Dziś na yt mignęła mi klatka filmu ,,nie zadzieraj z fryzjerem". Jak byłem w gimbazie dzieło Adama Sandlera robiło furorę. Nawet jedna koleżanka miała ksywę Zochan xd Pozdrawiam cię, Kasia xd
Naście lat go nie widziałem, więc postanowiłem obejrzeć ponownie. Szybki research w google, gdzie bym mógł obejrzeć. Netflix, chüj, niech będzie.
I tak sobie oglądam i oglądam...
I zaczyna się scena, w której jakaś pani zaczyna śpiewać piosenkę. Nagle jakieś nienaturalne zbliżenie na mordy i piosenka urywa się w pół słowa.
Coś tu nie gra, to chyba tak nie wyglądało... Szybkie znalezienie nieoficjalnej kopii na viderze ( bo cda nadaje się teraz jedynie do zaorania) Jakość wideo typu ZARAZ POLSKA, ale nieważne. No i porównując obie kopie zauważyłem, że netflix ocenzurował oryginał xd
W oryginale pani śpiewa dłużej, a kamera fokusuje się na namiotach. Wy już wiecie jakich.
By durną komedię 5/10, w której główny bohater bam bam wszystko co się rusza przez połowę filmu, cenzurować to naprawdę trzeba się nudzić.
Ciekawe, czy pozmieniali coś więcej, nie analizowałem klatka po klatce, gdyby nie te niepasujące zbliżenie na mordy, to bym nawet nie zauważył xd
Btw, j3bać Disneya za skasowanie ,,katastrofy w przestworzach" z cda
#netflix #filmy