Ściśle rzecz biorąc, komplikacją życiową jest tylko takie zdarzenie, którego się nie spodziewamy. To prawda, że czasem niechcący sami komplikujemy sobie życie – na przykład zapominając zatankować samochód przed wjazdem na autostradę – ale nie da się zrobić tego celowo, ponieważ komplikacje życiowe muszą obejmować element zaskoczenia. Możemy jednak umyślnie postawić się w sytuacji, w której łatwo o niespodziewane trudności.
Jeśli postanowimy spędzić spokojny weekend w domu, to komplikacje życiowe, owszem, będą możliwe, lecz niezwykle mało prawdopodobne; jeżeli spotka nas jakieś przykre zaskoczenie, to zapewne będzie to błahostka, na przykład zauważymy, że skończył się nam szampon. Jeśli jednak zamiast tego wybierzemy się na wędrówkę trzydziestokilometrowym szlakiem przez dzikie pustkowia, to prawdopodobnie doświadczymy wielu ciekawych komplikacji. Taką wycieczkę można więc uznać za pewną formę treningu, a problemy, które spotkają nas po drodze – za komplikacje treningowe. Mierząc się z nimi, możemy ćwiczyć wymyślanie optymalnych rozwiązań oraz zachowywanie przy tym zimnej krwi.
William B. Irvine, Wyzwanie stoika
#stoicyzm

