Wczoraj późniejszym wieczorem byłem świadkiem "akcji" z udziałem pana kierowcy luksusowego auta bmw
Po drodze jeździły sobie dwa chłopaki na rowerkach - jeden z tymi na boku kółkami, ten mniejszy i drugi starszy na normalnym.
Jeździli sobie chaotycznie od lewej do prawej na drogę wjechał Pan Kierowca w swoim ogromnym ryczącym BMW.
Szedłem sobie ja z piesełem jakieś dobrze ponad 50 metrów od tych dzieciaków, jakaś para ludzi i starszy facet też z piesełem. Ja gadałem z tym dziadkiem, jak to się psiarze porozumiewają z grzeczności, psy sobie wąchały d⁎⁎y aż nagle dźwięk klaksonu, staliśmy przy chodniku i cofnęliśmy się na chodnik. Typ widać drze ryj w tym aucie macha łapami i daje w rurę mija parę ludzi podskakuje na "hopku" zwalnia i jedzie dalej w kierunku rowerków.
Babka zerwała się i biegnie do nich - bmw się z piskiem zatrzymuje i trąbi najpierw przeciągle a potem z 3x jeszcze krótko jakby morsem napierdalał. Dzieciaki stoją przerażone mama podbiega do nich i popycha dalej w lewo na schody do bloków. Ten otworzył drzwi, silnik zgaszony ale nie wiem czy od hamowania czy start-stop, stanął jedną nogą na drodze drugą ma na podłodze auta opiera się o drzwi i drze ryj "pilnuj p⁎⁎do tych gnoi k⁎⁎wa debilko zaje..." nie dokończył bo dostał w ryj od lewej strony, potężnego liścia, chłop co szedł z tą kobitą złapał go za włosy na łbie i ciągnął jak szmatę za sobą mówiąc "chodź tu k⁎⁎wo, chodź k⁎⁎wa bo cię zajebię, chodź tu szmato j⁎⁎⁎na" no w cholere wkurwiony był, bo to jego żona i dzieciaki. Zatargał go jak śmiecia - dosłownie rzucał nim jak workiem a był dobrą głowę niższy z brzuchem, no niepozorny - zatargał go dobre 150 metrów. Rzucił go na ziemię pokazał na znak i mówi co to k⁎⁎wa jest, CO TO K⁎⁎WO JEST!!??
W ten sposób Pan kierowca nauczył się jak wygląda i co oznacza znak D-40.
Potem zaś dowiedział się jak wygląda znak B2, który z rykiem minął jak otrąbił mnie z dziadkiem. Metoda nauki taka sama, raczej skuteczna bo po wszystkim kierowca cofnął i pojechał tak jak powinien, bardzo powoli i bez hałasu.
Działo się to dosłownie obok mojego balkonu aż moja żona wyszła obczaić co to za awantura, zwłaszcza że na tej drodze oznaczonej B-2 są często przepychanki bo łby sobie skracają drogę by nie "musieć" jechać jakieś 300 m na około bloków zyskując kolosalną ilość czasu i często ktoś wjeżdża prawidłowo od drugiej strony tej drogi a te łby albo muszą cofać albo się rzucają że tamci mają się cofnąć albo im zjechać na trawnik xD
Piękne to było, choć brutalne ale zakładam że grzeczną rozmową nic by się tu nie dało załatwić.
#samochody #stopcham









