

Redrum
Dołączył/a: 18.02.2021
- 35wpisy
- 196komentarzy
Redrum od tyłu to "murder"
https://newsbeezer.com/polandeng/prince-filip-is-dead-the-bbc-accidentally-broadcast-the-princes-obituary/
6 marca 2021, dziś 70. urodziny obchodzi Mary Austin, największa miłość Freddiego Mercury'ego
Mary przychodzi na świat w Londynie w biednej, robotniczej rodzinie - co ciekawe, zarówno ojciec jak i matka byli niesłyszący. Mercury'ego (wtedy jeszcze Farrokha Bulsarę) spotyka w wieku 18 lat - ona pracuje w słynnym butiku Biba, on ma stoisko z używanymi ciuchami w Kensington Market.
Zostają parą i szybko wynajmują wspólnie mieszkanie. Związek rozkwita. W Boże Narodzenie '73 Mercury wręcza nawet swojej ukochanej pierścionek zaręczynowy. Mary przyjmuje oświadczyny, ale do ślubu nigdy nie dochodzi. W 1976 roku Mercury, podczas długiej i poważnej rozmowy, ze łzami w oczach wyznaje swojej narzeczonej, że jest gejem i że nie mogą być dłużej razem.
I tu następuje rzecz przedziwna - chyba nikt nie potępiłby Mary gdyby w tamtym momencie po prostu zerwała wszelkie kontakty z niewiernym partnerem i wymazała go z pamięci. Ona jednak nie dość, że postanawia mu przebaczyć, to zostaje jego największą przyjaciółką i powierniczką. Najważniejszą kobietą jego życia. Trwa przy nim aż do smutnego końca.
Mary Austin staje się najważniejszą osobą w otoczeniu Freddiego - Mercury ma swoich oficjalnych pomagierów, asystentów, itp, ale wiadomo, że ze zdaniem Austin liczy się najbardziej. Jest na każde zawołanie, często towarzyszy Freddiemu podczas różnych oficjalnych okazji, pozuje do zdjęć. Każdy późniejszy kochanek Mercury'ego musi z pokorą przyjąć do wiadomości, że będzie co najwyżej nr. 2 w jego życiu. Nie każdy umie to zaakceptować.
Ale ta zasada działa też w drugą stronę, co sprawia, że życie prywatne Mary wcale nie jest usłane różami. Jej wieloletni partner i ojciec dwójki synów, Piers Cameron, nie radzi sobie z życiem w cieniu Freddiego. Ich małżeństwo kończy się niedługo po śmierci wokalisty. Drugie małżeństwo też nie wytrzymuje próby czasu.
Na osłodę zostają jej wspomnienia, no i solidny spadek po zmarłym wokaliście. Mercury zostawił Mary w testamencie m. in. swój okazały dom w prestiżowej londyńskiej dzielnicy Kensington, oraz 50% udziałów w przyszłych zyskach pochodzących ze sprzedaży jego twórczości.
Kilka ciekawostek:
-
piosenka "Love Of My Life", którą zamieszczam poniżej, to w popularnej opinii utwór powstały z myślą o Mary. Chociaż John Reid, ex-manager Queen, twierdzi, że Freddie tak naprawdę napisał ją dla niejakiego Davida Minnsa z wytwórni Elektra, czyli jednego ze swoich pierwszych kochanków
-
drugie imię najstarszego syna Mary, Richarda Camerona, brzmi, oczywiście, Frederick. Mercury został ponadto jego ojcem chrzestnym
-
Mary, oprócz domu i sporej fortuny, otrzymała też w spadku koty Freddiego
-
jest prawdopodobnie jedyną osobą na świecie która wie, gdzie spoczęły prochy Mercury'ego
-
zasiada w radzie powierniczej fundacji Mercury Phoenix Trust, czyli organizacji powstałej po śmierci Freddiego na rzecz walki z HIV/AIDS
-
wg przeróżnych wyliczeń film "Bohemian Rhapsody" zapewnił Mary Austin, zgodnie z zapisami testamentu, około 60 mln dolarów zysku
https://www.youtube.com/watch?v=qca9FVCb9nw

Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Jak widzę tą twarz...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
...to myślę o powrocie Kubicy.
PS: przepraszam za trolling, ale ktoś może dać kiedyś spojlery na hejto. :0
Zaloguj się aby komentować
5 marca 1966
Koncert zespołu The Opposition w miejscowości Wigston nieopodal Leicester
Znów zaglądamy nieco mocniej w przeszłość, w czasy przed-Queenowe ;), aby tym razem odwiedzić Johna Deacona, podówczas 15-letniego ucznia szkoły średniej, zafascynowanego muzyką soul i elektroniką. "Deacy" gra w zespole już od roku, jednak dopiero niedawno przesiadł się z gitary rytmicznej na basową. The Opposition, jak na amatorską grupę przystało, gra covery sławniejszych artystów i występuje na lokalnych scenach w Leicester i w okolicach. Kres zespołu przychodzi w roku 1969, gdy muzycy kończą szkoły średnie i rozpoczynają studia w różnych częściach Anglii. John, znakomicie zdawszy egzaminy końcowe (same szóstki), zostawia gitarę i wzmacniacz w domu i jedzie do Londynu na studia elektroniczne. Mniej więcej po roku głód grania wraca a Deacon zgłasza się na przesłuchanie do nowopowstałego zespołu Queen
Na koniec kilka ciekawostek o "tym cichym"
-
w 1972 Deacon skonstruował wzmacniacz gitarowy ochrzczony mianem "Deacy Amp" - zarówno on jak i May wykorzystywali go wielokrotnie do nagrań
-
jako jedyny z członków Queen nie śpiewał - ani w studio, ani na żywo (na koncertach jego mikrofon był wyłączony albo ściszony na maxa)
-
pierwszą piosenką jego autorstwa, która ukazała się na płycie Queen, było "Misfire" z '74
-
pierwszym singlem jego autorstwa była o rok młodsza kompozycja "You're My Best Friend", dedykowana przyszłej żonie, Veronice
-
a propos żony, John i Veronica w styczniu 2021 obchodzili 46. rocznicę ślubu - doczekali się 6 dzieci, nie wiem czy i ile moją wnucząt, pewnie od groma
-
jednak dziadek i być może już pradziadek John ma za co kupować prezenty swoim bliskim - w 2019 roku jego majątek szacowano na blisko 200 mln funtów
-
Deacon skomponował kilka największych hitów Queen - przede wszystkim "Another One Bites The Dust" i "I Want To Break Free"
-
Deacon zaczął stopniowo wycofywać się z showbiznesu po śmierci Freddiego, aby ostatecznie usunąć się w cień w roku 1997. Od tamtej pory nie udziela wywiadów, nie wypowiada się publicznie i nie uczestniczy w żadnych wydarzeniach związanych z Queen
https://www.youtube.com/watch?v=46F0eE357J8


Zaloguj się aby komentować

@LobuzKochaNajmocniej w sensie że to będzie najwyższe miejsce Polaka czy najniższe?
@Redrum przed nim jeszcze Stoch, Żyła i Kubacki (kolejność dowolna)
@LobuzKochaNajmocniej jak zdobędą jeszcze jakiekolwiek dwa medale to będzie super, albo samo złoto w drużynie też by wystarczyło. Wiadomo, że główny kandydat odpadł ale z drugiej strony lepiej mieć realne oczekiwania. Trzeba przyznać, że Żyła miał wyjątkowy dzień i obawiam się, że gdyby konkurs był innego dnia to mógłby nie mieć tego złota.
Zaloguj się aby komentować
4 marca 1991
Ukazuje się "I'm Going Slightly Mad", drugi singiel promujący płytę "Innuendo".
Jest to jedna z ostatnich piosenek skomponowanych przez Mercury'ego. Jego partner, Jim Hutton, wspomina w swojej książce, że została napisana w 1990 roku podczas kolacji z wieloletnim przyjacielem wokalisty - Peterem Strakerem. Panowie w którymś momencie spotkania zaczęli na wyścigi wymyślać takie krótkie, bezsensowne acz dowcipne zdania inspirowane twórczością Noela Cowarda (np. "I think I'm a banana tree" albo "I'm knitting with only one needle"). Wiele z nich znalazło się potem w piosence, choć Straker nie widnieje oficjalnie jako współautor słów.
Teledysk został nagrany w lutym w londyńskim Limehouse Studios. Za reżyserię odpowiadało austriackie duo Rudi Dolezal & Hannes Rossacher (czyli "The Torpedo Twins"), stali współpracownicy Queen w tamtym czasie. Klip, utrzymany w czarno-białej tonacji (za wyjątkiem jednej sceny), koresponduje z surrealistycznym nastrojem słów piosenki - oprócz członków zespołu pojawia się w nim również stadko pingwinów oraz ktoś w przebraniu goryla (istnieją plotki, że to Elton John).
Technicznie rzecz biorąc jest to ostatni teledysk na planie którego spotkali się wszyscy członkowie Queen. Freddie Mercury bardzo mocno zaangażował się w ten projekt - wymyślił ogólną koncepcję, a nawet rozrysował storyboardy niektórych scen; na ujęciach z planu widać jak jest aktywny i jak - dosłownie - reżyseruje pewne ujęcia i wymienia uwagi z Dolezalem. Wedle słów tego ostatniego, Freddie miał na planie bardzo dużo zabawy i był dumny z efektu końcowego. To wideo stanowi też dowód jego niezłomności w obliczu śmiertelnej choroby.
Znalazłem takie fajne video wstawione w 2020 przez samego Dolezala - szczególnie polecam minidokument z planu od 4:09 do 10:50 no i sam teledysk od 14:50. Na zdjęciu jedna z ostatnich wspólnych fotek Queen.
https://www.youtube.com/watch?v=NSJS5AHVoLI

@mateusz-wrona-148 a tu taka specjalna wersja nagrana z myślą o oficjalnym konwencie fanów Queen https://youtu.be/-6qPn9fGE7k
@Redrum Cudo, nie znałem tego
@mateusz-wrona-148 a tu mój ulubiony fan message z '87, z sesji do "Barcelony"
Zaloguj się aby komentować
3 marca 1965 (choć niektóre źródła podają datę 15 marca)
Koncert zespołu Johnny Quale and The Reaction w Truro, Kornwalia
The Reaction to pierwszy pół-profesjonalny zespół Rogera Taylora. W skład wchodzą koledzy ze szkoły Truro School, największej w mieście. 16-letni Taylor gra na perkusji (mimo, że pierwszym poznanym instrumentem była gitara) oraz udziela się wokalnie. Grupa gra koncerty dookoła Kornwalii, zdobywając spory lokalny rozgłos.
W 1966r chłopaki z The Reaction wchodzą do studia i za 20 funtów nagrywają kilka singli, które ukazują się w bardzo nielicznym nakładzie. Jednym z tych utworów jest cover "In The Midnight Hour" amerykańskiego wokalisty Wilsona Picketta. Jest to prawdopodobnie pierwsze studyjne nagranie głosu Taylora
W 1968 muzycy kończą Truro School i rozjeżdżają się po Wielkiej Brytanii, co właściwie oznacza koniec grupy. Taylor przeprowadza się do Londynu, gdzie rozpoczyna studia stomatologiczne. Niedługo po przyjeździe poznaje Briana Maya oraz Tima Staffela...
Na zdjęciu młodziutki Roger w swoim żywiole podczas koncertu The Reactions, a filmik to wspomniana wcześniej piosenka z 1966 roku
https://youtu.be/EPCiRd7ERv8

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować
2 marca 1974
Koncert w klubie Friars w angielskiej miejscowości Aylesbury.
Queen grają drugi występ w ramach tournee promującego wydanie albumu pt. "Queen II" i nie jest to niestety ich najlepszy koncert ever. Ale po kolei.
Na początku roku muzycy w ramach przygotowań do wzięcia udziału w styczniowym festiwalu Sunbary '74 w Australii, otrzymują niezbędne szczepienia ochronne. U gitarzysta Briana Maya wywiązuje się infekcja. Co prawda udaje się ją zaleczyć na czas, ale w marcu ręka nadal nie jest w pełni sprawna.
Więcej o problemach z tamtego dnia można przeczytać w zachowanej krótkiej recenzji niejakiego Pete'a Makowskiego. Jeśli wierzyć jego słowom, ciężarówka z częścią oświetlenia utknęła w korku, wobec czego scena podczas występu tonęła w mroku. Drugim problemem okazało się nagłośnienie - wg dziennikarza Queen użyli zbyt mocnych wzmacniaczy jak na tak niewielką salę (800 miejsc) i po prostu było zbyt głośno.
Trzeba powiedzieć, że recenzja jest jednak dość życzliwa, pan Makowskim dostrzegł potencjał młodego, aspirującego zespołu i wyraził nadzieję na obejrzenie ich ponownie na większej scenie w pełnym świetle
Poniżej oryginalny artykuł

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować
1 marca 1979
Zespół gra ostatni z serii trzech koncertów w wypełnionej do granic sali Pavillon De Paris w stolicy Francji. Queen w tamtym okresie jest już właściwie megagwiazdą rocka - ich występy gromadzą nieprzebrane tłumy, bilety wyprzedają się na pniu. Muzycy podbili już trzy kontynenty - Europę, Azję (Japonia) oraz Północną Amerykę; trwają przymiarki do zaatakowania kolejnego "przyczółka" - w Ameryce Południowej.
Wśród niezliczonej rzeszy fanów jest jedna, wyjątkowa grupa szczególnie oddanych brytyjskich fanów, którzy podążają śladem Queen po europejskich miastach. Zaliczają jeden koncert za drugim, inicjując również pewne zachowania wśród publiczności (taki wczesny flashmob
Podczas któregoś z paryskich koncertów jeden z członków "rodziny" rzuca na scenę w kierunku Freddiego czarny melonik z białym napisem: "all the way from the UK to say we love you" (słowa miłości z samego Zjednoczonego Królestwa). Mercury dostrzega nakrycie głowy i zakłada je, mówiąc "things we do for the money" (czego się nie robi dla pieniędzy
Poniżej Freddie przechodzący okres "skórzany", oraz krótki reportaż z francuskiej TV na temat odrobinę wcześniejszego występu w miejscowości Poitiers (dla niecierpliwych: grają od 2:30)
https://www.youtube.com/watch?v=O89o6J4S1Gg

Zaloguj się aby komentować

Dziś jubileuszowy, dziesiąty wpis dotyczący historii zespołu Queen. Wzruszenie odebrało mi mowę oraz węch, na szczęście nadal mogę pisać, co też czynię
Kartka z kalendarza Queen, cz. 10
28 lutego 1986
Zespół rozpoczyna pierwszy dzień zdjęć do wideoklipu "A Kind Of Magic". Kręcone są ujęcia "rockowe" a następnie, kilka dni później, "menelskie", do których muzycy musieli trochę podhodować zarost
Reżyserem klipu jest dziś nieco zapomniany, acz wielce zasłużony australijski twórca Russell Mulcahy - autor wielu znakomitych teledysków m. in. Eltona Johna czy Duran Duran. Sama piosenka jest jedną z kilku napisanych przez Queen na potrzeby nowego filmu Mulcahy'ego pt. "Nieśmiertelny". Skomponował ją Roger Taylor, zainspirowany kwestią wypowiedzianą przez głównego bohatera, Connora MacLeoda (scenę z filmu wstawię w komentarzu).
Na koniec kilka ciekawostek:
-
istnieją dwie wersje tej piosenki. Oryginalna kompozycja Taylora określana jest jako "Highlander version", natomiast wersję oficjalną, użytą w klipie, zmiksował Mercury
-
pojawiające się w teledysku animowane postaci zrealizowało studio Walta Disneya
-
Brian May do nagrywania klipu nie używa swojej bezcennej gitary Red Special, tylko kopii wykonanej w 1984
https://youtu.be/0p_1QSUsbsM

To ta scena zainspirowała Taylora - dla niecierpliwych od 1:22 https://youtu.be/OOqYmKbWu7I
Zaloguj się aby komentować
@PapaNorris o widzisz, dzięki. Faktycznie byłoby przykro gdyby w niego strzelił.
@Rastablasta nie wiem, ale chyba kuzyn "karnistra"
Zaloguj się aby komentować
@lubieplackijohn ach, to ten film do którego Jordan, aby się przygotować do roli, przez 10 lat grał w NBA
@Redrum Dokładnie tak xD
Willow
Zaloguj się aby komentować
27 lutego 1984
Ukazuje się 11. album studyjny pt. "The Works".
Nagranie tej płyty wcale nie było takie oczywiste, ale żeby zrozumieć dlaczego trzeba się nieco cofnąć w czasie, mniej więcej do 1982. W listopadzie tego roku Queen kończy mordercze tournee promujące poprzedni album "Hot Space" (69 koncertów na trzech kontynentach między kwietniem a listopadem), którego odmienna stylistyka (inspirowana muzyką funk i disco) wywołała wśród wielu fanów spore kontrowersje. Do tego doszła słaba sprzedaż płyty oraz przeważnie negatywne recenzje krytyków. Humorów nie poprawiło nawet pierwsze miejsce singla "Under Pressure" (owoc współpracy z Davidem Bowiem) w rodzinnej Anglii, pierwsze od czasów Rapsodii.
Nikogo więc nie zdziwiło, gdy członkowie Queen ogłosili na przełomie roku przerwę. Nie było mowy o końcu działalności, muzycy po prostu chcieli od siebie odpocząć, odetchnąć innym powietrzem, wyjść ze strefy komfortu. Rok 1983 miał być czasem wolnym od Queen.
Co nie znaczy, że panowie odwiesili instrumenty na kołek - każdy zajął się projektami solowymi, np. Mercury odwiedził domowe studio Michaela Jacksona w Encino w Kalifornii. Powstało kilka nagrań, ale oficjalnie nic wtedy z tej współpracy nie wyszło, głównie z powodu pewnej słitaśnej lamy, ale to temat na inną opowieść
"Roczna" przerwa okazuje się jednak dużo krótsza - bowiem już latem John Deacon i Freddie rozmawiają z reżyserem Tonym Richardsonem nt. napisania ścieżki dźwiękowej do powstającego wówczas filmu pt. "Hotel New Hampshire". Na samych planach się kończy, ale owocem tych rozmów jest demo pierwszej piosenki na nową płytę Queen - "Keep Pasing The Open Windows".
Właściwe prace zaczynają się w sierpniu w studiu The Record Plant w Los Angeles i trwają do końca stycznia 1984 (ostatnie mixy powstają w starym dobrym Musicland Studios w Monachium). Zdjęcie na okładkę wykonał słynny George Hurrell, fotograf wielu gwiazd Hollywood z lat 30 i 40.
Płyta spotkała się z o wiele lepszym przyjęciem od poprzedniczki, fani z ulgą i radością przyjęli powrót do bardziej klasycznego brzmienia. Album pokrył się złotem i platyną w wielu krajach, a wszystkie cztery single odniosły duży sukces. To właśnie z tej płyty pochodzą takie hity jak "Radio Ga Ga", "Hammer To Fall" czy "I Want To Break Free". "Królewska" maszyna znów działała na wysokich obrotach.
Na koniec słów kilka o pierwszym singlu z "The Works", czyli "Radio Ga Ga". Warto wspomnieć, że był to pierwszy wielki hit Queen autorstwa perkusisty, Rogera Taylora. W latach 70 na strony A singli trafiały wyłącznie kompozycje Mercury'ego i Maya. Sytuacja zmieniła się w dopiero w 1980, gdy wybór padł na "Another One Bites The Dust" basisty Johna Deacona.
Wracając do "Radio..." inspiracją dla Taylora stały się słowa 3-letniego synka, który słysząc jakąś kiepską piosenkę w radio miał zakrzyknąć "Radio Kaka"
Do popularności kawałka z pewnością przyczynił się też widowiskowy, monumentalny i naszpikowany efektami specjalnymi teledysk w reżyserii Davida Malleta. W klipie wykorzystano fragmenty klasycznego arcydzieła science fiction pt. "Metropolis" Fritza Langa. Queen musieli kupić prawa do tych zdjęć od rządu NRD
PS. Gdyby nie ta piosenka, to Stefani Germanotta byłaby znana jako Lady Coś-Innego
https://www.youtube.com/watch?v=EmzS5CsHXX4

Zaloguj się aby komentować

@Redrum Kurde. Dokładnie przed chwilą czytałem rozdział "Narada u Elronda", w którym jest ten wiersz
Tylko w tłumaczeniu W. Lewika:
"Z popiołów strzelą znów ogniska,
A mrok rozświetlą błyskawice,
Złamany miecz swą moc odzyska,
Król tułacz wróci na stolicę."
Swoją drogą ciekawe skąd to się tam wzięło
Zaloguj się aby komentować

Jak się nie ma w głowie, to się ma w nogach
Zaloguj się aby komentować