Kontynuowałem swoje rozmyślania nad złością i gromadziłem kolejne dowody na to, jak sam się nią krzywdzę.
Złapałem się na przykład na tym, że krzyczę na polityków, których oglądam w telewizji. Cóż za nonsens, przecież nie mogą mnie usłyszeć! Zauważyłem też, że czasem odżywa we mnie na nowo złość z powodu dawno minionych wydarzeń. Tuż przed zaśnięciem nagle przypominało mi się, jak ktoś mnie uraził wiele miesięcy wcześniej. Później przez kilka godzin przewracałem się z boku na bok, a następnego dnia obudziłem się w paskudnym humorze.
W efekcie tego śledztwa zacząłem się złościć na siebie za to, że złoszczą mnie takie drobiazgi. Doszedłem do wniosku, że czas najwyższy poradzić sobie z niekontrolowanym gniewem. Zakładałem, że jeśli nauczę się nie wściekać z powodu codziennych komplikacji, zostanie mi niewiele złości, z którą będę musiał sobie radzić.
William B. Irvine, Wyzwanie stoika
#stoicyzm


O, to o mnie ( ͡ಥ ͜ʖ ͡ಥ)