Łatwo jest nie do­ce­niać tego, co się ma. Dla­te­go po dłu­gim okre­sie bez żad­nych przy­krych wy­da­rzeń prak­ty­ku­ją­cy stoik może spo­cząć na lau­rach i za­rzu­cić sto­so­wa­nie ne­ga­tyw­nej wi­zu­ali­za­cji. Zda­rzy­ło mi się to wie­lo­krot­nie. Na szczę­ście sto­ic­cy bo­go­wie do­brze wie­dzą, jak skło­nić nas do re­flek­sji nad tym, co mo­gło­by pójść nie tak w na­szym życiu: po pro­stu zsy­ła­ją nam różne kom­pli­ka­cje ży­cio­we, że­by­śmy prze­ko­na­li się sami. Tak na­praw­dę wy­świad­cza­ją nam przy­słu­gę: jeśli po­dej­dzie­my do pro­ble­mu z od­po­wied­nim na­sta­wie­niem, praw­do­po­dob­nie na­tchnie nas on nową wdzięcz­no­ścią za to, jak wy­glą­da nasze życie.

Przy odro­bi­nie wy­sił­ku i spry­tu mo­żesz zna­leźć dobrą stro­nę nie­mal każ­dej trud­no­ści, w ja­kiej się znaj­dziesz. Bez wzglę­du na to, jak źle przed­sta­wia­ją się spra­wy, pra­wie za­wsze mo­gło­by być go­rzej – już sam ten fakt to powód do wdzięcz­no­ści.


William B. Irvine, Wyzwanie stoika

#stoicyzm

b8d318b3-040d-4fb4-8791-8d00b3e1a3ba
bde66623-108a-476c-8037-ea12eb015085

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować