Zdjęcie w tle
Stoicyzm

Społeczność

Stoicyzm

225

Stoicki punkt widzenia - teoria i praktyka

(...) Gdy jednak prosisz o ciepłą wodę, a niewolnik nie usłyszał w ogóle tych słów, usłyszał je, lecz przyniósł ledwie letnią wodę, albo w ogóle nie sposób znaleźć go a całym domostwie, czyż powstrzymanie irytacji i wybuchu gniewu nie będzie działaniem aprobowanym przez bogów? "Jak jednak człowiek ma znieść kogoś takiego jak ten niewolnik?". A czy ty, który sam jesteś niewolnikiem, nie zniesiesz własnego brata (...)? Czy gdyby postawiono cię w bardziej uprzywilejowanym położeniu, od razu staniesz się tyranem? Nie będziesz pamiętał o tym, kim jesteś i kim rządzisz? O tym, że to twoi pobratymcy, ludzie, którzy są z natury twoimi braćmi (...)


Epiktet, Diatryby

#stoicyzm

db44d8b4-9915-4d4f-a104-e1472afdb5c8
Iknifeburncat

@splash545 zbyt mało ludzi myśli o tym, że ich aktualna sytuacja jest w dużej mierze związana z przypadkiem. Juz z tego względu warto próbować cierpliwie podchodzić do kogoś, w kogo miejscu możemy być już niedługo.

Zaloguj się aby komentować

Znajdź w so­bie wdzięcz­ność

Pro­duk­tem ubocz­nym opła­ki­wa­nia lu­dzi jesz­cze za ich ży­cia jest peł­niej­sze do­ce­nia­nie ich obec­no­ści te­raz, kiedy mo­żemy się nią cie­szyć. Nie prze­mil­czaj rze­czy, które trze­ba wy­po­wie­dzieć; nie za­nie­dbuj przy­jaźni ani re­la­cji ro­dzin­nych i ra­duj się cza­sem spę­dzo­nym z bli­skimi. Gdy spę­dzasz czas z przy­ja­cie­lem lub dzieć­mi, nie po­zwól, by roz­pra­szał cię te­le­fon.

Epik­tet twier­dził, że przy­ja­ciół może nam ode­brać nie tylko śmierć, ale też nie­zgoda i zmia­ny oko­licz­no­ści. Dla­tego trze­ba ko­rzy­stać z przy­jaźni, póki przy­ja­ciele są w za­sięgu.

Po­win­ni­śmy być też wdzięcz­ni za wła­sne ży­cie. Nie tylko przy­ja­ciele mogą na­gle odejść lub umrzeć, za­nim się ze­sta­rzeją. Nas też może tra­fić szlag. Na­staw­my się, że wszyst­ko, co lu­bimy, do­bie­gnie końca. Nie wolno od­wle­kać ra­do­ści ze świa­ta i tego, co ma do za­ofe­ro­wa­nia, bo ju­tro może się oka­zać, że jest za późno.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

eedfa679-4adc-4b7c-98f4-682099f12aef
da5d58ec-9a11-4731-8796-38bad17755ac

Zaloguj się aby komentować

Dość jednej chwili na to, by wprost z tronu znaleźć się na kolanach u cudzych stóp. Musisz pamiętać, że wszelki los jest zmienny i że cokolwiek się zdarza komu innemu, może się i tobie przydarzyć.


Seneka, O spokoju ducha

#stoicyzm

520fb956-ad4c-4fe8-8319-432eb23ff88b

Zaloguj się aby komentować

Jest jesz­cze je­den do­bry po­wód, by prze­stać żyć na­dzie­ją. Wy­zby­wa­jąc się na­dziei, uwal­niamy się też od jej prze­ci­wień­stwa – po­czu­cia bez­na­dziej­no­ści. To na­praw­dę jedna z naj­gor­szych ludz­kich emo­cji. Nic nie jest od niej gor­sze. Bez­na­dzie­ja to sio­stra roz­pa­czy, która snuje mrocz­ne wi­zje – fan­ta­zjuje o tym, że nie wy­zdro­wie­jemy, nie pod­nie­siemy się z upad­ku, że nic już nie bę­dzie do­bre, że ni­gdy nam się nie po­wie­dzie, że na­sza sy­tu­acja ni­gdy się nie zmie­ni, a w ogóle to je­ste­śmy ska­zani za za­gładę.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

fa0cc630-5821-4c84-bd87-5320abeb0c02
43d75887-4677-4cd6-9d95-1e116302886c
madhouze

@splash545 czyli w zupełnej przeciwności do filozofii kościoła katolickiego, który swoje fundamenty opiera na nadziei

Dan188

@madhouze W jakim sensie? Czym jest według ciebie nadzieja w filozofii kościoła katolickiego?

splash545

@madhouze być może, coś tam o nadziei zawsze się przewijało, ale żadnym ekspertem od katolicyzmu nie jestem.

Zaloguj się aby komentować

Jed­nym z plu­sów wy­zby­cia się na­dziei jest ra­dość, którą nie­sie świa­dome ży­cie w chwi­li obec­nej. Wresz­cie prze­sta­jemy my­śleć, lę­kać się i snuć fan­ta­zje o tym, co może się wy­da­rzyć w przy­szło­ści.

Gdy ży­jemy na­dzie­ją, ni­gdy w pełni nie za­znamy we­wnętrz­nego spo­koju, bo po­wie­rzamy na­sze szczę­ście cze­muś, co nie jest w na­szych rę­kach. I mo­żemy strasz­nie się za­wieść.

„Prze­sta­niesz się bać, je­śli od­rzu­cisz swe ocze­ki­wa­nia”. W miej­sce na­dziei i lęku otrzy­mamy we­wnętrz­ny spo­kój.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

18a00d11-a12c-48ff-957f-653560264a7c
f8702c7f-796b-4f06-9395-f040423d6804
Fafalala

Ha ha, druga tym razem. 😄

splash545

@Fafalala wcześnie wstałaś.

Fafalala

@splash545 się jest nad morzem to się wstaje z pianiem fal. 😉

Właśnie, idę nad morze! Oczywiście głównie po to, aby kontemplować stoicyzm. XD

A tak w ogóle, to Ty wcześnie wstajesz. Zawsze. 🤣

Zaloguj się aby komentować

Prze­sta­niesz się bać, je­śli od­rzu­cisz swe ocze­ki­wa­nia

Ja­sną, sło­necz­ną stro­ną nie­po­koju jest na­dzie­ja: pro­jek­to­wa­nie po­zy­tyw­nej wi­zji przy­szło­ści. Stock­dale w nie­woli nie kar­mił się na­dzie­ją, że zo­sta­nie uwol­niony; po pro­stu sta­rał się żyć god­nie i z sza­cun­kiem w tak wą­skim za­kre­sie, jaki miał pod kon­trolą. Primo Levi w Au­schwitz także sku­piał się na prze­trwa­niu: każ­dego dnia sta­rał się po­zo­stać przy ży­ciu. „Kto w la­grze po­zwala so­bie na pra­gnie­nia, ten wy­daje na sie­bie men­talny wy­rok śmier­ci, po­nie­waż żadne z jego pra­gnień się speł­ni. My­śląc o gło­dzie i ży­jąc na­dzie­ją, że go na­kar­mią, za­daje so­bie psy­chicz­ne tor­tury, bo w obo­zie ni­gdy nie bę­dzie dość je­dze­nia” – re­la­cjo­nuje jego do­świad­cze­nia Ryan A. Pic­ci­rillo.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

12699e48-ea47-4ff8-845e-9a5f21421de4
abb9b92d-42c1-495e-815d-c4c952ebb85e
Fafalala

Piękny hejt na afirmacje. :p

onlystat

@Fafalala rozne rzeczy dzialaja na roznych ludzi. Dlatego trzeba probowac na sobie i sprawdzac, co nam indywidualnie pasuje

To tak jak ten mem z ziolem - musisz sprobowac rozne, bo rozne som

Fafalala

@onlystat tak, masz rację, ale według tego co zostało napisane teraz i wcześniej (oczywiście to moja interpretacja) oczekiwania prowadzą do rozczarowań. Nastawianie się, że będzie dobrze i że coś się osiągnie, w założeniu że marzymy o tym może doprowadzić do przykrego zderzenia ze ścianą.

Myśli mogą mieć zbawczą moc, ale też potrafią dostarczyć bólu.

N-kt

Przestaniesz oczekiwać, przestaniesz robić cokolwiek z własnej woli

Strach jest wypadkową wizji kary ich niespełnienia, ale w końcu są sposoby jego zaradzenia.

Burzenia nadziei nawet nie skomentuję, bo odniesienie go do więźniów obozów pracy jest zaiste totalnie nietrafione.

mikocjusz

@N-kt jeżeli patrzysz tylko przez pryzmat myśli /ego to tak, ale człowiek i psychila to bardziej złożona maszyna. Tu chodzi właśnie o wyjście z nadziei a przestawienie na działanie, tu i teraz. Wiem ze ciezko zrozumieć, ale jak zrozumiesz to bedziwsz sie smial

N-kt

@mikocjusz Albowiem z nadzieją w ustach nie walczono na wojnach, nie wzniecano powstań, nie wyruszano do niebezpiecznych krain czy nie próbowano właśnie przetrwać w okrutnych warunkach. Bynajmniej nie bez przyczyny jest matką głupców, ale wciąż ciągnięto za nią, gdyż każdy chcę ujrzeć wynik zwycięstwa choćby bywał bardzo losowy i zwodniczy. Za to widziałem takich właśnie trusi, którzy "god­nie i z sza­cun­kiem " bez żadnego oczekiwania szli do komór gazowych. Niestety paru przestało być stoikami i zaczęło drapać ściany.

Zaloguj się aby komentować

Naj­bar­dziej za­ła­mani byli ci spo­śród jego lu­dzi (we­dług re­la­cji Prima Le­viego spra­wa miała się po­dob­nie w obo­zach kon­cen­tra­cyj­nych), któ­rzy my­śleli, że zo­staną ura­to­wani. Stock­dale za­le­cił im, by po­słu­gu­jąc się ne­ga­tyw­nej wi­zu­ali­za­cji, wy­obra­zili so­bie, że po­moc nie na­dej­dzie, i skon­fron­to­wali się z rze­czy­wi­sto­ścią, nie po­le­ga­jąc zbyt­nio na na­dziei. To wła­śnie ta po­stawa, o któ­rej Stock­dale mó­wił, że ma ją pod kon­trolą. W wy­wia­dzie udzie­lo­nym pi­sa­rzowi Ji­mowi Col­lin­sowi po­wie­dział póź­niej: „Opty­mi­ści twier­dzili, że «do Bo­żego Na­ro­dze­nia nas wy­pusz­czą». Świę­ta na­de­szły i mi­nęły. Po­tem mó­wili: «Bę­dzie­my w domu przed Wiel­ka­nocą». Wiel­ka­noc na­de­szła i mi­nęła. Po­tem było Świę­to Dzięk­czy­nie­nia i znów Boże Na­ro­dze­nie. A oni umie­rali, bo pę­kały im serca (...) To bar­dzo ważna lek­cja. Ni­gdy nie myl wiary w osta­tecz­ne zwy­cię­stwo – któ­rej za nic nie można utra­cić – z dys­cy­pliną, po­zwa­la­jącą sta­wić czoła naj­bru­tal­niej­szym fak­tom two­jej ak­tu­al­nej rze­czy­wi­sto­ści, ja­kie­kol­wiek by były”.

Stock­dale zno­sił su­rowe wię­zien­ne wa­runki, nie wy­bie­ga­jąc my­ślą zbyt da­leko w przy­szłość. „Ży­łem z dnia na dzień”, na­pi­sał w swym prze­mó­wie­niu, na­śla­du­jąc Epik­teta. Przy­po­mnij­my pa­ra­frazę jego słów: „Za­dbaj o chwi­lę obec­ną. Za­głąb się w jej szcze­gó­łach. Od­po­wiedz tej lub in­nej oso­bie, spro­staj da­nemu wy­zwa­niu, za­re­aguj na kon­kret­ny uczy­nek”.


Zachowaj spokój, Brigid Delaney 

#stoicyzm

235dc6ab-994f-41a4-b927-1922bb56cd43
9e354bb8-3fe5-4eff-8ec3-48c00be9fdf9

Zaloguj się aby komentować

(...) W 1965 roku, po po­wro­cie do czyn­nej służ­by, Stock­dale zna­lazł się w Wiet­na­mie w kok­pi­cie sa­mo­lotu le­cą­cego tuż nad wierz­choł­kami drzew. Zo­stał ze­strze­lony przez Wiet­kong. Ka­ta­pul­to­wał się z my­ślą: „Zo­stało mi pół mi­nuty, by wy­po­wie­dzieć ostat­nie słowa na wol­no­ści. I – słowo daję – szep­ną­łem do sie­bie: «Spę­dzę tam na dole co naj­mniej pięć lat. Opusz­czam świat tech­no­lo­gii i wkra­czam w świat Epik­teta»”.

Gdy tylko opadł na zie­mię, zo­stał cięż­ko po­bity, a męż­czy­zna w po­li­cyj­nym heł­mie zgru­cho­tał mu nogę. Na szczę­ście Epik­tet przy­po­mniał Stock­dale’owi o rze­czach pre­fe­ro­wa­nych, ale obo­jęt­nych: „Ależ ty­ran wsa­dzi mnie w dyby! – Co wsa­dzi? Pisz­czele ci wsa­dzi. – Ależ ty­ran chwy­ci za to­pór! – Po co? By ci głowę od­rą­bać. Czego więc ty­ran nie wsa­dzi w dyby i nie od­rą­bie to­po­rem? Wol­nej woli”.

Stock­dale zo­stał prze­wie­ziony do po­bli­skie­go wię­zie­nia, gdzie spę­dził sie­dem i pół roku, prze­wo­dząc gru­pie około pięć­dzie­się­ciu jeń­ców wo­jen­nych w strasz­nych, okrut­nych i bo­le­snych oko­licz­no­ściach.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój

#stoicyzm

8b718aee-e008-4720-977b-9c93a3ac9283
7cb9e7ab-5ef0-4e2a-97fd-420594517932
Dan188

Stock­dale pokazał, że dzięki umysłowi można przetrwać wszystko. Ostatnio też czytałem jakiś artykuł o jedne kobiecie, która miała dwa wypadki w dzieciństwie i przez większość czasu była niepełnosprawna oraz szpetna z powodu uszkodzeń. Też udało jej się wyjść z problemów.

Zaloguj się aby komentować

Podobnie jak kiepscy aktorzy tragiczni nie potrafią śpiewać w pojedynkę, lecz wyłącznie razem z innymi, tak i niektóre osoby nie potrafią chodzić, gdy nikt im nie towarzyszy. Człowieku, jeśli jesteś cokolwiek wart, chodź w pojedynkę, mów do siebie i nie kryj się w chórze. Przeznacz choć trochę energii na dociekania, rozejrzyj się wokół siebie i potrząsanij sobą, a może dowiesz się, kim jesteś.


Epiktet, Diatryby

#stoicyzm

8044b696-675e-4204-9937-4f5f332951df
Kaligula_Minus

Uwaznosc to klucz do sukcesu

Zaloguj się aby komentować

Sto­icy nie prze­pa­dali za na­dzie­ją, wi­dząc w niej formę my­śle­nia ży­cze­nio­wego oraz za­prze­cza­nia rze­czy­wi­sto­ści i my­dle­nia oczu.

Lu­cy­liusz, przy­ja­ciel, do któ­rego Se­neka pi­sał li­sty mo­ralne, był urzęd­ni­kiem pań­stwo­wym na Sy­cy­lii. Pew­nego dnia do­wie­dział się o po­waż­nym pro­ce­sie są­do­wym prze­ciwko niemu, który mógł za­koń­czyć jego ka­rierę i zruj­no­wać mu re­pu­ta­cję. Zroz­pa­czony na­pi­sał do Se­neki, który od­po­wie­dział tak: „Mnie­masz, że będę ci do­ra­dzał, byś ocze­ki­wał wy­niku po­myśl­niej­szego i zna­lazł uko­je­nie w przy­jem­nie łu­dzą­cej na­dziei (...), atoli jak po­pro­wa­dzę cię do spo­koj­no­ści inną drogą”. I ra­dzi mu tak: „Je­śli chcesz po­zbyć się wszel­kiego nie­po­koju, wy­staw so­bie, że to, co do czego ży­wisz obawę, iż może się zda­rzyć, zda­rzy się w każ­dym ra­zie (...)”.

W Li­stach mo­ral­nych do Lu­cy­liu­sza pa­dają słyn­ne słowa Se­neki: „Prze­sta­niesz się bać, je­śli po­rzu­cisz swe ocze­ki­wa­nia”.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

fbffa71f-a3b8-4e85-85d4-5e0ff442a2ca
1754484b-4198-4ddc-8197-d226134bc5ae
AdelbertVonBimberstein

@splash545 spokój bo i tak wszyscy umrzemy.

vrkr

@AdelbertVonBimberstein yolo

Zaloguj się aby komentować

Sto­icy pi­sali pa­mięt­niki, w któ­rych mo­gli kon­tem­plo­wać (ana­li­zo­wać) wła­sną po­stawę i mie­rzyć oso­bi­sty roz­wój. Pro­wa­dząc ta­kie no­tatki, mo­żemy spraw­dzić, czy się zmie­ni­li­śmy albo zro­bi­li­śmy po­stępy w po­rów­na­niu z sobą sprzed roku, dwóch lat albo i de­kady. Dzien­nik da nam przej­rzy­sty ob­raz prze­szło­ści.

Pa­mięt­niki to świet­na prze­strzeń na oczysz­cze­nie, ka­thar­sis. Mo­żemy tam wy­lać uczu­cia, które by­łyby zbyt doj­mu­jące i brzyd­kie, by się z nimi ob­no­sić pu­blicz­nie. Choć trud­no w to uwie­rzyć w chwi­li emo­cjo­nal­nego unie­sie­nia, uczu­cia z cza­sem słab­ną. Czy­ta­nie o swo­ich bo­le­snych przej­ściach nie jest przy­jemne, ale nie bez po­wodu za­po­mi­namy o głę­bo­kich sta­nach emo­cjo­nal­nych i szcze­gó­łach, które im to­wa­rzy­szyły, oraz o fi­zycz­nym bólu. Gdy­by­śmy nie po­tra­fili usu­wać z pa­mięci do­kład­nych wspo­mnień o chwi­lach roz­pa­czy, bez­u­stan­nie przy­po­mi­na­łyby nam, że już ni­gdy nie po­win­ni­śmy so­bie po­zwo­lić na mi­łość ani za­ufa­nie. To dla­tego na­tura wy­po­sa­żyła nas w dar za­po­mi­na­nia. Ide­al­nie by­łoby, gdyby pa­mięt­nik dał nam przed­smak daw­nego bólu, bez przy­wo­ły­wa­nia uczuć, które to­wa­rzy­szyły nam w trud­nych chwi­lach.

Per­spek­tywa czasu po­zwala nam też umie­ścić mi­nione cier­pie­nie w od­po­wied­nim kon­tek­ście. Gdy te­raz ana­li­zuję wła­sną ka­rierę, jest dla mnie oczy­wi­ste, że wszel­kie moje suk­cesy są owo­cem po­ra­żek, ta­kich jak nie­opu­bli­ko­wane książ­ki, nie­zre­ali­zo­wany szes­na­sto­od­cin­kowy se­rial, któ­rego ak­cja to­czy­łaby się w re­dak­cji in­for­ma­cyj­nej, czy sztu­ki te­atral­ne, które na­pi­sa­łam, ale ni­gdy ich nie wy­sta­wiono. W po­rząd­ku. To, że tamte przed­się­wzię­cia oka­zały się klapą, nie ma zna­cze­nia. Są ele­men­tami mo­jego ży­cio­wego stażu, który od­by­wa­łam nie­świa­do­mie, a zda­łam so­bie z niego spra­wę, do­piero kiedy się skończył.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

bb9a8dce-8fc9-4d45-8ce2-64af66694045
cc2ba552-28c8-45b4-8b30-2f31d55247db
cyberpunkowy_neuromantyk

@splash545


Gdy te­raz ana­li­zuję wła­sną ka­rierę, jest dla mnie oczy­wi­ste, że wszel­kie moje suk­cesy są owo­cem po­ra­żek, ta­kich jak nie­opu­bli­ko­wane książ­ki, nie­zre­ali­zo­wany szes­na­sto­od­cin­kowy se­rial, któ­rego ak­cja to­czy­łaby się w re­dak­cji in­for­ma­cyj­nej, czy sztu­ki te­atral­ne, które na­pi­sa­łam, ale ni­gdy ich nie wy­sta­wiono. W po­rząd­ku. To, że tamte przed­się­wzię­cia oka­zały się klapą, nie ma zna­cze­nia. Są ele­men­tami mo­jego ży­cio­wego stażu, który od­by­wa­łam nie­świa­do­mie, a zda­łam so­bie z niego spra­wę, do­piero kiedy się skończył.



Nie nazwałbym nieopublikowanych książek czy niezrealizowanych seriali porażkami - sztuka, jak każda inna dziedzina, wymaga ćwiczeń. Tworzenie czegoś to właśnie ćwiczenia, wprawki, które pomagają rozwinąć umiejętności.

Zaloguj się aby komentować

To nie­znacz­ne ukłu­cie sa­tys­fak­cji, gdy zna­jo­memu coś nie wyj­dzie, wcale nie jest rzad­kie. Znamy słyn­ną wy­po­wiedź Gore’a Vi­dala: „Ile­kroć zna­jomy od­nosi suk­ces, cząst­ka mnie umie­ra”. Być może to dla­tego, że nie­świa­do­mie ry­wa­li­zu­jemy ze swoim przy­ja­cie­lem i je­ste­śmy prze­ko­nani, że ży­cie to gra o su­mie ze­ro­wej. Kiedy on coś traci, nie­świa­do­mie czu­jemy, że nas stra­ta omi­nęła albo że mamy mniej­szego pe­cha. Ta­kie my­śli nie są ra­cjo­nalne, ale po­wszech­ne.

Prze­ci­wień­stwem se­pa­ra­cji jest więź. Po­rów­nu­jąc się z in­nymi, zry­wamy ją. Praw­dziwy przy­ja­ciel ni­gdy nie od­czuwa sa­tys­fak­cji, gdy do­pada nas pech. Prze­ciw­nie. Cie­szy się z na­szych suk­ce­sów i mar­twi, gdy coś utra­cimy.

Od­po­wie­dzial­ność za tę ra­dość z cu­dzego nie­szczę­ścia, czyli scha­den­freu­de, nie do końca spo­czywa na nas. Zo­sta­li­śmy nie­świa­do­mie za­pro­gra­mo­wani, żeby ze sobą kon­ku­ro­wać.

Miej­my na­dzie­ję, że znaj­du­jemy się w schył­ko­wej fa­zie neo­li­be­ra­li­zmu, w któ­rym do po­rów­na­nia się z in­nymi – a co za tym idzie do two­rze­nia po­dzia­łów – za­chęca się, a na­wet po­strze­ga je jako na­tu­ralne. Prze­sią­kli­śmy men­tal­no­ścią nie­do­stat­ku, w któ­rej nie­świa­do­mie uwa­żamy ko­rzy­ści tego świa­ta – do­bry wy­gląd, spraw­ność fi­zycz­ną, ta­lent, sta­tus czy pie­nią­dze – za do­bra skoń­czone. Przy ta­kim na­sta­wie­niu ży­cie i za­soby stają się grą o su­mie ze­ro­wej: są­dzimy, że tego, co do­bre, nie może wy­star­czyć dla wszyst­kich – je­śli są wy­grani, to mu­szą być i prze­grani. Ale to nie­praw­da! Wszy­scy mo­żemy wy­grać, zwłasz­cza je­śli, tak jak sto­icy, uzna­my, że „zwy­cię­stwo” to suk­ces od­nie­siony w spra­wach, które znaj­dują się pod na­szą kon­trolą, czyli nasz cha­rak­ter, spo­sób, w jaki trak­tu­jemy in­nych, i to, jak re­agu­jemy na świat.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

5185bb86-6297-4124-bd69-4c571e928000
789d6740-3ff7-451c-af4c-a89340e3fe2d
kitty95

Z perspektywy lat i czasu, wchodzenie w gównowyścig porównawczy z kimkolwiek, to najbardziej destrukcyjny ruch dla osoby obdarzonej elementarną empatią, jaki tylko można zrobić.


Natomiast świetna sprawa dla socjopatów wszelakich.

Zaloguj się aby komentować

Po­my­śl­cie o cza­sach spę­dzo­nych w szko­le i na stu­diach. W pod­sta­wówce i li­ceum wszy­scy je­chali na tym sa­mym wózku, no­sili te same mun­durki, cho­dzili co­dzien­nie na te same lek­cje i pro­wa­dzili mniej wię­cej ta­kie samo ży­cie. To­wa­rzy­stwo szkol­ne roz­cho­dzi się wpraw­dzie, gdy idzie­my na wyż­sze uczel­nie, ale tam znów wpa­damy w grupę ró­wie­śni­ków o po­dob­nych do­świad­cze­niach. Pro­blemy za­czy­nają się po ukoń­cze­niu stu­diów. Nie­któ­rzy po­dró­żują albo przez kilka lat pra­cują w ba­rze, inni po­dej­mują do­brze płat­ną pracę w kor­po­ra­cji, jesz­cze inni wcze­śnie biorą ślub i za­kła­dają ro­dzinę. I na­gle oka­zuje się, że nie idzie­my tą samą ścież­ką, co nasi zna­jomi. Być może czu­jemy, że wy­bra­li­śmy w ży­ciu złą drogę. Mo­żemy mieć wra­że­nie, że do­ko­na­li­śmy nie­tra­fio­nych wy­bo­rów. I znów do­pada nas FOMO. Za­czy­namy po­rów­ny­wać się do in­nych, a to bar­dzo nie­zdro­we: może nie tylko za­truć przy­jaź­nie, ale też ze­psuć nam przy­jem­ność z wła­snego ży­cia. Po­wstrzy­mu­jąc się od tego, oszczę­dzimy so­bie mnó­stwo cier­pie­nia. Może na­wet nie wie­dzie­li­śmy, że je so­bie za­da­jemy, bo po­rów­nań do­ko­nuje się nie­świa­do­mie. Gdy jed­nak zu­peł­nie je so­bie da­ru­jemy, nie tylko po­prawi to nam sa­mo­po­czu­cie, ale też po­zwoli in­nym czuć się le­piej w na­szym to­wa­rzy­stwie.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

5eb4b726-621e-44e2-b571-eb39cae34140
886fa995-4a03-4daa-bf4f-7a07fa75d804
macgajster

W tym roku weszło mi coś podobnego, ale nie do końca.

Retrospekcja z "a to bym zmienił i to i to też". Porównuję się zatem do samego siebie z równoległej, nieistniejącej, teraźniejszości idealnej. Co może pójść nie tak? 🥲

splash545

@macgajster najgorzej!

KierownikW10

@splash545 co do FOMO i szkodliwości porównywania się do innych zgadzam się w 100%.


Co do samego początku już nie. To wierutna bzdura. W szkole jedni pochodzili z bogatych, wykształconych rodzin, a inni nie. Jedni po lekcjach byli zawożeni przez rodziców na zajęcia dodatkowe, a inni musieli pracować w domu. Jedni imprezowali, podczas gdy inni w tym czasie uczyli się, w mylnym i naiwnym przeświadczeniu, że znajomość Pana Tadeusza będzie miała wpływ na ich los w przyszłości. Żadna z tych dróg nie była lepsza czy gorsza, były po prostu inne. I po ukończeniu takiej szkoły doświadczenia cichego anonka i szkolnej cheerleaderki będą zupełnie inne i zupełnie inaczej to zostanie przez nich zapamiętane i inaczej ich "zbuduje".

d.vil

@KierownikW10 z tym porównywaniem nie do końca się zgadzam. Jest wiele aspektów w życiu gdzie można, a nawet warto porównać swoje wybory z innymi, żeby na przyszłość zrobić coś lepiej, mądrzej. Absolutnie nie powinnyśmy żałować swoich, gdyż to nic nie zmieni w przeszłości, ale w dalszym życiu może pomóc, dostarczając dużo wartościowej wiedzy.


Fragment o szkole i studiach to wielkie pierdololo i bardzo dobrze to opisałeś.

KierownikW10

Jest wiele aspektów w życiu gdzie można, a nawet warto porównać swoje wybory z innymi, żeby na przyszłość zrobić coś lepiej, mądrzej.

@d.vil z moich doświadczeń wynika, że porównywać to można się w kontekście doboru mebli albo samochodu. To nadal są dosyć ważne wybory, ale nie są to kluczowe wybory w życiu.


Jako przykład. Większość moich znajomych pracuje w IT. Ja nie. Jakiekolwiek porównywanie się z nimi w sferze zawodowej byłoby dla mnie szkodliwe. Większość moich znajomych to albo single, albo osoby żyjące w takich luźniejszych związkach, bez dzieci. Porównywanie się do nich w kwestii organizacji życia w związku, organizacji czasu wolnego, gdzie ja mam bąbelka a oni nie, nie ma sensu.


Porównywanie się do innych ZAZWYCZAJ nie ma sensu i jest szkodliwe, bo w takim porównywaniu wychodzi nam zawsze na to, że trawa jest bardziej zielona za płotem, co jest najczęściej nieprawdziwe. A nawet jeśli jest bardziej zielona, to co z tego? Każdy ma jakąś tam swoją drogę życia i fakt, że sąsiad zarabia kilkukrotnie więcej nie powinien nam zaprzątać umysłu nawet na chwilę.

wombatDaiquiri

@splash545


W pod­sta­wówce i li­ceum wszy­scy je­chali na tym sa­mym wózku, no­sili te same mun­durki, cho­dzili co­dzien­nie na te same lek­cje i pro­wa­dzili mniej wię­cej ta­kie samo ży­cie.


w Polsce to tak nie za bardzo. Ponieważ w USA szkoły są fundowane z property tax to może się tak wydawać, ale ja byłem w podstawówce z gościem, który był w Chinach na wakacje (20 lat temu!) i gościem który nie miał gdzie odrabiać lekcji, bo miał piątkę rodzeństwa i mieszkali w dwóch pokojach xD u nas widać od razu, ze gramy w różne gry.


obaj ostatecznie skończyli jako menele, jeden w więzieniu a drugi nie, więc z tym FOMO to tak średnio bym powiedział.

Zaloguj się aby komentować

By prze­rwać cykl he­do­ni­stycz­nej ad­ap­ta­cji, sto­icy sto­so­wali me­todę wi­zu­ali­za­cji ne­ga­tyw­nych wy­da­rzeń.

Nie cho­dzi o to, by wpę­dzać się w lęk przed utra­tą rze­czy, któ­rych tak bar­dzo po­żą­da­li­śmy, tylko by wbić so­bie do głowy, że wszyst­ko, co mamy, jest „po­ży­czone” i w każ­dej chwi­li mo­żemy to stra­cić. Fan­ta­stycz­ne miesz­ka­nie, ape­tycz­ny part­ner, pre­sti­żowa, in­te­re­su­jąca praca, rzad­ka bi­żu­te­ria – nic z tego nie jest na­sze na wieki. (...)

Wy­obra­ża­jąc so­bie, że ko­goś lub coś tra­cimy, mo­żemy praw­dzi­wie do­ce­nić to, co ak­tu­al­nie po­sia­damy. Może te rze­czy nie są na­sze na za­wsze (w końcu są tylko po­ży­czone), więc mu­simy się nimi cie­szyć, póki mamy je do dys­po­zy­cji.

Se­neka pi­sze: „Nie ma pod­staw, aby wbi­jać się w dumę, ja­koby ota­cza­jące nas rze­czy były na­szą wła­sno­ścią: otrzy­ma­li­śmy je tylko jako po­życz­kę. Wolno nam z nich ko­rzy­stać i cie­szyć się nimi, ale czas uży­wa­nia okre­śla wła­ści­ciel daru. My na­to­miast mu­simy mieć w po­go­to­wiu to, co nam przy­znano na ter­min nie­okre­ślony, i na we­zwa­nie zwró­cić bez skar­gi: naj­gor­szy to dłuż­nik, co kłóci się z wie­rzy­cie­lem”


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

f1d767c4-3bb0-49bc-bd7f-4c6a65b16a54
c4c8d3bc-78a1-4254-95f7-1f41011ce483
N-kt

Pięknie wytarta mania dla usprawiedliwienia złodziejstwa. Może Bóg mi odetnie kablówkę, skoro tylko od niego pożyczam, ale niestety płuc mi nie może odebrać, inaczej nie wypowiem: Spłaciłem dług, dawaj mi ich więcej.

Zaloguj się aby komentować

Mo­żemy zruj­no­wać so­bie te­raź­niej­szość, ha­ru­jąc na przy­szłe do­bra ma­te­rial­ne, któ­rych być może ni­gdy nie ku­pimy. Je­śli po­świę­ca­cie dłu­gie go­dziny, by za­ro­bić na le­xusa – stoik po­wie­dział­by, że prze­cież mo­żemy zgi­nąć w dro­dze do sa­lonu sa­mo­cho­do­wego. Zmar­no­wa­li­śmy ka­wał ży­cia i wol­no­ści, ży­jąc przy­szło­ścią i nie do­ce­nia­jąc tego, co mamy. Jak prze­ko­na­li­śmy się w roz­dzia­le Jak być śmier­tel­ni­kiem, czas to je­dyna cenna i praw­dzi­wie nie­za­stą­piona wa­luta.

Jak ujął to Se­neka:

Ocze­ki­wa­nie, na­sta­wione na ju­tro, a mar­nu­jące dzień dzi­siej­szy, sta­nowi naj­więk­szą za­wadę w ży­ciu. Dys­po­nu­jesz tym, co znaj­duje się w rę­kach Losu, a co w two­ich, wy­pusz­czasz. Czego wy­glą­dasz? Do­kąd zmie­rzasz?

Wszyst­ko, co może na­dejść, za­wie­szone jest w nie­pew­no­ści: żyj już w tej chwi­li!


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

a4c35980-0e5c-4bc2-8e45-42fc57ada346
450d63c7-1871-4318-b203-24edd544ba0e
jaczyliktoo

Ten fragment, mam wrażenie, może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Lepiej że stoickim spokojem znosić trudy w dążeniu do czegoś, niż stoicyzmem zasłaniać swoją nieudolność. Po to drugie, to prosta droga do depresji.

splash545

@jaczyliktoo tu nie chodzi o to, żeby nieudolność zasłaniać stoicyzmem, tylko żeby się zastanowić nad swoimi wartościami. Czy np. zamiast dążyć do wymiany Golfa na Lexusa, nie lepiej jednak spędzić więcej czasu z rodziną, lub poświęcić go na swoje hobby?

Można też dążyć do poprawy relacji, lub do tego, żeby być w czymś lepszym. Czy dążenie do czegoś zawsze musi być dążeniem do posiadania coraz więcej i więcej?

Nie wiem też niby w jaki sposób umiejętność docenienia tego i cieszenia się tym co się ma miałaby być drogą do depresji.

jaczyliktoo

@splash545 No tak to odebrałem, ale ja jestem delikatnie pieprzniętym pracoholikiem, nie przejmuj się tym co piszę

CzosnkowySmok

@splash545 jutrzejszy ty, ci podziękuję za czas spędzony z sobą

kitty95

Cóż. Największy dar jaki można od życia otrzymać, to umiejętność życia poza schematem. Wtedy masz wywalone czy będziesz jeździć golfem, czy lexusem, chodzi o cieszenie się z samego faktu jeżdżenia.


Jednak to jest bardzo ciężka droga w społeczeństwie, które ponad wszystko ceni "mieć" niż "być". Ujmując to krótko, w postrzeganiu większości ludzi kiepski status materialny oznacza niezaradność życiową, "biedactwo", a nie że ktoś ma inny sposób na życie. I o ile w wielu przypadkach to prawda, to niekoniecznie żyjąc poza ramkami ma się ochotę na bycie etykietowanym.


Ten Lexus to taka parafraza ciągłej pogoni za hajsem, bo przecież bez hajsu jesteś nikim...


A że większość dorabia się tego hajsu (o ile w ogóle), jak już niekoniecznie może się nim w pełni cieszyć, to osobna sprawa.


Taką cywilizację sobie wymyśliliśmy, to tak mamy.

Zaloguj się aby komentować

jeżeli masz dostatecznie dużo pieniędzy żeby inwestować, a nie jesteś szczęśliwy, to więcej pieniędzy szczęścia Ci nie da


#stoicyzm #filozofia #regresosobisty #finanse #gownowpis

Lubiepatrzec

Ale sąsiada będzie boleć d⁎⁎a a to już jest powód do szczęścia.😉

bartek555

Chcialem zauwazyc, ze kazdy ma dostatecznie duzo pieniedzy, zeby inwestowac

wombatDaiquiri

@bartek555 rzeczywiście, można próbować takiej krytyki. Co więcej - zgadzam się z tym co powiedziałeś, technicznie zawsze możesz.


Chodzi mi bardziej o sytuacje praktyczna - masz gdzie mieszkać, co jeść, dostatecznie często zaznawać relaksu, cokolwiek dla Ciebie znaczy relaks i cokolwiek rozumiesz przez „dość czego”.


I jak już zarabiasz tyle pieniędzy i w taki sposób, ze „chciałbyś spędzić jeszcze jeden dzień w swoim życiu”, ze nie pracujesz żeby spełniać swoje zachcianki, tylko pracujesz z jakaś abstrakcyjna myślą „kiedyś będę na emeryturze i wtedy TEŻ chciałbym komfortowo żyć”, to masz juz pieniędzy dostatecznie dużo i więcej nie wpłynie mocno na poziom zadowolenia z życia.


Stąd moje twierdzenie, ze jeśli inwestujesz z myślą „dorobię się na inwestowaniu i wtedy będę żył komfortowo” to za wcześnie zacząłeś inwestować w instrumenty finansowe i powinieneś to inwestować w siebie - zwiększać pozyskiwany kapitał i poddać się „lifestyle inflation” do ZADOWALAJĄCEGO CIĘ poziomu.


dziekuje za to pytanie, pozwoliło mi bardziej rozwinąć myśl daj znać jeśli z czymś się nie zgadzasz, niskich fal życzę

cebulaZrosolu

@wombatDaiquiri no trochę nie bardzo.


Inwestować możesz stuwe miesięcznie a szczęście może Ci dać 10 milionów za które kupisz sobie chatę na Hawajach np

wombatDaiquiri

@cebulaZrosolu a byłeś kiedyś na Hawajach chociaż na tydzień, żeby prognozować, że spędzenie tam więcej niż tydzień będzie Ci w ogóle odpowiadało, już nie mówiąc o doznaniu uczucia szczęścia?


co do stuwy miesięcznie - jeśli mam odkładać tylko po to, żeby jak najdłużej utrzymać się przy życiu, to wolę odłożyć tyle, żeby było mnie stać na eutanazje jak będzie już bardzo, bardzo źle

cebulaZrosolu

@wombatDaiquiri a co to ma do rzeczy?

To tylko przykład ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Możesz sobie tam wstawić cokolwiek, mało precyzyjnie to wymyśliłeś po prostu wg mnie :)

Zaloguj się aby komentować

He­do­ni­stycz­na ad­ap­ta­cja, zwana rów­nież he­do­ni­stycz­ną bież­nią, na­stę­puje, gdy ra­dość i po­cząt­kowa eu­fo­ria zwią­zane z no­wymi rze­czami prze­mi­jają, a my – chcąc osią­gnąć ten sam po­ziom szczę­ścia – po­żą­damy co­raz wię­cej, co­raz to lep­szych przed­mio­tów. Ten pro­ces ad­ap­ta­cji jest nor­malny i po­wszech­ny; kiedy prze­mija urok no­wo­ści, do­tych­cza­sowy obiekt po­żą­da­nia po­wsze­dnie­je i staje się zwy­kłym ele­men­tem co­dzien­no­ści. Ist­nieją ważne ewo­lu­cyjne po­wody, dla któ­rych je­ste­śmy za­pro­gra­mo­wani w ten spo­sób, to nie jest wada w na­szym „pro­jek­cie”. Gdyby na­sze re­ak­cje emo­cjo­nalne z cza­sem nie tra­ciły na in­ten­syw­no­ści, nie mo­gli­by­śmy od­róż­nić bodź­ców istot­niej­szych (nowe i ważne wy­da­rze­nia) od tych mniej istot­nych (stare wy­da­rze­nia, które po­winny prze­mi­nąć). Gdyby nie na­stę­po­wał w nas pro­ces oswa­ja­nia no­wych bodź­ców, by­li­by­śmy prze­cią­żeni emo­cjami i nie­zdol­ni do do­ko­ny­wa­nia zmian, a w re­zul­ta­cie – do prze­trwa­nia.

Jed­nak po­ziom ad­ap­ta­cji he­do­ni­stycz­nej, na jaki we­szli­śmy, jest zde­cy­do­wa­nie zbyt wy­soki: na fali prze­lot­nych mód ku­pu­jemy rze­czy, które po kilku uży­ciach lą­dują na wy­sy­pi­sku. Za­opa­tru­jemy się w Ikei lub in­nych sie­ciów­kach w ta­nie me­ble i sprzę­ty go­spo­dar­stwa do­mo­wego, które nie są trwa­łe, i trze­ba je co roku wy­mie­niać. Na­krę­camy się na naj­now­sze tech­no­lo­gie, które szyb­ko stają się prze­sta­rzałe, bo ich pro­du­cenci mu­szą skło­nić kon­su­men­tów do ku­po­wa­nia ko­lej­nych, a ci to ro­bią, choć tak na­praw­dę ich nie po­trze­bują. Niby ży­jemy w do­stat­ku, ale wszyst­ko, co mamy, jest kiep­skiej ja­ko­ści i z dnia na dzień się po­gar­sza. 


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

974d59bc-7127-44f5-a929-2fa1877591c2
eaadba9f-2fe5-45ef-a7a7-1fc874cf81a2
rith

@splash545

trochę pan popłynął z tą Ikeą:

> Za­opa­tru­jemy się w Ikei lub in­nych sie­ciów­kach w ta­nie me­ble i sprzę­ty go­spo­dar­stwa do­mo­wego, które nie są trwa­łe, i trze­ba je co roku wy­mie­niać.


Właśnie jestem na etapie wykańczania domu i muszę przyznać, że meble z Ikei często mają znacznie lepszą jakość niż wiele z tych wspaniałych, własnoręcznie robionych na zamówienie u Prawdziwego Stolarza. Moja Ikea z mieszkania ma już 8 lat i w wielu przypadkach wciąż wygląda bardzo dobrze. Zaświadcza kuchnia.

viollu

@rith IKEA zmienia się w czasie i jest bardziej eko, zastępując drewno papierem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

"prawdziwy stolarz" to szerokie pojęcia. są porządni i są paproki co za szafę i tak biorą 9k.

baklazan

@rith Fajnie, ale po n latach z meblami Ikei mam jeszcze inne zdanie: "to zależy". Większość rzeczy jest po prostu średnia. Są też badziewia (półki z tektury to nie mit, po paru latach wyglądają po prostu źle). Nie kojarzę niczego "niezniszczalnego", nawet ich masywna praska do czosnku jest trochę gorsza niż się wydaje (choć i całkiem wygodna) niezniszczalny to jest mój stół z dębu, ale tego w Ikei nie kupiłem ; ).

Zaloguj się aby komentować

Obec­ność on­line jest obar­czona jesz­cze więk­szym na­pię­ciem, bo w ne­cie nie funk­cjo­nują normy rzą­dzące kon­tak­tami twa­rzą w twarz. Tam znacz­nie ła­twiej o nad­uży­cia, ra­sizm, sek­sizm, osą­dza­nie i agre­sję niż na ulicy, a nikt nas nie uczy, jak się po­ru­szać w cy­fro­wym świe­cie lub ra­dzić so­bie z na­pa­ścia­mi, które nas tam spo­ty­kają. To jesz­cze zu­peł­nie nowy pro­blem. Źró­dłem nie­po­koju nie są jed­nak tylko ob­jawy in­ter­ne­to­wej na­gonki, ale też fakt, że wy­sta­wiamy się tam na po­kaz. Ży­cie w sieci wy­wiera pre­sję: mu­simy być za­bawni, cool, nie­omyl­ni, by­strzy i hot. Miarą suk­cesu jest nasz ostat­ni post. Na­szą atrak­cyj­ność mie­rzy się licz­bą otrzy­ma­nych po­lu­bień. Na szczę­ście im dłu­żej prak­ty­ku­jemy sto­icyzm, tym bar­dziej obo­jętne staje się nam cu­dze zda­nie na nasz te­mat. Po­szu­ki­wa­nie apro­baty in­nych lu­dzi prze­staje być na­szym ce­lem, bo wiemy, że nie mamy wpły­wu na ich opi­nie o nas, a uza­leż­nia­nie od nich po­czu­cia wła­snej war­to­ści i szczę­ścia przy­nie­sie nam tylko zmar­twie­nie i za­bu­rzy we­wnętrz­ną rów­no­wagę.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

43bf48b0-fbef-47ef-be42-ee256dc33815
e38d3108-b04c-4e17-9e14-1a1d5d208f07
Dan188

No ciężko tego nie zauważyć. Ludzie jak piszą coś w necie potrafią zachowywać się tak wulgarnie i chamsko że głowa mała. Wiedzą, że są anonimowi, więc nie trzymają się żadnych zasad kultury.

splash545

@owczareknietrzymryjski xd

cyberpunkowy_neuromantyk

@splash545


Dlatego tak bardzo podoba mi się Hejto. Panuje tutaj zaskakująco wysoka kultura dyskusji.

vrkr

@cyberpunkowy_neuromantyk Hejto jest stosunkowo homogeniczne, jeśli chodzi o poglądy, nie ma przez to obozów i ich wojenek.

wombatDaiquiri

@splash545 ewidentnie autorka nie była nigdy autystycznym chłopcem w podstawówce ani nie mieszkała ze starymi babami w wielkiej płycie. Nikt mnie tak źle i podle w internecie nie traktował.

Zaloguj się aby komentować

Jeśli zaś przyjdzie jakiś człowiek i powie ci, że w trakcie pewnej dyskusji padło pytanie o to, kto jest najwybitniejszym filozofem, a któryś z rozmówców wymienił twoje imię, twoja niewielka dusza, która dotychczas miała wysokość jednego palca, rozciągnie się nagle do dwóch łokci. Jeżeli jednak ktoś inny powie o tobie: "To nieprawda, tego człowieka nie warto słuchać. Cóż on może wiedzieć? Zna jedynie podstawowe zasady i nic ponad to", odczuwasz zawstydzenie, bledniesz i zaczynasz krzyczeć: "Ja mu pokażę, kim jestem; udowodnię, że jestem wielkim filozofem". To jest jednak widoczne dzięki tym kwestiom, o których właśnie mowa: dlaczego próbujesz to pokazać, odwołując się do czegoś innego?

Czyż nie wiesz, że Diogenes wskazał w ten sposób jednego z sofistów, wyciągając w jego kierunku środkowy palec? Gdy ów człowiek wpadł w szał, Diogenes oznajmił: "Oto jego prawdziwe oblicze; sprawiłem, że mogliście je zobaczyć".


Epiktet, Diatryby

#stoicyzm

e782425e-a013-4e6e-9ad6-b289e445b9ca
sierzant_armii_12_malp

@splash545 Jakby mnie ktoś nazwał filozofem, to bym go wyśmiał.

splash545

@sierzant_armii_12_malp jest to cytat sytuacyjny, który Epiktet kierował do swoich uczniów. Nie każdy ma aspiracje, żeby być filozofem, jednak każdy może coś tam sobie z tego cytatu wyciągnąć.

Ciekawe jest to, że w naszym kraju filozof i filozofowanie bywa określeniem obraźliwym. W innych językach ponoć to nie występuje.

sierzant_armii_12_malp

@splash545 Wyciągnąć? Ja tam zawsze miałem niezłą bekę z tych rozpraw filozoficznych, które to mi kazano na studiach czytać.

Zaloguj się aby komentować

Gdy­by­śmy wy­zbyli się po­trze­by bez­u­stan­nego po­sia­da­nia ra­cji, to me­dia spo­łecz­no­ścio­we mo­głyby być znów ta­kie jak w pierw­szej de­ka­dzie XXI wieku – pełne hu­moru, żar­tów, za­bawy, cie­ka­wych new­sów, re­la­cji na go­rąco, dys­ku­sji o książ­kach i mu­zyce, które warto po­znać, i rze­tel­nych in­for­ma­cji o ak­tu­al­nych wy­da­rze­niach. Bo te­raz przy­po­mi­nają ba­gno, na któ­rym wszyst­kim wszyst­ko wolno. Po­dzie­li­li­śmy się na ple­miona, które na in­ter­ne­to­wych plat­for­mach to­czą ide­olo­gicz­ne bi­twy na śmierć i ży­cie.

Mą­drość – jedna ze sto­ic­kich cnót – wy­pływa z umie­jęt­no­ści przy­swa­ja­nia i in­te­rak­cji z punk­tami wi­dze­nia od­mien­nymi od na­szego. Jak rów­nież z nie­usta­ją­cej go­to­wo­ści do zmie­nia­nia się i ucze­nia no­wych rze­czy.

„Je­żeli mi ktoś po­trafi udo­wod­nić i prze­ko­nać mnie, że nie­do­brze my­ślę lub dzia­łam, z ra­do­ścią po­stę­po­wa­nie swe zmie­niam. Szu­kam bo­wiem praw­dy, a ta ni­gdy ni­komu nie za­szko­dziła. Szko­dzi zaś so­bie ten, kto trwa w wła­snym błę­dzie i nie­świa­do­mo­ści”. Tak pi­sze Ma­rek Au­re­liusz. 


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

c3d9f9eb-5792-4b5a-bf07-bd9abb3eeeee
5f6b094d-5098-4010-8b81-e8f9c254c248
Opornik

@splash545


>jak w pierw­szej de­ka­dzie XXI wieku – pełne hu­moru, żar­tów, za­bawy, cie­ka­wych new­sów, re­la­cji na go­rąco, dys­ku­sji o książ­kach i mu­zyce


Chyba w innych internetach pierwszej dekady XXI byliśmy

7e706547-b699-4ab0-8cb1-bcf65dc29a6e
splash545

@Opornik no cóż, ale kiedyś nawet wykop był fajny a teraz... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

splash545

A to, że Ty siedziałeś na elektrodzie Panie @Opornik to już Twoja wina. xd

Zaloguj się aby komentować