Najbardziej rakotwórcze miejsca w Polsce to jak wiadomo wypełnione smogiem miasteczka w małopolskich dolinach. Ale tuż za tym jak dla mnie plasują się działy komentarzy w jakichkolwiek artykułach i profilach dotyczących przepisów ruchu drogowego. Znajdują wówczas jakiś pojedynczy filmik z głupio zachowującym się pieszym czy rowerzystą i zaczynają swoją litanię jak to piesi i rowerzyści to zło wcielone, jak to zła władza wprowadza przepisy tylko po to by gnoić obywateli i każdy powinien wiedzieć, jak to jest prowadzić samochód pod słońce gdy nic nie widać - ale z maksymalną prędkością. Sztandarowym zaś przykładem tego jest ciągłe jęczenie, że przez obowiązek zatrzymywania się przed pasami na których są piesi (jakkolwiek to nie jest zdefiniowane, bo oczywiście pis poprawnej uchwały napisać nie potrafił - to inny temat) to piesi właśnie dopiero będą ginąć, bo będą się uważać za święte krowy i wchodzić na pasy z zamkniętymi oczami i tańcząc.
Tymczasem statystyki (w tym też ta poniżej) pokazują jednoznacznie, że to jest nic więcej jak projekcje debili, którzy myślą że wszyscy poza nimi samymi są debilami.
Jak poprzedniego rządu nie znoszę, podwyżki mandatów były bardzo potrzebną zmianą (bo co to za kara, jak jest mniejsza od dniówki na minimalnej pensji czy pojedynczego tankowania auta?), tak samo zmiana jeśli chodzi o dawanie większych praw pieszym jest na plus. Zmierzajmy w stronę zachodu, nie w stronę wschodu, więc wprowadzajmy też zachodnie zwyczaje. Oczywiście z sensem
#oswiadczeniezdupy #samochody #ruchdrogowy
PS: I tak, oczywiście widać, że spadało wcześniej. Ale spadało o trochę, teraz zaś o 1/3