Zdjęcie w tle
enron

enron

Gruba ryba
  • 473wpisy
  • 1518komentarzy

33 603,72 + 14,16 + 0,53 + 10,04 = 33 628,45


Krótko, bo dzień przemknął i już po północy, a o piątej wypadałoby już pobiegać 😉


Wczoraj nici wyszły z wczesnego biegania - żona ledwo żywa to musiałem trochę młodzież ogarnąć, potem wyszło że fajnie by było zrobić zakupy w lepsiejszej piekarni, jeszcze kawka... i tak wyruszyłem rekordowo późno, tuż przed 9 rano xD


Ale nie ma źle, udało się dotrzeć na czas do piekarni zanim ludzie wykupili najlepszy chleb, a potem sobie radośnie śmignąłem w kierunku domu - oczywiście inną trasą, bo mam fetysz żeby nie było przecięć i powtórzeń 🤪 Szło całkiem nieźle, choć trochę byłem objuczony (plecak wypełniony chlebem po brzegi) - aż do biedry, gdzie na półtora km przed metą dociążyłem się drugim pełniuśkim plecakiem i średnie tempo spadło z 5:11 do 5:17/km 😵 Ale i tak było fajnie 😎


Dzisiaj spańsko na maxa! Ano dlatego, że zamiast porannego biegu - Bieg Proszowicki o 16:00. Super impreza, sympatyczna rodzinna atmosfera a przy tym fajny pakiet, dobra organizacja i świetne zabezpieczenie trasy. Ja poleciałem na dychę, a mój "środkowy" syn zgodził się zadebiutować w zawodach na 5 km - optymalnie, bo właśnie skończył wymagane minimalne 13 lat.


Pogoda dopisała aż za bardzo - był praktycznie upał, ale na szczęście nie jakiś paraliżujący. Trasa jest... fikuśna 😉 bo zaczyna się fajnym sprintem w dół, potem płasko i parę niewielkich przewyższeń. Kto jej nie zna, myśli że podbieg ulicą na początku 6. km to oddanie tego początkowego sprintu... hehe. Zabawa zaczyna się równo z szóstym kilometrem - solidny bieg pod górę po szutrowej drodze przez cały kilometr, a gdy już zbiegasz na asfalt - znowu podbieg przez kolejny kilometr, aż do nawrotki gdzie już można zapitalać, pomijając drobny podbieg pod koniec.


Jak poszło? Liczyłem, że dam radę zmieścić się w 50 minutach, a jeśli pójdzie źle - w max 55. Ale tak wyszło, że stalem obok dzika z balonikiem na 45 minut 😉 a potem ten sprint w dół był fajny, a potem dalej się fajnie biegło... Cały czas miałem go w polu widzenia. Co mnie zaskoczyło to to, że na tym morderczym podbiegu znacząco skróciłem dystans - na drugim zaś trzymałem się w miarę blisko. No ale po ostatniej nawrotce po podbiegu puścił się takim sprintem z górki, że już widziałem jak małe są szanse na dotrzymanie kroku. Zgubił mnie na ostatnich zakrętach przed metą - i ostatecznie doleciałem na metę jako 20. zawodnik z czasem jak widać. Niby daleko od życiówki (pierwsze 10. km na jednej z połówek zrobiłem poniżej 45 minut), ale zdecydowanie jest to mój najlepszy czas w oficjalnym biegu na 10 km i bardzo jestem z tego dumny gdy uwzględnić jaki to był bieg.


Na mecie czekał już młody, zadowolony ze swojego wyniku - 27 minut z groszami, co jak na pierwszy prawdziwy bieg uważam za niezgorszy wynik 💪😎 Teraz ma co poprawiać! Ech że ja o bieganiu pomyślałem dopiero grubo po trzydziestce... w sumie to niewiele przed czterdziechą.


Tak czy siak - było fajnie i za rok znowu chętnie się tu pościgam ☺️


Miłego poniedziałku! ❤️


#bieganie #sztafeta

6af93147-6b56-4b1d-913d-becb6804dbe8
pluszowy_zergling

Ale śliczna dyszka, pięknie pobiegane

No i gratulacje wielkie dla Syna!

Czad tak od małego zaczynać przygodę z bieganiem, żebym ja takiego Tatę miał za młodu, co by mnie w biegańsko wciągnął, no no ! \o/

Zaloguj się aby komentować

33 049,90 + 4,52 + 8,30 + 8,21 + 6,21 + 10,02 = 33 087,16


No i minęło parę dni. Wyskok do Chorwacji pozostał miłym wspomnieniem, trzeba było rzucić się w codzienny kierat obowiązków domowych, dzieciowych, pracowych. Doszło do tego, że rano po przyjeździe nie dałem rady pobiegać - ale w sumie nie płakałem, bo wieczorem koleżanka organizowała przebieżkę połączoną ze zwiedzaniem Nowej Huty, a konkretnie jej neonów Było to bardzo mile spędzone truchtanko połączone z poszerzaniem wiedzy o swojej dzielnicy. Takie 4 km akurat żeby rozruszać kości.


Kolejne dni mijały pod znakiem porannej zawalanki - wstawałem wcześnie, ale kota nakarmić, śmieci wyrzucić, znaleźć ciuchy, walczyć z problemami przy założeniu szkieł itd - przez co mimo porannych pobudek startowałem późno, w okolicy 6 rano i trzeba było skracać biegi.


Wczoraj jeszcze wieczorem doszły podbiegi ze znajomymi, na które zabrałem syna - umówiliśmy się, że wypiszę go z basenu jeśli zacznie ze mną biegać to i musiał odrobić dziesięcinę xD No i musi się rozruszać przed niedzielą, będzie miał swoje pierwsze prawdziwe zawody (na 5 km).


A dzisiaj to już klasyczny wypad po bułeczki, udało się ciut wcześniej wyjść to i dyszkę strzeliłem.


Łącznie już 211 km w tym miesiącu, a w roku 2816. Nie ma dramatu.


Miłego dnia!


#bieganie  #sztafeta

4b51aa98-bd95-4d8f-a7a5-bd83215e1f3a

Zaloguj się aby komentować

32 668,20 + 21,37 = 32 688,57


Na pożegnanie z Chorwacją (tak, to był nanowyskok) jeszcze wpadł poranny papatonik 😉Tempo nienajgorsze, choć już słabsze niż wczoraj - ale nie obraziłbym się, gdybym z takim czasem pobiegł za miesiąc na Cracovia Półmaratonie 🙂


Pogoda nadal spoko, ciut siąpiło ale i tak przede wszystkim się spociłem 😅


Dobra, żona popędza na obiad to lecę. Miłego! ❤️

#bieganie #sztafeta

0023c98c-80de-4f32-9fec-05144a085d08
mordaJakZiemniaczek

Chorwaci powinni czuć się zaszczyceni

Ravm

Adolphus Murtry Expanse - wiedziałem, że skądś cię znam

06c95656-c6e3-4f92-bbfb-5f70163ccc9d
pluszowy_zergling

No taki całkiem szybki ten papaton powiem Chciałbym takie trzaskać, dobrze jest!

Zaloguj się aby komentować

32 629,68 + 15,04 = 32 644,72


No to kontynuujemy zabawę ☺️

Wczoraj nie było jak pobiegać - pobudka o 3 rano, szybkie śniadanko, pędem na lotnisko a potem na miejscu cały dzień spędzony na spacerach i przejazdach. Chorwacja okazała się być pogodowo łaskawa i z zapowiadanego armageddonu wyszedł mały deszczyk i całkiem znośna pogoda 😍


Dzisiaj już mamy zupełnie inną bajkę - pospałem sobie uczciwie niemal 6 godzin i spokojnie wyruszyłem na przebieżkę tuż przed wschodem Słońca, parę minut po 6. Było rześkawo, ale bardzo przyjemnie - dobrze mi się leciało po promenadzie a potem wzdłuż plaży. Aż za dobrze - wyszedł jeden ze żwawszych biegów! 😃Nie wiem co sprawiło że miałem takiego kopa 🙂


Mimo wczorajszego deszczu nie było problemów - w paru miejscach trafiłem na kałuże które trzeba było ostrożniej ominąć (gleba tu jest normalnie jak z Marsa, czerwona jak diabli i takież jest też błoto).


Miała być dyszka... ale w pewnym momencie biegłem ku mojemu miasteczku a tu płot w poprzek drogi. Ot tak sobie. No i się zrobiła z tego piętnastka xD


Czas korzystać z pogody póki jest, śmigamy na plażę - mam upatrzoną idealną pół godziny jazdy stąd 😉


Miłego weekendu i niech Was nie zalewa! ❤️


#bieganie #sztafeta

6d18a857-3dc3-47ea-bd56-348cf0cd9996
Felonious_Gru

@enron witam pana szanownego

Puzzle_zwierzakow

@enron Jakie buty wybrałeś na bieganie po plaży?

conradowl

Miło zobaczyć ten uśmiech, od razu lepsza sobota

Zaloguj się aby komentować

32 479,95 + 8,02 + 11,09 + 11,03 + 5,22 = 32 515,31


Kilka spokojnych dni po weekendzie. Wtorek skrócony, środa i czwartek w miarę - a dziś jeszcze wpadła piąteczka z ziomkami z dzielnicy na podbiegach. Tempo różne, od ultraemeryckiego po słabe. Ale dobra, jakoś to idzie do przodu.


Kończę, trza iść spać bo o 3:30 pobudka. I na bieganie czasu nie będzie Ale i tak będzie dobrze!


Miłej nocy!


P.S. Ładne krzaki mam na końcu ulicy, nie?


#bieganie  #sztafeta

b8b57862-b287-4a4a-8438-fb48629be76b
pluszowy_zergling

Pięknie zasuwasz, pytanie czy w weekend będzie bieganie czy pływanie

Zaloguj się aby komentować

32 176,85 + 6,08 + 10,47 + 11,33 + 12,05 + 3,61 + 13,02 + 13,28 = 32 246,69


No i minęło sobie kilka spokojnych dni. Grzeczne truchtanie po Krakowie, tempo w porywach od prawie-emeryckiego (5:51/km) po leniwe (5:25/km), aż dotrwałem do niedzieli gdzie miałem - jak już pisałem - okazję zadebiutować w Business Run. Nie, nie poszedłem do korpo, tylko kolega miał kontuzję


No to o tym Business Run napiszę, bo w sumie ciekawe doświadczenie:

- po raz pierwszy od dawna pojechałem na zawody zbiorkomem - trochę (hehe, o 2 godziny) przestrzeliłem ale lepiej w tę stronę niż za późno, nie?

- dzikie tłumy. 13k startujących, rozdzielonych na 2 tury, czyli o naszej 12:30 startowało 6,5k ludzi, a że podzielone na start+4 zmiany to jednorazowo startuje 1300 osób.

- start o 12:30 przy 28-30 stopniach wydawałby się masakrą, ale szczęśliwie ścieżka wokół Błoń jest w dużej mierze zacieniona drzewami i dzięki temu nie ma masakry. Do tego dwie kurtyny wodne po drodze (jedna trochę symboliczna, ale się liczy) i było całkiem znośnie. Szczęśliwie wiało

- trochę bałagan - miała być jakaś odprawa kapitanów ale nie wiadomo gdzie, nikt nic nie wiedział - na minutę przed startem dowiadywałem się od innych biegaczy czy mamy startować gdziekolwiek czy z punktów wymiany xD

- o ile pierwsza osoba robi pełne okrążenie + dobiega do punktu zmiany i przebiega 2x przez bramkę startową, to pozostałe osoby mają już czas szacowany - trochę dziwne to podejście

- wyliczone czasy i tempa są dla mnie bardziej niż niezrozumiałe. Jak bym nie liczył, to nie wychodzi to co oni wyliczyli xD (fotka potem)


Sam bieg fajny. Drużyna super, wyluzowana i gotowa do walki, przyjęli mnie jak swojego Upał nie doskwierał jak się znalazło choćby odrobinę cienia, start w cieniu. Te 1300 luda to trochę sporo jak na Błonia - zwłaszcza na jednoczesny start, ale jakoś się pomieściliśmy. Otwierałem sztafetę i przez 2 km się żmudnie przebijałem do przodu, tracąc na to w cholerę czasu. Czyli w sumie dobrą strategią jest na otwarcie sztafety dać kogoś wolniejszego, żeby szybsi mogli łatwiej rozwinąć skrzydła - taka nauka na nic, bo raczej był to mój ostatni występ w BR


No i w sumie jak zwykle nie czułem tempa, wydawało mi się że biegnę przeciętnie a jednak ciutkę się postarałem - czas 15:53  No ale na jednym okrążeniu Błoń to byle frajer da radę. Nie będę narzekał, nawet sobie wygrawerowałem na medalu - a co mi tam!


Potem miałem sprytny plan, by zaliczyć wrześniowe wyzwanie półmaratonu - ale zeszło mi trochę czasu na pogaduszkach, zrobiło się ciut późno i jak pomyślałem że przede mną jeszcze jakieś 2h biegu po odludziach (a planowałem potem wypad z rodziną na Przylasek Rusiecki) to stwierdziłem, że nie świruję. Wyznaczyłem sobie najkrótszą trasę do domu i nią poleciałem - wpadło dodatkowe 13 km.


A dzisiaj już na spokojnie, swoim człapiącym 5:45/km, zaliczyłem traskę po okolicy połączoną z zakupem bułeczek. Tradycja się liczy!


I tym samym pierwsza setka we wrześniu zaliczona.


Tak z innej beczki - długo udawało mi się utrzymać ciągłe bieganie (od 10. kwietnia), ale wyjazd wakacyjny to przerwał i zarówno w dniu przyjazdu jak i wyjazdu musiałem odpuścić. Teraz wyjazd z żoną więc pewnie też się dziury pojawią... ale co tam, w końcu medali za to nie dają xD


Miłego dnia!


#bieganie  #sztafeta

1640f338-c656-4242-8628-2fdd255df77d
Cybulion

Ty to jesteś ziomek maszyna a nie człowiek. Ja nawet bedac w pełnym planie treningowym robilem w tygodniu dwa dni przerwy. Podziwiam.

kopytakonia

Gratulacje może się dostaniesz na olimpiadę kiedyś

pluszowy_zergling

@enron Kurde, a mogłeś się o 17 załapać na tuptanie 3 kopców z Niebieskimi To był fajny "spacerek" po piwko bezalkoholowe nawet


Co do strategii, chyba liczą czas od momentu, gdy przekroczymy linię startu, więc równie dobrze można lekko odczekać aż tłum się rozejdzie i zacząć zabawę w wyprzedzanie, też się nam to w Teamie sprawdziło (5 chłopa, udało się zamknąć czas poniżej 80 minut, 3 osoby faktycznie regularnie biegały a pozostałe 2 tak z doskoku)

79fd6202-93a7-4eaa-abcd-4914a16ebd55

Zaloguj się aby komentować

pluszowy_zergling

Gratulacje Było lekko ciepło, nie mów Pan żeś taki czas wykręcił w 2giej fali o 12:00 O_O Toż to przepotężna forma!

Zaloguj się aby komentować

31 596,61 + 10,03 = 31 606,64


Dziś już bliżej prawdziwego trybu szkolno-przedszkolnego - o tyle lżej, że najstarszy syn ma dzisiaj na później, więc nie było aż takiego ciśnienia. Od jutra chodzi na 7:30 na drugim końcu miasta, więc już nie będzie takiego luzu


Pobudka ustawiona na 4:47, ale zbudziłem się ciut wcześniej. Nie chciało mi się spać, ale wstawać też nie więc się zebrałem z łóżka dopiero w minutę po 5 rano. Lekko leniwe pozbieranie się, potem jeszcze tylko wyrzuciłem śmieci i o 5:21 mogłem startować.


Nie był to najlepszy bieg. To znaczy biegło się w sumie przyjemnie, ale efekty były żałosne. Tempo śniętego emeryta, parę odcinków z góry nieco podratowało ale średnia 6:08 min/km dużo mówi o "jakości" tego biegu xD Za to widoki były fajne, Słońce szykowało się do wschodu - niestety sam wschód przegapiłem, bo już byłem po drugiej stronie moich wzgórz. Na koniec obleciałem dwie piekarnie i kupiłem w każdej trochę pieczywka, by niemal o 6:30 wparować do domu. Szybki arbuz, kąpiel i zabrałem się za obsługę dzieci


Nie ma co narzekać - dyszka wyszła, a że słaba? Słabe by było pozostanie w łóżku!


Miłego dnia!


#bieganie  #sztafeta

1dbf1cdf-1201-452c-8d34-3be1a746daf1
pluszowy_zergling

O takiej godzinie to stawianie kroków jest trudne a Ty 6:08 nam tu szkalujesz

Fajny widoczek, jedyna obawa, że wkrótce to będzie bieganko poranne w ŚRODKU NOCY heh ~~. Już się zaczynają dzieńdobrymgły

Zaloguj się aby komentować

31522,68 + 10,02 = 31532,70


Jak się mówi A to się mówi bleble i tak dalej Staram się trzymać z codziennymi wpisami żeby znowu nie zebrać ogona xD

Dzisiaj pobudka o 5, ale sił by wstać już trochę brakło. Jak już się zebrałem, to okazało się że najmłodsze dziecko się przebudziło - jak wydawało mi się, że go uśpiłem, to wstając z łóżka usłyszałem "ale tato mas lezeć tutaj" Po argumencie że muszę kupić bułeczki padło "no to ja już nie chcę spać" i trzeba było panicza obsłużyć. Wyszedłem dopiero o 6:29


Pogoda postanowiła zrobić "memento jesieniori" i było totalne mleko - nawet śladu Słońca. Myślałem, że się trochę rozejdzie przed końcem biegu ale nie - dopiero teraz, po 10:30 zaczyna się robić ładnie. Ale narzekać nie zamierzam, lepiej się w takich warunkach biega


Dziś już szkoła, ale póki to tylko rozpoczęcie to jeszcze względny luz był. Pozwoliłem sobie polecieć pełną dyszkę - ultraleniwą, w emeryckim tempie 5:59/km. Lepsze to niż nic, jak się zacznie jazda ze szkołą to nie będzie przebacz i będę się cieszył z każdego urwanego kilometra.


Nic to. Miłego dnia Hejtownicy i Hejtowniczki!


#bieganie #sztafeta

683738db-280f-4fb3-9b48-bc9280633f13

Zaloguj się aby komentować

31 453,40 + 12,36 = 31 465,76


Dzisiaj leniwa niedziela z wypadem po bułeczki do jedynej sensownej piekarni w okolicy czynnej w niedzielę. Niby obudziłem się przed 7, ale znowu wygrało wylegiwanie się w łóżku i kawka z żoną - a na domiar złego jeszcze przed wyjściem zagadał do mnie sąsiad z pytaniem o remont i dobry kwadrans zjadło xD Koniec końców poczłapałem dopiero o 9:25 Dobrze, że pogoda była spoko - ciepło, ale pochmurno - więc z marszu nie byłem mokry niczym gąbka po kąpieli.


Spokojnie sobie przetruchtałem 4 km z okładem do piekarni, plecaczek jak zwykle wypchałem do granic możliwości - no ale takie piękne pieczywko było że ciężko było się powstrzymać Potem sobie dalej potruchtałem w kierunku Zalewu Nowohuckiego - trochę się za nim stęskniłem, będzie może nawet z miesiąc jak go ostatnio widziałem. Zalew piękny, nenufary piękne, fontanny fajne - miło było to zobaczyć. Skorzystałem z faktu, że jeszcze totalnie nie rozwalili przeprawy pieszej z okazji budowy S7 i pobiegłem starą trasą - ale to już na dniach się zmieni, zobaczymy co z tego wyjdzie.


Wyszło ciut ponad 12 km w człapiącym tempie 5:46/km - ale też nigdzie się nie zamierzałem spieszyć. Ważne że bułki nabyte a arbuz zjedzony


Miłej nocy!


#sztafeta #bieganie

812cedc0-912b-40ab-bd81-0e86ab5104ff
Cybulion

Tuptaj czlowieku, tuptaj. Jak ja bym chcial miec twoja forme.

enron

@Cybulion nie chciej, brzuchaty miś ze mnie xD

Zaloguj się aby komentować

30 701,44 + 4,05 + 13,09 +13,03 + 13,51 + 11,02 + 7,97 + 10.04 + 14,22 + 10.06 + 13,02 + 12,13 + 10.03 + 11,30 + 9,01 + 15,03 + 12,09 + 21,37 + 5,08 + 7,22 + 5,02 + 6,19 + 6,14 + 12,50 + 7,03 + 17,11 + 10,37 + 10,02 + 8,03 + 13,03 + 11,45 + 12,06 + 6,19 + 7,16 + 12,02 + 7,02 + 6,20 + 15,02 + 9,16 + 17,53 + 16,18 + 10,02 + 12,20 + 21,18 + 12,06 + 2,01 + 15,42 + 14,41 + 9,02 + 5,13 + 6,02 + 9,03 = 31 246,64

Oj wiem, zapuściłem się z wpisami. Źle to wygląda, jak nawet w wakacje nie mam czasu żeby podopisywać po biegu parę słów… a tu za rogiem rok szkolny i związany z nim kociokwik Nie wiem jak będę w stanie się zmobilizować, ale w sumie cała sztuka w tym by się dopisywać codziennie to jakoś pójdzie. Zobaczymy co z tego wyjdzie xD


No dobra, krótkie podsumowanie. Jestem ostatnio zaskakująco konsekwentny jeśli chodzi o dystanse. Czerwiec 330 km, lipiec 318, sierpień 320 Liczyłem na trochę więcej w wakacyjne miesiące - w lipcu spędziłem sporo czasu w ukochanym Makowie, w sierpniu z kolei wpadła równie ukochana Ustka… ale ja ogólnie jakiegoś lenia złapałem, późno wstawałem i jeszcze wolniej się zbierałem, a potem brakowało czasu żeby sobie uczciwie pobiegać. Co ja poradzę, chyba się starzeję i wybieram leniwą kawkę z żonką zamiast dodatkowych 5 km Dobra, może jak się zrobi ciasno czasowo przez szkołę i przedszkole to się jakoś zmobilizuję? O ja naiwny… Z drugiej strony, w Ustce polując na ładny wschód Słońca niemal codziennie zbierałem się koło 5 rano więc aż tak tragicznie ze mną nie jest.


Lewe kolano jak dolegało tak dolega - ale chyba się nauczyłem z tym żyć. Od kontuzji (czy może raczej zaognienia) minął już rok - i nadal się zastanawiam ile w tym było autosugestii że nagle jest dużo gorzej, a ile kwestia braku odpoczynku. Wtedy przez niemal 2 miesiące nie biegałem i kuśtykałem chodząc, a teraz bez mrugnięcia okiem robię średnio 10 km dziennie, zaliczam luźne półmaratony a i pewnie coś dłuższego bym bez problemu pobiegł. Staram się coś tam ćwiczyć i rozciągać, może to trochę pomaga choć rewolucji raczej nie będzie. Rewolucja być może by przyszła, gdybym się zdecydował na artroskopię - ale szczerze mówiąc mi do tego jakoś niespieszno. Póki nic poważniejszego się nie dzieje, więc pewnie trochę jeszcze minie zanim się coś ruszy w temacie.


Dobra, czas zamknąć sierpień i z mocnym postanowieniem poprawy wkroczyć we wrzesień. Serdeczne pozdrowienia dla Was wszystkich, miłego wieczoru i miłej niedzieli!


#bieganie #sztafeta

e3418a73-49b0-47c3-b146-3145770b3f8e
Akilles

Jak ja cię szanuję Enron za te biegi to nawet nie masz pojęcia.

Zaloguj się aby komentować

23 085,73 + 13,10 + 7,03 + 5,43 + 7,03 + 15,06 + 6,09 + 6,12 + 16,05 + 7,02 + 7,03 = 23 175,69


Lipiec mija bardzo leniwie. Tempa leniwe. Pobudki bardzo leniwe. Dystanse leniwe. No do porzygania xD

Ostatnie dni to już w ogóle tragedia - żona wyjechała z dziećmi na działkę i wydawałoby się, że powinienem szaleć ile wlezie niczym się nie przejmując... Tymczasem organizm mi zgłupiał i jestem jakiś nienaturalnie przemęczony, a do tego nie potarfię się rano wybudzić. Dzisiaj kuźwa watałem o 7:05. PIĘĆ KUŹWA MINUT PO SIÓDMEJ! A padłem koło północy. No chore. Tak więc dzisiaj jeszcze sobie nawet nie pobiegałem, bo akurat parę pilnych spraw do załatwienia rano było (╯°□°)╯︵ ┻━┻


Czy coś ciekawego? No może wczoraj. Też rano nie pobiegłem (już bardziej z wyboru, po prostu późno było i gorąco jak diabli), więc postanowiłem dołączyć do osiedlowych interwałów na stadionie. Niestety nic nie wyszło z pomysłu by pobiec na stadion i tak samo wrócić (wpadłoby dodatkowe 8-9 km), ale przynajmniej się zebrałem i podjechałem autem. Na miejscu... no gorąco, ale bez tragedii. Podumałem 5 sekund i postanowiłem sobie robić cykle 200/100. Aha, jedna rzecz: kupiłem testowo Garmin Running Dynamics pod - myślałem że poprawi dokładność pomiaru tempa, a to jednak tylko te rozbudowane statsy. Ale stwierdziłem że i tak sobie założę dla testu zanim zwrócę.


No i szło całkiem nieźle, po 4 cyklach już było trochę duszno ale cyknęło mi że średnia w okolicach 4:30 co było bardzo miłym zaskoczeniem. Nie jechałem autem żeby przebiec jeden kilometr, więc ciągnąłem dalej. Po 12 cyklach sapałem jak lokomotywa, ale stwierdziłem że chociaż dociągnę do 16. Dobiegając końca 16. cyklu stwierdziłem że nie będę miękką fają tylko pobiegnę pełne 20, żeby dobić do 6 km i dopiero po tych 20 cyklach trochę odpuściłem i sobie już tylko grzecznie potruchtałem, jakoś dobijając łącznie do 7 km. Średnie tempo 4:35 min/km uważam za bardzo ładny wynik, zwłaszcza przy tych niemal 30°C no i biorąc pod uwagę że 1/3 dystansu biegłem na luzie.


Najciekawsze, że... naprawił mi się bilans prawa/lewa noga! Wyszło jak od linijki 50%/50% (ʘ‿ʘ) To chyba dobrze.


Załączam wszystkie wykresy - fajny ten pod, ale go oddam bo na co mi tyle danych których i tak nie wykorzystam?


Miłej środy!


#sztafeta #bieganie

09d818c3-b503-4637-90a7-4e345c3f9428

Zaloguj się aby komentować

21 979,54 + 4,16 + 3,56 + 11,57 + 7,11 + 16,08 + 8,04 + 10,01 + 9,11 = 22 049,18


Przez tydzień siedziałem cicho, bo i nic ciekawego się nie działo. No może raz się fajnie zebrałem na truchtanko i wybiegłem o 4:30, ale generalnie ani przebiegi ani tempa nie warte odnotowania.


Ale dzisiaj jest koniec miesiąca. I do tego miałem okazję uczestniczyć w przefajny


biegu 😃


Tak, dziś w końcu udało mi się zrealizować marzenie które zalęgło się, gdy lata temu pewien wykopek podrzucił relację ze swojego udziału w Biegu Zamoyskiego. Bieg ten zaczyna się na parkingu w Palenicy Białczańskiej a kończy się nad Morskim Okiem 😍 Równe 10

km i jakieś niecałe 450m pod górę.


Bieg, ze względu na porę roku i spory ruch na trasie zaczyna się dość wcześnie - o 7:30. Dlatego do wyboru jest albo znalezienie sensownego noclegu w Zakopanem (buhahah) albo zebrać się odpowiednio wcześnie... odpowiednio bardzo wcześnie. Jestem krakowskim centusiem, nie dziwota więc że wybrałem opcję drugą xD


Pobudka 3:30. Tym razem byłem grzeczny, położyłem się jakoś o 23:30. Brałem ze sobą jeszcze dwójkę znajomych, więc tym bardziej byłem zmotywowany by nie zaspać - na tyle, by się obudzić na kilka minut przed budzikiem 😎 Wszamałem jakieś dwie kanapki i skroiłem całego arbuza, który wylądował w turystycznej lodóweczce, po czym walnąłem mocne podwójne espresso. Spakowałem auto i poszedł jeszcze jeden mocny kawowy shot i kwadrans po czwartej pojechałem po znajomych.


Droga przeszła bez emocji, widok Tatr nas zachwycił, a wujek Google grzecznie prowadził na miejsce. Parking w Palenicy był niemal pełen, gdy na niego wjechaliśmy o 6:20. Spacerek po pakiet startowy... i jaki mam numer? 13! HELL YEAH 😁


Przebieranko, potruchtanie wte i wewte i niemal przegapiłem sam start xD No ale udało się i ruszyliśmy.

Trasa do Morskiego Oka ma niespełna 9 km, więc po kilkuset metrach jest nawrotka do linii startu - wykorzystałem ten płaski odcinek by cokolwiek nadrobić czasu. Coś tam pomogło, pierwsze 2 km mam z czasami poniżej 5 min/km.


Potem już było tylko pod górkę. Raz ostrzej, raz łagodniej - ale praktycznie bez wypłaszczeń poza mostkiem nad Wodogrzmotami Mickiewicza. Coś tam sobie popijałem wodę z bidonu, ale generalnie pogoda bardzo sprzyjała - Słońce było delikatnie skryte za chmurami, a do tego wiał orzeźwiający wiatr. Gdy czasami trasa zakręcała tak, że tempo biegu niwelowało podmuch, od razu było czuć że bez tej bryzy by było naprawdę niewesoło 🥵


Na piątym kilometrze minąłem punkt z wodą, ale że nadal miałem co pić to sobie równo truchtałem. Do siódmego kilometra szło nieźle, utrzymywałem tempo rzędu 5:30-5:40. Na tym siódmym coś mi zaczęło szwankować, pomyślałem sobie że może te dwie kanapeczki z rana to trochę za mało było i trzeba było choćby trochę czekolady wszamać przed startem... Nic to, czasu nie cofnę, biegłem dalej a prędkość spadła w okolice 6:40-6:50. Ze dwie osoby mnie wyprzedziły.


I na 9. kilometrze stało się coś dziwnego. Wykres nie pozostawia złudzeń - cały czas pod górę. Tymczasem mój mózg ogłosił "łał, ale fajnie, teraz jest z górki! 🤪" i stwierdziwszy że jest za⁎⁎⁎⁎ście dołożyłem do pieca i ostatni kilometr zrobiłem znowu w tempie poniżej 6:00 😁 Musiało mi naprawdę zryć banię, bo gdyby mnie ktoś zapytał to ręczyłbym, że było z górki xD Znajomi dziwnie na mnie patrzyli, jak potem sobie rozmawialiśmy i zachwycałem się tym spadkiem...


No dobra, tak czy siak dobiegłem. Ciut ponad 58 minut, open 25/106, nie jest tragicznie a w sumie jak na moje olewactwo treningowe to wręcz nieźle jest. Kolega doleciał dużo szybciej (coś koło 52 minut), koleżanka kilka minut później. Na mecie medal, dużo radości, pyszne ciacha. Potuptałem nad samo Morskie Oko, by zanurzyć w nim głowę - oj, było warto! Ostatni raz tu byłem równe 30 lat temu, jeszcze w liceum idąc ze szkolną wycieczką na Rysy. Ależ ten czas zapierdala...


Wiało solidnie, więc się pozbieraliśmy i potruchtaliśmy z powrotem. Spokojne 9 km w tempie konwersacyjnym - czyli tym samym co pod górę 😉 Przebieranko, odświeżenie - po czym zawiozłem znajomych do Zakopca który sobie chcieli zwiedzić, a sam już pojechałem leniwie do domu. Ożywczej kąpieli zażyłem dokładnie 10 godzin po pobudce xD a potem coś już zjadłem. Jest niedziela handlowa, więc pewnie trza będzie do biedry po jakieś zakupy skoczyć.


A POTEM SE POKIMAM ☺️


Tak na koniec to okazało się, że podobno jest to ostatnia edycja tego fantastycznego biegu. Podobno park ma jakieś ale do organizatorów że za bardzo ingeruje w przyrodę – jak dla mnie tłumaczenie wręcz niedorzeczne, biorąc pod uwagę tłumy turystów na tej trasie... nie mam pojęcia o co chodzi. Tym bardziej, że pozostałe biegi Sokoła, dużo bardziej ingerujące, zostają. Nic to, może jednak jeszcze kiedyś się odbędzie? Oby, ja jestem zwierz asfaltowy.


Jezu alem się rozpisał.


Nic to.

Miłej reszty niedzieli! (♥ ͜ʖ♥)


#bieganie #sztafeta

ba459339-d533-42d9-9278-a26355e95eb8
Z_buta_za_horyzont

Ekstra! Kiedyś chciałem pobiec ale ze względu na koszta Zakopanego odpuściłem . Trzeba było na rozbieganie machnąć jeszcze morskie dookoła

enron

@Z_buta_za_horyzont kusiło, ale znajomi mieli rzeczy u mnie w aucie i byli o dziwo bardziej wykończeni ode mnie 😉No i moje kolana niespecjalnie się lubią z kamienistymi ścieżkami, aż żal bo bym se pobiegł

Felonious_Gru

@enron masz pioruna od psychpfana

pluszowy_zergling

Heeeej, może za rok jednak zrobią, ja bym się z chęcią załapał na taki tup @enron !!! Ale czad

No i o dobrej godzinie, nie usmażyło was żywcem dzięki temu

enron

@pluszowy_zergling oby tak było ☺️

Zaloguj się aby komentować

21 339,19 + 5,03 + 12,10 + 12,02 + 11,07 + 14,01 + 18,04 = 21 411,46


Kolejny tydzień za nami. Kolejny tydzień leniwego człapania - coś nie bardzo mi się chce wyrwać z tego ciągu powolnego dreptania 🙃 Czy mi z tym źle? Eeetam xD


Nadal ostro pilnuję ciągłości - udało się nie opuścić ani jednego dnia biegania w maju, może i w czerwcu się uda? Kilometraż przeciętny - ledwo 260 km póki co, ale nigdzie mi nie spieszno.


Dzisiaj mogłem sobie nareszcie sprawić prawdziwą przyjemność - w końcu była okazja, by pierwszy raz w sezonie pobiegać sobie po okolicy Makowa Podhalańskiego, gdzie mamy działkę i gdzie zawsze jestem zrelaksowany ☺️


Trochę mnie pobolewa lewa noga - nawet nie samo kolano co jeszcze udo i nie tylko. Już się umówiłem z Panią Serwisantką na naprawę jutro, a w ramach oszczędzania się wybrałem trochę krótszą trasę 😅 z ok. 500m przewyższeń. Priorytetem było jak najmniej zbiegania po luźnych kamieniach - to rok temu mnie dobiło, wyłączyło z biegania na 2 miesiące i generalnie popsuło wszystkie plany i cele biegowe.


Mniejsza o to. O piątej z hakiem się obudziłem, a potem leniwie pozbierałem i kwadrans przed szóstą wyruszyłem.


Trasa malownicza, ale wymagająca - nie raz i nie dwa przeszedłem do marszu, ale jak pisałem rekordy prędkości nie są moim priorytetem i to do tego stopnia, że nawet gdy już biegłem z góry czy po płaskim to tempo miałem czysto emeryckie 🤪Staruszek już jestem, to mi chyba wolno xD


Po drodze spotkałem kilka #koteczkizprzypadku z czego jeden był tak przyjazny, że trzeba było się zatrzymać i poczochrać 😻


Widoki jak zawsze przepiękne - trochę żałowałem, że tak późno wystartowałem bo poranne mgły w tej okolicy są niezwykle malownicze. Szczęśliwie nie było też specjalnego skwaru, oczywiście jak zwykle nie wziąłem nic do picia xD


Do domu dotarłem tuż po ósmej - oczywiście na dobitkę zawsze mam koszmarny podbieg na 2 km przed metą, niezależnie od tego którą trasę wybiorę. I tam się dowiedziałem, że znowu wody nie ma - więc by się móc wykąpać, kolejną godzinę z hakiem spędziłem w studni walcząc z uruchomieniem hydrofora xD Teraz jestem jeszcze bardziej obolały, tym bardziej wyczekuję spotkania z Panią Serwisantką 🛠️


#bieganie #sztafeta

5aa1fe88-85d3-45ea-8100-88a85084cc07
enron

kitku był przyjazny 🥰

c501239c-1c25-4010-b56c-5cce1b2977fe
ccdd10b0-0b93-408f-99ad-e71aa2ee89c2
Opornik

@enron Zrób kiedyś selfika na kiblu.

enron

@Opornik zachowam w pamięci tę prośbę xD

Felonious_Gru

@enron dzień dobry. Przyznam, że troszkę tęskniłem

enron

@Felonious_Gru rok szkolny się skończył, może ciut więcej czasu się znajdzie na częstsze wpisy 😉

Zaloguj się aby komentować

20 563,13 + 6,02 + 10,08 + 10,02 + 8,02 + 13,21 + 10,02 + 5,02 + 12,02 + 13,02 + 7,05 + 7,35 + 17,05 + 11,13 = 20 693,14


I tak sobie spokojnie na człapaniu mijają kolejne dni od powrotu do #krakow - z początku sennie, a później leniwie xD

Staram się trzymać rygor i nie odpuściłem jeszcze ani jednego dnia w czerwcu, ale przebiegi są dużo skromniejsze niż by mogły być - a to się żona rano obudzi ze mną i zamiast szybkiego wyjścia na bieganie leniwa kawka, a to się człowiek zasiedzi w nocy przy serialu i obudzi tak późno że matkobosko :upside_down_face:


Na szczęście rok szkolny się kończy, a wraz z nim stresy poranne i stresy ogólne :zany_face: Będzie można się wyluzować. Choć może nie powinienem, bo aż za bardzo się luzuję i sobie człapię zamiast biegać? 


Niemniej życzę Wam wszystkim cudownego poniedziałku i takiegoż tygodnia - bo zapowiada się obłędnie!


#sztafeta #bieganie

49a931f8-51ea-480b-aa67-f0385c001b75
vredo

Uwielbiam te fote, ten uśmiech ale bez urazy, ten gość z lamo jest najlepszy

9134ef8b-3ac6-4194-b47a-065faeb47559
Yes_Man

@vredo A lama in my living room <hard_bass>

enron

@vredo no do tego gościa to podjazdu nie mam xD


Lamy też nie mam

pluszowy_zergling

Dzik Twój kilometraż biegowy jest imponujący \o/ Urozmaicasz sobie to tuptańsko ? Robisz sobie jakieś fajne akcenty ?

enron

@pluszowy_zergling rzadko dorzucam jakieś elementy, bo 90% mojego tuptanka to poranne człapanie po bułki, a czasem leniwe niedzielne wybieganie Ale na szczęście osiedlowe ziomki biegowe są lepiej zorganizowane i staram się uczestniczyć w wieczornych treningach - raz w tygodniu mamy interwały na bieżni nieopodal, a raz w tygodniu podbiegi. Nie powiem, jest to fajna odskocznia - zwłaszcza bieżnia, gdzie mogę sobie dać w kość na maxa bez ryzyka że nie będę miał siły doczłapać do domu xD


Dzisiaj właśnie szykuje się bieżnia

pluszowy_zergling

@enron jesteście w sumie w okolicy, muszę kiedyś was odwiedzić

Zaloguj się aby komentować

18 665,74 +10,43 = 18 676,17


Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Dobrze, że wyjazd nie jest o jakiejś wściekle wczesnej porze, dzięki czemu mogłem sobie strzelić pożegnalną dychę po okolicy.


Będzie mi brakowało tego Zakrzówka.


Miłego dnia! ❤️


#sztafeta #bieganie

1338b9f9-dedc-4e22-a5d3-6e18a27a6bf1

Zaloguj się aby komentować

18 575,19 +23,00 = 18 598,29


Koniec wyjazdu za pasem, więc czas odwalić jakąś grubszą akcję 😎 Mianowicie góra, u której stóp stoi hotel, od pierwszego dnia mnie wkurzała swoją obecnością; męczyło mnie strasznie, że nie wiem jaki jest widok po drugiej stronie 😉 zwłaszcza przy wschodzie Słońca...


Parę dni temu zrobiłem testowy marszobieg do monastyru w 2/3 góry - podbieg (w większości w sumie wspinaczka) zajął 40 minut, więc byłem w miarę spokojny co do moich możliwości. Zaplanowana trasa to były niecałe 22 km i ok. 1100 metrów w górę. Szaleństwo, ale takie w miarę spokojne 😉


Niestety wyruszyłem lekko spóźniony, 20 minut po piątej. Myślałem, że się wyrobię na świt, ale jednak przeszacowałem swoje siły. Trzeba było ruszyć o tej 4:40 i by było pewnie optymalnie.


Pierwsze 40 minut poszło zgodnie z planem, a potem się zaczęły problemy. Najpierw pomyliłem szlaki (tu wszystkie szlaki są oznakowane jednym kolorem chyba) i zamiast w górę poszedłem w dół, a potem na 7. kilometrze zegarek się wziął zawiesił i tyle było współpracy z jego strony. Nie miałem zasięgu i nie znalazłem info jak się go resetuje - więc z martwym zegarkiem odpaliłem na telefonie edycję trasy w garminie, by wiedzieć mniej więcej którędy biec. W miarę to się sprawdzało, ale że nie biegłem z telefonem w dłoni (trochę zbyt stromo), to parę razy się konkretnie pogubiłem i musiałem wracać. Na szczyt dotarłem grubo po wschodzie Słońca, ale i tak było piknie 😍


Już wiedziałem, że jestem mocno po czasie, do tego zamiast spodziewanych łagodnych dróg asfaltowych po drugiej stronie góry były wąskie, strome, kamieniste ścieżki. Nie ma co, za⁎⁎⁎⁎sty risercz zrobiłem xD Ale i tak sporo tej części przebiegłem, zwalniając gdy robiło się trochę niebezpiecznie.


W międzyczasie kończyła mi się woda, ale szczęśliwie po drugiej stronie góry trafiłem na jakieś źródełko, które uratowało mi życie 😅 Gdy sobie nalewałem wodę, coś mnie posmyrało po nodze... miejscowy pieseł chyba cierpiał na brak towarzystwa i trzeba było go poczochrać ☺️


Chwilę później zaczęły się już cywilizowane drogi - czasem asfaltowe, czasem żwirowe, ale na wszystkich można było spokojnie biec. Po pół godzinie zacząłem już obiegać górę od zachodu i powoli się zbliżałem do "swojej" strony. Rodzinie dałem już znać, że nie mają na mnie czekać ze śniadaniem, a po chwili już trafiłem na znajome serpentyny. Koniec końców doczłapałem do hotelu, a zastawszy rodzinę w restauracji podłączyłem się do kawy i wyżłopałem ze dwa litry wody xD


Potem już tylko śmignąłem do pokoju, wziąłem orzeźwiający prysznic i już w trybie ociężałego Janusza wybrałem się na konkretną wyżerkę 😎


Coś czuję, że dzisiaj będzie leniwy dzień 😉


Miłego dnia! ❤️


#sztafeta #bieganie

2b14cfac-53b6-42e0-b28f-632dbc2c2981
wombatDaiquiri

@enron pytanie nie na temat: czy Ty miewasz czasem smutną minę? Zawsze mi się morda cieszy jak widzę Twoje zdjęcia xD

enron

Czasem coś mi się pewnie zdarzy mieć nos na kwintę, ale generalnie wychodzę z założenia że życie jest zbyt krótkie i piękne by być smutnym 😉

ismenka

Ale pozytywny wariat z Ciebie szanuję za pomysł i zacięcie

kermelanik

brawo chłopie! wnosisz promyk radości w ten smutny serwis.

Zaloguj się aby komentować

18 450,50 +21,37 = 18 471,87


Wczoraj musiałem króciutko pobiegać - zaspałem wykończony po powrocie z Rammsteina, a do tego trzeba było wcześnie zacząć dzień przez wzgląd na wycieczkę. Cud, że choć te 3 km zaliczyłem 🤪


Ale dzisiaj niedziela, rodzina wykończona łażeniem po Atenach - więc jak wstałem koło 5, to postanowiłem sobie potruchtać po okolicy. Chwilę mi zeszło na planowaniu trasy, ale w końcu zdecydowałem że polecę coś mniej ambitnego. Miało być kilkanaście kilometrów, ale im dalej byłem tym fajniej mi się biegło... i tak jakoś samo się dociągnęło do kremówkowego dystansu 😉


W końcu dotruchtałem do hotelu, wziąłem kawę dla siebie i dla żony i można było zacząć leniwy dzień 😎


Może jutro coś fajniejszego se pobiegam, dziś mam lenia😀


Miłego dnia! ❤️


#sztafeta #bieganie

89cbe671-87c3-4b68-b959-fca1853efffb
enron

uwielbiam takie widoki 😍

5ccc8cf9-70e6-489f-96ad-89e780fa3fb5
enron

Mało brakowało a bym czekał przed mostem zwodzonym

df116d6a-7fe0-4c57-b048-14840fd30989
mordaJakZiemniaczek

Idealnie w dwóch godzinach, idealnie w najbardziej prestiżowy dystans nieolimpijski, pan porucznik to jednak fachowiec.

Zaloguj się aby komentować

18 377,33 + 6,02 + 3,43 = 18 386,77


Skromne zamknięcie maja i otwarcie czerwca - ale wypad na #rammstein był na tyle wykańczający, że zeszły dwie noce żeby to odespać xD


No i pozdrowienia znad Zakrzówka 😉


Miłego dnia! ❤️


#sztafeta #bieganie

23022194-fabb-4181-a20b-9731d78ed7d6

Zaloguj się aby komentować

mismatched_puzzle

Byłem w Pradze 3 tygodnie temu i był ogień (i to dosłownie ). Mega koncert, fajnie chłopaki mają

982a546c-1697-4661-9501-b0492b36419e
Bojowy_Agrest

Rammstein na żywo jest przewykurwisty

MESSIAH

super niepodzianka. Jesli chlopaki lubia taka muzye to zapamietaja ten gift na cale zycie.

Zaloguj się aby komentować