Lu­dzie re­agu­ją na kom­pli­ka­cje ży­cio­we na różne spo­so­by. Nie­któ­rzy prze­ży­wa­ją je wy­jąt­ko­wo mocno – nawet drob­na trud­ność wy­wie­ra istot­ny wpływ na ich stan emo­cjo­nal­ny i długo do­cho­dzą do sie­bie. Część z nich nie po­tra­fi zna­leźć żad­ne­go roz­wią­za­nia, inni wcho­dzą w rolę ofia­ry i skar­żą się wszyst­kim wokół, jakie to nie­spra­wie­dli­we, że muszą zma­gać się z takim pro­ble­mem. Mogą nawet prze­ko­ny­wać, że jako ofia­ry nie po­win­ni sami szu­kać wyj­ścia z trud­nej sy­tu­acji – ktoś po­wi­nien zro­bić to za nich.

Więk­szość z nas jest jed­nak bar­dziej od­por­na. Na kom­pli­ka­cje, któ­rych do­świad­cza­my, re­agu­je­my nie bez­rad­no­ścią i przy­gnę­bie­niem, lecz po­czu­ciem fru­stra­cji. W wielu przy­pad­kach jest to re­ak­cja mi­mo­wol­na: nie de­cy­du­je­my o tym, czy ogar­nie nas fru­stra­cja, tak jak aler­gik nie de­cy­du­je o tym, czy kich­nie, kiedy w po­wie­trzu unosi się pyłek kwia­to­wy. Dzie­je się to nie­za­leż­nie od nas.

Ist­nie­je jed­nak ważna róż­ni­ca mię­dzy kich­nię­ciem a fru­stra­cją. Ki­cha­jąc, po­zby­wa­my się tego, co draż­ni nasze za­to­ki, więc po chwi­li od­czu­wa­my ulgę. Na­to­miast fru­stra­cja czę­sto prze­ra­dza się w złość. To nie­do­brze, po­nie­waż zło­ści nie da się po­go­dzić z uczu­ciem szczę­ścia; można ją wręcz uznać za prze­ci­wień­stwo ra­do­ści. Zatem re­agu­jąc fru­stra­cją na pro­blem, tylko po­gar­sza­my spra­wę.


William B. Irvine, Wyzwanie stoika 

#stoicyzm

b09bc932-da25-4aab-8466-56e9e9a70d15
76036576-e7ee-4564-b21d-0736c2577cfb

Komentarze (6)

rith

@splash545 O, to trochę o mnie, z tym że pic rel

6ca132f4-bd2b-4982-9904-a57c014be0bd
Fafalala

Ostatnio oglądałam wywiad z babeczką neuronaukowczynią czy jakoś tak, która powiedziała, że nie ma tak że nie mamy kontroli nad naszymi zachowaniami i emocjami. Pierwszy odruch, jest wyuczony, automatyczny, właśnie np. złość,. Potem zaczynamy mieć przestrzeń, aby wpłynąć na to co czujemy już bardziej świadomie i dzięki nauroplastyczności i treningowi mózgu, mozemy zmienić te nasze automatyzmy.


https://youtu.be/DUz_6o92f1I?si=IqTDRfFA4_YcAYEg

splash545

@Fafalala dokładnie o tym jest stoicyzm, fajnie, że jest potwierdzenie w neurobiologii. Wywiad zapisuje i jakoś w weekend sobie obejrzę.

splash545

@Fafalala

Nie są więc namiętnością wzruszenia powstałe pod wpływem żywych wyobrażeń przedmiotów, jeżeli tylko ich doznajemy, ale stają się nią dopiero wtedy, kiedy im ulegamy i pozwalamy się takiemu bezwolnemu poruszeniu porwać za sobą. Jeśli bowiem ktoś bladość na twarzy, łzy tryskające, wzburzenie wstydliwych soków, głębokie westchnienia, spojrzenia, które nagle stają się bardziej ogniste, albo coś podobnego uważa za objaw namiętności i za oznakę świadczącą o stanie wewnętrznym, jest w błędzie i nie rozumie tego, że są to wzruszenia ciała. Tym się tłumaczy, że bardzo często żołnierz, nawet najwaleczniejszy, kiedy wkłada na siebie zbroję, blednieje, i że najodważniejszemu wojownikowi, gdy dadzą hasło do boju, cośkolwiek zadrżą kolana, i że wielkiemu wodzowi, zanim hufce zderzą się z sobą, serce kołacze się w piersi, i że znakomitemu krasomówcy, gdy się przygotowuje do wygłoszenia mowy, sztywnieje język.

Poznaj, w jaki sposób namiętności po- wstają, wzrastają i przybierają nadmierne rozmiary. Oto pierwsze ich poruszenie nie jest dobrowolne, jest jak gdyby wylęgiwaniem się namiętności i pewnego rodzaju groźbą. Drugie następuje za zgodą woli, jeszcze nie zaciętej w uporze: trzeba by, żebym się zemścił, skoro doznałem obrazy; trzeba by temu a temu wymierzyć karę, skoro popełnił występek. Trzecie poruszenie już nie daje się pohamować, już nie tylko pragnie się zemścić, gdy trzeba, lecz przede wszystkim oponowuje rozum. Pierwszego odruchu nie jesteśmy w stanie uniknąć za pomocą rozumu, podobnie jak objawów występujących w ciałach, o czym mówiliśmy wyżej, jak na przykład, by cudze ziewanie nie pobudzało i nas do ziewania, by automatycznie nie zamykały się oczy, gdy nagle zagrożą im palce. Takim odruchom rozum nie może zapobiec, a przyzwyczajenie i pilna uwaga osłabiają poniekąd wrażliwość. To drugie jednak poruszenie, które z rozmysłu się rodzi, rozmysłem bywa tłumione.


Seneka, O gniewie

Fafalala

@splash545 kiedy greccy filozofowie rozkminili podstawy neuroplastycznosci zanim ktokolwiek zaczął grzebać w neuropsychologii. 😉

kitty95

Ja to zmęczeniem reaguję.

Zaloguj się aby komentować