#gamesmeter

39
175

W temacie grania i FPSów podzielę się niedawnym odkryciem. Za niewielkie pieniądze można nabyć narzędzie Lossless Scaling, które umożliwia znaczące zwiększenie płynności w grach które nie obsługują DLSS/FSR itp. Narzędzie jest niezależne od producenta karty graficznej. Nie jestem natomiast pewny jakie są minimalne wymagania.

Narzędzie oferuje skalowanie (FSR i inne) albo generowanie klatek (LSFG 3.0) w każdej grze pod warunkiem uruchomienia jej w trybie "Windowed" lub "Borderless".


Z moich prób nagrania efektów działania LS niewiele wyszło więc wrzucam cudzą recenzje:

https://www.youtube.com/watch?v=1U1542WLMDw (frame gen jest w 2:26)


U mnie LS sprawdziło się fantastycznie. Włączyłem je w trybie Frame Generation (LSFG 3.0) - Adaptive na 120fps. Różnica była odczuwalna natychmiast. Z bazowych 40fps udało się wyciągnąć 120 kosztem artefaktów przy krawędziach ekranu oraz wyświetlanym tekście (rozmycie). Do turniejowego grania w strzelanki to narzędzie większego sensu nie ma ale wieczorne granie w wieśka/kcd/gta itp jest bardziej przyjemne gdy gra się nie przycina.


https://store.steampowered.com/app/993090/Lossless_Scaling/

#gamesmeter #gry #gaming

91a5ffe8-277a-4433-b8e9-8c405ebf72e1
Opornik

@d_kris O, ciekawe.

pokeminatour

Do turniejowego grania w strzelanki się nie nadaje a pytanie jak jest z graniem nieturniejowym.

Na moje niezbyt gamerskie oko to mi 60 fps styka w grach trzecioosobowych, natomiast w pierwszosoobych już nie, tam odczuwam różnice i staram się celować w 120 klatek. Pytanie jak to będzie działało w dynamicznych strzelankach single player typu serious Sam 4

Marchew

@d_kris Upscaler działa, jednak szału nie robi. Do FSR 4 czy DLSS 4 mu sporo brakuje.

Generator klatek działa fajnie, ale tak naprawdę "bazą" powinno być te 50 fps. Z 20 fps 50 zrobimy, ale efekt będzie słaby. Natomiast z 50 - > 100 owszem, efekt będzie ok.

Zaloguj się aby komentować

44 + 1 = 45


Tytuł: Aska

Developer: Sand Sailor Studio

Wydawca: Thunderful Publishing

Rok wydania: Early Access

Gatunek: Survival, strategia, otwarty świat, coop

Użyta platforma: PC

Ocena: 7/10

Czas gry: 40h

Cena: 50-80zł


Jeśli chodzi o fabułę, to w skrócie wcielamy się w wikinga któremu w życiu noga się powinęła, wkurzył nie tych bogów co trzeba i aby odzyskać ich łaski musi odbudować swój klan i przetrwać próby walki.


Po niezbyt długiej rozgrywce można się zorientować że robienie wszystkiego samemu jest kiepskim pomysłem, ścinanie drzew idzie mozolnie, każda budowla wymaga ścięcia co najmniej kilku-kilkunastu, kamienne narzędzia szybko się niszczą a jagódki zebrane w lesie wcale nie są szczególnie pożywne. Licznik czasu będzie wskazywał nieubłaganie nadejście zimy, która prawdopodobnie boleśnie zrewiduje czy zgromadzone przez gracza zapasy opału i żywności są wystarczające do przetrwania.

Dodatkowo po skończeniu pełnego roku gry, na początku zimy pojawi się portal z którego nadejdzie atak na twoją osadę, samotna walka z wieloma przeciwnikami będzie bardzo trudna.


Rozwiązaniem problemu jest znalezienie większej ilości rąk do pracy - rekrutacja osadników. Celem twórców gry było obdarzenie ich inteligencją i autonomią. Jako gracz z przydzielasz osadnika do stacji roboczej i ustalasz priorytet celów. Osadnik sam decyduje np jaką drogą dojdzie np do pobliskiego lasu, które zasoby spróbuje zebrać po drodze, gdy zepsują mu się narzędzia których potrzebuje to spróbuje najpierw znaleźć nowe na terenie osady ewentualnie podejdzie i zaraportuje problem. Osadnik bez przydzielonej specjalizacji jest domyślnie budowniczym, sam próbuje zlokalizować materiały potrzebne do zaplanowanych przez gracza budów i dostarcza je na miejsce.


I tak na początku zbudowałem chatkę zbieracza i prosty szałas by osadnik miał gdzie spać. Gdy zbieracz biegał po okolicznych lasach w poszukiwaniu jagód i wesołych grzybków ja mogłem się skupić przerzedzaniu lasu.

Ponieważ bycie drwalem na pełny etat w końcu robi się nudne to kolejnego osadnika zatrudniłem w roli drwala. Co jakiś czas raportował on brak koniecznych narzędzi do pracy, aby uniknąć ciągłego wytwarzania brakujących narzędzi zbudowałem warsztat (kolejny osadnik) i chatę kamieniarza (i jeszcze jeden). Potem ze względu na braki w żywności - myśliwy, kucharz, dalej w celu poprawy logistyki magazynierzy, żołnierze do patrolowania coraz większej osady, rolnicy, cieśle, górnicy itd. Szałasy w końcu zamieniłem chatki a te później na typowe nordyckie długie domy.


Grę skończyłem z osadą o populacji ok 60 osadników (i 20fps), magazyny pełne drewna i żywności, osadnicy przyzwoicie odziani i uzbrojeni. Ekipa wojowników i łuczników stale patroluje obszary wioski i niedaleko położonej kopalni, kamienne narzędzia zastąpiłem żelaznymi. Póki co gra jest w fazie early access, późniejsze aktualizacje przyniosą niezbędne poprawki i dodatkową zawartość.


Gdy zastanawiałem się nad zakupem to zakładałem że ASKA będzie kolejnym klonem Valheim, gdzie ciągła naparzanka będzie wzbogacona tylko o możliwość rekrutacji osadników. Gra okazała się czymś zupełnie innym, mi osobiście dosyć podeszła. Przejście z etapu 'muszę wszystko robić sam' do etapu 'praktycznie wszystko działa samo, muszę interweniować tylko od czasu do czasu' okazało się niezłym wyzwaniem. Fajna gra do pogrania, również ze znajomymi.


#gamesmeter #gry #gaming

7fd88fb9-d7f5-418b-a0f4-b5b16486e3f6
f7302ff3-d185-4232-9db9-12f97254a00b
c9a88d56-db29-43d4-8745-564af1318413
e556cf24-1da1-4eca-ae24-c7d06f772346
05275103-25c9-4c45-9e21-25728ae9183b
Bigos

Ciekawie to wygląda. Da radę grać z ziomkami na własnym dedyku??

Zaloguj się aby komentować

Tytuł: Indiana Jones and The Great Circle

Developer: Machinehead

Wydawca: Bethesda

Rok wydania: 2024

Gatunek: Skradanka/Przygodówka

Użyta platforma: PC

Ocena: 7/10

Czas gry: 40h

Cena: Gejpass


Słyszałem wiele dobrych opinii o tej grze ale już dawno żaden tytuł mnie tak nie wymęczył. Gra jest mega nierówna i jak niektóre elementy są wręcz wybitne, tak w innych miejscach leży i kwiczy. Oprawa, grafika, krajobrazy i grobowce są pierwsza klasa i zwiedza się je naprawdę nieźle, naszpikowane są nieraz pomysłowymi (ale niezbyt trudnymi) łamigłówkami i jest to chyba najlepszy motyw w grze. Do tego świetna wręcz historia która została bez wątpienia napisana przez kogoś kto idealnie czuje konwencje Indiany Jonesa - bez kitu można by ją od kopa zekranizować i na pewno była by lepsza niż ostatnie kinówki xD


Jednocześnie jednak gra wykłada się na gameplayu, części skradankowe i zadania poboczne to droga przez mękę. Po pierwsze nie za bardzo jest potrzeba aby je robić. Co prawda zdobywamy za nie jakieś punkty dzięki którym możemy sobie rozwinąć życie, staminę czy umiejętności bojowe no ale w grze skradankowej raczej będziemy unikać otwartych konfrontacji, życie samo się odnawia jak chwilkę odsapniemy a jak wyczerpie się pasek staminy to generalnie nic się nie dzieje, tylko nam się doktor trochę zachwieje albo zakaszle xD Tak więce te wszystkie umiejętności to musiałem sprawdzić dokładnie co robią bo nawet bym nie zauważył że coś nowego dokupiłem.


W dodatku głupi jak but NPCe które muszę przez 10 sekund przyglądać się jak im przemykasz przed nosem zanim się kapną że jesteś intruzem... no ale to już normalka w takich grach chyba.


Do przelecenia głównej fabuły i pooglądania widoczków jak znalazł, poza tym jednak nudna, cena gamepassowa to uczciwa cena


#gamesmeter

59f05927-d5a2-4d67-a1e9-58b62239475b

Zaloguj się aby komentować

43 + 1 = 44


Tytuł: The Inner World

Developer: Studio Fizbin

Wydawca: Headup Games

Rok wydania: 2013

Gatunek: przygodowa point and click

Użyta platforma: Steam Deck

Ocena: 8/10

Czas gry: 10h

Cena: 3,40zł na ENEBA


Kolejna przygodówka zaliczona. Świetny humor, przyjemna grafika. Zagadki to klasyka gatunku - także czasem było ciężko.

Z wad - kilka razy się zawiesiła przy wczytywaniu lokacji i kilka razy postać nie reagowała na polecania


Jest po polsku choć na karcie Steam nie ma o tym info.

#gamesmeter

7af211a0-f7f9-4edc-91ef-5f3be732db3c

Zaloguj się aby komentować

42 + 1 = 43


Tytuł: Kathy Rain: Director's Cut

Developer: Clifftop Games

Wydawca: Raw Fury

Rok wydania: 2021

Gatunek: przygodowa point and click

Użyta platforma: Steam Deck

Ocena: 7/10

Czas gry: 10h


Całkiem spoko fabuła. Graficznie pikseloza(taki styl) także na dużych ekranach bez średnio.

Było w planach zaliczy bez zerknięcia do solucji - 5 razy skorzystałem w konkretnych momentach

Ogólnie poziom skomplikowania średni.

#gamesmeter

ae51d7b1-eeef-4b6f-a2b6-c222087195a8
Quassar

O ciekawe sprawdze sobie

Zaloguj się aby komentować

42 + 1 = 43


Tytuł: Jedi: Fallen Order

Developer: Respawn Entertainment

Wydawca: Electronic Arts

Rok wydania: 2019

Gatunek: gra akcji

Użyta platforma: PC (Steam)

Liczba godzin spędzonych w grze: 150 (w tym ostatnie przejście 50h)

Ocena: 8/10


Kolejne przejście za mną. Nadal świetna przygoda. Uczta dla zmysłów. Świetna zabawa.

Gra typu "soulsowego" osadzona w świecie Star Wars z bardzo ciekawą fabułą, powracającymi postaciami oraz świetnie wykreowanymi nowymi. Do dyspozycji mamy statek i kilka planet oraz nasz główny cel. Dzięki rozwijaniu postaci odblokowujemy dostęp do nowych lokacji wraz ze skrótami. Planety są fajnie zróżnicowane.

Od początkowej Bracci będącej cmentarzyskiem statków Wojen Klonów, Bogano gdzie zaczynamy nasza podróż i poznajemy naszego wiernego droida, Kashyyyk - niedostępny i dziki, Zeffo - tajemnicze i obce, Dathomirę - mroczną i przerażającą, Ilum - ikoniczne i mistyczne (była to późniejsza baza Starkiller) aż po fortecę inkwizytorów na Nur. Nie unikniemy też walk z przestępczym syndykatem i jego wysłannikami.

Wrogowie i bossowie nie są ani na moment nudni ani sztampowi. Każdy ma swoje mocne i słane strony, choć ta czarna d⁎⁎⁎ka na końcu napsuła mi krwi co niemiara. Ale to też pewnie przez poziom trudności - tym razem przeszedłem na Jedi Master.

Gra nie wybacza błędów i nawet najprostszy przeciwnik może nasz przeciorać po podłodze, jeśli będziemy kozaczyć.

Jako przerywnik poszukamy roślin do naszego terrarium oraz możemy zwiedzić rozbitego Venatora. Pierwsze moje przejście tej lokacji było z otwartą gębą.. Do tego echa mocy świetnie wdrażają nas w lokalizację, ich historię i klimat.


Wszystko byłoby super, gdyby gra nie sprawiała wrażenia niedokończonej. W sensie są lokacje w grze, które niemal na pewno miały rozszerzać przygodę, ale chyba na poziomie dewelopmentu podjęto decyzję, że tniemy.

Drugim dużym minusem, jest mało precyzyjny i responsywny system sterowania. Myślałem, że to może mój pad - staruszek F710 nie daje rady, ale ludzie się skarżą na to w sieci. W grze soulsowej takie coś jest niedopuszczalne. Przez tę niedoróbkę i poziom trudności, niektórzy bosowje to straszny wrzut na d⁎⁎ie. Przeciwnikowi wchodzą ataki, mimo że ewidentnie zdążyłem sparować czy uciec.


Mimo tego szczerze polecam. Z plusów o na gtx970 lata na maxa.


#gamesmeter #gry #starwars

42051552-655f-4dcf-9b68-b3dee17b3530
PanNiepoprawny userbar
Zielczan

@PanNiepoprawny

0 + 1 = 1

popraw licznik. Mam tego Fallen Ordera na półce wstydu, kiedyś zagram xd

Bigos

Polecam drugą część, taki Fallen Order ale z kilkoma usprawnieniami.

Zaloguj się aby komentować

131-1=130


Tytuł: Magrunner: Dark Pulse

Developer: Frogware

Wydawca: Frogware

Rok wydania: 2013

Gatunek: logiczna / zręcznościowa

Użyta platforma: PC

Półeczka: KURDE, FAJNE TO


Tym razem gra logiczna, ale z pewnym... twistem

Fabuła można powiedzieć typowa. Jakieś laboratorium, konkurs dla Magrunnerów (mag - od magnetic). Jednak sprawy się komplikują - normalka

Bohater ma rękawicę, która może naładować pewne elementy otoczenia powodując, że ich pola się przyciągają lub odpychają. I w ten sposób przechodzić kolejne etapy.

Trudność poszczególnych lokacji dosyć szybko rośnie - pierwsze poziomu 'samouczkowe' faktycznie są samouczkowe, bo nie masz podpowiedzi typu: "naładuj sześcian", "przesuń sześcian w to miejsce" itd. ale zasady są na tyle proste, że szybko łapiemy o co chodzi.

Grafika schludna, oszczędna, ale pasująca do gry. Nawet po tych kilkunastu latach wygląda bardzo dobrze.

Efekty dźwiękowe i tło muzyczne też pasują do klimatu gry.

Jak dla mnie skopane jest tylko jedno - jak to opisano w grze "podstawowa zasada". Zasada, która jest odwrotnością zasad fizyki.

Otóż w grze takie same ładunki się... przyciągają, a odwrotne się odpychają. I do tego się trzeba przyzwyczaić. Może jak ktoś nie uważał na fizyce, to nawet tego nie zauważy, ale mnie to drażniło

Niemniej - polecam miłośnikom kombinowania, sam się fajnie pobawiłem i namęczyłem.


#gry #półeczkawstydu #gamesmeter


Jak zawsze jakiś losowy screen i gameplay


https://www.youtube.com/watch?v=1McPSkRJwuk

2601e32c-9ced-4c12-ab5e-bd11e77d4dff
bojowonastawionaowca

@LovelyPL panie, ale licznik to nie w tę stronę xD

Zaloguj się aby komentować

41 + 1 = 42


Tytuł: Mass Effect: Legendary Edition

Developer: Bioware

Wydawca: Electronic Arts

Rok wydania: 2021 (LE), 2007 (ME1), 2010(ME2), 2012 (ME3)

Gatunek: RPG/akcja/shooter

Użyta platforma: Steam Deck, PC

Ocena: 10/10

Czas do ukończenia: 109h


Każdą z części przeszedłem do tego momentu minimum 3 razy, ale w LE grałem po raz pierwszy, pierwszy raz miałem okazję zagrać w Citadel DLC, które jest genialne (spędziłem w nim prawie 15% całego czasu rozgrywki ME3). Pierwszy raz grałem FemShepem, wyszło świetnie, właściwie teraz defaultowo Shepard jest dla mnie kobietą (chociaż pewnie przejdę jeszcze nieraz MaleShepem).


Są pewne problemy - choćby to, że mimo extended cut zakończenie całej trylogii dalej jest jakieś takie nie wiem. Za dużo wątpliwości, trochę absurdu, ale w ostatecznym rozrachunku to nic nie znaczy - trylogia jest wybitna, po tym runie jest to gra, w której spędziłem najwięcej czasu (wcześniej była to trylogia wieśka). Na pewno jeszcze nie raz wrócę, właściwie już teraz mam ochotę odpalić jedynkę.


Dyszka i seal of approval, genialna seria.


#gamesmeter #masseffect

35852587-8797-4adc-894b-a56a5fadbf07
serel

Ogrywam pierwszy raz, jestem w połowie drugiej części. Fabuła miejscami naciągana, ale generalnie wrażenia dobre. Gameplay gorzej, liniowość i powtarzalność przeogromna, tempa nie ma. Spojlerów staram się unikać, na ile to możliwe w 18/15/13-letnich grach (matkobosko, szmat czasu)

mnie_tu_nie_ma

@serel Mam podobnie. Za trylogię zabralem się kilka lat temu gdy juz wszystkie części były na rynku i byly stawiane na równi z trylogią wiedzminską.


Do tej pory jednak ich nie ukonczylem (wiszę na części trzeciej, którą przechodzę juz ze dwa lata). Puste, liniowe lokacje, składające sie z powtarzalnych sal i korytarzy. Huby (niby-miasta) w ktorych zupelnie nic sie nie dzieje, zawsze te same npc stojące w tych samych miejscach i nawet nie udają, że mają jakiś harmonogram. Broni niewiele a i gunplay słaby. Niby wiele klas postaci ale różnice między nimi też znacznie mniejsze niz w innych rpg do ktorych przywykłem. Skille nieciekawe. Fabuła i dialogi poki co ok, ale nie rozumiem zachwytow, moze dopiero wielokrotne ukonczenie pozwala dostrzec ciekawe niuanse?


Nie hejtuje, kazdemu podoba się co innego, ale osobiscie nie rozumiem co takiego ludzie w niej widzą, u mnie nie zalapalaby sie nawet do listy top 10 (a)RPG. A podobno zakonczenie trylogii to najgorsze, co mnie czeka (unikam spoilerów)

tegie

@Zielczan mam wersję na xboxa, postanowiłem spróbować, tak wiele osób chwaliło i polecało serię.

Gra się niby spoko, ale jakoś nie jestem wciąż do niej przekonany. Zazwyczaj staram się dużo zwiedzać, w każdej grze włącza mi się szwędacz. W ME polatałem po kilkunastu planetach, na każdej ze 3-4 znaczniki do odwiedzenia. Trochę mnie znużyło. Do tego te &@#%!!# piaskowe robaki, z którymi walka jest cholerną udręką.

Podoba mi się klimat cytadeli, ścieżka dźwiękowa robi fajny klimat. Z jednej strony jestem ciekaw, jak gra się rozwinie. A z drugiej strony ostatni raz grałem z 2 m-ce temu i jakoś nie mam ochoty jej odpalać póki co.

Mowa oczywiście ciągle o pierwszej części trylogii, do kolejnych jeszcze nie doszedłem.

Zaloguj się aby komentować

40 + 1 = 41


Tytuł: Contrast

Developer: Compulsion Games, Focus Home Interactive

Wydawca: Focus Entertainment

Rok wydania:: 15.11.2013r

Gatunek: platformowo-łamigłówkowa 

Użyta platforma: Steam Deck, PC

Ocena: 9/10

Czas do ukończenia: 4,3h


Jak dla mnie cudo. Bardzo klimatycznie czy to patrząc na grafikę czy muzykę. Przystępne łamigłówki z cieniem.

Szkoda że taka krótka.

Z wad - auto sejwy mogły by być częściej bo o ile w przypadku zgonu pojawiamy się boscy blisko miejsca śmierci tak jak przegapimy znajdkę i chcemy się cofnąć to trzeba na nowo cała misje/etap powtarzać .

Raz się zdarzyło że reflektor którym sterujemy nie działał i trzeba było zresetować poziom.


Dostępne jest spolszczenie.

#gamesmeter

#gry

91639578-cc87-4c31-9695-5822f0d7f5d5
3zet

@SuperSzturmowiec grałem na premierę, gierka mega

boogie

Grałem. Fajne te sztuczki z cieniem :)

Zaloguj się aby komentować

38 + 1 = 39


Tytuł: Atlas Fallen: Reign Of Sand

Developer: Deck13 Interactive

Wydawca: Focus Entertainment

Rok wydania:: 28.08.2024

Gatunek: 3rd person, coop, chyba RPG?

Użyta platforma: xBox Series X

Ocena: 6/10

Czas do ukończenia: 34h 43min


Plusy - w przypadkowej kolejności.


  • Ma w sobie to coś co spowodowało, że dojechałem do końca. Jest nieco sadomasochistyczna bo potrafi denerwować na całego, ale wracałem wielokrotnie, aby grać dalej.

  • Rozwój bohatera - nie ma levelowania bohatera. Rozwojem są "kamienie", która zgadujesz podczas grania, która dają nowe umiejętności.

  • "kamienie rozwoju" - jest tego naprawdę dużo i można iść w różne style grania co może się podobać. Czasami build może być bardzo mocny, albo iść w leczenie, albo w obronę itd. Biorąc pod uwagę, że jest to coop, to pomysł bardzo fajny.

  • Walka może się podobać. Pomimo tego, że to tylko nawalanie w pada to sama akcja na ekranie jest bardzo dynamiczna, trzeba uważać, aby nie oberwać bo jedno uderzenie potrafi zabrać 80% życia. Ma w sobie taki lekki "souls" feel.


Minusy - w przypadkowej kolejności.


  • Słaba graficznie, nudna. Gra się dzieje w pustynnym świecie i wszystko wygląda jakby nagrane w Meksyku #pdk Assassins Creed sprzed 10 lat potrafią wyglądać ciekawiej i ładniej.

  • Historia raczej nie powala. Płytka i przewidywalna.

  • Budowa świata i niektórych zadań wręcz głupia i nie intuicyjna. Miałem zadanie, które zmuszało mnie, aby porozmawiał z 4 NPC w konkretnej kolejności. Jeżeli zrobiło się to nie tak jak chciał deweloper, to kolejna misja się nie uruchamiała. Pół dnia łaziłem w kółko i nie wiedziałem WTF. Nawet po oglądnięci filmiku na YouTube, ciągle było to niejasne. Udało mi się chyba przypadkiem....

  • Nie ma latania Są przeciwnicy, którzy potrafią latać. Bohater ma podwójny skok oraz potrójny dash i chyba w taki sposób trzeba walczyć z latającymi wrogami, ale pomysł raczej słaby. Marnotrawi się bardzo dużo czas, frustracja wbija kołek w głowę. W pewnym momencie przestałem walczyć z latającymi o ile mi to nie było potrzebne w jakiejś misji.


Ani Plus, ani Minus 


  • Jest w Game Pass na PC i xbox , więc można ograć za bardzo mało pieniążków, a czasami za free.

  • Gra jest raczej trudna, lekki "souls" vibe i może się to komuś bardziej podobać niżeli mi.

  • Coop.


Podsumowanie:

Ciężko mi napisać, że bawiłem się dobrze bo tak nie było. Jednakże, poświęciłem 34h na tę grę! Jeżeli ktoś ma gamepass albo pożyczył płytkę od kolegi to można przynajmniej spróbować bo tytuł ktoś inny może ocenić 10/10.


#gamesmeter #gry #pc #xboxgamepass

9fb7b771-5d4f-4352-8365-923d117a5328

#gamesmeter

37 + 1 = 38


Tytuł: Inscryption

Developer: Daniel Mullins Games

Wydawca: Devolver Digital

Rok wydania:: 2021

Gatunek: Horror, karcianka, roguelike

Użyta platforma: PC (ROG Ally)

Ocena: 8/10

Czas do ukończenia: ~15h


Po zmarnowaniu wieeeeelu godzin na Balatro postanowiłem, że pora na coś innego, więc usiadłem do innej karcianki XD Ale faktycznie doznanie okazało się być bardzo inne - mocno atmosferyczne i wciągające. Historia może nie jest jakaś super, ale przyznam, że się wkręciłem i byłem ciekawy, jak się zakończy.


Jeśli chodzi o użytą przeze mnie platformę - grałem w wersję GOGową i nie udało mi się zmusić do działania wbudowanego w ROG pada, więc grałem w trybie komputera i większość gry obsługiwałem ekranem dotykowym, ale mimo to bawiłem się dobrze

1fdb5ba1-0c03-4432-92ae-328d9a48c002
Sauronus

To jest ten typ gry, o której im mniej wiesz przed rozpoczęciem, tym jest lepsza, bo główną rolę odgrywa tutaj odkrywanie tajemnicy. Doświadczenie, które potem zostaje na długo.

Aksal89

@Sauronus Coś w tym jest, ja kupiłem ją wiedząc tylko, że to połączenie karcianki i horroru (to drugie to może na wyrost trochę) i samo to sprawiło, że stwierdziłem, że chcę to sprawdzić ( ͡° ͜ʖ ͡°) No i się nie zawiodłem, naprawdę fajne doświadczenie.

Agannalo

@Aksal89 te systemy karciano-roguelikowe to jest koszmar, przed uruchomieniem gier z nimi powinno być jakieś ostrzeżenie, że to uzależnia i żeby uważać :D. W tym roku skusiłem się na 'Slay the Spire' i przepaliłem już kupę godzin... Patrząc na to i Balatro już mi portfel drży.

Aksal89

@Agannalo Ja na Balatro zmarnowałem kilkadziesiąt godzin, a właśnie wczoraj kupiłem Slay the Spire, ale jeszcze nie zdążyłem odpalić ( ͡° ͜ʖ ͡°)

stolichnaya

@Aksal89 Do zobaczenia za parę tygodni xD

hellgihad

@Aksal89 Super giera, bylem mega pozytywnie zaskoczony jak zmienialy sie zasady, konwencje a czasem i caly gameplay.

Zaloguj się aby komentować

36 + 1 = 37


Tytuł: Horizon: Zero Dawn Remastered

Developer: Guerrilla Games

Wydawca: Sony Computer Entertainment

Rok wydania:: 2024

Gatunek: action RPG, TPP

Użyta platforma: PS5

Ocena: 8/10 

Czas do ukończenia: 55h


tl;dr: Wspaniały świat, ciekawe mechaniki, szkoda, że wycelowane w nastolatków


Od pierwszego momentu, jak w neci mignęły mi obrazki "metalowych dinozaurów" byłem zainteresowany tym światem. W sumie to chęć poznania Horizona oraz pandemia skłoniły mnie by po latach bycia PC Master Race kupić sobie dodatkowo konsole (która obecnie wygrała u mnie wyścig o ulubioną platformę ze względu na wygodę grania na kanapie z psem w nogach ^^). Ostatnio wymieniłem sprzęt na mocniejszy i miałem się brać za Forbidden West, ale stwierdziłem, ze w sumie to mogę sobie "jedynkę" odświeżyć, także było to moje drugie podejście do gry.


No dobrze, ale o co chodzi w tej produkcji? Otóż od kilkunastu lat maszyny przypominające zwierzęta, które zamieszkują istniejący świat stały się agresywne. Nie dość, że nie uciekają już na widok człowieka, to zaczęły go nawet atakować niesprowokowane. Aloy, młoda dziewczyna, wychowana na terenach plemienia Nora z nieznanych sobie powodów zostaje zaatakowana przez fanatyków Zaćmienia, którzy w jakiś sposób powiązani mogą być ze wzrostem agresji u maszyn. W ten oto sposób głowna bohaterka zostaje wplątana w historię o ambicji i zaślepieniu, która może zniszczyć świat... Znowu. Bo w końcu te ruiny przedwiecznych dziwnie przypominają miasta ze środkowych Stanów Zjednoczonych...


Największą zaletą gry w moim mniemaniu jest jej świat, zamieszkany przez różnego rodzaju mechaniczne zwierzęta, oraz główna historia. Przy czym mi się zdecydowanie bardziej podobały wątki związane z "przedwiecznymi" niż sama historia świata, w którym żyję Aloy, ale ja zawsze wolałem poznawać "historię opowiedzianą w historii" (może ktoś wie czy jest na to jakaś naukowa nazwa?). Jak na typowy openworld mamy dorzucone do tego kilkanaście questów pobocznych, różne znajdźki i aktywności dodatkowe (obozy bandytów, skażone strefy, kotły).


Gameplayowo to mi się dobrze w to grało. Największą zaletą walki z maszynami jest to, że każda ma jakieś słabe punkty, jak np. odsłonięty silnik czy kanister, w które należy celować by zadać dodatkowe obrażenia. Plus każda maszyna ma jakąś słabość na jakiś żywioł - ogień, zimno, elektryczność - i po odpowiednie przeładowanie jej tym żywiołem również zadaje dodatkowe obrażenia. System jest świetny, ponieważ wymaga od gracza przygotowania sobie jakieś taktyki na walkę z każdym z ponad 20 różnych typów maszyn. Osobiście chyba tylko w Horizonie się z takim systemem spotkałem. Do dyspozycji mamy 3 rodzaje łuków, 2 rodzaje proc, grzechotnik, potykacz, a w dodatkou dochodzą jeszcze ognio-, burzo- i lodomioty. Także jest w czym przebierać. Amunicję do wszystkiego kraftujemy z częsci, ktore odstrzelimy z maszyn lub podniesiemy z ich truchła.


Z plusów to chciałbym wspomnieć jeszcze o oprawie wizualnej, które w wersji zremasterowanej wygląda bardzo dobrze. Maszyny są dopracowane w szczegółach, świat robi wrażenie, a na twarzy bohaterki widać nawet te detale, o które się piwniczaki burzyły przy okazji premiery Forbidden West, czyli włoski na twarzy (nie, to nie są wąsy, tak, każdy człowiek ma coś takiego). O muzyce mogę powiedzieć, że jest - poza głównym motywem z menu to nie zapadło mi nic w pamięć. Natomiast dźwięki maszyn, naciągania łuku czy eksplozji są dobrze zrealizowane.


No ale tyle się rozpływam nad tym, a jednak dałem 8/10, więc gdzie wady? Otóż dla mnie jest jedna ogromna, która sprawia, że nawet zastanawiałem się czy nie dać 7... Otóż stworzony przez Guerrilla Games świat aż się prosi o poważny, dorosły content. Tymczasem otrzymaliśmy świat naiwny i prosty w swoich założeniach, zasadniczo czarno-biały. Jeżeli zdarzyło się tutaj coś mrocznego to jest to tylko wspomnienie jakieś zaszłej historii, Aloy nie natyka się na tego typu wydarzenia. Najbardziej to widać w questach pobocznych, gdzie praktycznie w połowie z nich jeżeli ktoś nie jest jednoznacznie zły, to Aloy go nie zabija, bo akurat zawsze w tym momencie pojawiają się maszyny, które wykańczają delikwenta. Szkoda. Ogromna szkoda. Marzyłby mi się porządny RPG dla dorosłych w tym świecie (Larian, patrzę na Ciebie teraz!). Najbardziej zaskakującym dla mnie przy tym wszystkim jest fakt, że PEGI uznała, że to gra dla 16+ xD ESRB i USK byli pod tym względem bliżej prawdy dając odpowiednio kategorie Teen oraz 12.


Podsumowując - gra jest bardzo dobra, jeżeli nie masz nic przeciwko naiwności świata to rzekłbym nawet, że jest świetna. O czym zresztą niech najlepiej świadczy fakt, że przeszedłem ją drugi raz i znowu wymaksowałem i wyplatynowałem (bo okazuje się, że HZD i HZDR to dwie różne pozycje wg Sony ^^). Także ja polecam sprawdzić samemu czym był ten tytułowy Nowy Świt ^^

#gamesmeter

ee5c81db-97ba-410d-a4e7-6e3777b60174
inty

Dla mnie fabularnie zero dawn lepsze od forbidden west. Szkoda, że na początku otrzymujemy trochę spoiler, gdzie można domyśleć się rozwiązania fabuły i w jakim kierunku ona pójdzie.


Co do świata się zgadzam- zbyt cukierkowo a bohaterka nie ma zbyt dużo rozterek a świat zdecydowanie ma potencjał.

koszotorobur

@Loginus07 - jesteś już poza widełkami wiekowym targetu - czyli młodych dorosłych co statystycznie wydają najwięcej na rozrywkę, w tym gry

Też uważam, że pierwsza część fabularnie lepsza niż druga. A końcówkę w drugiej po prostu sp⁎⁎⁎⁎zyli i jakoś nie czekam na trzecią część.

A najgorsze jest to, że umarł Lance Reddick co grał najlepszą postać w całej grze (╯°□°)╯︵ ┻━┻

Jarem

@Loginus07

Próbowałem... Gameplay nie zachwycił mnie na tyle, żeby przejść całą grę. Świat bardzo ciekawy, jednak te dialogi...

Dla mnie takie 6/10

Loginus07

@Jarem no jak gameplay nie chwyci to faktycznie może tej grze czegoś brakować, a dialogi dla nastolatków na pewno nie pomagają

Zaloguj się aby komentować

132-1=131


Tytuł: Dark Sector

Developer: Digital Extremes

Wydawca: Digital Extremes

Rok wydania:: 2009

Gatunek: gra akcji, TPP, SF

Użyta platforma: PC

Ocena: CHYBA JEDNAK NIE


Tym razem padło na grę już z XXI wieku. Nie wiem skąd u mnie na półeczce pojawił się "Dark Sector", bo jakimś fanem tego typu gier nie jestem, ale czasami masowe rozwalanie głów przeciwnikom jest odprężające

Jak na 2009 rok graficznie nie jest źle, animacje są spoko. Kolory są przytłumione, co dobrze współgra z fabułą. Przerywniki fabularne też są ok. Stylistycznie mi to Soulsy przypominało, może właśnie ze względu na kolorystykę.

Przez pierwsze 15 minut grało mi się fajnie, choć irytacja z "dziwnego" (jak na dzisiejsze standardy) przypisania klawiszy zwiększała się z każdą minutą.

Ktoś tez wymyślił, że jak biegasz to w zasadzie po prostej, skręcanie w czasie biegu jest bardzo wolne, co utrudnia szybkie przemieszczanie się.

To jeszcze jest do zaakceptowania.

To, co mnie odrzuciło to 'inteligencja' przeciwników. A raczej jej brak. Albo zachowują się typowo, czyli co kilka sekund wystawiają się spoza osłony, albo biegną na mnie w linii prostej.

To jeszcze jest do zaakceptowania

Po dosłownie kilku minutach zauważyłem, że mogę strzelać przez mury i ściany. A przeciwnicy nie mogą Po prostu gra została tak stworzona, że jeśli tylko pozycja kamery pozwala na to, że celownik wskazuje na cel, to mogę spokojnie strzelać nawet jeśli widać, że jestem za rogiem

A to już nie jest do zaakceptowania, przynajmniej dla mnie.

Oczywiście jak ktoś lubi naparzanie się, to gra potrafi wciągnąć, zwłaszcza, że początek gry nie sugeruje, co tam się będzie działo za chwilę, ale mnie nie urzekła i dlatego ląduje na półeczce CHYBA JEDNAK NIE.


Losowy gameplay: https://www.youtube.com/watch?v=y7ziIRlTi2U


#półeczkawstydu #gamesmeter #gry

4dd70b2a-1696-47e4-8fed-05eec13ff479
NiebieskiSzpadelNihilizmu

@LovelyPL o panie, grałem w to Wiadomo, że z perspektywy czasu wydaje się to drewniane, ale wtedy ta mechanika ostrza to była petarda Drugą grą, gdzie tylko lepiej się bawiłem to były oba Prototype'y

LovelyPL

@NiebieskiSzpadelNihilizmu Gra ogólnie nie jest zła, ale czuć, że chwilę temu została wydana.

A ja powoli sortuję półeczkę i na koniec zostaną same gigatytuły, które mi zabiorą setki godzin.

Jak to będą gry, które da się skończyć, to spoko. Gorzej jak to będą jakieś sandboxy

NiebieskiSzpadelNihilizmu

 Gorzej jak to będą jakieś sandboxy

@LovelyPL ee, jeszcze póki to są takie sandboxy, gdzie możesz opędzić główny wątek i z bani to spoko. Nawet poboczne questy nie robię wszystkie jak leci, tylko co akurat mi się spodoba z historii czy opisu. A już zupełnie pomijam wszelkie znajdźki, szczególnie te z serii GTA czy z pierwszego Asasyna typu "zabij 100 gołębi, zbierz 50 podków, zbierz 50 flag i jeszcze kolejne 50 innych flag". Absolutnym szczytem szczytów były instalacje do wysadzenia w Just Cause 2, poszukaj sobie mapy Pierdolę to serdecznie, ja przyszedłem się dobrze bawić, a nie lizać każdą ścianę.

Zaloguj się aby komentować

35 + 1 = 36


Tytuł: It takes two

Developer: Hazelight Studios

Wydawca: Electronic Arts

Rok wydania:: 2021

Gatunek: przygodowa gra akcji, platformowa, zręcznościowa

Użyta platforma: PS5

Ocena: 9+/10

Czas do ukończenia: 18h


Tłumacząc chłopsko na polski - Potrzeba dwóch. Potrzeba było dwóch podejść byśmy razem z Różową ukończyli Grę Roku 2021, ale piękna to była przygoda. Czy się dobrze bawiłem? To zależy - jak graliśmy to tak, jak czekałem, aż Różowa pokona jakąś sekwencje zręcznościową? No wtedy miałem chwile dla siebie ^^ Ale sam pomysł na grę oraz jej wykonanie to arcydzieło.


Tytułem wstępu słówko o fabule - otóż po kolejnej kłótni May i Cody podejmują decyzję, że trzeba się rozwieść. Kiedy dowiaduje się o tym ich kilkuletnia córka Rose postanawia ratować sytuacje poprzez podarowanie im książki "Book of Love" autorstwa dr Hakimi. Książka ta w magiczny sposób przemienia bohaterów w dziecięce figurki - drewnianą May i glinianego Code'yego. W nowych wcieleniach bohaterowie muszą odnaleźć siebie na nowo i w tym celu przemierzają fantastyczne krainy, takie jak składzik na narzędzia, drzewo, pokój Rose, zegar z kukułką, śnieżną kule, szklarnie czy też strych, odnajdując tam swoje wspomnienia.


Fabularnie może nic wielkiego, rzekłbym, że niedzielne kino familijne, ale wykonanie poziomów? Majstersztyk! Ilość pomysłów oraz mechanik powala! Do tego jest to grywalne, jak cholera. I co najważniejsze wiele rzeczy jest asymetrycznych - nasi bohaterowie dostają zestawy różnych narzędzi i muszą razem współpracować by iść do przodu. A to ktoś dostanie młotek, by druga osoba mogła rzucać gwoździami, a to May będzie operować karabinem na zapałki, żeby podpalać żywice wystrzeloną przez Code'yego. Ilość pomysłów jest przeogromna! Coś fantastycznego!


Grafika moim zdaniem idealnie pasuje do stylu gry, kuleją trochę modele ludzkich postaci, ale wszystko co jest wymyślone idealnie pasuje do gry. Muzycznie jest dobrze, ale jakoś żaden utwór nie zapadł mi w pamięć.


Największy problem jaki miałem z tą grą (ale to absolutnie nie wpływa na ocenę) i dlaczego były potrzebne aż dwa podejścia to właśnie jest to, że czasem niektóre sekwencje wymagają by obaj gracze mieli co najmniej przyzwoity poziom ogarnięcia pada. Moja Różowa się dopiero uczy i taka walka z Żukiem Gnojarzem polegała na tym, że ja musiałem zrobić swoją część kilka razy, nim ona była w stanie wycelować zapałkę ginąc przy tym wielokrotnie, a jeżeli obaj gracze zginą w tym samym czasie to się sekwencja zeruje do ostatniego checkpointa. Ogólnie gra wprowadza świeżych graczy w miarę za rączkę, ale potem robi test i testy bywają wymagające.


Ogólnie to polecam każdemu. Teraz sprawdzimy nieco starsze A Way Out, bo do kwietnia mam jeszcze EA Pass czy jak się ta przepustka od EA nazywa, a potem wjedziemy w Split Fiction, także stay tuned


#gry  #gamesmeter #ittakestwo

215ccba1-dc29-432f-9959-087dca6616f8
SilverMonkey

@Loginus07 It Takes Two też bardzo mi się podobało, super mechaniki i rozgrywka, fajny styl graficzny trochę przypominający Little Big Planet.

ZohanTSW

A czas potrzebny do ukończenia to z różową czy z kolegą? xD

Loginus07

@ZohanTSW udało się z Różową :) ale jakim kosztem to wiem tylko ja... ^^

ZohanTSW

@Loginus07 czyli 18h z różową. Ciekawe ile godzin można uciąć z tego :D

tegie

@Loginus07 piękna to była rozrywka. Szkoda, że niewiele jest podobnych gier, żebym mógł pograć wspólnie z narzeczoną. Ograliśmy już „A way out”, „Unravel 2” i „Raymana”. Obecnie ciśniemy w „Temple of Osiris”, ale gdy skończymy, to nie ma chyba sensownego tytułu na dwie osoby, który nie byłby strzelanką lub grą sportową. Pomijam Overcooked, bo mi działa na nerwy

Zaloguj się aby komentować

34 + 1 = 35


Tytuł: Half- Life 2

Developer: Valve

Wydawca: Valve

Rok wydania:: 2004

Gatunek: FPS

Użyta platforma: PC

Ocena: 8/10

Czas do ukończenia: 20h


Klasyczek gatunku. Oczywiście grałem w niego lata temu ale nigdy nie ukończyłem, a po odświeżeniu sobie rok temu jedynki w świetnej edycji Black Mesa nabrałem ochoty aby znowu pomachać łomem. Nawet po 20 latach gra się w to naprawdę świetnie a przemierzanie dziwnego nieco totalitarnego świata potrafi wciągnąć. O grafice się za bardzo nie wypowiadam bo zapewne była kilkukrotnie podciągana w update'ach ale prezentuje się całkiem nieźle i nie wali po oczach tak jak niektóre gry z ery 3D łupanego.

Jedyne co mi się trochę nie podobało zarówno 20 lat jak i teraz to fakt że dwójka wydaje się całkowicie oderwana od tego co działo się w jedynce. Nowy set up jest równie ciekawy no i jak wiemy był on dalej rozwijany, ale nie mogłem jakoś się wciągnąć przez to w historię która w jedynce była niby prosta ale o wiele bardziej interesująca niż pomysł z kolejnym dyktatorkiem którego trzeba sie pozbyć.

No i momentami chyba nieco za silni wrogowie, zwłaszcza Ci humanoidalni którzy potrafią wystać poł magazynka z MP5 albo kilka headshotów. Gra jest przez to dość trudna nawet na normalu, co jak dla mnie jest w sumie plusem


No ogólnie jak ktoś nie grał to must play, zabawy z fizyką i gravity gunem do tej pory są mega świeże a rozwiązania niektórych łamigłówek potrafiły mnie zaskoczyć.


#gry #gamesmeter

a587f5d6-e7e2-4993-85f4-2552ac3bc889
binarna_mlockarnia

Jedyne co mi się trochę nie podobało zarówno 20 lat jak i teraz to fakt że dwójka wydaje się całkowicie oderwana od tego co działo się w jedynce

przeciez jest tam wyjasnione co sie stalo po wydarzeniach z 1, i dlaczego akcja ma miejsce w jakiejs Europie wschodniej

hellgihad

@binarna_mlockarnia Może i jest, ale dość szybko zacząłem ją skipować, dlatego napisałem "wydaje się" xD

Złol w niezdobytej cytadeli i ruch oporu który z nim walczy. Widziałem to tyle samo razy co inwazję kosmitów na placówkę naukową (xD) ale historia z jedynki po prostu bardziej mi siadła. Poczucie zaszczucia i walki o życie było ciekawsze niż to co zaprezentowała dwójka.

Poza tym no fabularnie może jest wytłumaczone ale chodziło mi bardziej że hmm... klimatem odbiega sporo od jedynki.

ZohanTSW

Poczekaj aż trójkę ukończysz...

slawek-borowy

@ZohanTSW nie ma na co czekać!

pokeminatour

Mnie w tej grze mocno wkurzało dodanie ekipy ktora z nami chodzi. Wiele razy na schodach musiałem kombinować bo te kilka osób je blokowały. Brak mapy, jakiegoś widoku z góry powodował że ten element był dla mnie zbędny.

. No i jeszcze z minusów to przy tym że nieraz strzela się na dalsze dystanse to nie dodali żadnego przybliżenia w broniach, poza chyba kuszą, tylko że tam strzała wolno leci.

hellgihad

@pokeminatour No może i tak ale czasem rzucą medkita i ściągną na siebie ogień. Jakoś zbyt często mnie nie blokowali i w sumie dość szybko się przesuwali jak próbowałem przejść więc nie przeszkadzało mi to aż tak.

Brak mapy i jakiejś strzałki gdzie trzeba iść to jak dla mnie mega opcja.

ZohanTSW

@pokeminatour ale po co zoomy czy snajperki jak jest łom?

Nie mówiąc już o gravity gunie którym możesz wziąć paletę i komuś zrobić krzywdę paletą z dystansu

Zaloguj się aby komentować

33 + 1 = 34


Tytuł: Kingdom Come: Deliverance II

Developer: Deep Silver, Plaion

Wydawca: Warhorse Studios

Rok wydania:: 2025

Gatunek: RPG

Użyta platforma: PC/steam deck

Ocena: 7/10

Czas do ukończenia: 90h


poboczne zadanie - wszystkie w I akcie. W II tylko kilka.

Główny wątek przeklikałem bo nie chciało mi się czytać ściany tekstu


Na początku było całkiem spoko. Wymagająca walka itp - był jakiś poziom trudności. Bardzo łatwe nabijanie umiejętności.

Później żaden przeciwnik nie stanowił jakiegokolwiek wyzwania.

Okradanie skrzyń stało się łatwe i częściowo bezcelowe bo i tak handlarze mieli zbyt mało kasy by wszystko sprzedać u jednego.

Później tyle kasy miałem że nie było co nią robić


Błędy - nie można było porozmawiać z jakąś postacią, a to drzwi były zamknięte (tam gdzie się miało łóżko przy kowali z początkowej lokacji w grze - pomogła komenda wpisana w konsoli co teleportowała do pomieszczenia i potem od środka można było otworzyć drzwi powodzenia jak ktoś gra na konsoli).

Postać poruszała się wolno jakby miała maksymalne obciążenie - to samo na koniu - pomagało wczytanie sejwa.


Ciekawe, zabawne misje - i to chyba jedyny pozytyw co mi zapadł w pamięci

#gamesmeter

#gry

4790888a-3130-4c29-80b1-c7ffb18bbb05
Wyrocznia

Później żaden przeciwnik nie stanowił jakiegokolwiek wyzwania.


@SuperSzturmowiec ty oczekiwałeś gry fantasy czy symulatora średniowiecza? W realu, jakbyś miał jako rycerz takie doświadczenie jak Henryczek w gierce kładłbyś większość. W sumie to nie pożyłbyś długo bo umarłbyś w końcu od zakażenia rany lub innego uszczerbku na zdrowiu.


Gra nie może ci dać przeciwnika, któremu mieczem dwuręcznym musisz zadać 30 ciosów bo byłaby totalnie nie realistyczna.


Starzy wyjadacze zawsze będą narzekać bo szybko znajdują sposób na grę i wydaje im się, że jest zbyt łatwa.

SuperSzturmowiec

@Wyrocznia właśnie nie wiedzieli co chcieli zrobić. symulator średniowiecza - ale po swojemu jak im było łatwiej i wygodniej i żeby prawie każdy mógł zagrać . i tu jest problem według mnie że jeden elementy mocno realistycze a drugie nie.

I przedmioty które mają wagę i te które nie mają żadnej - xD

Wyrocznia

żeby prawie każdy mógł zagrać


@SuperSzturmowiec czyżbyś właśnie odkrył, że gry się tworzy… dla pieniędzy? XD no zobacz, powinni zrobić grę pod wyśrubowane wymagania starych wyjadaczy a potem studio może sobie upaść bo nikt tego nie chce za bardzo kupować. Większość graczy to nooby i w takich trzeba celować.

globalbus

@SuperSzturmowiec jedynkę poprawiali latami, więc spokojnie sobie poczekaj, za rok będzie się lepiej grało

boogie

Zacząłem grać w pierwsza część ostatnio i kompletnie tnie nie wiem co się w dzieje. Nie wiem co robić, nie wiem gdzie iść, czuję się bardzo zagubiony...

SuperSzturmowiec

@boogie znaczników nie ma? W 2 czasem problem jest bo masz szukać czegoś na jakims oznaczonym obszarze i jak głupi każda skrzynia przeglądasz itp. idzie dostać kurwicy

Zaloguj się aby komentować

32 + 1 = 33


Tytuł: Stranglehold

Developer: Midway Games

Wydawca: Midway Games

Rok wydania:: 18 wrzesnia 2007

Gatunek: TPS akcji

Użyta platforma: PC

Ocena: 6/10

Czas do ukończenia: 3h dla sprawnego gracza, dla casuala 4-5h, ja ukonczyłem gre w 85% po 4h - głównie przez ilość smierci po drodze.


Stranglehold to trzecioosobowa strzelanka zrealizowana pod okiem rezysera Johna Woo. Gra opiera sie na szybkim gameplayu, fabuła jest raczej szczątkowa, przerywniki dają wytchnienie od gameplayu.

Sam gameplayowi nastawiony jest na zabijanie ogromnej ilości wrogów - 3h gameplay z cutscenkami i 1100 zabitych wrogów dajacy 1 zabicie na 10 sekund bez uwzględnienia przerywników filmowych i róznorodności lokacji. Przy zabijaniu wykorzystujemy mechaniki znane z Max Payne i Total Overdose. Najblizej gameplayowo tej grze do Total Overdose ze wzgłedu na wystapienie w grze mechanik bullet time, róznego rodzaju akrobacji oraz specjalnych mocy. W grze są rózne etapy, jedne nastawione bardziej na podążanie z punktu do punktu i zabijanie znajdujących się tam wrogów, drugie zaś to bardziej swojego rodzaju areny gdzie wrogów jest pełno i często atakują z wielu stron,


Plusy


  • Model zniszczeń, który nie spotykałem w żadnej innej grze tego typu. dla samego modelu zniszczen warto obejrzec gameplay, bo z graniem to może aż tak to nie.

  • Niektóre lokacje typu Arena były ciekawe


Minusy


  • Ilość wrogów na pewnym etapie gry zaczyna mocno przeszkadzać. Wrogowie czesto atakuja nas z wielu kierunków i jest ich masa. Czułem się czasami jak w jakims serious samie, z tą róznicą że w serious samie wrogowie na ciebie biegną z daleka, tutaj z daleka strzelają

  • poziom trudności, na najnizszym poziomie gra po przejsciu 3/4 zaczyna być męcząca, wrogowie zyskują kamizelki zamiast ginąc od jednego strzału jak wcześniej, maja aimbota, a nasza bron jest srednio celna by walic headshoty z daleka, gra zaczyna wkurzac ze wzgłedu na stosowane utrudniacze - granaty dymne, deszcz, snajperzy. Koniec konców po przejsciu koło 85% gry odpusciłem.

  • wtórność gameplayu już zaczynała o sobie znać.


Koniec konców, dla mnie to taki gorszy Total Overdose - głównie przez brak balansu w rozgrywce.


Gra działa sprawnie na windows 11, do grania w 4k wymaga fixa, działa w 120hz.


#gamesmeter #staregry #gry

b5db14db-fac3-4040-acdb-efbd96758f20

Zaloguj się aby komentować

31 + 1 = 32


Tytuł: Dishonored 2

Developer: Arkane Studios

Wydawca: Bethesda Softworks

Rok wydania:: 11 listopad 2016

Gatunek: FPP, akcja, skradanka

Użyta platforma: PC

Ocena: 7.5/10

Czas do ukończenia: 30h 5 min


Plusy - w przypadkowej kolejności.


  • Wybór postaci - na początku gry, tuż po wprowadzeniu, można wybrać postać, którą się chce grać. Pierwszą postacią jest Corvo Attano, bohater pierwszej częsci gry, albo Emily Kaldwin, którą to ratujemy w pierwszej części (już jako dorosła dziewczyna).

  • Obie postacie mają nieco inne umiejętności. Osobiście grałem Corvo, czego trochę żałuję, ale może kiedyś jeszcze wrócę do tematu.

  • Wybory podczas gry oraz styl gry powodują zmiany w scenariuszu. Gra może mieć inne zakończenie, w zależności jak bardzo krwawy ślad po sobie zostawiałeś. Podobnie było w pierwszej części.

  • Gra jest zdecydowanie trudniejsza od pierwszej części, nawet na najłatwiejszym poziomie potrafi zaskoczyć.

  • Budowa poziomów jest zdecydowanie bardziej zaawansowania niż w pierwszej części. Poziomy są zróżnicowane, bardzo ciekawe, zachęcające do zwiedzania.

  • Poza rozwojem postaci można modyfikować "wszczepy" (sorry, nie wiem jak to nazwać). Teraz można łączyć te wszystkie "bones" w większe i mocniejsze "dopalacze".


Minusy - w przypadkowej kolejności.


  • Zmienili styl graficzny. W sumie wygląda ładniej, ale już jakoś bardziej kolorowo, tak mniej mrocznie. Być może to zabieg umyślny, wszak zaraza się skończyła, ale mi jakoś poprzednia wersja była "milsza" dla oka.

  • Infantylny i małorealistyczny scenariusz. Ja wiem, że to tylko gra, ale chciałbym, aby ktoś odpowiedziany za tą historię nie robił ze mnie idioty.

  • Gra nie do końca tłumaczy pewnych aspektów (np. modyfikowanie tych wszczepów) i przez pół gry nawet temu się nie przyglądałem. Nie wiedziałem co to, do czego służy, bałem się stracić zasobów. Jak później zacząłem z tym szaleć to było super bo mechanika bardzo fajna. Tylko informacji o tym mało.

  • Wykrywanie przeciwników -jedna ze zdolności, która pokazuje przeciwników przez ściany została bardzo zmieniona i stała się "niemal" bezużyteczna. W pierwszej części to działało zdecydowanie lepiej.


Ani Plus, ani Minus 


  • Jest w Game Pass na PC, więc można ograć za bardzo mało pieniążków, a czasami za free.

  • Steampunkowa - ktoś kto lubi takie klimaty raczej się ucieszy.

  • Jak ktoś grał w DLC do pierwszej części gry to będzie bardzo zaskoczony i za konfundowany ponieważ postacie, które giną w DLC są nadal żywe w późniejszym czasie podczas drugiej części gry. Nie zauważyłem, aby było to jakoś wytłumaczone.

  • Dodatkowo, decyzje z tych DLC nie mają wpływu na historię w Dishonored 2


Podsumowanie:

Bawiłem się świetnie choć irytowała bardziej niż poprzednia część. Starałem się być po "jasnej stronie mocy", a taki styl grania Corvo jest dużo trudniejszy niżeli Emily (widziałem na yt co ona potrafi). On jest bardziej "tankiem", ona "skrytobójczynią". Tak czy siak, zdecydowanie polecam ten jak i poprzedni tytuł. Zabawa jest świetna, niedociągnięcia można spokojnie ignorować bo nie przeszkadzają w rozgrywce. A kilka misji (np. dom tego inżyniera albo ta zniszczona i niezniszczona willa) to istny majstersztyk.


#gamesmeter #gry #pc #xboxgamepass


ps. czy jest jakaś społeczność czy tylko tag?

39b89045-9a0c-46f7-ae14-e78645f78df9
BiggusDickus

@boogie tylko tag, nie zakładałem osobnej społeczności. Jako społeczność po prostu dawałem Gry.

boogie

@BiggusDickus a jakiś sposób sprawdzania, czy ktoś już pisał o danym tytule? Może na koniec posta dodać pełną listę wszystkie gier, o których było pisane? Czy jednak duplikaty są pożądane?

BiggusDickus

@boogie Oczywiście że pożądane :⁠-⁠) Ktoś inny może mieć zupełnie różne odczucia z danej gry. Ale mogę pomyśleć o zrobieniu jakiegoś podsumowania na koniec kwartału, a potem na koniec roku 🤔

Zaloguj się aby komentować

30+ 1 = 31


Tytuł: Resonance of the Ocean

Developer: Image Labo, Heaviside Creation

Wydawca: Image Labo, Pujia8 LTD

Rok wydania: 2022

Gatunek: Point-and-click, relaksacyjna

Użyta platforma: Steam Deck

Ocena: 7/10

Czas do ukończenia: 29 min

Język gry: napisy PL


Krótka ale przyjemna dla oka i uszu.

Jedynie do czego bym się przyczepił to tylko 3 miejsca na przedmioty także odkładając któryś by sprawdzić połączenie/działanie innego trzeba znowu iść w to miejsce w którym się znalazło ten przedmiot który żeśmy przed chwilą odłożyli.

Darmowa na Steam

#gamesmeter

61069364-fb8c-4dc7-8808-7c908637ae2b
Agannalo

@SuperSzturmowiec

Jedynie do czego bym się przyczepił to tylko 3 miejsca na przedmioty także odkładając któryś by sprawdzić połączenie/działanie innego trzeba znowu iść w to miejsce w którym się znalazło ten przedmiot który żeśmy przed chwilą odłożyli.

Go! Dizzy Go!

Zaloguj się aby komentować

29 + 1 = 30


Tytuł: Grand Theft Auto: Vice City – The Definitive Edition

Developer: Rockstar Games

Wydawca: Rockstar Games

Rok wydania: 2023

Gatunek: Akcja, Przygodowe

Użyta platforma: PC

Ocena: 8/10

Czas do ukończenia: 37H


Piękna była to rozgrywka. Claude z III nawet nie ma podjazdu do postaci jaką był Tommy Vercetti. Klimat i fabuła super, muzyka z radia jeszcze lepsza. Jazda skuterkiem przez wybrzeże, słuchając Out of Touch... I to była pierwsza część z trylogii gdzie baaardzo mi przeszkadzał remaster - najniższe ustawienia i klatkowanie podczas deszczu xD Teraz czas ma platynkę w mojej ulubionej części - SAN ANDREAS!

#gamesmeter

Zaloguj się aby komentować