#hejtokoksy

136
1482

Na zakończenie weekendu - trening. Wczoraj nie mogłam iść na siłownię, bo praca mnie wezwała, mimo soboty.

Dorzuciłam 2.5 kg w przysiadach, w zasadzie pewnie nie jest to nic nadzwyczajnego, ale lepiej czuję pracę tyłka w tym ćwiczeniu, niż w hip thrustach. Najstarsi ze starożytnych Czechosłowaków mówili wszak: "bez siadu nie ma zadu". Wrzuciłam też 2.5 kg więcej w wyciskaniu. Ledwie zrobiłam ostatnie powtórzenie ostatniej serii. Miałam nawet już przed oczami obraz tego, jak sztanga spada mi na szyję. Brrr. No i 5 kg więcej w ćwiczeniu na łydki.

That's all, folks. Miłej niedzieli!

Apka = Strong.


#silownia #trening #hejtokoksy

fb33a585-87e8-45ba-bc61-6c548f0815af
tyci_koks

@rain ale benczyk ładnie idzie


Mój powrót do przysiadów skończył się na zajechaniu na jednym z pierwszych treningów, więc na długo nie porobię siadów I to wcale nie jest prawda! Bo i bez siada można mieć zada

Zaloguj się aby komentować

#hejtokoksy #hejtopaka

Moja para chciała zestaw hantli. Kupiłem zestaw za 80zł (2 hantle, 19kg w 12 talerzach), i myślę co z nim jeszcze zrobić.

Jakoś to ozdobić, coś dodać?

W samym opisie pary nie było wiele więcej, więc nie wiem co dodać, i nie wiem czy pudełko z hantlami to nie za mało do paki.


Paka dla kobiety. Zdjęcie hantli:

053277a6-4f51-41fc-8343-35e1578214e5
KKLKK

Dildo ( ͡° ͜ʖ ͡°)

konrad1

ja nigdy takiej paczki na wykopie czy tutaj nie robiłem, ale na pewno zawsze jest milo dostać coś słodkiego tak mi sie zdaje xD

dolcetto

@redve proponuję dodać skarpetki i dwa jajka niespodzianki. Najlepiej w takim nic niemówiącym opakowaniu

22030d6a-195f-4335-a20c-ca812d35f1e8

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Mareczuczek

O fajne, będę miał co oglądać w pracy

Zaloguj się aby komentować

Mam głupie #pytanie do #hejtokoksy i #silownia


Czy jest możliwe aby złamać własną kość jedynie siłą własnych mięśni? Na przykład napinam biceps i pęka kość ramienia.

Lubiepatrzec userbar
tomilidzons

@Lubiepatrzec jest takie coś jak złamanie awulsyjne, ponoć dość częste u sportowców.

Zaloguj się aby komentować

Mój dzisiejszy raport treningowy będzie trochę inny niż zwykle, bo ujawnię teraz swoje "dane wrażliwe" Dziś miałam bowiem umówione spotkanie z trenerem z tej mojej nowej siłowni, tak żeby wypytać go o parę spraw dotyczących techniki itd. I zrobił mi pomiar składu ciała urządzeniem Tanita. Wyniki wyszły całkiem ciekawe, dlatego je zamieszczam. Jestem dumna z dwóch rzeczy: mój "wiek metaboliczny" został oceniony na 24 lata (od dziś tak się będę identyfikować jeśli chodzi o wiek), zaś budowa ciała została określona jako "standardowo umięśniony". Czyli jestem po tej "jaśniejszej" stronie mocy. Nie do końca rozumiem wszystkie oznaczenia w tych wynikach, ale poszukam sobie w necie, może mi się rozjaśnią.

Oprócz tego pomiaru jeszcze robiliśmy kilka ćwiczeń (chciałam się upewnić, czy mam dobrą technikę) i mobilizacje na biodra. Zdaniem tego trenera to, że nie czuję pracy pośladków przy hip thrustach jest skutkiem niewystarczającej mobilności bioder. Będę nad tym pracować i zobaczę, może będą efekty? Ogólnie zaliczam dzisiejszy trening na plus, choć więcej było w nim ćwiczeń mobilizacyjnych, niż "prawdziwych", ale i tak było ok.

#silownia #trening #hejtokoksy

e2c28b34-7862-4b05-b934-2be7a7176b98
pluszowy_zergling

Pięknie! Warto sobie sprawdzać skład, ale też kieruj się wizualnym efektem, zwyczajnie sylwetka się będzie "ostrzyć" z czasem

tyci_koks

@rain ależ świetne wyniki!

Wiek metaboliczny zawsze cieszy! Ja jestem nastolatką xD


Niesamowite jest to, że mamy właściwie ten sam wzrost oraz wagę. Zawsze ciekawi mnie jak różnie mogą wyglądać osoby o takich samych parametrach Ja miałam ostatnio takie pomiary w czerwcu, w lutym będę miała kolejne. Niby nic, ale jakoś tak cieszy taka statystyka

Zaloguj się aby komentować

Jedna z takich malych przyjemnostek w podrozy do pracy jest obowiazkowy obiad (czy tez sniadanie dzisiaj) u chinczyka na lotnisku. Spicy curry z kurka i ryzem. Mala porcja, ale smakowo torpeda. 15€.


#barteknamorzu #jedzenie #hejtokoksy #gotowanie

ee087d90-938c-47ba-8d90-cea2c6465ffb
Jajco

Akropol lotniskowych cen - ostatnio się skumałem że w Krakowie mała paczka pringelsow kosztuje 30% więcej niż w Monachium xD w Polsce naturalnie największe dojenie

Gilgamesz

O kurde ja bym musiał kupić 4 takie porcje żeby się najeść

GtotheG

@bartek555 wygląda smaczniutko, jadłabym :3

Zaloguj się aby komentować

NO SIEMA.


Dzisiaj krotkie podsumowanko z poprzedniego tygodnia. Troche efektywniejsza dla mnie forma.


GŁOWA.


Jest generalnie git, powiedzmy 8/10. Zwiazku z jedna sprawa, ktora odkladam na pozniej ciagle. Jednak nie moge narzekac.


ORGANIZACJA.


Tutaj jest srednio, w porownaniu do lipca/sierpnia gdzie osiagnalem moj szczyt efektywnosci. W tym tygodniu bylo lepiej niz w poprzednim z drugiej strony, wiec wracam powolutku na prawidlowy tor!


AKTYWNOSCI.


Liczba treningow na silowni:


  • 5

Cardio:


  • 4x trenazer (50min,30min,30min,40min)

Dla mnie to byl tydzien z kategorii 'lzejszych', silka wporzadku, tylko 5 razy ze wzgledu na inne obowiazki, ktore rowniez nalezy wykonac. Jezeli chodzi o cardio, to malo, ale raz, nie chce spalac miesni, dwa -> inne obowiazki. Jest zima, redukcja dobry moment na obnizenie objetosci cardio.


AM AM i WAGA.


Zywieniowo bylo dobrze, nie idealnie, ale to nie jest mozliwe w miejscu gdzie obecnie sie zatrzymuje.


Waga schodzi powoli, mysle, ze musze wiecej cardio robic, te przynajmniej 6-7 razy w tygodniu po 30 minut. Chcialbym raczej sie trzymac kolo tychy 1% a nie 0,5% calkowitej masy ciala.


Jutro wyjazd do Hiszpanii, bedzie spore wyzwanie, nie chce wpasc w bing eating i popsuc forme przed Dexa. Biore ze soba ze 20 batonow bialkowych na wszelki i zyczcie mi powodzenia! Damy rade tego nie spier..


DANE (NA SCREENACH)


  1. Screeny z pomiarami z dzisiaj i sprzed tygodnia, widac tam zmiany.

  2. Dodatkowo jako bonus wrzucam wykres z calego mojego okresu odchudzania, ten szarpany - dane bezposrednie, gladki - dane z danego tygodnia (lub rzadziej jezeli akurat nie robilem regularnie - dotyczy tylko poczatku diety).


#dyscyplinacezara #dieta #hejtokoksy #silownia #chlopskadyscyplina #odchudzanie

6e2fde47-e9f0-4ab0-885b-5f208e7f9f47
4688f4e5-2c60-4a48-a859-8b3cc8b7b7ee
6c0db52d-da86-46e0-b4a5-711640455803
f007d5ef-b1a1-43a5-9fdc-3953f50fc2df
tyci_koks

@e5aar łączę się w bólu jeżeli chodzi o organizację. Taki chaos jaki mi od jakiegoś czasu towarzyszy to aż w głowie się nie mieści. Ale powoli wychodzę na prostą

Zaloguj się aby komentować

Apka Strong twierdzi, że dziś był mój 200 trening. Z tych, o których wie. Trochę dorzuciłam w ćwiczeniu na łydki (jeszcze mam zapas na przynajmniej 5 kg więcej) i w odwodzicielach (tu też jeszcze jest zapas). Zdjęłam natomiast 5 kg z MC, choć zamiast 5 zrobiłam 8 powtórzeń. Jakoś 60 kg to na razie dla mnie nieco za dużo.

Mimo, że zmieniłam siłownię, spotkałam dziś na niej koksa z poprzedniej. Nowa siłka, stary koks.

#silownia #trening #hejtokoksy

cfb3f410-4c7f-4238-9ffd-774432aa7a38
e5aar

@rain Elegancko, cisnij

tyci_koks

@rain czasami warto zdjąć z ciężaru i popracować z mniejszym obciążeniem

A jak tam HT? Czujesz już poślad?

mordaJakZiemniaczek

Solidnie, szanuję za hanging leg raises

Zaloguj się aby komentować

NO SIEMA.


Dzisiaj lecimy z ostanim podsumowaniem. Czyli co robie obecnie i jaki jest plan na grudzien. 


HOŁ HOŁ HOŁ.


Po powrocie z Polski pod koniec listopada zdecydowalem sie na ostatnia scinke (prawie 4 tygodnie). Wiedzialem juz, ze zaraz swieta i potem sylwester, gdzie wroce do Polski, wiec jest duza szansa, ze na koniec miesiaca waga bedzie taka sama jak na poczatku :)))) (pomimo scinki haha).


Jednak podstawy mialy juz byc inne, ze wzgledu na to, ze jestem obecnie bardzo szczuply, mozna powiedziec niezle dociety, nigdzie juz mi sie nie spieszy. Stad plan - 1% masy ciala na tydzien, czyli okolo 0,6 kg. Po drugie wykorzystam ten czas na obserwacje i odpowiednie manipulowanie cardio, wiedzialem, ze jak bede go robil za duzo, to skonczy sie dwojako:

\

  • za szybko bede chudl, traca znaczaco resztki masy miesniowej\

zmeczenie szybko wskoczy, zwieksze kalorycznosc i tez plan bedzie ciezko kontrolowac.


Pierwsze osberwacje byly dosc zaskakujace, moj metabolizm naprawde sie drastycznie zmniejszyl. Wydaje mi sie, ze z sama silka, moj maintenance jest na okolo 2100 kcal (:O), ma to tez sens, jestem szczuply, malo tluszczu, wiec nie potrzebuje organizm juz tyle energii. Jednak, pare nastepnych dni mi to zacznie potwierdzac, jak bede mial kolejny tydzien domkniety.


Dodatkowo, wypadl mi nie planowany z wyjazd w przyszlym tygodniu do Hiszpanii. Cel podczas wyjazdu to przytyc jak najmniej, ale na pewno musze przerwac samo odchudzanie, nie ma sensu sie zameczac. Zrezsta, jak mam plan, ze nie musze sie ograniczac, jest mi wtedy duzo latwiej sie ograniczac. Glupi ten mozg.


Nie mniej jednak mysle, ze do dnia celowego, czyli poranku 24 grudnia, tak czy siak waga pokaze mniej niz 01.12. Bedzie dobrze, jest dobrze. Pierwszy raz jak napne krate po bokach widze pojawiajace sie miesnie skosne. Sztos.


Dodatkowo 22.12 mam termin umowiony na Dexe, ciekawy jestem co wyjdzie, dlatego tez, nie chce, aby delegacja zaprzepascila ta ostatnia scinke. Tak, dobrze przeczytaliscie, ostatnia, po calym roku, gdzie planowao robilem tylko scinki, wrescie zdecydowalem sie wejsc w styczniu na mase. 


Wynika to z dwoch rzeczy, po pierwsze moje miesnie sa male i maja mala powierzchnie, co powoduje, ze komorki tluszczowe sa malo rozciagniete - wiec skuteczniejszym teraz bedzie zwiekszenie obwodow, zeby przy takim samym poziomie tluszsczu wygladac lepiej.

Druga sprawa to wlasnie ten niski metabolizm, zwiekszaja mase, bede mogl troche wiecej jesc przez co zyje sie po prostu wygodniej i latwiej, plus mozna robic ciekawsze jedzenie. Jednak na ten temat rozpisze sie innym razem.


Jest rowniez jedna istotna rzecz, ktora zmienilem w samej diecie pod wzgledem makrosow. To jest, zmniejszylem liczbe tluszczy..


I tutaj wchodzi kolejna lekcja...


ZAPOTRZEBOWANIE NA TLUSZCZE W DIECIE


Zaczne od tego, ze odpowiedni balans pomiedzy rodzajem tluszczy w diecie jest oczywisty, i nie o tym tu mowa, zakladamy, ze mamy prawidlowy. Pisze rowniez z perspektywy osob o duzej aktywnosci fizycznej, uprawiajacych sporty. To na czym sie chce skupic to sumaryczna liczba tlusczy w diecie. Przez wiekszosc czasu swojej redukcji jechalem na 60-80g tluszczy dziennie. Jednak, wraz z edukacja na temat odzywiania, olsnilo mnie, ze temat ten mocno przeoczylem i korzysci jakie moge miec z .. obnizenia tej wartosci.


Generalnie uwaza sie, ze optymalna ilosc tluszczy wedlug ogolnych estymacji to okolo 0,7g tluszczy na kazdy kg masy ciala. Zaokraglajac w gore, dla mnie przy 64 kg byloby to 45,5g. Niby o tym wiedzialem, ale jakos zapomnialem. Malo tego, wartosc ta jest totalnym zalozeniem i potrafi sie mocno roznic w zaleznosci od danej osoby, gdzie mozna zejsc jeszcze nizej. Sam postanowilem, ze bede sie trzymal mniej wiecej w przedziale 40-45g na ta chwile. Roznica nawet 15g, robi juz robote, poniewaz jest to okolo 135 kcal, ktore moge spozyc.. w postaci weglowodanow - a to juz jest ponad 30 g wegli. Zmiana ta wplynelo na moj komfort scinania diametralnie - jest to wystarczajaca ilosc, abym czul sie lepiej i mial wiecej energii. Nawet pompa podczas trenigow sie pojawila. 


Co ciekawe tak naprawade moglbym zjechac nawet nizej i do 10g tluszczy dziennie, obserwowac swoje cialo i to jak sie czuje, jezeli jest wszystko ok, kontynuowac. Jezeli jest inaczej podbic wartosc. Jednak, ze wzgledu na posilki ktore jem, juz upilnowanie 40g dziennie, zeby nie przekroczyc wymaga planowania i pewnych poswiecen. Stad tez i tylko dlatego, nizej zamiaru nie mam schodzic - dla komfortu gotowania i jedzenia.


Jednak sama roznica w moim przypadku jest odczuwalna i niezaprzeczalna, jak juz wyzej wspomnialem. Niedocenilem wartosci wegli w diecie. Dodatkowo, dopoki nie jestesmy na diecie keto, jedzenie wiekszych ilosci tluszczy niz te 0.7g (moze dla niektorych odrobine wiecej, pamietajcie, ze to estymacje, moze isc w gore jak i w dol u poszczegolnych jednostek) nie przynosi nam w praktyce zadnych korzysci, a te teoretyczne sa znikome, zwiekszenie wegli jest po prostu lepsza opcja. Jedynce co nam naprawde daje, to mozliwosc jedzenia po prostu pewnych produktow, ktore lubimy. Jednak zdrowie nasze nie jest lepsze, trening nie jest lepszy, nie ma zadnych korzysci oprocz zaspokajania walorow smakowych.


Dla mnie osobiscie to byl game-changer wplywajac mega pozytywnie na samopoczucie i trening. Ulatwi tez kontrolowanie diety, bo skoki glikogenu w miesniach przy cheat mealu beda znaczaco mniejsze.


To by bylo na tyle w tym odcinku, pamietajcie, zeby dac suba, napisac komentarz dla algorytmu i klinkac w dzwoneczek jak chcecie pierwszi dowiedziec sie o nowym wpisie (lol).


PS. Skupiam sie na weglach ktore daja jak najdluzszy efekt nasycenia, czyli po prostu produkty pelnoziarniste.


PS2. Chcecie, zebym napisal o czym konkretnym to smialo walcie w komentarzu, poswiecac mase czasu na edukcje w tych sprawach, to moge sie moimi odkryciami dzielic.. ZEBYSCIE WY NIE MUSIELI


#dyscyplinacezara #dieta #hejtokoksy #silownia #chlopskadyscyplina #odchudzanie 


PS3. Pokaz forme bedzie 23 lub 24 grudnia, zeby wam lepiej kolacja wigilijna wchodzila ;D


PS4xd. Na zdjeciu moje sniadanko, ktore glownie jem - platki nocne (overnight oatmeal) 500 kcal, 42 B, 12 Tl, 62 W.


Zrodlem moich informacji i wiedzy (oprocz empirycznych doswiadczen) sa glownie: Mike Israetel, Layne Norton, Jeff Nippard oraz Brad Schoenfeld, wspomne tez o Coachu Gregu, pomimo, ze to nie jest typowo naukowy content.

d8030785-1ddc-4dbb-a43c-4d41ca9e0010
tyci_koks

@e5aar lubię twoje wpisy!

Trzymam kciuki

Zaloguj się aby komentować

Okrupnik

@bartek555 op psznie je

moderacja_sie_nie_myje

@bartek555 Smakowało chociaż? Ja nie cierpię makaronu, gdyby ode mnie to zależało to wynalazcę makaronu by powiesili za jaja na latarni.

e5aar

@bartek555 smacznego! Wygląda git, ile posiłków dziennie? To przed treningowy, po czy po prostu?

Zaloguj się aby komentować

Jest dobrze. Rok temu zrobiłem 170 kg w martwym przy wadze 75 kg, a tydzień później rozprułem mięsień w nodze na leg pressie. Pół roku bez żadnych ćwiczeń nóg, ale za to na masie, teraz od września redukcja, ale już z martwym w programie.


Dziś postanowiłem sprawdzić, jak bardzo wynik pójdzie w dół. Waga ta sama, redukcja przyspiesza, wiec lepszej okazji dlugo nie bedzie. Liczyłem na jakieś 150, a tu zdziwko. 170 wydarte.


Gdyby nie przygoda z leg pressem pewnie 200 by było, ale nie szkodzi. Kiedyś będzie. A martwy i tak robię tylko dla picu, bo żaden ze mnie trójboista.


#hejtokoksy #silownia #sport

Sezonowiec

@Shagwest jak rozprułeś? Nie znam się na tym zerwany był czy jak?

Gratuluję martwego, do dwóch pak już niedaleko i morale mają prawo Ci skoczyć bo siła nie spadła, za⁎⁎⁎⁎ście fhuj byczku💪 powodzenia dalej 😊

e5aar

@Shagwest powodzenia w regeneracji i będzie elegancko :)

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Shagwest zazdroszczę strasznie takiego wyniku, ale martwy mnie tak wkurwia, że prędzej go zupełnie wy⁎⁎⁎⁎dolę z planu, niż dobiję do 2x masa ciała xD

Zaloguj się aby komentować

NO SIEMA.


W dzisiejszym wpisie juz prawie dobijamy do konca podsumowan, wjezdza Listopad!


ROZSADEK


Miesiac ten zaczal sie od planowego 2 tygodniowego wyjazdu do Polski... (pierwsza rozprawa rozwodowa), ktory przedluzyl sie do 3 tygodni. Powodem bylo troche problemow z autem, padla mi pompa paliwowa Z moim nowym nastawieniem do zycia, cieszylem sie, ze nic mi sie nie stalo, jeszcze po niemieckiej stronie padl, wiec 170 na liczniku bylo, gdy to sie stalo. Plus nigdy wczesniej nie jechalem 'laweta', wiec zdobylem nowe doswiadczenia. Najdrozsza taksowka w moim zyciu haha. Potem byly jeszcze inne komplikacje, ktore przedluzyly pobyt, jednak nie ma tego zlego, spedzilem swietny czas.


Plan na wyjazd byl prosty:


  • utrzymac wage (maintenance)

  • pojsc na silke 2 razy w tygodniu, lub jak bede mial ochote i czas wiecej, jednak bez cisnienia,

  • nie szalec z jedzeniem na miescie - w poprzednich czasie mialem problem, ze jak juz jadlem na miescie, to potrafilem zrobic pelne kombo, przystawka, glowne danie, deser, potem tego samego dnia poprawka gdzie indziej - not good,\

  • jesc na miescie jak bede mial ochote, ale rozsadnie.


Z treningami wyszlo zacnie, w Listopadzie z planu minimum na okolo 8-10 treningow bylo 14, tylko dlatego, ze mialem dobry nastroj, sile i ochote. Oraz prawidlowo sie przygotowalem organizujac abo na silke na czas pobytu. Cardio jakies bylo, ale nie wiele i nie bylo piorytetem.


RAMEN i inne pysznosci


Wspominalem juz, ze uwielbiam jesc? Szczegolnie pyszne rzeczy, mozna powiedziec, ze jestem troche 'foodie'. W tym miesiacu tez uznalem, ze sprobuje pogodzic jedzenie pysznych rzeczy i nie przybieranie na wadze. Podczas pobytu w Polsce na mini quest wybralem sprobowanie calego menu w mojej ulubionej Ramenowni. Co sie udalo! Szczegolnie zaskoczyly mnie weganskie rameny, ktore byly pyyyyszne.

Podczas tego pobytu w sumie (4 tygodnie) odzwiedzilem:


  • Hiszpanska resto (tapasy)

  • "Normalna" resto - najwieksza kalorycznosc, starter, glowne danie, deser, 2 grzance

  • 2 sushi place

  • zjadlem 14 ramenow (plus przystawki i desery, ale glownie po razie, na probe)

  • odwiedzilem 6 burgerowni

  • chyba tyle, przynajmniej z tych co pamietam haha

  • piwkowalem troche

  • zaliczylem urodziny kumpla, gdzie sporo jadlem i drinkowalem slodkie driny (amaretto sour <3)


Wydaje sie duzo, ale pilnowalem, zeby to sie nie dzialo tego samego dnia, przegialem moze tylko na 2-3 razy.


Po powrocie rozpoczalem moja ostatnia redukcje w tym roku, ale o tym wiecej w kolejnym wpisie.


No i teraz najwazniejsze, waga. Pierwszego listopada wystartowalem z wartoscia 66,6kg. Gdy jechalem do Polski bylo dokladnie tyle samo, po powrocie bylo 66,3 kg Trzydziestego listopada waga wynosila... 63,8 kg.


No i tutaj przechodzimy do tematu dnia jakim jest..


CZY TY UMIESZ W CHEAT MEAL? (i jak lawirowalem w okol nich).


Zacznijmy od tego, ze nie planuje nigdy 'zejsc' z diety. Czasem bedzie redukcja, czasem masa, czasem utrzymanie, jednak nigdy nie planuje z tego zrezygnowac, to jest teraz moj styl zycia, odpowiada mi, podoba mi sie i tak chce isc dalej do konca. W zwiazku z tym, nie moge 'przeczekac' kilku miesiecy i potem sie cieszyc "jedzeniem".

Dodatkowo, uwielbiam jesc, jest to dla mnie sposob na dostarczanie sobie nowych doswiadczen w zyciu, a dzieki temu zycie jest lepsze i bogatsze. Co istotne, jezeli codziennie wpierdzielasz tego samego kebsa 'bo go uwielbiasz', to nie jest dostarczeanie nowych doswiadczen, ja staram sie jesc za kazdym razem inne danie i rzadko obecnie jem 2 razy to samo. Wyjatkami sa dania niskokaloryczne, bo te moge traktowac jako element diety.


W listopaedzie zastosowalem ponizsze zasady co do cheat mealow:


  • celem minimum jest utrzymanie wagi (w skali miesiaca)

  • staram sie nie kumulowac zbyt duzo rzeczy jednego dnia, cheat meal - tak, cheat day - nie,

  • LICZE, ESTYMUUUJE, BALLPARKUUUJE cheat meal w moim dziennym zapotrzebowaniu kalorycznym i planuje do przodu kolejne dni.


Pierwsze dwa podpunkty sa dosc oczywiste. Trzeci podpunkt oznacza, ze np. jak jadlem ramen, zakladalem, ze wchlone 1500 kcal z niego. Moj maitenance (wliczajac aktywnosci) zalozylem na okolo 2500-3000 kcal (niestety nie znam dokladnie ile mam). Wiec reszta posilkow w ciagu dnia nie przekraczala 1000-1500 kcal.

Jak wiedzialem, ze zjem cos jeszcze grubszego to nawet potrafilem zejsc ponizej 1000kcal w pozostalych posilkach.

Jak wiedzialem, ze za 2-3 dni czeka mnie wyzerka, nie przekraczalem 2000 kcal dzien i dwa wczesniej.

Staralem sie wszedzie chodzic z buta i generalnie generowac ile ruchu dam rade (Chociaz nie mialem za wiele czasu, mieszkanie na airbnb jednak utrudnia pewne sprawy).

Dodatkowo, wykorzystawalem tzw. "post przerywany", rano nie jestem zazwyczaj glodny lub/i glod ten nie jest dokuczliwy, wiec moglem naprawde mocno zawezic okno zywieniowe i przez to ulatwic sobie caly proces.


Przekonalem sie, ze moge pogodzic moja pasje do probowania roznych pysznych rzeczy, co mnie najbardziej cieszy. Oczywiscie nie jest to optymalne zachowanie do spelniania sportowych celow, jednak ja sportowcem zawodowym nie jestem. Moja pasja do jedzenia oraz posiadania kraty na brzuchu to cos co chce byc w stanie pogodzic. Listopad udowodnil mi, ze jest to mozliwe, jednak wymaga trzymania sie pewnych zasad i samokontroli.


A propos samokontroli jeszcze wspomne, ze w 100% gdy przeginalem z jedzeniem wiazalo to sie ze spozyciem alkoholu i wcale nie duzo, wystarczyly 2 piwka, zeby mi puscily hamulce. Bez niego bylem wstanie sie kontrolowac co mnie niezmiernie cieszy, bo wczesniej nawet przy braku obecnosci alkoholu, potrafilem pojsc w zywieniowe tango.


Nastepny wpis - plan obecny, co robie i jak.


Elegancko i cisniemy dalej!


#dyscyplinacezara #dieta #hejtokoksy #silownia #chlopskadyscyplina #odchudzanie


PS. Na fotce moj ulubiony ramen - Tonkotsu!

aa970f37-7708-4eff-a335-46ebe3f10186
cweliat

@e5aar czy redukcja przy wadze ~60kg to nie przegiecie? A moze jestes karlem?

milo sie czyta twoje wpisy

tyci_koks

@e5aar trzymam kciuki!

rain

@e5aar bardzo podziwiam Twoje nastawienie, a także ogrom pracy, którą wykonałeś. To bardzo inspirujące. Trzymaj tak dalej!

Zaloguj się aby komentować

No siema.


Dzisiaj na tapet wchodzi pazdziernik. 


LIZBONA.


Pierwszy tydzien byl wyjazdowy - sluzbowy + kilka dni wypoczynkowego, korzystajac z okazji, ze nigdy wczesniej nie bylem w Lizbonie.

Tutaj tez odbyly sie moje pierwsze proby 'poprawy' planow i rozsadne podejscie do pogodzenia rozbieznych tematow, jakim sa:

\

  • wykorzystac pobyt w miescie do poszerzenia kulinarnych doswiadczen\

  • zwiedzanie\

  • fotografowanie\

  • nieprzytycie za bardzo\

  • zabawa z kolegami z pracy (to Belgowie glownie, wiec czyt. duzo pic)\

pojsc przynajmniej 2 razy na silke w hotelu (przy moim treningu wystarczy, zeby nie stracic na masie miesniowej).


Plan zrealizowalem w pelni. Na silce bylem 3 razy nawet, bo znalazl sie czas. Duzo chodzenia, zwiedzania, stania na nogach. Plus wpadlo cardio. Pomimo duzych ilosci alko i jedzenia. Z jedzeniem mialem jeszcze podejscie, ze chce wszystkiego sprobowac. Od przystawek, dan glownych po desery. Jednak nie probowalem niczego 2 razy, w ten sposob zaspokajajac swoja potrzebe smakosza. Odwiedzilem rowniez pare burgerowni, jedzac najlepsze buregry w zyciu.


W tym tygodniu rozpoczal sie w naszej firmie maly konkurs promujacy aktywnosc fizyczna. Za kazdy rodzaj aktywnosci dostawalo sie punkty, plus czas jaki zajomowal. 


POWROT DO 'DOMU'


Pierwszy plan po powrocie byl rozpoczac kolejna redukcje. Dodalem do tego rowniez kolejny cel. Wygrac ten konkurs na poziomie indywidualnym (nie bylo nagord, dla czystej satysfakcji).


Och jakbym wiedzial w co sie pakuje. Poczatkowo wydawalo sie super - redukcja i cardio dla punktow -> w pelni sie laczy! I moze by tak nie bylo, gdyby nie kolega z pracy, ktory jest.. maratonczykiem. Wyscig o punkty byl szalony, a w pazdzierniku sredni czas jaki spedzilem na cwiczeniach to 186 minut dziennie. W co wchodzila silownia, bieganie, trenazer i orbitrek (zeby oszczedzic stawy). 


Konkurs wygralem, ale ze wzgledu na szalona ilosc aktywnosci, musialem zwiekszyc zapotrzebowanie kaloryczne i srednio jadlem 2500-3000 kcal, a waga.. powolutku, bardzo niewiele schodzilo w dol (w proporcji do ilosci cwiczen). Jednak, musze przyznac, ze wcale nie osiagnalem limitu mozliwosci mojego ciala. Fakt, glownie to byly cwiczenia w zone2, nie mniej jednak wytrzymalosciowo na tym poziomie jestem nie do zagiecia, co mnie cieszy. Fajnie znac swoje mocne strony i nastepnie je prawidlowo wykorzystywac, czerpac korzysci.


Informacyjnie, 30 wrzesnia wazylem 64,9 kg. Po powrocie z Lizbony 09.10 bylo 68,5 kg. Natomiast w ostatnim dniu tego miesiaca waga pokazala 66,5 kg. Na ilosc jedzenia w tamtym czasie, w skali miesiaca - calkowicie akceptowalnie, warto bylo.


I tutaj dochodzimy do dzisiejszej lekcji jaka jest:


DIETA REDUKCYJNA, A CARDIO.


Tu uprzedzam, ze bede wchodzil w szczegoly, czasami brak wiedzy ludzkiej jest dla mnie totalnie zaskakujacy.


Zacznijmy od podstawy. Dieta redukcyjna, to usystematyzowany system jedzenia, ktorego celem jest stala wagi danej osoby. Podczas takiej diety dochodzi do obnizenia masy:

  • \

  • komorek tluszczowych ktore masz w organizmie,\

  • masy miesniowej,\

  • wody zgromadzonej w organizmie,\

inne (pomijam).


W tym celu nalezy doprowadzic do sytuacji w ktorej energia dostarczana przez nas do organizmu (liczona w kcal), jest mniejsza od energii, ktora nasz organizm zuzywa. To wszystko. Koniec kropka. 

Energia dostarczana to prosta sprawa - to co zresz, zamieniane jest w energie. Innego sposobu na dostarczenie energii niema. 

Energia zuzywana, to juz inny temat, dzieli sie na:

  • \

  • metabolizm spoczynkowy, czyli energia ktora Twoj organizm zuzywa, aby 'zyc'.\

  • aktywnosc fizyczna (dzielona na swiadoma i nieswiadoma)(w zaleznosci od speca, roznie to dziela, ale sens ten sam)\

termogeneza (musisz zuzyc energie, zeby pozyskac energie z pewnych zrodel - potrafia byc to znaczace wartosci).


Zycie nie jest fair i mamy rozne wartosci tych dwoch powyzszych. Zaleza od wzrostu, masy, kompozycji ciala i zwyklych predyspozycji. Jak Ty jesz 1200 kcal i nie chudniesz, a kolezanka tak, to znaczy, ze wciaz zresz wiecej niz zuzywasz energii. Choroby co najwyzej moga powodowac, ze Twoja wartosc jest po prostu niska, wiec nie zganiaj na tarczyce. Jak laska zgania na tarczyce, ze nie moze schudnac, BO PRZECIEZ KAZDY WIE, to troche tak jakby osoba niska zganiala na wzrost, ze nie moze jesc tyle co jej dwu metrowy kolega i to przez wzrost nie moze schudnac! IT'S GENETICS! Jeszcze raz, zycie nie jest fair, pogodz sie z tym i zacznij pracowac z tym co masz.


Podstawa wejscia na deficyt kaloryczny jest zaplanowanie diety, ktora bedzie nam dostarczala mniej energii, niz zuzywamy NIE liczac swiadomej aktywnosci fizycznej, czyli sportu, cardio itp. Co innego jest praca fizyczna danej osoby, bo w tym wypadu taka osoba, nie moze z tej pracy zrezygnowac.

Cardio to narzedzie pomocnicze i nigdy nie powinno byc podstawa naszego deficytu.


Teraz sedno tematu, kiedy robic cardio i jak duzo?

  • \
  1. Cardio jest zupelnie zbedne do prawidlowego odbycia redukcji,\

  2. Umiarkowana ilosc zone2 cardio (lekki wysilek, ktory mozemy swobodnie ciagnac przez godzine) moze pomoc nam w tempie chudniecia\

  3. Moze tez byc wykorzystane, by deficyt bez niego byl niewielki (ale wciaz musi byc!) i w ten spsoob mozemy 'wiecej jesc'\

Nie wiecej niz godzine dziennie, minimum brak.


No dobra, a dlaczego tylko godzine? Ja chce cisnac! Z paru powodow:

  1. \
  • duza ilosc cardio powoduje zmeczenie organizmu\

  • duza ilosc cardio wzmaga glod\

  • duza ilosc cardia na deficycie zwieksza procesy kataboliczne (czyt. tracisz miesnie)\

przyszpiesza wystapienie zmiecznia psychicznego dieta


Chodzenie glodnym to nic fajnego, wiec naszym celem powinno byc 'pomoc' sobie jak najbardziej sie da. 


Ja w pazdzierniku wlasnie z powodu procesow katabolicznych przy takiej ilosci cardio zdecyodwalem sie na zwiekszenie kalorycznosci. W wyniku czego, strasznie wolno chudlem, cwiczylem jak szalony, a i tak bylem przemeczony, bo ciagle jednak deficyt byl. Zdecydowanie nie polecam. Przypominam, ze mowie o dlugim okresie redukcyjnym, a nie tydzien-dwa. W takim przypadku, raczej 'kazdy' sie przemeczy, a utrzymanie tego pozniej to inny temat.


Podsumowujac, przy dlugotrwalej diecie powinnismy sobie pozwolic co najwyzej na lekkie, dosc krotkie cardio, aby zwiekszyc szanse utrzymania diety.


A co z silownia?

Silownia na redukcji jest nietylko dobrym pomyslem, ale jest zalecana. Wzmaganie procesow anabolicznych zminimalizuje ilosc utraconych miesni i pozytywnie wplynie na nasze zdrowie i sylwetke.


Starczy, znowu sie rozpisalem, nastepnym razem LISTOPAD! 


Elegancko i cisniemy dalej!


PS. Jak jedziecie do Lizbony to uwazajcie na oszustow, tam jest to jakas masakra, brak cen, lub klamia i zmyslaja ceny jak widza turyste, zeby go jak najbardziej oskubac. Plus zorientujcie sie ile powinny kosztowac owoce morza tam, bo tez oszukuja strasznie i cos co powinno byc u nich tanie, jest mega drogie tylko dlatego ze glupi turysta sie nie zna i przeplaci. Co za miasto.


  • #dyscyplinacezara #dieta #hejtokoksy #silownia #chlopskadyscyplina #odchudzanie
Sezonowiec

Ja jebe. Taki fajny wpis i w pierwszym komentarzu od razu Ci się oberwało krytyką ortograficzną 😬

Jak się zapatrujesz na taki model że się dorzuca cardio zamiast ucinać jedzenie na redukcji? Mówimy o osobie trenującej siłowo.

TheLastOfPierogi

@e5aar no z tym cardio to też są różne szkoły, raczej unikałbym takich definitywnych stwierdzeń, bo trening jak i dietę trzeba dopasować pod siebie. Ja robię sporo kardio (zarówno na redukcji, jak i poza nią), bo lubię dużo jeść. Jak nie mogę robić kardio (choroba lub kontuzja) to po prostu tnę jedzone kalorie. IMHO zdecydowanie lepiej dopasowywać dietę i trening pod siebie, niż siebie pod dietę i trening.


https://youtu.be/c7QvKNBTmJ4?si=BJ0Q8GHwa4By4JbX

Dudleus

@e5aar gdzie robisz, że takie wyjazdy masz?

Jak 186 minut dziennie ćwiczysz to ile się uczysz, pracujesz śpisz?

Zaloguj się aby komentować

Czy PoTreningu ciągle poleca Colę Zero jako zdrową alternatywę do napojów gazowanych? Przecież tam jest rakotwórzczy aspartam.


Pamiętam, że kiedyś to polecali. Teraz, nie wiem jak jest.


#potreningu #hejtokoksy

Jarem

@mejwen

To z rakotwórczością aspartamu to mit.

Znaczy jakaś tam jest, ale przy tych stężeniach, które się spożywa jest pomijalna

Pjorun

Gdyby nie cola zero, to ja bym się w kulę zmienił pod wpływem masy. Polecam cole zero (ale bardziej w sumie wodę jak można xd)

Zaloguj się aby komentować

#hejtokoksy #silownia


Nie znam się na silowni i ćwiczeniach ale czasem czytam o jakiejś kawie piernikowej. Domyślam się, że to jakiś hermetyczny żart ale nie mogę rozgryźć o co w nim dokładnie chodzi. Wiem, że coś ze sterydami ale dlaczego kawa i czemu piernikowa?

Lubiepatrzec userbar
TheLastOfPierogi

Jest taki kanał o siłowni WK. Chłopaki przez jakiś czas twierdzili (a może dalej twierdzą), że swoje sylwetki zrobili naturalnie (mimo twardych dowodów typu screeny z pakerskiego forum o dopingu). Jednym z produktów, które sprzedają/sprzedawali to przedtreningowa kawa piernikowa. „Robienie sylwetki na kawie piernikowej” to taki dowcip z bycia fałszywym naturalem.

Zaloguj się aby komentować

No siema.


Nie ma sensu na zwloke, lecimy dalej z tematem. Dzisiaj bedzie podsumowanie wrzesnia.


Best time ever


We wrzesniu spelnilem marzenie odwiedzenia Tokyo, ktore wrecz przeroslo moje oczekiwania i chce tam wkrotce wrocic. 

Nastepnie spedzilem super czas pomieszkujac u mojego przyjaciela, mial byc tydzien, wyszlo troszke dluzej Jego zona byla ekstremalnie cierpliwa i goscinna, jednak trzeba znac limit haha.


Aktywnosci i dieta.


Pod koniec sierpnia przestalem chodzic na silke (podroze, jako wymowka), w sumie z tego co widze w stravie mialem 6 tygodni przerwy. Tutaj wyciagnalem najwieksza lekcje. Straty w sile mnie nie bolaly, starty w masie juz tak, a najbardziej strata czasu i okazji. Jezeli w jakimkolwiek stopniu zalezy Ci na masie miesniowej i nie mozesz wykonywac swojego stalego planu, czy to masa czy to redukcja, na milosc boska, jak wchodzisz na dodatek kaloryczny ze wzgledu na wyjazd, wykorzystaj to! I nie mowie nawet o progresie. Wystarczy doslownie 6-8 serii na dana partie w skali tygodnia, zeby skutecznie utrzymac wielkosc miesnia (z sila to inna sprawa, ale tym sie nie interesuje). Tutaj popelnilem ten blad, ze nie wykorzystalem tej okazji. Lekcje wyciagnalem pozniej.


Pomimo duzych ilosci jedzenia, nie specjalnie tylem. Troszke biegalem (ale mniej niz 100 km w tamtym miesiacu) i robilem srednio ponad 10k dziennie, wystarczylo, zeby nie przytyc specjalnie. Jezeli sam przygotowowywalem posilek - pilnowalem sie, jezeli kupowalem - nie przejmowalem sie. Plus kcal z alko rowniez wchodzily.


Moja najwyzsza waga we wrzesniu to bylo 69,7 kg (hehe), a zakonczylem na 64,9 kg 30 wrzesnia. Dla porownania 1 sierpnia wazylem 64,8 kg, 31 sierpnia 67,7 kg. Mimimalna wartosci w sierpniu to 63,4 kg, a maksymalna 67,9 kg.


A dzisiejsza lekcja wlasnie bedzie dotyczyc...


NASYCENIE WEGLOWADANAMI I JEJ WPLYW NA WAGE I DIETE.


Dla zobrazowania przyjmijmy, ze jest sobie Kasia i Tomek, ktorzy zyja 'normalnie' i maja ciagly dodatek kaloryczny. Jednak mowia, dosc tego, patrz co Cezar odjaniepawla, patrz jak wyglada, tez chcemy byc bogami plazy w Mielnie!. Tomasz ma 'normalna' chlopska diete, bogata w weglowodany i tluszcze, Kasia rowniez odzywia sie "normalnie", jednak ma zdecydowanie mniej tluszczy w swojej diecie.


Biora sie za siebie, przechodza na deficyt kaloryczny zaczynaja intensywnie trenowac.


Pierwszy tydzien wszystko idzie doskonale, waga spada z dnia na dzien! No lepiej byc nie moze.

Drugi tydzien chyba cos jest nie tak, przeciez trenuja tyle samo, idealna dieta, a waga przestala spadac jak poprzednio, ledwo idzie. Tomek zaczyna podejrzewac, ze to wina kortyzolu i syndrom cieknacego jelita (potwierdzil to jego ulubiony trener z tiktoka). Kasi kolezanki wytlumaczyly, ze przez jej chora tarczyce, nie schudnie bardziej, malo tego, zaraz zacznie tyc, bo majac chora tarczyce nie da sie schudnac! 

Trzeci tydzien mniej zmotywowani, waga ledwo idzie.. Zdecydowali sie, ze pojda na impreze, ktora organizowal ich daleki kuzyn Michal wraz ze swoja partnerka Ania. Ma wielki dom, zawsze zaprasza cala rodzine, wiekszosc jest niezbyt mila, ale przynajmniej bedzie duzo jadzenia i picia, po 3 tygodniach im sie nalezy!

Rano sie budzac, na poteznym kacu, zalujac jak zwykle, ze udali sie do Michal i Ani, wchodza na wage... a tam horror. Caly trud jak elf w zyto. Wrocili przez 1 noc do swojej wagi sprzed 3 tygodni. Ale jakto!


I tutaj wchodzimy w temat nasycenia weglowodanami.

Osoba, ktora 'je wszystko', ma diete na codzien bogata w wegle i jest na dodatku kalorycznym w momencie rozpoczecia diety redukcyjnej, zaczyna rowniez redukowac magazyny glikogenu zebrane w organizmie. Na kazdy 1g glikogenu wiazane jest 3g wody. Oczywiscie do tego dochodza inne czynniki, ale ten zazwyczaj jest najbardziej widoczny i najmocniej potrafi wplynac w krotkim czasie na wartosc na wadze.

Przez pierwszy tydzien/dwa jak przechodzisz na diete tracisz poklady tego magazynu i dlatego waga spada najszybciej. Dopiero w 2-3 tygodniu poziom ten sie stabilizuje i wtedy mozemy zobaczyc mniej wiecej prawdziwe wartosci spadku wagi. Dlatego nie zaleca sie diet tygodniowych - nie masz pojecia ile schudles. Ofc, wciaz sie chudnie, po prostu wartosc jest zazwyczaj nieznana. Przechodzac na diete warto wiedziec o tym zjawisku, aby uniknac demotywacji. Jak rowniez, nie zaskoczyc, gdy jeden wieczor sobie pofolgujemy, a waga nam mocno skoczy. W moim przypadku roznica w ciagu 1 nocy potrafila wynosic 4kg. Serio, ofc, w tluszcz poszlo okolo 1kg (policzylem mniej wiecej i sie zgadzalo), a reszta to wlasnie nasycenie weglami + inne czynniki nawadniajace

Jak konczymy diete, rowniez nalezy liczyc sie z tym, ze waga skoczy, pomimo byciu na 'maintenance', wlasnie ze wzgledu na zwiekszenie wegli. 

Z tego tez powodu nie warto podchodzic do wagi jednostkowo, ze wazymy np 70 kg, a powinien byc to przedzial, w ktorym chcemy sie znajdowac, np. 70-72,5kg. Utrzymujac wage tak balansujemy, zeby sie w tym przedziale utrzymywac.


W nastepnym wpisie pazdziernik.


Elegancko i cisniemy dalej.


#dyscyplinacezara #dieta #hejtokoksy #silownia #chlopskadyscyplina #odchudzanie


Fota, to o czym wspomnialem, moja najwieksza roznica w wadze w ciagu 24h ever documented- 63,6 kg -> impreza urodzinowa kumpla -> 67,2 kg (po dwojce, przed dwojka bylo 68,2 XD).

93ddf0ec-99dc-4ee9-b4cd-ea80dadd4980
3f01601a-6261-4092-8516-e86d418d7cca
Sezonowiec

@e5aar Wpis petarda, ciekawe tipy i fajnie napisane co u Ciebie słychać, oraz najważniejsze czyli opis postępów 😎 jakie cele na nowy rok? Planujesz jakiś start sylwetkowy?

pluszowy_zergling

No przyzwyczajaj się, można mieć takie parabole czasem i to faktycznie zależy od tolerancji organizmu na węgle

77 -> 74 -> 76 i tak sobie ta woda przychodzi, odchodzi, czasem się spuchnie po ciężarach czy bardziej intensywnym bieganiu, moim zdaniem te wahania tłuszczu to z 200-300 gram może dziennie w porywach a tak to się woda huśta.

Jak Ci bardzo nagle spada woda w 24h to zadbaj o elektrolity w pierwszej kolejności, gorąco polecam, to też wypłukujesz z organizmu pozbywając się tak gwałtownie glikogenu.

e6e3f3f3-40dd-4298-abe8-26182abbecc3
Dudleus

Jest nauczka, żeby nie wyjeżdżać a jak już to mieć dokładnie zaplanowane treningi podczas wyjazdu. Węgle to najlepiej wyeliminować z diety.

Zaloguj się aby komentować

Kolejny tydzień #chlopskadyscyplina.

Dzisiaj zrobiłem sobie gulasz z przepisu @moll. Dałem inną kasze i mięso, dodałem marchewki i brakowało mi w tym jakiegoś przełamania, także wlałem kwaśna wodę z ostrych papryczek xD Wyszło w pytę mimo, że wygląda jak wygląda 😆 Dzięki za przepis 😊

A reszta bez zmian : waga 68, siłka 3 razy w tygodniu, raz basen, sporo spacerów.


#gotujzhejto #silownia #hejtokoksy

95ba7a34-4f5b-4a7f-b287-ab31e99fb66e
moll

@Szoguniasty proszę, smacznego!

rogi_szatana

więcej mięsa. Ćwiczysz, masujesz to ładuj tego białka

Szoguniasty

@rogi_szatana zastanawiam się czy jest sens kupić odżywkę białkową czy faktycznie dowalić więcej mięsa albo twarogu do diety

mordaJakZiemniaczek

@Szoguniasty Jasne, że jest. Nie zepsuje Ci się to długo, możesz to nie tylko pić ale też dorzucać do np. naleśników albo skyrów, w dodatku masz coś na słodko w diecie z niezłym makro.

e5aar

@Szoguniasty jeszcze dodam a propos treningu, że jest niezbędny, to dzięki niemu dochodzi do wzrostu mięśni, a białko umożliwia tą budowę. Jaki trening robisz? Nie pytam o same ćwiczenia, a bardziej formę klasyczny split, fbw, push/pull?

Szoguniasty

@e5aar Split. Nie, nie pomijam nóg xD

e5aar

@Szoguniasty Nog nie widac na dyskotece. Warto wiedzieć, ze klasyczny split, jest najmniej skutecznym treningiem z hipertroficznych, jeżeli ćwiczysz dana partie raz w tygodniu. Największy przyrost mięśnia masz do 24h, do 48h jeszcze rośnie, później słabo. Dlatego tez obecnie robi się treningi tak, żeby trenować każda partie 2 razy w tygodniu lub więcej (stad popularność FBW, uppper/lower, Push/pull itp.

Zaloguj się aby komentować

No siema.


Zbieram sie juz od dluzszego czasu, zeby ponowanie zaczac postowac. Zamiast kombinowac jak to zrobie, zdecydowalem po prostu to zrobic :)))) 


Rok ten niedlugo sie juz konczy, byl niezmiernie ciekawy w mojej perspektywie. Najpierw bedzie podsumowanie dla nowych czytelnikow. Potem krotkie info o sierpniu, a na koncu temat glowny czyli 'Diet fatigue - zmeczenie dieta'. 


Podsumowanie dla nowych czytajacych Luty -> Sierpien 2023 (znasz, mozesz przeskoczyc)


W Lutym moja zona poinformowala mnie o rozwodzie, nie bede wdawal sie w szczegoly wiecej, ale ta informacja byla dla mnie zaskoczniem i przewrocila moje zycie do gory nogami. Jednego dnia masz zaplanowana przyszlosc, nagle wszystko co dotychczas miales i jest dla ciebie wazne, przestaje istniec.


Moj system obronny zareagowal natychmiast, chwycilem torbe, spakowalem rzeczy i... poszedlem na silownie. Z dnia na dzien w praktyce wrocilem do wszystkich swoich zwyczajow sprzed nastulat. Przyszlo to latwo i naturalnie. Silownia, odzywianie, psychologia, pelen powrot, jakbym nigdy nie przestal, dziwne.. . Jednak dla mnie to byl sposob, zeby nie oszalec, nie chcialem sie uzalac, upijac itp. Wzialem sie za siebie. Plan na start byl ambitny.. schudnac 10 kg! Wazylem w momencie startu 86 kg przy wzroscie 175 cm, lvl 37.


Wkrecalem sie w treningi i odzywianie coraz bardziej, kilogramy lecialy... Dodatkowo przy wsparciu ekipy z #sztafeta zakochalem sie w bieganiu. Na poczatku niesmialo, pozniej robiac to coraz bardziej szalone rzeczy jako amator (300 km miesiecznie nawet).


Przeskakujac do sieprnia, bo wszystko inne relacjonowalem ze szczegolami tu na hejto, to byl miesiac wyjatkowy. Nie tylko przebieglem moj pierwszy maraton, ale rowniez zrzucilem.. 23 kg. Najmniej ile wzylem wtedy bylo 63,4 kg. Wtedy sie zaczelo...


Post maraton -> druga polowa sierpnia.


W sierpniu peklem. Ciezko juz bylo realizowac plany, nie wiedzialem (wtedy) sam czy osiagnalem moj limit czy co sie do konca dzialo. Z jednej strony chcialem dalej cisnac, nawet probowalem, z drugiej moj mozg totalnie nie chcial wspolpracowac, a moj osrodek nagrody byl totalnie rozwalony od restrykcyjnego zycia przez te wszystkie miesiace. Wtedy jeszcze nei wiedzialem, ze to co zrobilem (zejscie z 86 na 63 w pol roku) to nie tylko niesamowity wyczyn (dla kogos kto to wczesniej nie robil), ale tez niezmierne ryzyko. I nie pod wzgledem zdrowotnym, robilem regularnie badania, to o czym nie wiedzialem to...


ZMECZENIE DIETA 


Rzecz, ktora mnie totalnie ominela w mojej edukacji na tamtym poziomie. Niby wiedzialem, ale jakos tak.. no nie zwracalo sie uwagi, a moze nie chcialo?

Moje cialo czulo sie swietnie, jak nigdy, czulem, ze jestem daleko od limitu zmeczenia 'ciala', o czym przeknalem sie i opowiem troche pozniej.


Zaczelo sie niewinnie, od lekkiego puszczania hamulcow. A to zjem raz na miescie. A to kupie piwko. A to jeszcze zjem deser. A to kupie na zapas browary, bede mial na dlugo (lol). Nie pomagalo jeszcze to, ze mieszkalem tymczasowo w pieknym belgijskim miescie Gent (Gandawa po polsku). Nastepnie pojawily sie frustracje, ze jestem tutaj w tym miescie na ograniczony czas, a jedyne co robie, to pracuje, dietuje i cwicze. Frustracja intensified.

Wraz z tym hamulce puszczaly coraz bardziej, a frustracja rowniez narastala... ze nie trzymam sie planu. I tak kumulowalem 2 przeciwne rzeczy.

Ostatni tydzien w Gent pod wzgledem jedzenia to bylo totalne wariactwo. Kilka burgerowni odwiedzonych i zeberka all-you-can-eat (nie wiedzialem, ze taka formula, znajomy polecil).

Dlaczego wlasnie burgery? Otoz, tlumacze, jest to moje danie numer 1. I na tym tez polegala jedzeniowa frustracja.


  • nie probuje burgerowni, a moze nie bede mial wiecej okazji, i powinienem to zrobic poki moge

  • nie probuje belgijskich slawnych piw, poki moge


I tak w tydzien nadrobilem cos co powinienem byl robic przez 2 miesiace stopniowo. Na wadze +3 kilo w tydzien (tak, tak, wiekszosc to glikogen+woda byl w miesniach, ale to tez temat na inny raz).


Przez kolejny miesiac sporo podrozowalem, spelnilem marzenie odwiedziajac Tokyo i pokochalem ramen. Zrobilem sobie rowniez 5 tygodni przerwy od silowni, jednak troche wciaz biegajac. Przez ten czas odpoczywalem i probowalem sobie wszystko ulozyc w glowie. Oczywiscie tez mialem proby 'odchudzania', ale palily na panewce.


KONKLUZJA


Obecnie juz wiem, ze dlugotrwala dieta i restrykcja tworzy narastajace obciazenie na naszej psychice, ktora najczesciej konczy sie 'odbiciem' ponownym przytyciem (w prawie kazdym przypadku, garstce udaje sie przetrwac na lata). Sa jednak powody dla ktorych specjalisci zalecaja ostrozne i powolne zrzucanie wagi.

Tak dluga i restykcyjna dieta, nie tylko powoduje obciazenie ciala, problemy z hormonami, ale wlasnie tez niezaleznie - zwykle narastajace obciazenie psychiczne.

Na szczescie obecnie wiem duzo wiecej jak wszystkim tym trzem objawa przeciwdzialac.

W moim przypadku w sierpniu widzac co sie dzieje powinienem przejsc na maintenance, czyli utrzymanie wagi. W praktyce to zrobilem, ale teoretycznie caly czas walczylem ze soba na przemian dietujac i sie obzerajac, zamiast swiadomie podjac decyzje i po prostu pilnowac, zeby nie przytyc, rozsadnie robiac to co lubie - czyli jesc pyszne rzeczy. Najwiekszym bledem jednak bylo zaprzestanie trenowania. Zamiast wykorzystac zwiekszona kcal, do budowy miesni, pominalem ten krok.


Decyzje na przejscie na maintenance i trenowanie na czillku, podjalem dopiero w listopadzie i efekt byl oszalamiajacy. Nie tylko czulem sie komfortowo, nic nie przytylem, ale codziennie jadlem na miescie. Zaakceptowalem to, ze podrozuje obecnie duzo i trzeba realistycznie podejsc do planow. Energia i samopoczucie sprzyjaly treninga, zamiast 2 razy chodzilem 4-5, bo po prostu super sie cwiczylo. Jadlem jednak rozsadnie, wciaz liczac mniej wiecej kcal, ale celem bylo tylko nie przytyc.


Uwazam tez, ze na szybkie powrocenie do kontroli ma wplyw, ze temat odzywiania stal sie moja pasja. Miedzy czasie caly czas sie edukowalem w tym temacie i dalej bede. W praktyce w niecaly rok zrobilem to co powinienem zrobic gdzies w okolo 3 lata, zeby zminimalizowac szanse na rebound. Jednak ja mam do tego predyspozycje, sprawia mi to frajde i nie polecam innym tego powtarzac, dopoki nie stanie sie to ich hobby. Jak Ty wpieprzasz na szybko paczka z miloscia, ja licze kcal na liczydle w mojej owsiance. Jak ty masz milosne gorace chwile ze swoja sympatia, ja przerzucam zimne zelastwo. Jak Ty ogladasz netflixika jak slucham Jeffa, Layne i Mike'a. Chcesz to zrobic i utrzymac? Poswiec sie temu, rob to i ucz sie. W przeciwnym razie cierpliwosc i powsciagliwosc to podstawa do sukcesu.


I jak to jeden znany youtuber w Polsce robi: JEZELI BEDZIE WIECEJ NIZ 1 BLYSKAWICA TO TA SERIA BEDZIE KONTYNUOWANA! iksde


Zmieniam rowniez moj tag, do czarnolistowania na #dyscyplinacezara . Dyscyplina to styl zycia, ona mnie uratowala i bez niej bym zginal, ona ma kochanka, ja wyznaje, ona droga do spelniania, a te droga do szczescia. 

Byc moze zaczne spamowac wieksza iloscia postow, zeby nie robic scian tekstu.


Elegancko i cisniemy dalej.


#dyscyplinacezara #odzywianie #dieta #hejtokoksy #silownia #naturalnakulturystyka #chlopskadyscyplina

CapraCrepa

Powodzenia i wytrwałości!

tyci_koks

@e5aar powodzenia!


Każdy uczy się na własnych błędach. Ważne, żeby wyciągnąć z tego wszystkiego wnioski

rain

@e5aar dobra, dam Ci suba, atencjuszu.

e5aar

@rain to tylko na rzecz czarno-listowania xD


Klikajcie łapki w gore, dajcie suba i zostawcie komentarz dla algorytmu! Jak chcecie, żeby nowy materiał was nie ominął pamiętajcie jeszcze o dzwoneczku w górnym rogu ekranu, elegancko, dzięki, część! xD

rain

@e5aar nie myślałeś o karierze na youtubie? Najważniejsze elementy masz już opanowane.

Zaloguj się aby komentować