#randkujzhejto

6
256

Zaloguj się aby komentować

W nawiązaniu do tego wpisu:


https://www.hejto.pl/wpis/pisze-sobie-z-kolezanka-od-jakiegos-czasu-ktora-poznalem-x-czasu-temu-pewnego-ra?commentId=12b8d154-4c2f-4455-a879-2e225dee8acc


Próbowałem z koleżanką trochę rozluźnić kontakt, nieco go urwać, ale ni c⁎⁎ja. Jak pisaliśmy z 2 miesiące sporadycznie i widzieliśmy się raz, to nie pisała pierwsza, rzadko gadaliśmy. I tam padły słowa, że jesteśmy tylko kolegami. Potem spotkaliśmy się drugi raz (tak z grzeczności, by się spłacić, bo pierwszy raz ja zaprosiłem na obiad i płaciłem), no ale potem nagle trzeci, czwarty raz i teraz zaplanowany piąty (nie wiem jak się wywinąć) i sytuacja trochę odwrócona. Staram się nie pisać pierwszy, to ona pisze. Np od rana wysyła głosówki.


Często mówi, jak to mężczyzna powinien się trochę postarać o babę, jak gadamy już o jakichś tam dotychczasowych relacjach. Tylko według mnie tak się nie powinno pisać znajomym (nie znamy się jakoś długo, ale sporo tematów przegadaliśmy). Ostatnio 2-3 dni po wizycie w jednym fastfoodzie powiedziała "A mówiłeś, że będziesz się po tym źle czuć i założyliśmy się o obiad, to teraz...może mnie zabierzesz?". Potem jeszcze przez ostatnie 2-3 dni dowiedziałem się, że mam super podejście do życia, że mnie lubi i jestem super.


Ni c⁎⁎j nie akceptuje bliskiej przyjaźni damsko-męskiej, ale jestem zbyt empatyczny powiedzieć to dosadnie. Z drugiej strony, nie chcę jej przyatakować i pójść ofensywnie, skoro padła kiedyś taka deklaracja (z 2,5 miesiąca temu i od tego czasu kontakt z jej strony mocno do przodu). Ale dla mnie coś jest albo nie. Czarne albo białe.


Rozmawiałem z jedną znajomą, starszą dobre kilka lat ode mnie, ale taka ciocia-dobra rada (pracowaliśmy razem w jednej firmie, była moim managerem i do dziś czasem gadfamy) to powiedziała mi, że chyba głupi jestem, że nie rozumiem kobiet i że powinienem jak najszybciej cisnąć do przodu, ale według mnie baby to atencjuszki z potrzebą bycia adorowanymi i generalnie nie ma co poświęcać temu uwagi.


Baby, czy wy musicie być takimi atencjuszkami? Jesteście jakieś niedowartościowane czy ki c⁎⁎j? Po co wam takie coś? XD Jeszcze trochę i mój pasek cierpliwości się skończy i wtedy zacznę ignorować typiarę.


To takie zabawne, że w ostatnim roku spotykałem się/miałem kontakt jakoś z 7 dziewczynami. Wszystkie były ładne, ale nie wszystkie z fajną osobowością. No to akurat jak się taka trafi, to jest friendzone i lubi mnie jako przyjaciela XD Statystycznie w 80 % to ja olewałem dalszą relację (bo liczy się dla mnie mocno osobowość poza wyglądem), a w tych 20 % jak ja już chciałem, to jest jak wyżej. Co ciekawe - biorąc pod uwagę samą urodę, to nie one były najlepsze. Idź pan w c⁎⁎j.


#logikarozowychpaskow #p0lka #zwiazki #randkujzhejto #blackpill

Zaloguj się aby komentować

Instruktaż podrywania suczek w 5 prostych krokach autorstwa pana Kloca.

1. Zlokalizuj cel

2. Podejdź bliżej i spójrz jej prosto w oczy

3. Zalotnie przygryź wargę

4. Obserwuj jak zniesmaczona odchodzi (nie przeszkadzaj, to canon event)

5. Wróć do punktu pierwszego

#psy #pokazpsa #randkujzhejto #heheszki

89bd5bca-c915-4149-9b31-071208884fd3
d822782e-0077-403a-90ee-903b75347ebb
2920b70e-e765-4c34-a21a-690d9f0da6d3
Rozpierpapierduchacz userbar
Opornik

@Rozpierpapierduchacz Heh, drugim wygląda jak zamyślony Heavy z TF2.

5503293f-2f7e-4d7c-8a5a-0ee7c21f66a6
starszy_mechanik

@Rozpierpapierduchacz a kiedy wąchanie d⁎⁎y?

WysokiTrzmiel

Oprzeć się takiemu przystojniakowi?

A to suka XD

Zaloguj się aby komentować

Pisze sobie z koleżanką od jakiegoś czasu, którą poznałem X czasu temu. Pewnego razu z góry zaznaczyła, że my to tylko kumple. Wtedy znaliśmy się słabo i byliśmy tak raz na kolacji i trochę gadaliśmy. To jest rodzina mojego przyjaciela. No, ale potem wyszliśmy ze 3 razy, nagle kontakt codziennie, z jej inicjatywy rozmowy, a teraz z jej inicjatywy są propozycje jakichś spotkań (ale zawsze czuję, że czeka jak ja zapodam termin, ona tylko mówi, że chce iść i patrzy co napiszę), pojawiły się jakieś komplementy, tu tamto między wierszami jakieś odnoszenie się bezosobowo do jakichś sytuacji "co powinien zrobić chłop".


W normalnych okolicznościach to bym przycisnął temat i zobaczył co dalej, jak taki małolat co sobie spróbuje poderwać i jak się nie uda to c⁎⁎j, ale autentycznie po prostu się boję. Ciut ponad rok temu zakończył mi się długoletni związek, potem miałem vibe na randki i raz się wkręciłem w jedną laskę i srogo przejechałem, po tym jak na finiszu mnie zghostowała, kilka dni wcześniej zachowując się wręcz jak zakochana. To potem wszystkie inne próby to takie jak jazda na hamulcu, często się wycofywałem w jakimś momencie lub nie chciałem pociągnąć fabuły.


A teraz to nawet szczerze nie wiem, czy oczekiwania się zmieniły, czy to jakieś zalążki przyjacielskiej relacji. Bo na ten moment przyjaciółki to mam dwie, w tym jedna to rodzina mojej rodziny, a druga to kumpela z byłej roboty (o niej niżej).


No tak po prostu. Czuję się, jakbym miał mało czasu w życiu, jedną szansę na coś trwałego (28 lvl) i bał się podjąć ryzyka. Boje się też zranienia, niezrozumienia. Najchętniej bym doszedł do jakiegoś momentu i się wycofał. Nie wiem, coś sobie udowodnić? Sprawdzć? Krytykowałem jedną moją dobrą kumpelę, że robi tak samo z różnymi chłopami i jej to wytykałem, a mam to samo. Podłoże identyczne - długoletni związek i jakieś traumy.


Mam ochotę spojrzeć sobie w lustro i zadać pytanie "po co sobie to robisz chłopie i co chcesz sobie udowodnić". Bo problemów z kobietami nie mam, a wręcz odwrotnie, jak złapię kontakt, to wychodzi. Tyle, że to trochę tak, jak w meczu piłkarskim. 15 minut szarży i zdobywasz prowadzenie, ale potem jak masz to utrzymać i przejść do defensywy, to najchętniej byś zszedł z boiska i zamknął się w szatni i popłakał jak ostatnia p⁎⁎da. No ale w sumie czemu? Przecież wygrywałeś i szło dobrze, a na porażkę nic nie wskazywało. A oddajesz walkowera.


Mam takie wrażenie, że czułbym presję. Jakiś stres i tak dalej. W sumie nie wiem dlaczego...Mam pracę, poukładane w głowie, fajne perspektywy i plany na siebie, do wyremontowania własne mieszkanie, auto, grupę przyjaciół od kilkunastu lat na dobre i na złe (wychodzimy co weekend ekipą od małolata). I po co ja sobie to robię? Dlaczego nie czuję się pewnie?


W sumie to nie wiem, powyłażę se z nią i dam się temu potoczyć samodzielnie. Niby mi się podoba, ale mam pełno obaw. Czasem mam taką huśtawkę, że jak mam "poczucie" w rozmowie, że jesteśmy tylko ziomki, to jest mix. Albo odetchnięcie z ulgą, albo takie "szkoda". A jak czuję, że jednak coś na rzeczy, to albo endorfiny, albo "o k⁎⁎wa co teraz".


#zwiazki #randkujzhejto #gownowpis #psychologia #przemyslenia

dradrian_zwierachs

głodny chodzisz i możesz sobie wkręcać coś więcej (naturka wzywa). jak powiedziała, że friend zone, to powinieneś czekać tak długo, aż sama na Ciebie wskoczy (nigdy nie jest to wykluczone; patrz przyp. 1). można też liczyć na to, że ma koleżanki.

Lopez_

@dradrian_zwierachs Ale ona podkręca teraz, wczesniej tego nie robila wcale. Do tego używa słów "wiesz, jakbyśmy mieli kręcić to...". No w sumie friendzone dla mnie nic złego patrząc na powyższe mioje "objawy", ale problem jest szerszy niż ona. W zeszłym roku mnie bajerowała naprawdę spoko dupa i sam to gasiłem w zarodku. Dlaczego? Bo tak, bo nie mam luzu, a z nią się nie gadąło dobrze. No i sam sobie odmówiłem dymania xD


Tu friendzone nawet nie jest taki zły, bo jest bardzo spoko dziewczyna, a ja czasem lubię z babami pogadać, bo otaczam się w takim typowo męskim towarzystwie i nawet 'toksycznie męskim", bardzo prawicowym, patriarchalnym i z presją na sukcesy i parcie do przodu w życiu ogółem. Indywidualizm mocno, baba to dodatek, taka Trumpoza trochę czasami wyłazi z nas.

dradrian_zwierachs

@Lopez_ u, to musisz chyba wybrać czy chcesz kontynuować w uczucia (jeśli się łasi to odbij piłeczkę), czy wolisz zdziczeć z idolami. pamiętaj, że idole przemijają, a relacja, sztuka jej budowania i utrzymania nie są wcale na wyciągnięcie ręki - to trzeba ogarnąć i zmierzyć się przede wszystkim z samym sobą.

FriendGatherArena

Mam pracę, poukładane w głowie

@Lopez_ xD chyba ci się literówka wkradła

Lopez_

@FriendGatherArena Jakbyś mnie poznał poza Hejto, to sam byś tak powiedział, gro osób mi tak mówi i mnie naprawdę lubią - i klienci (ludzie 40-50 lat także), i znajomi i rodzina i w ogóle sielanka w relacjach z ludźmi. Ten portal to wyrażanie rzeczy z zakamarków mojego umysłu i oczyszczenie się z nich przed światem zewnętrznym. Ofiara w Internecie jest lepsza niż w realu. Tu jestem Lopez podkreślnik dolny, a nie Jan Kowalski z Warszawy (dla przykładu).

FriendGatherArena

@Lopez_ chętnie się z tobą spotkam

peposlav

@Lopez_ powiedz jej że głosujesz na memcena lub na natura i problem sam się rozwiąże XD

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

bori

@AndzelaBomba Jakie to głębokie...

RogerThat

Wytatuowane trupy i halucynacje, genialne.

Zaloguj się aby komentować

AdelbertVonBimberstein

@deafone moja matka:

-Masz ochotę na herbatę?

-Tak.

-To zrób mi też.

Byk

Przestałem się pytać, jak robię, to robię i dla niej. A potem, słyszę: ,,O, jak miło, że zrobiłeś herbatę".

PanNiepoprawny

Ona: - Zrobisz mi herbatę?

On: - Nie.

Zaloguj się aby komentować

cebulaZrosolu

@deafone no kiedyś mi tak odpisała i jest moja żona od 5 lat xD

deafone

@cebulaZrosolu jak wytrzymasz następne 20 to pogratuluję

Zaloguj się aby komentować

Trzy dni temu ją poznałem,

dwa dni temu się spotkaliśmy.


Ona emanuje energią, uśmiechem, radością, pozytywnym myśleniem,

Dobrze mi się z nią rozmawia, ma specyficzne jajcarskie poczucie humoru, lubię!

Pociąga mnie fizycznie.


Ale, ale coś jest nie tak!

W pewnym sensie się jej boję....


Opowiedziała mi o sobie co nieco, kilka historii których na starcie raczej nikt by nie wyjawił, co też mnie lekko zszokowało,

Z przytoczonych historii wynika że w podbramkowych sytuacjach zachowuje się irracjonalnie, niebezpiecznie dla siebie i otoczenia,

Świeci się WIELKA czerwona latania, prosto w moją twarz,


Serce mówi TAK!

Rozum bije pałką teleskopową abym uciekał,


Zakończyłem znajomość.

Strasznie mi teraz źle, szczególnie że z powodzeniem w randkowaniu jest tragicznie, a samotność narasta po korek.


#randkujzhejto #randki #zwiazki

101fe50f-102c-432f-834c-e31d068bbbca
AndrzejZupa

Zjebaleś!

Za wcześnie wyciągnąłeś wnioski.

¯\_(ツ)_/¯

TRPEnjoyer

Sytuacja na rynku knurów jest beznadziejna, babie się coś wymskło i gg, po ptokach.


A tak poważniej to nie musiałeś jej od razu traktować jako kandydatki na żonę, gdzie "stabilna psychicznie" ma ogromne znaczenie.

fisti

@Marchew Bardzo dobrze zrobiłeś. Dzięki słuchaniu, co Ci instynkt podpowiada, uniknąłeś dużych kłopotów, poszarganej psychiki i zmarnowanych lat.

Zaloguj się aby komentować

damw

@deafone po czymś takim to chyba jedyną opcją jest grzecznie doczekać do końca posiłku, pogadać jeszcze chwilę a potem oddalić się już na zawsze i zerwać kontakt, aby uniknąć wszystkich problemów w przyszłości (które na pewno się pojawią i zwalą na głowę)

Zaloguj się aby komentować

Mam taki problem, że mój "dar" czasem bywa przekleństwem. Już tłumaczę. Jestem osobą, która bardzo czuje ludzi. W dodatku bardzo łatwo nawiązuje kontakty, jestem generalnie lubiany, łatwo wzbudzam zaufanie. Ludzie uznają mnie za dobrego człowieka. Czasem zdarza się, że ludzie chcą ze mną rozmawiać nawet, kiedy mają problemy itd. Mam dużo pasji, zainteresowań i mogę gadać na X tematów, często gęba mi się nie zamyka. Generalnie rozwinąłem te umiejętności mocno w pracy jako handlowiec b2b, ale czytam też sporo o komunikacji/psychologii, w tym książek. Doszło do tego, że czasem nawet w moim "toksycznie męskim" środowisku koledzy potrafili mi się z czegoś zwierzyć lub ponarzekać, co kiedyś było nie do pomyślenia.


A teraz w czym problem? W relacjach z kobietami. Generalnie u mnie jest tak, że nie potrafię rozczytać intencji. Bo zdarzyło się nawet, że spotykałem się z kimś i nie wyszło, ale laska chciała pozostać moją kumpelą, bo bardzo mnie polubiła (znaliśmy się już wcześniej, ale słabo). Albo inna, kiedy ja nie do końca byłem przekonany do budowania relacji, przerodziła się w koleżeństwo (nie tak bliskie, w dodatku bardziej z mojej inicjatywy).


Na ogół jest tak, że jak randkowanie nie wyjdzie, ludzie często ucinają kontakt. U mnie zbyt często jest tak, że przechodzi on w kumpelską relację. Niby dobrze, ale nie zawsze. Raz nawet ta jedna wyżej wymieniona powiedziała mi "z reguły ja urywam kontakty z kimś z kim randkowałam i były podchody pod związek. Z tobą jest inaczej".


I teraz tak. Pomińmy powyższe. Problem polega na tym, kiedy ja z kimś łapie flow, kogoś poznaje i nie umiem rozczytać, czy ktoś coś ode mnie chce lub często jest tak, że nie chce, ale mnie po prostu lubi i uważa za kumpla lub nawet potencjalnego przyjaciela. No taki wypisz wymaluj "kolega-gej", tyle że gejem nie jestem xD


Mam teraz kontakt z taką dziewczyną, poznaną na weselu u przyjaciela. Spotkaliśmy się raz, potem nie gadaliśmy jakiś czas bo była zlewająca. Kontakt się odnowił i laska zaznaczyła, że jesteśmy tylko kumplami i nic nas nie łączy. Mówię spoko. Problem teraz polega na tym, że mam z nią kontakt codziennie. Wysyła mi co robi, co zrobiła do jedzenia, gadamy na stos tematów, poruszamy te "głębokie", życiowe i tak dalej. Ogólnie laska z gatunku tych, co nie piszą pierwsze, a do mnie jednak tak. Czasem to takie urocze/zabawne, że jak na jednym komunikatorze stanie rozmowa, to np na innym wyśle mi jakiś przepis na żarcie celem wznowienia rozmowy.


Ogólnie problem taki, że mega spoko dziewczyna i czasem czuję, jakbyśmy się znali na wylot, a znamy się kilka miesięcy, spotkaliśmy się kilka razy. Ona czasami też potrafi zapodać jakimś komplementem, albo rzucić tekst typu "o jezu a jak dziś się spotkaliśmy na chwilę to ja byłam niepomalowana" i tak dalej. No przy czym czasem wtrąci, że my się "trzyammy", czy jesteśmy przyjaciółmi blablabla. Ale ostatnio poruszaliśmy wątek kobiecej urody i zapytała mnie jak bym ją ocenił. Albo nie wiem, mówię, że "o musze iśc do tej knajpy, moze kiedys jakas laske zabiore na randke". A ona "dawaj zabierz mnie, pojdziemy se zjeść". No i w sumie normalny chłop uznalby, ze to jakieś sygnały, ale według mnie to typowo babka się czuje mega swobodnie w moim towarzystwie i tak na mnie nie patrzy.


Ogólnie to jestem jednak dość tradycjonalistyczny i wolałbym delikatnie ten kontakt ograniczyć, a gadamy codziennie non stop. No i dobra, mogę to przełknąć. Problem w tym, że boję się, że jak poznam kogoś innego w kim się zadurzę, to problem będzie podobny i się tylko sparzę.


Na koniec dodam, że nie mam problemów z powodzeniem. Problem polega na tym, że z reguły podobam się tym laskom, które mi nie pasują z osobowości (nie wyglądu). A te, które podpasują mi osobowością i można z nimi gadać do nocy, to traktują mnie jak kumpla XD


Jestem spaczony na tle innych mężczyzn, dlatego że dla mnie laska 6/10 wygadana, wesoła, fajna > laska 8/10 dobra sztuka i bajerantka. I autentycznie w ostatnich 3 miesiącach miałem sytuację, że taką dobrą d⁎⁎ę sam poniekąd zepchnąłem na koleżeństwo, a ta nieco mniej ładna z kolei wydaje mi się, że mnie. Dla mnie uroda jest ważna, ale jednak decydujący czynnik jako dla ekstrawertyka i gościa, który dużo czuje i przeżywa, to osobowość. A wydaje mi się, że jak zaczynam z kimś gadać na luzie, to przez brak flirtu i typowo popędu taka szansa na relację ginie na starcie.


Ogólnie to podobno jestem dość przystojny (tak slyszałem), a do tego wysoki, dobrze zbudowany (kilka lat na siłce), na powodzenie nie narzekam np idąc do klubu czy jak sobie dla sportu pobajeruje, ale lipa jest wtedy, że jak mi się już ktoś realnie spodoba, to akurat wtedy musi się wylosować, że druga strona nie jest zainteresowana XD Jesli na 10 lasek 8 będzie chętne, to te 2 niechętne to właśnie będą w moim typie a te 8 nie XDDDDDDDD


#zwiazki #randkujzhejto #psychologia #logikarozowychpaskow #gownowpis #przemyslenia

100mph

Pisales scenariusze do Brawo? Problemy na poziomie licealisty.

FriendGatherArena

@Lopez_ sam sobie robisz te problemy próbując się przyjaźnić z kobietami z którymi kręciłeś. po c⁎⁎j, ja sie pytam. nie masz kolegów?

Lopez_

@FriendGatherArena Mam grupe przyjaciol z ktorymi sie trzymam od nastu lat i widzimy sie nawet 2-3 razy w tygodniu (weekendy + czasem jakas aktywnosc fizyczna w tygodniu, chociaz trenujemy rozne sporty i na rozne silownie chodzimy), ale generalnie pwoiem tak:


Kręciłem z jedną i tu wyszła naturalna koleżeńska relacja i jest ok

Z tą drugą ona próbowała ze mną kręcić - kontakt sporadyczny i mi nie przeszkadza


Co do tej aktualnej koleżanki - próbuję trochę z tej relacji wypracować "coś więcej" i zastanawiam się czy się da. Bo jej zainteresowanie moją osobą jest jakieś 300 % większe niż jak mi zasugerowała, że jesteśmy tylko kolegami i generalnie sama bardzo dużo o różnych tematach, nawet wrażlkiwych do mnie pisze i nie wime czy cos z tym zrobic czy to wyciszac.

pvintage

Jakbyś był tak za⁎⁎⁎⁎sty, jak się przedstawiasz, to co parę dni byś się nie uzewnętrzniał jakie to masz problemy ze znalezieniem kobiety do związku xD

Lopez_

@pvintage Ja nie szukam na siłę kobiety do związku xd A jakbym szukał na siłę, to bym sobie znalazł, tylko jestem strasznei wybredny i pozamykany przez traumatyczną 6 letnia relację.

pvintage

@Lopez_ jak na kogoś "pozamykanego" jesteś nadwyraz wylewny w opisach swoich "przemyśleń" na temat kobiety, związków etc.

Ale skoro sam zauważyłeś, że 8 na 10 lasek jest chętnych, a ty jesteś chętny tylko na te 2 pozostałe, to statystyka jest nieubłagana - problemem nie są kobiety.

Ewentualnie, jak szukasz tej jedynej, która we wszystkim będzie się z tobą zgadzała, to ewidentnie czas zmienić środowisko, w którym się obracasz. Może wyjazd na oazę nie jest takim złym pomysłem?

Zaloguj się aby komentować

Czy ktoś mi powie jak nazywa się takie zaburzenie z #psychologia ?


Mój przyjaciel właśnie się srogo przejechał na mojej kumpeli. Generalnie laska sama go podrywała, non stop do niego pisała, prawiła mu komplementy, żaliła się na różne rzeczy i dostawała wsparcie, generalnie zachowywała się jak zakochana po uszy, często się spotykali (ale seksu nie było, tylko całowanie). I nagle jednego dnia powiedziała mu, że sobie wróciła do relacji friends with benefits z jakimś znajomym i generalnie nic z tego nie będzie XD Co oznacza, że w tym samym czasie musiała już z nim pisać. Na koniec próbuje odwrócić kota ogonem, że przecież ona tylko tak z nim się wygłupiała jak z kumplem.


Znam ją dobrze i ona tak robi z każdym, stąd potem ma wiele problemów z tym, że ktoś do niej wypisuje i się dobija, bo naprawdę umie sobie kogoś zakręcić wokół palca i ma "to coś" w sobie, co przyciąga. Na końcu rani i wyrzuca do śmietnika w 1 dzień.


Wydaje mi się, że poza tym, że go tak zbajerowała i 2 miesiące robiła push-pull, to jeszcze zraniła go specjalnie. Jak zwierzę, co bawi się ofiarą przed egzekucją.


Najlepsze jest to, że sam się kiedyś z nią spotykałem chwilę i też tak zrobiła, ale bez ranienia mnie i na dużo mniejsza skalę. U nas było inaczej, bo już się znaliśmy (ale słabo) i po miesiącu jak zaczynała mnie ghostować (dzień po tym, jak poszła namiętnie w ślinę) to po prostu kontakt się urwał, a potem po 2-3 miesiącach się zobaczyliśmy i wyjaśniliśmy sobie w cztery oczy i wyszło, że w sumie się lubimy i możemy relację koleżeńską utrzymać i wtedy nawiązała się jakaś kumpelska relacja, że zaczęła mnie traktować zupełnie inaczej - nie zabiegała o atencję, słuchała tez co ja mówię, a nie tlyko "ja, ja, ja", no i generalnie można było z nią wyjść na browar albo ze wspólnymi znajomymi, poprosić o podwózkę do domu czy przywiezienie piwa na kaca. Prawie że zostaliśmy przyjaciółmi, bo naprawdę sobie nawzajem pomagaliśmy w różnych rzeczach, szczególnie ona w ostatnim czasie mi pomogła mega z 1 rzeczą i wisze jej przysluge.


Niestety poznała mojego ziomka i sam mnie pytał, czy ja do niej coś ten, to nie dość, że powiedziałem, że nie, bo dobra z niej koleżanka i można na nią liczyć (o co poprosisz, to dla ciebie zrobi), ale jako dziewczyna to tylko ci psyche zora i odradzam. No, ale nie uwierzył xD A miałem promyk nadziei, że się uda, bo w sumie ją lubię jako kumpelę i mówię o fajnie jakby dwa ziomki razem były.


Zabieganie o atencję, fałszywe sygnały, udawanie zakochanej, a potem rzucenie w kąt jak śmiecia, celowe zranienie i zakrzywianie rzeczywistości, że wcale nic takiego nie było xD Ktoś powie na czym polega ten problem?


Chłop teraz bardzo cierpi, a to bliska mi osoba i pytanie brzmi czy według was powinienem stanąć murem za nim i urwać z nią kontakt? Wszyscy moi kumple ją przeklinają między sobą, a mi jest głupio, bo ja ich poznałem i teraz nie wiem. Jestem oczywiście za nim w 100 %, ale czy powinienem te znajomość z nią olać w imię solidarności z nim?


#zwiazki #randkujzhejto #logikarozowychpaskow #p0lka #chorobypsychiczne #pytanie #gownowpis #przemyslenia

pvintage

Mentalnym* szonem - solved ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Ja bym ją zapytał wprost czy wie dlaczego tak robi, ale ja to po⁎⁎⁎⁎ny jestem xD

Lopez_

@pvintage No ja ją zapytam na pewno jak minie troche czasu i bedzie ku temu okazja. Wiesz, kumpli sie poznaje po tym, ze mozna se wyrzygac i pogadac na ciezkie tematy bez focha.

pvintage

@Lopez_ o to chodzi, jeśli kumpelstwo mocno, to nie ma powodu żeby nie uzyskać odpowiedzi z pierwszej ręki. A potem oczywiście dać znać na hejto xD

FriendGatherArena

@Lopez_ FWB to jest rak naszych czasów. mój mały mózg tego nie ogarnia. a koleżanka jest chyba zwyczajnie narcystycznym zjebem

Lopez_

@FriendGatherArena Jest narcyzem, to fakt. FBW - zgodze sie, nie ogarniam tego tez.

FriendGatherArena

@Lopez_ najgorsze dla jak wielu kobiet to jest akceptowalny układ

Zaloguj się aby komentować

Moje ostatnie doświadczenia z kobietami stojąc po tej samej stronie rzeki co one (kumpele) wręcz mnie załamują xD


Przyklad nr 1:


Koleżanka, z którą nigdy bym nic więcej nie chciał, bo pstro w głowie, ogólnie wykształcona z dobrą pracą, taka spoko żeby ją do ekipy wziąć na jakiś wypad czy piwo, ale mentalna karyna z toku myślenia pod wieloma względami (instagmerka i samochodziarA). Żali mi się, że chciałaby kogos na stałe. W międzyczasie wybiera spotkania z typowymi "bad boyami z BMW" i robi za worek na sperme. Raz opowiadala mi, że spotykała się z kimś kto o nią dbał i rzekła "on by mnie zasłodził, za dobry był". Potem znów spotykała się z ruchaczem i dalej się żaliła, że nie ma z kim obejrzeć filmu czy razem zjeść i cierpi na samotność. Finalnie teraz dyma ją typ z miasta 200km dalej i urwała nawet kontakt koleżeński ze mną (mam to w d⁎⁎ie, bo nie znaliśmy się długo)


Przykład nr2:


Moja bardzo dobra kumpela, zapoznałem ją ze swoim przyjacielem. Sama go nakręcała na relację, w między czasie robiła push-pull. Chłop z zasadami, ale wyluzowany. Taki wiecie - poszłaby z nim i na obiad rodziny, ale też na kajaki, ale też na impreze, no generalnie wszystko. Do tego bardzo zamożny, mega wysportowany, dużo zainteresowań, wiedzy i wygadany. Ona pogubiona jak pedofil w disneylandzie. Też narzekała na samotność i że nikogo normalnego nie może znaleźć Co zrobiła? Zaczęła krzywić rzeczywistość, że oni to byl itylko koledzy i wróciła do relacji z typem, co ją olał pół roku temu XDDD


Przykład nr 3:


Rozmawiam o tym wszystkim z moją kuzynką 23 lvl i ona staje w ich obronie, że były skrzywdzone i to generalnie wina męzczyzn, że takie są xDD


Plany życiowe? Chłop z dochodem kilkanaście tysięcy miesięcznie myśli o doktoracie i rozkręceniu małego, lokalnego biznesu w tym samym czasie lub jak to pogodzić, a laska o tym, co by robiła mając bogatego męża i jakie marzenia by spelniała XD


#zwiazki #p0lka #randkujzhejto #heheszki #logikarozowychpaskow


Jezus maria xD

Monkey_D._Luffy

Gadzie mózgi. Już to kilka razy przerabiałem. Nigdy też nie ma My tylko Ja Ja Ja

Zaloguj się aby komentować

Muszę powiedzieć, że czas na Tinderze jest naprawdę ciekawym doświadczeniem. Nie wiem, czy to we mnie jest kłopot, czy w kobietach które trafiam, że to tak wygląda. Pisałem ostatnio o dziewczynie z którą miałem fajny vibe na początku. Po ghostingu po pierwszym spotkaniu zapytałem jej się wprost, czy widzi sens w tej znajomości i chce ją kontynuować, aby zobaczyć czy coś z tego będzie i było magicznie NIE WIEM, POTRZEBUUJE CZASU. K⁎⁎wa dziewczyno przecież masz napisane, że szukasz stałego związku i mi to sama informowałaś na początku znajomości.......... Jeszcze trochę to pociągnąłem, było lepiej, vibe był ekstra, były kolejne spotkania, nawet na walentynki umówiłem stolik w restauracji i kupiłem drogi bukiet. Czy coś z tego wyszło? Ależ oczywiście, że nie XD Ghosting poszedł dzień po walentynkach i tyle, koniec. Nawet buziaka nie dostałem, a spotkaliśmy się 4 razy. Już nawet jadąc na ostatnie spotkanie, wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Zapytacie się pewnie czy czuję się jak frajer? Trochę tak, kasy mi jednak nie szkoda, bo zarabiam naprawdę fajne pieniądze. Cieszę się, bo ta relacja nareszcie wyleczyła mnie z ciśnienia na związek. Nie mam ochoty znowu przechodzić przez to samo. Znowu te rozmowy, spotkania, poznawanie się, dawanie przez te dziewczyny nadziei, pokazywanie zaangażowania, a potem jakbyście się nagle nie znali, jakbyś dostał mokrą szmatą po mordzie.


Zauważyłem, że prawie każda kobieta nie wie czego tam szuka. Mam zaznaczoną opcję stałego związku, takie same wybieram i jak na razie na te wszystkie relacje, tylko JEDNA wiedziała czego chciała (z nią byłem w zwiążku), reszta nie wiedziała, przecież to jest komedia. Dziewczny co jest z wami nie tak?. Miałem wiele randek, czasami ja po randce informowałem, że to nie to i dziękowałem za poznanie się, a na kilkanaście randek tylko JEDNA dziewczyna mi to zakomunikowała. Prosta sprawa u dorosłego człowieka, a nie bawisz się w ghosting. Mam ciągle masę par, ale co z tego, jak wiem, że skończy się to tak samo. Na razie kompletnie odpuszczam portale randkowe. Może za jakieś 2 miesiące wrócę.


Zawsze tweirdziłem, że da się kogoś poznać w ten sposób na tych portalach, ale teraz już wiem, że jest to niemożliwe. Może w większym mieście tak, ale w moim przypadku, czyli miasta powiatowego - nie. Dużo dziewczyn jest tam naprawdę skrzywdzonych.


Człowiek tylko się angażuje, spędza z kimś grubo ponad kilka tygodni i na końcu jest to samo, bo dorosłe kobitki nie wiedzą czego chcą.


A najlepsze jet to, że dosłownie każda z którą sie spotykałem żaliła się na swoich byłych czy facetów na tych portalach, że chcą tylko seksu, że byli przemocowcami/mieli uzależnienia, a one szukają oagrnietego gościa do związku ¯\_(ツ)_/¯ Widać jak bardzo szukają. No cóż, jak widać, brak nałogów, ogarnięcie życiowe, dobra praca i chęć ustatkowania się, to dla nich za mało. Pewnie w głębi duszy chcą być traktowane jak gówno, albo być z facetem, który nic nie robi tylko gra, czy pije alkohol i trawkę, pracując za najniższą.


https://www.youtube.com/watch?v=PdVcBqFSmj0


#tinder #randkowanie #samotnosc #bekazpodludzi #zwiazki #randkujzhejto #logikarozowychpaskow

cyberpunkowy_neuromantyk

@azovek


Po ghostingu po pierwszym spotkaniu zapytałem jej się wprost, czy widzi sens w tej znajomości i chce ją kontynuować, aby zobaczyć czy coś z tego będzie i było magicznie NIE WIEM, POTRZEBUUJE CZASU.


Nie wiem za bardzo, jak to wygląda na żywo, ponieważ wszystkie moje relacje romantyczne zaczęły się w internecie i dopiero po pewnym czasie przeniosły się do rzeczywistości (związki na odległość), jednakże poniekąd rozumiem - pisanie i jedno spotkanie dla niektórych może być niewystarczające, żeby jasno się określić.


Z drugiej strony w Twojej sytuacji odpuściłbym sobie po pierwszym ghostingu. Moim zdaniem, jeśli dziewczyna jest zainteresowana, to sama też będzie szukała każdej okazji do kontaktu: czy poprzez wiadomości tekstowe czy spotkanie.


Powoli zaczynam odnosić wrażenie, że „normalne, wiedzące czego chcą dziewczyny/kobiety” po prostu uciekają z portali randkowych, ponieważ mają podobne doświadczenia z mężczyznami.


Może to też wina klęski urodzaju? I samej idei portali randkowych - za rogiem może czaić się jeszcze lepszy partner/ka, więc po co się ograniczać? Chociaż ja tego nie rozumiem - jak już poznałem kogoś fajnego, to przestawałem korzystać z portalu, żeby skupić się na tej osobie. I w obu przypadkach takie podejście wypaliło.

azovek

@cyberpunkowy_neuromantyk


Z drugiej strony w Twojej sytuacji odpuściłbym sobie po pierwszym ghostingu. Moim zdaniem, jeśli dziewczyna jest zainteresowana, to sama też będzie szukała każdej okazji do kontaktu: czy poprzez wiadomości tekstowe czy spotkanie.


Właśnie ona po tym ghostingu znowu często do mnie sama pisała czy dzwoniła


Powoli zaczynam odnosić wrażenie, że „normalne, wiedzące czego chcą dziewczyny/kobiety” po prostu uciekają z portali randkowych, ponieważ mają podobne doświadczenia z mężczyznami.


Zgoda. Niestety ja pracując prawie cały dzień i hobby nie mam możliwości poznania nikogo inacze niż przez internet


 jak już poznałem kogoś fajnego, to przestawałem korzystać z portalu, żeby skupić się na tej osobie. I w obu przypadkach takie podejście wypaliło.


Robię tak samo i zawsze kończy się w ten sam sposób

cyberpunkowy_neuromantyk

@azovek


Właśnie ona po tym ghostingu znowu często do mnie sama pisała czy dzwoniła


To nie wiem, nie rozumiem takiego zachowania. Mogę jedynie gdybać, że może nie miała czasu - ale wracam do tego, że jeśli komuś zależy, to zawsze znajdzie czas.


Zgoda. Niestety ja pracując prawie cały dzień i hobby nie mam możliwości poznania nikogo inacze niż przez internet


Haha, mam tak samo. : D

pokeminatour

Czego szukają ? To proste, coraz lepszego partnera, coraz większych emocji. Im większy wybór tym trudniej się zdecydować. Dlatego na tinderze albo są kobiety które szybko znikają albo takie które siedzą tam latami.


Jeżeli to ty podobasz się kobiecie to ona będzie pisać pierwsza, podtrzymywać rozmowę i ogólnie będzie to po niej widać, co można szybko wywnioskować, nie trzeba tracić na to kilku tygodni, albo wpadniesz w oko albo nie, tak działa Tinder, jesteś jednym z wielu.


Poznawanie ludzi w internecie może szybko zniechecic do relacji, bo jest mocno nienaturalne.

maly_ludek_lego

@pokeminatour

Dlatego na tinderze albo są kobiety które szybko znikają albo takie które siedzą tam latami.

Dokladnie to jest to, co zauważyłem kilka lat temu jak byłem na Tinderze.

Laski co to siedzą tam miesiącami.

Jedyne dziewczyny z jakimi mi się fajnie pisalo to te, które dopiero co zainstalowały aplikacje, bo nie były jeszcze tym "zepsute" XD.

To trochę, jak z portalami ogloszeniowymi. Drogie oferty na mieszkania co to wiszą miesiącami, bo ceny są ultrapodbite vs przystępne i racjonalne oferty co to szybko znikają, czasami w ciągu 2-3 dni.

Wiem, że brzydko tak porównywać ludzi do produktów, ale hej! Tak właśnie działa tinder.

maly_ludek_lego

którą sie spotykałem żaliła się na swoich byłych czy facetów na tych portalach, że chcą tylko seksu, że byli przemocowcami/mieli uzależnienia, a one szukają oagrnietego gościa do związku

@azovek XD

Co za bullshit Ci tam te laski wciskają xd

One myślą, że chcą tego co mówią, ale tak naprawdę chcą czegoś innego.

Gdyby każda kobieta szukała tego, czego mówiła, że szuka to gatunek ludzki by wyginał, bo kobiety rozmnazalyby się tylko z Bradem Pittem.

maly_ludek_lego

@azovek A poza tym jak Ci kobieta pisze, że nie wie czy to to, albo że musi się zastanowić albo potrzebuje czasu albo inny bullshit to znaczy, że ma już kogoś na oku innego albo z kimś cie porównuje albo szuka kogoś lepszego. Odpuszczaj od razu bo tylko tracisz czas.

Miej wyjebanie i się nie angażuj.

Laski się nie angażują w związki, dopiero po Miesiącach. No chyba, że wyglądasz jak gigachad. Ale wątpię w to.

Typy tego nie rozumieją, że laski to nie są efemeryczne istoty, co to szukają romantycznej miłości. A przynajmniej nie od razu. To wbrew pozorom faceci szybko się zakochują i szybko romantyzują i wzdychają. I latają z wywalonym jęzorem. Tak jak ty. Laski przez wiele miesięcy mogą mieć na Ciebie wywalone zanim się zakochają.

One są dużo bardziej pragmatyczne niż Ci się wydaje.

Ot taka ciekawostka. Source: rozmawiałem z wieloma kobietami. XD

Zaloguj się aby komentować

Wczoraj byłem z koleżanką na kolacji. Widzieliśmy się 3 raz w życiu, sprawę opisywałem. Jakieś 2 tygodnie temu przy okazji rozmowy o jakichś relacjach damsko-męskich dała mi do zrozumienia, że my to relacja koleżeńska. No i okej, chujz tym. Mówię wyjdę z nią raz na tę kolację i trochę wyciszę ten kontakt. Na razie przyjaciółką moją nie będzie, nie jest to tak naturalnie zbudowana relacja, ale dalsza koleżanka. No generalnie ostatnio bardzo dużo gadaliśmy. Jak ją zacząłem traktować na większym luzie, to jakoś zaczęła częściej się do mnie odzywać.


Wczoraj przed spotkaniem napisała mi "chce ci coś powiedzieć, ale się trochę boję xd". Finalnie miało mnie to nastraszyć chyba, a dostałem przed spotkaniem pudełko z jej własnoręcznie wypieczonymi babeczkami. Chociaż ogólnie c⁎⁎j wie. Potem coś tam dużo gadaliśmy i nawinął się temat kumpla i jego relacji z jedną laską (push-pull i nie wie czy to koleżeństwo czy na serio), to mówiła, że u kobiet to się różnie dzieje i się zmienia, lub mówią jedno, robią drugie.


No i ja powiem wam tak. Ja jestem prosty chłop. Jak się z kimś spotkałem te 2 razy, po tym jak spotkaliśmy się na wspólnej imprezie (rodiznnej, to rodzina mojego kumpla żony), to do mnie tak nie dociera, że baba buduje se friendzone. No ale dobra, to już nic. Ale takie typu prezenty to dla mnie zawsze był sygnał. A tu pewnie typowy friendzone xD i jak z tego wyjść, jak ona utrzymuje kontakt? Przecież jak teraz będę ghostować, to ona się poczuje tak, jakby straciła ziomka xD A u mnie problem taki, że mi nawet się spodobała, fajna jest.


Wiecie jaki jest mój "problem"? Że mnie ludzie (laski) po prostu lubią. Wiem, że mój wizerunek na hejto jest jaki jest, ale to taki "dark side", bo ogólnie pracuję z ludźmi i mało kto mnie w realu nie lubi i nie dyskutuję na takie tematy jak tu. Jestem 180 stopni inną osobą i ludzie by ochujeli widząc, co tu piszę, ale to takie moje alter ego jest i nie zależy mi na wizerunku na hejto.


Chodzi o to, że gro facetów ma tak, że się spotyka. I albo wyjdzie albo kontakt się urywa. Nie ma nic po środku. Ja się tez spotykałem po rozstaniu z kimś, kto czegoś chciał, więc nie jest tak, że zawsze kończy się w ten sposób. Nawet kończyło się seksem. Ale mam drugi raz w ciągu roku sytuację, że zamiast urwania kontaktu, typiara chce się ze mną po prostu kumplować bo mnie polubiła XD


Ogólnie wolałbym chyba być zero-jedynkowy w takich sprawach i wóz albo przewóz, ale że jestem nadpobudliwym ekstrawertykiem, gadułą, to po prostu te baby chcą mieć ze mną kontakt żeby se popierdolić o głupotach.


#zwiazki #randkujzhejto #logikarozowychpaskow

peposlav

powiedz jej, że lubisz pis i konfederosję i problem sam się rozwiąże XD podeślij jej swój profil na hejto i sama ucieknie

Lopez_

@peposlav Czy ty myslisz, ze kobiety sie interesuja polityka? Wyprowadze cie z bledu. Na swojej tablicy mam udostepnione posty Młodzieży Wszechpolskiej czy Ruchu Narodowego i każda moja koleżanka ma to w piździe.

peposlav

@Lopez_ Aha, musi być bardzo mądra - jak i ty XD

Zaloguj się aby komentować

Mam taką dobrą kumpelę. Super z niej koleżanka, do rany przyłóż. Obserwując jednak jej życie miłosne stwierdziłem, że ma lęk przed bliskością. Potrafi w kimś się zauroczyć i z kimś randkować, a jak zrobi się poważnie, to się wycofuje. Skąd wiem? Jak odnowiliśmy kontakt, to przez randkowanie. I przekonałem się na własnej skórze. Ale z biegiem czasu doszedłem do wniosku, że w ogóle byśmy do siebie nie pasowali i byśmy się zagryźli, mimo to bardzo ją polubiłem i pogadaliśmy sobie szczerze, że zależy nam na tej kumpelskiej relacji. I super.


Ale potem zaobserwowałem ten sam schemat u niej, jak spotykała się z kimś innym. A na końcu padło na mojego przyjaciela, , którego z nią zapoznałem przy okazji wspólnej imprezy. No i chłopak przeżywa, bo to z gatunku tych, co lubią kogoś na stałe. A ona robi typowy push-pull i nie umie się zdecydować. Mi nie przeszkadza, że rok temu się spotykaliśmy, bo seksu nie było, ale wyszła fajna relacja koleżeńska. Ogólnie same plusy - dwa ziomki razem. Ogólnie mój przyjaciel jest pod względem budowania relacji podobny do mnie - tylko te na dobre i na złe i na serio. Ogólnie bardzo zasadowy gość.


Tak sobie kręciłem z niej bekę w myślach (d⁎⁎y swoim nie obrabiam na forum), że niedojrzała, aż doszedłem do wniosku, że ja k⁎⁎wa mam to samo. Za każdym razem jak się z kimś spotykam, to nie chcę się zbliżać. Boję się po prostu. Każde inne wyzwanie w życiu nie jest dla mnie problemem. Pracuję w handlu B2B, czuję ludzi nie zawaham się dać sobie z kimś w mordę, ogólnie nie jestem lękliwy. Poza tą rzeczą.


Jestem super w nawiązywaniu relacji, umiem randkować, no i to na tyle. Dalej nie potrafię zrobić kroku w przód. Dlaczego? 6 lat związku, który miał być na stałe, skończył się tak, że osoba, za którą dałbym sobie uciąć rękę, okropnie mnie skrzywdziła i zostawiła samego po ciężkiej operacji i problemach w pracy. Finalnie ze wszystkiego wyszedłem (fizycznie też, ćwiczę na siłce itd) i jestem silny jak nigdy - ale jak widać mam blizny


Powiem więcej - jak był seks po rozstaniu, to z kimś, z kim nie wiązałem żadnej przyszłości, ale byłem tej osoby ciekawy. No trochę bez emocji, ale było spoko. Natomiast gdybym teraz miał uprawiać seks z kimś, w kim bym się zauorczył, to może nawet gówniarsko w nerwach by nie dygnął. Po prostu blokada przed nawiązaniem bliskiej relacji i takiej realnej czułości. Chyba wolę być sam.


I tak sobie kminię teraz przy popołudniowej kawie. Co nas łączy z moją kumpelą na tle tego przypadku? No bingo. Ona była też w związku, lat 5, który miał burzliwe rozstanie i sporo traum.


To teraz zamiast ją oceniać, mogę sobie z nią zbić pionę i wypić z gwinta flaszkę na spółę.


#zwiazki #randkujzhejto #logikarozowychpaskow #gownowpis

Zaloguj się aby komentować

Słuchajcie mam taką akcję. Poznałem na weselu jedną laskę. Ogólnie rodzina panny młodej.


Gadaliśmy trochę, spotkaliśmy się raz i było spoko. Ogólnie laska mieszkała kilkaset km stąd, była na weekendy, teraz wróciła na stałe w moje rejony.


Podczas jednej z rozmów na mess powiedziała mi, że traktuje mnie po prostu jako kumpla, bo ona musi mieć "wow" i że my jesteśmy ziomki. Generalnie odpowiedziałem jej, że ja nigdy nie zaczynam znajomości od nastawienia się na coś i nigdy nie wiem czy kogoś chce traktować jako koleżankę, czy coś więcej, ale skoro tak stawia sprawę jasno, to okej. W międzyczasie mieliśmy zgadać się na kolację (XD).


Ogólnie zacząłem ją traktować trochę mniej przymilająco, ale przy tym byłęm bardzo luźny i teraz ona bardzo dużo do mnie pisze, jak coś gotuje to mówi, że mnie zaprosi (XD), ostatnio jak coś tam jej opowiadałem to mi powiedziała, że jestem super chłop. No ogólnie to pisze do mnie często ostatnio, po tej sytuacji. No i finalnie w przyszłym tygodniu mamy iść na tę kolację.


Nie chcę być traktowany w kategorii friendzonu lub "kolegi geja", więc teraz myślę, jak się z tego urwać, bo laska nawet mi się spodobała, ale na siłę koleżanek nie szukam. Chociaż jej zachowanie to takie trochę dziwne jest, a kobiety nie są zbyt stabilne jeśli chodzi o swoje zdanie.


Myślę, żeby po prostu tam iść, fajnie spędzić czas, a potem trochę zacząć delikatnie ucinać ten kontakt i nie go urwać, ale ograniczyć do tego, żeby popisać raz na np 2 tygodnie w kategorii "co tam słychać". Nawet jeszcze kiedyś można tam wyjść, tym bardziej, że jej rodzina to moi przyjaciele, więc okazja będzie.


Mam jednak wrażenie, że wtedy dostanę pytanie co jest nie tak, albo coś w ten deseń. I żeby nie było - nie mam parcia na tę znajomość, ale moja męska duma nie pozwala mi powiedzieć "tak, traktowałem cię jako dziewczynę z którą spotyka się, by lepiej poznać", bo nie chcę wyjść na spermiarza, a z drugiej strony, chcę sobie ten kontakt zachować, bo spoko z niej dziewczyna i naprawdę mogę się z nią kumplować, ale wtedy muszę bardziej przywyknąć, by się nie wkręcić i go serio ograniczyć trochę. Chcę wyjść z tego z twarzą, nie bezpośrednio, ale żeby to było takie naturalne przejście w koleżeńską znajomość. Obawiam się, że przy większej częstotliwości bym się wkręcił. Tym bardziej, że jestem od roku singlem po 6 letnim związku i bliskości drugiej osoby trochę brakuje, a ona nawet w moim typie.


No chyba, że laska zmieni zdanie, bo widzieliśmy się 1 na 1 raptem raz i poza pisaniem to niewiele, a ostatnio jest bardziej zaangażowana w rozmowę, no ale ja jestem za stary na podchody.


#zwiazki #randkujzhejto #logikarozowychpaskow

100mph

Na moj gust to nie pilka nozna i taktyka nie ma tu najmniejszego znaczenia. W Twoim przypadku przede wszystkim powinienes jednak unikac tematow politycznych bo sie na Tobie za szybko pozna i urwie kontakt xD

Lopez_

@100mph Moje poglądy są wszystkim powszechnie znane. Moje pokolenie natomiast nie jest tak upartyjnione jak twoje i każdy ma to w dupie, ponieważ w towarzystwie trzymam je w kieszeni.

100mph

@Lopez_ Czej. Twoje poglady sa powszechnie znane bo trzymasz je w kieszeni? xD

Kronos

Wygląda jakby cię trzymała w rezerwie.

Zaloguj się aby komentować

Z okazji Walentynek miałem wrzucić swój stary tekst o tym, jak może wyglądać miłość w przyszłości bazując na różnych dziełach kultury, jednakże jest już leciwy i nie jestem z niego zadowolony na tyle, by o nim przypominać. Nie miałem czasu na jego odświeżenie, dlatego ograniczyłem się do rozważań. Wyszedł z tego trochę taki strumień świadomości długi na ponad dwie strony A4. :')


Często trafiam na artykuły i posty zwykłych użytkowników Internetu na temat trapiącej ich samotności oraz problemach ze znalezieniem odpowiedniej osoby do związku. Teoretycznie Internet ułatwił poznawanie ludzi - sam poznałem obie moje byłe partnerki przez internet, tak samo wszystkie moje dorosłe znajomości miały swój początek w Internecie właśnie i dopiero po jakimś czasie przeniosły się do rzeczywistości. Oczywiście nie liczę pracy i studiów, ponieważ te znajomości nie wykraczają poza mury uczelni czy biura. Z drugiej strony jaki miałem wybór, jeśli w najbliższym otoczeniu nie potrafiłem znaleźć „odpowiadających mi osób”?


Czy to jest normalne? Powoli staje się nową normalnością i coraz mniej osób dziwi się, gdy słyszy, że ktoś ma zamiar spotkać się z osobą poznaną w Internecie. To tyczy się też randkowania i przyznam szczerze, że mnie to niepokoi. W tym temacie też pojawia się wiele narzekających postów z „obu stron”: kobiety ubolewają, że trudno jest poznać przyzwoitego mężczyznę, mężczyźni ubolewają, że trudno jest poznać przyzwoitą kobietę, a prym wiodą narzekania na apki randkowe.


Ponownie teoretycznie Internet powinien ułatwić sprawę - jako osoba, która uwielbia przesiadywać w domu i stresuje się poznawaniem nowych osób, cieszę się, że również w teorii otrzymałem możliwość poznania podobnych mi osób, których normalnie pewnie nigdy nie poznałbym, bo przecież siedzimy w swoich domach. : D


Tylko że to teoria. 


W praktyce coraz częściej widzę nawoływania, by olać apki randkowe i spróbować poznać kogoś na żywo. I kurczę, poniekąd się z tym zgadzam. 


Osobiście nie mam złych doświadczeń z apkami randkowymi. Jednocześnie nie uważam, żeby były dla mnie. Zbyt bardzo psują moją romantyczną wizję poznania drugiej osoby w środowisku, hmm, naturalnym dla tej osoby. Na przykład w klimatycznej kawiarni, bibliotece czy gdziekolwiek indziej, gdzie mógłbym trafić na tę „pasującą osobę”. Dla kogoś innego mogłoby to być spotkanie o poranku na szczycie wymagającej góry czy na koncercie ulubionej kapeli metalowej. Gdzie można by zobaczyć, jak się zachowuje, jaką ma mowę ciała, ba, nawet usłyszeć barwę głosu (rzecz dla mnie niezwykle ważna) - każdy ma inne rzeczy, na które zwraca uwagę. I dopiero wtedy podjąć decyzję, czy podejść do takiej osoby. (co nie oznacza, że sam zdecydowałbym się na zagadanie xD)


W apkach randkowych tego brakuje. Jasne, można zobaczyć zdjęcia z tych „naturalnych środowisk”, można przeczytać opis przedstawiający osobę, można zobaczyć wybrane preferencje i inne ważne rzeczy, jak chociażby chęć posiadania dzieci czy stosunek do różnych używek. Jednak to „statyczny obraz”, w dodatku wykreowany przez tę osobę, a czasem nawet podrasowany, żeby wypaść lepiej. Coś, co najczęściej można poniekąd zweryfikować na żywo (wzrost, waga czy cokolwiek innego). 


Podawanym przez niektórych problemem są także rosnące wymagania wobec potencjalnych partnerów. Niedawno przeczytałem artykuł, w którym niejako autor obwiniał mężczyzn, że nie spełniają tych wymagań, bo na przykład kobieta z wyższym wykształceniem nie chce mężczyzny z niższym od niej wykształceniem, a jest mniej mężczyzn po studiach niż kobiet. Trochę mnie to oburzyło (jak zresztą jakiekolwiek wojenki i obwinianie drugiej płci, nie tylko męskiej, ale też żeńskiej), ponieważ jeśli bym usłyszał, że na znalezienie fajnej partnerki mogę liczyć wyłącznie po spełnieniu określonych wymagań, to pewnie bym odpuścił zamiast gonić króliczka. A jako nastolatek byłem w związku ze starszą ode mnie o dwa lata studentką, której nie przeszkadzało, że byłem młodszy i „gorzej wykształcony”.


I nie dziwię się, że podobnie postępują młodzi mężczyźni chociażby w krajach azjatyckich - na przykład w Chinach, żeby w ogóle myśleć o znalezieniu partnerki, często trzeba mieć bardzo dobrą pracę i własne mieszkanie. Co potwierdził mój kumpel, który był w Chinach na ślubie swojego kuzyna. No ale tak już jest, kiedy kobiet jest mniej od mężczyzn i mogą „wybrzydzać”.


Zresztą, każdy z nas chce mieć jak najlepiej w życiu. Niedawno wybierałem wagę kuchenną i przeglądałem internet w poszukiwaniu jak najlepszej dla mnie. Czytałem opinie, porównywałem funkcje, zapytałem nawet parę znajomych mi osób o to, z jakich wag korzystają. Niby taki niedrogi zakup (kilkadziesiąt złotych), ale jak już miałem dokonać wyboru, to chciałem wybrać tę najlepszą. I skoro mnogość rozwiązań, marek et cetera potrafiła mnie przytłoczyć, a mówimy o wadze kuchennej!, to co dopiero muszą czuć ludzie, którzy na aplikacji randkowej mają do wyboru setki, jeśli nie tysiące potencjalnych kandydatów? 


To też brzmi pięknie - mieć możliwość wyboru z tak dużej puli. Tylko co z tego, skoro zdecydowaną większość się odrzuci, z różnych powodów? Przynajmniej ja tak miałem: ostatnim razem na Tinderze odrzuciłem 90-95% wyświetlonych profili. Przesuwanie jest męczące i żmudne. Oczywiście sprawę można ułatwić, wykupując premium. Tylko że zostaje wtedy 5-10% potencjalnych osób, a z tego pewnie połowa, jeśli nie większość, może śmiało stwierdzić, że ja im nie odpowiadam. : D No ale mówię tylko ze swojej perspektywy. 


Klęska urodzaju może przytłaczać, a że mężczyzn najczęściej jest więcej niż kobiet, to też mają mniejsze szanse na znalezienie kogoś, kobiety zaś cieszą się większym zainteresowaniem (co też niekoniecznie musi się przełożyć na większe szanse na partnera). Do tego dochodzą też inne czynniki, jak skupienie się na karierze, pasjach, znajomych i rodzinie, co może przełożyć się na brak wolnego czasu. A niepowodzenia w znalezieniu kogoś i przedzieranie się przez dziesiątki czy setki profili mogą zmęczyć i zniechęcić do dalszych poszukiwań.


Dlatego z zaintrygowaniem czytam posty ludzi, którzy narzekają na apki randkowe, narzekają na poznawanych tam ludzi, na brak powodzenia, na samotność, na zmęczenie randkowaniem i nawet deklarujących, że sobie je odpuszczają. I zastanawiam się, jak ten problem można rozwiązać.


Zastanawiają się także mądrzejsi ode mnie i bardziej wpływowi. Na przykład władze Tokio zdecydowały o… utworzeniu kolejnej aplikacji randkowej, tylko że zbierającej ludzi, którzy chcą wziąć ślub i mieć dzieci. Z tego, co widzę z oficjalnej strony , trzeba podać dane personalne razem z miejscem zamieszkania, poziomem wykształcenia i rocznym dochodem. Dodatkowo trzeba zapłacić 11 tysięcy jenów (niecałe 300 złotych) za dwuletni dostęp. Służy to głównie odsianiu ludzi, którzy nie myślą poważnie o ożenku. Z niecierpliwością czekam na rezultaty uruchomienia tej apki, o ile kiedykolwiek takie zostaną opublikowane. 


Tylko czy w dobie coraz większej samotności wśród dorosłych rządowa aplikacja randkowa cokolwiek da? A może ludzie mniej lub bardziej świadomie izolują się, ponieważ na wyciągnięcie ręki jest masa substytutów? Czy jest sens się starać wyjść z własnej strefy komfortu, by spróbować kogoś poznać, skoro równie dobrze można jak w popularnej paście zwalić konia, najeść się pizzą z Da Grasso i trzymać kotka na kolanach? Nie wiem. 


A Wy jak myślicie?


#zwiazki #randkujzhejto #przemyslenia #tinder

Eternit_z_azbestu

@cyberpunkowy_neuromantyk Największy problem apek to klęska urodzaju. Jeśli daną osobę porównuje się z grupą lokalną (znajomi, sąsiedztwo) to może nie wypadać źle. Ale na apkach porównuje się z tysiącami innych osób. Zawsze może pojawić się za chwilę lepsza opcja. Nie skłania to do zaangażowania, tolerowania wad drugiej osoby, a bez tego nie zbuduje się żadnego poważnego związku.

Zaloguj się aby komentować

dradrian_zwierachs

wiecie, że chude grubną, a tłuste idzie odchudzić? no wiecie, no nie?

100mph

@dradrian_zwierachs chude same grubna, a tluste same sie odchudzic nie moga? lipa

Chrabonszcz

@dradrian_zwierachs chyba łatwiej yeti zobaczyć, niż odchudzenie tłustej.


Do tej pory widziałem jedynie, że tłuste zaczynają nawalać sobie tatuaże na całym ciele, zamiast zadbać o siebie.

jonas

Pracowałem z facetem, który lubił chędożyć grube laski, bo one z desperacji zgadzały się na wszystko, nie marudziły ani nie wybrzydzały, a do tego często nad ranem zrobiły mu jeszcze śniadanie.

hejtooszukuje

@A_a kto wybrzydza ten nie r⁎⁎ha

Zaloguj się aby komentować