#depresja
Zaloguj się aby komentować
Ja krolem i blaznem
Ja jestem błaznem, chudzie.
Zaloguj się aby komentować
Czasami mam złudne poczucie niesamowitej siły, jakbym była zdolna dokonywać heroicznych czynów. A potem przychodzi fala zwątpienia i uczucie przytłaczającej bezsilności... (╥﹏╥)

Zaloguj się aby komentować
A co tam. Też usuwam wykop, jak @maiahi . A komu to potrzebne? A dlaczego?
Może nie będę szczęśliwszy, ale chociaż mniej zmartwień będę mieć czytając wpisy ludzi, które powinny być dla mnie bez znaczenia. Bardziej mnie te wpisy męczyły, niż dostarczały radości. A to ktoś był w czymś lepszy ode mnie, lub takiego udawał, a to ktoś pisał jakieś dołujące historie lub niesmaczne treści.
Odcinanie się od toksycznych środowisk i społeczności jest czymś, o co powinno się dbać. Prawdopodobnie najgorsze 2,5 roku w moim życiu. Jakoś dziwnie przyciągają takie syfy do siebie, a potem ciężko się oderwać. Coś jakby upadek do wody, która zaczyna Cię z każdym dniem, wciągać coraz bardziej i ciągnąć na dno.
Tutaj też pewnie nie zabawię za wiele. Ale na pewno nie będzie mi to zjadało tyle czasu ile wykop.
@alidzi Same here. Minimalizm w społecznościach to coś co mnie cieszy.
@c__c to dość oczywiste. Kiedy zakładałem mogę poprzednie konto, czyli 13 lat temu, to był relatywnie mały portal. Niestety z czasem doszedł tam blip, a z nim mnóstwo osób które nie powinny się tam nigdy znaleźć (jak nasz były prezydent) i zaczął robić się gnój. Normalny krąg życia
@c__c Gdyby nie wykop, to Piekło świeciłoby teraz pustkami. A tak, cyk, pełne komory dusz potępionych. Nic, tylko się cieszyć!
Zaloguj się aby komentować
Zesrałem się i śmierdzi. Nie, serio. Tzn... nie zwodowałem ładunku w szarawary, ale poległem na dwóch rozmowach kwalifikacyjnych i jest mi smutno. Poległem przez stres. Po jednej i drugiej natychmiast przyszły mi do głowy prawidłowe odpowiedzi na pytania które zawaliłem. Ech. A najważniejsza rozmowa która pozwoli mi od d⁎⁎y strony wejść w gamedev jeszcze przede mną, a boję się że na tej rozmowie to dopiero mnie stres zniszczy. Odechciewa mi się czegokolwiek.
@tufro poległem na pytania o to implementacje kolekcji, głównie na pytaniach o złożoność (big o) ArrayListy i LinkedListy, lekko klękłem na bazach danych, totalnie zawaliłem kwestię izolacji transakcji, i parę innych rzeczy które są dla mnie oczywiste ale w trakcie odpowiedzi leżałem i kwiczałem
Ogólnie @pescyn @ @Havelock_Vetinari @lubieplackijohn @Morrak @tufro @Rozkmin @korolinka dziękuję za wsparcie
@dziki Do usług!
Zaloguj się aby komentować
Hejka! (。◕‿‿◕。)
Miałam koszmar! Śniło mi się, że skończył się weekend i trzeba było iść do szkoły! Ale na szczęście są WAKACJE!!! ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Szkoda tylko, że jestem już dorosła i muszę robić w korpo, żeby jakoś się utrzymać (╥﹏╥) Życie jest niesprawiedliwe!
Dla poprawy humoru oglądam sobie śliczne obrazki pana Beksińskiego (。◕‿‿◕。)
https://www.youtube.com/watch?v=dxRB4sdbIcw&ab_channel=InPraiseofShadows
@Nan to chyba Twoje klimaty
Uwielbiam...
Zaloguj się aby komentować
Powiem wam coś, być może ważnego
Kiedy ktoś jest w depresji, takiej legitnej, i komuś jest źle - to takiej osobie potrzeba najczęściej jednej rzeczy. Świadomości że nie zostanie sam(a). Taka osoba czuje się okropnie, i nie raz nie jest w stanie funkcjonować, subiektywnie - bo czuje że świat jej się wali, mimo że radzi sobie przyzwoicie, bądź obiektywnie.
Rzadko pomogą wówczas działania logiczne. Taka osoba nie potrzebuje co do zasady wyręczenia w czynnościach codziennych, bo może się wówczas czuć, jakby wymuszała na was swoim złym samopoczuciem pomoc, i nie była w stanie realizować zadań do których jest powołana, które powinna robić i jeszcze bardziej wpadnie przez to w czarną rozpacz.
Zresztą, depresję można też mieć realizując swoje obowiązki całkiem dobrze. W każdym razie taka osoba nie potrzebuje również pocieszania że "będzie dobrze, weź się w garść", bo nawet jak to jest prawda, to taka osoba nie dostrzeże tego. W takim momencie taka osoba jest niezdolna do odczuwania optymizmu. No i nie weźmie się w garść. Taka osoba nie jest głupia. Jakby to wystarczyło, to by po prostu to zrobiła.
Najlepsze co można takiej osobie zrobić, to po prostu zapewnić że się będzie. Zapewnić, że choćby ta osoba od rana do nocy gapiła się w ścianę zalewając się łzami, to się przy niej będzie. Że nie oczekuje się, że wstanie, i że zacznie robić rzeczy. Ale że się będzie gdzieś tam w pobliżu i jak będzie wstawać, to jeżeli będzie czuła potrzebę, to będzie mogła skorzystać z naszej pomocy. Nie będzie musiała. Będzie mogła. I podkreślać takiej osobie że ma prawo. Ma prawo płakać, ma prawo czuć się źle, ma prawo wyrażać swoją pustkę i beznadziejność, i pomimo tego że teraz przez tą osobę przemawia choroba, to traktujesz ją jak człowieka, to dla Ciebie, często dla Ciebie jednego/jednej, ta osoba dalej jest podmiotem, a nie jakąś kaleką niemotą, ciężarem i w sumie dobrze by ją było wysłać do wariatkowa, żeby to inni się "męczyli".
Dlatego, jak spotkacie na swojej drodze osobę w depresji to:
-
Nie odbierajcie prawa do złego samopoczucia, nie negujcie go. Szczególnie, nie przypisujcie takiej osobie lenistwa.
-
Zadeklarujcie gotowość do wysłuchania, ogólnie bycia. Dajcie świadomość, że ta osoba choćby zawaliła wszystko, to będzie miała przynajmniej jedną życzliwą duszę.
3)Nie oceniajcie. Ostatnie czego takiej osobie potrzeba, to umoralniającego wykładu na jej temat
4)Podkreślajcie że ta osoba ma prawo czuć się źle, i słabo. Nie negujcie i nie blokujcie ekspresji tego że komuś jest źle - oczywiście w granicy rozsądku, wiadomo że jak ktoś chce sobie zrobić krzywdę, to nie możecie na to pozwolić.
5)Nawet w takiej sytuacji, nie atakujcie tej osoby. Bądźcie przy niej, i kierujcie jej uwagę na terapię.
6)Jak dana osoba, zaczyna się posługiwać autoagresją "słowną", zawsze dodawajcie do jej negacji "dla mnie. Np. jak ktoś mówi "jestem bezwartościowy", to odpowiedzcie "dla mnie nie jesteś". Jeżeli tego zabraknie, możesz niepostrzeżenie rozpocząć licytację "jestem - nie jesteś - jestem", a z tym że Ty personalnie nie uważasz danej osoby za bezwartościową, ta osoba nic nie może już zbytnio zrobić.
7)Choćby Ci się coś cisnęło na usta, to zamknij się i słuchaj. Daj się wypowiedzieć. Czym więcej dana osoba chce mówić, tym lepiej, choć pod żadnym pozorem nie wymuszaj zdradzania swojego stanu, czy że przeprowadzi przed Tobą psychoanalizę sama. W przypadku drobnych sytuacji, to że się stulisz, i schowasz swoją niewątpliwą wszechwiedzę do kieszeni, sprawi że będziesz w oczach innej osoby wyjątkowym człowiekiem. W sytuacji skrajnej, uratujesz tej osobie życie.
Świata tym nie zbawicie, to jasne. Ale zaczynając od siebie, możecie zmienić otoczenie, a to otoczenie może zmieniać swoje otoczenia, i to rozrastając się, już może zmienić świat.
@maiahi napisałeś, że osoba w depresji potrzebuje wsparcia i świadomości tego, że nie zostanie sama.
To ja mogę Ci powiedzieć, że przez parę lat należałem do lokalnej społeczności sportowej - razem biegaliśmy, jeździliśmy, łąziliśmy na piwerko. Było fajnie, wiele osób mówiło, że wręcz jestem wesołkiem i duszą towarzystwa a grupa beze mnie byłaby smutniejsza.
I wiesz co? Kiedy pojawił się nawrót depresji, takie pierdolnięcie, kiedy przestałem się pojawiać na imprezach, na biegach, na spotkaniach, stałem się wycofany i przestałem utrzymywać kontakty - ludzie olali mnie całkowicie. Nikt nie zapytał co się dzieje, nikt - a kiedy dowiedzieli się, że borykam się z ciężką depresją odcięli się ode mnie zupełnie.
Od tego czasu w swojej depresji nie szukam pomocy w nikim, sparzyłem się już parę razy na ludziach. Jak to mówią - nie traktuj ludzi tak jak oni ciebie bo mogą się zdziwić.
@tufro IMO to jest taki klasyczny przykład "koleżków od uciech cielesnych", patrz ziomeczków od piwa i innych hedonistycznych przyjemności. Na takich ludziach nie można polegać. Okay, fajnie się z nimi spędza czas, ale nic poza tym. Jak przyjdzie bieda, to odwrócą się placami i zapomną o naszym istnieniu. Jak to się mówiło kiedyś "Przyjaciół poznaje się w biedzie".
@maiahi A co do posta, to bardzo dobrze napisane! Gdyby taką wiedzę posiadał każdy człowiek, to tag #depresja i #przegryw byłby dużo mniej popularny.
Zaloguj się aby komentować
Siemano ludziska! Jak tam nastroje czwartkowe? Trzyma Was jeszcze stan depresyjny po wczorajszej porażce ze Szwecją? Czy wyjebane?
Jakie znacie sporty, w których Polska radzi sobie lepiej niż w piłce nożnej?
Ja zaczynam:
Szachy
@alidzi Walenie czystej bez zapity! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@alidzi siatkówka
@alidzi Tenis
Zaloguj się aby komentować
Nie ma czegoś takiego jak karma, dobro nie wraca.
Daleko mi do ideału i nawet nie próbowałbym do tego aspirować bo to absurd ale staram się być dobry dla ludzi, wyciągać pomocną dłoń, długi oddaję na czas a kiedy sam pożyczam nie dopominam się zwrotu, nie wykorzystuję wątpliwych moralnie okazji, nie oszukuję ludzi czy pracodawcy, często komuś bezinteresownie pomagam, staram się kiedy mogę nawet doradzić komuś coś w internecie tak żeby poczuł, że ktoś mu dobrze życzy...
I wiecie co? Mówili mi - czyń dobro, wróci do ciebie zdwojone. Nie wraca, moje życie to mimo pewnych przebłysków wymuszonej radości pasmo nieszczęścia i pecha. Ciągle ktoś mi robi "pod górkę", ktoś oszukuje albo wykorzystuje...
Pi⁎⁎⁎⁎le to...

@tufro wiem co czujesz :). Ja tez staram sie dawac od siebie o wiele wiecej niz dostaje od innych. I wiesz co? Mi samo to dawanie daje duza satysfakcje. Widze tez powazanie wsrod znajomych. Namacalnie nic z tego nie mam, ale podswiadomie czuje to co do mnie wraca. Chocby w tym, jak dobrze sie czuje ze swoimi decyzjami i nie mam problemow z zasnieciem.
Zaloguj się aby komentować
skoro mi to pomaga na doła, to może Wam też pomoże?
@lubieplackijohn Dzięki
Zaloguj się aby komentować
Mój wczorajszy wpis uznałem za zbyt wylewny z pewnych powodów, a ponieważ chodzą po tym świecie osoby które mogłyby na ten wpis trafić i jego treść wykorzystać przeciwko mnie, to wrzucam go ponownie w formie lekko ocenzurowanej
apitan Dziki Dzik, dziennik pokładowy USS Myszojeleń. Dzień gwiezdny 13126.
Wyjaśniając krótko o co chodzi z dniem gwiezdnym, wymyśliłem sobie że ta cyfra będzie wywodziła się z ilości dni jakie żyję na tym łez padole.
Ostatnimi czasy moja żona obserwowała ile, jak często i kiedy jem. A potem oboje trafiliśmy na poradę (którą od lat powtarzała mi moja rodzona matula) żeby jeść posiłki mniej-więcej wielkości własnej pięści. Oczywiście trzeba było mamy słuchać, ale dopiero jakiś losowy dietetyk z internetu dał mi do myślenia.
Do tej pory jadałem dziwnie. Niby było to coś a'la przerywany post, gdzie jadłem zwykle od 11-12 do 17-18, ale przez braną przeze mnie pregabalinę w godzinach 21-22 miałem takie ssanie że nie raz się obżarłem. Ale nawet jak udawało mi się post trzymać, to zwykle koło 12 zjadałem śniadanie mające ~1500 kcal, około 16
Od 3 dni przerzuciłem się na jedzenie porcji wielkości mojej pięści. Porzuciłem chwilowo poszczenie, i całkowicie przestałem przyjmować inhibitor pompy protonowej (omeprazol) który brałem na zgagę i refluks który miałem przez przejedzenie.
Jedząc małe porcje, ale częściej - zauważyłem że nie potrzebuję omeprazolu. Nie dopada mnie refluks, nie mam właściwie zgagi. Oczywiście to wszystko nie jest takie proste, i jedzenie małych porcji wszystkiego nie rozwiąże.
Dziś w porze kolacji przesadziłem, bo zjadłem dwa spore placki ziemniaczane z jogurtem, niedługo potem doprawiłem orzeszkami w karmelu, a kolejną rzeczą którą w siebie w krótkim odstępie czasu wcisnąłem była bułka z salcesonem, więc nie dość że mnie wzdęło, to jeszcze dostałem lekkiej zgagi. Cóż, od jutra będę musiał się pilnować bardziej.
Żeby nie przedłużać, jeszcze krótko o stanie psychicznym. Dzisiaj całkiem nieźle, z kilkoma momentami lekkiego zdołowania i kilkoma napadami wyjątkowo dobrego nastroju.
Ogólna ocena dnia: 7/10 (ostatni raz siódemkę zanotowałem jakieś 4 miesiące temu)
Nie znalazłby się jakiś inny fajny zamiennika na orzeszki w karmelu ? Np. słonecznik łuskany, pestki dyni.
Gdy ciągnie do słodkiego spróbuj zjeść marchewkę. Niestety nie czytałem poprzednich postów, ale ważne by było do przodu, 3maj się
Siema, uwazam ze twoim problem nie jest jedzenie. Obzarstwo jest skutkiem, ale do tego powaznym, skoro obzerasz sie tak, ze az musisz lekami blokowac reakcje obronne organizmu. W necie jak wylewasz gorzkie zale to cie najpredzej po plecach poklepia jaki jestes dzielny. No super ale chcesz byc zdrowy, a nie dzielny do k⁎⁎wy nedzy. Byles u psychologa/psychiatry czy bardziej dietetycy, holistic approach, Facebook studies I inne czary-mary?
@siRcatcha Trafiłem na doskonałego psychoterapeutę
Zaloguj się aby komentować
Heh, zobacz tego cichego gościa
Hej, lepiej się do niego nie odzywajmy (jest dziwny, cichy)
Weź go kopnij, popłacze się
Ten gość jest dziwny, weź go nie ruszja
To my, ludzie kształtujemy innych a nierzadko wpychamy ich w sidła depresji, pogrążenia i smutku. Na FB wrzucamy posty o tym jak to pomagamy ludziom z depresją, z autyzmem, wpłacamy na zrzutki - ale w życiu codziennym, ludzi, którym naprawdę moglibyśmy pomóc okazując trochę bezcennego ciepła, traktujemy chłodno a wręcz pogardliwie.
Nie jestem wesołym człowiekiem. Całą młodość byłem kopany, popychany i wykorzystywany. Byłem cichym dzieciakiem z którym nikt nie chciał się bawić ale przez to, że byłem cichy - byłem wyśmiewany, lżony, poniżany. Każdy miał jakiś powód żeby mi przygadać, rozpuścić plotkę na mój temat w szkole czy dokuczyć mi fizyczną przemocą. Znikąd nie miałem wsparcia, lata 80'te to były jeszcze czasy kiedy depresja, przemoc w szkole, znęcanie się były tematami tabu i nikt nie chciał o tym rozmawiać. Ja tego doświadczałem.
Nasikano mi na twarz a potem rozpuszczono taką plotkę w szkole...
Statystycznie, biorąc pod uwagę ile lat byłem ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej ze strony rówieśników, powinienem być teraz jakimś mordercą, gwałcicielem albo chociaż powinienem lać żonę i dzieci. Nie robię tego, mam w sobie dużo siły, czasem wydaje mi się, że jestem bardzo gruboskórny ale do czasu.
Moją największą życiową bolączką jest to, że nie mam znajomych i dla nikogo nie jestem ważny. Mam żonę z którą układa mi się nieźle, mam córkę, która dorasta ale mnie kocha, mam trzyletniego syna, który woła "tataaaaa" i przytula mnie tak mocno że trzeszczą mi kości ale...
Nie mam życia towarzyskiego. Nikt ze mną nie chce utrzymywać kontaktów. Nie śmierdzę przecież, nie biję, nie piję, nie jestem dziwaczny. Jedyna moja wada to to, że jestem cichy i wycofany.
Od prawie 10 lat (bo wcześniej nie pamiętam) nikt do mnie nie napisał, nie zadzwonił. Nikogo nie interesuje czy żyję, czy jeszcze gdzieś tam jestem. Nawet jeśli do kogoś sam napiszę to czuję, że jestem potraktowany jak powietrze, nie warto mi nawet odpisać. Często jednak, wciąż, mimo, że mam 40 lat jestem wykorzystywany.
Anon, weź pomóż z meblami
Anon, masz pożyczyć parę stówek
Anon, pomóż z ...
Ale kiedy nie jestem już potrzebny, wszyscy o mnie zapominają. Czasem, tak jak dzisiaj kiedy żony i dzieci nie ma w domu, siedzę w tej ciszy i myślę, że cały mój świat to moja depresja i samotność w mojej głowie. Dziś ponoszę karę za to, że jako dzieciak byłem cichy a wskutek tego byłem bity i prześladowany. To ukształtowało mój charakter przez który dziś nie mam żadnych znajomych, żadnego życia towarzyskiego ani kontaktów
Gdybym umarł, nikt nie przyszedłby na mój pogrzeb. Bo i po co?! Przecież nikt o mnie nie pamięta.
Zacząłem brać leki. Co będzie to się okaże. Czy szary pies odejdzie i wypuści mnie ze swojego cienia? Przecież wybaczyłem tym, którzy mieli uciechę z mojego cierpienia...
@tufro nie umiem odpisywać na tak poważne wpisy - nie wypada śmieszkować z tak osobistych przemyśleń - dorzucę tylko ze wiele takich sytuacji i wniosków występuje i ludzi empatycznych i inteligentych więc ten tego - jesteś wśród przyjaciół i naukowców , wybierz sobie krzesło i siadaj z nami, dla odmiany może będzie weselej i lżej na duchu
@tufro ej ziomku, ja też nie mam kumpli - popiszemy?
@tufro Ciesze się, że udało Ci się znaleźć żonę i Ci się z nią układa, sporo osób po ożenieniu się odstawia kumpli na bok i skupia się na rodzinie ale rozumiem że Ci brakuje tego czego nigdy nie miałeś.
Jest tego typu sprawa, co też może odnosić się do Cb, absurdalnie do brzmi ale wiele osób, nawet podświadomie ciągnie do widzenia siebie jako ofiary i robienia jej z siebie. Lubimy jak drugi głos w głowie użala się nad nami, a gdy jest nam smutno puszczamy smutną muzykę by nam było jeszcze smutniej xd (po⁎⁎⁎⁎ni jesteśmy wszyscy). Trzeba ustawić sobie mindset że gdy nam coś doskwiera to najpierw myślimy, kombinujemy co z tym możemy zrobić. Ale nie powiem, wtedy próbujemy kolejnych rzeczy by wyjść z sytuacji i to przechodzi w wieczny pierdolony maraton który nie chce się skończyć. Więc suma summarum nie wiem który z tych obojga stanów lepszy (też w c⁎⁎j pomogłem, nie ma co xd)
Zaloguj się aby komentować
Dziś zaczynam serie wpisów.
Uwaga długie.
#1
KIM JEST AM0k aka LUNARWAVE?
Z #muzyka związany jestem od dziecka. Zaczynałem w ProTrackerze na Amidze w wieku 9 lat.
Działałem na scenie w grupie ‚Clasp!’. Jestem z lat 80. i uwielbiam #retro
Kilka lat grałem w kapelach rockowych i metalowych na perkusji.
Od 2007 byłem związany ze sceną hip hopową. Jestem założycielem duetu producenckiego UBbeatz.
Poniżej kilka kawałków, które zostały nagrane na moich bitach:
Fandango Gang ft. Hemp Gru - Wojna
Fandango Gang - Gruba trasa
HST - Czarna krew
Hipotonia - Głowa na karku (ft. DJ Feel-X)
Bas Tajpan - Wycelowany
Miuosh - Znam swe miejsce
Zagłębie talentów - Mój dom
W 2010 założyłem serwis muzyczny dla producentów musicbreeze.com, który w 2013 roku sprzedałem (aktualnie jest zaniedbany i chyba padł ale w latach świetności była to innowacja w Polsce i korzystało z niego wielu znanych artystów) i zawiesiłem działalność muzyczną.
Jestem samoukiem ale w międzyczasie skończyłem 2 letnia szkole realizacji dźwięku.
Doświadczenie zdobywałem również na stażach w radiu i realizując sesje nagraniowe w różnych studiach.
W 2019 wróciłem do muzyki razem z projektem AM0k.
Tutaj możecie sprawdzić najnowsze utwory (kilka było na głównej wykopu):
https://youtube.com/am0k_music
W 2021 uruchamiam projekt #lunarwave czyli produkcja muzyki udźwiękowienie do filmu, gier i reklamy.
Na chwile obecna dopiero zacząłem budować swoje portfolio:
https://youtube.com/channel/UC9xtWKAY-2kxr7uwaIfPZ5w
W życiu zawodowym nigdy mi się nie układało.
Dziś stawiam wszystko na jedną kartę. Chcę robić to co sprawia mi przyjemność. Czuje, ze to moja droga i ze w tym kierunku powinienem podążać.
CEL
Celem jest uruchomienie do końca września 2022 studia dźwiękowo muzycznego gdzie będę tworzył udźwiękowienie oraz muzykę do filmu, gier i reklamy. Chyba od zawsze jest to moim marzeniem i #sounddesign oraz tworzenie #muzykafilmowa wydaje mi się być zupełnie naturalnym etapem mojej ewolucji muzycznej.
Cel to własny kąt gdzie w spokoju będę mógł oddawać się swojej pasji, tworzyć, prowadzić biznes.
W mojej działalności zawierać się również będą: tworzenie muzyko na żywo, live streamy, tutoriale, sound design na żywo i wiele innych.
Zaczynam totalnie od 0. Posiadam tylko umiejętności. Nie mam żadnych funduszy.
Nie mam aktualnie nawet komputera. Mam za to depresje i tonę w długach.
Zdaje sobie sprawę jak ciężka i długa droga przede mną. Dużo pracy, głównie nad sobą.
CO AKTUALNIE ROBIĘ
Jedyne co posiadam to samochód.
W chwili obecnej jestem znienawidzonym przez wykop taxówkarzem w #krakow (choć aby przeżyć zacząłem już jeździć za głodowe stawki nawet na Bolcie). To wbrew pozorom bardzo ciężka i niewdzięczna praca. Jak to się stało, ze wykonuje taki zawód to już zupełnie inna historia.
#muzyka zajmowałem się zawsze w wolnych chwilach.
Niestety w kwietniu 2020 z powodu pandemii zaczęły się moje kłopoty.
Wbrew pozorom koszty utrzymania mam bardzo duże (leasing, mieszkanie, rodzina, paliwo, duże ubezpieczenie, częste przeglądy w ASO).
Przez pandemie bardzo się zadłużyłem (wcześniej miałem tylko kredyt na rozpoczęcie działalności). W grudniu 2020 miałem 110 tys zadłużenia. Na dzień dzisiejszy jest to 80. Wiec trochę #przegryw
Podczas lockdownu stwierdziłem, ze wykorzystam ten czas i zapisałem się na boorcamp Pythona. Zainwestowałem rok swojego czasu (i oczywiście kolejny kredyt na 13 tys), byłem jednym z najlepszych. Nauczyłem się sprawnie rozwiązywać problemy programistyczne. Napisałem kilka autorskich projektów w Django. Wszędzie byli pod wrażeniem ale niestety nie znalazłem zatrudnienia i po którymś razie zrezygnowałem.
Przez długi zaczęła się #depresja i wpadłem w błędne koło. Depresja powoduje, ze nie chodzę do pracy. Przez co długi są jakie są. Zamiast pracować zaczalem jarac #420 #marihuana dzien w dzien tracąc kontakt z rzeczywistością.
Jednak ostatnio poczułem, ze muszę coś zrobić z własnym życiem i pora wziąć się w garść.
Wczoraj sprzedałem ostatnia rzecz która była cokolwiek warta żeby zapłacić za mieszkanie - mój komputer. Było to bardzo ciężkie.
CO TERAZ
Przez co najmniej 3 miesiące nie będę na pewno publikował żadnych materiałów muzycznych z powodu braku komputera.
Jutro idę pierwszy dzien po ponad roku do pracy (na taxi, trzymajcie kciuki).
Zamierzam pracować 65 godzin w tygodniu wożąc ludzi aby choć trochę nadpłacić kredyty które posiadam - spłacić jak najszybciej te najmniejsze i choć trochę odciążyć miesięczny budżet.
Skontaktuje się z doradca finansowym aby pomógł mi przemyśleć strategie na wyjście z długów i spirali zadłużenia.
Chce wypracować jakaś zdolność kredytową.
Zacznę szukać możliwości finansowania działalności o jakiej marze (może jakaś dotacja z UE?).
W międzyczasie wyślę kilka CV - może uda się gdzieś wkręcić jako Sound Designer.
O każdym kroku będę informował w moich wpisach na tagu #lunarwave.
Kończę również z trollowaniem, słownymi przepychankami na wykopie i podobnymi akcjami.
Mam jasno określony cel.
CZEMU TO PISZĘ
Głównie dla siebie i własnej motywacji, również aby śledzić własne postępy i zapisywać przemyślenia.
Chce być transparenty od a do z. Niczego co zrobiłem w życiu się nie wstydzę i niczego nie żałuje. Nie boje się wyciągania brudów na mnie.
Pora zmierzyć się z przeszłością i zaplanować dobra przyszłość. Jest to w pewnym sensie rozliczenie się z moim dotychczasowym życiem i chyba w ten sposób potrzebuje to wyrazić.
W pewnym sensie przestaje być anonimowy i pokazuje całego siebie i swoje słabe strony. Ale wierze, ze to uczyni mnie silniejszym i zmotywuje bardziej.
Wierze również, ze na hejto są ludzie z odpowiednią wiedza i doświadczeniem w tematach, na które ja nie mam pojęcia (dotacje z UE, doradztwo finansowe, szeroko pojęty #biznes i tematy poboczne).
Spodziewam się dużej ilości znawców, ekspertów życiowych, hejterow i krytyków - jestem na to gotowy. Jeśli jednak nie piszesz konstruktywnie, bez konkretnych argumentów a jedynie chcesz wylać na mnie swoją frustracje nie obraź się jeśli ci nie odpisze.
Wiem, że dużo błędów popełniłem w życiu i chcę wyjść na prostą. Uważam ze nigdy nie jest za późno.
_______
Ps. Nie będę zakładał żadnych zbiórek i żebrał o hajs ponieważ nie mam w zasadzie nic do zaoferowania w zamian.
Jeśli jednak chcesz dołożyć cegiełkę do moich marzeń to na chwile obecna można to zrobić kupując w cenie taniego sikacza jeden z moich utworów:
AM0k (Bandcamp):
LUNARWAVE (Empik):
https://www.empik.com/cinematic-1,p1268280186,ebooki-i-mp3-p
Możesz również po prostu posłuchać mojej muzyki co da mi niecałego grosza za odsłuch:
https://open.spotify.com/artist/2TpURkxnDieU8QGG847SIp?si=z7KhT7UPSdyzAfcTuC4agw
W niedalekiej przyszłości na pewno zorganizuje bardzo ciekawe #rozdajo
@AM0k yo, napisałem Ci priva
Zaloguj się aby komentować
Znów umarłem. Znów dwa tygodnie wycięte z życia. Zadzwoniłem do psychiatry, zmienił mi antydepresant na mocniejszy. Trochę mnie to podniosło i od dwóch dni jest lepiej. Czy ja kiedykolwiek doczekam dnia w którym nie zacznę dnia od wzięcia garści leków, i na garści leków nie będę tegoż dnia kończył? Mam już tego dość. Zawalam sprawy w pracy, przez co się stresuję że ją stracę a nie chcę bo znalazłem w końcu swoją niszę, nie robię absolutnie nic kreatywnego, tylko po pracy najczęściej oglądam gówno na YouTube albo gram w Diablo 3. Jest 28 kwietnia a ja nie mam siły wysłać PITu... Ech...
@dziki Trzymam kciuki!
@Havelock_Vetinari dzięki (◍•ᴗ•◍)❤
@lubieplackijohn ja traktuję trójkę jako niezobowiązującą napierdzielankę, zbieram loot, ulepszam postać, kombinuję z buildami. Miałem streamować diablo 2, to ciągłe zgrzyty pomiędzy grą a aplikacjami do streamowania mnie wykończył. Ostatnio stwierdziłem że postreamuję D3, a co mi tam, to wlazłem na twitcha, zobaczyłem tonę cycków i panien siedzących na bananie w baseniku otoczonych tysiącami spermiarzy to mi się odechciało ヽ(≧Д≦)ノ
@dziki Cóż, twitch się skończył imo. Cycki napędzają klientelę niestety. Damn, jakbym miał cycki i generalnie był kobietą, to już dawno miałbym furę kasy i rzeszę fanów. I niech mi ktoś teraz powie, że to kobiety mają gorzej. Ofc, strasznie generalizuję, ale ile panienek chciałoby oglądać nawet przystojnego mężczyznę, siedzącego w wannie i jeszcze płacić mu hajs za napisanie sobie na brzuchu ich nicków?
Zaloguj się aby komentować
Cześć HEJTO!
Nawiązując do poprzedniego wpisu: https://www.hejto.pl/wpis/samotnosc-to-d-iwka-a-depresja-jej-starsza-siostra-to-straszna-ku-wa-szacuje-sie - tworzę tę oto społeczność.
Jeśli macie z czymś problem i chcecie się podzielić, piszcie. Czasem warto wypowiedzieć na głos (albo po prostu napisać) to co leży na sercu czy innej wątrobie. Może znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie pomóc. Albo przynajmniej wysłucha w czym rzecz.
Pozdrawiam Was serdecznie i zachęcam do dołączania do społeczności!
Z fartem tomki! I udanego piątku!
EDIT
Jeśli macie jakieś propozycje, co do samej społeczności, dawajcie znać w komentarzach!

@lubieplackijohn super inicjatywa
Super. Mam pytanie, czy jest możliwość aby grupy były zamknięte ?
@Rozkmin To bardziej do @hejto pytanie. Ale tak, przydałoby się coś takiego.
Zaloguj się aby komentować
Samotność to diwka, a depresja, jej starsza siostra, to straszna kuwa.
Szacuje się, że w Polsce na depresję cierpi 1,5 mln ludzi. Szacuje się, bo jest cała masa ludzi, którzy z depresją walczy w samotności, a których statystyka pomija.
Tak sobie ostatnio pomyślałem, że byłoby dobrym pomysłem utworzenie na hejto pewnego rodzaju grupy wsparcia dla tomków, którzy zmagają się z depresją. Nie chodzi o powielanie tagu #przegryw z wykopu, tylko o mniej lub bardziej profesjonalną pomoc. Czasem nawet sama rozmowa daje pewne wymierne korzyści.
Co myślicie?

@adrian-wieczorek Taki jest właśnie zamysł. W przeciwieństwie do #przegryw na wykopie, gdzie zamiast pomocy dostaje się porcję przykrych słów i harę między oczy.
mogę pomóc rozmową, słuchaniem, organizacyjnie czy jak inaczej będzie trzeba. jakis plan?
@arthc Na razie sprawdzamy, czy taka grupa ma rację bytu. Widać, że ma. Więc czekamy na czwartkową aktualizację i śmigamy z założeniem społeczności. Każda pomoc się przyda!
Zaloguj się aby komentować
Umarłem, ale wracam do żywych. Depresjo, ty kutwo! A ten kawałek pasuje idealnie do mojego dzisiejszego nastroju.
@adrian-wieczorek walczę z depresją i dystymią od jakiś 15 lat, w razie czego chętnie pogadam jakbyś czegoś potrzebował albo chciał się dowiedzieć
@dziki Depresja to straszna k⁎⁎wa. Trzymaj się Dziki
@dziki masz PW
Zaloguj się aby komentować
Będąc pod natchnieniem niejakiego @Bipalium_kewense, postanowiłem przedstawić Wam zespół :
Katatonia, cytując wiki
Szwedzki zespół, znany jako jeden z pionierów doom metalu, razem z Thergothon, Winter, Anathema i Paradise Lost.
Założony w roku 1987 pod nazwą Melancholium przez dwóch przyjaciół, Jonasa i Andersa szwedzki zespół stał się jednym z pionierów gatunku doom metal. W 1991 roku formacja przyjęła nazwę Katatonia. Później muzycy zmienili nieco styl, głównie z powodu kłopotów zdrowotnych wokalisty, idąc w kierunku metalu progresywnego i spokojnego rocka o dość depresyjnym wydźwięku. Ostatnie dwie płyty pokazały jednak, że Katatonia dalej jest głównie metalowym zespołem. Główny kompozytor grupy to gitarzysta Anders „Blakkheim” Nyström.
@PeBe Kocham wszystko od Jhva Elohim Meth do The Great Cold Distance włącznie. Później... nie wiem. Nie potrafię przebić się przez rzeczy które nagrywali po The Great Cold Distance. Jeszcze będę kiedyś próbował.
@dziki Też próbowałem zapoznać z nowszymi (2lasnie po TGCD) jednak to już, jakby było. Taki odgrzewany kotlet trochę. Ostałem się przy wcześniejszych płytach.
The Great Cold Distance to mistrzostwo... Tak wyszlo, ze na nim sie zatrzymalem i widze, ze nie tylko ja.
Zaloguj się aby komentować
Dziś jest już lepiej. Mam trochę obaw że to takie polepszenie przed pogorszeniem (nie raz tak miewałem), ale jestem dobrej myśli. Wczoraj to nawet udało mi się całkiem nieźle poogarniać różne rzeczy:
-
W pracy odwaliłem taki kawał kodu że jestem z siebie dumny. Ogarnąłem (dość pobieżnie ale jednak) MUnit i bardziej zaawansowane sterowanie przepływami
-
Przeczytałem od deski do deski zasady ogólne oraz pełną księgę zasad do planszówki Posiadłość Szaleństwa. Oby jeszcze udało się zmotywować żeby w ten weekend zagrać.
P.S. JA CHCĘ W BIESZCZADY. DZISIAJ. JUŻ. TERAZ. Tak, wiem, przy mojej kondycji to bym po drodze zmarł z wycieńczenia.

@dziki O! Czyżby fan Lovecrafta? Może jakiś nowy tag zrobimy, powiedzmy #kultprzedwiecznych
A w Bieszczady to sam bym się wybrał. Smaka narobiłeś
@dziki zawsze mozna kolejka wjechac, jedz !
Co za imponująco piękne widoki. Aż chce się zmarznąć
Zaloguj się aby komentować



