#alpinizm

0
14
DirtDiver

ahaha o k⁎⁎wa to kasuje moje powinni dać tu coś żebyśmy nie powielali

DirtDiver

Bez tlenu, z nartami na plecach, a po drodze trupy z maskami i butlami.

JackDaniels

@roadie za⁎⁎⁎⁎ste umiejętności i wyczyn, ale w kilku miejscach to był taki fart że nie wpierdzielił się do jakiejś dziury. Nawet jak się przewrócił czy kijek zgubił - niby drobne błędy ale równie dobrze w innym miejscu mogło by się to skończyć tragicznie. No ale to taka "zabawa" na krawędzi właśnie...

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!


Wydawnictwo Agora ogłasza nową książkę. "W stronę ciszy. Wielka wojna, Mallory oraz podbój Everestu" Wade Davisa ma ustaloną premierę na 12 lutego 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie ma 752 strony, w cenie detalicznej 89,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.


Porywająca opowieść o początkach podboju Everestu, niezwykłym pokoleniu poszukiwaczy przygód oraz największej tajemnicy w dziejach alpinizmu.


Po koszmarze pierwszej wojny światowej Brytyjczycy po prostu musieli zdobyć Mount Everest, najwyższy punkt Ziemi. Imperium potrzebowało pozytywnej historii, dowodu swojego szczególnego miejsca w świecie i odkupienia po stracie blisko miliona młodych ludzi. Napędzani patriotyzmem i imperialną dumą wojenni ocaleńcy, zagubieni w nowym świecie, w latach 1921–1924 trzykrotnie próbowali zdobyć dach świata. W każdej z tych wypraw wziął udział George Mallory, najwybitniejszy wspinacz epoki. Pewnego czerwcowego ranka, gdy cel był na wyciągnięcie ręki, Mallory i Sandy Irvine, student Oksfordu, ruszyli na szczyt, by nigdy z niego nie wrócić. Ich upadku nikt nie widział. Czy zanim zginęli, zdążyli zdobyć Everest? Dlaczego fatalnego dnia nie przerwali wspinaczki?


We wspaniałej historyczno-przygodowej opowieści opartej na latach drobiazgowych badań w archiwach, miesiącach spędzonych w terenie w Nepalu i Tybecie, Wade Davis odtwarza epickie próby zdobycia Everestu. Dzięki dostępowi do listów i pamiętników członków wypraw opowiada o heroicznych wysiłkach Mallory’ego i jego kolegów w obcym, zdradzieckim terenie i przy nieprzewidywalnej pogodzie. Umieszczając zmagania wspinaczy w szerokim kontekście historycznym, Davis zabiera nas daleko poza Himalaje, do okopów I wojny światowej, która zdruzgotała pokolenie Mallory’ego i znany im świat.


W stronę ciszy to pięknie opowiedziana, bogata w szczegóły kronika pionierskich ekspedycji i ponadczasowy portret niepowtarzalnego pokolenia żołnierzy i alpinistów.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #agora #historia #himalaizm #alpinizm #gory

63b6c692-e7b4-46ff-8aa7-a2ceb51070a7

:snow_capped_mountain:


Marco Siffredi (22 maja 1979 – 8 września 2002) był francuskim snowboardzistą i alpinistą. Siffredi jako pierwszy zjechał na snowboardzie z Mount Everestu, dokonując tego wyczynu w 2001 roku przez kuluar Nortona. W 2002 roku zaginął po swoim drugim wejściu na Everest, gdy próbował zjechać na snowboardzie przez kuluar Hornbeina; jego ciała nigdy nie odnaleziono.


#wspinaczka #alpinizm #himalaizm #snowboard &źródło #deykuntiktok

Sweet_acc_pr0sa

@Deykun i stared on this for good 30 seconds, k⁎⁎wa co za czasy xD 30 sekund jako dużo xD

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Wypadek na Giewoncie - pechowe zejście 21.02.2021 r.

https://youtu.be/Fc43VJxGDNs


Jak poszkodowana osoba opisuje swój wypadek:


Błędy jakie popełniłem podczas zejścia:


  1. godz. 13:12 - pełne słońce, ślisko

  2. wyrobiony śnieg (lodowa rampa) przez inne osoby, brak stopni

  3. stres, strach przed zejściem tyłem

  4. schodzenie bokiem i wiszenie na czekanie

  5. brak podparcia rakami które ustawiałem bokiem i łapały tylko jedną krawędzią lub wcale - przed upadkiem poślizgnąłem się dwa razy, a kolega wyżej podpowiadał abym schodził tyłem - patrz punkt 4

  6. brak doświadczenia, pierwsza góra zimą, patrz punkt 3

  7. napierający tłum z góry poza kolegą, również punkt 3

w pewnym sensie jednak pośpiech, patrz punkt 7


Proszę niech każdy obejrzy sobie ten film i sam odpowie sobie na pytanie, czy jest w stanie zejść z szczytu, ponieważ łatwiej się na niego wchodzi. Osoby doświadczone wbiegną na niego, jednak osoba z doświadczeniem tylko letnim zawsze może skończyć gorzej niż ja na tym filmie. Moje obrażenia to gorączka i trzęsienie z zimna po ogromnym spaleniu słońcem na noc i w nocy, ogromny ból stłuczonych żeber z prawej strony - pierwsza noc była najgorsza, praktycznie nie mogłem kaszleć i wstać z pozycji leżącej, a także kilka siniaków i mniejszych krwiaków, na całej prawej nodze z przodu, pod tyłkiem, krwiaku i stłuczeniach na całym prawym łokciu, kilku mniejszych siniakach na całym ciele w innych miejscach. Wszystko skończyło się świetnie, poznaliśmy wspaniałą ekipę która odprowadziła nas do samych Kuźnic, dziękuję także za pomoc osobom które podeszły do mnie po upadku na śnieg tyłkiem, praktycznie do końca dnia trzymała mnie adrenalina dlatego po trasie do Kuźnic jeszcze minęliśmy wszystkie osoby, które schodziły przede mną, ale następne dwa dni chodziłem jak stary dziadek, pojechałem zrobić prześwietlenie i dostałem receptę na Ketonal, nic się nie stało, na prawdę - poza siniakami na trzeci dzień nie widać po mnie niczego, ale to wszystko mogło skończyć się dużo gorzej.


Przede wszystkim:

  1. kask

  2. bardzo wypchany miękki plecak na plecach - gdyby nie on, prawdopodobnie miałbym złamany kręgosłup, spadłem około 10-15 metrów (edit: chociaż osoba która do mnie podbiegła mówi że nawet 40) - stłuczenia i obrażenia, tak jak rozcięta kurtka od skały i delikatnie ręka na wysokości barku mam/miałem na prawej stronie, tam gdzie nie było już niczego takiego jak plecak, dlatego zamortyzował on mój upadek poza żebrami z tyłu po prawej, prawego pośladka i prawego łokcia

  3. trochę farta, a przecież leciałem głową w dół

  4. nie widać tego na filmie, ale lecąc pomyślałem tylko o tym, aby rękoma zasłonić okolice głowy i stworzyć sobie kulę ochronną wokół twarzy poza kaskiem by odbijać się nie twarzą a np. właśnie prawym łokciem, czy to, co pomyślałem na samym początku, to - jak długo będę leciał


świadomość miałem do końca, ale miałem wypadki w życiu już dwa, gdzie traciłem przytomność na kilka sekund na czarny ekran, uważajcie na siebie


wszystko jest dla ludzi, wulgarne komentarze będą usuwane


a już żartując, mówili na mnie skoczek i zazdrościli mi że najgorszą trasę mam już za sobą

całe wejście z zejściem z Giewontu i trasę na szczyt zmontuję tak do miesiąca czasu, można dodać subskrypcję to wyskoczy powiadomienie, big up, widzimy się na szlaku

Zaloguj się aby komentować

Już ponad 40 lat temu, 17 lutego 1980 roku, Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki jako pierwsi alpiniści w historii zdobyli zimą najwyższy szczyt świata – Mount Everest (8848 m). 20-osobową narodową wyprawą kierował prekursor zimowego himalaizmu Andrzej Zawada.


Było to pierwsze w historii zdobycie szczytu zimą oraz światowy rekord wysokości w alpinizmie zimowym.

ef44dace-4384-4cef-abc5-9a2f8ef829c6

Zaloguj się aby komentować