Nasi przod­ko­wie byli isto­ta­mi spo­łecz­ny­mi, dla­te­go ich sa­mo­po­czu­cie za­le­ża­ło od tego, jaką po­zy­cję zaj­mo­wa­li w hie­rar­chii swo­jej wspól­no­ty. Tak na­ro­dzi­ły się emo­cje spo­łecz­ne. Afront ze stro­ny współ­ple­mień­ca mógł wy­wo­łać u na­szych przod­ków uczu­cie upo­ko­rze­nia, a jeśli w wy­ni­ku owego in­cy­den­tu za­gro­żo­na była ich po­zy­cja spo­łecz­na, mogli wpaść w gniew. Za­czę­li rów­nież od­czu­wać za­zdrość wobec osób znaj­du­ją­cych się wyżej w hie­rar­chii grupy. Te i inne emo­cje spo­łecz­ne spra­wia­ły, że pró­bo­wa­li po­pra­wić swój sta­tus spo­łecz­ny, żeby mieć więk­szą szan­sę na prze­trwa­nie i do­cho­wa­nie się po­tom­stwa.

To wła­śnie po tych pra­przod­kach odzie­dzi­czy­li­śmy mózg i me­cha­ni­zmy ge­ne­ro­wa­nia emo­cji. Warto zdać sobie spra­wę, że cho­ciaż od tam­tej pory zwięk­szy­li­śmy moc ob­li­cze­nio­wą mózgu, to jego pod­sta­wo­we opro­gra­mo­wa­nie nie­wie­le się zmie­ni­ło. W re­zul­ta­cie do­świad­cza­my po­dob­nych emo­cji co nasi pra­przod­ko­wie. Ży­je­my jed­nak w zu­peł­nie in­nych wa­run­kach niż oni. Dla nich jed­nym z naj­więk­szych wy­zwań było za­pew­nie­nie sobie wy­star­cza­ją­cej ilo­ści po­ży­wie­nia; dla nas – po­wstrzy­my­wa­nie się przed po­chła­nia­niem ta­niej i łatwo do­stęp­nej żyw­no­ści, żeby nie za­cho­ro­wać na serce. Oni mar­twi­li się, że za­ata­ku­ją ich dzi­kie zwie­rzę­ta; my – że nie wy­star­czy nam pie­nię­dzy na opła­ce­nie ra­chun­ków albo że stra­ci­my pracę. Nasz mózg można zatem po­rów­nać do kom­pu­te­ra z ogrom­ną mocą ob­li­cze­nio­wą i sta­ro­świec­kim sys­te­mem ope­ra­cyj­nym. Los ska­zał nas na uże­ra­nie się z tą prze­sta­rza­łą ma­szy­ną.

Sta­ro­żyt­ni sto­icy zna­leź­li spo­sób na zha­ko­wa­nie tego kom­pu­te­ra. Zro­zu­mie­li, że lu­dzie zwy­kle ob­wi­nia­ją o swoje pro­ble­my kogoś in­ne­go, a póź­niej wpa­da­ją w złość na tę osobę. Sto­ic­cy fi­lo­zo­fo­wie zdali sobie rów­nież spra­wę, że mo­że­my omi­nąć tę pu­łap­kę, jeśli bę­dzie­my dzia­łać szyb­ko. In­ter­pre­tu­jąc kom­pli­ka­cje w swoim życiu jako próbę od­por­no­ści i po­my­sło­wo­ści, mo­że­my nie tylko po­wstrzy­mać falę ne­ga­tyw­nych emo­cji, lecz także prze­kształ­cić trud­ną sy­tu­ację w cie­ka­we wy­zwa­nie, z któ­rym mamy ocho­tę się zmie­rzyć. Coś, co więk­szość ludzi uzna­ła­by za nie­przy­jem­ny in­cy­dent, dla nas sta­nie się czymś w ro­dza­ju roz­ryw­ki.


William B. Irvine, Wyzwanie stoika

#stoicyzm

ed7333d0-6bac-4c37-bdf6-303c6cc40452
3b7afae2-8000-4b90-b32f-b4f977a3403f

Komentarze (1)

Opornik

@splash545

na­szych przod­ków uczu­cie upo­ko­rze­nia

oglądałem trochę materiałów ostatnio na YouTubie o ludziach kultur pierwotnych tutaj w Europie, badano wykopaliska sprzed wielu tysięcy lat, i na szczątkach znajdowano wiele obrażeń oczywiście, ale też dużo obrażeń wyglądających na zadanych ręką człowieka wśród szczątków grup odizolowanych od innych, o podobnym materiale genetycznym.


to sugeruje że przemoc domowa na pełnej k. tam była.

więc "afront" to chyba najmniejsze co

mogło spotkać ze strony współplemieńca.

Zaloguj się aby komentować