Uwaga, #protip podróżniczy.
W Funchal można całkiem niezły posiłek w cenie 6 euro zjeść w .... Biedronce. No dobra, oni na to mówią Pingo Doce
#podroze #podrozujzhejto #portugalia #madera


Uwaga, #protip podróżniczy.
W Funchal można całkiem niezły posiłek w cenie 6 euro zjeść w .... Biedronce. No dobra, oni na to mówią Pingo Doce
#podroze #podrozujzhejto #portugalia #madera


Ok, a czy możesz pokazać zdjęcie tego niezłego posiłku?
Zaloguj się aby komentować
No to cyk obserwujemy startowania i lądowania. @scorp pierwszy raz będzie leciał samolotem 😁za moją poradą oczywiście, założył garnitur i ma kwiaty dla załogi. Ludzie z kontroli bezpieczeństwa dziwnie się patrzyli ale mówiłam mu że to normalne, rzadko po prostu już widać świeżaków. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Udało nam się załatwić miejsca obok siebie i do tego przy oknie, dzięki miłej Pani na stanowisku check-in. Będzie super 😃 #podroze #podrozujzhejto #samoloty #lotnisko

Udało nam się załatwić miejsca obok siebie i do tego przy oknie, dzięki miłej Pani na stanowisku check-in.
@scorp a widzisz chłopie, @Trypsyna cię przechytrzyła, bo kazała zabrać kwiaty tylko dla załogi. Jakbyś zabrał jeszcze dla pani w check-inie, to by cię usadziła gdzie indziej, żebyś odpoczął ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pamiętaj żeby klaskać po wylądowaniu!
@scorp Jeśli siedzicie przy wyjściach awaryjnych, to pamiętaj, że przed lotem stewki proszą, żebyś sprawdził, czy działają te drzwi. Trzeba tam pociągnąć, przed startem, jeśli zapomną, wykaz się inicjatywą. Wtedy nawet kwiaty nie będą potrzebne.
Zaloguj się aby komentować
Dobra poncha w dobrych cenach https://maps.app.goo.gl/z2sG8dkXEY9BXHeQ6
Calkirm spoko jedzonko https://maps.app.goo.gl/eHDP8NstKuSZ9nCr8
Dobra kawiarnia z pastel de nata https://maps.app.goo.gl/3MtY9Kf17xkF9wHk9
Dobre krafty https://maps.app.goo.gl/QfQ5WQr18CATLGZv5
Krafty przewaznie na kranie jest jakies polskie piwo https://maps.app.goo.gl/sANQC68U9ZZYcRor5
Korzystaj i duzo zqiedzaj, bo madera jest za⁎⁎⁎⁎sta
@Big__lebowski uuuu byłem na 2 tygodnie przełom lipca/sierpnia, w sumie już drugi raz w ciągu 3 lat, piękna wyspa, polecam każdemu
w sumie z piciu to fajnego tam drinia mają NIkita
Zaloguj się aby komentować

Jedno z najsłynniejszych miejsc w Namibii - Deadvlei - przyciąga tutaj wszystkich fanów surrealistycznych widoków. Kilkusetletnie, martwe akacje pośród pomarańczowych, jednych z najwyższych wydm świata wraz z porannymi mgłami to prawdziwy raj dla miłośników nieoczywistej...
Uwielbiam pendolino za wagon ze strefą ciszy. Idealne dla introwertyków i piwniczaków jak ja i @scorp ;) #podroze #pociagi

@Trypsyna najlepszy wynalazek PKP
@Trypsyna co tam na czytniczku czytane?
Strefa ciszy w IC to 💪, nie ma co dyskutować
Zaloguj się aby komentować

Albania to kierunek zyskujący na popularności. Riwiera przyciąga lazurową wodą i wspaniałymi widokami linii brzegowej. Wnętrze kraju szczyci się atrakcjami UNESCO jak Berat czy Gjirokastra. Przyciągają też starożytne zabytki jak Butrint czy amfiteatr w Durres. A na północy trudno dostępne...
Biorę od Państwa po 5 piorunów i zadaje pytanie.
Gdzie w grudniu lecieć z rodziną wakacje? Jaki kierunek obrać, żeby miło spędzić czas? Trochę poleniuchować i trochę pozwiedzać?
Zdaję sobie sprawę, że to wszystko zależy od budżetu, ale powiedzmy, że 10÷15k? (kompletnie nie znam się na tego typu atrakcjach).
Proszę uwzględnić
Rodzina: 5 osób; dzieci (3, 6, 7 lat), młody ja (35) i stara Żona (35) xD
Koniecznie przelot samolotem
Zakwaterowanie raczej w domku na uboczy niż w hotelu z basenami i all-incl.
Proszę o poradę/propozycję
#podroze #wakacje #pytanie #wakacjezrodzina
@Arkil Ze smrodami to bym brała all inclusive, próbowałeś kiedyś zjeść z nimi śniadanie w restauracji?
W hotelu to jednak, jak sie nie mogą zdecydować czy chcą tosty, naleśniki, placki czy kanapki to se nałożą wszystkiego po trochu.
@Arkil Polecam Dubaj - jest sporo atrakcji i dla starych i dla młodych. Loty w sensownych cenach i pogoda raczej na tyle ciepla by w krótkim rękawie chodzic.
Puszcza Białowieska. Jak dzieci będą dokuczać to oddasz je wilkom XD
Zaloguj się aby komentować
Będąc na wczasach na Malcie odwiedziłem Għadira Nature Reserve - bardzo mały (jak wszytko tutaj) obszar chroniony w celu podglądania Kameleonów w ich naturalnym środowisku. Niestety żadnego nie było (od pracujących tam ludzi dowiedzieliśmy, że jakiś gość już kilka godzin ich szuka i nic, a dzień wcześniej było zatrzęsienie tych śmiesznych zwierzątek) ale za to wypatrzyliśmy Zimorodka! Dorzucam zdjęcie ale mało widać bo był daleko a obserwowaliśmy go przy pomocy pożyczonej na miejscu lornetki.
Bardzo polecam: na spokojnie można na to poświęcić godzinę, bo trasa jest króciutka no i wejście za darmo!
#ptaki #fotografia #podroze #owady



Zaloguj się aby komentować
333 758,95 - 15,25 = 333 743,7
Ostatnie spacery w "tropikach"
#podroze
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer

Zaloguj się aby komentować
Nie mogę rozmawiać bo chodzę po Wilnie.
Bardzo lubię.
Zapytacie co można robić w Wilnie. "Chodzić" odpowiem. Powoli, nieśpiesznie, dumnie, myśląc chodzić trzeba.
#chodzenie #litwa #wilno #podroze

@Afterlife To przestań chodzić to będziesz miał czas.
@suseu Nie znasz, nie oceniaj
@suseu na więcej chodzenia!
Komentarz usunięty
@Opornik a dzie jest
Komentarz usunięty
@Afterlife równie dobrze może to być Lublin
@cebulaZrosolu W Lublinie inaczej się chodzi
@Afterlife możliwe, nie chodziłem po Wilnie to nie mam porównania
Zaloguj się aby komentować
W końcu mam chwilę żeby coś na spokojniej napisać. Wstałem wcześnie rano, żeby przepłynąć na drugi brzeg Nilu i tam konwojem chyba z 50 rozpadających się marszutek dojechać na lądowisko. Aż do dzisiaj nie sądziłem, że lot balonem o wschodzie słońca nad Luksorem to jest coś co powinienem chociaż raz zrobić w życiu. W grupie kilkudziesięciu balonów wzbiliśmy się w powietrze obserwując pobudkę słońca oświetlającego starożytne świątynie, Luksor i Dolinę Królów. Na pewno to będzie cos czego nie zapomnę. Po powrocie na statek i śniadaniu pojechałem do Doliny Królów. Miałem bardzo mało czasu i zobaczyłem tylko grobowiec Ramzesa I, grobowiec Tutenhamona (dodatkowo płatny) i grobowiec Ramzesa IV. Zamiast Ramzesa I mogłem pójść do Ramzesa III, bo podobno znacznie bogatszy. W dolinie gorąco fest (ok. 37'C) i dzikie tłumy. Do grobowców są półgodzinne kolejki, a podobno latem potrafią mieć 3 godziny. Następnym punktem była świątynia Hatszepsut. Badana przez Polaków (nawet jest Dom Polski) w środku nie robi aż takiego wrażenia, a do głównego budynku nawet sie przez kolejki nie dostałem. Kolejnym miejscem była nekropolia robotników Deir El Medina. Budowniczowie Doliny Królów w wolne dni tworzyli sobie własne miejsca spoczynku wykute w skale. Ciaśniejsze i wąskie komory mają za to świetnie zachowane malowidła. Wyglądają jakby były malowane 10 lat temu, a nie 3000. Jest to niesamowite. Skąd taka jakość? Robotnicy kradli najlepsze farby z Doliny Królów dla siebie. Dalszym punktem wycieczki była świątynia Ramzesa III. Był to wojowniczy faraon, co było widać na gigantycznych hieroglifach. Wiele sie słyszy o monumentalnych budowlach, ale dopiero na miejscu człowiek zdaje sobie sprawę do czego byli zdolni Egipcjanie. Ściany świątyni były wysokości bloku z wielkiej płyty, a budowali to 3000 lat temu! Na koniec jeszcze krótki postój przy kolosach memnona, posągach na czesc Amenhotepa III. Mimo tych wkurzających, natrętnych handlarzy i dzieciaków to był naprawdę dobry dzień!
#podrozujzhejto #podroze #starozytnyegipt #starozytnosc #turystyka #egipt





@Earl_Grey_Blue intensywna ta wycieczka!
@cebulaZrosolu Dzisiaj szalone tempo, ale teraz chillerka z piwami na górnym pokładzie
Zaloguj się aby komentować

Sri Lanka: Plantacje herbaty, górskie widoki i podróżnicze wyzwania!
Zapraszam Was na najnowszy odcinek, w którym zabieram Was w głąb Sri Lanki, a konkretnie do urokliwej górskiej miejscowości Ella!
W tym odcinku:
10. Neapol w swoim przytłaczającym majestacie posiada trzy zamki. Nie jeden, nie dwa a trzy.
Pierwszy, najstarszy, ulokowany na maleńkiej wyspie połączonej wąskim mostem z lądem - Castel dell’Ovo. Za początek jego lokacji można przyjąć VI wiek p.n.e., gdy Grecy założyli na wyspie osadę. Nazwa zamku – „Jajeczny” wywodzi się z legendy głoszącej, że magiczne jajko posiadane przez rzymskiego poetę Wergiliusza po jego śmierci stało się częścią fundamentów i wzmacnia zamek. Obok zamku mieści się hotel Royal Continental. Na jego fasadzie znajduje się tablica upamiętniająca Henryka Sienkiewicza. Pracował w nim nad Quo Vadis a po śmierci, właśnie w Neapolu książka została wydana po raz pierwszy we włoskim tłumaczeniu.
Drugi w kolejności zamek, to Castel Sant'Elmo. Pochodzący z XIII wieku n.e. Zamek ulokowany w najwyższym górnym Neapolu serwuje przepiękną panoramę na miasto z widokiem na Zatokę Neapolitańską oraz Wezuwiusza. By się do niego dostać – można mozolnie wspinać się po schodach lub też wyjechać kolejką. My wybraliśmy kolejkę. Schodząc w dół, gdzieś w połowie schodów spotykamy Amerykanów. Pytają czy daleko jeszcze i jak się dostać do zamku. I nie, nie zaczęli iść z dołu. Mieli nocleg jakieś dwie minuty stąd. Czy wyjdą na górę? Nie wiem, choć się domyślam. A w zamku aktualnie znajdują się biura, wystawa sztuki i muzeum.
Trzeci i ostatni zamek, to XIII wieczny Castel Nuovo. Jeden z najbardziej charakterystycznych symboli miasta, znajdujący się w samym jego sercu. Wokół zamku roztacza się przepiękny widok na rusztowania, ogrodzenia i wykopaliska. Przyczyna? Budowa metra, która trwa już wystarczająco długo, by zaczęto o nim tworzyć legendy. A jedna z nich mówi, że neapolitańczycy kopią coraz głębiej nie po to, by zbudować metro, a po to by je odnaleźć.
#krystekwdrodze #podroze





Zaloguj się aby komentować
W końcu udało się dojechać do Luksoru i zobaczyć coś konkretniejszego. Na pierwszy ogień poszła świątynia w Karnaku. Jest to wielkie założenie świątynne w dawnych Tebach poświęcone głównie Amonowi. Robi naprawdę duże wrażenie, bramy i kolumny są wielkości naszych bloków z płyty, a były zbudowane kilka tysięcy lat temu. Następnie wieczorem wycieczka do świątyni Luksorskiej połączonej z Karnakiem aleją sfinksów. Druga najważniejsza w Tebach. Tłok był tu naprawdę spory, ale udało się zobaczyć kilka monumentalnych budowli i pomników. Są nawet ślady działalności Rzymian. Po zwiedzaniu przejażdżka dorożką po mieście, wątpliwe przeżycie. Ciągły hałas, wszyscy trąbią, duszące spaliny. Żal mi tych koni. Opis trochę krótki i chaotyczny, ale śpieszę się na wschód słońca, a internet mam tu kiepski.
#podrozujzhejto #podroze #egipt #starozytnyegipt





Klątwa Faraona dopadła?
@DamBa juz tydzień przed wyjazdem brałem probiotyki, wszystko ok
Ja raz brałem tez probiotyki i ostatniego dnia przed wylotem mnie złapało jak odstawiłem alkohol ;]
Byłem, widziałem, zachwycałem się.
Zaloguj się aby komentować
Wernigerode to niewielkie, ale niezwykle urokliwe miasteczko, w którym historia spotyka się z naturą. Zamek na wzgórzu, kolorowe kamienice, parowa kolejka i zapierające dech w piersiach widoki tworzą klimat jak z bajki. To idealne miejsce na jednodniową wycieczkę lub romantyczny weekend w sercu Niemiec. Zawsze połączyłem Goslar ale Wernigerode skradło moje serce. Zdecydowanie wrócę tu na dłużej, gdy chłopaki podrosną.
Historia Wernigerode to jedno z najbardziej malowniczych miasteczek w Niemczech, położone w landzie Saksonia-Anhalt, na północnym skraju gór Harzu. Jego historia sięga XII wieku, kiedy po raz pierwszy pojawiła się wzmianka o miejscowości i o zamku, który strzegł ważnych szlaków handlowych prowadzących przez góry. W średniowieczu Wernigerode rozwijało się jako osada rzemieślnicza i kupiecka, otoczona murami obronnymi. Miasto należało do hrabiów von Stolberg, którzy władali nim przez wieki i mieli swoją rezydencję w zamku górującym nad okolicą. W XVI wieku Wernigerode dołączyło do Hanzy – związku miast kupieckich, co przyniosło bogactwo i rozwój architektury. Podczas reformacji mieszkańcy przyjęli luteranizm, a w XVII wieku miasto ucierpiało w czasie wojny trzydziestoletniej. W XIX wieku Wernigerode zaczęło się przekształcać w kurort i ośrodek turystyczny, przyciągając podróżnych spragnionych górskiego powietrza i uroków Harzu. Po II wojnie światowej miasteczko znalazło się w granicach Niemieckiej Republiki Demokratycznej (NRD). Po zjednoczeniu Niemiec w 1990 roku Wernigerode odzyskało dawny blask, a jego odrestaurowane centrum i zamek stały się jednymi z najczęściej fotografowanych miejsc w regionie.
Co warto zobaczyć
Zamek Wernigerode (Schloss Wernigerode)Najbardziej rozpoznawalny symbol miasta – malowniczo położony na wzgórzu zamek z XII wieku, przebudowany w stylu neogotyckim w XIX stuleciu. Z jego tarasów rozciąga się wspaniały widok na miasto i góry Harzu. Wnętrza są bogato umeblowane, a ekspozycje pokazują życie arystokracji sprzed 200 lat. Stare Miasto i RatuszSerce Wernigerode stanowi rynek z bajkowym ratuszem, którego kolorowa, drewniano-gotycka fasada pochodzi z XV wieku. Wokół rozciągają się wąskie uliczki pełne kolorowych domków z muru pruskiego – jest ich tu ponad 400. Warto przespacerować się Breite Straße, tętniącą życiem i pełną kawiarni. Kolejka parowa na BrockenZ dworca w Wernigerode rusza słynna Harzer Schmalspurbahn, czyli wąskotorowa kolejka parowa. Jej trasa prowadzi przez lasy i tunele aż na Brocken – najwyższy szczyt Harzu (1141 m n.p.m.). To wyjątkowa atrakcja dla miłośników historii i kolei. Przyroda i szlakiOkolice miasta oferują wiele tras spacerowych i widokowych, m.in. do Steinerne Renne – malowniczej doliny z wodospadami i mostkami. Niedaleko leży także Ottofelsen, granitowa formacja skalna z panoramą na Harz. Zapora Rappbode i most Titan RTKilka kilometrów od miasta znajduje się monumentalna Rappbodetalsperre – największa zapora wodna w Niemczech. Nad doliną rozpięty jest most wiszący Titan RT o długości 458 metrów – jeden z najdłuższych mostów dla pieszych na świecie. Parki i muzeaWarto odwiedzić Wildpark Christianental – mały park dzikich zwierząt, idealny na spokojny spacer, oraz Luftfahrtmuseum Wernigerode, gdzie zobaczyć można samoloty, śmigłowce i modele lotnicze. Dla rodzin z dziećmi polecany jest Miniaturenpark Kleiner Harz, prezentujący miniaturowe wersje słynnych budowli regionu. Ciekawostki i fakty historyczne Najstarszy dom w Wernigerode pochodzi z 1400 roku i wciąż jest zamieszkany.Miasto bywa nazywane „kolorową bramą do Harzu” – ze względu na bogato zdobione fasady domów.Goethe odwiedził Wernigerode podczas swoich podróży po Harzu i wspominał je w swoich notatkach.W okolicznych górach według legend odbywały się sabaty czarownic na szczycie Brocken – to właśnie stąd wzięły się opowieści o Nocy Walpurgii.W XIX wieku powstały tu fabryki i warsztaty produkujące m.in. maszyny i wyroby metalowe – Wernigerode łączyło przemysł z turystyką.
#podroze #niemcy





Zaloguj się aby komentować
9. Pierwsze wzmianki o neapolitańskich szopkach pojawiają się już w XI wieku. Tradycja rodzi się powoli, początkowo tylko w kościołach, następnie wśród arystokracji by osiągnąć swój złoty okres w XVIII wieku. Ze skromnej groty, która przedstawiała tylko scenę narodzenia – sceneria rozszerza się o świat świecki. Tłem – jest górzysty i wąski krajobraz Neapolu. We wnętrzu szopki, oprócz świętej rodziny obowiązkowo pojawiają się trzy elementy.
Rzymska nadgryziona zębem czasu kolumna, która symbolizuje upadek starego i początek nowego świata.
Śpiący pastuszek – Benino, który śni o szopce. Obudzenie go – zwiastuje standardowo nieszczęście, zagładę Neapolu a co za tym idzie – koniec świata. Rutyna.
I trzeci - stojący plecami do głównej sceny arystokrata - bogacz, który jest zbyt zajęty dążeniem za dobrami doczesnymi, by dostrzec narodziny Jezusa.
Oprócz kolumny, Benino i bogacza – w szopce może znaleźć się wszystko. Prostytutka kontrastująca z czystością Maryi. Mnich bluźnierczo pokazujący zjednoczenie sacrum z profanum, co jest uzasadnieniem twórczego miszmaszu. Są mędrcy, sprzedawcy, dziewica oszukująca anioła, cyganka, rybak, sprzedawcy wina. Może też pojawić się kościół lub krzyż świadczące o anachronizmie szopki, wszak ta, umiejscowiona jest w XVIII wieku. W Neapolu jest cała ulica, na której znajdują się sklepy sprzedające przede wszystkim figurki i wyposażenie szopek. A co tam się może znaleźć – myślę, że zdjęcia pokażą.
#krystekwdrodze #podroze





Zaloguj się aby komentować
Ciekawostki, co je znalazłem w Sofii
1. Już w 310 lat po śmierci Chrystusa wystąpiły pewne niesnaski odnośnie wiary wśród duchownych chrześcijańskich. Wielka schizma wschodnia miała miejsce symbolicznie w 1054 roku, choć wcześniej reż następowały jakieś tam rozłamy. 2. Sprzedawca (pewnie żydek, nawet jeśli nie z nosa xd) sprzedał fałszywki żonie władcy i ta chciała go ukatrupić. Miał z klatki wyjść lew i go zjeść. Gość czeka, a z klatki wychodzi kogut. Ludzie zdziwko. Władca mówi "gościu oszukał. I za to sam został oszukany." Wielka jest mądrość władcy. 3. Karakalla, cesarz Rzymu, nazwał się Germanicus po podbiciu Germanii. Mówiło się, że był na tyle szalony i głupi, że po podbiciu Lucanii nazwałby się Lucanicus (co oznaczało również kiełbasę). 4. Dopiero w roku 525 wymyślono, że jest rok 525. Czyli że liczymy od Chrystusa. Wymyślił to mnich. Wprowadził też zero (przez Arabów od Hindusów). Symbol "0" wziął z tego, że greckie słowo na nic, a dosłownie "nawet nie jeden" brzmi ouden, tj. zaczyna się na o. 5. Łacińskie musculus oznacza mięsień oraz myszkę. Bo mięśnie wyglądają jak myszki xd a ramię to lacertus od zwierząt lurkujących pod ziemią czyli jaszczurek, lizards, lacertae.
#ciekawostki #podroze





Zaloguj się aby komentować
Wszystkie podróże sobie organizuje sam, ale chciałem zobaczyć zabytki południowego Egiptu, więc wyjazd zorganizowany przez biuro to była właściwie jedyna rozsądna opcja. Przyleciałem poprzedniej nocy do Marsa Alam, do wielkiego turystycznego kołchozu i przepala mi neurony, jak myślę, ze ludzie dobrowolnie jeżdzą na takie "wypoczynki". Jestem tu na 1 dzien przed ruszeniem na objazdówkę, ale jakbym tu miał zostać tydzień lub dwa to wieźliby mnie w kaftanie do Polski. Lot niewygodnym czarterem przez 4 godziny. Przyjazd w nocy i czekanie 2 godziny aż mnie zakwaterują, bo nie przygotowali mi pokoju. Jak już przygotowali to musialem jeszcze czekać, aż przywiozą mój bagaż, bo samemu nie można ze sobą wozić. Jeszcze bagażowy wpadł z tą walizką zadowolony i czekał na napiwek. Dobre sobie.
Spanie 2,5 godziny, śniadanie i spotkanie powitalne. W resorcie jakieś 1000 osób. Głównie brzuchate Janusze i Grażyny w kolorze kabanosów rolujących się na podgrzewaczu w żabce. Ewentualnie polska smietanka intelektualna z co 2 słowem na K. Mam wyjazd o 3 w nocy do Luksoru, wiec z racji na mala ilość snu położyłem sie juz o 19, ale mam pod oknem sceny i grill bar. O 21 obudziła mnie impreza na kilkaset osób. Leciały Baby Shark, Barbie Girl, a czarę goryczy, która mnie zachęciła do tego wpisu przelało puszczenie Jesteś Szalona.
Za kilka godzin powinienem sie zbierać. Jak dotąd przez 2 dni spałem 4 godziny, ale jest tak głośno, ze nie szykuje sie na więcej. Jestem juz ciekawy, co odjebie moja grupa na objazdówce, ale jeżeli przyjechali tu w celu zwiedzania, a nie brania udziału w takiej turystycznej hucpie, to jest jakaś nadzieja. O samej jakości hotelu, czy usług nie piszę, bo szkoda strzępić ryja, naprawdę. Za 2 miesiące podroz solo do Azji. To mnie trzyma przy życiu.
EDIT: muszę jeszcze dodać, że pierwszy raz w życiu spotkałem się z tym, że za WiFi w hotelu trzeba płacić xD
#gownowpis #podroze #turystyka #zalesie #egipt

@Earl_Grey_Blue a gdybyś utrzymywał 2 promile to by było znośnie? Nigdy nie byłem na podobnym wypoczynku, komentarz nie jest tendencyjny ani nie ma być obraźliwy. W sensie może i wiem co to 2 promile, ale no nie zawsze można tyle wypić żeby wystarczyło, trzymaj się tam jakoś i wrzucaj fotki
@mk-2 Myślę, ze 2 promile by nie pomogły, wypiłem male piwko
@Earl_Grey_Blue jak nie można tyle wypić to rozumiem i współczuję, ale fotki jak będziesz wrzucac to będzie miło
Zaloguj się aby komentować
Jak myślicie o górach w Niemczech to najpewniej na myśl przychodzą wam Alpy niemieckie. Byłem rok temu i mogę polecić (atrakcyjna alternatywa dla Zakopanego) Ale są też inne gury, Taunus, Herz i pewnie jeszcze jakieś. Ja dziś o masywie Herz’u. Góry leżą w centralnej części Niemiec ok 100km na poldudnie od Hanoveru. Po “wyzwoleniu przez dzicz zwana sowietami, część tych terenów przypadła pod ich okupację. Dotknęło to między innymi miejscowości (na prawach miejskich) Wernigerode, o którym jak Big da, napisze jutro. Dzisiaj podzielę się z wyprawy nad zaporę przy Zalewie Rappbodetalsperre. Sama zapora jest tutaj: https://maps.app.goo.gl/TGF7kyChvr3qPndR8?g_st=ipc A przy niej są 3 atrakcje: wieża widokowa, zjazd linowy nad rzeka i dolina (ok30 sekund jazdy) oraz jeden z najdłuższych mostów wiszących (dla pieszych) na świecie. Gdy go otwarto w 2017 był najdłuższym tego typu mostem na świecie. Widoki na samym moście są naprawdę ładne (pomijając samą tame) rozwidlenie strumienia, góry, las.. prawie człowiek nie myśli, że jest 80 metrów na poziomem gruntu. Cena za wejście (można stać/chodzić do woli) to €7.50 przy zakupie online i ciut drożej na miejscu. Przystępna cena, za solidną dawkę emocji i piękne widoki. Po samej tamie można jeździć samochodem jak i chodzić pieszo. #podroze #niemcy




@Taxidriver woah.... j⁎⁎ać biedę

@Opornik chyba, że to złoto od cyganów
@Opornik moja żona ma prosty gust. Nie kupuje drogich butów, torebek i ciuchów. Lubi złoto i diamenty.
Zaloguj się aby komentować