Zdjęcie w tle
enron

enron

Gruba ryba
  • 472wpisy
  • 1518komentarzy

39 705,41 + 10,01 + 11,22 + 11,01 + 2,03 + 2,37 = 39 742,05


Dni mijają, kilometrów przybywa... i właśnie stuknęło równe 400 w listopadzie 😃 Po raz pierwszy od wielu miesięcy!


Biegi przeciętne, luźne tempo ok. 5:20 min/km i dystanse rzędu 10-11 km, bo na tyle pozwalał czas. Udało się ciut wcześniej wstawać, choć nie zawsze. Ale dzisiaj postanowiłem jeszcze wieczorem wyskoczyć na stadion, żeby ostatecznie skalibrować micoacha na bucie. Dwa spokojne przebiegi po 5 okrążeń i udało się perfekcyjnie zestroić 😎 Było dość ciepło (7°C) ale w pewnym momencie zrobiło mi się strasznie gorąco i bez dłuższych przemyśleń zdjąłem nawet koszulkę, wywołując dziwne spojrzenia paru osób w pobliżu xD


Jeszcze dobić parę km w listopadzie i ruszamy na podbój grudnia! 🙃


Miłej nocy! ❤️


#bieganie #sztafeta

2f271cd5-af0b-4f53-a18c-74bfdfd9cbbf
CapraCrepa

Są miesiące że ja samochodem tyle nie robię XD

Zaloguj się aby komentować

39 470,02 + 12,03 = 39 482,05


No dobra, dzisiaj udało się nawet jakoś w miarę zebrać 😎 Co prawda ciut przymarudziłem przy wstawaniu, ale o tej 5:19 wystartowałem.


Czarna noc, okolice zera, powietrze nawet spoko. Tempo luzackie w porywach do powolnego, ale bez tragedii - ot tak się wyluzowałem po ciut intensywnym weekendzie (😉


Bułeczki zanabyte, tydzień rozpoczęty 😌


Miłego poniedziałku! ❤️ Dziś dla odmiany landszafcik (ʘ‿ʘ)


#bieganie #sztafeta #biegajzwykopem #ruszkrakow

a8d9f1f2-4698-43c1-a791-74b592d54498

39 370,04 + 21,37 = 39 391,41


Jeśli nie spodziewaliście się mordy Enrona i przypadkowego papatonu, to przypominam że nie ma to jak zacząć niedzielny poranek od strzelenia połóweczki


Miłej niedzieli zatem!


#bieganie #sztafeta

4ae6550c-6dcd-4368-97c3-6f869813c593
vredo

@enron Rozwala mnie ten uśmiech

I 21,37 xd

enron

@vredo i tak ma właśnie być 😎

Felonious_Gru

@enron ty to jednak wariat jesteś

enron

@Felonious_Gru tam zaraz wariat, zwykły świr xD

pluszowy_zergling

Pięknie jak zwykle, imponujące Ja po porannym treningu interwałowym zdychałem tak do 13 Ciekawe po jakim czasie się do tych obciążeń organizm przyzwyczai, pewno z czasem wszystko.

Zaloguj się aby komentować

PlatynowyBazant20

@enron taki mały piesek cię wyprzedził?

enron

@PlatynowyBazant20 no w cywilnych butach chwilami za skurczybykiem nie nadążałem 😅

Mr.Mars

@enron I pies zadowolony, bo z facetem wyszedł na spacer.


Ale na swoje bieganie to lepiej go nie bierz.

conradowl

Sądząc po rozmyciu to zaraz wejdziecie w nadświetlną

Zaloguj się aby komentować

wombatDaiquiri

@enron srogo masz nasrane w bani z tym bieganiem, ale poprawia mi humorek zawsze jak widzę Twoją uśmiechniętą twarz i informację o dystansach. Tak trzymaj

enron

@wombatDaiquiri pełna zgoda, mam nasrane ale lubię to bo fajnie się mózg resetuje Poza tym to nałóg, z nałogami trzeba walczyć albo je oswoić... no w sumie ten nie jest taki groźny to oswoiliśmy się nawzajem xD

pluszowy_zergling

@enron Hej, fajnie mieć takiego sąsiada, zamiast jakiegoś co o 2 w nocy muzę tłucze i nie daje spać, czy tam inaczej denerwuje W sumie biegacze to są nieszkodliwi, bo co, wyleci na tuptanie, wróci, cisza, spokój, sielanka Jeszcze przywieźć/przynieść można z "łowów" coś ciepłego

Zaloguj się aby komentować

39 061,15 + 11,02 + 12,38 + 11,02 + 14,10 + 6,02 = 39 116,59


Ten tydzień ciut intensywniejszy, choć i tak poniżej moich ambicji kilometrowych - chciałem dobić dzisiaj do 300 km w listopadzie a zabrakło 3 km 

Za to dzisiaj... po raz pierwszy w tym sezonie zaliczyłem bieg w śniegu Ciutkę poniżej 0°C, więc choć chwilę się jeszcze utrzymywał - nawet na niektórych uliczkach można było zaznać rozkoszy biegu po skrzypiącym puchu Niestety zaspałem straszliwie (zaledwie godzinkę, hehe) i musiałem przez to bardzo mocno skrócić bieg.


Jutro będzie fajnie, przyjemna pogoda i jakiś dłuższy bieg


Miłego dnia!


#sztafeta #bieganie

b612e55a-4b01-42fb-89b8-b41b59e7cd1f
enron

sąsiad mnie wystalkował xD

08efb079-061f-455f-9e81-1fba57008c68
Zioman

@enron buły Ci widać!

Gadu_gadu

@enron niesie bułki i wędliny itp.

GazelkaFarelka

@enron Weź się ubierz człowieku, gdzie czapka, gdzie kurtka?

enron

@GazelkaFarelka przecież jestem ubrany na zimowo, nie widzisz rękawiczek? 😎

pluszowy_zergling

@GazelkaFarelka Jakbym swoją Ciotkę słyszał - bez kurtki, bez szalika, przecież Ty w Warszawie zamarzniesz, tu są STRASZNE WIATRY, jest potwornie zimno w porównaniu do Krakowa!

pluszowy_zergling

Się tu powtórzę, jesteś Pan pogodoodporny Zobaczę jak jutro zniosę tuptanka sobotnie, jak nie zamarznę to zdam reportaż Inspirujesz @enron !

enron

@pluszowy_zergling Trzymam kciuki, ale na pewno nie zmarznie sz bo upał będzie, +2°C 😎

pluszowy_zergling

@enron przeżyliśmy, choć wiatr smagał 8 powitań misia w Parku Jordana było

Zaloguj się aby komentować

38 607,79 + 4,24 + 6,02 + 12,12 + 11,06 + 11,15 + 21,37 = 38 673,75


No i ani się człowiek obejrzał, a tu minął tydzień. Pogoda nadal łaskawa - ciepło i sucho, z reguły nawet słonecznie. Nie powiem, trochę lenia miewałem - ale jakoś udawało się codziennie pozbierać na tyle żeby jeszcze rano pobiegać. Raz nie wyszło, to wieczorem zaliczyłem bardzo fajne podbiegi z osiedlowym towarzystwem


Wczoraj totalnie zaspałem, obudziłem się o wpół do ósmej! Jeszcze trochę zamarudziłem, kawkę z żoną wypiłem i skończyło się tak, że popędziłem na parkrun. Po drodze postanowiłem parę ciasteczek dokupić żeby coś się dorzucić - i jak dobiegałem do lini startu to już słyszałem odliczanie  Dobiegłem, wrzuciłem ciasteczka, wszyscy wystartowali a ja walczyłem z odpięciem saszetki xD W końcu wystartowałem i potem było mozolne wyprzedzanie... ale w końcu dobiegłem i nie było źle. Na koniec tuptup zakupowe do domu.


A dzisiaj? Miała być dyszka albo piętnastka, ale było tak cudnie że dociągnąłem do papatoniku


Uroczej niedzieli!


#sztafeta #bieganie

803dafac-8b51-47fc-b42e-0bb8479d8df0
sleep-devir

21.37 przypadek, panie @enron ? Nie sądzę ;)

enron

@sleep-devir przypadek całkowity jak bozię kocham 😅

pluszowy_zergling

Niesamowita forma proszę Pana, jesteś wzorem dla nas wszystkich @enron

Zaloguj się aby komentować

38 300,29 + 23,21 = 38 323,60


Dziś rano nie mogłem biegać - a raczej nastawiłem się na niebieganie, bo przed południem mieliśmy się zebrać z powrotem do #krakow - i już byłem umówiony ze znajomymi, że wieczorem sobie wyskoczymy na jakieś małe co nieco do Rynku z okazji #swietoniepodleglosci

Nie znaczyło to, że rano nic się nie poruszałem - musiałem odkupić swoje winy wobec psa siostry, więc o 7 dostał uczciwą michę żarcia i chwilę później wybrałem się na swój pierwszy #spacer z pieskiem w życiu 😉 Podreptaliśmy, nawet parę minut razem przebiegliśmy - #pies był bardzo zadowolony, ja w sumie też mimo że to były może ze 2-3 km. Potem śniadanko, pakowanie, buzi buzi i opuściliśmy #warszawa 🙂 Droga do domu idealna, od kiedy S7 prowadzi niemal od drzwi do drzwi to jazda jest czystą przyjemnością. Jeszcze parę miesięcy i z ekspresówki zjazd będę miał kilometr od domu 😃


No dobra, wracając do #bieganie - mój radosny plan wykruszał się wraz z erozją towarzystwa chętnego do współudziału. Koniec końców ostatnia koleżanka napisała, że ją coś rozkłada i tak wyszło, że zostałem sam 😢 Trochę mi się już zaczynało odechciewać, już kombinowałem czy nie ograniczyć się do jakiejś jedenastki po #nowahuta - ale gdy już stałem w garażu, przebrany w biało-czerwone ciuchy i rozpakowywałem flagę, coś we mnie się zbuntowało i zdecydowałem: lecę tak jak planowałem na Rynek, będzie jak będzie! No i tuż po 18 potruchtałem 🙂


Biegło się zaskakująco miło i sprawnie mimo nabitych przez weekend kilometrów, flaga radośnie powiewała, a mimo 0°C serce się rozgrzewało z każdym pozytywnym sygnałem od mijanych pieszych i kierowców 😁 Lubię takie wyskoki i sympatyczne reakcje postronnych osób 😌


Na Rynek wbiegłem ulicą Floriańską - nie był to zbyt mądry wybór, bo w przeciwną stronę szły dzikie tłumy. Musiałem zwolnic i mocno lawirować. Fajnie wyszło, pod samym Mariackim mi stuknęło równe 11 km, jakieś 57 minut z okładem, całkiem spoko jak na luźny bieg z przeszkodami. Potem była rundka wokół Rynku i wypad Grodzką i Franciszkańską z powrotem w kierunku domu. Jak zwykle pomieszałem drogę przy Rondzie Mogilskim - za cholerę nie umiem zapamiętać gdzie jest rampa od strony Kopernika xD Potem już było prosto i bez emocji, tempo spadało ale ani się obejrzałem i już wpadłem z powrotem na osiedle. Wyszło równo kilometr więcej niż planowałem, ale nie żałuję - zawsze to ciut bliżej celu 😁 Nogi - a przede wszystkim kolana - wytrzymały, samopoczucie w doskonałej formie, pozostało się wykąpać i już mogłem brać młodego do usypiania. A skoro teraz się przebudziłem, to szybki wpis i do spanka 😃


Miłej nocy! ❤️


 #sztafeta

cebbbde5-9ea8-492c-8c1b-40efaa3b65f0
Z_buta_za_horyzont

Weź rutinoscorbin bo jakiś niewyraźny jesteś.

Zaloguj się aby komentować

38 128,32 + 22,05 = 38 150,37


Dziś niedziela, dzień wolny - więc cały dom spał, gdy się obudziłem. Plan był taki, żeby zaliczyć relaksacyjną połówkę i dotrzeć do polecanej piekarni 5 km od domu tuż po jej otwarciu. Piekarnia otwierana o 8:30, więc przy spokojnym 5:30/km miałem wybiec równo o 7. Ale akurat na kwadrans przed wyjściem młody wstał na baczność z hasłem "EJ, JUŻ JEST DZIEŃ" xD Na szczęście udało się go namówić, by jeszcze na chwilę się położył - i słusznie, bo koniec końców wstał o 9 😁


Przed wyjściem napastował mnie pies siostry - niestety nie dostał upragnionego żarcia, bo nie wiedziałem co mu dać i ile 🙄 Nic to, teraz już wszystko wiem i mu zrekompensuję 😁


Ruszyłem przez to wszystko dopiero o 7:35 i potruchtałem sobie w kierunku wawerskich lasów. Muszę przyznać, że #warszawa (wiem, szeroko pojęta xD) jest rewelacyjnym miejscem na #bieganie - mnóstwo zalesionych terenów, płaściutkie trasy... marzenie! 😍


Warunki fajne, mimo 2°C było odczuwalnie dość ciepło i nie musiałem nawet myśleć o rękawiczkach. Biegło się bardzo fajnie - po kilometrze z hakiem już byłem na leśnej ścieżce i początkowe tempo 5:30 szybko zbliżyło się ku 5:05-5:10, parę razy nawet wpadło coś poniżej 5 😃 Jak to w lesie, parę razy się ciutkę pogubiłem - trasa na zegarku jest pokazana dość zgrubnie, a czasami prawdziwa ścieżka wygląda gorzej od pozornej 😉 Teren bardzo fajny, ciutkę podbiegów (łącznie wyszło niecałe 70m) i trochę piachu, który w ogóle nie przeszkadzał 😍 Kilometry mijały szybko i ani się obejrzałem jak minęła dycha, piętnastka i już trzeba było szukać piekarni.


Szybko namierzyłem - nie było to trudne, na parkingu stało sporo aut a w lokalu było pełniuteńko 😉 Nie dziwię się po tym, co tam zobaczyłem, takiego nagromadzenia przepysznych wypieków już dawno nie widziałem 😍 Dobrze, że miałem niewielką siatkę bo tylko to mnie powstrzymało przed wykupieniem połowy asortymentu xD Tak czy siak polecam piekarnię Wanda, ale Warszawiacy pewnie dobrze znają to miejsce 😉


Do domu zostało ciut ponad 5 km - kusiło mnie zrobienie papatonu, ale nijak nie szło skrócić trasy i zakończyło się na równych 22 km. Cóż, innym razem się uda 😉


Jutro już niestety po Warszawie nie pobiegam, bo wyjeżdżamy wcześnie - planuję więc bieg z flagą po powrocie do domu. Może uda mi się kogoś z osiedla namówić na te dwie dyszki 😁


Pozostaje mi życzyć Wam wszystki miłej niedzieli ❤️


#bieganie  #sztafeta

768222d2-0560-479b-ab42-d73817393d98
pluszowy_zergling

Pięknie jak zwykle, masz Pan przebiegi oraz dobre namiary na bułki


P.s. Spacerkowo przetestowałem led kamizelkę, jest spoko ^_^

Zaloguj się aby komentować

37 851,02 + 9,36 + 9,06 + 12,17 + 5,00 + 12,31 = 37 898,92


Minęło parę kolejnych dni, spędzonych na luźnym porannym klepaniu kilometrów. Trochę się rozleniwiłem, bo żona zachorzała a syn sobie wykombinował nowe, wygodne połączenie do szkoły i poranki stały się mniej pilne jeśli chodzi o wyprawianie młodzieży - i jakoś tak wyszło, że dzień w dzień o jakiejś chorej porze typu 6:50 wybiegałem po bułki


A wczoraj zajechałem do #warszawa , więc dzisiaj nie mogłem sobie odpuścić parkrunu w Parku Skaryszewskim na Pradze. Rozważałem ewentualnie pobudkę z rańca i bieg po wawerskich lasach, ale że siostra się zaoferowała z podwózką do parku to postanowiłem skorzystać Fajny kształt fasolki, szerokie alejki i cudna pogoda (sucho i +4°C) sprzyjały fajnemu bieganiu. Dziwne, tylko 3 osoby odważyły się przybyć w czymś lżejszym - zmarzluchy straszne Sympatyczna atmosfera, całkiem sporo biegaczy, smaczny poczęstunek - nic tylko biec! No i sobie pobiegłem - niby na luzie, ale jakoś z każdą chwilą biegło mi się coraz fajniej i się rozkręcałem. W pewnym momencie zacząłem wyprzedzać ludzi - powoli, ale konsekwentnie. Do końca dystansu nikt mnie nie prześcignął, i ze spodziewanego miejsca 20+ skończyłem na 14, z rekordowym dla moich parkrunów czasie 21:55. Czas żałosny jak na niektóre osiągnięcia tutaj, ale jak dla mnie petarda ) i motywuje do dalszej walki!


A na koniec uciekł mi autobus powrotny i jak zobaczyłem, że mam czekać jak zwierzę na przystanku - to sobie pobiegłem z powrotem. Wyszło trochę ponad 12 km w tempie 5:04 - byłoby szybciej, ale ostatni kilometr między biedronką a domem leciałem dociążony 10+ kg zakupów xD


Miłej soboty!


#bieganie #sztafeta

5f63653b-8039-419c-9b3d-533b0f19e830
sleep-devir

Dawaj zdjęcie jak lecisz z bułkami 😆

enron

@sleep-devir heh, niedawno zostało to udokumentowane gdy przelatywałem obok parkrunu xD

62f4a350-9b96-4574-9cdf-d7e532f85cba

Zaloguj się aby komentować

37 710,96 + 5,77 + 11,05 + 12,20 = 37 739,98

POV: spotykasz Enrona wieczorem we mgle xD


Tak na szybko po dwóch dniach od GPK jakoś do siebie dochodzę, dziś rano dałem już radę uczciwie się przebiec 11 km. No dobra, wczoraj rano xD Ale coś mnie męczyło, chciałem wyskoczyć na trening ze znajomymi na bieżnię nad Zalewem Nowohuckim. Jeszcze wyszło, że trzeba skoczyć do apteki a że akurat wypiłem winko do obiadu to przecież nie mogłem jechać... no i tak jakoś wyszło


Pobiegłem, dobiegłem, oczywiście spóźniony i już nikogo nie zastałem. Ale nic to, zrobiłem parę rundek 200/100 żeby sobie sprawdzić, czy micoach ładnie pokazuje również zmiany tempa - i kurczę, rewelacja! Nareszcie widać jakieś interwały! Fragment wykresu w załączniku. Kiedyś to musiałbym 500/500 biec żeby cokolwiek było widać! No i pomiar dystansu w punkt, równiutkie 400m na bieżni


A biegło się bardzo fajnie w tej mgle - oczywiście, jak widać w załączniku, byłem odpowiednio zabezpieczony. I tak, była to mgła a nie smog! BTW, muszę przetrząsnąć garaż bo coś maski nie widzę


Miłej nocy!

#sztafeta #bieganie

58c9f461-15db-4714-9d20-c3ed1294e5d5
b63580a8-af8f-42e0-9869-f2406dcdbc3c
pluszowy_zergling

O Ty, ale masz fajne oświetlenie! Skąd taki patent ? Dobre!

Edit: No, i tak, też mnie ta "mgła" zaskoczyła, dobrze, że dziś wyszło słonko i troszkę temat nam spacyfikowało!

enron

@pluszowy_zergling Dawno temu kupiłem na promce w Aldim. Ale już mnie ktoś pytał i znalazłem w końcu ofertę online dokładnie tego modelu - jest mega, bo przednia lampka świeci tak że TIRy przełączają z długich świateł na krótkie xD


https://www.loombard.pl/index.php/products/kamizelka-bezpieczenstwa-led-bikemate-zolta-s-m-9tee


Z tyłu ma jeszcze mrugające czerwone LEDy na pastylkę CR2032, ale słabiutkie toto i szybko wyczerpuje bateryjkę. Zamiast tego mam bezbateryjną lampkę inercyjną z decathlona, która świeci zarąbiście jasno


Jedyna wada to to, że nie da się odpiąć elektroniki.


Update: a, widzę 0 sztuk. Ale powinno się jeszcze gdzieniegdzie znaleźć na allegro i olx


Update #2: ha, mam!


https://allegro.pl/oferta/kamizelka-bezpieczenstwa-led-bikemate-s-m-15159563893

pluszowy_zergling

@enron Dzięki Ci dobry człowieku, że tak powiem KUPIONE

Zaloguj się aby komentować

37 456,89 + 9,24 + 8,77 + 4,25 + 8,01 + 12,06 + 4,00 + 0,82 + 0,80 + 7,01 + 5,00 + 2,34 + 2,34 + 22,44 = 37 543,97


Mija kolejny tydzień - i choć chciałbym robić wrzutki codziennie, to nijak nie jestem w stanie się do tego zmobilizować. Z drugiej strony w sumie nie ma się czym chwalić - ot parę kilometrów, w najlepszym wypadku 10 z hakiem, do tego w nędznym tempie 🙄 Ale jak już wiele razy powtarzałem - żaden ze mnie wielki biegacz, fajerwerków nie będzie, a ja sobie grzecznie klepię kilometry 😁


W końcu zdecydowałem się na skalibrowanie kupionego jeszcze w czerwcu micoacha - dingsa zakładanego na but, żeby precyzyjniej liczyć tempo i dystans (mój fenix 5 miewa już demencję, choć ostatnio zaczął dobrze liczyć wysokość). W piątkową noc przeskakiwałem przez płot na bieżnię przy Zalewie Nowohuckim, by najpierw polecieć kontrolne 10 okrążeń, a potem jeszcze dwa testy po dwa okrążenia. W sobotę sobie potruchtałem, a potem wpadłem na lokalny parkrun, żeby sprawdzić czy dobrze skalibrowałem. Wyszło nieźle- drobna poprawka i pomiar będzie perfect.


No dobra, a dlaczego te kalibracje? Bo ten tydzień jest ciutkę inny – dziś pobiegłem GPK (https://krakowbiega.pl), a że znany jestem z mądrych i przemyślanych decyzji xD to wziąłem sobie najdłuższy dystans - 23 km i ok. kilometra podbiegów 🤣 A co tam, przynajmniej bieg był o znośnej porze (9 rano).


Nie żebym się bał, ale od lipca zeszłego roku unikam typowo górskich tras - moje lewe kolano nie jest z nimi zbyt kompatybilne. Owszem, zdarzały się biegi z poważnymi podbiegami, ale zawsze dbałem by w dół prowadziły trasy asfaltowe i najlepiej dość łagodnie opadające. Tak więc to mój pierwszy wyskok na takie - jak by nie patrzeć - szaleństwo 😉


Pogoda trafiła się... IDEALNA! W chwili startu na termometrze równe -1°C, suchutko bo od wielu dni nie padało, cudne Słońce - stare wygi GPK od razu sobie ostrzyły zęby na rekordy, bo tak dobrych warunków już od dawna nie było. Ja tradycyjnie w krótkich ciuchach - mało brakowało i byłbym nawet bez rękawiczek, ale jakieś dwie (nawet nie od pary xD) dorwałem wychodząc z domu.


Start nastąpił szybko, od razu wyprzedziła mnie masa dzików - myślałem, że koło setki, ale aż tak źle nie było. Zresztą ja tu przyszedłem sobie pobiegać, a nie ścigać się jak szaleniec 😃 Na początku podbieg, potem chwila asfaltem (też do góry), potem znowu do góry i od 3. km taaaaki zbieg leśnymi ścieżkami 🤪 Doceniłem decyzję ostatniej chwili, gdy zmieniłem asfaltówki na terenowe Salomony - w sumie jakieś trekkingowe do zwykłego łażenia. Byłem pod wrażeniem, że dobrze mi się biegnie z górki, tym bardziej że zbieg był naprawdę długi. A potem przyszły podatki i trzeba było się mozolnie wspinać xD


Log story short, było bardzo fajnie 😊 Piękne okoliczności przyrody, bardzo równomiernie rozłożone odcinki pod górę i w dół, dzięki czemu nie było miejsca na jakiś ekstremalny kryzys. Trasa 23 km to dwie pętle, więc na drugim okrążeniu człowiek już trochę wiedział czego się spodziewać i na co uważać. Parę razy się potknąłem, ale tylko raz zakończyło się to lądowaniem na kolanie - na szczęście delikatnie i od razu ruszyłem dalej. Przygotowałem sobie 4 żele SISa - pierwszy wjechał po 7. km, drugi po 12, trzeci po 16. Czy mi pomogły - nie wiem, ale na pewno nie zaszkodziły (zresztą ja żołądek mam pancerny) a ja w trakcie całego biegu nie odnotowałem ani jednego momentu z drastycznym spadkiem formy. Chyba nadal będę stosował 😎


Na metę wbiegłem mniej więcej w połowie stawki (tak open jak i M40), 2:20 z groszami. Jestem zachwycony nie tyle wynikiem, co przyjemnością jaką dała mi ta trasa. Szczerze mówiąc, to gdybym biegł jedno okrążenie na 11,5 km to czułbym mocny niedosyt - całość minęła zaskakująco szybko 😅

Jedyne co mnie zastanawia, to pomiar odległości- wyszło mi 22,44 km. Może specyfika tego biegu z podbiegami, ciasnymi zakrętami, przeszkodami... nie wiem 😉


Tak więc było bardzo fajnie, a za miesiąc powtórka. I tak jeszcze 4 razy, bo biegów jest 5 😁 Pewnie przyjdzie mi doświadczyć pełnego przekroju warunków pogodowych. Dziś było idealnie, więc wątpliwe b poprawił wynik - ale kto wie? 😉


Pozostaje mi życzyć...


miłej niedzieli! ❤️


#bieganie  #sztafeta

6751346b-594b-4593-907d-c9eb66891987
Opornik

Tak właśnie się zastanawiałem, gdzie ten enron "uśmiecha się jak nie polak" się szlaja.

Opornik

@enron Enron, wiem że jest Halloween, ale nie przeginaj!

0bc8b23b-4856-4486-b578-f2c68b90a70f
enron

@Opornik THERE COMES EEENROOON 😉

Opornik

@enron możesz założyć tag #codziennebiegu jak #codziennepiciu kto nie biega tego w nocy odwiedzi Wujek Enron.

pluszowy_zergling

@enron O TY TY, niesamowicie! Ja ledwo co dotruchtałem po płaskim a Ty góry zdobywałeś, nieźle! Gratulacje !!!!

Zaloguj się aby komentować

36 759,53 + 10,06 + 3,38 + 3,48 +10,48 - 10,49 + 30,05 = 36 806,49


Nijaki tydzień, za to zakończony z przytupem 💪😎


Ten tydzień nie należał do specjalnie udanych biegowo. Rano późno wstawałem, były komplikacje i odwożenie dziecka na tramwaj, z pracy wracałem późno i nie mogłem dołączyć wieczorem do biegów z osiedlowymi zapierdzielaczami. Dwa razy strzeliłem "bliźniaki" - dzień po dniu identyczny dystans xD


Jeszcze w sobotę bardzo późno wybiegłem, ale za to wpadłem do parku i zaliczyłem parkrun 😁


Ale dzisiaj z okazji zmiany czasu postanowiłem, że muszę rozruszać stare kości i strzelić jakiś uczciwy bieg 😎


Specjalnie się położyłem wcześniej - czyli ok. 23 starego czasu. Pobudka 4:41, chwilę ogarniania rzeczywistości i już się ubierałem w łazience. Żona mnie zaskoczyła, wstając tuż po mnie - chciała coś tam nadrobić do pracy.


I o 4:55 na cały dom rozległo się gromkie: MAAAAMOOO TAAATOOO JUS SIE WYSPAAAAAŁEEEM! xD i tyle jeśli chodziło o mój plan 🤪


Panicz na szczęście w dobrym humorze, trzeba było chwilę obsłużyć ale szybko zajął się zabawkami. Wykorzystałem tę chwilę, by wypić z żoną szybką kawkę na rozbudzenie ☺️ I tak w końcu wybiegłem dopiero o 5:25.


Biegło się miło - zaskakująco ciepło (10°C), niewielki wiatr, uśpione miasto. Pozwoliłem sobie na grzeszną przyjemność śmignięcia na nielegalu nowym wiaduktem tramwajowym - oczywiście wtopa, bo trafiłem na tramwaj i trzeba było się zatrzymać na parę chwil. Potem już luz - kombinat, południowy chodnik wzdłuż Al. Solidarności - niedawno pobiegłem północnym i była to walka o życie xD Potem już prosto do Łąk Nowohuckich gdzie zrobiłem sobie rundkę dookoła i dalej do Lasku Mogilskiego. Już na Łąkach było na tyle jasno że schowałem czołówkę - przy okazji wiedziałem już, że ze wschodu Słońca nic nie będzie. Nic to, i tak było piknie.


Gdy dobiegłem do Wałów Wiślanych, zastanawiałem się nad tym czy nie wdrożyć backup planu w postaci 21 lub 25 km - ale wtedy sobie policzyłem, że jak się sprężę to dotrę do domu niewiele po ósmej. No i się sprężyłem - na kolejnych kilometrach tempo zeszło z dotychczasowych 5:30+ do 5:05-5:15 min/km ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ Mocno się starałem by nie zwolnić, oczywiście końcowy kilometr pod górę był wolniejszy, ale koniec końców dobiłem do 30 km i o 8:10 otworzyłem garaż 😎


Ach... ależ mi brakowało takiego uczciwego niedzielnego poranka 😍


Miłej niedzieli! ❤️


#bieganie  #sztafeta

a62d95eb-760d-4a83-9847-6c49551bd5ef
pluszowy_zergling

Nieźle, pogoda dziś nieziemska, ogromny dystans żeś zaliczył Ciekawe czy jeszcze nas spotka taki cieplutki weekend w tym roku. Bądź zdrów !

Zaloguj się aby komentować

36 476,92 + 10,06 = 36 486,,98


Boli? No to chyba tylko jedno można zrobić – rozbiegać! 😎


Dzisiaj już pospałem po swojemu, czyli jakieś 4 godziny xD No ale chyba po wczorajszych niemal 7 godzinach to normalne 😉


Ale samo przebudzenie to nie wszystko, trzeba się jeszcze pozbierać... a chwilkę zeszło 😉 i wybieglem dopiero o 5:50. Nic to, żona dzisiaj na zdalnej to mogłem sobie pozwolić na późniejszy powrót.


Warunki? Całkiem miły chłodek, 0° C w porywach do +1, byłoby spoko gdybym nie olał rękawiczek 🤪 ale nie było w sumie tak źle.


Rozruch był... no ciut ciężki. Ruszyłem w tempie zdechłej mątwy, doczlapałem do piekarni i powolutku zacząłem się rozkręcać. Ale nie ma się co oszukiwać, bieg to nie był - w najlepszych momentach miałem tempo wyluzowanego emeryta xD Ale i tak było fajnie, klin trza klinem traktować i od razu lepiej się człowiek czuje 😁


No to teraz śniadanko i do roboty.


Miłego poniedziałku! ❤️


#bieganie  #sztafeta

8469be12-6639-4683-9227-d58c46860186
l__p

@enron tempo emeryta? 2 razy szybsze niż moje 😥

K44

@l__p Biegasz? To dlaczego nie widzę cię na #sztafeta ? 🤔 Zapraszamy do wspólnej zabawy. 😉 Wpisy wrzucaj przez link https://hejto.sztafetastat.eu

l__p

@K44 jak skończę mój pseudo program dla Couch Potato’s, to się do sztafety dołączę 🙄

Rmbajlo

@enron to tak jest na zimę że tempo się nie trzyma przy jesienno zimowych treningach. Budujemy bazę przez ten czas. Po za tym aura jest taka, że łatwiej się poślizgnął na błocie itp

enron

@Rmbajlo to tempo to raczej efekt wczorajszego półmaratonu 😉

Rmbajlo

@enron racja ,ale mimo wszystko w okresie zimowym słabo się tempo kręci.

pluszowy_zergling

O widzisz, też w tempie inwalidy zrobiłem kilka truchtań dziś, ciężkie nóżki po wczoraj D

Zaloguj się aby komentować

36 325,02 + 3,42 + 13,02 + 2,19 + 21,1 + 2,02 = 36 366,77


No i już po moim ukochanym Cracovia Półmaratonie - w którym uczestniczyłem po raz dziesiąty


Nie powiem, żebym był jakoś specjalnie przygotowany. Zrzucanie kilogramów idzie doskonale - czyli idzie i nie może dojść, wciąż na wadze powyżej 80, czasem mniej czasem więcej xD Forma? No tragedii nie ma, ale limity jakieś są, co zdecydowanie widać. Przydałoby się trochę uczciwiej potrenować - ale w sumie jak, jeśli z rana to se można najwyżej podreptać po bułki, a wieczorami z reguły muszę ominąć klubowe treningi bo zawsze trzeba się do jakiejś kartkówki czy sprawdzianu z dziećmi pouczyć? No ale przecież nie jestem tu żeby narzekać, a po to żeby się dzielić radością!


A jest powód, bo mimo że się niespecjalnie szanuję, to wylądowałem bardzo blisko swojej życiówki w półmaratonie - zaliczywszy dziś 1:37 z hakiem byłem tylko o 17 sekund wolniejszy niż na moim absolutnie pierwszym półmaratonie, na którym też wbiłem życiówkę xD Wiem, po kilkunastu latach powinienem trzepać 1:25… ale co ja poradzę, kiedy jestem leń? I tak nieźle, bo wpisałem się na czas 150, nie licząc na nic specjalnego.


Przybyłem na miejsce w sam raz. Zaparkowałem jakieś 2 km od Tauron Areny, pozbierałem fanty (ciut przegiąłem, saszetka była ciężkawa) i potruchtałem na linię startu. Tam liczyłem na spotkanie znajomych, ale telefony niemal w ogóle nie działały i ostatecznie tylko przybiłem piątkę z kumplem który zającował na 1:25. No dobra, jeszcze z kilkoma osobami które mnie znały ze stravy albo hejto/wypoka (wybaczcie zdziwione spojrzenia, ale u mnie słabo z rozpoznawaniem ludzi, tak już mam xD


Szedłem sobie spokojnie do swojej strefy, mijając kolejnych dzików co na 1:20, 1:25 itd. lecieli… i oczom mym ukazali się pacemakerzy na… 1:35! Wow! Moje odwieczne marzenie! A ponieważ jestem niepoczytalny, to się ustawiłem przy nich. A co, każdy może mieć jakieś marzenia!


Pogoda IDEAŁ! Zero wiatru, zero chmur, cudowne Słońce, na termometrze jakieś +5°C - nic tylko biec i bić rekordy! Start - jak zawsze poszedł najbardziej energetyzujący utwór jaki tylko można puścić do startu, czyli Thunderstruck ACDC Jezusicku, jak ten kawałek mnie nakręca! Następnych kilka minut, gdy kolejne grupy startowałem, przedreptałem radośnie tańcząc xD Uwielbiam starty! I mety też xD


Biegłem za zającami, trzymając się w porywach kilka do kilkunastu metrów za nimi. Mijały kolejne kilometry, zmęczenia póki co zero, ale wiedziałem że lecę raczej w górnych rejestrach swojej wydajności. Nie liczyłem na to 1:35, ale stwierdziłem że w końcu po to są zawody żeby się dobrze zabawić - a zabawę bardzo lubię, więc leciałem tak żeby było fajnie. W pewnym momencie baloniki zaczęły mi odjeżdżać - a to się tłoczno zrobiło na Bulwarach Wiślanych, a to lekko zwolniłem na jakimś podbiegu, a to źle złapałem zakręt… kilka metrów zamieniło się w 20, 30 i tak powoli mi uciekali - ale mi humor nadal dopisywał. Tradycyjnie grzałem ile się da na Błoniach przed 10. kilometrem, żeby złamać 45 minut - co się spokojnie udało i dodało mi sił na resztę biegu.


Potem było też całkiem nieźle, lekko mnie zaskoczyło że ominęliśmy Rynek - ale może mi się popieprzyło z maratonem? Nie wiem, wydaje mi się że były edycje z biegiem przez Rynek Główny, trochę mi tego zabrakło. Ale nie było czasu na przemyślenia, kilometry leciały, ja wciąż miałem baloniki 1:35 w zasięgu wzroku i nogi niosły nieźle. Może to dzięki żelom? Tak, po raz pierwszy postanowiłem spróbować wspomagania żelowego i kupiłem trzy żele SISa z serii „elektrolitowej” - zapodałem je sobie na 8., 12. i 17. kilometrze. Może pomogły, może nie - ale na pewno nie zaszkodziły


Gdy wróciliśmy na Bulwary, widziałem że baloniki już mi sporo odjechały, zdecydowanie powyżej minuty dystansu - ale już się tym nie przejmowałem, leciałem na maxa uznawszy że albo zrobię życiówkę albo będę blisko niej. I tak leciałem do samego końca, choć trochę mnie zabolała głowa przy ostatniej nawrotce. Tak, zrobili ten sadystyczny numer - mijasz Tauron Arenę, gdzie jest meta, i lecisz do końca ulicy, nawrotka i dopiero do mety xD 


Jak ktoś chce zobaczyć to finiszuję w 255 xD https://www.youtube.com/live/nOyQG-acLwg?t=10252


No i to tyle z mojej opowieści. Szkoda że nie zszedłem poniżej 1:37 - ale co tam, skoro teraz prawie dałem radę to może i w przyszłości się uda? Zaoszczędziłem na grawerze, a że centuś krakowski jestem to chyba dobrze xD


Serdecznie gratuluję wszystkim uczestnikom, dziękuję organizatorom (naprawdę było MEGA!), dziękuję wszystkim dopingującym - o to właśnie chodzi w takich biegach! Czysta radość, pot i łzy! Krwi nie było, bo użyłem plasterków na cycki xD


Po biegu zgarnąłem co dawali, wszamałem sałatkę, przetruchtałem 2 km do auta, dojechałem do domu, odwaliłem obowiązki domowe a potem padłem tak że dom się trząsł od chrapania.


Miłej niedzielnej nocy i mnóstwo energii na nadchodzący tydzień!


#bieganie  #sztafeta

45b363bf-2c3c-4490-9631-0002300540c0
growl

No jak o mnie chodzi to czas jak złoto, gratulacje:)

Felonious_Gru

@enron a się jakoś mijamy ostatnio

enron

@Felonious_Gru no nie mów, że też biegłeś... Trza się jakoś spiknąć 😉

Felonious_Gru

@enron nie no wpisów twoich nie widziałem

Bystrygrzes

do szkoly mialem 2,5 km w jedna strone, pamietam, ze jako nastolatek robilem to "idac" w okolo 15 minut. Wychodzi jakies 6 minut na 1 km... to chyba niezly wyniki, jak na osobe ktora chciala sie nie "spocic" to byl szczyt mojej formy.

Teraz mam 30 km nadwagi XD

enron

@Bystrygrzes no taki chód to raczej konkretny trucht Generalnie już 10 min/km to całkiem raźny spacer, taki przy którym koleżanki mówią "ej nie pędź tak".

A 30 kilo nadwagi? No bywa, ja się ocknąłem pewnego dnia że zbliżam się do setki i w pół roku zbiłem to do niecałych 80. Potem zacząłem biegać i jakoś mi się ustatkowało na tych 80 z hakiem... trza o siebie dbać, ale też nie odmawiać sobie zbyt wiele bo w końcu chodzi o to by żyć długo, a nie by się życie dłużyło xD

Zaloguj się aby komentować

35 895,85 + 12,05 + 4,15 + 7,25 + 3,04 + 4,12 + 17,04 + 14,11 + 9,24 - 8,28 + 11,05 + 10,15 = 35 979,77


No to tak na szybko 😉


Minęło parę dni, a ja sobie klepię kilometry. Coraz bliżej Cracovia Półmaraton i coraz częściej się ciut bardziej staram utrzymać przynajmniej przyzwoite tempo. Nawet w miarę wychodzi - z reguły oscylowałem wokół 5:30 z tendencją ku 5:00 a incydentalnie i szybciej 🏃💨


Nie robię sobie jakichś wielkich nadziei na niedzielę, ale pewnie ustawię się za balonikami 1:40 żeby choć trochę się przemęczyć. No chyba że mi odbije i polecę z tymi 1:30, żeby się zarżnąć xD


Wczoraj lekko mnie zaskoczyła temperatura, +1°C - jakoś byłem przyzwyczajony do okolic 7-10°C. Najlepsze, że wcięło moją torebeczkę z rękawiczkami i czapkami biegowymi - nic to, poleciałem na letniaka xD Chyba nie wszędzie było powyżej zera, bo auta po drodze były zamarznięte 🥴


Wieczorem przetrzepałem cały garaż i odnalazłem zgubę, ale że dziś już było +3°C więc nie było po co się ubierać 😎


Dzisiaj w ogóle dzień postawiony na głowie, musiałem dziecko na tramwaj na 6:30 podrzucić bo wszyscyśmy zaspali, więc i dużo później wybiegłem. Ale za to trafiłem na cudowny wschód Słońca 😍


Miłego czwartunia! ❤️


#bieganie #sztafeta

13f91096-edd9-4b7b-be07-70e2c281ec30

Zaloguj się aby komentować

34 979,28 + 12,06 = 34 991,34


I tak jakoś cyknęło, kolejne 939951145 km za mną - już po raz 48. Innymi słowy- tak, dziś #urodziny


 Obudziłem się dzisiaj nawet w miarę wcześnie, ale jakoś tak wyszło że z łóżka wyszedłem dość późno i pobiegłem dopiero tuż przed szóstą rano. Bułeczki od razu kupiłem i potem już sobie spokojnie truchtałem. Trochę chodziło mi po głowie żeby mimo wszystko zrobić przynajmniej dyszkę - najstarszy syn dziś miał na popołudnie, a młodszego spokojnie bym zdążył obsłużyć


No i tak jakoś sobie leciałem spokojnym tempem, by w końcu zdecydować że rozciągam trasę do 1/4 swojego wieku i tym samym poleciałem sobie 12 km Tempo wyszło nawet znośne, bo podświadomie trochę się spieszyłem


Jak na poniedziałek to będzie w sam raz (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) 


Miłego dnia!


#bieganie #sztafeta

b2299864-9be1-497f-81b8-3a6e97af41f3
pluszowy_zergling

@bacteria no nie no, przy tych przebiegach to dajmy mu z 200 może

pluszowy_zergling

Gratulacje, Ty swoim tempem łoisz większość 20 i 30-to latków Nie komentuję objętości bo wgl kosmiczna Bądź zdrów!

voy.Wu

wszystkiego najlepszego!

Zaloguj się aby komentować

34 933,82 + 12,07 + 7,25 + 5,03 + 21,11 = 34 979,28


Dotarłem jakoś do końca tygodnia, w ramach wyjątku odpuszczając sobie sobotę. Ot, obiecałem żonie że nie będę świrował i raniutko pojedziemy do jej rodziców... czasem trzeba zrobić akt dobrej woli

Przebiegi miałem w tym tygodniu średniawe, ale na zakończenie, gdy dzisiaj obudziłem się grubo przed 6, uznałem że dobry moment do wypróbowania się na dystansie połówki - w końcu za równe dwa tygodnie ukochany Cracovia Półmaraton Królewski (。◕‿‿◕。) To już 10. raz! Będzie ciasno jak cholera, zarejestrowanych 12 tysięcy biegaczy!


A dzisiejsza próba tak trochę spontanicznie wyszła - najpierw chciałem polecieć tak z kilkanaście km, ale jak się rozkręciłem to potem już postanowiłem że bez połówki do domu wracać nie zamierzam Tak też uczyniłem, utrzymując spokojne tempo 5:17/km i prawie mieszcząc się w czasie 1:50. Docelowo za dwa tygodnie będę celował w okolice 1:45... albo szybciej, jak mnie tradycyjnie poniesie xD


Czas zmykać do spania, miłego przyszłego tygodnia!


#bieganie #sztafeta

4ec68aa6-a4d0-4a62-acdb-2c0d84e863f0

Zaloguj się aby komentować

34 548,16 + 8,29 + 11,02 + 7,67 + 5,02 + 8,14 + 16,42 + 8,52 + 12,16 = 34 625,40


I tak sobie dzień po dniu upłynął wrzesień. Miesiąc dość spokojny, wyrobiłem ledwie ustawowe minimum (301 km), a z drugiej strony nie mam powodów do narzekania - co prawda opuszczone dwa dni, ale za to sobie pobiegałem w Chorwacji Pogodowo było wręcz rewelacyjnie - praktycznie same piękne dni (choć deszczu się nie boję), temperatury wysokie ale nie ekstremalne (przynajmniej nie w moich godzinach biegania).


Ostatni tydzień był raczej na luzie - późnawo wstawałem, krótko biegałem, zaledwie raz przed pracą udało mi się uczciwe > 10 km zrobić. Dopiero w niedzielę się sprężyłem i stwierdziwszy, że za trzy tygodnie półmaraton to wypada coś choćby ciut dłuższego i w lepszym tempie zrobić. Wyszło tak se, 16 km w tempie 4:55/km, ale będę jeszcze walczył. Poza tym wyskokiem to cały wrzesień taki mocno średniacki - tempo spacerowe, w okolicach 5:30/km. Ale i tak było fajnie


A dzisiaj otwarcie października - i za cholerę nie mogłem się zwlec z łóżka. Zamarudziłem i wystartowałem dopiero o 5:30. Ciutkę mnie zaskoczyła temperatura - było… no rześkawo. Jakieś 2°C, choć u mnie na górce było pewnie ciut bliżej zera. Na tyle blisko, że po kilkunastu minutach moje myśli zaczęły krążyć wokół tego gdzie po poprzedniej zimie schowałem rękawiczki xD Nic to, trzeba będzie poszukać - choć ten dzisiejszy chłodek to póki co chyba jednorazowy wyskok był. Ale biegło się fajnie - przy takich temperaturach nareszcie nie jestem przepocony do cna. W sumie nie było jakoś fatalnie późno (akurat dzisiaj dzieci miały później do szkoły) i zaszalałem z 12 km - ale tempo znowu spacerowe, 5:36/km. Było super


Nic to, zostały 3 miesiące do końca roku, trzeba biegać i trzymać formę! I chudnąć - z tym mi idzie najgorzej xD


Miłego wtorunia!


#bieganie #sztafeta

04d8438d-89e3-4ff9-bd17-8b05d5228c37

Zaloguj się aby komentować

33 603,72 + 14,16 + 0,53 + 10,04 = 33 628,45


Krótko, bo dzień przemknął i już po północy, a o piątej wypadałoby już pobiegać 😉


Wczoraj nici wyszły z wczesnego biegania - żona ledwo żywa to musiałem trochę młodzież ogarnąć, potem wyszło że fajnie by było zrobić zakupy w lepsiejszej piekarni, jeszcze kawka... i tak wyruszyłem rekordowo późno, tuż przed 9 rano xD


Ale nie ma źle, udało się dotrzeć na czas do piekarni zanim ludzie wykupili najlepszy chleb, a potem sobie radośnie śmignąłem w kierunku domu - oczywiście inną trasą, bo mam fetysz żeby nie było przecięć i powtórzeń 🤪 Szło całkiem nieźle, choć trochę byłem objuczony (plecak wypełniony chlebem po brzegi) - aż do biedry, gdzie na półtora km przed metą dociążyłem się drugim pełniuśkim plecakiem i średnie tempo spadło z 5:11 do 5:17/km 😵 Ale i tak było fajnie 😎


Dzisiaj spańsko na maxa! Ano dlatego, że zamiast porannego biegu - Bieg Proszowicki o 16:00. Super impreza, sympatyczna rodzinna atmosfera a przy tym fajny pakiet, dobra organizacja i świetne zabezpieczenie trasy. Ja poleciałem na dychę, a mój "środkowy" syn zgodził się zadebiutować w zawodach na 5 km - optymalnie, bo właśnie skończył wymagane minimalne 13 lat.


Pogoda dopisała aż za bardzo - był praktycznie upał, ale na szczęście nie jakiś paraliżujący. Trasa jest... fikuśna 😉 bo zaczyna się fajnym sprintem w dół, potem płasko i parę niewielkich przewyższeń. Kto jej nie zna, myśli że podbieg ulicą na początku 6. km to oddanie tego początkowego sprintu... hehe. Zabawa zaczyna się równo z szóstym kilometrem - solidny bieg pod górę po szutrowej drodze przez cały kilometr, a gdy już zbiegasz na asfalt - znowu podbieg przez kolejny kilometr, aż do nawrotki gdzie już można zapitalać, pomijając drobny podbieg pod koniec.


Jak poszło? Liczyłem, że dam radę zmieścić się w 50 minutach, a jeśli pójdzie źle - w max 55. Ale tak wyszło, że stalem obok dzika z balonikiem na 45 minut 😉 a potem ten sprint w dół był fajny, a potem dalej się fajnie biegło... Cały czas miałem go w polu widzenia. Co mnie zaskoczyło to to, że na tym morderczym podbiegu znacząco skróciłem dystans - na drugim zaś trzymałem się w miarę blisko. No ale po ostatniej nawrotce po podbiegu puścił się takim sprintem z górki, że już widziałem jak małe są szanse na dotrzymanie kroku. Zgubił mnie na ostatnich zakrętach przed metą - i ostatecznie doleciałem na metę jako 20. zawodnik z czasem jak widać. Niby daleko od życiówki (pierwsze 10. km na jednej z połówek zrobiłem poniżej 45 minut), ale zdecydowanie jest to mój najlepszy czas w oficjalnym biegu na 10 km i bardzo jestem z tego dumny gdy uwzględnić jaki to był bieg.


Na mecie czekał już młody, zadowolony ze swojego wyniku - 27 minut z groszami, co jak na pierwszy prawdziwy bieg uważam za niezgorszy wynik 💪😎 Teraz ma co poprawiać! Ech że ja o bieganiu pomyślałem dopiero grubo po trzydziestce... w sumie to niewiele przed czterdziechą.


Tak czy siak - było fajnie i za rok znowu chętnie się tu pościgam ☺️


Miłego poniedziałku! ❤️


#bieganie #sztafeta

6af93147-6b56-4b1d-913d-becb6804dbe8
pluszowy_zergling

Ale śliczna dyszka, pięknie pobiegane

No i gratulacje wielkie dla Syna!

Czad tak od małego zaczynać przygodę z bieganiem, żebym ja takiego Tatę miał za młodu, co by mnie w biegańsko wciągnął, no no ! \o/

Zaloguj się aby komentować