Nie wiem o co chodzi ale dołączam do zabawy, jeśli to będzie paskudne dajcie znać kogo mam zabić za zmarnowanie mojej ulubionej zupki chińskiej
#pletwalztwarogu


Taki gość który notorycznie gubi się w świecie i odnajduje. Zazwyczaj podczas tworzenia, choć czasem też podczas krzyku. www.bido.com.pl
Nie wiem o co chodzi ale dołączam do zabawy, jeśli to będzie paskudne dajcie znać kogo mam zabić za zmarnowanie mojej ulubionej zupki chińskiej
#pletwalztwarogu

Zaloguj się aby komentować
No wyjebią mnie z pracy jak nic bo zadaję za dużo pytań xD
Aaa tak, witam kolejnej chyba 3 części dzienników niedoświadczonego Shuntera na #rozkminkrzaka
Zapomniałem już jak firmy transportowe kombinują i choć domyślam się dlaczego tak jest (pomijając oczywiście cięcie kosztów) cholernie cieszę się, że jestem w takim miejscu w życiu że nie jestem na ostrzu noża finansowo i mogę sobie pozwolić na ewentualnie walenie papierami.
Na rozmowie usłyszałem “wszystko co trafia na konto jest oskładkowane, dniówka 340zł na rękę i robimy po 10.5h"
Typowa sytuacji kierowcy zawodowego.
Oczywiście minimalna na konto, reszta uznaniówki i premie - co śmieszne, fakt że powiedziano mi że całość pieniędzy ładuje na koncie była małym ewenementem bo to rzadkość, zazwyczaj próbują wciskać pod stołem.
ALE. Na warunki się zgodziłem, pełna świadomość jak to wygląda, mija 3 dzień szkolenia umowy nie ma. Dopytuje - będzie. Pierwszy dzień oficjalnej pracy, wyrabiam badge na bramy i dostepy, dopytuję: będzie jutro.
Jako że wszystko szło oficjalna drogą a nie telefoniczną i miałem to na papierze jakoś się tym nie przejmowałem, rzeczywiście umowa przychodzi po dwóch dniach
Ah moi drodzy, jakże piękna jest to umowa. Zrzekanie się nadgodzin (pamiętajmy, 10.5h oznacza że miesięcznie 16 dni to pełen etat), nocki nie są dodatkowo płatne a dopiero powyżej 18 dni pracy są dodatki do dniówki.
I tu pojawia się Państwo Polskie i szara ciekawa strefa. W czystej teorii powinni się trzymać litery prawa które obowiązuje nas wszystkich - płacone dodatkowo godziny nocne, płacone nadgodziny, BRAK zaplanowanych nadgodzin i tak dalej.
Ale nadal jeśli ktoś stworzy umowę w której zacznie kombinować - możesz iść do PIPu, możesz dokumentować grafiki i brak zapłaconych nadgodzin i tak dalej, ale bardzo możliwe że nic nie uzyskasz, albo uzyskasz coś co jest niewarte zachodu. Niestety tak to jest.
Cóż, mówiono mi o tym, jak już mówiłem zaakceptowałem fakty ale jest pewien mały problem z którego kisnę bo firma zachowuje się jak dzieci a ja to obserwuję z uśmieszkiem i co i rusz dopytuję.
Razem z umową brak regulaminu wynagradzania, choć podpisuje się że się go otrzymało i tu czerwona lampka, więc już pierwszego pracowniczego dnia gdy mam podpisywać umowę która dostarcza mechanik (xD) w sumie nic nie wiadomo.
Telefon, oni nie wiedzą dadzą znać.
Podpisałem, papiery dostałem pieniądze na konto za 3 dni szkolenia poprzedniego dnia - to działamy, dopytam w trakcie, przecież wiem że chodzi o kombinacje i przecież dobrze wiem czemu nie dostałem regulaminu.
Profilaktycznie i choć to niewiele zmienia skreślam na obu kopiach że zapoznałem się z regulaminem (którego w końcu nie dostałem prawda?) a umowę oddaje mechanikowi który przecież nic nie wie.
I tu zaczyna się właściwa część historii, wybaczcie rozciągnięte tło ale od tego momentu z małą satysfakcja piszę na watsuppie do kierownika kiedy dostanę regulamin wynagradzania.
Niebawem.
Webasto nie działa zgłaszam, jednocześnie pytam jak tam z moim regulaminem a telefonów nie odbieram celowo.
Zgiąłem kontenera, piszę o tym jednocześnie daje znać że dalej nie dostałem regulaminu.
I tak mija kilka dni w końcu piszę już z irytacją i wprost stylem pytającym który bardzo lubię.
“Czy nie uważasz że to niepoważne podejście szczególnie na samym początku współpracy? Brak wglądu do regulaminu choć umowa twierdzi że się z nim zapoznałem"
I po tym dostaję dokładnie to, czego potrzebowałem - nie regulamin (jego nie dostałem od 3 tygodni xD) ale NAPISANĄ wiadomość, że pan K. rozumie o co mi chodzi, ale to co ustalaliśmy pozostaje w mocy: 340zł dniówki na rękę, wszystko oskładkowane na konto”
Czy idiotyzmem jest podpisywanie umowy bez wglądu do regulaminu? Yep, nie róbcie tak.
Ale to nie jest sytuacja w której wszyscy wstają i klaskaja w dłonie a konduktor, choć w tym przypadku dyspozytor też klaskał i uścisnął mi dłoń.
To po prostu rzeczywistość a ja przynajmniej mam na piśmie to co chciałem a co chcieli powiedzieć tylko przez telefon. Śmieszne to jest, od kierowców na pytanie co dostają na pasku dostałem urocza odpowiedź “domyśl się - Andrzej raz napisał ze chce pasek to dostał paragon z biedronki z którego nic nie wynikało a pozycji było za przeproszeniem od c⁎⁎ja i nie wiadomo było kto jest synem kogo”
Urocza była też odpowiedź którą dostałem gdy dalej dopytywałem się o regulamin: “kadry mnie poinformowały że obecny regulamin jest przestarzały zmieniamy w nim zapisy i będzie dostępny do wglądu kierowców w połowie miesiąca”
Sprawdźcie dzisiejszą datę xD
Nie dziwię się, nie pluje na nich - zwyczajnie to śmieszne jak trzeba się wygimnastykować w takich miejscach żeby podatkowo zrobić wystarczającą optymalizację na ludziach, by góra była zadowolona.
A najśmieszniejsze jest to, że ja pasek i regulamin wynagrodzenia chcę głównie po to, żeby obliczyć jakie mają koszty na pracownika i zaproponować im konkretną kwotę na b2b tak żeby obie strony były zadowolone.
I wtedy potencjalny mój plan jest taki, by próbować wrócić do rękodzieła na pół etatu reaktywując sklep i dalsze pomysły (LAMPKI!!) a tutaj siedzieć 12 dni w miesiącu by mieć stabilność finansową i nie martwić się Zusem.
Bo niestety widzę że jeśli tutaj miałbym pracować te 17-18 dni moje siły kończą się na tym co samemu udało mi się zdobyć przez lata: czyli dwa stałe dodatkowe zlecenia na które poświęcam 5 dni w miesiącu + ten etat.
Zero rozwoju tylko stanie w miejscu i zarabianie.
Ale tak szczerze? Najbardziej ucierpiało moje ego xD byłem pewien, że mimo wszystko składając CV w różne miejsca (marketing entry lvl, drukarnia, pracownik gazety, fundacje pomocy, animator, przedstawiciel handlowy kilku różnych po⁎⁎⁎⁎nych rzeczy i pewnie z 50 różnych dziwnych opcji znalezionych na [pracuj.pl](http://pracuj.pl) i LinkedIn) i z moim doswiadczeniem rozpisanym jako jdg ze wszystkim i współpracami które miałem przez lata COŚ ZNAJDĘ PRZYSZŁOŚCIOWEGO, ALBO PRZYNAJMNIEJ ROZWOJOWEGO.
A tu kop do d⁎⁎ę i powrót za kółko.
Ale to tylko ego, przewożąc kontenery mam dużo czasu na myślenie o tym wszystkim i nowy plan się kreuje.
A jak przyjdzie w końcu regulamin pracy, dam znać xD
Miłego ludki i pamiętajcie - walczcie o siebie samych w miejscach pracy, wymagając szacunku który ma działać w obie strony!
PS: Kierowca zawsze będzie kopany. I może dlatego wśród nich jest aż taki syndrom zbawców narodu i wozicieli bułek, wędlin itd. Często kopani są na własne życzenie, ale cóż zrobić jak często rzeczywistość przytłoczy i nie zostaje nic innego jak jechać przed siebie i zarobić jak najwięcej?
#bekaztransa #transporttoniebajka

Zaloguj się aby komentować
Cz.2 Dzienników niedoświadczonego Shuntera.
Tydzień pracy za mną jako shunter i myślałem że złapie wszystko w momencie i w trymiga. Niby nigdy nie jeździłem z naczepami, ale też wiedziałem że w tej pracy będzie w cholerę przestrzeni by ćwiczyć więc pójdzie łatwo i przyjemnie.
Pierwsze dni były cięższe niż się spodziewałem. 6 lat nie jeździłem zestawami, jednocześnie wcześniej i pozniej głównie praca na C, B+E lawetą i okazjonalnie tandem. Nie namanewrowałem się w życiu bo po prostu nie było jak - proste prace za kolkiem z bardzo łatwymi dojazdami albo praca na tzw stołówce na której przepracowałem kilka dobrych lat.
Ale te pierwsze 3 dni w których szkoliłem się pod okiem kilku pracowników były dla mnie utrapieniem. Nie dość że ktoś non stop przez ponad 10 godzin patrzy na twoje błędy (a ja naprawdę nienawidzę tego uczucia gdy ktoś je widzi) to jeszcze zwyczajnie mi nie szło.
Uszkodziłem nogę kontenera. Prawie rozwaliłem próg zwalniający bo nie podniosłem dostatecznie wysoko naczepy. Odjebałem nieregulaminowy manewr wprost przy grupce ludzi z SAFETY. I co najgorsze - nie czuję naczepy, nie czuję jak cofać żeby było dobrze bez dziesiątek poprawek.
Wiem że takie rzeczy nie przychodzą po kilku dniach, ale w momencie gdy dziennie musisz podstawić 30 naczep pod rampy, podjezdzasz, myślisz że już jest rowniutko i dobrze, wysiadasz a tam krzywo jakby podjeżdżał ktoś pijany. No frustruje.
Tym bardziej że tak szczerze szczerze? Myślałem że po dwóch max trzech dniach będę mieć wszystko rozkminione xD
Ale to tylko ego, które zresztą słusznie dostało po d⁎⁎ie i po prostu pora na naukę którą lubię najbardziej - w praktyce. Bo będę już jeździć samemu, bez siedzenia z kimś, słuchania 5 różnych rad od 5 różnych ludzi. W końcu sam.
A jak praca sama w sobie? Gdyby płaciło tyle ile mi płacą (340zł dniówki na jak zawsze “skomplikowanym jak na kierowcę przystało UoPie" ) za 8h pracy to byłoby naprawdę nieźle. Ale płacą tyle za 10.5 więc tak jak już pisałem - nie płacą na tyle żeby się ta praca przejmować jakkolwiek.
Ale myślałem że starczy mi siły by coś tam sobie grzebać w pracowni i zrobić sobie coś po⁎⁎⁎⁎nego, szczególnie że z tyłu głowy gdzieś mi od lat siedzi lampka z epoxy, mam też pełno przetestowanych części i udało mi się zrobić prototyp mini dysku NVME który świeci filamentową ledowka i jednocześnie miałby chłodzenie no aleeeee… Tak jakby doba za krótka.
Więc po miesiącu pracy czeka mnie rozmowa z nowym pracodawcą. Albo 16 dni pracy w miesiącu, albo musimy się jakoś inaczej dogadać bo nie mam przestrzeni na rękodzieło która to przestrzeń chciałbym mieć.
Szczególnie że mój przyjaciel, cudowny ceramiczny człowiek którego poznałem w trakcie targów rękodzielniczych i z którym wspólnie ciągle gdzieś jakoś działałem, otworzył swoją nową pracownie w której prowadzi warsztaty ceramiczne i jednocześnie jest to miejsce dla innych rękodzielniczych dusz takich jak ja.
Przez lata byliśmy sąsiadami drzwi w drzwi z naszymi pracowniami a gdy obaj dostaliśmy wypowiedzenia umowy najmu w naszym starym szpitalu udało się znaleźć świetne miejsce właśnie pod różne artystyczne warsztaty.
Namawia mnie żeby też zrobić swoje - czyli warsztaty tworzenia biżuterii z żywicy, zresztą przed otwarciem mocno o tym rozmawialiśmy i żeby rozwinąć to miejsce potrzebujemy prowadzić jak najwięcej takich zajęć więc… Nie ma innego wyboru jak pozbyć się kilku dni pracy jako Shunter albo nie ruszę do przodu.
Swoją drogą, jeśli jesteście z Wrocławia - “Na Wróbla Kolektyw”. Opowiem Wam zresztą o tym miejscu
ale to w swoim czasie
#rozkminkrzaka

Zaloguj się aby komentować
Niniejszym otwieram DZIENNIKI SHUNTERA na #rozkminkrzaka , jako że zacząłem nową pracę a pisać lubię.
Cz. 1 - Bram jest 80 a koła są okrągłe.
Ależ miło mieć wszystko w d⁎⁎ie xD
Kierowcy zawodowi to specyficzna grupa ludzi. Trafiłem do tego zawodu jak to bywa z przypadku, później uciekałem od niego po przejechaniu ponad miliona kilometrów by założyć sklep z biżuterią a teraz wracam do niego w specyficznej formie - jako shunter, czyli kierowca wewnątrz zakładowy przerzucający kontenery i naczepy specyficznym autem ciężarowym - KAMAGiem. Ma ułatwione podczepianie naczep (pneumatyczne siodło które podnosi naczepe) i ruchoma platformę która podjeżdża się pod kontenery, podnosi je i manewruje po placu. Wszystko sterowane joystickiem. Choć sama procedura nie jest jakoś wybitnie trudna, trzeba uważać na kilka rzeczy i przede wszystkim - nic nie uszkodzić. A przy dziennych 60-100 ruchach kontenerami i naczepami + rutynie która się wkrada w takiej pracy... No o przypał nie trudno.
Po tych 7 latach na działalności i ciągle powiększającym się zus-ie trzeba było coś wybrać - wybrałem stabilności, zejście z ZUSu i ciągnięcie JDG w międzyczasie.
Ale myślałem, że coś w transporcie się zmieniło i o pracę jest nie tyle łatwiej bo ona akurat zawsze była gdy ktoś ma doświadczenie, ale że firmy płacą normalnie.
Odbyłem 5 wyselekcjonowanych przeze mnie rozmów gdzie wiedziałem że nie ma zasady “minimalna na konto, reszta pod stolem” - a uwierzcie mi, większość kierowców którzy chcą jeździć na miejscu, będąc codziennie w domu zazwyczaj ma właśnie taką propozycję. Więc część rozmów odbyta a zapach kombinacji unosił się w powietrzu przy każdej z nich.
NIGDZIE nie otrzymałem propozycji normalnego etatu. Kierowca raczej może o tym zapomnieć, a przypominam zgodnie z przepisami i czasem pracy kierowcy legalnie może pracować 13-15h na dobę w skrajnych przypadkach.
Więc padło na shunterke.
W miarę blisko, zasady ch⁎⁎⁎we i kombinatorskie (nie płacą za nadgodziny ani nocki, zawsze ustalona jest dniówka 350zł za 10.5h pracy) ale jest kilka plusów:
Całość kwoty oskładkowana
Wiesz kiedy zaczynasz, wiesz kiedy kończysz
Grafik ustalony z góry na miesiąc, praca 16 dni w miesiącu, choć mi od razu przyjebali 19 na sam początek.
Nie są to plusy wielce dodatnie, ale też minusy nie są jakoś strasznie ujemne nie licząc pieniędzy. Ale skoro jestem do stanie pracować w systemie 4 dni pracy w tygodniu idealnie mogę to połączyć z działalnością i coś tam dorobić.
Tak wygląda sytuacja, kto w transporcie jezdził ten się w cyrku nie śmieje, jednocześnie mam ból d⁎⁎y do samego siebie bo byłem pewien że znajdę sensowny etat poza kółkiem ale życie zweryfikowało moje CV i 7 letnią lukę w postaci JDG która nie była dla HR wystarczajaco pociągająca a jednocześnie… Dawno nie miałem tak bardzo w d⁎⁎ie wszystkiego xD
Mam tak wyrąbane na tą pracę w myśl zasady “nie płacą mi tyle, żeby się tym przejmować" że już w drugi dzień wdałem się mały konflikt z szefostwem odnośnie zmian grafików i finalnie o dziwo wyszło na moje, a kiedyś położyłbym uszy i stwierdził - NO, TRUDNO TAK TRZEBA.
Cudownie mieć wywalone. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że chce się opierdalać - akurat jestem z tych którzy lubią jak się dużo dzieje bo czas szybciej płynie, a przy zmianach ponad 10 godzin bardziej by mnie zmęczyło nierobienie jak robienie.
Ale cudownie mieć po prostu pracę na zasadzie “to mnie zwolnijcie”. Póki nie narobię szkód i robię swoje zamykam auto, pieniądze spływają a ja mogę robić swoje i pierwszy raz od dawna w ogóle nie martwić się pieprzonym zusem, opłatami czy tym jak rozplanować budżet firmowy żeby w ogóle moc coś zarobić.
Jest dobrze, pierwszy raz od dawna czuję że żyję co ironiczne bo przyjąłem się przecież do kołchozu w teorii.
Ale praca jest raczej spokojna, koledzy z pracy wydają się w porządku a co będzie?
Pierwszy raz w życiu wyjebane będzie. Próbowałem się tego nauczyć przez lata, na JDG się nie udało ale na szczęście samo przyszło.
I nawet jeśli długo tutaj nie zostanę to ten stan chciałbym utrzymać na dłużej.
#rozkminkrzaka

O butelka na mocz nawet jest.
@Krzakowiec Mistrzu zostało ci coś jeszcze z wisiorków? Bo paczę teraz na sklep i nie jestem pewien, trochę tam chaos.
ktoś jeszcze to czyta i myśli "czy on jest mną?"

Zaloguj się aby komentować
Wrocław przez lata był (i chyba nadal jest) folwarkiem deweloperów. Trend na szczęście jest taki, że ludzie w końcu tłumnie i całą masą po nich jadą, jednocześnie przyglądając się uważniej urzędnikom, którzy to PRZEZ PONAD DEKADĘ wydawali pozwolenia jakby to było pozwolenie na marsz w centrum miasta.
Nie można zapominać że:
- To nie deweloperzy budują się bez pomyślunku, tylko władze nie myślą przyszłościowo.
- Urzędy nigdy z tego nie korzystają a mogą wymagać od deweloperów np. wybudowania nowej drogi która przysłuży się lokalsom, albo naprawę istniejącej.
- Urzędnicy może i są bezkarni w swoich decyzjach, ale każdy krzyk, komentarz, wysłany list do urzędu, albo mail na który muszą odpowiedzieć to sygnał dla nich, że zbiera się masa krytyczna i może lepiej nie robić pewnych rzeczy bo nie będzie następnej kadencji?
- Deweloperzy nie dotrzymują słowa, ale tylko dlatego że miasto samo podpisuje z nimi dziurawe umowy.
Zresztą w tym temacie:
- Deweloper za ścięcie drzew ma posadzić nowe? Umowa niech zawiera, że drzewa MUSZĄ przetrwać minimum 5-6-10 lat. Nie zliczę ile deweloperów posadziło patyki które po roku uschły. Kary? Mają być dotkliwe. Pamiętam przypadek dewelopera który miał utrzymywać drzewa przez 5 lat. Wolał zapłacić śmieszną karę i je ściąć.
- Miasto dogadało, że deweloper ma zbudować drogę? Niech miasto załatwia priorytet dla niego jeśli chodzi o przepchnięcie projektu drogi, ma ją zrobić sam w pierwszej kolejności bo bez niej nie może ruszyć inwestycji.
- Deweloper przejmuje duży zielony teren? Część z niego ma być dostępnym parkiem dla każdego, a koszty utrzymania mają być po stronie dewelopera przez 5 kolejnych lat po oddaniu budynku.
To wszystko jest możliwe, po prostu zależy od tego czy będziemy tego wymagać czy nie. Wolę nie myśleć jak pięknie by było na niektórych osiedlach gdyby polskie miasta w czasach bumu na deweloperkę, wymagały od nich choćby MINIMUM, bo naprawdę lata robili co chcieli dużo poniżej tegoż minimum.
I jeśli ktoś chce bronić deweloperów pod tym komentarzem o wolności, wolnym rynku i o biednych korpo, niech sprawdzi największych na polskim rynku i ich zyski. Później niech pomyśli czy zrobili więcej dobrego, czy złego jako korporacje wykupujące i czy nie lepiej powalczyć o wolność i wolny rynek dla zwykłego obywatela i mikroprzedsiębiorców.
Chętnie porozmawiam na ten temat
#wroclaw
@Krzakowiec w Kato podobnie ale ludzie nadal głosują na tą samą klikę
O stary, lepiej na Kraków nie patrz.
@Krzakowiec Byłem we Wro raz na takim nowym osiedlu i nie wierzyłem jak zastawione są drogi osiedlowe gdzie był ogromny ruch i nie dawało się minąć z innymi autem.
Zaloguj się aby komentować
Trzymajcie kciuksy, jadę do firmy pogadać z kierowcą jak wygląda praca i przejechać się firmowym autem xD
#rozkminkrzaka #transporttoniebajka

@Krzakowiec hmm pioruny lotniska hmm
ale jaszczurka :D
@Krzakowiec ale fajna ciężaruwka
Zaloguj się aby komentować
Są takie momenty w których zdajesz sobie sprawę, że kiedyś 480p było Twoim ultraHD.
Szczególnie gdy Twoja neostrada 128kbs ładowała powoli teledysk który chciałeś obejrzeć bez cięć, więc robisz kanapeczki i siadasz obejrzeć ruchomy obrazek do muzyki którą usłyszałeś na rabczańskiej rokotece w czasach gdy wszystko smakowało inaczej, bo byłeś zaprawionym ignorantem i choć mówili, że to źle smakuje, nie masz racji i w ogóle to weź się przesuń, odejdź i nie słuchaj to Ty i tak słuchałeś bo harmonię kochasz i czekasz aż ten ktoś wróci i spyta:
- te zdania to musisz tworzyć tak wielokrotnie złożone?
Później przychodzą inne momenty, w których zdajesz sobie sprawę że słaba jakość, rozmydlenie obrazka i generalnie jakaś taka miękkość ma strasznie sentymentalny klimat i w pełnym HD, ze współczesnymi kolorami to nie byłoby to samo.
Prześwietnie pomiędzy muzyczną teraźniejszością podrzucaną przez szponcifaja trafić na przeszłość która dotyka przycisków o których zapomniało się lata, lata temu.
Chodzi mi głównie o to, że po⁎⁎⁎⁎ny jest to teledysk, kocham go i zazdroszczę jeśli ktoś nie widział, lubi takie klimaty i zobaczy go po raz pierwszy xD
#rozkminkrzaka #muzyka #teledysk
https://youtu.be/Q3Yc3HhSl1Q?si=So_3OfQDNidbccdB
kupilem 10 lat temu najtanszy telewizor 4k, ale mam go podlaczonego do starego HTPC, ktory nie ogarnia nowych kodekow YT i w zaleznosci jak dynamiczne jest widelo, to automatycznie przerzuca sie pomiedzy 720p a 480p xP
@Krzakowiec bo kiedyś 480p to był faktycznie takie ówczesne FHD. I może się to wydawać śmieszne, ale najlepszym przykładem jest taki YT. Dawno temu oglądało się takie 480p i nikt nie myślał jaki ten materiał jest ch⁎⁎⁎wy, rozmazany i w ogóle nie-4k. Bo w tamtych czasach YT nie opierdalał bitrate'u jak teraz, przez co nawet mniejsza rozdzielczość była płynna i nie znaczyła spadku detali. Dziś YT tak agresywnie obcina bitrate, że możesz sobie oglądać film w 1440p na monitorze 4k 240Hz i tak to c⁎⁎ja zmieni, bo jak tylko trafi się dynamiczniejsza scena, albo jakaś scena z trawą to takie k⁎⁎wa artefakty się na ekranie zaczynają dziać, że ciebie oczy bolą.
Jezusicku, piosenkę znam od premiery, czyli ponad 20 lat, a teledysk właśnie obejrzałem pierwszy raz. CZEMU JA TEGO WCZEŚNIEJ NIE ZNAŁEM? BABCIU, TO JEST ZA⁎⁎⁎⁎STE! ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽
Zaloguj się aby komentować
Pozdrawiam z nowej pracowni którą udało się wynająć 5 dni po tym jak skończyła mi się poprzednia umowa najmu w starym szpitalu.
Dopiero się urządzam i nie mogę się za cholerę odnaleźć jak to przy przeprowadzkach.
Ścianka narzędziowa jest pusta bo dzisiaj, już po przeszukaniu absolutnie wszystkiego jestem pewien że albo zgubiłem najważniejsze pudło z narzędziami które zbierałem ponad 10 lat, albo mi je ukradli jak się przenosiłem bo było przeźroczyste.
Smutno w c⁎⁎j więc sobie zrobiłem lampkę bo i tak nie miałem co zrobić z tą owiewką.
#rozkminkrzaka
@Krzakowiec lampka dla @Yes_Man
kurde to jednak wracasz do robótek ręcznych?
chyba cos pamiętam, że rzuciłeś to?
@Krzakowiec podeślij ost, za⁎⁎⁎⁎sty kawałek !
Zaloguj się aby komentować
Czekam na odrodzenie TOZALEŻYZMU i w mojej bańce widzę pewne znaki że jest na to przestrzeń.
Przestrzeń na ekspertów, debaty i wypowiedzi ludzi, którzy nie są w żadnym obozie prócz obozu "to zależy".
Świat nie jest czarno-biały, ludzie w masie może i są debilowaci ale gdy podejdzie się do człowieka jako jednostki, bez ataku i uprzedzeń często realnie da się jakoś porozmawiać, szczególnie gdy nie naciskasz na zmianę rozmówcy tylko wychodzisz z ciekawością by poznać jego poglądy.
Żeby nie było - to nie znaczy że z każdym trzeba debatować, już odbiłem się od takiej ilości betonu w życiu że nauczyłem się by z idiotami nie walczyć xD
#przemysleniazdupy
@Krzakowiec
to nie znaczy że z każdym trzeba debatować
To zależy
Bynajmniej niekoniecznie
gdy podejdzie się do człowieka jako jednostki, bez ataku i uprzedzeń często realnie da się jakoś porozmawiać
To zależy
Zaloguj się aby komentować
Kot siostry ma już tego wszystkiego dość wpizdu, miało wyjść inaczej xD
#heheszki #koty

Zaloguj się aby komentować
Najlepszym fast foodem w Polsce jest typowy Chińczyk - change my mind xD
Dzwonię, proszę o zielone curry pikantne albo kurczaka w 5 smakach czy makaron Tokyo, wszytko za 35 zł, po 8 minutach od telefonu jestem na miejscu i wszystko na mnie czeka już przy ladzie.
Taniej, zdrowie, więcej j i lepiej jak McDonald's często zresztą szybciej tylko lokalizacje czasem do d⁎⁎y.
#zmienmojezdanie

@Krzakowiec znowu widzę tu straumatyzowanych tym razem chinolami smakoszy dietetyków xD
łoo panie z czego oni to robioo, spsuf to robią CHI NO LE
xD
Pod warunkiem że wietnamczyk wszystko zrozumie
Poproszę pad thai - kurczak z ryżem
"Kuczak aha aha" "Dobze dobze"
Po czym przynosi mi makaron z warzywami xD Ale też dobre było
Kebab, skończyliśmy rozmowę...
Zaloguj się aby komentować
Plotery laserowe to po⁎⁎⁎⁎ne urządzenia xD Kupiłem takowy za 5k na końcówce zycia, nadałem mu imię Pjotter (albo Harry Ploter) i dawałem mu max 1 rok aż tuba lasera się uszkodzi. I CO?
4 lata później dalej skubany działał, choć już bardzo słabo jeśli chodzi o moc. Ale wycinał, robił swoje i nie narzekał.
Jestem właśnie po dużym serwisie i nagle odzyskałem kilka dni pracy - wcześniej wycięcie 30 elementów trwało 26 minut, a teraz? 6.
Nie spodziewałem się, że trafię na serwisanta który aż tyle mnie nauczy i jednocześnie aż tak mi ułatwi robotę.
Ploter miał być głownie po to by nie zlecać innym roboty tylko robić ją samemu, ale w trakcie wskoczyło mi stałe zlecenie które do dzisiaj ratuje mi d⁎⁎ę finansowo, bo przynajmniej opłaca mi wynajem warsztatu, księgową i malutką część ZUSu.
Mija zresztą już ponad rok od kiedy się podjąłem tego zlecenia i nawet nie wiem kiedy strzeliło nam 15.000 wypalonych elementów.
Nie bez powodu ludzie wycinają w sklejce - sosna ma duuużo żywicy w sobie która wytwarza dużo dymu, jednocześnie osadza się na dole stołu roboczego i po dwóch miesiącach pracy ledwo udało mi się odkleić stół roboczy od mocowań. WSZYSTKO ZALEPIONE ŻYWICĄ.
Więc wiedziałem, że jest źle, zresztą gdy zaczynałem to zlecenie tuba lasera była już na wykończeniu i cięcie wtedy zajmowało mi ok 13 minut. No ale z biegiem czasu było coraz wolniej i wolniej i zamiast czekać aż coś walnie wezwałem serwis.
2,5k, ale warto było - dostałem pełne przeszkolenie jak poustawiać lustra, jak dbać, na co uważać i generalnie połowa mitów z forów rozwalona na czynniki pierwsze.
Fajnie że są pasjonaci którzy po prostu robią swoją robotę i nie boją się dzielić wiedzą choć mogli by za to brać gruby hajs (i duża część firm tak zresztą robi)
A tu przyjechał gość, w trakcie wymiany poopowiadał co gdzie i jak, minęły 2.5h i wszystko załatwione w zasadzie.
#rozkminkrzaka #ploter #laser

@Krzakowiec twój ploter tylko tnie czy możesz też grawerować?
Dasz radę zrobić grawer na stali nierdzewnej albo amelinium?
Fajnie że sa pasjonaci jak to mówisz @Krzakowiec ale też fajnie że są tacy co się pochwalą kontaktem z nimi i szczegółami ja wyżej 😀
Gravotech? Ja na takim sprzęcie pracowałem. Po roku od zakupu tubę wymieniali na nową (jeszcze na gwarancji). Okazało się, że grawerka w rok przepracowała 2000h. Wypalanie tylko w aluminium anodowanym. Ja się dużo jeszcze bawiłem w innych materiałach (sklejka, plexi, szklo, naklejki).
Zaloguj się aby komentować
Wracam do bycia dzieckiem. #rozkminkrzaka
Wypaliłem się w roli którą sam sobie narzuciłem, wypaliłem się ze swoim sklepem bo zbyt często musiałem udawać i wystrzeliwać się w obce trendy gdzie jednocześnie zabrakło odwagi na prawdziwie własną wizję.
Pamiętacie jak pisałem, że wracam na etat? Przez ponad 2 miesiące przeszukałem wszystko co mogłem, byłem na 11 różnych rozmowach z czego tylko na 2 realnie zależało mi by tam pracować - a dzisiaj wsiadam do auta i jadę do Niemiec kręcić przez jeden dzień dwa wywiady i trzy filmy reklamowe.
Zaś za dwa trzy tygodnie wracam za kółko ciężarowego, bo nadszedł ON. Duży ZUS xD
Plan jest prosty:
- etat na ciężarowym, jazda od 4 rano do ok 10-12 bo o to będę walczyć
- dorabianie na tworzeniu filmów reklamowych (mam dwóch stałych klientów, dla jednego właśnie jadę dzisiaj w trasę
- nadal wypalanie moim ploterem stałego zlecenia dla stolarza
- bardzo powolne dogadywanie w sklepach z rękodziełem moich rzeczy na komis (już mam jeden punkt we Wrocławiu!)
Dużo. A jednocześnie mam tak pięknie wywalone na to wszystko, cudownie odbić się od finansowego dna w końcu - zaczynam budować poduszkę firmową i w którymś momencie spróbuję znaleźć obrotnego studenta na 300zł dniówki i zobaczymy co będzie.
Pochwalę się jak tam po wszystkim, bo trochę stres czy dam radę na pewno nic nie sp⁎⁎⁎⁎zyć, szczególnie przy wywiadach.
#rozkminkrzaka #tworczoscwlasna
No to powiem Ci że odkryłem że własne dziecko to jest świetna „sprawa” żeby swobodnie robić dziecięce rzeczy i mieć z nich podwójną satysfakcję. A do tego z nikim tak się nie obgada i nie przekmini spraw jak z trzylatka:) To jest piękna zmianą perspektywy
Powodzenia i trzymam kciuki!
@Krzakowiec priv
Zaloguj się aby komentować
Mam tak słodko gorzkie uczucie idąc na te wybory, że głowa mała. Wiem na kogo mam zagłosować i wątpliwości nie mam, a jednocześnie poprzednia partia rozmontowała nasz kraj i mam wręcz pewność że obecna nie naprawi nic, bo z perspektywy WŁADZY... To się nie opłaca.
Jesteśmy bardzo młodą demokracją, jedną z młodszych na globie i dopiero uczymy się szeroko pojętego obowiązku obywatelskiego.
Im więcej słucham takich kanałów jak "Polityka zagraniczna", "ORB", "Didaskalia", czy "OSW" zdaję sobie sprawę, że politycy w tym kraju reprezentują tak niski poziom dlatego, że jako obywatele na to pozwoliliśmy.
Dżizas k⁎⁎wa ja pi⁎⁎⁎⁎le, kiedyś przy małej aferce z perspektywy dzisiejszych czasów LECIAŁY CHOCIAŻ DYMISJE. Oczywiście że politycy nauczyli się od kościoła relokacji swoich emisariuszy, ale przynajmniej góra wiedziała, że ma się pilnować.
Obecnie?
Można nasrać na stół, dziennikarze spytają kto to zrobił, a obywatele zaczną się kłócić w dwóch obozach jakiego papieru trzeba użyć by finalnie zacząć wyzywać się od zdrajców ojczyzny podczas gdy gówno śmierdzi.
Czasem mam uczucie że za mało krzyczałem. A czasem odwrotnie - że już i tak za dużo w swoim życiu poświęciłem czasu na politykę bo ten kraj to kraj starych ludzi i nic się tu nie zmienia.
Jedno się zmieniło na przestrzeni lat - doceniłem miejsce w którym żyję, doceniłem Polskę.
Jesteśmy zadziwiającym państwem, pięknym, spokojnym, nowoczesnym i bezpiecznym. Kiedyś chciałem wyjechać, teraz wiem że chce zostać i chce by było tu lepiej.
Ja mam tylko jeden apel: bądźmy po prostu mądrzejsi, rozmawiajmy i robijajmy podziały które politycy zrescznie wykorzystują przeciwko nam.
Idę na spacer zagłosować, a później do pracowni bo zwyczajnie mogę.
#polityka

Masz rację. Ostatnio musiałem zrobić wycieczkę Kraków-Suwałki i nazad. I jedna z głównych refleksji, która kołatała mi się po łbie to to, że mam szczęście żyć w tym kraju. Całkiem ładnym i dostatnim, bezpiecznym, który zgodnie z logiką powinien sobie radzić gorzej niż radzi. Musimy o niego dbać, ale zbyt dużo osób zajętych jest tylko własnym ogródkiem, milcząco przyzwalając na traktowanie nas w ten sposób przez łże-elity z obu połów boiska, które grają w palanta naszą przyszłością.
@Krzakowiec Piękny post, widać, że normalny człowiek, kochający Polskę i zmęczony politykami.
Nie rozumiem tych, którzy narzekają na Polskę i Polaków. Ja uważam, że to wspaniały kraj i naród.
Jesteśmy bardzo młodą demokracją, jedną z młodszych na globie i dopiero uczymy się szeroko pojętego obowiązku obywatelskiego.
Nie lubię takich zdań prawdziwe ale całego sensu nie oddają
Młodą demokracją jesteśmy owszem ale patrząc głębiej już tak to nie wygląda.
Mamy III wieki demokracji szlacheckiej, od 8% do 12 % ale jak popatrzymy na regiony to czasami co 5 z prawami następnie reformy zostały stłamszone przez zaborców.
II RP demokracja z wadami a na koniec autorytaryzm sanacyjny (chociaż prawa wyborcze dostali wszyscy kiedy w innych krajach ludzie w zależności od rasy czy płci zmusili czekać)
III RP pełna demokracja.
Więc jesteśmy młodą demokracją z długimi tradycjami demokratycznymi.
Tak ogólnikowo z pominięciami.
Tak naprawdę większość państw rozpoczęła swoje przygody z demokracją (w nowoczesnym wydaniu ) dopiero po I wś i po drugiej II wś utrzymały je państwa skandynawskie, Francja,Włochy,Grecja, UK, Portugalia,Szwajcaria,Austria i RFN (chociaż ich zaliczam do udawanej demokracji ze względu na to że do lat 80 pełno tam było nazistów u władzy)
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Wypalanie śmiesznych grafik stało się moim drugim hobby
Ale jak to się zaczęło?
Ok. Półtora roku temu dostałem zlecenie na zrobienie trzech prostych grafik i wypalenie ich w formie małych przypinek. Krótkie fajne zlecenie, wycenione na 250zł za 10 sztuk, proste napisy pod dzień dziadka, ale tez jeden który mi został w głowie "Przestań gnuśnieć" - to był jakiś inside joke zlecającego, zresztą pośmialiśmy się z tego.
Od tamtego momentu zacząłem zapisywać swoje ulubione powiedzonka, albo sentencje które do mnie trafiają i próbuję jakoś je ugryźć graficznie.
Na szczęście jestem Canviarzem, a nie grafikiem więc idzie zadziwiająco szybko xD
Stało się to taką odskocznią od codzienności - jak chcę odpocząć, ale jednocześnie nie marnować czasu na scrollowanie wybieram z listy ponad 150 różnych zapisanych rzeczy COŚ i próbuję to przenieść na grafikę. A później wpalam sobie to na ploterze - głównie dlatego że mogę. I przy okazji zapełniam nieistniejący sklep na czasy, gdy będę już na etacie żeby dorabiać na boku - też głownie dlatego że mogę.
Miła to odmiana, gdy nie musisz nic i robisz po prostu coś bo Ci się podoba a nie dlatego, że musisz.
A przy okazji jest to dla mnie następna forma wyżycia się twórczego.
Oczywiście już skrzywionego przedsiębiorczego łba nie wyprostujesz i z tyłu głowy wiem, że to dla mnie produkt idealny - bawi mnie robienie, jest powtarzalny, relatywnie prosty w produkcji i wystarczy zrobić raz zdjęcia a później utrzymywać samemu stany magazynowe, czyli dokładnie odwrotnie jak moje inne rzeczy które wystawiałem w sklepie: każda inna, wymagająca osobnej sesji foto i obróbki oraz wrzucania na stronę.
W przyszłym tygodniu zresztą biorę całą kolekcję i idę do Wrocławskiego sklepu z pamiątkami. Widzę to ile chińszczyzny jest na półkach, jestem bardzo ciekawy czy jest miejsce dla polskiego wytwórcy który robi jakąś rzecz od A do Z. Wątpię ze względu na cenę, ale sprawdzić zawsze można.
... I tak, oczywiście że świeci w ciemności ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#rozkminkrzaka
@Krzakowiec "sierść to przyprawa" xDDD Kto miał kota ten w cyrku się nie śmieje
@Krzakowiec przypinki nie wiem, ale magnesy na lodówkę mogłyby mieć branie
matko bosko, weź te drzazgę z tego B bo nie wyczymie
Zaloguj się aby komentować
Nie spodziewałem się, że to nastąpi ale muszę poprosić Was o pomoc w szukaniu pracy we #wroclaw
Dla podbicia zasięgu #rozdajo drewnianej skrzyneczki w środku której będzie mój prototypowy wisiorek galaktyczny stworzony z dębowej bazy i malowanej ręcznie galaktyki.
Wybaczcie swego rodzaju spam, ale z powodów rodzinnych potrzebuję stałych dochodów których rękodzieło nigdy nie dawało.
Szukam rozwojowej pracy we #wroclaw . 7 lat prowadziłem własny sklep online z rękodziełem i biżuterią tworzoną przeze mnie od podstaw.
Nie chcę wracać za kółko na ciężarowy na którego mam uprawnienia, więc szukam innej, stabilnej pracy - UoP albo B2B na miejscu. Jestem dość wszechstronny jeśli chodzi o umiejętności, stawiam na szczerość i normalne podejście.
Moje doświadczenie:
Znam WooCommerce, prowadzenie działalności znam od środka. Od kontaktu z klientem, fotografowanie, wrzucanie rzeczy na stronę, produkcję, po pakowanie i wysyłkę.
Mam kamery oraz sprzęt do nagrywania - jestem w stanie oświetlić, nagrać, nagłośnić i zmontować to co potrzeba.
Mogę pisać scenariusze pod konkretne serie filmów oraz strategie, możemy wspólnie opracować plan który wspólnie zaczniemy stopniowo wdrażać.
Jestem sprawny manualnie - miesięcznie tworzyłem nawet kilkaset sztuk swojej biżuterii od podstaw, a nowych rzeczy absolutnie się nie boję.
Mam mały park maszynowy, ploter laserowy, możliwość obróbki drewna - możemy wspólnie opracować dany produkt, który będę produkować pod Twoją marką jeśli masz taką potrzebę. Mogę również tworzyć swoje sprawdzone przedmioty pod Twoją marką, nie mam z tym problemu.
Jestem w stanie pomóc Ci przy działalności - jeśli zaczyna Ci brakować czasu prowadząc własną firmę, jestem w stanie przejąć część obowiązków na prostych zasadach B2B które będą opłacalne dla obu stron.
Nie oczekuję góry pieniędzy a ludzkiego podejścia i stabilności - jestem w stanie realnie pomóc przy działalności i to kompleksowo. Z odpowiednim przeszkoleniem jestem w stanie szybko nauczyć się nowych umiejętności, najważniejszy jest dla mnie dobry kontakt i chemia zespołowa. Owocowych czwartków nie wymagam, wolę stabilne piątki i spokojne poniedziałki.
Jeśli znasz kogoś, kto szuka we Wrocławiu solidnego pracownika, albo sam jesteś przedsiębiorcą który poszukuje takowego - zapraszam do kontaktu: [email protected] , albo tutaj na PW gdzie chętnie przekażę nr. telefonu, albo możemy umówić się na spotkanie na żywo.
Dzięki z góry za każdego pioruna i kontakt!
#rozkminkrzaka #szukampracy


Awaken Realms szukali ludzi do kreowania gier planszowych i takie tam, oni są z Wrocławia o ile dobrze pamiętam
@Krzakowiec we Wrocławiu byłem 3x ale życzę Ci z całego serca powodzenia.
Nie porzucaj tego co robiłeś, pls.
Zastanów się gdzie mogło coś nie pyknąć, może z innej perspektywy coś zauważysz.
Trzymam kciuki.
@Krzakowiec Po co ograniczać się tylko do Polski? Ja co prawda nie mam pojęcia o biznesie, ale takie coś można wysyłać dzisiaj na cały świat.
Zaloguj się aby komentować
Tworzenie galaktyk zamkniętych w różnych formach od lat było... "Moje".
Nie wiem jak to inaczej określić. Ale to była moja forma, byłem z niej naprawdę cholernie dumny.
Na początku malowanie ich w żywicy mnie wyciszało, wręcz wyłączało z rzeczywistości i nadawało pewien rękodzielniczy rytm.
Dobry podcast w tle albo dokument, pierwsza partia schnie, ja maluję drugą i pomiędzy przygotowuję trzecią, a czas dla mnie nie istnieje.
Słucham dużo muzyki i po prostu maluję.
Znikam.
To te rzadkie momenty w których potrafiłem
nie myśleć o sobie źle - w końcu coś tworzyłem, prawda? Później, gdy świecące galaktyki okazały się fundamentem sprzedaży w moim sklepie jednocześnie stały się źródłem frustracji.
A gdy frustracja łączy się z komercją i przymusem latania za ZUSem* pewna magia zaczyna znikać.
Te zdjęcia przypominają mi bardzo dobrze właśnie te dobre momenty i dalej lubię wrócić sobie do malowania galaktyk raz na jakiś czas.
#rozkminkrzaka #tworczoscwlasna #rekodzielo


@Krzakowiec cudne są. Na moją cały czasy dybią bombelki
A co ty tam za narkotyki uprawiasz. Chyba to marihuanen?
@Krzakowiec ten efekt kompletnego zatracenia i zniknięcia w trakcie tworzenia nazywa się poczuciem flow. Miewają je artyści ale również rzemieślnicy. Bardzo zdrowe dla psychiki odczucie, wynikające z absolutnego skupienia na robieniu jednej rzeczy. Tak rzadki stan w dzisiejszym świecie, w którym nasza uwaga jest ciągle rozproszona.
Zaloguj się aby komentować
Jakieś 4 lata temu, jeszcze w pierwszej pracowni, jak mnie polityka zaczęła mocniej jakoś wkurzać pofałszofałem sobie przerabiając Bo Burnhama - absolutnie nic się nie zmieniło xD
Ogólnie polecam zawsze twórcze działanie na spuszczenie pary, zamiast non stop cisnąć polityczne komentarze.
Może i nic się nie zmieni, ale za to stracicie czas twórczo :D
#rozkminkrzaka
Zaloguj się aby komentować
Mój ojciec od zawsze był śmieszkiem poza kontrolą, jednocześnie żyjąc w myśl zasady "pracuj mądrze a nie ciężko".
Życie go trochę zgniotło - nagle z 70 letniego w miarę sprawnego gościa który całe życie traktował auto jak swój najważniejszy symbol wolności, stał się człowiekiem z brakiem woli życia i sopniem niepełnośprawności w stopniu znacznym.
Rozumiem go o wiele lepiej jak kiedyś i wcale się nie dziwię że obecnie nie ma woli życia - motor miał już jako 12 latek, a prawo jazdy od kiedy był 16 latkiem (wtedy za zgodą rodzica można było tak zrobić).
Pamiętam zresztą opowieści jak to mój ojciec jeździł z podhala do Wrocławia na Junaku robiąc tę trasę czasami kilka razy w miesiącu. We wczesnych latach 70 to musiał być kosmos dla gościa z małej wiochy i za każdym razem niezła przygoda i ucieczka od rzeczywistości.
ALE DO BRZEGU.
Jako nastolatek pracował w PKSie, a raczej miał tam praktyki by później już jako mechanik zaczynać tam jako mechanik.
I jak to w PKSie wszystko rządziło się swoimi prawami, a prawo było jedno - wódka musi być, jeśli robota ma iść.
Chłopaki czasem przesadzali, więc kierownik nauczył się wszystko kontrolować i rutynowo sprawdzał czy wszyscy pracują.
A to zerkał pod auta, a to sprawdzał czy ekipa nie pali przed warsztatem albo czy nie ucieka na sąsiednią ulicę podpatrywać licealistki zamiast ponownie wymieniać wał w starym Jelczu.
Tego szczególnego dnia, jakoś wszyscy byli "mocno zmęczeni". W trzy godziny przegonił każdego i słownie naprowadził na lepsze tory, jedyna osobę którą pochwalił był mój ojciec.
- WIDZICIE? MOŻNA PRACOWAĆ CIĄGIEM PRZEZ 3 GODZINY?
Z daleka było widać, że mój ojciec pracuje pod autem i trzecią godzinę wymienia wał. Ilekroć kierownik zerkał widział, że ojciec coś tam grzebie u góry.
**Szkopuł w tym, że mój stary tam spał, tylko przywiązał sobie jedną rękę do wału żeby było z daleka widać że coś robi.**
Piszę to nie bez powodu - nie chcę żeby te historie przepadły i zaczynam je spisywać mając do tego dobrą okazję, bo przy jego obecnym stanie zdrowia słyszę te historie po kilka razy, ale zauważam jedno: Im lepsza ekipa dookoła (starzy znajomi czy ulubiona część rodziny) te historie mają większą moc i pomimo tego, że wszyscy słyszeliśmy je po kilka razy, nadal swoją formą potrafią nas rozbawić.
Nie wiem jakie macie relacje z rodzicami, sam nie mam lekkich. Powiem więcej - ciężko mi się przyjeżdża do rodzinnego domu, ale jednocześnie łapię się ciągle myśli, że to spotkanie może być naszym ostatnim, więc zamiast rozgrzebywać to co złe, wracam do tego co dobre.
A mam to szczęście, że choć otrzymałem w spadku ojca alkoholika, udało mu się nie być jego własnym ojcem i potrafił pokazać miłość swoim dzieciom, choć nigdy nie wiedział jak to zrobić bo nikt go nigdy tego nie nauczył.
Po prostu pamiętajcie, że oni nie mieli lekko żyjąc w po⁎⁎⁎⁎ne czasy powojennej Polski wychowywani przez rodziców którzy przeżyli wojnę, często nie jedną.
Kiedyś zrobię chyba serię breloków z napisami a wśród nich będzie "Wszyscy jesteśmy biedni".
**Trzymajcie się tam i średniego dnia!**
#rozkminkrzaka #opowieści #wspomnienia
Im starsze moje dzieci są, tym bardziej rozumiem moich rodziców i im wybaczam, aczkolwiek nie jest to łatwe,przyznaję.
@Krzakowiec
nagle z 70 letniego w miarę sprawnego gościa który całe życie traktował auto jak swój najważniejszy symbol wolności, stał się człowiekiem z brakiem woli życia i sopniem niepełnośprawności w stopniu znacznym.
Oj znam ten ból
Zrobiłeś mi facet dzień. Żebyśmy tu wszyscy pamiętali o tym, że nasi rodzice roczniki 40, 50, 60, 70... byli wychwywani przez ludzi z niczym innym jak PTSD. Po sobie wiem jak trudno zrozumieć, wybaczyć, szukać we wspom ieniach dobrych chwil i ich się trzymać... Ale jak już się uda to nagle wszystko staje się takie kolorowe. Trzymaj się tam byku!
Zaloguj się aby komentować