#pasta

36
636

#pasta #heheszki


Nie banować troll kont!


Nie ma nic gorszego dla rozwoju portalu jak pozbycie się najbardziej aktywnych userów, czyli śmieszków, którzy są niczym lampki na choince smutnego społeczeństwa.

Dobry troll pisząc błyskotliwy tekst typu "hehe soli se do d⁎⁎y nasyp" pod dyskusja historyczną odpala cudowną debatę. Da niczym iskra, która podpala ognisko przy którym wszyscy chętnie siedzą.


Gdy usuniemy takie jednostki to co nam tu zostanie?


Chłopcy licznikowcy, czyli rowerowcy, biegacze i zboczency. Typowi klepacze wołowiny do odejmowania jakichś cyferek. Nikogo nie obchodzą ich wpisy poza innymi klepaczami.


Patrzcie na mnie jak biegam kur#a, biegam widzicie? Halo biegam, patrzcie B I E G A M!!

W przyszłym roku przebiegnę cały Chuyrun2000 z czasem poniżej 4:00!! Wpisowe tylko 400zł, ale za to będę mógł biec po lesie i dostane wode!!11!


635283 - 26 - 3962 #biegnedowannyzeswoimstarym


Krwiarze, czyli ludzie oddający codziennie krew, aby móc wrzucić fotę ręki z igłą, albo pudełko czekoladek, która im dali w zamian za krew.

Rozumiem, szanuje, szpital też się cieszy, bo handluje krwią, ale już dostaliście czekoladki i wystarczy.


Uff dzisiaj to ciężko, mimo anemii udało mi się dostać do punktu krwiodawstwa, aby oddać 2 litry krwi! Gdy zobaczyłem tą malutka igłę pani pielegniarki to wyciągnąłem swój długopis, wbiłem sobie go w szyję i napełniłem krwią całe wiadro hehe, obsługa w szoku, a ordynator zemdlał z dumy. Dali mi czekoladę i odwieźli karetką do innego szpitala, mam nadzieję, że mają tam punkt krwiodawstwa! 500 - 2 #krewispucha


Psiarze i kociarze, o których nie trzeba wiele pisać. Czysty rak.


Czy was burek tez na wasz widok wysuwa rakietę niczym Elon Musk i wskakuje z nią na wszystko co się da?

Mój tak ma i trochę przeszkadza mi to spać, bo sypiamy w jednym łóżku. Do zapachu się przyzwyczaiłem, a nawet go uwielbiam! Jak popcorn!!

Co koledzy psiarze robicie w takiej sytuacji? Smarujecie się Nutella czy pasztetem?


#jaipiesek


Przegrywy, czyli Ci co zostali na wykopie, ale z jakiegoś powodu tu też mają konta, bo zwiększa to ilość interakcji.


Chuop dziś smutny, bo Oskarek na mnie patrzył w pracy. Ale on nie wie, że na mnie czeka wierna pillow-waifu, która wie, że będzie peklowane! Jak co wieczór i nigdy jej głowa nie boli 

Wracając kupiłem w kasie samoobsługowej dwa harnasie i zumpke chińską.

Ha tfu na p0lki, nie dla przegrywa to, dla mokebe to!!!


Pedofile, czyli anime i futrzaki.


rysunekpolgolegodziecka.jpg


To jest Asuka hehe, ma 18 lat, bo tak powiedziała hehe. Mam już 9tb rysunków Asuki na dyskach, zaraz kolejna wrzutka tym razem jak rozdarła majtki na basenie (づ ̄ ³ ̄)づ

Jedzie ktoś na furryfest do Wrocławia?

#asuka18

Opornik

@VikingKing


>Pedofile, czyli anime i futrzaki.

15dd1ab7-02db-42d8-b11a-640ebd0e8908

Zaloguj się aby komentować

#pasta

Nie mam pojęcia jak to się stało, może leżałem pod tą zasraną kołdrą w nocy, było mi gorąco i ściągnąłem gacie.

Próbowałem się uspokoić.


nie mogą być daleko

powtarzałem sobie. Próbowałem delikatnie wymacać pod kołdrą, czy nie leżą koło mnie, muszą leżec. Macam i macam. Nie ma.

Wtedy słyszę ojca


ooooo anon już nie śpi, wierci się pod łóżkiem tylko hehe pewnie wstydzi się, no nie bądź taki nieśmiały, wstawaj i się przywitaj!

I wtedy usłyszałem, jak wstaje i idzie w moim kierunku. Co robić. Słyszę zbliżającego się ojca, czas się zatrzymuje, goła, 20 letnia spierdolina zaraz zostanie odsłonięta, na dodatek siedzi tu pieniężna karyna.

K⁎⁎wa to wszystko zniknie, to nie może się dziać, czemu znalazłem się w położeniu jak bohater jakiejś pasty. Co robić, jakieś czary, modlić się do popara?

Macam szybko w pośpiechu szukając gaci, ale ojciec już jest.

Złapał kołdrę i zerwał ją ze mnie.

Wielka cisza.

Szybko wstałem zasłaniając pysiora, powiedziałem „dzień dobry” skinając głową i wybiegłem w ekstremalnym tempie z pokoju.

Ukryłem się w piwnicy, słyszałem tylko za sobą salwy śmiechu.

To było największe upokorzenie, jakie kiedykolwiek mnie spotkało. Jak o tym myślę, to nie chce mi się wierzyć, że to naprawdę się stało.

Zaloguj się aby komentować

#pasta

Stoję w kolejce, przede mną jakaś para, przed nimi jakaś laska, wcześniej wężyk starych bab. Laska się obraca i zauważa ją ta z pary. I się zaczyna.

– Ewa!?

– Klaudia?! O jaaa, Za⁎⁎⁎⁎ście się tak spotkać. W mięsnym, hihihi

– Za⁎⁎⁎⁎ście! Dawno się nie widziałyśmy. Kiedy ostatnio? U Marcina na melanżu? Naprawdę za⁎⁎⁎⁎ście hihihi.

– U Maćka i Magdy się widziałyśmy chyba

– Nie byłam wtedy, nad morzem byłam, z Moniką pojechaliśmy do Marty i jej tego nowego ich odwiedzić

– No ale i tak za⁎⁎⁎⁎ście no.

– No. Za⁎⁎⁎⁎ście wyglądasz! Byłaś u fryzjera? Za⁎⁎⁎⁎ście!

– No byłam, dzięki, dzięki. Wiem, za⁎⁎⁎⁎ście. Hi hi.

Gość z pary milczy. Stoi. Lampi się w kiełbasy. Chyba je liczy. Medytuje w mięsnym.

– Byłam u fryzjera i wyobraź sobie, że jak wracałam autem, to mi wszyscy kierowcy migali światłami. Masakra, mówię ci. Dobry stylista to podstawa.

Nie dowierzam. Zerkam do kolesia od kiełbas. On też chyba nie dowierza. Odpłynął do odległej mięsnej krainy, wzrok wbity gdzieś w ostatni rząd z polędwicami. I nie odrywając wzroku od wędlin, robotycznym głosem mówi:

– A światła miałaś włączone?

– Co?

– Czy miałaś światła mijania włączone w samochodzie?

– Hihihi nie wiem, od fryzjera wracałam. Skąd Ty go wytrzasnęłaś Klaudia? Hihihi.

Wtedy spotkałem wzrok kolesia. Pustka. Zabrała mu duszę. Odwrócił się w ciszy, znowu do kiełbas. Szkoda człowieka.

Zaloguj się aby komentować

#pasta

Czy nie uważacie, że program „Jaka to melodia” stracił jakikolwiek sens? Przecież to jest dobre na youtube jako parodia teleturnieju muzycznego.


Zaczyna się jakąś k⁎⁎wa operą mydlaną w stylu Mamma Mia z piosenką śpiewaną ewidentnie z playbacku przez gwiazdę. Po tym pojawia się Robert Janowski sławny poeta, piosenkarz, weterynarz i kompozytor polski. Przedstawia uczestników, którzy jak to wynika z krótkiego wywiadu są tu jest pierdyliard pierwszy raz. Przechodzimy do pierwszej rundy. Uczestnik 1 wybiera Bon Jovi. Muzyczka start – słyszeć krótkie „pruh”. Całe 0,041 sekundy I od razu wszystkie 3 guziczki JEB. Uczestnik 2 był pierwszy. „LIVIN ON A PREJER TYSIAC DZIEWIENSET OSIEMDZIESIATY CZWARTY ROK WYDANIA, A BON JOVI MA NA IMIE JON”. Janowski „Tak”. I karawana jedzie dalej przez całą pierwszą rundę, która jest głupia i bez sensu, bo z upływem czasem punkty rosną zamiast spadać, dopiero w drugiej rundzie jest normalnie.


Chyba zaczaili, że nikt nie będzie oglądał słuchania piosenek przez całe 0,513 sekund to wprowadzają przerywnik. Ktoś odgaduje po 0,031 sekundy (nowy rekord programu) piosenkę Ryszarda Rynkowskiego – Dziewczyny lubią brąz. Robert Janowski standardowo lakonicznie „tak”, ale dodaje uwaga „DAREK NAM ZASPIEWA”. No i zaczyna się karawana. Tylko tym razem połączenie opery mydlanej z polskim weselem i dyskoteką z liceum. Jakaś choreografia na scenie, uczestniczy tancza miedzy sobą jak wujek Staszek z ciocią Basią, widownia robi disko. Wygląda to fatalnie i chaotycznie dodając do tego te sztuczne uśmiechy rodem z teledysków Sandu Ciorby.


Mija pierwsza runda, druga runda (w której wreszcie punktacja działa z zasadami logiki) i mamy 3 rundę. No i tutaj standardowo. Wybieramy artystę – Indila. Janowski podpowiedź „Szczęście”. Uczestnik się zastanawia tak mocno, że kloca zasadzi o jezu tak ciężko w końcu mówi „dobra po jednej ryzyk fizyk”. Koleś na fortepianie zamaszystym ruchem przykłada paluszek i słychać – Tink. „DERNIERE DANSE? Tak”. Tak go ta nutka natchnęła.


Wielki finał. Uczestnik w 0,981 sekundy odgaduje 7 piosenek i mamy charakterystyczną muzyczkę. Na koniec mamy gwiazdę odcinka i kolejny odcinek Mamma Mia. Wszyscy szczerzą ryje do kamery i koniec programu.

MementoMori

Pasta o "Jaka to melodia" 😂 już na początku odpuściłem.

Zaloguj się aby komentować

#pasta

Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę.

– No, ubierasz się pan.

– W płaszcz – jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?

– Fakt!

– Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.

– I zdążasz pan?

– Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzi pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak… w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę

spać.

Pan_Buk

Ja też mam dobre połączenia, bo mam 1,5 metra do pracy.

monke

@Okrupnik tym razem nie pasta: pobudka 4:30. Wystarczy umyć twarz i zęby, bo prysznic był przed spaniem, spakować szejka i można wychodzić. Łapię autobus lub za nim biegnę, jeśli mi uciekł, by dostać się na dworzec. Z dworca pyk pociąg. W pociągu można wypić szejka więc śniadanie z głowy. No i jestem. Teraz tylko z buta jakieś 20 minut marszo biegu by być w robocie na 7. Jeszcze tylko minimum 10h tyrki i można wracać.

Zaloguj się aby komentować

ja pi⁎⁎⁎⁎le jak ja kocham zycie wlasnie palę sobie jointa w domu, Ghościk odpalony, najedzony Nutridrinkiem. Nic mi wiecej nie potrzeba ogladam koncert Ghosta na youtube, kotek siedzi mi na kolanach. Przypominam Ghościk odpalony wiec zero potrzeb zero testosteronu nie musze z nikim walczyc bo nie mam o co. Mam hajsy mam jedzenie i bezpieczenstwo i Ghościk odpalony. Pozdrawiam


#heheszki #ghost #muzyka #pasta i trochę #pasjonaciubogiegozartu


https://www.youtube.com/watch?v=xQJz_LMWF6s

Zaloguj się aby komentować

#pasta

Anony, praca jako dozorca jest przejebana. Mieszkam w starej ruderze na obrzeżach miasta, wchodzących już w tereny leśne. Cały czas muszę coś reperować – a to w piwnicy jakaś rura poszła, a to zawiasy w drzwiach są przerdzewiałe i tak k⁎⁎wa do zajebania. W dodatku okolica jest niewesoła, tereny typowej patologii. Kręci się tu mnóstwo łysych dresów. Typowe sebixy, łyse, głupie i napakowane, chcą ci spuścić wpierdol jeśli tylko im się nawiniesz. I to nie tylko w godzinach wieczornych, na tym zadupiu trzeba uważać cały czas. I weź tu się dostań bezpiecznie bliżej centrum, jak strach z mieszkania wyjść. Ale nawet c⁎⁎j w ruderę, c⁎⁎j w dresów – najgorsi są mieszkańcy. Staram się unikać starego dziada, jak ten zagada na klatce to bite pół godziny musisz wysłuchiwać jego gadania, z którego nic nie rozumiesz, bo cały czas rzuca sentencje po łacinie czy jakimś innym dziwnym języku. Widać, że gość wykształcony, ma u siebie pokaźną kolekcję książek. Niestety, z wiekiem zaczęły się problemy z pamięcią. Cały czas gubi klucze, czegoś zapomina i od razu leci z problemem do mnie. Uciążliwe to, ale w porównaniu z resztą nie jest taki zły. W budynku mieszka też stara gruba grażyna, wygląda jak typowa kucharka ze szkoły, rzucająca jakąś papkę na talerz i mająca wiecznie wkurwioną minę. Cały czas domaga się ode mnie jakichś napraw, drze ryja jak gocha od magicala. Jedyny powód, dla którego jeszcze jej nie wygarnąłem – czasami w podzięce odpala za⁎⁎⁎⁎stą naleweczkę, a to zawsze jakiś profit. No i oczywiście mieszka z trójką gówniaków, jedno gorsze od drugiego. Najmłodszy brajanek to typowe ADHD, lata pod nogami, cały czas coś psuje, drze się w niebogłosy i wszędzie go pełno. Jakby tego było mało, upatrzył sobie we mnie autorytet (chyba brakuje mu ojca) i skutecznie rozprasza mnie podczas wszelkich napraw – czy to u nich w mieszkaniu, czy w piwnicy czy k⁎⁎wa gdziekolwiek. Brajanek ma siostrę – typową nastoletnią karynkę, uważającą się za nie wiadomo jaką księżniczkę. Chodzi po tej patologicznej okolicy i próbuje zdobyć atencje, ale u kogo XDDD jak tu tylko starzy ludzie i dresy. Jest jeszcze najstarszy syn, pryszczaty gruby przegryw, do tego chyba jakiś upośledzony. Łazi za dwójką młodszego rodzeństwa i grażyną i zachowuje się, jakby jedynym sensem jego życia było jedzenie. Jeszcze ma taki typowy przymułowaty głos, który doprowadza do szału. Chociaż czasem jak widzę jak sapie wchodząc po schodach to sobie skisnę pod nosem XD. Ale najgorsze dopiero nadeszło, jak wprowadził się pan A R T Y S T A. Apaszka, bułkę przez bibułkę, te sprawy, wielki światowy talent. No chyba nie za bardzo, skoro mieszka w ruderze na zadupiu. Ale co ja się tam znam Van Gogh też nie był doceniany w swoich czasach. Pan artysta ma zwierzątko i nie mógł to być kot, pies, chomik czy inne normalne zwierze, ale gadająca papuga. Tak k⁎⁎wa, ptak drący ryja o randomowych porach dnia i nocy. Jeszcze gość zostawił parę razy otwarte okno, to mu ptak spierdolił. Zgadnijcie kto musiał pomagać go łapać. Jakby mnie dopuścili do wszystkich papug na długość ręki to bym wziął i za⁎⁎⁎ał. I tak właśnie wygląda przejebane życie dozorcy, pod miastem, w starej ruderze. Nazywam się gumiś Grafi i to moja historia.

Zaloguj się aby komentować

Młodzież zjada szkło!


Wśród młodzieży zapanowała jakaś dziwna moda na jedzenie szkła. Ale powoli, skąd się o tym dowiedziałem. Wczoraj jechałem autobusem, obok mnie siedziała starsza pani. I to właśnie ona mi to powiedziała:


  • Panie, co się teraz dzieje z tą młodzieżą. Doszło do tego, że zjadają szkło!

  • Co takiego? O czym pani mówi?!

  • No mówię panu. Wczoraj jechałam windą, a taka młoda mówi do swojego chłopaka: "wykręć żarówkę, to wezmę do buzi".


#pasta #heheszki #mlodziez

VonTrupka

szkłożrą ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Przypomniała mi się historia mojego kolegi geja ze studiów.

Ziomek ubierał się bardzo schludnie i trendy, mówił lekko podwyższonym głosem, chodził do klubów dla gejów i ogólnie obracał się w tym towarzystwie. I oprócz tego miał wiele psiapsiółek, z którymi chodził na zakupki, doradzał, No ogólnie k⁎⁎wa typowy gej przyjaciel z seriali pokroju "Seks w wielkim mieście". Z tą jednak różnica, ze jego koleżanki były znacznie ładniejsze, niż Pani Koń ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Do czego zmierzam. Mój kolega dochodził do takiej zażyłości z tymi laskami, ze one bez problemów pokazywały mu się u siebie w mieszkaniu w bieliźnie i pytały czy ładna itd. Ofkorz w tym czasie (przypadkiem hehe) pojawiało się winko i ciekawsze tematy. I również temat jego pociągu do kobiet xDD I wtedy tez wiele jego psiapsiółek chciało sprawdzić, czy da się zaciągnąć geja do łóżka - on dawał się zaciągać, po wszystkim mówiąc, ze to nie to i jednak woli facetów, ale wiele z nich miało satysfakcję, ze zaciągnęło geja do łóżka.

No jak się k⁎⁎wa domyślacie, ziomek nie był żadnym gejem, a 100% hetero - po prostu wykminilł sobie ten sposób na ruchanie świnek i szło mu to znakomicie xD

Prawdę o nim poznałem, kiedy jeszcze razem należeliśmy do studenckiego ONR i ruchaliśmy się w d⁎⁎e. To były czasy.

Zdjęcie przypadkowe.

#byloaledobre #onr #heheszki #pasta

58a57d35-609b-42de-948a-def9a0e56258
rtofvnt

... ruchales kiedys pedala ? Nie - ale ru⁎⁎⁎⁎em kolege, ktory r⁎⁎⁎al padala

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@rtofvnt może przy pomocy przejściówki homo na hetero?

096a2f88-5b57-459d-87ac-1a1e53a965c2
sireplama

Ech, kto nie przeżył młodości w ONR, ten uroku hemoroidów nie zrozumie...

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@sireplama kojarzysz to powiedzenie "uderz w stół a nożyce się odezwą"? No, to w ONR popularna jest lekka wariacja tego powiedzonka- "uderz w dupę a hemoroidy się odezwą"

jonas

Pracowałem kiedyś z Australijczykiem i spytałem go o pierwszą i najbardziej oczywistą rzecz, o jaką można spytać Australijczyka.

-Ruchałeś kiedyś kangura?

-Nie, ale ru⁎⁎⁎⁎em faceta, który kiedyś r⁎⁎⁎ał kangura. Liczy się?


There's always a bigger fish.

Zaloguj się aby komentować

#pasta


Po kilku latach spotkałem ziomka ze studiów. W wieku 22 lat miał rekord w martwym 240 kg, potem wszedł na bombę. Pamiętam go jako okaz zdrowia, dziś jezdzi na wózku...


Spytany jak do tego doszło, ze łzami w oczach odpowiedział, że zrobił uprawnienia i śmiga na magzynie w czterobrygadówce za 4200 netto... Uważajcie na siebie #hejtokoksy

spawaczatomowy

@cebulaZrosolu nie lubię past, ale ta wyjątkowo fajna, musiałem się wysilić by załapać

VikingKing

@spawaczatomowy w końcu jesteś modem na forum z papieżami xD

Zaloguj się aby komentować

Z różnych kuchni świata, to właśnie kuchnia włoska przyciąga najwięcej wykolejeńców i degeneratów - świętsi od papieża, urwał ich mać!

O tych od carbonary świat już słyszał, nieśmiało przebijają ci od ragou, bo zwykły sos pomidorowy z mielonym do spadżetti to wypierdol do śmietnika! Niejadalna breja, jeszcze rodzinę potrujesz.

Ale to nic. To mały Miki przy zjebach od PRAWDZIWEJ włoskiej pitcy.

Let the show begin!

Wszystko co wyciągniesz ze zwykłego piekarnika, nie daj panie borze w formie prostokątniej, z ulubionymi dodatkami, ale na cieście, które nie jest pełnoletnie zostanie określone mianem "drożdżówki".

No chyba że zrobiłeś to na kamieniu. Wtedy może to jednak pitca, ale taka lekko podrabiana. Ale jeszcze ujdzie, nauczysz się młody, wujaszek zaraz Ci opowie o ugniataniu ciasta od plejstocenu, aby dało się rozciągać palcami (jakim wałkiem, troglodyto! Drożdże się napracowały, a ty podła karykaturo, podróbko człowieka, robaku marny chcesz to teraz wałkiem wyciskać!?), ale najpierw ogarniemy ci piecyk!

Bo wiecie, nie to że jak kupisz czerwone ferrari do wypieku pizzy to jest ok, o nie! To dopiero początek twojej drogi, młody podawanie. Póki nie rozregulujesz tego barachła do poziomu wypierdolenia prądu w całym kwartale, możesz tego używać co najwyżej do podgrzewania schabowych od mamy. Twój piec do pizzy w 0,002137 setnych sekundy ma węglić brzegi wstawianego placka i zbrązawiać jego spód!

A jak już jesteśmy przy spodzie, pomówmy o wierzchu... Nie waż się nawet obesrańcu kłaść na wierzch czegokolwiek innego niż puszkowane (bo innych w tym zacofanym, bezsłonecznym kraju nie dostaniesz) prawdziwe włoskie pomidorki. Wypierdol ten koncentrat przez okno, albo twoje plemię popamięta mnie do 7 pokolenia! Kwestia sera czy szynki również nie podlega dyskusji - zamykam temat, zapoznaj się z materiałami na forum co do zatwierdzonych rodzajów, a tego anasa co ci wystaje z kieszeni zaraz wsadzę ci tak głęboko w d⁎⁎ę, że wyjdzie ci nosem.

I na cholerę stoi ten sos czosnkowy? Budę z kebabem otwierasz czy masz zamiar konsumować ambrozję w trójkątach? OLIWA! Tylko prawdziwa włoska oliwa!

Jezu, dobrze że człowiek był na tyle przezorny, że zdjęcie pitcy robionej z mamą wstawiał z troll konta, bo by na widłach wynieśli...


#gotowanie #heheszki i może #pasta po stosownych korektach xD

Zapomniałam #pizza

Stashqo

@moll No chyba, żartujesz sobie z tą elektryczną popierdółką do pizzy. "Ferrari", haha. Fiat i to co najwyżej panda a nie żadne Ferrari. Piec to ma być na drewno, z kamieniem spod samego Wezuwiusza lub Etny. Prąd to obominacja! W ostateczności, ci bardziej liberalni fani pizzy, w drodze wyjątku zezwolą na piec gazowy lub hutniczy. Reszta się zgadza ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Pasta w sumie mocno prawdziwa, szczególnie jeśli człowiek ileś tam for i kanałów yt przerobił w poszukiwaniu odpowiedniego przepisu i pieca


PS. Jeśli ta pasta powstała w odpowiedzi na moją wczorajszą pizzę to jestem zaszczycony xD

moll

@Stashqo xD


Nieeee, chodziło to za mną od dłuższego czasu. Szczególnie po akcji na wypoku, gdzie laska pochwaliła się pizzą robioną ze znajomymi z Włoch, taka jak nasze "domowe" z blachy i chcieli ją za to żywcem ze skóry obedrzeć, bo z pewnością żadnych Włochów w pobliżu tej abominacji nie było xD i tamci Włosi to widać jacyś podrabiańcy, bo tutejsi spece wiedzą lepiej jak się robi prawdziwą włoską pizzę

Stashqo

@moll wykop to bardzo toksyczne miejsce, cieszę się, że mnie tam już nie ma ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Giban

@moll Ej, za⁎⁎⁎⁎ste xd

Greyman

@moll zgadza się, ukradłem, ale tyłki głupi by nie skorzystał.

moll

@Greyman poprawiłeś chociaż padawana i ananasa? XD

Zaloguj się aby komentować

#pasta

>Wyobraź sobie, że Apple wypuszcza samochód

>wydajny, ekonomiczny, bezawaryjny

>bardzo wygodny i szybki pomimo niezbyt mocnego silnika

>dostępny w trzech, eleganckich kolorach

>drogi jak skurwisyn

>wersja z bagażnikiem wielkości koszyka rowerowego dalej droga

>jebaćbiede.jpeg

>mieszkanie pod hipoteke xD

>studia dzieci idą się j⁎⁎ać xDDD

>kupiłeś auto marzeń

>w kolorze „Bogota White”

>z bagażnikiem który zmieści dwie butelki wody i czipsy z biedronki ale c⁎⁎j z tym xDD

>sąsiadzi zazdroszczą

>sąsiadki chcą opierdolić kolbe

>syn przestał się ciebie wstydzić i wrócił do twojego nazwiska

>czujeszdobrzeczłowiek.gif

>mało pali to też nawet się nie interesujesz co tam wlać

>kabli do akumulatora nie dostałeś, ale masz po starej astrze to co tam będziesz żebrał o jakiś gunwo

>polecasz auto wszystkim bez względu na stan materialny czy potrzeby związane ze środkiem transportu

>twoje najlepsze i c⁎⁎j koniec gadki

>jebane biedaki

>zaczyna brakować wachy jedziesz na cepeena

>rzucasz k⁎⁎wą widząc cenę paliwa ale się nie martwisz bo twoje cudo pali tak mało, że spokojnie wlejesz za dyche i będzie git

>łapiesz za pistolet, otwierasz wlew i

>cotokurwajest.exe

>trójkątny wlew

>wkurwiłeś się i idziesz do wachmajstra

>okazuje się, że masz dwie opcje

>możesz jechać na specjalną stację paliw Apple ale najbliższa jest 600km od ciebie

>jedna z dwóch bo Apple ma w c⁎⁎ju cebulandie

>drugą opcją jest zakupienie przejściówki z normalnego wlewu na wlew lightning

>okazuje się, że kable do akumulatora też będziesz musiał kupić bo na tych z astry to co najwyżej się możesz teraz powiesić

>musisz teraz wydać ok 20k papieru a zastawiłeś nawet swoją córkę pod zastaw w miejscowej parafii

>postanawiasz się zapożyczyć u lokalnego gangstera, artysty i miłośnika parostatków, Krzysztofa Krawczyka

>Krzysztof mówi

>spoko anon, nie ma sprawy, masz tu 50k z ultra procentem do dziesiątego

>odpowiadasz, że chciałeś tylko 20

>dostajesz lepe na ryj

>gardzisz moją dobrocią k⁎⁎wo j⁎⁎⁎na? Pamiętaj do dziesiątego

>odchodzisz w milczeniu zastanawiając się czy to był dobry pomysł

>w końcu dziesiąty za 3 dni

>ale c⁎⁎j tam xD

>kupiłeś wszystko co było Ci potrzebne

>nawet córkę z niewoli wykupiłeś

>zapomniałeś o długu

>nagle z d⁎⁎y drogę zajeżdża ci pierdolny SUV marki Samsung

>z pojazdu wysiada nie kto inny jak sam Krzysztof

>wchodzi na mache twojego cudu motoryzacji

>ściąga gacie

>patrzy ci w oczy jakby wpatrywał się w twoją duszę

>i wali kupe śpiewając przy tym „Bo jesteś ty”

>jesteś w takim szoku że cię sparaliżowało

>ciepły stolec artysty spływa w dół maski zostawiając brązowo-złoty ślad

>Krzysiu podciąga gacie, wraca do samochodu nie zrywając z tobą kontaktu wzrokowego

>odjeżdża z piskiem opon zostawiając twoje osrane auto w chmurze kurzu i smrodu gówna

>w sumie nie jest źle

>jesteś żywy, zachowałeś auto

>próbujesz odpalić ale nihuja

>okazało się że byle gówno może popsuć Appla

>brak profitu

#pasta

Rok 965. Ty, Ziemowit, zwykła serwatka spod chwosta, 17 wiosen.

Razem z całą drużyną przybocznych pilnujecie namiotu, w którym wasz książę, Mieszko, przyjmuje poselstwo czarnych kapłanów. Boisz się, bo pamiętasz jak stary Siemomysł opowiadał, że bóg czarnych kapłanów nie lęka się śmierci. Zapytałeś o to jednego z żerców Peruna, ale on napluł ci w pysk i zagroził, że jak jeszcze raz zapytasz, to twój chwost oparszywieje i odpadnie jak żołędzie jesienią. Boisz się o chwosta, więc nie pytasz.

Słyszysz jak największy czarny kapłan przemawia do Mieszka:

– Wszystkie święte drzewa zrąbiecie i w ogniu żywym spalicie! – Chędożyć drzewa – pomyślałeś sobie. Przecież każdy lebiedź wie, że bogi wchodzą w drzewa tylko na chwilę, jak mają taki kaprys.

Czarny kapłan skrzeczy dalej:

– Wszystkie posągi Świętowida, Peruna, Trygława i Swarożyca, z ziemi wyrwiecie i w jeziorach potopicie! Eeee… Chwosta kładę na posągi… Bogi i tak mają nas za kiepów, czy im złożymy ofiarę, czy nie – powiedziałeś sobie w duchu.

– Wielożeństwo, jako obrzydliwe znać będziecie i je, jako Krystusowi niemiłe, odrzucicie! Iiiii tam – machnąłeś ręką. Przecież po powrocie z wypraw i tak najczęściej siedzisz w ziemiance, gapiąc się na pajęczyny, bo białogłowy nie chcą z tobą gadać, a ty z nimi konwersować też nie chcesz, bo trochę ci to nie idzie, a trochę nie masz śmiałości. A targania chwosta do giezła siostry przecież Ci nie zabronią, bo i skąd by mieli o tym wiedzieć…

– A… i te wasze zimowe obozowanie, bezpowrotnie zakończycie! – wyrzekł kapłan.

Ręka sama powędrowała ci do głowni miecza. Rzuciłeś okiem na towarzyszy. Męczywór, syn Kałomira, wyszarpał czekan zza pasa. Lestek, leśna znajda, dobył swojego krzywego noża, a Bździgost, zakląwszy szpetnie, złapał cep bojowy w obie ręce i zakręcił nim młynka, aż powietrze zafurczało. Jak jeden mąż wpadliście do namiotu gotowi zabijać. Mieszko, widząc co się dzieje, krzyknął: STAĆ! WSTRZYMAĆ SIĘ! Dla pewności huknął jeszcze Bździgosta pięścią w łeb. Ten wypuścił cep z rąk, po czym głośno sfajdał się w szarawary i padł na ziemię jak germański tarczownik. Mieszko z podniesioną głową spojrzał dumnie na czarnego kapłana i powiedział:

– Nie będzie więcej zimowego obozowania.

Chociaż twardo stałeś na nogach, w tym momencie wydawało Ci się, że ziemia rozwarła się pod tobą i wpadasz w wielką, bezdenną czeluść.

Zanim ocuciliście Bździgosta, wrzucając go do strumienia, czarni kapłani wsiedli na wóz i odjechali. Cała drużyna chodziła zasępiona po obozie, jak gdyby im ktoś szczyn dolał do przydziałowej porcji miodu. Po zmroku, gdy wszyscy, nawet książę, zasiedli wokół ogniska, młody Walimir nie wytrzymał i zapytał:

– Ale książę, to już od tego roku nie będziemy zimować? Nawet na dwa dni?

Oczy was wszystkich skierowały się na młodego zuchwalca. Miał dopiero 15 wiosen i jeszcze dobrze nie znał obyczajów panujących w drużynie. Na szczęście Mieszko wyraźnie lubił chłopaka i tylko złamał mu rękę kopniakiem. Później wszyscy zaczęliście się śmiać, bo Walimir po kopniaku wpadł do ogniska i szarawary zapłonęły mu na d⁎⁎ie. Zaraz po tym, Walimir zaczął wymachiwać złamaną ręką i wołać:

– O nie… jestem wikingiem i przeszkadza mi złamana ręka… Ojojoj… Na Odyna…

Przykładał sobie przy tym dłonie do głowy, udając że ma hełm z rogami. Razem z innymi wojami prawie tarzaliście się ze śmiechu, tak dobrze chłopak udawał wikinga.

Kiedy śmiechy ucichły, Mieszko wstał, powiódł po was wzrokiem i powiedział:

– Wojowie… Przelewałem z wami krew naszych wrogów, wznosiłem z wami rogi z miodem z naszych barci. Dziś rozmawiałem z czarnymi kapłanami nowego boga, którzy przyszli do nas z południa, od Czechów. Zdecydowałem, że wszyscy, całe księstwo wyrzekniemy się starej wiary i przyjmiemy nowego boga, który jest tak dzielny, że wychędożył w rzyć samą śmierć. To oznacza, że wiele się zmieni.

Słuchałeś z innymi i kiwałeś rozumnie głową. Książę ciągnął dalej:

– Zmieni się wiele, ale nie wszystko. – Tu Mieszko wzniósł w górę prawą dłoń, w której wyraźnie widać było skrzyżowane palce środkowy i wskazujący.

– Jasne, że k⁎⁎wa będzie zimowe obozowanie! – ryknął Mieszko – żercy Świętowida mówią, że na Ślęży żaden bóg niczego nie widzi! Nawet ten, co chędoży kostuchę!

Zacząłeś do społu ze wszystkimi wrzeszczeć z radości. Pochwyciliście księcia, i jęliście podrzucać go w górę i głośno wiwatować

***

Dni stawały się coraz krótsze i chłodniejsze. Śnieg gęsto pokrył grodzisko w którym czekaliście zimowego przesilenia. Dzień przed wymarszem, Mieszko wysłał czarnych kapłanów nowego boga z misją, do oddalonego o tydzień drogi grodziska, tak by niczego nie podejrzewali. Następnego dnia po ich wymarszu cała drużyna karnie ruszyła w kierunku Świętej Góry Ślęży.

Po dwóch dniach marszu zaśnieżonym traktem, dotarliście na miejsce. Wszyscy już tam byli. Czesi, Rusini, chłopaki z Grodów Czerwieńskich, drużyna z Milska, prawie cała obsada Łużyc, Mołdawianie, Morawianie, Pieczyngowie, załoga z Kijowa i oczywiście Wieleci. Ci ostatni, specjalnie przybyli tydzień wcześniej, by dłużej chłonąć atmosferę.

Kiedy synowie wszystkich słowiańskich plemion weszli tajnym przejściem do wnętrza Świętej Góry Ślęża, zgodnie z pradawnym rytuałem zdjęliście tuniki i koszule, aby obmyć się w podziemnym źródle żywej wody. Następnie razem za wszystkimi, podążyłeś w głąb groty, aż dotarłeś do podziemnego, gorącego jeziora Samorogoszcz. Tam, aby nie obrażać tradycji ojców, wespół ze wszystkimi zdjąłeś szarawary i wszedłeś w gorącą toń jeziora.

Kiedy zanurzyłeś się po pas, zauważyłeś, że stoi obok ciebie potężny Rusin. Woda parowała wokół niego, mierzwiąc jego klatkę piersiową, owłosioną na podobieństwo niedźwiedzia. Rusin spojrzał w twoim kierunku i oblał się rumieńcem. Wyciągnął do ciebie dłoń, wielką jak bochen chleba, drugą pokazując na siebie i mówiąc: Danyłło. Uścisnąłeś jego rękę. Poczułeś, że robisz się jeszcze cieplejszy niż woda w świętym jeziorze.

Kątem oka dostrzegłeś, jak Mieszko, trzymając się za ręce z Wielkim Księciem Kijowa, schodzą niespiesznie do wody. Kiedy zanurzyli się po pas, Mieszko zaczął masować jego plecy.

Danyłło, chcąc odzyskać uwagę, położył swoją wielką łapę na twoim barku. Skinieniem głowy wskazał na Mieszka i Księcia Kijowa, dając Ci do zrozumienia, że też może Cię wymasować. Ostrożnie pozwoliłeś sobie poddać się jego zabiegom.

Dookoła was gęstniało już od par, trójek, a czasami nawet czwórek. Danyłło, masujący cierpliwie twoje barki, delikatnie naparł na nie, zmuszając cię, abyś odrobinę się pochylił. Poddałeś się jego prośbie. Nagle poczułeś tworzące się ognisko bólu, w miejscu poniżej twoich pleców. – Ten zdrajca przemycił włócznię! – przemknęło Ci przez myśl. Po chwili zrozumiałeś jednak, że wcale nie jest to włócznia, a już na pewno nie taka, jak ta świętego Maurycego, o której tyle prawili czarni kapłani nowego boga.

Wszyscy Słowianie są braćmi – pomyślałeś z

amykając oczy…

dsol17

@modeacja możecie jakoś odgrodzić ten wątek od reszty hejto, chcę tu wpuścić tylko takiego małego chłopca żeby posprzątał

dfba6423-4bfc-4b63-8218-bb1750f749dc
ipoqi

Zmarnowałem dwie minuty życia

Zaloguj się aby komentować

Widzieliście kiedyś na żywo prawdziwą naukową dyskusję? Ja miałem okazję wczoraj w jednej uczestniczyć. Przygotowałem prezentację o metylacji DNA (trudne zagadnienie), produkowałem się pół godziny, ale dobrze poszło. Ostatni slajd, na nim ”dziękuję za uwagę”, mówię:

- Dziękuję za uwagę. Czy ktoś ma jakieś pytania albo komentarze?

Atmosfera na sali trochę się rozluźniła. Głos zabrał doktor habilitowany Karwiński:

- Z całym szacunkiem, panie Anonimski, według mnie pańska prezentacja zawierała szereg błędów. Po pierwsze, metylacja DNA...

Zaczęło się. Czułem się, jakbym schodził po schodach i nie trafił w stopień. Serce zamarło, po czym przyspieszyło do stu dwudziestu na minutę. Karwiński po kolei punktował wszystkie słabostki mojego wystąpienia

- ...mam wrażenie, że przeczytał pan jedynie przeglądówki sprzed piętnastu lat, a i to pobieżnie. Czy pan w ogóle odróżnia metylację DNA od metylacji histonów?

- Panie docencie... ja... ja... - dukałem nieporadnie. To koniec. Obrona nie była możliwa. Cały mój wysiłek poszedł na marne, słońce zaszło za chmurami, a z nim nadzieja na zaliczenie seminarium. Zawiodłem i przegrałem.

Niespodziewanie inicjatywę przejął mój promotor, profesor Bujewicz.

- Szanowni państwo - zwrócił się do zebranych - z całą pewnością wszyscy słyszeliśmy żałosne wywody docenta Karwińskiego. Jakże jednak mamy traktować je poważnie, skoro pan docent, jak powszechnie wiadomo, ma małą i giętką pałę oraz lubi ssać męskie penisy?

Szmer uznania przetoczył się przez audytorium. Ludzie kiwali głowami, przychylając się do słów profesora.

- Panie profesorze - oburzył się Karwiński - Co to do cholery znaczy? Co ma długość mojego członka do metylacji DNA? A „męski penis” to masło maślane, zna pan jakieś "żeńskie penisy"? Pan obraża naukową dyskusję!

- Sam pan ją obraża swoją paskudną mordą, docencie Karwiński. W kwestii „męskich penisów” to tak, znam jednego właściciela „żeńskiego penisa” – pana, docencie, bo pan #!$%@? jesteś. Pytał pan jeszcze, co ma długość pańskiego fistaszka, którego szumnie określił pan nazwą członka, do metylacji DNA? Ano to, że tankował pan wódkę z przemytu, zmetylowało panu #!$%@? i jego rozwój zatrzymał się na trzech centymetrach.

Widownia wybuchła śmiechem. Z osłupieniem obserwowałem tę scenę. Karwiński poczerwieniał jak burak, Bujewicz zaś, bez zażenowania, wyciągnął cygaro, zapalił je i zaciągnął się z satysfakcją. Ktoś z sali krzyknął:

- Brawo profesor Bujewicz!

- Kto wpuścił tego debila na salę? #!$%@?ć Karwińskiego!

- #!$%@?ć!

Docent poczerwieniał jeszcze bardziej, podszedł do Bujewicza i warczącym głosem zaczął mu dogryzać:

- Że niby ja mam jakieś braki? A co z panem, profesorze, co? Bujewicz-#!$%@?! Stary impotent, bez viagry to nawet myśleć o ruchaniu nie może! Spójrzcie na niego, jakie cygaro wyciągnął, pewnie kompleksy ma! Lubi pan brać długie, grube rzeczy do gęby, co nie?

Profesor Bujewicz zaciągnął się cygarem, wypuścił dym prosto w twarz adwersarza.

- Chyba pana stary, docencie. Panie magistrze, proszę pocisnąć torpedę docentowi #!$%@?ńskiemu. - zwrócił się do mnie.

Rozgorączkowana publiczność pokazywała nas sobie z zaciekawieniem palcami. Karwiński był już skompromitowany, a do mnie należało jego ostateczne dobicie. Widownia oczekiwała świetnej wiązanki, mój promotor patrzył na mnie z nadzieją, Karwiński zaś próbował zamordować mnie wzrokiem. Wyprostowałem się, spojrzałem mu prosto w oczy i wyrzekłem.

- Pytał się pan, docencie #!$%@?ński, co wiem o metylacji. Wiem, #!$%@?, wszystko. I #!$%@? pana obchodzi, z jakich źródeł korzystałem, bo i tak pewnie czytać pan nie potrafi. Jeśli moje wywody o metylacji DNA się panu nie podobały, to może mnie pan w d⁎⁎ę pocałować. Albo w wała possać, tak jak pan lubi!

Docent skrzywił się nieprzyjemnie, wycelował oskarżycielsko palcem.

- Panie Anonichuimski! Merytorycznie pana praca leży i kwiczy, to dno plus metr mułu, gówno psie i wie pan co?

- Co? - odparłem odruchowo. Błąd.

- #!$%@?ów sto!

Audytorium zaśmiało się. Dałem się zrobić jak dziecko. Karwiński uśmiechnął się triumfalnie, pewien zwycięstwa. Profesor niewzruszony palił swoje cygaro. Kiwnął przyzwalająco głową. Zripostowałem.

- W pana d⁎⁎ę, docencie #!$%@?ński! Tak, jak pan lubi!

Zerwała się owacja. Karwiński starał się coś odeprzeć, coś dodać, bronić, się, atakować, ale lud nie dał dojść mu do słowa.

- #!$%@?! #!$%@?! WY-PIER-DALAJ!

- #!$%@? ci na imię! #!$%@?ński, #!$%@? ci na imię! #!$%@? ci na imię! - skandowali.

Biedny docent nie miał gdzie się schować. Usiadł na swoim miejscu, skurczył się w sobie i (choć wydaje się to niemożliwe) poczerwieniał jeszcze bardziej. Zasłonił twarz rękami. Nie wierzę. Triumfowałem. Wygrałem naukową dyskusję.

- Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania lub komentarze? Dla odmiany sensowne?

- Tak - podjął jeden z kolegów na sali - czy metylacja w obrębie intronów też może mieć znaczenie na skuteczność transkrypcji genów?

Uśmiechnąłem się. Z sali zaczęły padać coraz to nowe pytania, ja zaś odpowiadałem na nie zgodnie z moją wiedzą.


#heheszki #pasta tak się mnie wspomniało

Zaloguj się aby komentować

Kto rano wstaje temu pan Bóg daje...

Ta jesne.

Kto rano wstaje ten będzie nie wyspany a Bóg dał mi w paczkoamcie nadprogramową paczkę a z racji że jestem uczciwy to zadzwoniłem na infolinię InPost.


ja: dzwonie

Bot: dzień dobry jestem bla bla bla sztuczna inteligencja pomogę ci

Bot: widzę że masz paczki na ten nr tel podaj numer paczki z którą jest problem (cztery ostatnie liczby)

Ja: łącz z konsultantem

Bot: nie zrozumiałem

Ja: K O N S U L T A N T

bot: niestety konsultanci pracują 7 - 22

Ja: patrzę na zegarek 6:52 plus pogoda 7° i deszcz

Wyglądałem trochę jak na zdjęciu niżej xd

To czekam na ta magiczna 7


Próba nr 2


Bot: dzień dobry bla bla bla

Ja: łącz mnie z kimś kto ma mózg

Bot: ok, łącze z konsultantem.


Po 10 minutach i dwóch konsultantach paczka wróciła do paczkomatu. Więc jeśli jesteś ze Szczecina i zamówiłeś z allegro jakieś uszczelki to nie ma za co.


#inpost #heheszki #pasta ale jednak #zycie #czujedobrzeczlowiek

1041719b-c5aa-4abb-9be7-87125fe755c1
cebulaZrosolu

@Koloalu


No uszczelki Ci nie potrzebne to oddałeś :)

Koloalu

Szkoda zachodu nawet jak by to było coś innego, kamery plus moje dane jak na tacy :)

Zaloguj się aby komentować

-bądź mno

-14 lvl goblin piwnica

-mame robi rodzinną imprezę i każe ci się umyć i wyjść z jaskini

-wpadają wujki a z nimi starszy kuzyn

-psst małolat, chcesz hehe ziułko?

-nigdy nie pal

-hehe, no wiadomo, kuzyn

-kuzyn podkrada ze stołu niedopitą colę i wymykacie się do piwnicy

-z prędkością zapalanego światła kuzyn montuje tłok ze starej felgi, koca, butelki i ziemniaka

-j⁎⁎⁎ny tesla

-też chciej zaimponować kuzynowi

-będziemy palić na gołe klaty

-jak na gołe

-no podobno lepiej kopie

-kuzyn już nie zadaje więcej pytań, tylko ściąga koszulkę i bierze bucha

-zawodowiec

-ty po jednym wpadasz w ziemniaki i rzygasz staremu do woderów

-kuzyn wyprowadza cię przed klatkę, żebyś się ogarnął

-nagle ktoś podchodzi

-dzień dobry w naszym lokalu trwają właśnie "kuchenne rewolucje", tu kanapeczki dla panów

-kuzyn bierze dwie, a ty rzygasz kamerzyście na buty

-w końcu dojdź do siebie

-wracacie do mieszkania

-na schodach mijacie swoich starych

-nie uwierzysz rysiek jakie za⁎⁎⁎⁎ste wodery kupiłem

-wróć do domu

-kuzyn je sernik, a ty uświadamiasz sobie, że nie założyłeś koszulki z powrotem

-kuzyn też, ale serniczek rzeczywiście dobry

-to jednak nie sernik tylko bigos

-ważne, że bez rodzynek

-mame chyba coś podejrzewa

-niepotrzebnie wziąłeś ten tłok ze sobą

-myśli o podpiwniczeniu swojej piwnicy

-do zobaczenia na tvn


#pasta #heheszki #tworczoscwlasna

Bezkid

@swiniotaur Jak bys opisywal mnie z kuzynem za gowinaka, tutaj sytuacja ktora opisuje 1:1

https://youtu.be/WPTZ9czTQ9E?si=dg3eO5O_q-LLEK8F&t=63

Zaloguj się aby komentować

Czasami lubię zrobić coś dobrego dla nieznajomej osoby.


Pewnego razu spotkałem 19 letnią dziewczynę w mojej nowej pracy.

Była trochę grubawa i nie czuła się zbyt dobrze w towarzystwie innych osób. Chwilę porozmawialiśmy, starałem się być

dla niej miły pomimo tego, że mi się nie podobała (mocne 4/10). Przełamałem się jednak i powiedziałem jej: "myślę, że

jesteś piękna". Zaczerwieniła się, a ja poprosiłem o jej numer. Następnego dnia zjedliśmy razem kolację w jednej

z droższych restauracji. Gdy później podwiozłem ją pod dom okazało się, że jest samicą beta i nigdy się nie całowała.

Pocałowałem ją namiętnie obmacując jej grube ciało. Zapytałem:

-Czy mogę wejść do środka?

-Nie anon, moja babcia jest w domu i na mnie czeka.

-Mogę ją poznać?

Weszliśmy do środka. Jej babcia okazała się naprawdę miłą kobietą. Opowiadała ciekawe historie, które wprawiały mnie w śmiech,

a jej wnuczkę w lekkie zażenowanie.

W końcu po tym wszystkim poszliśmy do jej pokoju. Była trochę nieśmiała, ale zaczeliśmy się ostro zabawiać niczym zwierzęta.

Nagle krzyknęła, abym przestał.

-O co chodzi? - zapytałem.

-Wydaje mi się, że słyszę płacz mojej wnuczki.


Było fajnie. W taki oto sposób zrobiłem trochę dobrego w tym pełnym smutku świecie.

#pasta

Mewtyla

K⁎⁎wa znowu się złapałem

Zaloguj się aby komentować

Cześć Tomeczki! Czas w końcu coś zapostować xd Chciałbym podzielić się z wami historią której “manuskrypt” znalazłem podczas sprzątania kompa xd Wrzucałem już ją w okolicach 2019 na forum o łopatach i mam nawet autorski tag xd


Niestety mode z grupą inwalidzką usunął mój wpis po tym jak wisiał w gorących przez kilka godzin, zanim mogłem przeczytać komentarze, prawdopodobnie za nazwanie czytelnków małymi kurwiami xd, nie wiem, bo odwołanie zostało odrzucone bez komentarza xd 

Zniechęciło mnie to do dalszego pisania i opuściłem projekt. Teraz znalazłem “manuskrypt”, nostalgłem i zachciało mi się znowu pisać. Poprawiłem błędy i rozszerzyłem trochę część pierwszą.


Tag do obserwowania -------> #opowiescizobozu <-------


Dobra, koniec pierdolenia, siadajcie małe k⁎⁎⁎ie, stori tajm:


AKT I: Anon jestę xd


Jak miałem 14 lat, rodzice wysłali mnie na obóz na mazurach z MOPSu, bo zaplanowali wakacje oł inkliziw w Grecji, ale “Anon co ty tam będziesz robił z nami starymi, lepiej pojedziesz sobie z rówieśnikami na mazury” iks k⁎⁎wa de.


Ogólnie, jak możecie sobie wyobrazić, nie byłem zbyt zadowolony xD


W dniu wyjazdu po prostu odstawili mnie na stacji kolejowej i spierdolili na lotnisko xd


Na stacji powitał mnie widok około 30 osób, w większości podopiecznych MOPSu i opiekunki wyglądającej jakby uciekła z peerelowskiego urzędu xd, dalej zwanej prukwą. W tym “doborowym” gronie spotkałem również Matiego, którego kojarzyłem że szkoły. Mati był lokalnym bananem, jego stary był dyrektorem spółdzielni mieszkaniowej xd. Podobnie jak mnie, starzy wyjebali go na gunwokolonię, a sami wypierdolili na wakacje w ciepłych krajach. W swoim krótkim bananowym życiu zdążył już zdobyć reputację mistrza bajery, j⁎⁎⁎ny oskarek co dwa tygodnie miał inną loszke xd 

Nawet teraz na peronie bajerował dwie du⁎⁎⁎⁎ki z grupy. 

Poza Matim na peronie siedział Szymon, zwany Rudym, którego znałem z klasy. Rudy jak można się domyślić był rudy. Był również co najmniej o pół głowy niższy od rówieśników, chorował na astmę i większość czasu spędzał piwnicząc na czanach lub grając na PSP. Mimo lekkiego spierdolenia w kontaktach międzyludzkich był nawet spoko ziomkiem, dawał mi grać w patapony xd (tbh na 99% siedzi dzisiaj na wypokke, elo rudy xd) 


Zerknąłem w stronę patusiarzy. 

Grupa Sebków kitrała się za filarem z jedną fajką na czterech, ktoś otworzył zajebane staremu piwo, a w powietrzu unosiła się woń żula leczącego kaca na ławce. Karynki pokazywały palcami na skromnie ubraną dziewczynę i chichotały tak jak chichotać mogą tylko osoby o ujemnym ilorazie inteligencji, a Rudy, jak to Rudy, siedział na torbie i grał na PSP. 

Na chwilę zatrzymałem wzrok na jednym z moich towarzyszy podróży. Miał na sobie czapeczkę z napisem “Sebastian Alfa” (xddd), kamizelkę odblaskową i nie przesadzam, był szerszy niż wyższy. Poza tym, niemożebnie się ślinił i po twarzy widać było, że jest lekko upośledzony. Gdy zaczął grzebać sobie w nosie, zdegustowany odwróciłem wzrok i zapatrzyłem się na d⁎⁎ę jakiegoś milfa. Fajna była.


Nagle, na peronie rozbrzmiał ryk zarzynanej świni albo jakiegoś k⁎⁎wa pterodaktyla. Odwracam głowę, a tam Seba biegnie w stronę automatu ze słodyczami, stojącego na środku peronu. 


Wyobraźcie sobie tucznika, biegnącego, wydającego z siebie coś w stylu:

> Cubukiłebełełki jabałabadaba wubudubudu

Teraz wyobraźcie sobie, że ten tucznik wyskakuje i wpierdala się w automat z cukierkami.


Automat tak bardzo rozjebany, leży na ziemi. Seba trochę mniej rozjebany, leży na automacie i liże szybę. Prukwa tak bardzo wyjebane jajca, sudoku się samo przecież nie rozwiąże xd

Podlatuje ochrona dworca, w czterech chłopa próbują odciągnąć spaślaka od automatu. Bezskutecznie. J⁎⁎⁎ny był tak ciężki, że czterech k⁎⁎wa karków nie mogło go podnieść xDDD

W końcu, prukwa ogarnęła, że sebie odpierdoliło i po jakimś czasie udało się jej przekonać go batonem czekoladowym do zaprzestania napaści seksualnej na automat. Uprzedzam, to nie ostatnia akcja z jego udziałem xd


Gdy już sytuacja się trochę uspokoiła, wszyscy wrócili do swoich zajęć. Rudy wrócił do grania na PSP, seby odpierdalały jakiś szajs, Karyny dalej chichotały jak chochliki, a ja poszedłem do Matiego i loszek.


> Elo Mati skurwysynie, elo k⁎⁎wa sexi świnie xd

> Elo elo trzy dwa zero xd

> Co tam lochy? Anon jestę xd

> A nic hihihihihi jestem Ola

> A ja Klaudia knurze xdd


Ola była nawet ładna, w moim typie, poza tym łapała się na moją (wtedy mocno średnią) bajerę. Mati puścił mi oko i skoncentrował się na Klaudii. Od tego momentu wiedziałem, że mogę na nim polegać, prawie dziesięć lat minęło a ja zawdzięczam mu około połowy moich sukcesów xd Wingman tysiąclecia, mówię wam.

Rozmowa z matim i loszkami jakoś poprawiła mi humor i nim się obejrzałem, nadjechał pociąg.  Cały wyjazd przestał śmierdzieć niedomytymi dziećmi patologii, a za⁎⁎⁎ał perfumami prukwy (smrut niemożebny, chyba pryskała się kourosem xd #perfumy wiedzo), która stanęła koło nas i krzyknęła:


> GRUPAAA ZBIÓRKAAA! Wsiadamy!


Co wydarzy się w pociągu? Tego dowiecie się w akcie drugim pt. CIUFA CIUFA BUM ( ͡° ͜ʖ ͡°) 


Do zobaczenia w następnym wpisie! 


będzie jak skończę pisać drugą część za jakieś dwa, może trzy dni xd


#pasta #coolstory #truestory #patologiazmiasta #patologiazewsi #arkagdyniakurwaswinia #mazury #heheszki

1112e284-0b47-4c29-859f-4ab1fc2f8f60
CzosnkowySmok

@p-1 na zachętę dam pioruna

Asjopek

Lepsze byłoby bez tagu #perfumy.

the_good_the_bad_the_ugly

@p-1 w 2019 byłoby średnie, w 2024 żałuję czasu straconego na przeczytanie.

p-1

@the_good_the_bad_the_ugly W ramach rekompensaty mogę zaproponować talon.

28b35506-e381-4d04-b759-4316b04426a3
the_good_the_bad_the_ugly

@p-1 dobra, może trochę za ostro. Czyta się to całkiem nieźle, ale nie jestem już w grupie docelowej.

Zaloguj się aby komentować

>szykujesz się na impreze

>ma być dużo fajnych loszek, więc chcesz wyglądać idealnie

>zostało już mało czasu, a ty zapomniałeś zgolić koper

>w łazience kąpie się tata

>a ty przecież nie pójdziesz na impreze z czymś takim na ryju

>wchodzisz do łazienki ostrzegając ojca że tylko po maszynke

>tate mówi "Anon, weź gąbke i umyj mi plecy"

>zastanawiasz się co mu odjebało

>ale w końcu to on daje ci hajs

>bierzesz gąbke i zbliżasz się ku przeznaczeniu

>w tym momencie tate mówi

>ja pi⁎⁎⁎⁎le wiedziałem że jesteś p33dałem

#pasta

Balagan99

Siema , pytanie .. czy jest to twoja pasta ? jak tak to szukam kogoś do pisania tego typu past.

Jeśli jesteś zainteresowany znajdź mnie na YT ,,Bałagan,, lub fb BałaganYT

solly

@Balagan99 to nie moje, to znalazlem na uczuciopedii lata temu

Zaloguj się aby komentować