@Stashqo Nie jestem po 40, mam 35 W każdym razie mam zamiar jeździć zawody także po 40 i również osiągać wyniki.
Co do samego tematu, to nie jest to absolutnie nic nowego. Oczywiście pik wytrzymałościowy jest nieco wcześniej, bo właśnie w okolicach mojego wieku i przy dobrym prowadzeniu powinien się trzymać względnie właśnie do okolic 40. Przyjmując brak wspomagania, bo z nim można to wydłużyć. Nawet na zawodowym poziomie dobrze to widać chociażby w narciarstwie, czy biathlonie. Im dłuższe dystanse tym częściej w topce goście pod 40.
Wyniki w takich ultra, ultra, ultra powalonych wytrzymałościówkach biorą się za to z kilku przyczyn. Sporo osób po czterdziestce nadal ma ambicje sportowe, a nie ma już fizycznych możliwości rywalizować w żadnych kolarskich sprintach i zwykłych zawodach z młodszymi. Natomiast wytrzymałość ani tak szybko nie spada z wiekiem, a u wielu się dopiero kształtuje, ani młody jej tak szybko nie wypracuje, bo 20 latek będzie miał problemy z takimi dystansami na wielu płaszczyznach. Tak samo w tych jeszcze kilkukrotnych ironmenach i innych biegach górskich, też dobre wyniki osiągają starsi. Nie zawsze top, ale nie odstają. A rower też dużo wybacza. Do tego dochodzą kwestie odporności psychicznej i fizycznej. Zaprawione i przyzwyczajone ciało lepiej znosi całą resztę aspektów, czyli deprywację snu, wszelkie niedobory żywieniowe, możesz jechać niemal suchy. No i na końcu zostaje to o czym wspomnieliście, czyli więcej osób ma ustabilizowane życie i realizują się w takiej, a nie innej pasji. Jedni jeżdżą motocyklami, inni składają klocki lego, a ktoś jeździ na rowerze. A dodając do tego zacięcie sportowe i fakt, że pomimo wieku jest takie wąskie pole, gdzie nawet grubo po 40 możesz być w topce w Polsce, a nawet i Europie, to i efekty są. Młodsi realizują się na krótszych dystansach, a ci typowo sportowi nie biorą udziału w takich zawodach w ogóle. Chociaż jak pokazują zawody gravelowe, jak chłopak młodziutki kolarz pojechał na MP gravelowe na 120km, to wygrał je w cuglach na kleconej przełajówce i już tutaj żaden starszy podjazdu nie ma, pomimo doświadczenia. Natomiast wydłuż to x10 i tego chłopaka nie byłoby w top20.
Po sobie powiem, że w kwestii wytrzymałości, to nie wyobrażam sobie za łebka takiego narzuconego tempa wszelkich aktywności jakie mam teraz, a raczej tylko przyspieszam. Lepsza znajomość organizmu, ale przede wszystkim głowa. To co kiedyś było za każdym razem wyzwaniem, teraz jest rutyną, bo człowiek jednak więcej przeżył i nie jest wielce emocjonujące i stresujące spanie w jagodach, czy niespanie 2 dni i orka. Za dupami już nie latam, to testosteron idzie w robotę i trening xd