Kiedy w twoim życiu po­ja­wia się jakaś kom­pli­ka­cja, pod­świa­do­mość stara się zro­zu­mieć, skąd się wzię­ła, i czę­sto wska­zu­je win­ne­go: szuka osoby, która za nią stoi, i przy­pi­su­je jej nie­cne po­bud­ki. Mó­wiąc ogól­niej, twoja pod­świa­do­mość za­zwy­czaj po­strze­ga kom­pli­ka­cje jako nie­za­słu­żo­ne mę­czar­nie. Dla­te­go pró­bu­je cię prze­ko­nać, że wy­rzą­dzo­no ci krzyw­dę. Jeśli nie po­dej­miesz kro­ków, żeby po­wstrzy­mać ten pro­ces, szyb­ko po­czu­jesz przy­pływ emo­cji po­twier­dza­ją­cych tę in­ter­pre­ta­cję wy­da­rzeń. A to po­gar­sza spra­wę, bo pod­świa­do­mość wy­mu­sza na świa­do­mo­ści po­słu­szeń­stwo za po­mo­cą zrzę­dze­nia, za to emo­cje pro­wo­ku­ją do krzy­ku. Dla­te­go gdy spo­tka cię jakaś kom­pli­ka­cja ży­cio­wa, ku swo­je­mu za­sko­cze­niu mo­żesz mi­mo­wol­nie za­cząć krzy­czeć na osobę, którą obar­czy­ła za to od­po­wie­dzial­no­ścią twoja pod­świa­do­mość.

Zatem gdy kom­pli­ku­je ci się życie, twoja świa­do­mość może stać się celem po­dwój­ne­go ataku – czyli zna­leźć się w krzy­żo­wym ogniu – gdzie szar­żę pro­wa­dzi pod­świa­do­mość, a wspar­cie za­pew­nia­ją emo­cje. W ta­kich oko­licz­no­ściach świa­do­mo­ści trud­no jest trzeź­wo my­śleć, więc może ci pod­po­wie­dzieć kiep­skie roz­wią­za­nie pro­ble­mu. Co gor­sza, raz roz­bu­dzo­ne emo­cje nie dają się łatwo stłu­mić, więc mogą mącić ci w gło­wie jesz­cze długo po tym, jak po­ra­dzisz sobie z sy­tu­acją, w któ­rej się po­ja­wi­ły. Dodam, że praca nad emo­cja­mi i pod­świa­do­mo­ścią to wy­zwa­nie na całe życie.


William B. Irvine, Wyzwanie stoika

#stoicyzm

d0b2e432-bd09-4b3c-90c4-2d4d5b766441
9a2c730a-96ee-4795-bbff-3b00208af7e4

Komentarze (3)

Gepard_z_Libii

Ona nie jest naszym wrogiem, jej zadaniem jest między innymi utrzymanie nas przy życiu i tak np jako małe dziecko czujemy strach przed zostaniem samemu, bo dla dzieciaczka to oznacza rychłą śmierć, to jest tak głęboko wdrukowane w umysł, że niektórzy ludzie już dorosłym życiu odczuwają ten strach przed utratą bliskiej osoby, pamiętam moje pierwsze związki, jak reagowałem na informacje o zerwaniu, dosłownie panika i lament, jakby rozstanie oznaczało śmierć, nawet kiedy już zarabiałem dość dobrze i niczego mi nie brakowało do życia.

Po kilku razach mi przeszło, bo myk polega na tym że trzeba przeżyć to czego się boimy, aż ta mała kurwinka zrozumie że jesteś duży, innej drogi nie znam, jak tylko chłonięcie strachu ze spokojem

splash545

@Gepard_z_Libii ano nie jest, bo gdyby nie ona i automatycznym odruchom powstającym dzięki niej, pewnie ciężko byłoby przeżyć choć kilka lat na tym świecie. Na pewno każdy jest w stanie przypomnieć sobie sytuacje kiedy zdążyliśmy się uchylić, odskoczyć, czy odpowiednio przekręcić przed upadkiem, nim zdążyliśmy cokolwiek pomyśleć. Natomiast warto mieć świadomość jak ona działa i że wcale nie musimy poddawać się i podążać za jej pierwotnymi lękami i rozpamiętywać je w nieskończoność.

A to co piszesz o strachu to fakt, bo ucieczka i brak konfrontacji ze swoim lękiem prowadzi do jego kumulacji, a wtedy odezwie się kiedyś w przyszłości, lub będzie na nas oddziaływał ukryty i sterował całym naszym życiem.

Gepard_z_Libii

@splash545 hehe daleko szukać nie muszę, wczoraj miałem stłuczkę rowerem, koleś we mnie wjechał i go chwyciłem, bo leciał na jape, nic nie planowałem, to był dosłownie ułamek sekundy, aż dumny z siebie byłem, że tak szybko zareagowałem.


Co do strachu, to pocieszające w tym wszystkim jest, że jak wyzbędziesz się lęku przed jedną rzeczą, to z kolejnymi jest o wiele lżej

Zaloguj się aby komentować