli później – zresztą razem z samymi pomidorami – Hiszpanie, którzy po podbiciu Meksyku w XVI wieku sprowadzili pomidory do Europy. Nazwa łacińska pomidora zwyczajnego, lycopersicum, oznacza dosłownie "wilczą brzoskwinię".
Na zdjęciu najstarszy pomidor zachowany z liśćmi i owocem pochodzący z XVI-wiecznego zielnika En Tibi Herbarium.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #historia #ogrodnictwo #pomidory
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

@Apaturia jako że miałem pracę zaczynać, to się wgłębiłem xD
Na zdjęciu najstarszy pomidor zachowany z liśćmi i owocem pochodzący z XVI-wiecznego zielnika En Tibi Herbarium.
Jest to technicznie drugi najstarszy pomidor. Za pracą Sixteenth-century tomatoes in Europe : Who saw them, what they looked like, and where they came from z 2022 roku:
Our recent revision of the En Tibi herbarium uncovered that it was not made in Ferrara in
1542-3 as had been suggested, but in Bologna around 1558 by the Italian botanist Francesco
Petrollini, who also made the so-called ‘Erbario Cibo’ kept in Rome (Stefanaki et al., 2018;
Stefanaki et al., 2019).
Ale o wcześniejszej publikacji (obraz B), ‘Erbario Cibo’ możemy przeczytać, że:
The tomato specimen in the Rome herbarium has immature fruits.
Czyniąc pomidora z En Tibi Herbarium the earliest surviving specimen with (the remains of) a mature fruit.
W ramach ciekawostki, najstarszym zachowanym pomidorem bez owocu jest ten w Herbarium autorstwa Ulisse Aldrovandi datowany na 1551 (drugi obraz).
The tomato specimen is preserved in the first volume (Fig. 1A), which Aldrovandi started in 1551, and is therefore considered the oldest extant botanical voucher of this New World crop


@emdet Jaki świetny artykuł - dzięki za dalsze ciekawostki i za link do publikacji
addio pomidory, adio upragnione słoneczka zachodzące za mój zimowy stół. Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej, tęsknoty dojmującej i łzy przełknietej w pół...
To nic że jeść ja bjeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeende zupy i tomaty gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ w te witaminy przebogaty
addio pomidory, addio upragnione, w te długie złe miesiące wasz zapach będę czuł
@Maciek Na szczęście teraz nie musimy się już żegnać z pomidorami poza sezonem
@Apaturia Jeżeli już mówimy o nazwach, można wspomnieć, że "pomidor" to Pomme d'Oro czyli złote jabłko, złoty owoc. Nawiązuje do mitycznego kraju Hesperyd z mitologii greckiej, który rzekomo leżał na zachód od cieśniny gibraltarskiej i w którym rosły złote jabłka.
Zaloguj się aby komentować
Owoce wyrastające bezpośrednio z pnia?
Kwiaty, a później także owoce żabotikaby rosną bezpośrednio na jej pniu lub na jej gałęziach, co sprawia dość niezwykłe wrażenie – takie zjawisko w świecie roślin jest nazywane kauliflorią (w odniesieniu do kwiatów) i kaulikarpią (w odniesieniu do owoców).
Owoce żabotikaby są początkowo zielone, jednak w miarę dojrzewania stają się lśniąco czarne. Mają grubą skórkę i słodki, biały lub różowawy, przezroczysty miąższ o konsystencji przypominającej miąższ winogrona. Są jadalne, bardzo smaczne i mają szerokie zastosowanie w kuchni – produkuje się z nich także trunki. Sęk w tym, że po zebraniu nadają się do spożycia zaledwie przez kilka dni, a później zaczynają się psuć, przez co trudno je spotkać poza Brazylią.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #drzewa #brazylia
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

Czasem kakaowiec nie robi tak samo?
@myoniwy coś znalazłem na Wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Kaulifloria
@myoniwy Zgadza się
Zaloguj się aby komentować
Kuszące i trujące. Owoce szkarłatki amerykańskiej (Phytolacca americana) wyglądają na pierwszy rzut oka nie tylko ciekawie, ale także całkiem smakowicie. Są początkowo zielone, potem w miarę dojrzewania robią się jaśniejsze i w końcu przybierają całkowicie czarną barwę, osiągając rozmiar około 1 centymetra. Szypułki, na których rosną, są intensywnie czerwone.
Jak to jednak czasem bywa w przyrodzie, szkarłatka jest trująca dla ludzi. Jej wszystkie części zawierają toksyczne substancje, a jej owoce są niebezpieczne nawet wtedy, kiedy są jeszcze zielone i niedojrzałe.
W przeszłości jednak szkarłatka miała duże znaczenie w tradycyjnym lecznictwie. Rdzenni Amerykanie, a później także osadnicy, często stosowali preparaty z jej korzenia w leczeniu chorób skóry i reumatyzmu. Rosnąca popularność szkarłatki w tego rodzaju praktykach leczniczych wiązała się niestety ze wzrostem liczby zatruć tą rośliną, szczególnie zauważalnym w XIX wieku we wschodnich regionach Ameryki Północnej. Do zatruć dochodziło też po spożyciu owoców, które łatwo wziąć za jadalne, a także po zjedzeniu korzenia szkarłatki – jest bardzo podobny z wyglądu do korzeni niektórych roślin jadalnych, jak słonecznik bulwiasty, rzodkiew czy pietruszka.
Owoce szkarłatki nie nadają się do jedzenia, ale ich ciemnoczerwony sok bywał w przeszłości używany do barwienia wina, a także miał pewne zastosowanie w farbowaniu tkanin. Używano go też do wyrabiania atramentu – podobno słynna Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych została zapisana właśnie atramentem ze sfermentowanych owoców szkarłatki.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #botanika #historia #ciekawostkihistoryczne
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

Zaloguj się aby komentować
Oczy na szypułkach
Owoce czerńca mają charakterystyczne, czarne plamki na wierzchołkach – na dodatek w miarę ich dojrzewania szypułki i łodygi, na których rosną, przybierają ciemnoczerwoną barwę, przez co przypominają gromadę wielkich oczu. Nietrudno zapewne zgadnąć, skąd wzięła się popularna angielska nazwa tej rośliny: doll’s eyes, „oczy lalki”.
Ten dziwny, niepokojący wygląd owoców może sugerować, że czerniec jest niebezpieczny i tak też jest w rzeczywistości – jego jagody są trujące dla człowieka, a ich spożycie w większej ilości może skończyć się pieczeniem w ustach i w gardle, ślinotokiem, bólem brzucha, biegunką, zawrotami głowy czy halucynacjami, a w skrajnych przypadkach nawet zatrzymaniem akcji serca.
Odmiana Rubrocarpa ma czerwone owoce – jakby białe nie wyglądały wystarczająco przerażająco…
Podobne do oczu owoce ma również guarana (Paullinia cupana), południowoamerykańskie pnącze występujące w dorzeczu Amazonki i Pary na terenie Brazylii. Owoce guarany przypominają początkowo pomarańczowe torebki wielkości mniej więcej orzecha włoskiego, które po otwarciu ukazują białe wnętrze z pojedynczym, dużym, czarnym nasionem wyglądającym jak źrenica (ostatnie zdjęcie). Tradycyjna nazwa guarany w języku Guarani bywa tłumaczona jako „owoc jak oczy ludzi” lub „oczy bogów” – i trudno się dziwić.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #botanika #owoce #creepy
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych



hodowałbym ^^
@Apaturia jakiś czas temu popełniłem wpis o legendzie guarany i mam nadzieję, że się nie obrazisz, jak go tu wrzucę. Może kogoś zaciekawi.
@Dziwen Bardzo fajny wpis
@Apaturia Shoggies! #cthulhu

Zaloguj się aby komentować
Jak splamione krwią
Na podobnej zasadzie, choć w nieco innym stylu dojrzewają owoce majówki gwiazdkowatej (Maianthemum stellatum), początkowo prążkowane i z czasem przybierające kolor ciemnoczerwony (ostatnie zdjęcie).
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #botanika #ogrodnictwo
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych



@Apaturia poproszę wpis o galasówce
@Felonious_Gru Dobry pomysł
Zaloguj się aby komentować
W kolorze ametystu
Pięknotki szybko zdobyły popularność jako rośliny ozdobne. Do najchętniej uprawianych należą pięknotka Bodiniera (Callicarpa bodinieri), pięknotka amerykańska (Callicarpa americana), pięknotka japońska (Callicarpa japonica) i pięknotka rozwidlona (Callicarpa dichotoma). Niektóre odmiany mają owoce różowe i białe.
Ametystowe owoce pięknotek nie są trujące i są teoretycznie jadalne, choć u większości gatunków są raczej cierpkie, mączyste i niesmaczne. Podobno dużo lepiej smakują robione z nich przetwory.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #owoce #botanika #ogrodnictwo
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych


@Apaturia To tak wygląda ametyst.
Do zapamiętania.
@myoniwy No, prawie nie widać różnicy

@myoniwy @Apaturia MNIametyst, tylko mniam wymaga dodania w przetwarzaczu spożywki
@Apaturia rozmyślam nad takim krzaczkiem w okolicy karmnika
@moll Nie wiem, na ile te fioletowe jagódki smakują ptakom, ale na pewno będą wyglądać bardzo ładnie. No i sam krzaczek może być fajnym miejscem dla ptasich posiadówek przy karmniku
@Apaturia właśnie dlatego, chociaż jak czytałam kiedyś, to ptaki też to jedzą. A nawet jak nie - to krzaczek w jagodach i ptakach będzie ładniejszy
@Apaturia to te owoce sa najwyraźniej użyte w grze Everdell
@wkielon Być może, kolor pasuje idealnie
Zaloguj się aby komentować
Jak porcelanowe koraliki
Drobne, zwykle nie większe niż 8 milimetrów, błyszczące owoce winnika zyskują w miarę dojrzewania różne kolory: zielonkawy, żółtawy, różowy, purpurowy, błękitny i turkusowy – barwy te zawdzięczają tak zwanej kopigmentacji zawartych w nich antocyjanidyn z flawonolami. Dodatek ciemniejszych plamek sprawia ponadto, że wyglądają trochę jak zrobione z porcelany, stąd też popularna angielska nazwa winnika zmiennego: porcelain berry.
„Porcelanowe” owoce winnika dojrzewają nierównomiernie, więc w jednym gronie znajdują się zwykle egzemplarze w kilku różnych odcieniach, co dodaje im jeszcze większego uroku. Niestety, choć wyglądają niewinnie i niemal cukierkowo, nie nadają się do spożycia – mają wyłącznie walory estetyczne.
Na winnika zmiennego warto uważać także z innych powodów – ma tendencje do stawania się gatunkiem inwazyjnym, jak na przykład w niektórych regionach na wschodzie Stanów Zjednoczonych. Niekontrolowany szybko się rozrasta, wspina się na inne rośliny, szczelnie je okrywa i odcina im dostęp do światła słonecznego.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #botanika #ogrodnictwo
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych


@Apaturia kojarzą mi się z pisankami wielkanocnymi
@GARN_ A rzeczywiście, mają taki trochę wielkanocny urok. Ale czasowo nie zgrywają się niestety z wiosną, owoce dojrzewają na przełomie września i października.
Zaloguj się aby komentować
Niejedna jagoda ma kolor mniej lub bardziej niebieskawy – ale istnieje co najmniej kilka gatunków roślin o zupełnie niebieskich owocach
Przykładem takiej rośliny jest Clintonia andrewsiana z rodziny liliowatych (Liliaceae) występująca naturalnie w pasie Zachodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych, odkryta i po raz pierwszy opisana w połowie XIX wieku. Dzięki swoim czerwonopurpurowym kwiatom jest popularnie znana w języku angielskim jako red clintonia, czyli „czerwona clintonia”. Drugą nazwę zwyczajową – bluebead lily, „lilia niebiesko koralikowa” – zawdzięcza kolorowi swoich maleńkich, ciemnoniebieskich jagód. Podobne, choć zwykle nie aż tak intensywnie niebieskie owoce, mają też jej dwie krewniaczki: Clintonia borealis i Clintonia uniflora, również zwane czasem bluebead lily.
Olśniewająco niebieskimi owocami może również poszczycić się Pollia condensata (drugie zdjęcie), roślina naturalnie rosnąca w lasach Afryki, której metalicznie niebieskie jagódki zostały uznane za najbardziej lśniący obiekt biologiczny na świecie – przynajmniej spośród tych dotąd zbadanych.
Jak to możliwe? Swój niezwykły kolor owoce te zawdzięczają złożonym strukturom znajdującym się w ich zewnętrznych częściach. Zewnętrzna warstwa owocu, czyli tłuszczowo-woskowa kutykula, jest u tego gatunku wyjątkowo gładka i przejrzysta, działając niczym błyszczące, odbijające światło lustro. Zaraz pod nią znajdują się warstwy komórek z mikrowłóknami celulozowymi – ich specyficzny układ powoduje, że uzyskana dzięki nim gra światła nadaje owocom intensywnie niebieski, metaliczny kolor, którego nie tracą nawet po ususzeniu. Całkowita refleksyjność owocu rośliny Pollia condensata wynosi około 30% refleksyjności lustra z posrebrzanego szkła.
Ten olśniewający efekt może mieć na celu przyciągnięcie ptaków, które z kolei pomagają rozprowadzać nasiona rośliny. Tak się bowiem składa, że owoce Pollia condensata są praktycznie pozbawione wartości odżywczej i normalnie nie byłyby raczej rozchwytywanym pokarmem. Ich niezwykły kolor sprawia jednak, że ptaki uznają je za atrakcyjne – prawdopodobnie przez podobieństwo do smakowitych, również niebieskawych owoców innej rośliny z afrykańskich lasów, Psychotria peduncularis – a czasem nawet traktują je nie tylko jako pokarm, ale także jako ozdobę gniazd.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #owoce #botanika
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych


@Apaturia A masz gdzieś informacje czy w tych owocach kolor niebieski jest uzyskany przez barwnik czy w dużym stopniu przez załamanie promieni słonecznych?
Kiedyś czytałem, że barwnik niebieski jest rzadki w naturze. Sójki niebieski kolor na piórach uzyskują przez załamanie promieniu słonecznych
@twombolt Na pewno w przypadku owoców Pollia condensata kolor niebieski to efekt gry światła, nie żadnego pigmentu. Ale nie znalazłam nigdzie informacji, jak to dokładnie jest w przypadku bluebead lily
Zaloguj się aby komentować
Ptasia żob i kocierpka, czyli trochę o staropolskich nazwach ligustru
Ligustr bywał nazywany w przeszłości kocierpką, być może dzięki skojarzeniu z naszą inną „kocierpką” – czeremchą zwyczajną (Prunus padus), która w niektórych regionach była znana jako śliwa kocierpka, kocierba, korcipa, korciupa czy kotarba. Podobnie jak czeremcha, ligustr ma lekko połyskliwe liście, białe kwiaty o mocnym zapachu i kuliste, czarne, błyszczące owoce o cierpkim smaku.
Ligustr nazywano również ptasia żob lub ptasia żub. W języku czeskim do dziś ligustr to ptačí zob (a ligustr pospolity to ptačí zob obecný
W XIX-wiecznej „Historyji naturalnej” Zygmunta Kaspra Fischera ligustr został opisany następująco: Ligustr, ptasia żob, (Ligustrum 2. Grom.) rośnie dziko jako krzew i po ogrodach za żywy płot służy. Liście ma lancetowe, kwiaty rurkowate i gęsto kłosiste z mocno słodkawym zapachem, jagody czarne, które w zimie stanowią pożywienie ptastwu i w farbierstwie używane bywają.
#ciekawostki #historia #przyroda #natura #rosliny #krzewy
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

Zaloguj się aby komentować
Nieproszony gość
W niektórych regionach sprowadzane z innych części świata, a następnie wymykające się z ogrodów i rozprzestrzeniające się w środowisku naturalnym ligustry stały się problemem, uzyskując status gatunków inwazyjnych, jak na przykład w Stanach Zjednoczonych.
Jeden z gatunków ligustrów, Ligustrum robustum naturalnie występujący w południowej i południowo-wschodniej Azji, został swego czasu zaliczony do stu najbardziej inwazyjnych gatunków na świecie. Aktualnie największe problemy powoduje na Mauritiusie i Reunion, gdzie został sprowadzony pod koniec XIX wieku.
Szczególnie niekorzystne jest rozrastanie się ligustrów w lasach, gdzie z czasem tworzą zwartą gęstwinę, blokując dostęp do światła innym roślinom i odbierając im zasoby. Skutkuje to tym, że młode drzewa, krzewy i rośliny zielne zostają przez nie niemal zupełnie zdławione, a te, którym udaje się przetrwać, rosną niższe i wytwarzają mniej liści. Pozostawione bez kontroli, ligustry trwale zmieniają ekosystemy, do których wkradają się nieproszone, działając niekorzystnie na ich bogactwo i zróżnicowanie.
Inwazyjność ligustrów ma też swoje konsekwencje dla lokalnych zapylaczy. Choć ligustry są generalnie atrakcyjne dla owadów, to jednak niektóre gatunki ich nie lubią i wolą ich unikać, co z czasem zaczyna wpływać na zasięg ich występowania.
Tam, gdzie ligustry stają się problemem, stosuje się różne metody ich zwalczania. Na mniejszych obszarach, gdzie pojawiają się przede wszystkim młode rośliny, skuteczne bywa ich mechaniczne usuwanie, jednak trzeba wówczas pamiętać o usunięciu całego korzenia ligustru – w przeciwnym razie z czasem znowu się rozrośnie. Na większą skalę usuwa się nieproszone ligustry za pomocą ciężkiego sprzętu, a w określonych okolicznościach – jeśli jest to dopuszczalne – także herbicydami, na przykład aplikowanymi na pniaki po ściętych krzewach. Na Nowej Zelandii do walki z inwazyjnymi ligustrami zaczęto również wykorzystywać żerującego na ligustrach owada, prześwietlika Leptoypha hospita.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #krzewy
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

@Apaturia Bardzo dziękuję za piękny ligustrowy kontent. Wychodzi na to, że z ligustru można zrobić niemal wszystko, począwszy od żywopłotów, przez płoty po rośliny ozdobne.
Twoja pasja na temat ligustrów przypomina mi fascynację niektórych ludzi na temat rdestu. Wszystko można zrobić z tego rdestu, wąsy, czapeczkę, pingle i nawet takie gówno na nos żeby się nie opalić. Za⁎⁎⁎⁎ste!
Czekam na dalsze ligustrowe ciekawostki, kto wie, może na hejto przegoni on popularność rdestu?
#heheszki #kapitanbomba
@twombolt Ligustrowa ciekawostka będzie jeszcze tylko jedna. Jutro tydzień ligustru się kończy - a od poniedziałku... kto wie, co wezmę na tapet
Tak czy inaczej, cieszę się, że ciekawostki się podobają
Zaloguj się aby komentować
Żółte, zielone, a nawet białe
Pochodzący z Chin ligustr lśniący (Ligustrum lucidum) ma owoce czarne, ale bardziej matowe niż ligustr pospolity i często wpadające w kolor sinoniebieski (drugie zdjęcie). Podobny kolor mają tez owoce ligustru japońskiego (Ligustrum japonicum).
Owoce wszystkich gatunków ligustrów, podobnie jak ich liście, są trujące dla człowieka, a ich spożycie w większej ilości może powodować nudności, wymioty, bóle brzucha i biegunkę. Mogą również miejscowo podrażniać skórę i błony śluzowe. Obecnie nie do końca wiadomo, jaka dokładnie substancja zawarta w ligustrze to powoduje, ale za głównych winowajców uważa się znajdujące się w liściach i owocach glikozydy.
#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #krzewy #ogrodnictwo
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych



@Apaturia Do niedawna kojarzyłem tylko owoce, ale nie wiedziałem jak nazywa się ta roślina.
Musiałem przeprowadzić śledztwo przyrodnicze.
@Mr.Mars Śledztwo w słusznej sprawie
Zaloguj się aby komentować
Kwiat szklany, parasolnik lub kwiat szkieletowy (Diphylleia grayi) - kwiat kwitnący w północnej Japonii i lasach Chin który gdy jest sucho tak jak mnóstwo innych kwiatów posiada białe płatki. Jednak pod wpływem wody, stają się przezroczyste.
Po wyschnięciu wracają do swego pierwotnego koloru.
i... hmmm
Nie spodziewałem się po moderatorach Hejto że będą usuwać wpisy przedstawiające zwykłe kwiatki.
Czy jeśli napiszę że na drugim zdjęciu znajduje się dom na wzgórzu to również będzie informacja nieprawdziwa bo to nie jest realne zdjęcie tylko obrazek wygenerowany przez EjAj ?
Jeśli namaluje kredkami czy pędzlem realistyczny obraz przedstawiający ten kwiatek to wpis również zostanie usunięty, bo nie jest to zdjęcie kwiatka? W komentarzach nie ukrywałem że to AI i wytłumaczyłem czemu jest zamiast zwykłego zdjęcia. #moderacja #hejto #ai
#natura #ciekawostki #botanika #kwiaty #rosliny #przyroda



@4pietrowydrapaczchmur czyli mówisz, że chciałeś się podzielić z nami ciekawostka o przezroczystym kwiatku występującym w naturze, ale zamiast pokazywać prawdziwe zdjęcie tego zjawiska to wygenerowałeś sobie z ai?
@roadie nie ja. Ktoś inny.
I tak. Wygenerowany obrazek jest ciekawszy toteż wywołuje większa dyskusję i zainteresowanie.
Dzięki niemu więcej osób weszło na Google by poczytać o tym kwiatku i znaleźć jego zdjęcia.
Jak pisałem: Ze zwykłym zdjęciem np nie przebiłbym sie na Wykopie ponad 5 plusów a tak zainteresowanie wyniosło 77 plusów (i podobnie było na Hejto).
@4pietrowydrapaczchmur czyli obrazek z ai został użyty w formie clickbaitu w celu wzbudzenia większego zainteresowania niż zdjęcie zjawiska w rzeczywistości. Ja osobiście jestem wielkim przeciwnikiem clickbaitu, uważam że to rak dzisiejszego internetu. Ludzie manipulują rzeczywistość dla tych paru klików/lajków/piorunów więcej, dla mnie to jest patologia.
To tak jakbym wrzucił zdjęcie jakiejś znanej kobiety ale z powiększonymi piersiami w photoshopie. Dzięki temu dostanę więcej plusów bo większe piersi wzbudzają większe zainteresowanie. Dzięki temu więcej ludzi wejdzie w google żeby zobaczyć więcej zdjęć tej kobiety. Same plusy, nie? Nieważne że oszukałem ludzi.
Sorry ale do mnie nie trafia żaden z Twoich argumentów.
Ale że usunęli Ci kwiatka? Śmieszne. Trzeba było może napisać że to sztuczny kwiatek, ale zgodny z naturalnym.
@4pietrowydrapaczchmur dlaczego dopiero w komentarzach sie do tego przyznałes? dobrze ze ci usuneli ten clickbajt
Zaloguj się aby komentować



