Zdjęcie w tle
Loginus07

Loginus07

Gruba ryba
  • 271wpisy
  • 1423komentarzy

7 890,86 + 13,7 = 7 904,56

Dzisiaj rano, 1m od kolejki Różowa na stoku sie wywróciła, pojawił się grymas bólu na jej twarzy i złapała się za kolano. Jednoznaczny znak na to, ze sezon narciarski zakończył się wcześniej niż planowałem, bo przecież ja nie mogę ryzykować na stoku ani dziś ani jutro, bo ktoś musi poprowadzić auto do kraju. Także poszedłem sobie pobiegać. Błąd :)


Otóż ostatnio biegałem miesiąc temu i podczas podbiegu zabolało mnie kolano - dałem sobie odpocząć, oszczędzałem się przed wyjazdem, liczyłem, że wszystko będzie ok. I kolano dzisiaj nie przeszkadzało, ale nogi po nartach są tak zmęczone, że bardzo kiepsko mi się biegało. Jeszcze za ciepło się ubrałem, bo bałem się, że w cieniu będzie zimno. Po 9km miałem takie skurcze w łydce, że już zasadniczo szedłem do noclegu. Trzeba się dzisiaj dobrze rozciągnąć, bo jutro długa droga do domu ^^

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

eff90237-66d3-4419-b3d1-6388ca0d4082
pluszowy_zergling

Jak nie urok to... mam nadzieję, że nóżka już nie napiernicza i z różową wszystko ok!

Zaloguj się aby komentować

Z piątku na sobotę spałem 9h, obudziłem się niewyspany jak cholera, ale Garmin rzekł "świetny sen - 91".


Dzisiaj spałem 5,5h (pies zasygnalizował, że bardzo musi i nie wytrzyma i faktycznie bardzo musiał i nie wytrzymał), wstałem wyspany i pełen energii, a tymczasem Garmin "uuuu, kiepsko, za krótko -52" ^^


Dzień dobry!


#dziendobry

Pirazy

@Loginus07 ale w sensie, ze postawil klocka w domu a Ty wyspany i pelen energii wziales sie za sprzatanie tak? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

enron

Dobrze, że mam starocia który nie ocenia jakości snu bo byłaby tragedia xD Dzisiaj masakrycznie zaspałem - 6,5h 🙄

jaczyliktoo

@Loginus07 to mój polar jebaniec, zawsze idealnie odzwierciedla moje samopoczucie vs jego ocena snu

Zaloguj się aby komentować

25 + 1 = 26


Tytuł: Dungeon Keeper 2

Developer: Bullfrog Productions

Wydawca: EA Studio

Rok wydania:: 1999

Gatunek: RTS

Użyta platforma: PC

Ocena: 7/10

Czas do ukończenia: 25h


Dzisiaj popołudniu udało mi się skończyć serial, wieczorem skończyłem grę, może jutro uda mi się skończyć użalanie nad sobą ^^ ale do rzeczy - w październiku na GOGu była promocja na stare gry i kupiłem sobie za 12pln sequel gry z dzieciństwa. Jednakże dopiero ostatnio znalazłem czas by go uruchomić i jak już ruszyłem to przeszedłem całą kampanie.


Dungeon Keeper 2 to kontynuacja wydanego w 1997 Dungeon Keepera (odkrywcze ^^). W grze wcielamy się w złego władcę podziemi, którego celem jest sianie terroru w krainach zamieszkanych przez ludzi. Aby to osiągnąć budujemy swój loch, do którego wabimy różne złe stwory, a następnie masakrujemy oddziały bohaterów odpowiedzialnych za ochronę danej krainy i/lub innego władcę podziemi, zależy od misji.


To było moje drugie przejście gry, ostatnim razem robiłem to jakieś 20 lat temu i muszę powiedzieć, że zapamiętałem ją lepiej albo może raczej nie dostrzegałem wtedy pewnych wad. Otóż DK2 jest gorsze od DK1 ^^ niby wprowadza szereg ulepszeń i usprawnień, takich jak mana, mnóstwo nowych pułapek czy kilka nowych pomieszczeń, natomiast z mojej perspektywy robi to gorzej niż pierwsza część (którą sobie zainstalowałem, ale przejdę pewnie w marcu dopiero). Niektóre usprawnienia działają na niekorzyść gry - trenowanie potworów tylko do 4 poziomu na siłowni, a potem do 8 na arenach wymaga mnóstwo mikrozarządzania, które jest męczące w pewnym momencie, a co gorsza mają dużo mniej umiejętności niż stwory z pierwszej części. Zwłaszcza, że z powodu kiepskiego AI tego mikromanagementu jest naprawdę dużo, ponieważ stwory potrafią być złe, bo są głodne, a jednocześnie nie idą do kurnika, bo w sumie to zanieś mnie ^^ AI jest przy tym tak durne, że jak w jednej misji wrogi strażnik rzucił wezwanie do boju na moim sercu lochu, a ja rzuciłem na jego centrum to wrogie stworu się mijały w korytarzu jak ludzie w Lidlu bez żadnej walki xD dodatkowo mamy teraz ulepszane zaklęcia, ale tych ulepszeń nie czuć, dopiero przeczytanie na wiki pozwoliło mi poznać różnicę między levelami. Natomiast w jedynce mogliśmy "ładować" czary by trwały dłużej. Wspomniałem już o ogromnej liczbie pułapek i teoretycznie powinna być to zmiana na plus, natomiast ciężko mi to określić, bo kampania jest tak banalna, że z pułapek nie korzystałem aż do finałowej misji (tam mi się akurat w jednym miejscu przydały). Co więcej kampania jest banalna, a co za tym idzie, nudna... i brakowało mi tych złowrogich nazw krain po ich podbiciu, które mieliśmy w jedynce ^^ tutaj mieliśmy fabułę, tylko, że fabuła ta jest została napisana na kolanie 5 minut przed ukończeniem projektu.


Czy jest to w takim razie gra zła? Nie, to nadal Dungeon Keeper ^^ Sequel gry, na której się wychowałem. Oznacza to, że mogę być dla niej niesprawiedliwy, bo albo oceniam ją zbyt surowo, bo mam większy sentyment do jedynki, albo oceniam ją zbyt łagodnie, bo mam sentyment do serii ^^ dlatego polecam przekonać się samemu, jak wyglądały gry ćwierćwieku temu ^^


I przy okazji - w menu znajdziemy trailer Dungeon Keepera 3, który nigdy nie wyszedł ^^


#gry #staregry #dungeonkeeper #gamesmeter

c47885ae-0155-4197-ad35-70f34948944b
hellgihad

@Loginus07 Ah Dungeon Keeper, próbowałem sobie go jakiś czas temu odświeżyć ale z jakiegoś powodu się krzaczy na moim kompie.

W GP jest Steamworld Build który jest połączeniem DK i base buildera jak coś - bardzo przyjemne, ale ciut krótkie. Albo seria Dungeons której mimo że dużo bliżej do DK jakoś mnie nie wciągnęła na dłużej.

Zaloguj się aby komentować

Skończyłem właśnie cały dostępny "Silos" - oba sezony oglądałem ciurkiem, bo znajomi zachwalali, jakie to jest dobre i w ogóle. I jeżeli chodzi o moją opinie to mam takie mocno mieszane uczucia. Dawno nie było mi tak wszystko jedno co się stanie z bohaterami w danym serialu - absolutnie nikomu nie kibicuje i jedynie Sims wywołuje we mnie jakieś emocje (wkurwia mnie ^^). Ich los jest mi absolutnie obojętny - ich problemy, motywacje, marzenia mnie nie obchodzą i nie wiem czy to kwestia postaci, jako takich, czy aktorstwa. Po prostu nikt mnie nie interesuje...


Natomiast interesuje mnie świat przedstawiony i to on mnie trzymał przed ekranem. W mojej głowie jest mnóstwo pytań dotyczących nie tylko samego silosu (część z nich nawet padła z ust bohaterów, no bo dlaczego pakt zakazuje wind?!), ale też świat na zewnątrz (czy to są resztki ludzkości czy tylko jej fragment? czy ludzie w silosie to eksperyment społeczny czy ostatki wśród ludzi? czy wszystkie silosy są takie same czy w każdym coś zmieniono by obserwować jak się będą rozwijały "cywilizacje").


I jeżeli przeczyta ten post ktoś kto czytał #ksiazki z tej serii to proszę o informacje - czy znajdę część odpowiedzi na powyższe pytania w książkach? Bo jeżeli tak to może dorzucę to do kolejki, bo nie wiem czy mi się chce czekać na kolejne sezony.


#silos #silo #seriale #appletv

28cc27ec-ac99-4fb1-be8b-5bcaee0b3a30
DKK

" Sims wywołuje we mnie jakieś emocje (wkurwia mnie ^^)." Ooo tak! To chyba przez gównianą grę aktorską. Ja też nie pieję z zachwytu nad tym serialem. Podoba mi się natomiast postać dyrektora IT.

"czy ludzie w silosie to eksperyment społeczny czy ostatki wśród ludzi?", no chyba ostatni odcinek drugiego sezonu trochę odpowiada na to pytanie.

bishop

Nie mogłem znieść tempa tego serialu w obu sezonach. Niby świat ciekawy ale jak bohaterka przez 15 minut wchodzi po schodach i przygotowuje drabinę żeby przejść nad przepaścią to jest to dla mnie za wolne tempo. A takich sytuacji było naście więc dałem sobie siana.


Edit: teraz przeczytałem komentarze wyżej o windach. Może i ma to sens w książce ale za cholerę nie utrzymuje to napięcia na ekranie.

radidadi

@Loginus07 trochę rozczarował mnie ostatni odcinek, zdradzili na tyle dużo że możesz sobie dopowiedzieć większość luk ale znowu skończyli takim cliffhangerem jakby to była połowa sezonu. Drugi sezon był baaardzo wolny, nagle przyspieszył do 300km/h i fade to black.. świat bardzo ciekawy i pieczołowicie przygotowany, ciekawy jest też aspekt tęsknoty za otwartym światem mimo pokoleń wychowanych pod ziemią

Zaloguj się aby komentować

Potrąciłbym dzisiaj dziecko. I nie uważam, żeby to była moja wina, ani dziecka. Otóż na środku 200 metrowej ulicy, w miejscu gdzie nie ma żadnego przejścia dla pieszych, ani nic, koleś stwierdził, że musi przejść. Problem polega na tym, że po pierwsze zrobił to w miejscu, gdzie nie ma przejścia dla pieszych, po drugie wyszedł prosto zza zaparkowanego ducato, a po trzecie, to przed sobą pchał wózek... gdybym jechał szybciej, droga była oblodzona albo nawet na chwile stracił koncentracje, bo przecież prosta droga, do skrzyżowania mam 100m, to pewnie bym w ten wózek uderzył... koleś w ogole nie poruszony tym, że zahamowałem ledwo przed wózkiem - ani nie przeprosił, ani nie darł ryja, jak część debili by w takiej sytuacji zrobiła, tylko poszedł sobie dalej... ludzie to debile i jeszcze się rozmnażają... zamieszczam rysunek poglądowy, ja byłem niebieskim ^^


#ruchdrogowy #prawojazdy #ludzietodebile

486f4f00-480d-4871-96d4-36a4d7521dc5
LondoMollari

@Loginus07 Masz kamerkę? Bo gdyby do czegoś doszło musiałbyś udowadniać, że nie jesteś wielbłądem, a za potrącenie dziecka (nawet jeśli do wypadku doprowadził ojciec) byłbyś domyślnie do zlinczowania.

Trupus

Klasyk, najpierw wystawia się wózek, bada czy kierowcy wyhamują i potem bezpiecznie przechodzi.

szczekoscisk

Kiedyś miałem trochę podobną sytuację. Ulica dwukierunkowa, na lewym pasie auta stoją i jest przejście dla pieszych.

Nad samochodami normalnie widziałem ludzi na chodniku w tym parkę na hulajnogach zbliżą się do przejścia. Mieli spokojnie parę sekund do przejścia więc bez sensu było się zatrzymywać. Coś mnie natknęło by mimo wszystko odsunąć się od środka jezdni i trzymać się prawej krawędzi (jechałem motocyklem). Gdy mijałem przejście nagle za osobówki wyjechało małe dziecko na hulajnodze (max. 6lat). Miałbym przesrane... Nie mam pojęcia czy (zakładam rodzice) byli w ogóle świadomi co się wydarzyło

Zaloguj się aby komentować

152 + 1 = 153


Tytuł: Dungeons & Dragons: Złodziejski honor

Rok produkcji: 2023

Kategoria: Fantasy / Przygodowy

Reżyseria: Jonathan Goldstein, John Francis Daley

Czas trwania: 2h 14m

Ocena: 7/10


Ostatnio skończyłem Baldur's Gate 3 i żeby zostać na chwilę jeszcze w Fearunie postanowiłem obejrzeć Złodziejski Honor i jestem pozytywnie zaskoczony - akcja jest wartka, jest humor pasujący do kina przygodowego, postaci mają swoje motywacje, a intryga ma podstawy logiczne. Co więcej widać w filmie nawet charakterystyczne dla systemu zaklęcia czy umiejętności. Ogólnie nie licząc kiepskiego CGI (moim zdaniem jest porównywalne do netflixowego Wiedźmina, a liczyłbym na więcej przy tej marce) to ciężko mi znaleźć jakieś inne wady. Fajny film przygodowy, polecam!


Obecnie jest na netflixie


#filmmeter #filmy

21554459-b8ff-460f-934c-967cf5cb0cfb
KLH2

Bardzo fajny, chociaż miałem różne wątpliwości przed obejrzeniem. Chyba nawet kiedyś tu wrzucałem swoje zachwyty. Na pewno.

I jak większość filmów, które mi się bardzo podobają - wtopa finansowa

Szkoda.

pingWIN

Dobrze się przy nim bawiłem, choć spodziewałem się po nim błędów logicznych i ogólnie związanych z samymi zasadami DnD, tak pozytywnie zaskoczył.

Dzemik_Skrytozerca

Zabrakło mi w filmie tego, że Bard jest świetnym bufferem/debufferem. Mogli to zrealizować za pomocą odpowiednio motywujących tekstów... a tak, wyszedł tylko gość, który dużo gada.


https://5e.tools/bestiary/edgin-darvis-hattg.html

Zaloguj się aby komentować

23 + 1 = 24


Tytuł: Baldur's Gate 3

Developer: Larian Studios

Wydawca: Larian Studios

Rok wydania:: 2023

Gatunek: RPG

Użyta platforma: PS5 Pro

Ocena: 8/10

Czas do ukończenia: 166h


tl;dr: gra wspaniała, ale 3 akt niszczy jej odbiór. Kilka elementów jest zrobionych lepiej w starszych grach.


Właśnie skończyłem mój pierwszy run w BG3 i mam takie mieszane uczucia. I nim zaczniecie czytać dalej to wiedzcie, że daje grze solidne 8/10 i czekam na kolejny patch by zrobić zły run. Także skąd te mieszane uczucia? Postaram się bezspoilerowo


Otóż w mediach, w internecie, wśród znajomych wszyscy piali z zachwytu jaka to nie jest cudowna gra i jak Larian dba o gracza i że inni gracze na rynku (Ubi, EA, 2k Games, itd) mogliby się uczyć. I to wszystko prawda, ale tylko do okolic końcówki drugiego aktu. Akt 3 nie dojechał. Ale zacznijmy od początku.


Gra zaczyna się jedną z bardziej obrzydliwych scenek początkowych, jakie dane mi było doświadczyć w mojej karierze gracza. Mi to nie przeszkadza, ale wiem, że jak będziemy z Różową robili podejście to ona nie będzie zachwycona ^^ W wyniku ataku illithidów na Wrota Baldura trafiamy na pokład nautoilidu, z którego musimy się wydostać i pozbyć wpuszczonej do naszej głowy kijanki. Nie wiemy jeszcze, że właśnie zostaliśmy wciągnięci w ogromny spisek, w którym intryga jest knuta wewnątrz intrygi. Po dość chaotycznym lądowaniu zaczynamy zbierać drużynę by wyruszyć w dalszą drogę i tutaj pierwszy będzie mój pierwszy zgrzyt dotyczący towarzyszy - o ile postaci, które spotykamy w pierwszych chwilach są bardzo rozbudowane i mają szeroki zakres profesji, o tyle Ci dołączani w kolejnych aktach trochę są bez sensu, a trochę fan serwisem. Jako dobry gracz dostałem pod koniec drugiego aktu możliwość brania na przygody 2 druidów. Po co? czemu nie 1 druida i jednego łowce (ten pojawia się jeszcze później i to też przy dobry runie tylko) albo druida i barda? cokolwiek innego... zresztą na tym etapie już miałem na tyle wykrystalizowany skład, że nie chciało mi się mieszać, nawet dla starej znajomej.


Kolejną wadą jest obóz - mam wrażenie, że ten w Dragon Age: Origins był bardziej żywy, że przez ten głupi system podarków było więcej interakcji z towarzyszami. Tutaj dość szybko się wypstrzykałem ze scenek i potem obozowanie to była formalność w celu odnowienia umiejętności. Skoro dostaje takie mocne charaktery jak Lae'zel, Karlach, Shadowheart czy Astarion to chciałbym, żeby byli oni bardziej interaktywny, żeby w obozie działo się więcej różnych eventów.


Nim przejdę do największej bolączki to jeszcze dorzucę jedną drobną - efekty terenu/środowiska podczas walki. Kochałem poprzednią grę Larianów, czyli Divinity Original Sin 2, za to, jakie piękne kombinacje środowiskowe można było tworzyć - tu rzucisz deszcz, potem go podpalisz by utworzyła się para, a następnie ją pobłogosławisz by raniła nieumarłych, a leczyła żywych. Albo zrobisz wyrwę w ziemi, z której wypłynie olej, który podpalisz by go potem przekląć, by stworzyć nieugaszalny płomień. Tutaj tego brak. Owszem na lodzie się postaci poślizną, a plamę tłuszczu podpalisz, ale te kombinacje są "krótkie" i raczej takie... sztampowe? z braku lepszego słowa. D:OS2 robił to zdecydowanie lepiej, ale to pewnie dlatego, że nie był ograniczony prawami DnD.


No i przejdźmy do największej wady - akt 3. Bez czytania komentarzy wiem, że był robiony na prędkości i wiele z niego musieli wyciąć. Widać to po ilości notatek, które dają nam wskazówki dotyczące jakichś NPCów, ale o których z nimi nie porozmawiasz, bo nikt się tym nie przejmował. Owszem, są bardzo ciekawe questy w 3cim akcie (Dom Nadziei for the win!), ale widać, że mieli ochotę na więcej. A co gorsza ja do miasta wjechałem na 11,5 levelu i myślałem, ze dopiero teraz zaczną się fajne zaklęcia i umiejętności. Och, jakże ja byłem rozczarowany, jak po wbiciu 12 poziomu mój rozwój się skończył... Znaczy się exp za zadania i odkrywanie sekretów cały czas pojawiał się na ekranie. Ale nic nie dawał. 12 i koniec, na nic więcej nie zasłużyłeś. Zakończyłeś misje towarzyszy? Fajnie, tutaj na ekranie pojawią się ładne cyferki, z którymi nic nie zrobisz, mam nadzieję, że jesteś zadowolony. Dosłownie zabrali mi marchewkę i przez to 3 akt grałem dłużej niż 2 pierwsze razem wzięte. Dodatkowo mam wrażenie, że za dużo fan servicu chcieli upchnąć w tym jednym mieście. Tutaj sędzią jest koleś, którego na przestrzeni trylogii BG zabiłem po raz trzeci, tutaj matką przełożoną moja towarzyszka z pierwszej części, tu bossem kryminalnego światka inny towarzysz z poprzedniej gry, mimo iż fabuła toczy się 100 lat później, a on był człowiekiem. Niby jest to wytłumaczone, ale za dużo tego, jak dla mnie.


Ale pomimo tych wad, które napisałem to grało mi się świetnie. Czekam na kolejny pacz by podjąć próbę trybu honorowego oraz Mrocznej Żądzy na raz ^^ historia jest świetna! historia towarzyszy? no powiem, że od czasów Mass Effecta nie byłem tak "związany" z towarzyszami (Shadowheart <3). Są epickie walki, są intrygi i zwroty akcji, są zapomniane tajemnice i boskie spiski.


Serdecznie polecam!

#gry

#gamesmeter

97193684-95bd-487a-b7de-41f9cd5b0fa3
WhiteBelle

Też mi się odechciało grać w trzecim akcie z powodu braku levelowania. Straszna kicha, namęczę się, żeby zabić jakiegoś dowalonego bossa, a czuję, jakbym nic z tego nie miała (poza poznaniem fabuły i ewentualnie jakimś przedmiotem). Zawiodłam się też na samym mieście. W poprzednich częściach po godzinach spędzonych na łażeniu po lasach i jaskiniach odkrywanie Wrót Baldura było takim wow, przy każdej rozgrywce na to czekałam. W BG3 to miasto jest klaustrofobiczne, wszystko upchane na małym terenie, niby jest co zwiedzać, ale człowiek czuje, jakby patrzył ciągle na to samo. Mało ikonicznych budynków, taką wieżę Ramazitha możemy sobie co najwyżej od wewnątrz pooglądać. Gra fajna, ale trzeci akt mógł być znacznie lepszy. Wolałabym, żeby dopracowali go bardziej niż jakieś shadowlandy czy wioski druidów, jeśli już coś musieli poświęcić.

Iknifeburncat

@Loginus07 nie mogli dać więcej niż 12 poziomów, bo nie wiem na ile jestes zaznajomiony z dnd, ale tam lvle są powiązane z lore. Jest jeden z powodów dla których Larian nie podejmuje się kontynuacji pracy nad BG. Zwyczajnie system ich ogranicza.


Tak wiem, że w akcie trzecim demony w Avernusie mają te same poziomy co jakieś gołodupce z Gildii, ale gdzieś musieli wyznaczyć kompromis i zrobili to na etapie skalowania poziomów przeciwników do bohatera.


Abstrahując od lvli, mniej mi ogólnie przeszkadzał akt 3, nie licząc problemu pace'ingu. Skoro już chcieli zostawić samo miasto na epilog, to trzeba było wy⁎⁎⁎⁎⁎olić questy, które nie miały naprawdę dużego znaczenia fabularnego albo tak poprzestawiać klocki, żeby pozwolić graczowi dostać się tam wcześniej. O ile rozumiem sens tych dużych wątków, jak chociażby wymieniony przez Ciebie House of Hope, to te mniejsze questy mogli sobie podarować (wątek wiedźmy, albo mumii na przykład). Mam wrażenie, że dali je tylko po to, żeby w ostatniej bitwie można było więcej ficzerów wykorzystać, których i tak nie wykorzystałem, bo postaci, które da się stworzyć, są zbyt mocne nawet na hero run.

Loginus07

@Iknifeburncat grałem za dzieciaka w DnD 3 albo 3.5 (oba Neverwintery), więc jakoś z automatu założyłem, ze dojadę tutaj do lvlu 20, natomiast jak widać to założenie mogło wynikać z mojej ignoracji, biorę to na klatę. Tylko wtedy masz racje, ze mogliby paceing inaczej rozłożyć, bo ja autentycznie praktycznie na początku aktu 3 wbiłem maxymalny level i potem nic ciekawego z perspektywy gameplayu się dla mnie nie działo

KsRobag

@Loginus07 Trochę pobronię ten felerny akt trzeci: faktycznie, leveli już nie wbijasz, ale napchany jest on po czapkę wysokiej jakości sprzętem, który potrafi swoje kosztować lub być nagrodą za trudnego questa/zabicie mocnego bossa (sprzęt z katakumb pod miastem albo pancerz ze wspomnianego House of Hope) i jego zdobycie potrafi istotnie zwiększyć skuteczność postaci w walce, nawet bardziej niż kolejny level. Trochę taki rozwój nie w górę, ale w bok, zagęszczanie gałęzi, dopinanie już posiadanych umiejek i synergii, a nie sięganie po nowe.


Z Pacingiem się zgodzę, ale weź pod uwagę, że jeśli zacząłeś akt trzeci mając poziom jedenasty, to dosłownie oba poprzednie akty wylizałeś do czysta i wycisnąłeś ze wszelkich soków. Wielu graczy pewne wątki czy zadania ominie lub straci, czy to przez swoje decyzje (Evil run) czy zwyczajnie przeoczy. Musi dla nich być jakaś metoda wbicia tego expa na czymś mniejszym i lżejszym, co są w stanie łyknąć mając poziom 9 czy 10. Po to są te mniejsze, trochę zbierackie questy zostawione - mimo tego, że wydają się jakoś tak przedwcześnie ucięte, to jednak mają swoje zastosowanie.


Zgadzam się co do tego, że jest to jednak cholernie długi akt i można było jakoś go rozdzielić, np. opóźnić audiencję i wymusić na graczu nieco kręcenia się po mieście zanim wątek główny ruszy.


Kwestia chmur, powierzchni i innych interakcji środowiskowych: Dużo siedziałem na forach i pochodnych kiedy BG jeszcze nie wyszedł (może nawet jeszcze nie był ogłoszony) i mnóstwo ludzi na to narzekało, że każda walka w D:OS2 kończy się wielkim morzem przeklętego ognia, że chmury, że tych interakcji jest za dużo i ich irytują. Też mi trochę tego brakowało, ale rozumiem, że wybrali bezpieczną i możliwie niekontrowersyjną ścieżkę (chociaż dalej można przeciwnika wychłodzić, potem zmoczyć, w ten sposób zamrozić, a na koniec roztrzaskać odpowiednim typem obrażeń).


Natomiast niezmiennie mnie cieszy, że Lariani wypłynęli do szerszej publiczności i się ich docenia, bo pamiętam czasy, kiedy D:OS finansowali przez zbiórkę, a końcowy produkt jednak wyszedł mocno drzewniany i żywa była obawa, że studio tego nie pociągnie.


EDIT:: A, jeszcze ten fanservice cholerny. Gówniany, zgadzam się, nie rozumiem po cholerę tego jest aż tyle. Zwłaszcza, że los tych psotaci był dość jasno w poprzednich Baldurach zakończony i często zależał od decyzji gracza, które w ten sposób zretconowano do jednej, kanonicznej ścieżki. A to zawsze zostawia niesmak.

Zaloguj się aby komentować

WilczyApetyt

Morgana na supporcie… Jak ja k⁎⁎wa nienawidzę grać na to ścierwo. (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻

Zaloguj się aby komentować

4 038,16 + 9,76 + 11,46 + 2,97 = 4 062,35

Biegi od początku lutego. Dzisiejszy trening nie dojechał - miało być 8 x 800m w szybkim tempie (5:40/km i proszę się nie śmiać, dla mnie obecnie to bardzo szybko). Od środy boli mnie łydka, liczyłem, że kilka dni spokoju ją naprawi i w sumie tak było... do pierwszego podbiegu z szybkim tempem... Nie wiem czy za szybko wystartowałem, czy to kwestia tego, że moja trasa zakłada, że pierwsza seria z tempem to delikatny podbieg (10m do góry na 400m wg komoota), w każdym razie łydka szybko przypomniała o sobie, a na szczycie doszło do tego kolano. Teoretycznie kolejne 6km to byłoby z górki lub po płaskim, ale stwierdziłem, że wole nie ryzykować, a że to ostatni moment by szybko wrócić do domu to wykorzystam okazję. Także jestem rozczarowany swoją postawą, ale liczę, że wybrałem mądrze.


Cele prywatne:

kwartalny: 41,27/100

roczny: 41,27/500

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

41ddafca-99fc-45c1-9a08-1a9bde257057
mordaJakZiemniaczek

Spróbuj sobie porobić, nawet w domu, lekkie wspięcia na łydkach, na jakimś małym podeście, żeby ten zakres ruchu pogłębiać. Tylko powoli, bo "zawkasy" na początku, nawet bez obciążenia, potrafią trzymać i 5 dni.

Na kolano - pierwsze co to bym nagrał bieg z boku i zobaczył gdzie uderzasz stopą. Na spokojnie i do przodu!

Zaloguj się aby komentować

3 345,53 + 1,37 + 3,11 + 9,45 + 3,17 = 3 362,63


Najmocniej przepraszam! Byłem przekonany, ze styczeń sie kończy w niedziele


Wrzucam swoja wszystkie biegi z stycznia. Zacząłem trening z Jeffem na 10k - cel? w kwietniu przebiec 10km w 60'. Myślę, że cel realny. Styczeń był skromny, ale chyba wyleczyłem zatoki, które się ciągneły za mną już od połowy listopada, także dzisiaj dorzuciłem kolejny bieg, ale dzisiejszy bieg był już w lutym, wiec dorzucę go w przyszłym tygodniu


Cele prywatne:

kwartalny: 17,1/100

roczny: 17,1/500


#sztafeta #bieganie

f64a1b7b-a38b-4797-b207-df032dee59fa
mordaJakZiemniaczek

Powodzenia, mi się te plany bardzo fajnie sprawdziły na 10k i połówkę.

wiro

Spokojnie dasz radę to 10k w godzinkę ogarnąć.

W jaki sposób doleczyles zatoki, bo sam się już miesiąc prawie z nimi bujam?

Loginus07

@wiro bardzo kontrowersyjna metodą wyleczyłem zatoki - ograniczyłem basen do 0 w tygodniu i złapałem jelitówke ^^ przez 2 dni tak się odwodniłem, że chyba całe ustrojstwo, które zalegało w zatokach zostało rozdysponowane przez organizm jako woda do innych celów ^^


A tak poważnie to nie wiem, ale autentycznie wraz z wyleczeniem jelitówki przestały też mnie boleć zatoki

wiro

XD dzięki, póki co spróbuję innymi sposobami

Zaloguj się aby komentować

AdelbertVonBimberstein

@Loginus07 no to było coś. I najlepsze rozwiązanie wybrałeś jeżeli wszedł ten motyw.

Zaloguj się aby komentować

Wyrocznia

@Loginus07 nie od dzisiaj wiadomo, że Bartek ma automat na wiadomości od żony ustawiony na „ok” coby nie musiał niepotrzebnie się odrywać od hantel i sztangi

Banan11

@Loginus07 dajcie mu spokój, pewnie gdzieś teraz sabotuje jakieś kable podwodne

Loginus07

@Banan11 myślisz, że Bartek zrywa kable podmorskie, nie dlatego, że chcę siać zgrozę wśród wrogich krajów, a dlatego, że potem sprzedaje je na miedź w skupie złomu i kupuje za to rogale?

bartek555

@Loginus07 kurwa, znowu sie swiatlowod trafil

Zaloguj się aby komentować

bori

@Loginus07 Ale taguj #wojnymajonezowe

ZohanTSW

A kielecki czy winiary?

Zaloguj się aby komentować

145 + 1 = 146


Tytuł: Pan Lodowego Ogrodu Tom 1

Autor: Jarosław Grzędowicz

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-89011-61-9

Liczba stron: 539

Ocena: 8/10


Powieść Jarosława Grzędowicza zabiera nas do niedalekiej przyszłości, w świat gdzie przenikają się kwestie science fiction i fantasy. W ramach badania kosmosu natknięto się na planetę zamieszkałą przez istoty o ludzkiej fizjonomii, które są jeszcze na etapie średniowiecza. Świat, gdzie wojownicy noszą zbroje i walczą bronią białą, jednym ze sposobów na życie są wyprawy łupieżcze i porywanie niewolników i gdzie toczą się wojny religijne. Aaa i jeszcze występuje magia, a Czyniący, którzy czepią z pieśni bogów są nie tylko lokalną ciekawostką, ale też jednym z głównych zagrożeń dla prostych ludzi. I ten oto świat ziemianie chcieli zbadać - w tym celu ustanowiono ośrodek badawczy z dale od wszelkiej cywilizacji, gdzie wysłano europejskich naukowców. Po których nagle wszelki słuch zaginął. Zorganizowano więc misje ratunkową, na którą wysłano jednego człowieka - wyszkolonego w elitarnym ośrodku komandosa Vuko Drakkainena. jego misja jest prosta - znaleźć i sprowadzić naukowców z powrotem, bez ingerencji w lokalną kulturę i środowisko. A jak się nie uda to ma posprzątać i zatrzeć ślady. I tu zaczyna się nasza podróż po tym niezwykłym świecie.


Muszę powiedzieć, ze bardzo dobrze mi się czytało ten tom. Autor sprawnie żongluje fantastyką oraz science fiction przeplatając je obok siebie i tworząc w ten sposób unikalny świat. Świat, brutalny i krwawy, gdzie nikt nie może być pewny jutra. Warto tutaj zaznaczyć, że w powieści mamy 2 głównych bohaterów - ziemianina Vuko oraz lokalnego następcę tronu królestwa Amitrajów - Terkeja Tendżaruka. I tutaj mam największy problem z tą książką. Otóż uważam, że rozdziały, w których poznajmy świat oczami młodego Terkeja są lepiej napisane od rozdziałów Vuka. Przygody naszego ziemianina są fajne i ciekawe, takie mocne i solidne 7+/10. Natomiast od rozdziałów młodego księcia nie mogłem się oderwać. W tym tomie poświęcone są mu tylko 3 rozdziały, a już teraz wiem, że pomimo tego, jakim cliffhangerem zakończyła się opowieść Vuko, to ja bardziej czekam na poznanie dalszych losów młodzieńca.


Tym samym biorę się za czytanie drugiego tomu Oczekujcie recenzji w najbliższym czasie no chyba, że coś mi wypadnie i nie będę miał czasu... ale to postaram się go sobie zorganizować


#bookmeter eter #ksiazki ki #czytajzhejto

f574b5c1-ec25-4be5-9a4e-1fc49034c94b
informatyk

Do "Pana Lodowego Ogrodu" jest nagrany bardzo dobry audiobook. Jeśli ktoś lubi ten format konsumpcji literatury, to w tym przypadku śmiało można sięgnąć po taką wersję.

inty

Och jeśli pamiętam to u Grzędowicza jest dalej pewne porwanie i nawet takie dbanie o szczegóły aby bohater nie dostał skrętu kiszek od zimnego śniegu bo dawno nie pił więc ogrzewa i rozpuszcza kawał śniegu w buzi zanim połknie.


Generalnie super seria ale spodziewałem się innego zakończenia.

kitty95

Po ostatnim tomie jest niedosyt i rozczarowanie, że już koniec.

Zaloguj się aby komentować

Kurde, chyba się starzeje, ale żart opowiedziany przez spikerów w radiu mnie autentycznie rozśmieszył... a całe życie uważałem, że żarty radiowe to humor lotów konia Polskiego... pora umierać...


#hejto30plus #poraumierać

58229f01-85ba-4acc-af0d-2b9a6bf01aaa
Arkil

Przytocz zart, to ocenimy czy rzeczywiście jest tak jak piszesz, czy po prostu (o dziwo) to był dobry żart 😁

Loginus07

@Arkil o Panie, to będzie dużo pisania, ale trudno xd


Rozmowa była o tym, że gen z nie szuka już miłości w internecie, tylko w kawiarni i najlepiej żeby to było jak w filmach romantycznych.


Więc wybrać sobie taką scenę, że w kawiarni Ona odbiera kawę, obraca się I wpada na Niego. Upuszcza filiżankę, kawa rozlewa się na płaszcze i sweterki. Ona spogląda na niego i mówi: piiiiiiiiiii piiiiiiiii piiiiiii (dźwięki cenzury).


Koniec, to mnie rozśmieszyło ^^

Zaloguj się aby komentować

Pies stwierdził, że nie wytrzyma do rana i musimy iść na zrzut. Wróciliśmy- on śpi, a mi się już nie chce... więc czekając na rozpoczęcie pracy pogram w Baldura chociaż...


#nocnazmiana

Loginus07

@PositiveRate znalazlem sposob by dostac sie do piekla, spojrzalem na zegarek i stwierdzilem, ze jadę do biura, poki nie ma korków ^^ myślę, że w jakiś metafizyczny sposób to się brama do avernusa oraz wizyta w biurze się łącza że sobą ^^

PositiveRate

@Loginus07 też dzisiaj wcześniej wychodzę bo muszę ponadrabiać. Tak, że tego. Smacznej kawusi.

Zaloguj się aby komentować

Dobra, chyba nadszedł ten czas by uporządkować i spisać myśli z ostatnich dni, żeby się dodatkowo zmotywować, bo potem będzie przypał jak się nic nie uda ^^


Nauczony doświadczeniem poprzedniego roku przygotowałem sobie skromniejszy plan, który być może się rozwinie, a być może nie We will see what time will tell, jak mawiał Wojtek Pawłowski.


Ciało:


  • schudnąć do 80kg - obecnie jest 89,2, więc czeka mnie dużo pracy, żeby to osiągnąć ustawiłem sobie mniejsze cele:

  • przebiec 500km w tym roku

  • przejechać 3000km na rowerze - w zeszłym roku było 2600, więc podbijmy stawkę, ale rozsądnie

  • co najmniej 5 razy pójść na kajaki - jakoś latem zawsze ciężko mi się ogarnąć, a to taki przyjemny sport

  • 12500 pompek oraz przysiadów - niby tylko ~35 dziennie, ale trzeba zacząć od małych kroków


żeby się do tego zmotywować to postanowiłem, że zapiszę się na Runmageddon, na co najmniej 2 półmaratony (na 100% Gdańsk i rozważam Kraków/Poznań/Wrocław) oraz albo 2 olimpijki triathlonowe albo 1 połówka


Umysł:


  • przeczytać 10 książek - w zeszłym roku się nie udało, więc trzeba ponowić postanowienie

  • wrócić do rysowania - za dzieciaka lubiłem bardzo szkicować, myślę, że teraz warto do tego wrócić

  • odświeżyć sobie Pythona i SQL - co prawda nie szukam nowej roboty, ale w obecnej obsługa takich programów pozwoliłaby mi zaoszczędzić dużo czasu

  • obejrzeć 25 filmów z listy "Chcę obejrzeć", którą mam na filmwebie

  • odwiedzę 2 kraje, w których jeszcze nie byłem


Żeby nie przespać moment startu (jak śpiewali Różowi Floydzi w piosence Czas) zobowiązuje się, że do kwietnia osiągnę następujące podetapy:


  • Waga 86,5

  • 75km biegu

  • 300 km roweru

  • 2700 pompek i przysiadów

  • 3 książki

  • 3 szkice

  • ukończę kurs z Udemy, który kiedyś na peperze zgarnąłem za darmo - Kurs Python od Podstaw w 2 tygodnie

  • 8 filmów


#postanowienia

bartek555

Mordeczko 10kg to w 3 miesiace zrzucisz bez wiekszego wysilku :) czymiem kciuki

Loginus07

@bartek555 taaa, w zeszłym roku postanowiłem, że schudnę z 84kg do 80 - masa się zmieniła o dobrą cyfrę, tylko w złą stronę xD

bojowonastawionaowca

@Loginus07 chwal się postępami!

splash545

@Loginus07 powodzenia!

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Goście wychodzili, więc stwierdziłem, że ich odprowadzę do auta, przewietrze się i przy okazji wyprowadzę psa, to da dłużej pospać rano.


No i wychodząc z klatki "spotkaliśmy" jakiegoś najebusa co na balkonie śpiewał kibicowskie przyśpiewki. Pies zaczął szczekać, bo jego takie rzeczy irytują, więc najebus zaczął drzeć mordę głośniej. Mówię do psa, żeby się uspokoił, bo jest mądrzejszy, a najebus z ryjem, że co to ma znaczyć, że pies jest mądrzejszy i żebym poczekal, bo oni idzie mi na⁎⁎⁎ac xd


Nawet się nie przejmowałem, poszedłem na szybki spacer i jak wracaliśmy to czekal przed klatka. Ale płakał i w sumie chyba zapomnial po co zszedł... kiedyś bym pewnie się zainteresował i zapytał, ale doświadczenia że studiów nauczyły mnie żeby unikać niepotrzebnych wałek, więc tak oto siedzę teraz w domu, a ziomek ryczy przed klatka xd


#sylwesterzhejto

Aleksandros

@Loginus07 Może dotarło do niego, że miałeś rację.

Half_NEET_Half_Amazing

zraniłeś jego uczucia tym tekstem

Zaloguj się aby komentować

Hej,


Dzisiaj zrozbimy rozliczenie, a jutro podzielimy się planami


W zeszłym roku myślałem, że to będzie dobry rok - zbyt ambitnie do tego podszedłem, ale mam wyciągnięte wnioski


Dla przypomnienia to w zeszłym roku postanowiłem sobie kilka rzeczy, tutaj jest szerszy opis:

https://www.hejto.pl/wpis/dzien-dobry-to-moze-i-ja-sie-podziele-swoimi-postanowieniami-w-tym-roku-zrobilem


Jak wyszło?


Książki: 8/10 trafiłem na 2 takie ("Wielka ucieczka" Harrisa oraz "Mesjasz Diuny" Herberta), które skutecznie zabiły we mnie chęci czytelnicze, a jednak głupio było mi je porzucić, bo ja nie zostawiam niedokończonych projektów

Waga: wartość bezwględna tego o ile chciałem zmienić wagę się udała ^^ tylko zamiast -4kg przyszło +4kg ;/

Bieg: w tym roku wystartowałem tylko w jednym biegu na 10k (który był częścią triathlonu), czas? 140 xD nawet nie było blisko wymarzonych 50' ^^

Rower: 2672/5000 - tutaj to akurat nie mam sobie zbyt wiele do zarzucenia, albowiem to 5k było zrobione na złych założeniach. Okazało się, że w 2023 nie przejechałem 4k, tylko licznik rowerowy i zegarek dublują dystans xD także zwiększenie dystansu o 25% nie powinno dawać 5k, a jakieś 3.2k ^^ czyli zabrakło 500km, ale to mniej niż 2300 ^^

Squadrats: yard powiększyłem prawie 4 krotnie (334 vs 84), ubersquadrat o 37.5% (11x11 vs 8x8), yardinho powiększony 7.4 razy (1301 vs 175), a ubersquadratinho 2.5 razy (20x20 vs 8x8). Tak jak pisałem wtedy ja lubie takie rzeczy, także dużo mam już przygotowane, ale nie połączone, więc w przyszłym roku pójdzie gładko by osiagnąć cel tegoroczny xD


Jak oceniam ten rok? źle - dużo lenistwa, dużo niesubordynacji, a jak już udało mi się zmobilizować 2 razy (w czerwcu oraz we wrześniu) to przychodziły choroby, które mi odebrały wiele energii... z dobrych rzeczy to widzę pod koniec roku udało mi się wyeliminować słodycze (oraz cukier z kawy), coś czego nie udało mi się zrobić przez całe życie


Natomiast ze złych rzeczy można też wyciągnąć wnioski i o tym jutro (lub w czwartek zobaczymy jak się wieczór rozwinie)

VonTrupka

za każdym razem gdy się zabierasz to szlag trafia bo choróbsko?


chyba za dobrze to znam

Zaloguj się aby komentować