@evilonep Fajnie żyć w czasach, gdy Polska ma swój złoty szczyt. Byliśmy w 1990 roku na takim samym poziomie co Ukraina, ale dzięki ciężkiej pracy, przedsiębiorczości, odwadze i konsekwentnym dążeniu do dołączenia do NATO i UE zaprocentowało i dziś uchodzimy za lidera w Europie Wschodniej. W przeciwieństwie do Białorusi mamy demokrację, możemy skrytykować Tuska czy Dudę i nikt nam nic nie zrobi. A nawet jeśli napiszemy coś więcej o prezydencie to sąd stanie w naszej obronie, co udowodnił, uniewinniając Żulczyka. W jednej monografii o Chorwacji czytałem, jak to ex-Jugole z pogardą odnosili się do Polski licząc na to, że oni sami wejdą do UE do 2000 roku, a Polska będzie potrzebowała o wiele więcej lat. Weszli do Unii dziewięć lat przed Chorwatami, bo ominęła nas wojna i dyktatura hamująca zmiany polityczne i gospodarcze. Ze starej Unii dogoniliśmy już Greków i Portugalczyków. Co prawda nie kupuje poglądów, że już za pięć lat dogonimy Wielką Brytanię, ale w nieco dłuższej perspektywie mamy na to szanse.
A jak się żyje na co dzień? Urodziłem się w 1996 i z dzieciństwa pamiętam ówczesną biedę, patologie i chlew. W ciągu 29 lat byłem świadkiem wielkiego awansu społecznego:
-
Żyje się o wiele bezpiecznie, nie ma mafii na terenie całej Polski, nikt mnie nie napadnie, bo mam nowe buty, coraz więcej ludzi szanuje mienie publicznie i nie niszczy wszystkiego wokół;
-
mortadelę zastąpiliśmy szynką, gówno z Leader Price porządnym jedzeniem, pirackie kasety magnetofonowe i VHS w dużej mierze oryginałami, by uszanować prace artystów;
-
jest całkiem niezła sieć autostrad i ekspresówek. Jeszcze gdzieniegdzie brakuje pojedynczych dróg, ale już jest dobrze. Z koleją jest nieco słabiej, ale też widzę postęp, bo pociągi i dworce są czyste oraz są stosunkowo punktualne (piszę poważnie, mam to szczęście, że jak pociąg się spóźnia to góra o 10 minut);
-
jest czyściej, większość ludzi nauczyła się sprzątać po sobie i pupilach.
Jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, ale idzie ku lepszemu.