@Velomapa
1. Największa motywacja to poznanie nowych regionów a w przypadku lokalnych i znanych tras spalanie kalorii, odstresowanie i ogólnie rozumiany ruch (cardio).
2. Jest to raczej spontaniczne i bardzo zależne od pogody i wiatru. Jeżeli jedzie się wokół komina to warto wcześniej sprawdzić czy przypadkiem podczas powrotu nie będzie pod wiatrem. Bardzo potrafi to zniesmaczyć wycieczkę (szczególnie długą). Samą trasę zarówno na rower jak i trekkingowe planuję w ridewithgps bo jest mega wygodne i ma różne layouty do wyboru + streetview (nawet wersja darmowa).
3. Podczas jazdy nie używam już nawigacji w komórce, ale moją ulubioną była Locus Maps a testowałem ich wiele. Wolę prostotę licznika rowerowego z gps i nawigacją (chociaż też nie jest bez minusów).
4. Nie ma niczego szczególnego co by aktualnie było trudne. Ogólnie fajnie by było, gdyby jakieś mapy pokazywały tereny z zakazem wstępu, bo czasami jednak można się odbić od trasy albo jechać niechętnie na nielegalu.
5. Wkurzały mnie apki rowerowe które nie mialy inteligentnego trybu wygaszania tak jak jest w locusie. Czylu apka włącza się tylko wtedy kiedy faktycznie trzeba skręcić i ogromnie wydłuża to działanie na jej baterii. Dodatkowo często nie można podłączyć do zarówno apku jak i liczników różnych dodatków bluetooth/ant takich jak pas tętna, tętno z zegarka, latarki itd.
Dodatkowo praktycznie każda apka na przejściach dla pieszych/rowerzystów/pasach głupieje i gdyby się miało jechać po samej nawigacji głosowej to człowiek by oszalał. Fajne są powiadomienia co XY ile się już przejechało albo ile km do końca, czy tam spalone kalorie i takie tam, jakiś system motywacyjny który zachęca do dalszego kręcenia.