Zdjęcie w tle
Stoicyzm

Społeczność

Stoicyzm

225

Stoicki punkt widzenia - teoria i praktyka

Jeśli zaś przyjdzie jakiś człowiek i powie ci, że w trakcie pewnej dyskusji padło pytanie o to, kto jest najwybitniejszym filozofem, a któryś z rozmówców wymienił twoje imię, twoja niewielka dusza, która dotychczas miała wysokość jednego palca, rozciągnie się nagle do dwóch łokci. Jeżeli jednak ktoś inny powie o tobie: "To nieprawda, tego człowieka nie warto słuchać. Cóż on może wiedzieć? Zna jedynie podstawowe zasady i nic ponad to", odczuwasz zawstydzenie, bledniesz i zaczynasz krzyczeć: "Ja mu pokażę, kim jestem; udowodnię, że jestem wielkim filozofem". To jest jednak widoczne dzięki tym kwestiom, o których właśnie mowa: dlaczego próbujesz to pokazać, odwołując się do czegoś innego?

Czyż nie wiesz, że Diogenes wskazał w ten sposób jednego z sofistów, wyciągając w jego kierunku środkowy palec? Gdy ów człowiek wpadł w szał, Diogenes oznajmił: "Oto jego prawdziwe oblicze; sprawiłem, że mogliście je zobaczyć".


Epiktet, Diatryby

#stoicyzm

e782425e-a013-4e6e-9ad6-b289e445b9ca
sierzant_armii_12_malp

@splash545 Jakby mnie ktoś nazwał filozofem, to bym go wyśmiał.

splash545

@sierzant_armii_12_malp jest to cytat sytuacyjny, który Epiktet kierował do swoich uczniów. Nie każdy ma aspiracje, żeby być filozofem, jednak każdy może coś tam sobie z tego cytatu wyciągnąć.

Ciekawe jest to, że w naszym kraju filozof i filozofowanie bywa określeniem obraźliwym. W innych językach ponoć to nie występuje.

sierzant_armii_12_malp

@splash545 Wyciągnąć? Ja tam zawsze miałem niezłą bekę z tych rozpraw filozoficznych, które to mi kazano na studiach czytać.

Zaloguj się aby komentować

Gdy­by­śmy wy­zbyli się po­trze­by bez­u­stan­nego po­sia­da­nia ra­cji, to me­dia spo­łecz­no­ścio­we mo­głyby być znów ta­kie jak w pierw­szej de­ka­dzie XXI wieku – pełne hu­moru, żar­tów, za­bawy, cie­ka­wych new­sów, re­la­cji na go­rąco, dys­ku­sji o książ­kach i mu­zyce, które warto po­znać, i rze­tel­nych in­for­ma­cji o ak­tu­al­nych wy­da­rze­niach. Bo te­raz przy­po­mi­nają ba­gno, na któ­rym wszyst­kim wszyst­ko wolno. Po­dzie­li­li­śmy się na ple­miona, które na in­ter­ne­to­wych plat­for­mach to­czą ide­olo­gicz­ne bi­twy na śmierć i ży­cie.

Mą­drość – jedna ze sto­ic­kich cnót – wy­pływa z umie­jęt­no­ści przy­swa­ja­nia i in­te­rak­cji z punk­tami wi­dze­nia od­mien­nymi od na­szego. Jak rów­nież z nie­usta­ją­cej go­to­wo­ści do zmie­nia­nia się i ucze­nia no­wych rze­czy.

„Je­żeli mi ktoś po­trafi udo­wod­nić i prze­ko­nać mnie, że nie­do­brze my­ślę lub dzia­łam, z ra­do­ścią po­stę­po­wa­nie swe zmie­niam. Szu­kam bo­wiem praw­dy, a ta ni­gdy ni­komu nie za­szko­dziła. Szko­dzi zaś so­bie ten, kto trwa w wła­snym błę­dzie i nie­świa­do­mo­ści”. Tak pi­sze Ma­rek Au­re­liusz. 


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

c3d9f9eb-5792-4b5a-bf07-bd9abb3eeeee
5f6b094d-5098-4010-8b81-e8f9c254c248
Opornik

@splash545


>jak w pierw­szej de­ka­dzie XXI wieku – pełne hu­moru, żar­tów, za­bawy, cie­ka­wych new­sów, re­la­cji na go­rąco, dys­ku­sji o książ­kach i mu­zyce


Chyba w innych internetach pierwszej dekady XXI byliśmy

7e706547-b699-4ab0-8cb1-bcf65dc29a6e
splash545

@Opornik no cóż, ale kiedyś nawet wykop był fajny a teraz... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

splash545

A to, że Ty siedziałeś na elektrodzie Panie @Opornik to już Twoja wina. xd

Zaloguj się aby komentować

Nie mu­sisz mieć zda­nia na każdy te­mat

Za­daj so­bie py­ta­nie: dla­czego mu­szę się wy­po­wie­dzieć w każ­dej spra­wie, która się to­czy obok mnie? Dla­czego mu­szę wy­gło­sić swoją opi­nię na te­mat ener­gii ją­dro­wej, szcze­pio­nek na co­vid, stopy bez­ro­bo­cia, po­li­tyki imi­gra­cyj­nej, filmu X, no­wych ak­to­rów w se­rialu Y, bit­co­ina czy gło­śnej ostat­nio spra­wy za­gi­nię­cia pana Z? (Lub też, cy­tu­jąc ame­ry­kań­skie­go ko­mika Bo Burn­hama: „Mam py­ta­nie: czy to jest ko­nie­czne? Czy każdy je­den czło­wiek na tej pla­ne­cie musi po­wie­dzieć, co my­śli na te­mat każ­dej jed­nej rze­czy, która się wy­da­rza? Czy na­praw­dę mu­si­cie? Za­py­tam ina­czej: czy ktoś, kto­kol­wiek, mógł­by, kurde, choć raz za­mknąć pysk?). (...)

Je­śli któ­raś z rad sto­ików może uczy­nić obec­ny świat lep­szym, to chyba ta, któ­rej udzie­la Ma­rek Au­re­liusz, że za­wsze mo­żemy nie wy­gła­szać swo­jego zda­nia. Ży­jemy w cza­sach po­dzia­łów. Jak wielu kłót­ni mię­dzy przy­ja­ciół­mi, ko­le­gami z pracy, człon­kami ro­dzin można by unik­nąć, gdy­by­śmy umie­li za­cho­wać swoje opi­nie dla sie­bie?


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

27747794-b250-4f83-ba2e-e1f38ba6264a
4778ec68-39ea-47cb-ab74-11603a48fa7e
AlvaroSoler

@splash545 powinni przeczytać to niektórzy celebryci...

panbomboni

"Jeśli chcesz się poprawić, bądź zadowolony z tego, że wyglądasz na bezradnego i głupiego w nieistotnych sprawach", Epiktet.

kitty95

Ludzie się zawsze dzielili opiniami. Tyle, że odbywało się to w wąskim gronie rodzinnym, czy znajomych. Niewielu miało możliwość wyrażania opinii publicznie i byli to raczej ci mądrzejsi.


Internet i soszjale to radykalnie zmieniły i teraz już każdy może swoje opinie puszczać w świat, bez względu na to jakie są. Ba, nawet trzeba te opinie wygłaszać, bo z tego żyją serwisy typu X, czy Hejto.


Do czego zmierzam. Jak ktoś nie czuje potrzeby wyrażania opinii, to nie siedzi w społecznościówkach. A w ogóle taki odwyk od świata cudzych opinii to jest bardzo dobra sprawa.

Zaloguj się aby komentować

Czyż nie lepiej powiedzieć: czyń, co nieodzowne, co ci zaleca uczynić rozum żywej istoty, którą jej natura przeznacza do życia we wspólnocie, i czyń to tak, jak ona ci zaleca. To bowiem przyniesie ci pogodę, nie tylko dlatego, że postępować będziesz dobrze, lecz i dlatego, że czynić będziesz mało. Bo skoro największa część naszych słów i działań nieodzowna nie jest, to jeśli je odrzucić, będzie się miało więcej swobody i spokojności duszy. Przy każdym działaniu trzeba sobie powtarzać pytanie: czy działanie to nie należy do niekoniecznych? Lecz trzeba nie tylko eliminować działania, ale i wyobrażenia niekonieczne. W ten sposób nie pójdą za nimi działania zwykle z nich wynikające.


Marek Aureliusz, Rozmyślania

#stoicyzm

88c9e323-9ae0-48f4-84b3-078088ccd7fc

Zaloguj się aby komentować

Bę­dąc isto­tami spo­łecz­nymi, sto­icy uwa­żali, że nie można stro­nić od to­wa­rzy­stwa, na­wet je­śli się tam pije. Nie warto za­my­kać się w domu i sza­leć na In­sta­gra­mie. Trze­ba brać udział: w fe­sti­wa­lach, świę­tach i ba­wić się, ale tak, by nie stra­cić kon­troli. Im­preza? Tak, ale z za­cho­wa­niem roz­sądku! Se­neka ra­dzi: „Wpraw­dzie da­leko męż­niej jest być wstrze­mięź­li­wym i trzeź­wym wśród pi­ja­nego i wy­mio­tu­ją­cego tłumu, lecz bar­dziej zgod­nie z po­czu­ciem umia­ru jest nie wy­róż­niać się, a za­ra­zem i nie mie­szać się ze wszyst­kimi oraz speł­niać to samo, lecz nie tym sa­mym spo­so­bem. Wszak można dzień świą­tecz­ny spę­dzić bez roz­wią­złej swa­woli.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

69ecfd4f-51f4-414c-9ab0-0506d9cfa711
242f3fa3-1514-429a-b04c-90de9f5e997e

Zaloguj się aby komentować

Po­nie­waż spo­ży­wa­nie al­ko­holu to bar­dzo stary, bar­dzo po­wszech­ny i bar­dzo ludz­ki pro­blem, sto­icy opra­co­wali kilka sztu­czek, które po­ma­gają za­cho­wać umiar w tym za­kre­sie.

Prak­ty­kuj od­ma­wia­nie

Ist­nieje zna­ko­mita tech­nika prak­ty­ko­wa­nia umia­ru opra­co­wana przez sta­ro­żyt­nych sto­ików, która po­lega na od­ma­wia­niu na­po­jów al­ko­ho­lo­wych, które ktoś nam pro­po­nuje. Za jej po­mocą ćwi­czymy pa­no­wa­nie nad pra­gnie­niem.

Epik­tet za­chę­cał uczniów do „nie­chwy­ta­nia” ofe­ro­wa­nej żyw­no­ści i na­po­jów. Na przy­kła­dzie bie­siady

ob­ja­śniał ko­rzy­ści pły­nące z umia­ru, nie tylko w za­kre­sie je­dze­nia:

Pa­mię­taj, że w ży­ciu wi­nie­neś się za­cho­wy­wać jak na bie­sia­dzie. Po­sta­wią przed tobą wo­kół krą­żącą misę – wy­cią­gnij rękę i przy­zwo­icie weź swoją część. Idzie w ruch da­lej – nie za­trzy­muj! Nie do­szła jesz­cze do cie­bie – nie wódź za nią z dala złak­nio­nymi ocza­mi, ale cze­kaj spo­koj­nie, aż ta misa sta­nie przed tobą. Tak samo się za­cho­wuj wo­bec dzie­ci, tak samo wo­bec żony, tak samo wo­bec god­no­ści, tak samo wo­bec bo­gac­twa, a sta­niesz się kie­dyś w przy­szło­ści god­nym współ­bie­siad­ni­kiem bo­gów. A je­śli znowu na­wet nie się­gniesz ręką po za­sta­wione przed tobą po­trawy, wtedy to już nie tylko bę­dziesz współ­bie­siad­ni­kiem, lecz nadto współ­rząd­cą bo­gów.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

fca90bb3-3bfd-463a-bf8a-14ed471c3afb
04349a5b-e9a7-47a0-94a8-180075973322
SpokoZiomek

Pani Delaney i Pan Epiktet nie przewidzieli jednego. "Z nami/Ze mna się nie napijesz?"

splash545

@SpokoZiomek ¯\_(ツ)_/¯

N-kt

Ależ z tego bije przekonanie, że alkohol to taka starożytna bestia, którą jak cerbera trzeba okiełznać, by wypaść na bohatera.

kitty95

Z mojej praktyki, to zawsze najebusy wszystkim proponują. Wysoko funkcjonujący też. Łatwo poznać alkoholika. Nie "Czego się napijesz?", tylko "Napijesz się {nazwa_alkoholu} ZE MNĄ?" lub też klasyczne "Ze mną się nie napijesz?".


Najprostsze rozwiązanie to wyeliminowanie najebusów ze swojego otoczenia.

Zaloguj się aby komentować

Od człowieka żąda się tylko, by przynosił pożytek ludziom: jeśli potrafi – wielu, a jeśli nie – to choćby nielicznym, a jeśli nie – to choćby najbliższym, a jeśli nie – to choćby samemu sobie. Jeśli bowiem stanie się pożyteczny dla innych, działa także dla wspólnej sprawy. Podobnie ten, kto staje się gorszy, nie tylko szkodzi sobie, lecz także tym wszystkim, którym mógłby pomóc, gdyby stał się lepszy. A więc każdy, kto ma zasługi wobec samego siebie, tym samym przynosi korzyść innym, gdyż przygotowuje dla nich pomoc w przyszłości.


Seneka, O bezczynności

#stoicyzm

2bdc9fec-0e53-4ae3-ae7a-a659d090b59b

Zaloguj się aby komentować

Uza­leż­nie­nie jest wro­giem ra­cjo­nal­nego my­śle­nia

Cnota umia­ru ofe­ruje jed­nak znacz­nie wię­cej niż tylko do­bre sa­mo­po­czu­cie fi­zycz­ne czy też rów­no­wagę w ciele. Nie­ule­ga­nie wszyst­kim pra­gnie­niom zwięk­sza prze­ni­kli­wość my­śle­nia, daje przej­rzyst­szy ogląd świa­ta, po­zwala na po­dej­mo­wa­nie ra­cjo­nal­nych de­cy­zji i uła­twia obro­nę przed żą­dzami i po­ku­sami do­ma­ga­ją­cymi się bez­u­stan­nego za­spo­ka­ja­nia (mowa o uza­leż­nie­niach). Umiar­ko­wa­nie po­zwala nam ode­brać moc czyn­ni­kom i si­łom ze­wnętrz­nym, które ina­czej mogą być trud­ne do opa­no­wa­nia.

Nad­mier­ne fol­go­wa­nie żą­dzom i na­stę­pu­jące po nim wy­rzuty su­mie­nia nie tylko wpro­wa­dzają za­męt w ciele (i utrud­niają osią­ga­nie ta­kich ce­lów jak utra­ta wagi), ale za­bu­rzają też spo­kój umy­słu, mo­gąc pro­wa­dzić do uza­leż­nień i nad­mier­nego przy­wią­za­nia. 


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

a9126bed-060b-4f4c-af9a-fd76d5bd2c44
784c8b99-e1af-4959-9323-306a2c041452

Zaloguj się aby komentować

Dla­czego umiar jest taki ważny?

Bo nad­miar nie służy ciału. Gdy za dużo zjemy albo wy­pi­jemy, czu­jemy się nie­zdro­wo, nie­swojo, tra­cimy we­wnętrz­ną rów­no­wagę. Po­my­śl­cie, co się dzie­je, kiedy przy jed­nym po­sie­dze­niu po­chło­niemy całą cze­ko­ladę albo pacz­kę chrup­ków ku­ku­ry­dzia­nych. W cza­sie je­dze­nia jest nam przy­jem­nie, ale gdy się otrzą­śnie­my z transu, po­pa­trzy­my na pu­ste pa­pier­ki i to­rebki i wsłu­chamy się w to, co mówi nam ciało, stwier­dzimy, że nie czuje się fan­ta­stycz­nie. Do­pad­nie nas za­równo fi­zycz­ne uczu­cie prze­je­dze­nia, jak i psy­chicz­ne po­czu­cie winy, wsty­du i żalu.

Ale tej jed­nej lek­cji nam nie wy­star­czy.

Weźmy na przy­kład pi­cie al­ko­holu. Można by po­my­śleć, że jedna upoj­na noc, po któ­rej bu­dzimy się obo­lali, po­winna na­uczyć nas ro­zumu. Wi­sząc z głową nad klo­ze­tem, przy­się­gamy so­bie „ni­gdy wię­cej!”, ale za­po­mi­namy o przy­się­dze i w naj­bliż­szy pią­te­czek sy­tu­acja się po­wta­rza. Mo­żemy tkwić w ta­kiej pę­tli ca­łymi la­tami, od­da­jąc swoje ciało i or­gany na prze­miał mły­nowi uciech.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

a0ba1d58-68a9-4957-b50c-cd10de41f9d6
662460aa-749e-45c1-9f78-488bd072bcbe
Hoszin

Przydało by mi się znać umiar w niektórych rzeczach.

Zaloguj się aby komentować

Sto­icy uwa­żali, że umiar jest klu­czem do do­brego sa­mo­po­czu­cia, my­śle­nia i wy­glądu. Byli świa­domi, że prak­ty­ko­wa­nie go nie tylko po­maga unik­nąć kaca i prze­je­dze­nia, ale też wpły­wa na sze­reg in­nych ob­sza­rów. Za­cho­wajmy umiar w je­dze­niu i pi­ciu, a dzię­ki ćwi­cze­niu „mię­śnia sa­mo­kon­troli” za­uwa­żymy, że po­wścią­gli­wość roz­sze­rzy się na inne ob­szary ży­cia, które mogą wy­my­kać się spod kon­troli lub być w taki czy inny spo­sób nie­zrów­no­wa­żone. Przy­kła­dem może być skłon­ność do zbyt­niego an­ga­żo­wa­nia się w pracę, sport, je­dze­nie czy spa­nie.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój

#stoicyzm

56e1eeba-64d4-4286-a609-0c662181a756
5578a2d9-9484-45e8-8900-faec1626ba54
kitty95

Tak. Zwłaszcza demonstrowali umiar w zarabianiu pieniędzy. Dziś im bym dał góra miesiąc, a potem do kartonu.

Zaloguj się aby komentować

Gniew nie­sie ze sobą dużo ener­gii, która może spra­wić, że po­czu­jemy się do­brze, zwłasz­cza je­śli wcze­śniej czu­li­śmy apa­tię i za­stój. Taka wście­kła fala go­rąca po­trafi mieć nie­zwy­kle oczysz­cza­jące dzia­ła­nie. Oczy­wi­ście, jak do­brze wiemy, to, co w da­nej chwi­li wy­daje się oczysz­cza­jące, może mieć opła­kane skut­ki, jak po­żar lasu. Za­miast więc wy­bu­chać gnie­wem, wy­ko­rzy­staj­my jego ener­gię w po­zy­tywny spo­sób.

Na przy­kład do ini­cjo­wa­nia zmian i wy­do­by­wa­nia się z nie­ko­rzyst­nych sy­tu­acji, tok­sycz­nych związ­ków nie mu­simy jed­nak wcale wy­bu­chać. Za­miast tego wy­ko­rzy­stu­jemy gniew jako sy­gnał, że trze­ba do­ko­nać w ży­ciu zmian. Staje się on wtedy formą in­tu­icji i prze­wod­ni­kiem. Po­zwól­my so­bie go po­czuć, ale po­tem wy­ko­rzy­staj­my tech­niki, o któ­rych mówi Se­neka, na przy­kład opóź­nia­nie re­ak­cji, by nie była ona emo­cjo­nalna. To po­cząt­kowe mocne uczu­cie – gdy już pod­damy je chłod­nym oglę­dzi­nom – może wska­zy­wać na ob­szary, które nas nie sa­tys­fak­cjo­nują, fru­stru­ją lub wy­ma­gają zmian. Po­wstrzy­my­wa­nie się od wy­bu­chów gnie­wu to nie to samo, co go­dze­nie się na złe trak­to­wa­nie. Im­puls gnie­wu do­star­cza waż­nych in­for­ma­cji. Po­cząt­kowe uczu­cie zło­ści może być sy­gna­łem do pod­ję­cia ko­niecz­nych dzia­łań, na przy­kład od­su­nię­cia się od sy­tu­acji lub osoby, za­koń­cze­nia re­la­cji, zmia­ny pracy albo prze­nie­sie­nia się do in­nego ze­społu.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

7283047d-4531-4da3-b1b7-4fbbb5f8078a
e8b6dfbc-f841-4c13-b929-bf39c06b85da

Zaloguj się aby komentować

Musimy więc walczyć przeciwko pierwszym do gniewu pobudkom. Pobudką do gniewu jest wyobrażenie doznanej krzywdy, któremu nie tak łatwo należy dać wiarę. Co więcej, nawet rzeczom jasnym i oczywistym nie wolno natychmiast ulegać. Niejedno bowiem jest fałszem, chociaż ma wszelkie pozory prawdy.

Należy zawsze zostawić sobie czas do namysłu, a dzień właściwy odsłoni prawdę. Niech uszy nie będą łatwowierne na oskarżenia. Tę słabość natury ludzkiej musimy mieć na uwadze i dobrze ją znać, że mianowicie czego niechętnie słuchamy, w to chętnie wierzymy, a zanim rzecz osądzimy, już się gniewamy.


Seneka, O gniewie 

#stoicyzm

8b600deb-6815-4e29-a8a4-9d53b6963a0a
N-kt

Niejedno bowiem jest fałszem, chociaż ma wszelkie pozory prawdy.

Nareszcie coś.

Zaloguj się aby komentować

Gniew kie­ro­wany na sie­bie sa­mego może prze­kształ­cić się w po­czu­cie winy lub wsty­du. Sto­icyzm uważa te emo­cje za nie­kon­struk­tywne (po­pu­lar­ność zdo­były do­piero póź­niej, wraz z eks­pan­sją chrze­ści­jań­stwa). Sto­icy mieli przej­rzy­sty po­gląd na te­mat cha­rak­teru: jest pod na­szą kon­trolą. Po­czu­cie wsty­du nie ma żad­nej war­to­ści. Je­śli twój cha­rak­ter ma wady, pra­cuj in­ten­syw­nie, by się ich po­zbyć, bio­rąc cnoty za prze­wod­ni­ków.

Jak po­wie­dział Ma­rek Au­re­liusz: „Zgoła nie w tym rzecz, że się roz­pra­wia o ce­chach męża do­brego, lecz że się nim jest"


Brigid Delaney, Zachowaj spokój

#stoicyzm

1a3d3abc-50fc-49c0-887b-c732447d27c6
cdd2a709-58ec-4c01-88d7-f15c15e80750

Zaloguj się aby komentować

Nigdy nie wolno dawać gniewowi dostępu do siebie, ale czasami należy go pozorować, gdy mianowicie trzeba rozbudzić ospałe umysły słuchaczy, podobnie jak opornie do biegu zrywające się konie żegadłami i podłożonymi pod nie żagwiami zmuszamy do galopu. Niekiedy znowu trzeba nastraszyć tych, na których perswazja nie wywiera żadnego wrażenia, a mimo wszystko nie w większym stopniu jest gniew pożyteczny niż strach i smutek.


Seneka, O gniewie 

#stoicyzm

d106500e-3694-4f74-99f1-2dbe3af71431
Opornik

@splash545 Idę po kija i torebkę z Biebronki.

N-kt

Ludzie będą wdzięczni, że inscenizujesz gniew wbrew własnemu charakterowi, byleby wywrzeć na nich wpływ

Fafalala

Udawany gniew? Ale jak to? W stoicyzmie trzeba bawić się też w aktora?

splash545

@Fafalala owszem, stoicy polecają myśleć o całym swoim życiu jak o zbiorze różnych ról do odegrania. Chodzi tu o różne normy społeczne i rzeczy, które niekoniecznie mamy ochotę robić ale chcemy bo czujemy, że tak trzeba. Jak wizyta z pomocą u niedołężnej i zrzędliwej babci. Staramy się wtedy jak najlepiej odegrać rolę troskliwej wnuczki puszczając mimo uszu przykre słowa babci. Oczywsicie nic na siłę i trzeba robić to w zgodzie z sobą, bo jeśli nie chcemy być w jakiejś roli to wypisujemy się z niej i nie robimy tego wcale niż byle jak i na siłę.

W tym przykładzie odgrywanie roli gniewnego człowieka czasem jest to konieczne gdyż do pewnych ludzi nie dociera inny język niż krzyk. Pamiętam kilka osób podnosiło tu argumenty, że rozmawiając z takimi budowlańcami to inaczej się nie da niż wściec się i nawrzeszczeć na nich bo inaczej uznają Cię za słabego i nie zrobią tego co się od nich oczekuje. Tu Sekena daje alternatywę krzycz i udawaj gniew zachowując przy tym wewnętrzny spokój. Bo i w ryj można też komuś dać będąc w środku oazą spokoju.

Tak w ogóle dosyć popularne w naszych czasach, choćby w popkulturze stwierdzenie, że życie to teatr a my jesteśmy w nim aktorami odgrywającymi pewne role wywodzi się właśnie od starożytnych stoików.

splash545

@Fafalala

trzeba

Można ale nie trzeba, nie jest to obowiązkowe.

Zaloguj się aby komentować

W re­la­cji uwa­żaj­cie na emo­cje, które wy­ni­kają z nie­wy­ra­ża­nego gnie­wu. Mogą przy­brać formę zrzę­dze­nia, pa­syw­nej agre­sji, nie­chęci, uża­la­nia się nad sobą, dą­sów lub ka­ra­nia dru­giej osoby na ty­siące róż­nych spo­so­bów. Za­miast tego po­cze­kajmy, aż fala go­rą­cego gnie­wu opad­nie, po czym wy­raźmy swoje uczu­cia w ra­cjo­nal­nej for­mie.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

1a1d450e-338d-48d1-b016-1df157ead023
227494e5-cd9d-4807-af21-5338b15a05fd

Zaloguj się aby komentować

Czy jednak nie należy dawać mu do siebie dostępu, skoro często okazał się pożyteczny? Przecież podnosi ducha, pobudza zapał i niczego wspaniałego w czasie wojny nie dokona waleczność, jeżeli on jej nie podsyci płomieniem i jeśli tego rodzaju bodziec nie wprawi w ruch i nie popędzi odważnych przeciw niebezpieczeństwom. I dlatego sądzą niektórzy, że najlepszą jest rzeczą, by gniew powściągać, nie zaś usunąć ze szczętem, a po wyłączeniu zeń tego, co jest nadmierne, by go utrzymać w granicach pożytku i taką tylko cząstkę zachować, bez której osłabnie działanie, zmarnieje siła oraz żywotność ducha. — Otóż, po pierwsze, o wiele jest łatwiej rzeczy zgubne całkiem odrzucić niż zapanować nad nimi i nie dopuszczać do siebie niż utrzymać w należytych granicach. Z chwilą bowiem gdy utwierdzą dopuszczone swe panowanie, stają się potężniejsze od tego, który chce nimi kierować, i nie dają się ani całkiem usunąć, ani zmniejszyć. Po wtóre, sam rozum, któremu powierzone są wodze, tak długo jest zdatny kierować, jak długo pozostaje wolny od namiętności. Z chwilą jednak kiedy raz zmiesza się z nimi i splami, nie potrafi już zapanować nad nimi, choć przecież mógł zdobyć się na to, żeby je odeprzeć od siebie. Raz bowiem wzburzony i z równowagi wytrącony umysł staje się niewolnikiem tego, co wprawiło go w podniecenie.


Seneka, O gniewie

#stoicyzm

337356e9-1b3b-42b0-9ada-d77b72ce1dbc
fonfi

@splash545

Raz bowiem wzburzony i z równowagi wytrącony umysł staje się niewolnikiem tego, co wprawiło go w podniecenie.

Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że powyższe nie tylko do gniewu ma zastosowanie

splash545

@fonfi sam Seneka to potwierdza w innym fragmencie gdzie odnosi się do wszelakich namiętności, a gniew uznaje jako jedną z nich.

Zaloguj się aby komentować

Uni­ka­nie gnie­wu nie ozna­cza pa­syw­no­ści. Za­miast tego mo­żemy za­zna­czać swoją obec­ność i bro­nić wła­snych za­sad w spo­sób, który zo­sta­nie usły­szany, ale nie za­bu­rzy na­szego we­wnętrz­nego spo­koju. Przy­kład: kilka lat temu miesz­ka­łam w Mel­bo­urne. Z su­fitu za­częła ka­pać woda. W miesz­ka­niu nad moim roz­sz­czel­nił się ka­lo­ry­fer. Była nie­dzie­la i są­siad­ka z góry nie bar­dzo chcia­ła pła­cić wyż­szą staw­kę hy­drau­li­kowi. Nie in­te­re­so­wało jej, że roz­mo­czony su­fit może mi spaść na głowę – po­wie­dzia­ła, że we­zwie fa­chow­ca w po­nie­dzia­łek. Jej nie­fra­so­bli­wość mnie wku­rzyła. Miesz­ka­nie mi za­raz za­to­nie! Roz­ma­wia­jąc z są­siad­ką, po­czu­łam na­ra­sta­jącą falę go­rąca, od­dech mi się spły­cił, ogar­nął mnie gniew. Za­miast jed­nak wy­ra­zić go w po­staci wy­bu­chu agre­sji, po­zwo­li­łam tej fali prze­mi­nąć, a po­tem po­roz­ma­wia­łam z ko­bietą sta­now­czo, ale uprzej­mie, na­le­ga­jąc, żeby we­zwała speca, bo je­śli za­leje mi miesz­ka­nie, to ona do­dat­kowo po­nie­sie koszt re­montu. Mój sta­now­czy ton i na­le­ga­nie wy­star­czyły, żeby zmo­ty­wo­wać ją do dzia­ła­nia. Nie mu­sia­łam zni­żać się do krzy­ków ani wy­zwisk, które za­tru­łyby na­sze poza tym neu­tral­ne re­la­cje i skło­niły ją do od­mowy współ­pracy i de­fen­syw­nego za­cho­wa­nia, a może na­wet uczy­ni­łyby z są­siad­ki moją prze­ciw­nicz­kę.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój

#stoicyzm

d3cd49c8-8ab8-4d08-94ed-857638e67336
7fdd7871-a253-49b0-a002-95f05a6d68a7
kitty95

E, chyba nigdy z naszymi Sebami czy Januszami nie gadał.


Jeżeli sprowadzimy to do negocjacji, to pierwszą zasadą jest, że negocjujemy tylko wtedy, gdy druga strona chce negocjować.


A gdy nie chce, no to już tylko metoda pały pozostaje. Czy takiej w ręku, czy wezwanej.

LondoMollari

A gdy nie chce, no to już tylko metoda pały pozostaje. Czy takiej w ręku, czy wezwanej.

@kitty95 No niestety w życiu tak jest, że jeśli przemoc nie działa, to znaczy że stosujesz jej zbyt mało.


Orange Man w USA udowadnia właśnie, że taka metoda pozwala zrealizować jego cele, nawet jeśli te cele są idiotyczne.

splash545

@kitty95 wszyst­ko zależnie od sytuacji, i owszem jeśli bez przemocy się nie obejdzie to należy ją zastosować i trzeba zrobić to skutecznie.

Zaloguj się aby komentować

(...) gniew nie jest zrównoważony: raz się wyrywa dalej, niż trzeba, raz się znów zatrzymuje bliżej, niż każe powinność, sam siebie bowiem łagodzi, wydaje sądy według zmiennego nastroju, nie chce posłuchać głosu rozsądku, nie zostawia miejsca na słowa obrony, pastwi się nad ofiarą, na którą się rzucił, i nie pozwala zmienić swego zapatrywania, nawet gdy jest niesłuszne.


Seneka, O gniewie 

#stoicyzm

169577cf-6adb-4ecc-aa4a-5a034acfff82
kitty95

Gniew jest też motorem zmian i rewolucji. Nie można go tylko w aspektach negatywnych rozpatrywać.

splash545

@kitty95 oczywiście, że tak. Jednak stoicy uważają, że zamiast gniewem lepiej kierować się rozumem i taką ślepą furię można zastąpić chociażby zimnym wyrachowaniem. Natomiast nie każdy musi być stoikiem i może się motywować jak mu się podoba, lub być motywowany przez innych.

kitty95

@splash545 przy rozważaniach filozoficznych zawsze trzeba brać poprawkę, że to są dysputy o idealnym świecie lub bardziej o idealnych ludziach pełnych cnót wszelakich.

Zaloguj się aby komentować

Fru­stra­cja i złość po­ja­wiają się w na­stęp­stwie lęku (uświa­do­mio­nego lub nie), że nie pa­nu­jemy nad czymś, co w na­szym fał­szy­wym prze­świad­cze­niu po­winno być pod na­szą kon­trolą. Mo­żemy na przy­kład wściec się na kie­rowcę, który za­je­chał nam drogę. Tam­ten już dawno znik­nął nam z oczu, ale my się wciąż pie­nimy i sie­dzimy wner­wieni, choć ab­so­lut­nie nic nie mo­żemy w tej sy­tu­acji zro­bić.

Może to też być złość spo­wo­do­wana bar­dziej za­wo­alo­waną formą stra­chu. Po­wiedz­my, że na­sza firma re­du­kuje etaty. Lęk o po­sadę spra­wia, że za­czy­nasz wszyst­kich kon­tro­lo­wać, współ­praca z tobą to kosz­mar, prze­sta­jesz dzie­lić się pracą, in­for­ma­cjami i w ogóle od­ci­nasz się od ko­le­gów, bo w głębi serca oba­wiasz się, że cie­bie też mogą wy­lać. Złość może przy­bie­rać różne formy: kon­tro­lu­jącą po­stawę, agre­sję, ty­ra­ni­zo­wa­nie in­nych czy po­trze­bę bez­względ­nego po­sia­da­nia ra­cji.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój

#stoicyzm

fbbcecf7-24ed-4ff0-8dd5-7d63b468e66a
76f7babe-57c7-4839-a22e-5575fdc9ea89
Dan188

"potrzebę bezwzględnego posiadania racji" to jest coś co zauważyłem u siebie. W moim przypadku raczej nie powoduje tego strach o stabilność życia czy coś, ale po prostu zauważyłem, że czasami mam irytację jak ktoś się ze mną nie zgadza. Najciekawiej jest jak już się zauważy, że tak taka słabość istnieje. Później w trakcie dyskusji gdy pojawia się irytacja od razu umysł sobie przypomina "znowu powielasz ten sam schemat". Wtedy zaczyna się mała stopniowa zmiana. Udało mi się w ten sposób zatrzymać samego siebie w kilku przypadkach.

splash545

@Dan188 też to miałem w jakimś stopniu i w jakimś stopniu dalej mam, ale już dosyć nieźle nauczyłem się odpuszczać.

Zaloguj się aby komentować