@wielkaberta A co za problem połączyć te wszystkie pomysły?
Jak ktoś chce i ma taką możliwość, to może pracować 4*10 i mieć piątek wolny.
Można to zmieniać stopniowo - np. 4*9 i masz 36 godzin i wolny piątek.
Moi rodzice pracowali 6 dni w tygodniu, potem wprowadzono jedną wolną sobotę, potem dwie, potem wszystkie. Państwo jakoś nie runęło od tego i dzisiaj ciężko sobie wyobrazić, że ludzie mieli tylko niedzielę wolną.
Może np. jeden piątek w miesiącu wolny, potem dwa, itd. I stopniowo dojść do tego, co się założyło.
Skoro da się przy 8 godzinnym dniu pracy mieć produkcję 24-godzinną, to dałoby się zrobić to samo przy 9-godzinnym.
Wiadomo, więcej kombinowania, bo to się tak ładnie nie dzieli, ale przez te 100 lat od kiedy mniej więcej wprowadzono system obecnie funkcjonujący, jednak coś się pozmieniało w produkcji, w samej idei pracy itd.
Dłuższy weekend niby z jednej strony wpłynie na dochody niektórych branż (ale czy na pewno?), z drugiej strony dochody branż usługowych związanych z "czasem wolnym" pójdą do góry.
Takie zmiany wymagają też zmian mentalności pracodawców. Może niejako przy okazji dałoby się pozmieniać coś w prawie pracy, żeby 'wypromować' normalne umowy a nie śmieciówki.
Oczywiście wszystkim nie dogodzisz, ale zawsze będzie jakaś maruda, której pasuje mieć niewolników - najlepiej za półdarmo.