@koniecswiata powodzonka!
@koniecswiata po prostu prowadź dziennik w postaci codziennych wpisów na hejto ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@koniecswiata koniecznie wrzuć relację po zakończeniu
Zaloguj się aby komentować
@koniecswiata powodzonka!
@koniecswiata po prostu prowadź dziennik w postaci codziennych wpisów na hejto ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@koniecswiata koniecznie wrzuć relację po zakończeniu
Zaloguj się aby komentować
@koniecswiata
https://www.youtube.com/watch?v=OOgpT5rEKIU
Z tym mi się skojarzyło.
https://www.youtube.com/watch?v=IQQOvl1WM2A
I cover
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Kurcze, nawet nie wiesz jak się cieszę że w końcu ktoś kupił te mechaniczne bransoletki :))
Ja osobiście uwielbiam wszystkie mechanizmy. To jedna z tych rzeczy które bardzo zyskują gdy się na nie popatrzy szczegółowo i generalnie lubię ten minimalizm.
Ja również dziękuję i za zakupy i zaufanie do mnie - mam nadzieję, że bransoletka wytrzyma długo - testowałem różne zapięcia i skończyło się na... Jednym z najprostszych. Daj znać po czasie jak się sprawuje i jak się nosi.
Pozdrawiam!
@Krzakowiec One czekały na mnie
Oczywiście dam znać jak się sprawują po jakimś czasie. Będę je nosić z dumą i traktować jak amulet wykonany rękami kogoś, kto miał odwagę spełniać swoje marzenia.
Dzięki
Ależ się usmiechnąłem teraz - dzięki za to!
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Algorytm na przepraszanie:
1. Regulacja emocjonalna, która obowiązuje obie strony - osobę przepraszaną i osobę przepraszającą.
Sytuacje wymagające przeprosin mogą wywoływać wiele emocji, np. złość, wstyd.
Nasze przeżywane emocje wynikają nie tyle z teraźniejszych wydarzeń, które mogą być złe, ale z teraźniejszych wydarzeń połączonych z przeszłymi naruszeniami, które się nakładają, dlatego odpowiednia regulacja emocjonalna to podstawa z której ruszamy.
2. Osoba przepraszająca orientuje się na osobę przepraszaną i jej perspektywę - by jak najlepiej objąć i umysłem, i sercem to, co się wydarzyło.
3. Poszerzanie perspektywy emocjonalnej - wpuścić do środka to, co czuła osoba naruszona, nie obudowując się zasiekami, co oznacza, że czujemy własny wstyd, poczucie winy, dyskomfort i jednocześnie musimy zrobić miejsce na uczucia płynące z drugiej strony.
4. Kierujemy wobec osoby przepraszanej, że całym swoim jestestwem pojmujemy, co zrobiliśmy nie tak, biorąc odpowiedzialność. Mówimy w taki sposób jak umiemy, ale z detalami o tym co zrobiliśmy nie tak, albo czego nie zrobiliśmy, co powinno zostać zrobione.
4a. (Wersja dla zaawansowanych)
Przekazanie co się osobie przepraszającej złożyło na naganne/niefortunne zachowanie*
*Nie chodzi o victim blaming I inne przepychanki, tylko osoba biorąca odpowiedzialność informuje jakie jej ograniczenia wpłynęły na to, że się coś takiego wydarzyło informując, że będzie nad tym pracować.
5. Wzięcie odpowiedzialności
Jasno ustalić, co jesteśmy sobie w stanie dać - dopiąć temat, mówić w jaki sposób ten proces odbudowy będzie realizowany, ale też nie zostawiać rzeczy w zawieszeniu, w domysłach.
Za Niedźwiedzką zawsze piorun.
Zaloguj się aby komentować
Talerza nie jedz, ciężko wydalić
@vredo Eeeeeeeee tam, wystarczy dobrze pogryźć.
@vredo Potłukę i zmielę na maczek, łatwiej będzie zaaplikować i zjeść
@koniecswiata co to?
@monke Placki ziemniaczane z twarożkiem.
@koniecswiata to tak wolno? Tylko z cukrem!
@koniecswiata ciekawe połączenie
@GrindFaterAnona moje ulubione
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@koniecswiata Od zawsze jestem osobą zamulającą w domu. Generalnie to lubię wyjechać na wakacje, wyjść z ziomeczkami, czy na siłownię - ale jednak sporą większość czasu zamulam w domu przed kompem. Czułem się nieszczęśliwy i smutny przez wiele lat. Później poznałem swoją partnerkę i jak najbardziej związek zniwelował ten smutek, bo od dziesięciu lat zamulamy na kompie razem, więc jest się do kogo odezwać, obejrzeć śmieszne koty, ugotować coś razem, czy wyjść na spacer.
Będąc samemu zapewne czułbym się nadal smutny i nieszczęśliwy i wiele aktywności nie podjąłbym, a śmieszne koty oglądane w pojedynkę, nie byłyby tak śmieszne.
Więc śmiem się nie zgodzić (przynajmniej częściowo), bo związek zmienił moje życie na duży plus.
@HmmJakiWybracNick Wiesz, zastanawiam się czy to, o czym mówisz to nie jest temat przynależności - znalazłeś swoje "plemię". Ale żeby zaspokoić potrzebę przynależności to nie jest konieczny do tego związek, można mieć przynależność dzięki przyjaciołom czy np. grupie wsparcia. Jesteśmy takim gatunkiem, który nie jest samowystarczalny i potrzebuje dobrych, karmiących relacji do zdrowia psychicznego. I to jest dobre. Artykuł jest raczej o tym, że związki dla niektórych ludzi to "plaster" na ich traumę, podświadomie oczekują, że partner zaspokoi ich potrzeby, które nie zostały zaspokojone gdzieś tam w relacji rodzic-dziecko. No ale tak się nie da i gdzieś tam po drodze powstaje dużo frustracji i kryzys w związku, kiedy jednak okazuje się, że ktoś nie załatwi za nas naszych psychicznych deficytów.
@koniecswiata Ważny i ciekawy artykuł, dzięki
@koniecswiata No tak, ale to działa wtedy jeżeli się faktycznie zmienia. W przypadku osób niezmieniających się, jedyną opcją są podobne jednostki. Palący alkoholik, znajduje pijącą alkoholiczkę i razem dyndają po mieście jak popękane żyrandole, dopóki któreś nie gruchnie "pozamiłośnie" o twardość życia.
Z kolei wzięcie się za siebie otwiera też wrota "wymagania od innych" i lekkiego wybrzydzania, niewybaczania uchybień. Czy chęć poznania kogoś równie wyleczonego będzie normą, czy kontynuacją traumy? Bo taki strach przed byciem oszukanym, jest czymś pierwotnym, co w człowieku zostaje, jeśli miał toksyczne korzenie. A skoro on teraz jest lepszy, to wymaga więcej.
Tego jakie wady da się zaakceptować, chyba też powinno się nauczyć.
@FrytBajt2057 Ja bym to nazwała po prostu lepszym poznaniem siebie. Jeżeli znasz siebie, to wiesz, czego chcesz od życia i od tej drugiej osoby. Wiesz gdzie są Twoje granice, czego absolutnie nie jesteś w stanie zaakceptować. I to jest ok.
Czy chęć poznania kogoś równie wyleczonego będzie normą, czy kontynuacją traumy?
Tu chodziło mi raczej o pewne podświadome schematy. Myślę, że każdy chce poznać "wyleczoną" i stabilną osobę, tylko jeżeli ma nieprzepracowaną traumę (każdy ma na jakimś poziomie), to spotka "normalną" osobę i wszystko ładnie, pięknie, tylko stwierdza, że ta osoba jest nudna, albo jej/jego nie pociąga. I logicznie rozumiemy, że to dobra partią, że ma dobrą przyszłość, że będzie dobrym rodzicem, itp, ale ... Nie ma "tej chemii", bo nie ma tej dynamiki, którą pamiętamy z wczesnych relacji z opiekunami. Jeżeli ktoś to zrozumie i zacznie z tym pracować, to ma szansę wejść na wyższy poziom, po nitce do kłębka tego pierwotnego zranienia. To taki portal do uleczenia
@koniecswiata Pokochać nudę
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować