Aby za­har­to­wać się emo­cjo­nal­nie, mu­sisz zmie­rzyć się ze swo­imi lę­ka­mi – czyli roz­pra­wić się z isto­tą, którą mo­że­my na­zwać twoim we­wnętrz­nym tchó­rzem. (Dodam, że twój we­wnętrz­ny tchórz miesz­ka w two­jej pod­świa­do­mo­ści i jest są­sia­dem two­je­go we­wnętrz­ne­go lenia). Zro­bisz to, ce­lo­wo kon­fron­tu­jąc się (w umiar­ko­wa­nych daw­kach) z tym, co budzi w tobie strach. Na przy­kład jeśli boisz się prze­ma­wiać pu­blicz­nie, część two­je­go tre­nin­gu od­por­no­ści może po­le­gać na szu­ka­niu oka­zji do wy­stę­pów przed nie­wiel­ką, przy­ja­zną pu­blicz­no­ścią. Kiedy się do tego przy­zwy­cza­isz, mo­żesz zwięk­szyć licz­bę słu­cha­czy. Moż­li­we, że dzię­ki pro­ce­so­wi de­sen­sy­ty­za­cji, czyli od­wraż­li­wia­nia, któ­re­goś dnia ku swo­je­mu zdu­mie­niu wy­stą­pisz bez stra­chu przed set­ka­mi ludzi.


William B. Irvine, Wyzwanie stoika

#stoicyzm

29bac799-4962-4614-b359-99b54a529097
c12233c1-7bb5-45e8-9217-20d3e11f2a6f

Komentarze (12)

myoniwy

@splash545 Potwierdzam, wychodzenie ze strefy komfortu nie jest łatwe, ale daje pozytywne skutki.

myoniwy

@kobben02 No nie powiedziałbym.

Długo byłem zamknięty w swojej bańce, od kilku miesięcy z niej wyłażę, i jest całkiem spoko. Chyba nie ma obszaru gdzie byłoby gorzej, a nie, jest, mniej kasy na koncie bo więcej wydaje na siebie.

kobben02

@myoniwy W twoim przypadku to zadziałało, w moim siedzę trzeci tydzień na bezrobociu bo zachciało mi się zmienić komfortową pracę żeby się "przebranżowić".

Wujek_Judasz

@splash545 potwierdzam, to dziala w sumie ze wszystkim

totengott

No to teraz zagadka. Załóżmy hipotetycznie, że problemem jest szybkie odpalanie się w sytuacji konfrontacji słownej, czy tam wydawanie się w sprzeczki. Wygląda na to, że jako stoik powinienem się często pakować w sytuacje konfrontacyjne żeby ćwiczyć opanowanie. Czy stoicyzm przewiduje jakieś inne strategie na takbardzo e okazje. Hmmm?

splash545

@totengott pchanie się specjalnie w tego typu sytuacje nie jest zbyt mądre, lecz gdy będziesz już przygotowany nie należy się ich bać ani ich unikać.

Stoicyzm na tego typu sytuacje przewiduje strategię polegająca na wyobrażaniu sobie takich hipotetycznych sytuacji, bądź jeszcze lepiej analizie wstecznej takich sytuacji, które kiedyś nastąpiły, a nie zachowałeś się wtedy tak jakbyś tego chciał. Siadasz, wyciszasz się i przypominasz sobie taką sytuację, starając się zrobić to już bez emocji, żebyś znów nie przeżywał jej w myślach, tylko patrzysz na to jakby z boku, jakby wydarzyło się to komuś innemu - twojemu przyjacielowi - a Ty chciałbyś dać mu radę jak powinien się wtedy zachować. Analizujesz co było i co na Ciebie najbardziej zadziałało, w jakim momencie się odpaliłeś i dlaczego, myslisz jak mógłbyś temu zapobiec. Następnie wyobrażasz sobie co by się stało jakbyś zachował się inaczej, tak jakbyś tego chciał. Wyobrażasz sobie co by się stało z jak największą liczbą szczegółów, myślisz dlaczego byłoby lepiej gdybys się nie odpalał i starasz się poczuć tę satysfakcję i zadowolenie z siebie, że zachowałeś się tak jak tego chcesz.

Dla mózgu istnieje niewielka różnica między tym co dzieje się naprawdę, a tym co sobie wyobrażasz. Dlatego gdy raz, drugi i piąty wyobrazisz sobie, że zachowujesz się w pożądany sposób, to przy kolejnej tego typu sytuacji istnieje duża szansa, że zachowasz się w pożądany przez Ciebie sposób. W tym momencie jesteś już w jakiś sposób przygotowany i następnym razem nie dasz się zaskoczyć, czynnik zaskoczenia często jest kluczowy.

Taką analizę najlepiej robić wieczorem, tego samego dnia kiedy taka sytuacja wystąpiła, lecz można też wrócić do dużo wcześniejszych sytuacji.

totengott

@splash545 o widzisz! Ciekawe podejście. I nawet chyba obok techniki radzenia sobie z takimi sytuacjami, wskazałeś czynnik zaskoczenia, o którym wcześniej nie myślałem. Dobre.

kitty95

Tylko głupiec nie czuje strachu. A sam strach i strach to są tak różne rzeczy, że ciężko to porównywać ze sobą. Przed wystąpieniem publicznym życia nie stracisz, wspinając się po ścianie w górach jak najbardziej możesz.


Ja bym bardziej powiedział, że te pierdostrachy to przezwyciężanie nieśmiałości po prostu.

voy.Wu

@splash545 Aby za­har­to­wać się emo­cjo­nal­nie, mu­sisz zmie­rzyć się ze swo­imi lę­ka­mi – czyli roz­pra­wić się z isto­tą, którą mo­że­my na­zwać twoim we­wnętrz­nym tchó­rzem.

ja się wyborców pisu boję, chociaż hartuję się od dziecka. jak ja się z tymi istotami mam rozprawić? jak ich jest dziesięć milionów.

splash545

@voy.Wu zaakceptować, że są.

voy.Wu

@splash545 ommmmmmmm

Zaloguj się aby komentować