3 lata temu o tej porze, po nocce nie mogłem zasnąć


Rosja zaatakowała Ukrainę.


Pamiętam ten słoneczny dzień. I świadomość, że kilkaset kilometrów od Krakowa nad głowami moich teściów latają rakiety.


Żona w ciąży, 3 dni spać nie mogła dopóki nie przywiozłem jej mamy i siostry z granicy. Na Polskiej granicy czekałem ponad 24 godziny.


Ilość matek z dziećmi, bezradność, dzieci spały na plebanii na podłodze, stołach, krzesłach.


Ogromną pomoc Polaków na miejscu. Jedzenie, ludzie grający muzykę. Na liście kierowców ochotników ponad 40 wolnych kierowców służących transportem do miast w PL.


Tak zapamiętałem ten czas, a Wy?


#Ukraina #wojna

033dfdfe-f42f-4b88-aad9-372337711557

Komentarze (67)

damw

@Kredafreda a weź Pan przestań. Sposób w jaki naród się wtedy zmobilizowaliśmy do pomocy, zszokował świat. Człowiek śledził wtedy każde info i plotkę jak Rosjanie atakują, gdzie się przemieszczają, co zniszczyli a gdzie zostali odparci. I czy się uda im zająć lotnisko Hostomel (we de we z nieba w piździec). Setki zdjęć roz....ebanego kacapskiego gówna.

dzangyl

@damw bucza, irpień, browary... Heroiczna obrona Czernichowa czy Charkowa. Zdrada na południu i szybkie postępy orków. Odessa zagrożona desantem, armia Czerwona już na przedmieściach Mikołajowa. Zastanawianie się czy prezydent tut, a teraz taka miernota jak Trump będzie pluł po takim człowieku, któremu moglby co najwyżej buty lizać. Clown World.

FourF

@damw tak i dostaliśmy za tą pomoc tego pokojowego nobla....

a nie czekaj nie dostaliśmy i nawet nie byliśmy nominowani,

tylko 60seconds zrobiło o nas wzruszający reportaź

a nobla dostali bialorusini i ruscy żeby pokazać, że nie wszyscy są tacy źli ( ͠° ͟ʖ ͡°)

sireplama

@FourF konfiarz czy pisowiec?

PanNiepoprawny

@FourF nikt tego nie robił dla Nobla. Po prostu nienawidzimy czerwonej zarazy.

Pawel45030

Oczywiście. Ludzu szkoda. Teraz pomarańczowy wbija drugi nóż w plecy napadniętemu robiąc deal z fiutinem plując na wszystkich którzy tam zginęli.

Byk

Dopiero zacząłem pracę w firmę dostatczającej duże zakupy. I na dzień dobry przeszedłem chrzest bojowy, ludzie zamawiali po 100, a nawet więcej kilogramów, rekord 500 kg pod jeden adres. 6 bądź więcej zgrzewek wody to był standard.


W firmie zrobiliśmy zrzutkę + holding dołoży coś od siebie i na granicę pojechały dwa busy.

W połowie marca jak jeździłem po mieście, w ciągu dnia, to bardzo dużo widziałem tych matek z dziećmi.

Strach i niepewność, paliwo po 9 zł.

kubex_to_ja

@Kredafreda może nie z pierwszego dnia, ale utkwił mi taki moment w głowie; jakaś babeczka przygarnęła rodzinę z Ukrainy i opowiadała trochę o nich. Powiedziała coś, co strasznie mi zryło beret; mieli na obiad rosół, a pani z Ukrainy zaczęła ścierać ser żółty do rosołu, sobie i dzieciom, Polka ją pyta czy tak się tam u nich je, na co ona, że nie, ale nie wiedzą kiedy będą znowu jedli, więc chcą się najeść do syta. Niby nic takiego, ale mi po prostu popaliło styki.

festiwal_otwartego_parasola

ja pamiętam jak tego dnia jechałem do rodziny na podkarpacie - wszystkie stacje paliw obstawione kilometrowymi kolejkami aut, a wzdłuż Sanu (później przez dobre parę tygodni) latały helikoptery bojowe patrolując teren czy ruskich nie ma gdzieś przy okazji też u nas


pamiętam też jak jeszcze 23.02 amerykański dron zwiadowczy latał sobie nad donbasem, a w kolejnym dniu niestety musiał się już przesunąć nad morze czarne


chaos, lekki strach i niepewność + śledzenie w mediach na bieżąco że kacapskie barachło jest już pod kijowem i w takim tempie cała ukraina będzie zajęta faktycznie w te 3 dni


https://wiadomosci.onet.pl/swiat/dron-usa-nad-ukraina-obserwowaly-go-tysiace-osob/54bxp4s

radziol

@Kredafreda pamiętam początki, w pracy to przez 2 tygodnie więcej na relacjach siedziałem niż robiłem. I ten strach co będzie, jeśli zajmą Ukrainę. A potem coraz więcej nadziei jak ruskie gówno stawało w miejscu

Half_NEET_Half_Amazing

modliłem się, że jak zajmą Kijów żeby nie poszli dalej

GitHub

W sumie pamiętam jedno. Oburzało mnie to jak zachowawczo w korpo wypowiadano się w temacie tego, że ruskie scierwo wjechało na terytoria Ukrainy i zaczęło wojnę. Mówiono o "agresji", "napaści", "trudnej sytuacji na terenach wchodnich". Każdy wyżej postawiony trybik bał się przyznać, że to po prostu wojna. Co prawda odcięto się od ruskiej części interesu w tamtym czasie, ale za mały szaraczek jestem żebym to mógł ocenić ;)

No i jeszcze pamiętam to, jak udało mi się pomóc ogarnąć kwity dla jednej rodziny którą "przygarnęliśmy" w PL, a która to chciała wyjechać dalej i szukać spokojnego życia w innym miejscu. To był słodko gorzki czas, bo z jednej strony wojna za miedzą, a z drugiej, zaczynam stawiać dom.

GazelkaFarelka

@Kredafreda Codziennie rano po otworzeniu oczu pierwsze co, to sprawdzałam, czy Kijów jeszcze nie padł.

Opornik

@Kredafreda A równo 3 miesiące wcześniej zaczęła się ruchawka na granicy polsko-bialoruskiej. O tym też warto pamiętać, razem z tym co kto wtedy robił i mówił.

emdet

@Kredafreda niemowlak na chacie, paczki pomocowe i robienie i zawożenie kanapek na dworzec zachodni w Warszawie, gdzie każdego dnia trafiały tysiące osób nie zawsze mających od razu gdzie się podziać.

Earl_Grey_Blue

Totalnie nie mogłem się skupić na pracy, duża niepewność, ciągłe śledzenie sytuacji, ale też dojrzewała do mnie mysl, że jak to kacapskie gówno wyciągnię ręce po nas to wstępuje do woja, żeby te ręce upierdolić. Jeszcze afera w pracy, bo zarząd wydał oświadczenie o incydencie, czy tam konflikcie w Ukrainie i po wielkiej gównoburzy pracowników zmienili na wojnę.

WysokiTrzmiel

Ja ten czas zapamiętałem tak, że polacy zdali celująco egzamin z godności i szacunku. W tym trudnym okresie odzyskałem wiarę w nasz naród.

Chrabonszcz

@WysokiTrzmiel niestety ruscy agenci i ich pożyteczni idioci ciężko pracowali od tamtego momentu, żeby obrzydzić Polakom Ukraińców.


We łbie się nie mieści jak niektórych łatwo zmanipulować. Na wykopie non stop pojawiały się znaleziska, bo jakiś Ukrainiec ukradł rower, albo jechał po pijaku. O Polakach takich samych nie wrzucali.


Do tego rozpowszechnianie kłamstw, że to Ukraińcy popełnili jakieś przestępstwo, a jak się okazywało, że kłamali to nawet się nie przyznawali.

533bfca8-faa5-4a5a-ab3f-92477082d954
17dfcfad-3649-471d-aff2-583bf5f5c7a4
0b494f6d-b450-4a3b-b553-4e1b81769a29
e3372f5c-dd58-4d16-9973-083c3d14e6c9
c0cf7440-3aa1-4cb8-83f8-540a10051085
WysokiTrzmiel

@Chrabonszcz Aktywność ruskiej agentury w internecie jest czymś, czego się chyba wszyscy spodziewaliśmy.

Przerażająca jest skuteczność tej propagandy. Nie wiem jak to możliwe, że ktoś łyka te brednie.

Bystrygrzes

@Kredafreda ja to zawsze myslalem, ze @Kredafreda to kobieta XD

Panda

@Kredafreda Przez pierwsze tygodnie bardzo mało spałem, codziennie do nocy śledziłem nowe informacje, pierwsze co rano sprawdzałem to czy Kijów jeszcze nie padł. Pamiętam te filmiki jak mieszkańcy Kijowa przygotowywali koktajle mołotowa do obrony miasta. Pamiętam to zjednoczenie naszego narodu, paczki, zbiórki, akcje pomocy. Ludzie skrzykujący się, jadący na granicę pomagać. Wzruszające, jak oddolnie Polacy potrafili się zjednoczyć.

Opornik

@Panda szczerze mówiąc ja nie wierzyłem że dadzą radę się obronić. w sensie że w ogóle będzie wola walki. lubię się czasem tak pomylić.

Panda

@Opornik oczywiście, w pierwszych dniach wojny chyba nikt nie dawał Ukraińcom szans. A tu nagle każdego dnia informacje o większej ilości "rozjebanego ruskiego gówna", filmiki z używania Javelinów, piosenka o Bayraktarze. Ta kolumna jadąca na Kijów co miała ze 20 kilometrów, która się wywaliła i sobie głupi ryj rozwaliła... I tak od 3 lat trwa ruska 3-dniowa operacja specjalna.

YourUncle

Ja nie zapomnę jak świeżo odebranym z salonu samochodem z pod Warszawy na granicę jechaliśmy żeby siostrę koleżanki odebrać. Siostra ta z 5 letnią córką i w 8,5 miesiącu ciąży. Dziewczyna stała na granicy ponad 40 godzin. Była samochodem więc nawet nie miała jak odpocząć, bo jak tylko kolejka się ruszała to od razu trąbili.


Czekając na nią na samej granicy jacyś studenci z Charkowa chodzili po ludziach i się pytali czy mamy dolary na złotówki wymienić. Akurat miałem i dostali kurs lepszy o 10% od kantoru.


30 minut później podchodzi do mnie babka i po angielskiemu się pyta, czy ja nie potrzebuje transportu. Okazało się, że to Dunka i przyjechała z mężem pomagać choćby transportem, bo mają vana osobowego i tak trzeba (to była czwarta doba od inwazji kacapów). Z Danii jechali ponad dobę.


Jak już siostra przejechała przez granicę to wsiadła do nas z córką i momentalnie zasnęła. Nie zapomnę uśmiechu tej dziewczynki jak zajechaliśmy do maca i rozpakowywała happy meala.


Kurza twarz jak człowiekowi się momentalnie zmienia perspektywa jak później słucha, że siostra mijała jakieś trupy na drodze i „chyba” do niej strzelali, bo coś świstnęło jej parę razy nad samochodem (gdzieś z południa jechała).

cweliat

@Kredafreda Ja jechałem z całym dobytkiem życia do Danii i rozkminiałem, że w sumie całkiem dobry timing na przeprowadzkę Rozmyślania przerwał pasek rozrządu między Berlinem a Hamburgiem

Iknifeburncat

Spotkałem się z kumplami zastanawiając się czy za parę dni będziemy mieli Putina na wschodniej granicy. Tydzień później miałem w domu dwie uchodzczynie wojenne, które przyjechały z Dniepru. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że mieszkałem z nimi ponad pół roku. Nie wiem ile czasy spędziły w autokarze, ale przywieźli je do mnie głodne, zmęczone, przerażone i z trzema siatkami ich rzeczy i plecakiem, które pakowały w pośpiechu.


Nigdy tego nie zapomnę.

sireplama

@Iknifeburncat macie jakiś kontakt jeszcze?

Iknifeburncat

@sireplama już nie. Czasami się do nich odzywałem, po tym jak wróciły do domu rodzinnego, ale uznaliśmy z partnerką, że lepiej zostawić je w spokoju. To były dwie siostry, młodsza mogłaby być moja córką. Ostatni raz rozmawialiśmy z nimi rok temu, starsza wysłała nam swoje zdjęcie z chłopakiem. Myślę o nich czasami, bo pomimo różnicy wieku się z nimi zżyłem, ale chyba jednak tak jest lepiej.

Opornik

ja zapamiętałem wiele rzeczy, ale najbardziej utknęły mi w pamięci 3:


Czarnuch stojący z nożem w drzwiach pociągu na dworcu w Ukrainie, pilnujący żeby Ukrainki nie mogły wsiąść, wpuszczający tylko swoich.


Stręczycieli czatujących na granicy wyszukujących samotne, młode kobiety.


i pisanie numerów telefonów i adresów na plecach dzieci, na wypadek gdyby się zgubiły albo rodzice zginęli.

kubex_to_ja

@Opornik no te numery telefonów pisane na ciałach dzieci też były straszne

AureliaNova

@Opornik na mnie zrobiło wrażanie, że Ukrainki miały własne kanały na telegramie i grupy na FB ostrzegające przez takimi sytuacjami i zorganizowaną pomoc dla samotnych dziewczyn.

Chrabonszcz

@Opornik skąd niby mogłeś widzieć, kto kto jest stręczycielem, lub czy tam są, o ile sam z nimi nie byłeś?

jonas

@Chrabonszcz Bo to faktycznie niezwykłe, żeby określony typ ludzi polował na samotne młode kobiety, by je ubezwłasnowolnić i zmusić do "pracy" w burdelu. Ktokolwiek o tym zjawisku wie, ten pewnie sam alfons.

Chrabonszcz

@jonas jakby to było takie oczywiste, to by ich ludzie sami pogonili, nie wymyślajcie, że na oko ich można przejrzeć...

jonas

@Chrabonszcz Popadasz w coraz większe fantasmagorie. Już widzę jak tłum rycerskich obrońców uciśnionych dziewic rzuca się na przypadkowego typa, bo ktoś na niego wskazał paluchem i zawołał "stręczyciel!".


Do takich zadań nie deleguje się jakichś karków o aparycji śmierdzącego ogra, tylko miłych gładkolicych młodzieńców o czarujących uśmiechach, którzy uprzejmie oferują pomoc, transport, usługi tłumacza i co sobie tylko stryjenka życzy. Ogrów używa się później, do łamania oporu porwanych kobiet na przykład za pomocą zbiorowego gwałcenia. Kroniki kryminalne opisują nieraz takie rzeczy z detalami, nie trzeba samemu parać się tym procederem, by mieć świadomość jak to działa.

Belzebub

Byłem bardzo na bieżąco sytuacji na froncie,śledziłem walki na każdym etapie zwłaszcza hostomel i podejście pod Kijów. Poszedłem do pracy na 06:00 - porozmawiałem z „Piratem” który pracował u nas w firmie jako spawacz a oprócz tego był porucznikiem armii ukraińskiej i weteranem walk z 2014 choćby pod Sawur Mohyłą bo jeszcze dzień wcześniej rozmawialiśmy co będzie - gorąco wierzył aż do końca,że ruskie tylko straszą. Śledził analityków itd …powiedział tyle,że musi jechać. Pożyczyłem mu powodzenia i zbiłem sztamę. W międzyczasie byłem w kontakcie ze swoimi ziomkami i mieliśmy taką naszą „wewnętrzną mobilizację” w obrębie naszej paczki…sprawdzenie stanu uzbrojenia,ile mamy ammo i innych zapasów gdyby sytuacja eskalowała no i oczywiście opracowanie planu. Przy okazji tego sprawdzenia stanu gotowości „bojowej” wyszło co kto ma za sprzętu wojskowego zbędne i przy okazji pierwszej zbiórki w następny dzień wieczorem zawieźliśmy graty do miasta wojewódzkiego i przekazaliśmy. Osobiście dałem trochę mundurów i sprzętu typu pasy,ładownice itp. Niedługo potem inny koleś z pracy Ukrainiec Andrzej pytał mnie czy jestem w stanie im załatwić różne rzeczy żeby mogli wysłać kolegom co poszli na front - załatwiałem im balistykę,hełmy… no generalnie ile mogłem to pomogłem. Może wygrzebie ze starego telefonu foty z tego okresu

Opornik

@Belzebub z hełmami to chyba ciężko było, nie?

Belzebub

@Opornik oj ciężko ale udało się ogarnąć. Kolega kolegi ogarnął skądś większą ilość kevlarów wz2000 potem nawet to przerabiali dodawali szyny itd

Belzebub

@voy.Wu dzięki. Robiłem to z potrzeby serca przede wszystkim

RedCrescent

@Opornik A tam "ciezko" przeciez wowczas pomoc ze strony Niemiec to byly owe slynne helmy, ktore Niemcy slali, slali ale pozniej sie okazalo, ze nie wiedza na jaki adres wyslac.

N-kt

Szczerze? Jarałem się odpalonym Hell March do pierwszych filmików z wydarzenia

GazelkaFarelka

Pamiętajmy też zwyczajnych o mieszkańcach Białorusi, którzy sprzedawali ruskim "na manewrach" przed inwazją wódkę i kiełbasę za paliwo do czołgów i wozów bojowych

AureliaNova

@GazelkaFarelka a potem te BWPy stojące w polu i przejmowane przez Ukraińców, bo się paliwo skończyło XD

starebabyjebacpradem

Nad moim powiatem jest korytarz do tankowania samolotów w locie, kilka razy dziennie przez kilka miesięcy tankowali nad moimi głowami myśliwce. Huk jak w okolicy lotniska. A w pracy widziałem dziesiątki pełnych pociągów matek, dzieci gdzie prawie wszyscy mieli przerażenie w oczach.

Jeden Plus tego wszystkiego że media skończyły temat grzania i trzepania się do covida wraz z głupimi pomysłami rządzących ówcześnie i opozycji.

AureliaNova

Pamiętam, że miałem poczatek urlopu, cała noc spędzona na gierkach, poszedłem spać o 4 rano. I to był ostatni dzień, kiedy się wyspałem - kolejne noce były zarywane odświeżaniem wiadomości, informacjami od znajomych. I to trzymanie kciuków, żeby chociaż parę dni wytrzymali, żeby była szansa na jakiś opór później ...

ZohanTSW

Tego dnia jechaliśmy w odwiedziny do ciotki w zachodnich Niemczech. Przed wyjazdem czytałem że "jebło oficjalnie" na granicy, ale szczegóły poznaliśmy dopiero gdy dojechaliśmy na miejsce.

Btw w tym czasie miał premierę miał nowy album zespołu Scorpions. Nawet fajny, całkowicie zapomniany z wiadomego powodu.

Gdy wróciliśmy z Niemiec, zapisaliśmy się na wolontariat. Od godziny 5 rano do 9 pomagaliśmy uchodźcom na dworcu we Wrocławiu - pomagaliśmy czytać alfabet łaciński, kierowaliśmy do punktu pomocy, pomagaliśmy odnaleźć się na tym dworcu, organizowaliśmy nocleg na dworcu. Miałem kamizelkę odblaskową z napisem Fuck Putin.

Jedna pani koło 50 lat miała jechać do Inowrocławia (chyba do siostry), a przyjechała do Wrocławia. Ciężko było wytłumaczyć gdzie jest i co jest grane. Sam się zorientowałem że ona musi do Inowrocławia dopiero gdy pokazała mi kartkę z docelowym adresem.

pawel-4

Mieszkam w Olkuszu gdzie istnieje szeroki tor.

Świeczki w oczach. Pociągi z matkami i dziećmi. Namioty z jedzeniem i pomocą dla uchodźców. Wszyscy chcieli pomagać.

Mam nadzieję że Fiutin zdechnie w bólach. I ta cała jego wierchuszka również.

Atexor

Ja pamiętam jak robiłem zbiórkę z siostrą i jej koleżanką w porozumieniu z sisotry znajomą z Ukrainy, która ma bezpośredni "dostęp" do wojska. Powiedziała czego brakuje i robiłem research i kupowałem pełno sprzętu dla wojska co im brakowało: szyfrowane krótkofalówki, stazy, leki itp., ileś pudeł które ledwo zmieściły się do mojego auta klasy B.


Przekazałem to kurierowi co jechał do Lwowa aby przekazać całość, zaś ja zabrałem z chyba babcię, mamę i chłopca.


W pamięci mi utkwiły tłumy na dworcu - a zwłaszcza jedna kobieta. Leżała plackiem na ziemi głową w dół i głośno ryczała na całe gardło - nawet nie płakała, jakby miała megafon. Powiedzieli mi, że dowiedziała się niedawno przed moim przybyciem, że zabili jej paru członków rodziny, chyba w bombardowaniu. Wtedy moja nienawiść do ruskich jeszcze bardziej wywaliła poza skalę.


Mam nadzieję, że to na co zbierałem uratowało choć jedno życie i pomogło też go pozbawić co najmniej kilku czerwonej zarazie.


Koleżanka siostry jest dziennikarką i chciała abym jakieś zdjęcia porobił do artykułu u pomocy Polaków. Szczerze - nie byłem w stanie tak robić ludziom fot. Pierwsze poniżej to żołnierza co wysłał jak otrzymał paczkę, drugie to nie wiem już czy moje nawet, musiałem grzebać w galerii zdjęć na fb.


Pierwsze dni wojny to zupełnie zaś nie byłem w stanie pracować. Każdy z nas coś tam robił, ale co chwila każdy chyba wchodził na różne strony aby dowiedzieć się co się dzieje.

cc9d8093-672c-40a0-b837-29c179db274d
d38ff589-d3ea-4f63-a27e-bcce712b2151
666

@Kredafreda kilka dni po rozpoczeciu pelnoskalowej wojny mialem urodziny - k⁎⁎wa nic mnie nie cieszylo caly dzien przybity

BapitanKomba

@Kredafreda Pierwszy dzień: To był ostatni rok studiów, w styczniu wziąłem wolne z pracy, by mieć ten ostatni dłuższy swobodny okres przed emeryturą i wykorzystać na obronę pracy magisterskiej i edukację. Dzień przed atakiem zaszczepiłem się na COVID. Szczepionka dała się w kość, w nocy nie mogłem zasnąć, przez co z nudów co godzinę zerkałem na wiadomości w telefonie. Od razu dowiedziałem się o rozpoczęciu ataku, na żywo oglądałem przemówienie Putina. Planowałem w ten dzień przez cały dzień tylko pracować nad pracą magisterską i zajadać się pączkami, ale całą moją uwagę zgarnęła Ukraina, nic nie napisałem, a słodycze niespecjalnie mi smakowały. Na RMF co kwadrans podawano informacje z Ukrainy. Dwie piosenki, krótka reklama i serwis informacyjny. Chociaż raz można było odpocząć od tych głupich konkursów, żartów i pranków.


Później? Zdumienie i podziw, że Ukraińcy nie dali się. Zdjęcia zniszczonego sprzętu, wujek Joe, Europa, która po dostaniu lepy od Putina w końcu otrzeźwiała... Ale również niesamowity wkurw jak się oglądało zdjęcia z Buczy czy Mariupola. Nie angażowałem się szczególnie w pomoc bezpośrednią, kujawsko-pomorskie leży daleko od Ukrainy i większość ruchu przejmowały wschodnie i południowe województwa. Ale paczki z artykułami higienicznymi szły, dorzuciłem kilka groszy na Bayraktara, tu dałem parę groszy przy innej zbiórce.


Edit. Jeszcze przypomniało mi się, że jak po studiach znalazłem pracę w supermarkecie to pracowałem z Ukraińcem z Chersonia. W porządku był, ale widać było, że w Polsce czuje się bardzo obco i bał się o swoich bliskich, którzy żyli dosłownie na linii frontu. Cholernie cieszył się, gdy w listopadzie Ukraińcy odzyskali miasto. Nigdy go nie pytałem, jak to się stało, że on przyjechał do Polski w lipcu 2022, podczas gdy wielu jego rodaków wróciło do kraju walczyć z Rosjanami.

voy.Wu

Komentarz usunięty

voy.Wu

@Kredafreda grałem on-line w civ z nastolatkiem z Sumów jak weszli ruscy. relacjonował mi na bieżąco. jak się nie mógł do ojca dodzwonić w wojsku, a jego ojciec w tym czasie już napierdalał w ruski konwój. a po jego dzielnicy waliły juz rakiety. zapytał się mnie czemu ruscy to robią? powiedzialem tylko że to kryminaliści i debile. później relacjonował mi jak uciekali z matką aż pod Polska granicę przez wioski bo na trasach już byli ruscy. i jak wrócił ze wzgledu na ojca. wczoraj z nim gadałem


dwa tygodnie później wzięliśmy dziewczynę w ciąży do nas. 3 miesiące później się urodził tutaj ich synek, mieszkali z nami półtorej roku.

t0mek

@Kredafreda a ja zapamiętałem, że największą pomoc organizowało nie państwo polskie, tylko państwo Kowalscy. Szarzy ludzie w odruchu serca. A Polska po prostu nie przeszkadzała, i teraz z dumą podpina się pod oddolny ruch obywateli, wieszcząc na arenie międzynarodowej "przyjęliśmy tylu a tylu uchodźców z Ukrainy". Owszem, tak zrobiliśmy, prywatnie, że tak powiem - otworzyliśmy drzwi, przyjęliśmy pod dach, podzieliliśmy się chlebem. Nie dla zysku, tylko ze współczucia. I na skalę światową jest to ewenement.

Michot

@Kredafreda Miałem jak wszyscy. Szok, bo lekceważyłem sytuację i wydawało mi się, że otwarta wojna jest niemożliwa. Pierwsze godziny i dni to kompletne wsiąknięcie w internet, gorączkowe poszukiwania materiałów. Wątek na Sadisticu, który eksplodował, bo pokazywał materiały bez cenzury. Hostomel, marsz na Kijów. Głupie, bo najbardziej w pamięci utkwiły pierwsze kacapskie trupy na skraju jakiegoś kanału (później te widoki spowszedniały), zdjęcie płaczącego dzieciaka na granicy, polsko-ukraiński Żyd pokazujący rozwalony sprzęt i opowiadający po polsku o przyjemności rozwalania ruskiego gówna. I nagrania z kamer przemysłowych, rejestrujących zezwierzęcenie sołdatów i morderstwa Bogu ducha winnych ludzi.

Z nienawiścią do kacapów nigdy nie miałem problemów, ale po Buczy i filmowym sprawozdaniu ze śledztwa The Washington Post osiągnąłem inny level. Kiedyś popełnię wpis o tym, jak bardzo nie rozumieją kacapskiej mentalności ci, którzy pi⁎⁎⁎⁎lą o biznesowym podejściu do tego kraju.

Z podziwem czytam o działaniach hejtowiczów. Jesteście dobrymi ludźmi. Dobrze mieć takich wirtualnych kumpli.

Ja tylko drobne (bo nie mam grubych) wysyłałem. I napierdalałem onuce w necie ile mogłem.

Tapporauta

Tez pojechałem pod granicę, przywieźć rodzinę randomowych ludzi z firmy. Bardzo się cieszyłem że mogłem chociaż w ten sposób im pomóc.

Nigdy nie chciałbym się znaleźć w ich skórze.

<br />

Wiadomo co, wiadomo kogo, pozdrawiam.

Musztarda

Zbiórki w każdej szkole, przedszkolu, kościele, w wielu prywatnych firmach. Ciężko było siedzieć i nic nie robić, każdy pomagał w ten lub inny sposób. W mojej pracy była dziewczyna z Ukrainy, wszyscy śledziliśmy losy jej rodziny. Przyjechali szczęśliwie do Polski, ale w czasie ataku na Hostomel ruscy zrobili sobie bazę w ich mieszkaniu. Po odbiciu lotniska i porzuceniu bazy dostała zdjęcia od wujka, co zostało z jej rodzinnego domu. Demolka totalna. Gruz w mieszkaniu po pas - rozwalone meble doszczętnie. Dziury w ścianach, powybijane okna, w jednym pokoju leżało pół końskiego truchła. Chyba go jedli. Pamiętam, jak płakała, że bomba nie uderzyła w ich blok, bo wtedy przynajmniej rodzina dostałaby zapomogę, a tak to nie mają nic. Do tego mieszkania wrócić już nie mogli.

Heyto

kilka dni/tygodni potem Bayraktary ...ech... co robiły demolkę z ruskich kolumn.

Alky

Nie zapamiętałem tylko pracowałem z dziećmi jako wolontariusz (wtedy Chełm) i rozdawałem drożdżówki. Wolę o tym nie myśleć.

RedGriffin

@Kredafreda Dzięki za ten post i tę nitkę komentarzy. Dobrze sobie przypomnieć co się na serio liczy i dobrze widzieć że jest tu tyle dobrych osób. My nic specjalnego - na początku stres całą sytuacją. Mój mówił jak to będzie wyglądać, gdy Kijów upadnie. Ja przerażona wtedy nie brałam tego w ogóle do wiadomości, mówiłam że "nie, to tak nie może być, nie może się tak skończyć!". Potem wpieraliśmy zbiórki pieniędzmi, albo braliśmy udział w licytacjach charytatywnych. A i jeszcze znajomi narzeczonego, którzy bawią się z nim w ASG zorganizowali zbieranie takich medyczno-wojskowych rzeczy, które się przydadzą na froncie, spakowali je i zawieźli na miejsce docelowej zbiórki.

Miedzyzdroje2005

@Kredafreda ja pamiętam, że od tamtej pory jakieś politruki piszą wszędzie W Ukrainie, a te same osoby w programach telewizyjnych dalej mówią NA Ukrainie. Poza tym, w menu barów mlecznych nie ma już pierogów ruskich, tylko są ukraińskie. Bo jakimś przygłupom kojarzyły się one z Rosją

FourF

byłem chory na kowid, objawy pojawiły się nad ranem tej samej nocy....

przypadek....

nie sądzę

sireplama

Pamiętam, że siedziałem z komórką do późnej nocy i śledziłem newsy. O tym, że Orki ruszą trąbiło się od tygodnia. W końcu padł news i pokazali ataki rakietowe i przełamanie punktu granicznego.


Bardzo trzymałem za nich kciuki ale spodziewałem się, że rano obudzę się z drugą Białorusią za sąsiada. Potem okazało się, że Ukraińcy desperacko ale dzielnie się bronią, że punkty rekrutacyjne nie wytrzymują obłożenia, że Kijów sie trzyma, a Zalenski codziennie wietrzy stalowe jaja podczas obchodów Kijowa, podczas gdy botoksowy szympans spieprzył do wchronu w obawie przed swoimi i byłem pod tak wielkim wrażeniem odwagi ukraincow, ich niezłomności i wiary w ich państwo. A potem zobaczyłem nagrania z granic. Przerażone kobiety i dzieci i ten ogrom ludzi, którzy wyszli naprzeciw im pomóc i byłem tak bardzo dumny z moich rodaków (nie was - ruskie śmiecie z konfy).

pluszowy_zergling

@Kredafreda Wolontariat na przejściu Hrebenne w ramach PAH, troszkę nieprzespanych nocy, ale było warto, ludzie przyjeżdzający pod namioty by odebrać rodziny lub przewieźć uchodźców do punktów zbiórki/noclegowni, wielka mobilizacja społeczna i bardzo dobrze. Także, pospolite ruszenie Polaków i jak widać, jak idzie tragedia to potrafimy się zjednoczyć! Wielkie serca wielu ludzi, tak to pamiętam, cieszę się, że miałem okazję pomóc troszkę

Zaloguj się aby komentować