Warszawa nie lubi królów. Tak na serio. Wiadomo, nie każdy nasz władca był dobry, ale mieliśmy ich wielu i część z nich była zacna. A gdzie są ich ulice? Wydawałoby się, że ci lepsi z królów mogliby mieć swoje znaczne ulice. Ale jak się człowiek przyjrzy, to tak zupełnie nie jest. Ok, jest ul. Sobieskiego w stronę Wilanowa, ale pozostali władcy mają ulice albo bardzo skromne, albo w ogóle nie mają. Kilku ma takie dość znaczne w kontekście osiedla - Chrobry we Włochach, Batory na Mokotowie czy Jan Olbracht na Woli czy Jan Kazimierz na Odolanach, ale inni nawet znani i cenieni typu Mieszka I, Krzywoustego czy nawet Kazimierza Wielkiego mają jakieś totalnie osiedlowe ulice - krótkie, bez większego znaczenia. Dużo ulic władców, nawet tych znanych, to małe osiedlowe uliczki na Gołąbkach (a, dodajmy, to jest część Warszawy od lat 70-tych, więc wcześniej zgaduję, że w ogóle tych nie było).
Czy to w ogóle jest ogólnopolski trend? We Wrocławiu chyba jest ogólnie "lepiej" - Krzywoustego, Sobieskiego, Kazimierza Wielkiego, Chrobrego, Łokietka - a przeciez nazwy ulic nadawano w PRLu, które raczej miały goorszy stosunek do królów nie mieszkańcy Warszawy w czasach nadawania nazw (bo wiele nazw jest przedwojennych). Jak jest w innych miastach wg Was?
To takie moje prywatne rozmyślania, nie robiłem żadnego riserczu
#warszawa #ulicewarszawy #gownowpis