Złożon. Super się prezentuje. Jeszcze raz dzięki @AdelbertVonBimberstein !
#hejtopaka



Złożon. Super się prezentuje. Jeszcze raz dzięki @AdelbertVonBimberstein !
#hejtopaka


Zaloguj się aby komentować
No leć, leć maleńka. Prosto do Wielkopolski.
#hejtopaka

Zaloguj się aby komentować
Zwycięstwo. Dziękuję za miłe słowa. Muszę ochłonąć.
#drogadokokpitu #samoloty #lotnictwo

A egzamin z unikania rakiet będzie? XD https://youtube.com/shorts/_jcqlwIid3g
Gratki!
@PositiveRate Połamania skrzydeł!
@PositiveRate to teraz czekamy na wpisy na nowym tagu, odpowiedniku #barteknamorzu od @bartek555 , ale w powietrzu, na lotniskach itp, jak wygląda chrzest równikowy w branży lotniczej?
Zaloguj się aby komentować
Wchodzę. Raz kozie smierć. Ostatnia sesja i ostatnia mozliwa. Jeden przedmiot - Mass and Balance.
#drogadokokpitu #lotnictwo #samoloty

@PositiveRate zdane?
@PositiveRate połamania... Cokolwiek sobie tam łamiecie w tych samolotach
@PositiveRate trzymamy kciuki!
Zaloguj się aby komentować
Dobra, wszystko ogarnięte z #hejtopaka
W tym roku dostałem prezent od @AdelbertVonBimberstein i muszę serdecznie podziękować oraz przyznać, że mnóstwo zbiegów okoliczności
W paczce mamy:
kartkę z życzeniami i pozdrowieniami od Adelberta i jego Rodziny;
samolot z Lego Technics;
pocztówkę z Bydgoszczy;
magnes z Bydgoszczy;
magnes z Hejto;
magnes z łosiem;
ser marki Therese Johaug (xD);
skrobaczkę do tego sera;
takie ciekawe słodycze a'la pralinki;
czekoladę;
takie twarde żelki z lukrecji;
skarpety;
ale o dziwo 0 twarogu.
Wszystko trafione w punkt, chociaż część przypadkiem.
Zacznę od odwzajemnienia pozdrowień dla Ciebie i Rodziny. Spędźcie je spokojnie i szczęśliwie.
Dodam, że kilka dni temu widziałem wpis, w którym Adelbert wrzucał zdjęcie z tą skrobaczką i nawet siliłem się na jakiś śmieszny komentarz, ale nic dobrego nie przyszło mi do głowy.
A zbiegi okoliczności? Ja swojemu wylosowanemu także wyślę Lego. Pocztówka zaś jest piękna i przedstawia Spichrze. Szkoda, że dwa z nich spłonęły w latach 60'. Mama opowiadała, że były piękne. Mamy jednak widoczną rzeźbę "Przechodzącego przez rzekę". Pamiętam jak dobrych 20 lat temu, z okazji którychś urodzin miasta patrzyłem jak śmiałek przechodzi po linie przez Brdę zanim odsłonili ten pomnik ;). Niestety w Bydgoszczy jest niewiele pracy dla osób z branży lotniczej, więc musiałem emigrować ;). Co do Pani Johaug - miałem tak z 17 lat temu okres oglądania biegów narciarskich i nie ukrywam, że zwracała na siebie uwagę swoją urodą ; D. Zanim zaś odebrałem paczkę to stwierdziłem, że fajnie, że jutro jest handlowa niedziela, ponieważ przydałoby mi się więcej par skarpet. I wreszcie słodycze z lukrecją. Jestem chyba jedyną osobą, którą znam, która za nimi bardzo przepada. Mam tak od czasu rejsu Stena Line bodaj na przełomie lat 90 i 00. No i na koniec - Jeg har lært norsk på Duolingo ;).
Po⁎⁎⁎⁎ne? Może. Ale co w dzisiejszych czasach nie jest po⁎⁎⁎⁎ne.
Także tego. Wesołych!

@PositiveRate miałem niesmak na twarzy jak kupowałem te cukierki (obie paczki) z lukrecja ale skoro lubisz. XD
No i widziałem, że się uczysz norweskiego- ja też, a że w Norwegii byłem akurat w pracy to idealnie.
Cieszę się, że się podoba ale po kryształowym concorde to już nie ma jak wyżej podskoczyć.
@PositiveRate faktycznie trochę tych zbiegów okoliczności. Niby w sumie z różnych światów osoby, a zawsze się znajdzie wspólny punkt zaczepienia. Tutaj nawet ten norweski tak wpadł z d⁎⁎y, bo ile osób na tysiąc uczy się norweskiego
@PositiveRate Coś mi się wydaję że ta skrobaczka zaraz stanie się jakimś kolejnym wewnętrznym żartem naszej społeczności jak twaróg, owca i manat.
Zaloguj się aby komentować
Kruca fuks, a to zaskoczenie. Stay tuned.
#hejtopaka

@PositiveRate Smaruj roztopionym masłem, wejdzie
Kruca, widziałem tę skrobaczkę na hejto : O

Zapraszam wszystkich chętnych do następnego wpisu na podsumowanie
Zaloguj się aby komentować
Dobra, należy się Wam mały update tego, jak obecnie wygląda sytuacja na #drogadokokpitu i skąd – z pozoru – tak niewiele się dzieje.
Z początkiem lipca zaliczyłem dwa przedmioty, których obawiałem się najbardziej od pierwszego dnia w „ławce”: General Navigation oraz Meteorology. Poczułem się naprawdę pewnie. Mając około sześciu miesięcy zapasu do końca okresu zdawalności wszystkich egzaminów i osiem z trzynastu wyników pozytywnych na koncie, pozwoliłem sobie na krótki odpoczynek. Od początku sierpnia wróciłem jednak do codziennego, intensywnego maratonu nauki, wyznaczając sobie cel: zdać pięć pozostałych przedmiotów we wrześniowej sesji.
Gdy zbliżał się dzień prawdy, zrozumiałem jednak, że muszę przełożyć swoje plany – nie czułem się wystarczająco pewnie. Sesja październikowa miała być tą, w której zaliczę trzy najtrudniejsze przedmioty z pozostałych: Radio Navigation, Principles of Flight oraz Performance. Taka strategia dawała mi margines bezpieczeństwa – ewentualne poprawki w listopadzie lub (w ostateczności) grudniu, wraz z dwoma ostatnimi przedmiotami: Flight Planning and Monitoring oraz Mass and Balance.
Na Hejto pisałem już, że ta sesja mi nie wyszła. Zmarnowałem ją. Po około pół godziny zdawania Radio Navigation dostałem dreszczy i gorączki, a od rana czułem się średnio. Nie zaliczyłem. Podobnie Principles of Flight, które – skoro już tam byłem – liczyłem, że jakoś „przeklikam”. Wynik również na czerwono. Performance nawet nie rozpocząłem. Tym samym na listopad zostało mi pięć przedmiotów, a ja zacząłem czuć na plecach oddech deadlinu. Maksymalnie po dwa podejścia na każdy. Do tego tydzień chorowania i wzmożone obowiązki zawodowe, przez co miałem coraz mniej czasu na naukę.
W nocy z 11 na 12 listopada zaliczyłem pierwszy prawdziwy meltdown w historii „projektu”. Dotarło do mnie, że mimo poświęcania całych dni na naukę i pracę, sytuacja robi się nieciekawa, a w najtrudniejszych przedmiotach zaczynam zapominać więcej, niż się uczę. Nie przespałem tamtej nocy więcej niż godzinę, czy dwie.
Dałem sobie jednak jeszcze jedną szansę i zdecydowałem się pojechać na sesję do Chełma – nie do Warszawy. Tym sposobem zyskałem około tygodnia. I tak nadszedł 25 listopada. Wstałem wcześnie rano, zabrałem spakowane dzień wcześniej rzeczy i ruszyłem. Gdy wjechałem na S17 i poczułem narastający stres, z playlisty poleciał „In the End” Linkin Park. Napięcie zbliżało się do kolejnego meltdownu, więc przełączyłem na coś lżejszego – livestream z koncertu Heroes Orchestra.
Warto tu podkreślić, skąd te emocje. Jeśli nie będę miał zdanych wszystkich przedmiotów ATPL do końca grudnia, muszę zaczynać od nowa. To oznacza ponowne wydanie ok. 10–12 tys. zł, kolejne 1,5 roku teorii oraz zdawanie absolutnie wszystkiego tak, jakby to, co mam zaliczone dziś, nigdy nie miało miejsca. W międzyczasie nie miałbym właściwie po co latać – poza krótkimi rekreacyjnymi lotami i podtrzymywaniem uprawnień. Strata czasu, pieniędzy i energii. Do tego nie wiem, jak będzie wyglądał rynek pracy za dwa lata – a początkujący są najbardziej na jego fluktuacje narażeni. Pierwszy raz w swojej karierze w lotnictwie poczułem, że coś może przerastać moje możliwości intelektualne. Że po wydaniu blisko 200 tys. zł i poświęceniu dekady życia mogę dojść do ściany, której nie przeskoczę.
Do #chelm wjechałem akurat w rytm bitewnych utworów kończących koncert Heroes Orchestra. Odnalazłem miejsce, wszedłem do miejsca, gdzie urzęduje Urząd Lotnictwa Cywilnego, przedstawiłem się, podpisałem kilka kwitków, pobrałem kluczyk do szafki i rzuciłem do pań tam siedzących, że „nienawidzę tego zdawać”. Wybrałem na pierwszy dzień Radio Navigation i Principles of Flight, chcąc rozprawić się z fatum z października. Oba poszły zaskakująco lekko, więc odetchnąłem. Za oknem już się ściemniało, a ja czułem się zdezelowany. Wybrałem pierwszy z brzegu hotel „Duet” i poszedłem odpocząć. Dwa piwa z pobliskiego sklepu, kolacja i jeszcze trochę powtórek przed kolejnym dniem.
Ten zaczął się samoczynną pobudką godzinę przed budzikiem. Wykorzystałem ten czas, przerabiając około 60 pytań z Flight Planning and Monitoring. Niedługo przed dziesiątą znów pojawiłem się przy ul. Wojsławickiej, gdzie urząd pracuje. Na pierwszy ogień poszedł właśnie Flight Planning and Monitoring – zdałem całkiem dobrze i wiedziałem już, że w grudniu, jeśli będą poprawki, Performance i Mass and Balance są w zasięgu.
Po krótkiej przerwie, spędzonej na poszukiwaniu czegoś szybkiego do jedzenia w Biedronce, wróciłem na salę. Wyciągnąłem kalkulator, cienkopisy, CR-3, pełne skupienie… i oblałem Mass and Balance. Nie dlatego, że nie umiem tego liczyć, ot zabrakło mi czasu. W zasadzie to nigdy wcześniej nie ćwiczyłem tego przedmiotu „z zegarkiem”. Na 20 minut przed końcem byłem ledwo w połowie. Na szczęście Performance zaliczyłem niemal bezbłędnie, choć to właśnie z niego najbardziej spodziewałem się przedświątecznej poprawki.
Tak więc mam dziś 12 z 13 zdanych egzaminów. Średnia ok. 87% – w granicach tego, co uznałem na początku za satysfakcjonujące. Mam jednak trzy poprawki na koncie i nie wiem, jak będzie to postrzegane w rekrutacjach do linii lotniczych. Brakuje mi wiedzy w tym temacie.
Przede mną Mass and Balance – przedmiot, który, gdy wróciłem do testów, znów wychodzi mi niemal bezbłędnie, choć wciąż za wolno. Tempo obliczeń to coś, czemu chcę poświęcić najbliższy tydzień, aby niedługo móc powiedzieć, że ten niewątpliwie trudny czas jest już za mną – i to nie dlatego, że wróciłem do punktu wyjścia. Że poniższe puste miejsce będę mógł wypełnić czymś bardziej pozytywnym:
I tried so hard
And got so far
But in the end
[?]
Ten wpis ma w sobie trochę goryczy, nie tylko dlatego, że niespodziewanie dogoniła mnie rzeczywistość. Te emocje wynikają również z tego, że zdawanie tych przedmiotów kosztuje nas zdających całe dnie nauki, frustracji, analizowania „co autor pytania miał na myśli”, a przede wszystkim – zbyt wiele razy musiałem odmówić mojemu dziecku chociażby zabawy. To rodzi wyrzuty sumienia. Naprawdę nie wiedziałem, na co się piszę, kiedy dekadę temu zaprzedałem się lotnictwu na całego.
Na zdjęciach obie strony CR-3, który otrzymałem na urodziny w 2015 roku.
#samoloty #lotnictwo #zalesie


@PositiveRate doskonale znane mi są Twoje emocje. Po Zdanym ATPL mialem chwile odetchnięcia, ale przyszedł IR i wszystko wróciło.
Z mass&balance miałem podobna sytuację, z resztą pisałem już we wcześniejszym poście do Ciebie, że właśnie zabrakło mi czasu przy 1 podejściu.
Ja robiłem tak, że zadania, które wiedziałem, że będą wymagały więcej czasu zostawiałem na koniec i leciałem do kolejnych.
Pamiętaj, że sen jest bardzo ważny i bez niego umysł płata nam figle. Zadbaj o niego.
Trzymam kciuki i dawaj znac, jak dalsza sytuacja.
Podziwiam takich jak ty. Masz znacznie więcej zasobów umysłowych ode mnie
@PositiveRate jakie są obecnie stawki dla pilota po szkoleniu?
Zaloguj się aby komentować
Czemu nikt do mnie nigdy nie pisze: „Hej @PositiveRate, co tam słychać?”
#zalesie
widzę kolega jeszcze nie przyzwyczajony
@PositiveRate hej, co słychać?
No hej cipcia.
Zaloguj się aby komentować
Hej Tomki i Kasie, oto 10 #ciekawostki o lotnictwie
Cz. 5
Na #drogadokokpitu opowiadam o swojej (nadal trwającej) historii zostawania pilotem samolotu pasażerskiego. Znajdziecie tutaj mieszankę typowego bloga, ciekawostek o #lotnictwo i #samoloty oraz praktycznych informacji dla osób, które również chciałyby podjąć takie wyzwanie, np. ile to wszystko mnie kosztuje, a także ile trwa.
Dzisiaj będzie dużo o tankowaniu małych samolotów, jako że wielu z nas dzisiaj lub jutro odwiedzi stacje benzynowe ;-)
Lekkie samoloty tankuje się bardzo podobnie jak samochody, to znaczy z wykorzystaniem takiego samego dystrybutora i pistoletu jak na stacji benzynowej. Czynność trzeba wykonać dwa razy, ponieważ zbiorniki są prawie zawsze dwa i mieszczą się w skrzydłach. Wrzucam zdjęcie z tankowania Tecnama P2006, które wykonałem w zeszły weekend. Z plusów takiego rozwiązania to na pewno brak pytań o zbieranie naklejek i polecania Snickersa w promocji, a z minusów - nie ma hotdogów.
Przed tankowaniem należy samolot uziemić za pomocą specjalnego przewodu. Oczywiście chodzi o zabezpieczenie przed wyładowaniami elektrostatycznymi.
Zanim samolot po raz pierwszy danego dnia opuści hangar, należy pobrać z niego tzw. "odstoje". Odbywa się to tak, że wtyka się probówkę pod zawór i upuszcza paliwo z każdego skrzydła oraz z filtra paliwa. W ten sposób sprawdza się, czy w paliwie nie ma wody lub tym bardziej innych podejrzanych zanieczyszczeń. Woda może pochodzić przede wszystkim ze skraplania, a w bardziej poważnych przypadkach - z nieszczelności.
Nigdy nie zdarzyło mi się stwierdzić obecności wody w zbiorniku. To raczej rzadkie zjawisko, ale bardzo niebezpieczne.
Samoloty posiadają wskaźniki ilości paliwa. Te małe wyposaża się zwykle w czujniki pływakowe, tak jak w większości samochodów. Pływak unosi się na powierzchni płynu, a jego pozycja jest odczytywana przez urządzenie i wskazywana na zegarze. Każdy, kto zauważył wahania poziomu paliwa w zależności np. od tego czy jedzie samochodem pod górę albo w dół, bądź czy zaparkował częściowo na wysokim chodniku, domyśli się z jakimi problemami się to wiąże w przypadku takiej maszyny, która często mocno się przechyla lub pochyla, tj. samolotu. Do tego precyzja takiego rozwiązania w lotnictwie - z jakiegoś powodu - jest dużo mniejsza niż w przypadku samochodów i np. po godzinie wyrównanego lotu wskazania mogą istotnie odbiegać od spodziewanego stanu paliwa. Dlatego wskazania zegarów są dość umowne i należy opierać się przede wszystkim na obliczeniach.
Z uwagi na to, że obliczenia są podstawą oceny ilości paliwa, a pływaki trudno nazwać dostatecznie miarodajnymi, przed lotem należy sprawdzić ilość paliwa w każdym skrzydle za pomocą specjalnej miarki (blaszki lub pipety) wkładanej bezpośrednio do zbiornika.
Samoloty lekkie spalają od około 15 do 30 litrów paliwa na godzinę lotu. Tendencja jest taka, że im młodsza maszyna, tym przeważnie mniejsze zużycie.
Łącznie, w zbiornikach lekkich samolotów mieści się od 100 do mniej więcej 1300 litrów paliwa. Typowe "awionetki" mają 100-140. Samoloty dwusilnikowe mają pojemność powyżej 200 litrów, a najwięcej wchodzi w stare radzieckie samoloty jak Antonov An-2.
Paliwo w silniku lekkiego samolotu może być zapalane z użyciem świec zapłonowych (podobnie do samochodowych silników benzynowych) lub ciśnienia (jak w silniku diesla). Te drugie rozwiązanie jest jednak rzadkie. Świece muszą być co najmniej dwie na cylinder. Z każdej takiej pary jedna świeca zasilana jest przy użyciu jednego aparatu iskrownika, a druga z drugiego. Awaria iskrownika objawia się przede wszystkim spadkiem mocy. Ten mechanizm wykorzystywany jest do sprawdzania przed każdym lotem, czy oba iskrowniki są sprawne, tj. na zmianę włącza się je i wyłącza oraz obserwuje wskazania obrotów silnika.
Lekkie samoloty w układzie górnopłata przeważnie nie potrzebują dodatkowej pompy paliwa, jako że spływa ono do silnika grawitacyjnie. Starsze z nich często były wyposażone jednak w ręczny "primer", czyli pompkę, którą należało podać do cylindrów pierwszą dawkę paliwa, potrzebną na rozruch. Obecnie stosuje się w zasadzie wyłącznie wspomagające pompy elektryczne. Latałem samolotami z oboma tymi rozwiązaniami i zdecydowanie wolę nowsze rozwiązanie, ponieważ ręczna pompka często "chodzi" z dużym oporem i łatwiej jest zalać nią świece. Samoloty w układzie dolnopłatu nie mogą korzystać z siły grawitacji, więc potrzebują stałego ciśnieniowania - przeważnie mechanicznego. Pompy elektryczne mają charakter wspomagający i uruchamia się je - podobnie do górnopłatów - w kilku określonych sytuacjach (uruchomienie, sprawdzenie iskrowników, start, lądowanie).
Ciekawostka, która była już omawiana, więc nie doliczam jej do standardowej dziesiątki, ale musi być powtórzona z uwagi na temat jest taka, że lekkie samoloty latają prawie wyłącznie albo na benzynie o liczbie oktanowej ~95 albo na paliwie ołowiowym AVGAS. Drugie z tych rozwiązań to już coraz większa historia, gdyż od lat silniki projektuje się pod paliwo bezołowiowe. AVGAS jest koloru niebieskiego.
Jak macie jakieś pytania w zakresie tych ciekawostek to do zobaczenia w komentarzach!

@PositiveRate jak zwykle bardzo fajnie napisane. Ja od siebie bym dodal:
Magneto/iskrowniki- czyli urządzenia generujące prad, który wytwarza iskrę w swiecy są niezależnymi urządzeniami, które do pracy nie potrzebują zewnętrznego źródła zasilania, a jedynie napęd z silnika. Więc nawet w przypadku braku elektryki w samolocie, ten jest w stanie dalej mieć uruchomiony silnik/ kontynuować lot. Podczas próby silnika przed lotem właśnie sprawdza się, czy oba iskrowniki działają poprawnie. Nawet, gdy zostanie jeden działający możemy kontunowac lot.
Do niektórych typów silników małych samolotów można stosować zwykle paliwo samochodowe (mogas) zamiast dużo droższego lotniczego(avgas). Jest kilka plusów: jest tańsze, nie ma dodatku ołowiu. Z minusów zawiera alkohol, który może uszkadzać uszczelnienia i maksymalna wysokość lotu związana z obniżającym się ciśnieniem powietrza jest ograniczona do ok 7000 stop/3000m. Natomiast jest już paliwo AKI, które nie zawiera alkoholu, jest trochę droższe, więc jest gdzieś pomiędzy poprzednimi dwoma.
Dodam od siebie, ze z helikopterami, ktore lataja na statki jest podobnie w kwestiach, ze: - “uziemienie” podpiete podczas tankowania do helikoptera i rowniez do stacji tankujacej - paliwo sprawdza sie codziennie w kilku punktach: bezposrednio zbiorniki, za filtrem i z weza
@PositiveRate Czy można oszczędzić paliwo i polecieć dalej wyłączając na zmianę silniki i lecieć na jednym?
Zaloguj się aby komentować
Hej, co z tegoroczną #hejtopaka ?
@PositiveRate w pierwszej połowie listopada startuje
@PositiveRate Ja po zeszlorocznej bardzo chętnie, było super
@PositiveRate Gratuluję! Wylosowałeś użytkownika @bori. Dane do wysyłki masz na priv
Zaloguj się aby komentować
Kto z Was ma gramofon i może coś podpowiedzieć jak się zabrać za jego nabycie i czego potrzebuję? Myślę, że chcialbym żeby miał wbudowany wzmacniacz, opcję Bluetooth i chciałbym dokupić do tego głośniki. Budżet nie jest jeszcze ustalony ale tak z 2-3000 zł.
#pytanie #muzyka #gramofon #winyle
@PositiveRate jeżeli gramofon to tylko analogowo, co chcesz na tym słuchać?
wchodzisz na różne portale, sprawdzasz co jest i kupujesz za⁎⁎⁎⁎stą używkę
@PositiveRate Technics SL1210 i masz gramofon na całe życie
Zaloguj się aby komentować
No dobra, to w oczekiwaniu na wyniki #konkurschopinowski mam swój własny konkurs dla czytelników #drogadokokpitu
Wrzucam Wam wczorajszy filmik, który uwiecznia zajęcie przeze mnie po raz pierwszy wysokości 9000 stóp (~3000 m), co już w zasadzie powinno się podawać jako FL090.
Pierwszą osoba, która poda dokładną (powiedzmy, że z dokładnością 3 kilometrów) pozycję, na której filmik został nagrany, dostanie ode mnie gadżet z branży #lotnictwo i #samoloty
@PositiveRate Poprawka, bo podałem samo HURTE waypoint.
51°11'00.0"N 20°23'00.0"E

@PositiveRate podaje hasło Niekłań Wielki i to 2 razy. Kompletnie się na tym nie znam, poprostu wstukałem “splfl flightradar” i znalazłem xD
Edit; pozwolę sobie zmienić lokalizację, bo na zakręcie tego nie nagrywałeś
Edit2: Mam nadzieje ze moge sie obracać w obrębie jednej edycji ze zmianami xD
Dziękuje za poranny rozruch umysłowy i coś nowego
Edit3: (51.2806431, 20.1693964) moja ostateczna odpowiedz

Dobrze, że podałeś, że nm to mile morskie, bo nie pasowało mi, żeby dokładność była do kilku nanometrów.
Zaloguj się aby komentować
Nie udała mi się sesja, zmarnowałem.
#drogadokokpitu #samoloty #lotnictwo
Bez spiny sa 2gie terminy
Będzie dobrze.
@PositiveRate pamiętam moja pierwsza sesje. Za namową innych najpierw najłatwiejsze, żeby się "zaprzyjaźnić" z systemem zdawania- Mass&balance i Human. Oba jednego dnia. Nagle się okazało, że miga mi czas na czerwono- ostatenie 5 minut, a ja mam niezrobione chyba 6 pytań. Panika, nastepnke zarządzanie kryzysowe- czyli chybił trafił i jeśli dobrze pamiętam 72%, czyli fail.
Zdemotywowany siadam do humana- trochę z brakiem wiary i coś ok 90%.
Jak to mawiał klasyk- jak mi poszlo? Srednio? Ale kto robi dobrze.
Dalej już było z górki i to był mój jedyny niezaliczony przy 1 podejściu przedmiot.
Glowa do góry, ile możesz tyle powtórz, ale zawsze trzeba pamiętać, że szczęście też jest potrzebne.
Ostatecznie uważam, że m&b jest łatwe, ale idzie lepiej po porządnej nauce innych przedmiotów, z którymi się przeplata.
Powodzenia !
Zaloguj się aby komentować
Mega walczę z ostatnią prostą egzaminów ATPL w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Planuję jeszcze 2 podejścia - wtorek i czwartek. Jeśli wszystko się uda to będę miał tę męczarnię za sobą. Potem wrócę do żywych i będę nadrabiał na moim tagu #drogadokokpitu
Jest coś, o czym chcielibyście w najbliższym czasie poczytać?
#lotnictwo #samoloty
@PositiveRate jak dla mnie wszystko, bo każdy wpis czytam z zaciekawieniem
@PositiveRate ile kasy wydałeś na to?
Ja to co współczuję... Ulc i ich podejście to rak...
Zaloguj się aby komentować
Kiedy w tym roku rusza #hejtopaka?
@PositiveRate początek listopada najpóźniej
Zaloguj się aby komentować
Planowałem wieczorny wpis o Święcie Lotnictwa Polskiego i o dzisiejszym lataniu, ale z oczywistych względów nie ma dzisiaj na niego miejsca.
Najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny, przyjaciół i współpracowników Slaba.
#lotnictwo #samoloty #radom #drogadokokpitu

Czy to właśnie ten f-16 z tym numerem bocznym się rozbił?
Zaloguj się aby komentować
Hej Tomki i Kasie, oto 10 #ciekawostki o lotnictwie
Cz. 4
Na #drogadokokpitu opowiadam o swojej (nadal trwającej) historii zostawania pilotem samolotu pasażerskiego. Znajdziecie tutaj mieszankę typowego bloga, ciekawostek o #lotnictwo i #samoloty oraz praktycznych informacji dla osób, które również chciałyby podjąć takie wyzwanie, np. ile to wszystko mnie kosztuje, a także ile trwa.
Większość kontrolerów ruchu lotniczego nie pracuje na wieżach. Wieże są wykorzystywane jedynie do obsługi ruchu na lotnisku i w jego bezpośrednim sąsiedztwie, tj. tam gdzie widać go "z okna". Niedługo po odlocie (zwykle prawie od razu, a czasem po około 5-10 minutach) samolot przekazywany jest do radarowej kontroli ruchu lotniczego, która realizowana jest przez personel pracujący w salach operacyjnych... w których przeważnie nie ma okien.
Niewiele osób o tym wie, ale poza kontrolerami ruchu lotniczego (ATC - Air Traffic Control), bardzo istotną służbą jest także służba informacji powietrznej (FIS - Flight Information Service), która pracuje w przestrzeniach niekontrolowanych (z wyjątkami) i zajmuje się zapewnieniem bezpieczeństwa mniejszym samolotom, lub po prostu tym, które lecą aktualnie dość nisko i nie w bezpośrednim pobliżu lotnisk kontrolowanych. FIS również pracuje radarowo, a trudność całego zadania polega na tym, że dany informator obsługuje bardzo dużą przestrzeń powietrzną, pracuje z pilotami, z których znaczna część to nie są profesjonaliści, a nadto - z uwagi na niskie wysokości lotów - pewna część statków powietrznych nie jest widoczna na radarze i trzeba o nich pamiętać i "wyobrażać sobie" gdzie są. Informatorzy muszą doskonale znać geografię ogromnych połaci terenu i "spodziewać się niespodziewanego". Warto dodać, że śmigłowce ratunkowe, czy policyjne, a także niemała część ruchu wojskowego również jest przez nich obsługiwana. Podstawowa różnica pomiędzy kontrolerem, a informatorem jest taka, że ten drugi nie wydaje zezwoleń i instrukcji, tylko "sugeruje" i "informuje", niemniej ich wsparcie, wiedza, umiejętności i doświadczenie są bezcenne.
Poza ATC i FIS jest jeszcze służba doradcza, ale ta występuje na świecie coraz rzadziej i nigdzie w Polsce jej nie ma.
Przeważnie tylko największe samoloty posiadają instalację do zrzucania paliwa. Najpopularniejsze typy samolotów krótko i średniodystansowych, jak np. Boeing 737 czy Airbus A320 jej nie posiadają, gdyż prawie jej nie potrzebują. Różnica pomiędzy maksymalną masą mniejszych samolotów i maksymalną masą do lądowania nie jest bowiem szczególnie duża, a to właśnie problem z za dużą masą rozwiązywany jest poprzez zrzut paliwa.
Zrzucanie paliwa powinno odbyć się w wyznaczonej do tego strefie (FDZ - Fuel Dumping Zone). Nie jest ich zbyt wiele, stąd dopuszcza się także zrzut poza nimi. Zrzucane paliwo powinno odparować najdalej po spadku o 4 000 stóp, stąd zrzut w polskiej przestrzeni kontrolowanej nie powinien następować niżej niż na wysokości 14 000 stóp, jako że w ten sposób minimalizuje się ryzyko, że paliwo dotrze do przestrzeni niekontrolowanej (poniżej 9 500 stóp) i doprowadzi do szkód w statkach powietrznych, o których obecności może nie być wiedzy.
Silniki samolotów lekkich znanych jako "awionetki" są samowzbudnymi jednostkami napędowymi. W razie utraty zasilania, ich aparaty zapłonowe nadal będą wytwarzać iskry pod wpływem obrotu wału napędowego.
Rekord najdłuższego lotu w historii należy do Cessny 172 i został pobity w 1958 roku. Załoga składająca się z dwóch pilotów - Roberta Timma i Johna Cooka utrzymała się w powietrzu przez 64 dni, 22 godziny i 19 minut. Udało się to za sprawą dotankowywania maszyny i stałego uzupełniania innych zapasów. Każda taka operacja wymagała wyrównania lotu z jadącą po drodze cysterną.
Samoloty pasażerskie nie mają kluczyków.
Przed ruszeniem z miejsca postojowego purser (szef/owa pokładu) wydaje przez głośniki komendę w rodzaju "doors in flight and cross-check", która inicjuje "uzbrojenie" drzwi. Drzwi uzbrojone w razie otwarcia będą skutkowały wystrzeleniem trapu. Z zewnątrz widać kiedy drzwi są uzbrojone, gdyż jest ku temu przewidziana sygnalizacja. Często jest to po prostu czerwona wstążka przyczepiona na ukos małego okna, w które drzwi są wyposażone. Komenda "doors on parking and cross-check" powoduje rozbrojenie drzwi. Cross-check oznacza konieczność sprawdzenia przez innego członka załogi niż ten, który uzbrajał/rozbrajał drzwi, czy czynność została wykonana prawisłowo. Komendy te słychać przez głośniki, ale niewiele osób zwraca na to uwagę.
W wielu samolotach montuje się wymienniki ciepła, które oddają ciepło z gorącego oleju hydraulicznego paliwu i dzięki temu olej się nie przegrzewa, a paliwo nie zamarza.
Jak macie jakieś pytania w zakresie tych ciekawostek to do zobaczenia w komentarzach!
@PositiveRate Ad. 10. Zajmowałem się kiedyś zagadką przyrostu ilości oleju po locie. Co się okazało? Fuel Cooled Oil Cooler (FCOC) posiadał pęknięcie, w związku z czym podczas lotu olej był pompowany do paliwa i spalany.
Chwila, przecież miał być przyrost ilości oleju!
Jak samolot stał na ziemi z włączonym APU, to pompy paliwa, te w samolocie, nie w silnikach, wytwarzały ciśnienie w układzie i pompowały paliwo do oleju.
Żeby było śmieszniej, był to pewien biznesjet, gdzie silniki zamontowane są na kadłubie przy ogonie - wyżej niż zbiorniki paliwa w skrzydłach. Dlatego praca pomp paliwa była niezbędna do zaistnienia zjawiska. Cośmy się naszukali przyczyny to nasze.
@PositiveRate Poza ATC i FIS jest jeszcze służba doradcza, ale ta występuje na świecie coraz rzadziej i nigdzie w Polsce jej nie ma.
Hej możesz napisać coś więcej? W sensie co to takiego ta służba doradcza i dlaczego u nas nie ma/zanika na świecie? Jakiś lokalny pomysł, który w erze globalizacji przepadł na rzec standaryzacji? Kwestia technologi? Wchodziły sobie wzajemnie w kompetencje?
Wow, dużo nowych
Zaloguj się aby komentować
Polatane. 4 godziny dzisiaj. No i mam fajne fotki.
#drogadokokpitu #lotnictwo #samoloty




@PositiveRate piękny rolling shutter
@PositiveRate piękne panie, zazdro!
Jak to jest z takim lataniem? Musisz gdzieś zgłosić trasę czy coś?
Zaloguj się aby komentować
Hej Tomki i Kasie, oto 10 #ciekawostki o lotnictwie
Cz. 3
Na #drogadokokpitu opowiadam o swojej (nadal trwającej) historii zostawania pilotem samolotu pasażerskiego. Znajdziecie tutaj mieszankę typowego bloga, ciekawostek o #lotnictwo i #samoloty oraz praktycznych informacji dla osób, które również chciałyby podjąć takie wyzwanie, np. ile to wszystko mnie kosztuje, a także ile trwa.
Wszyscy wiedzą, że skrzydło wytwarza siłę nośną, której wektor jest skierowany ku górze. Mało kto zastanawia się jednak nad "mniejszą parą skrzydeł" czyli nad statecznikiem poziomym, m.in. z którego składa się ogon. Otóż on wytwarza siłę nośną skierowaną do dołu. W ten sposób samolot może lecieć mniej lub bardziej poziomo, gdyż zachowany jest balans.
Prędkość z jaką odrywa się od drogi startowej typowy średni samolot pasażerski wynosi w okolicach 250-290 km/h.
Prędkość przelotowa z jaką latają samoloty lekkie (tzw. "awionetki") to mniej więcej 160 km/h bez uwzględnienia wiatru.
Pociągnięcie maseczki tlenowej jest niezbędne żeby móc przez nią oddychać i taka informacja pada zawsze przed startem. Powodem tego jest to, że pociągnięcie za maseczkę uaktywnia chemiczny generator tlenu znajdujący się w miejscu, z którego wychodzi wężyk. Każdy pasażer ma swój generator. Ten produkuje tlen w wyniku reakcji najczęściej chloranu sodu z żelazem. Substancji starcza zwykle na kilkanaście minut działania. W tym czasie samolot powinien być w stanie zniżyć do wysokości około 3 kilometrów, gdzie możliwe jest swobodne oddychanie powietrzem atmosferycznym. Dostarczany tlen będzie gorący.
W razie zupełnej utraty prądu - ostatnią deską ratunku jest RAT turbine, czyli wiatrak wysuwany z samolotu, który obracać się będzie za sprawą działania pędu powietrza. RAT turbine zapewni prąd i ciśnienie do działania najbardziej podstawowych urządzeń hydraulicznych.
Popularny serwis flightradar24.com działa w oparciu o nadajniki ADS-B oraz ADS-C znajdujące się na pokładach statków powietrznych, które transmitują informacje o swoim położeniu, prędkości, wysokości itd. Informacje te są rozsyłane bez "zapytań" z ziemi i odbierane przez naziemne odbiorniki pasjonatów. Co ciekawe - ADS nie jest szczególnie istotny dla działania służb ruchu lotniczego, gdyż te opierają się w największej mierze na radarach pierwotnych i wtórnych oraz na meldunkach pozycyjnych w miejscach, gdzie nie ma dostatecznego pokrycia radarowego lub gdzie po prostu stosuje się proceduralną, a nie radarową kontrolę ruchu lotniczego. Przykład - samoloty dolatujące i odlatujące z Bydgoszczy.
Odpowiednikiem "kanału 19 radia CB" jest tzw. "częstotliwość gentlemańska" - 123,450.
Statki powietrzne zarejestrowane w Polsce mają znaki rozpoznawcze (odpowiednik tablicy rejestracyjnej) zaczynające się na SP. Wyjątkiem są statki powietrzne policyjne, czy straży granicznej, które mają "SN".
Większość polskich lotnisk posiada drogi startowe w kierunkach "wschód-zachód" i jest to związane z tym, że w Polsce przeważnie wieje wiatr z zachodu, rzadziej ze wschodu, a wiatry północne i południowe są rzadkością. W ten sposób można startować lub lądować pod wiatr, co jest dużo bardziej korzystne niż jak np. wieje silny wiatr boczny.
Świeżo upieczony pilot zawodowy, który rozpoczyna szkolenie w linii lotniczej na konkretny już typ samolotu ma około 200 godzin nalotu ogólnego. Może mieć więcej i to się zdarza, ale nie mniej niż 200. Najbardziej doświadczeni piloci w chwili przejścia na emeryturę mają zwykle powyżej 20 000 godzin nalotu ogólnego.
Jak macie jakieś pytania w zakresie tych ciekawostek to do zobaczenia w komentarzach!
Pozdrawiam z hejtonews
Zaloguj się aby komentować