#zwiazki

34
1858

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Mojej żonie "skończył się" wczoraj kolejny kwiatek, chyba paproć jakaś.

Wymieniła więc na nowy... Jakoś sugestie, że kwiaty się nie powinny kończyć zostają zignorowane. XD


#zonabijealewolnobiega #kwiaty #zwiazki

bori

@AdelbertVonBimberstein A czy mówiąc to nie patrzyła na Ciebie dziwnym wzrokiem?

paulusll

@AdelbertVonBimberstein A czy czasem jakiś twój gagatek nie kitra czegoś do doniczki? Moja córa zaczęła do doniczek wkładać wit D3, no bo przecież ona zażywa to i rośliną nie zaszkodzi. ¯\_(ツ)_/¯

bzyk260

@AdelbertVonBimberstein Przerabiałem to samo ze swoją żoną. Z uporem kupowała kolejnego kwiatka kiedy poprzedni umarł. Już myślałem że to jakieś maniakalno sadystyczne odchyły, lecz pewnego dnia dotarło do niej że ona chyba “nie ma ręki do kwiatów” i sobie odpuściła (;

Zaloguj się aby komentować

rith

@razALgul romantyczny realizm. Czy tam realistyczny romantyzm xD

darkonnen

fajna zarzutka. takie kobiety nie istnieją

frondeus

Nie wiem czemu ale dialog przypomina mi ten ze świata dysku.
On - Kapitan Vimes, ona - Lady Sybil Ramkin.

Zaloguj się aby komentować

roadie

@janekwoz poka jej falafela

fd2dd076-5f0f-4a8b-88f6-7a587b72ecad
Lubiepatrzec

@janekwoz zmień na taką, która zrobi Tobie

kopytakonia

Pokaz jej zdjęcie i powiedz zrob mi takie!

Zaloguj się aby komentować

skorpion

@Pawel45030 może chłop wraca na "stare śmieci"

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zarieln

@Fly_agaric ciekawe jaki smak, mleczny, czy czekoladowy?

Zaloguj się aby komentować

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@dolchus zawsze gniję z tego, jak to kobietom się przypisuje wpływ na relacje, gdzie w rzeczywistości taka tępa szmata z twittera prawdopodobnie ma wybór ograniczony głównie do spermiarzy bez godności.

Zaloguj się aby komentować

Półtora roku związku i musiałem przyszłego teścia zjebać przy jego własnej rodzinie. Ogólnie sympatyczni ludzi, mili i gościnni, ale jednak zaściankowa wieś.

- Polałem ci wódki
- Dziękuję, nie chcę.


20 min później,
- Hehe, wódeczke już nam nalałem, napijemy sie?
- Dzieki, nie chcę wódki, ja się poczęstuje XYZ (woda, sok, obojetnie)

I tak bo ja wiem 5 razy, brat mojej pomaga swojemu ojcu, "hehe, przecież nie prowadzisz dzisiaj".

Oczywiście nie wdaje się w zbędne dyskusje o tym, że to nie chodzi o prowadzenie, czy cokolwiek innego. Powodów mam dużo, ale k⁎⁎wa nie to nie. No ale umysł z głębokiej wsi nie rozumie, że ktoś może nie chcieć jego taniej wódeczki i w ogóle z nim pić. Argumenty pro-zdrowotne zostałyby w ogóle zmieszane z błotem.


No i dostał zjebe przy wszystkich, że nie rozumie prostego "nie". Już chciałem wypalić na tym rodzinnym spędzie, że mój Tatuś alkoholik i bił mamę i nas i nie chcę powtórzyć historii, ale sobie darowałem, poza tym chyba nie trafiłby ten żart tam, gdzie miałby trafić. W końcu domagał się odpowiedzi na pytanie "ale dlaczego?". Może po tym by już nie był taki ciekawski. Warto nadmienić, że cokolwiek byłoby "powodem" to w odpowiedzi dostał bym głupi tekst. Np. "nie lubię" - "to zrob wyjatek", itd. Generalnie jakakiekolwiek potraktowanie jak normalnego rozmówcę to droga do nikąd.

Na szczęście skleił już dosadną zjebkę i spowolnił, no ale po co to? Nie chce mi się już z nimi spędzać czasu, a było tak fajnie. Do tego mają tendencję, że są jak pająk z ośmioma nogami - osiem osób, każde z jedną nogą i bez siebie nie potrafią się przemieszczać i chcą mnie w to wciągnąć, żebym był częścią tego tworu, który codziennie do siebie dzwoni i pierdaczy łamaną polszczyzną.

Kobietę mam dobrą, wyształconą i zdrowo "odseparowaną" od nich, ale wciąż ich bliskość geograficzna zaczyna mnie nieco przerażać. Jeszcze trafiło na takiego samotnego wilka jak ja, który nie czeka długo na proste i dosadne komunikaty. Będzie show xD Plus tego wszystkiego jest taki, że są wyluzowani i raczej na luzie przyjmują m.in takie sytuacje, więc na horyzoncie widzę dostosowanie się do moich zasad komunikacyjnych bez uszczerbku na wzajemnej sympatii xD


#zwiazki #rodzina

RACO

Jak masz problem z alkoholem to może narkotyki?

Greyman

@Afterlife paaaanie, czasem jednak lepiej dla własnego zdrowia ograniczać kontakt.

hejno

Ze mną się nie napiszesz?

Zaloguj się aby komentować

Nic tak nie poryło łba kobietom jak social media, tak samo nic tak nie poryło łba mężczyznom jak toskyczny redpill i blackpill. Zdecydowana większość chujowych zachowań kobiet związana jest z dużo większą wrażliwością i emocjonalnością niż u mężczyzn.


Przez ostatni rok przeżyłem bardzo dużo złego i się dźwignąłem. 1,5 roku przepracowane na terapii po rozsypanym zdrowiu fizycznym i psychicznym, utracie pracy i zakończonym 6 letnim związku. Do tego na terapię uczęszczałem też w wieku nastoletnim (źle zadziałała na psychikę burza hormonów i wyszło, co siedziało w zakamarkach głowy).

Jestem dość emocjonalną osobą i szybko zacząłem się uczyć pewnych analiz i obserwacji, mechanizmów radzenia sobie, rozpoznania problemów właśnie na tej terapii.Terapeutka uprzedzala mnie, że taki może być skutek uboczny. I to jest tego mroczna strona. Czasami czuję się z tym fatalnie, bo widzę dużo rzeczy, na które inni nie zwracają uwagi. Mianowicie ludzkie problemy i mechanizmy obronne.

Moja jedyna i najlepsza przyjaciółka (serio wyjątek w relacjach damsko-męskich u mnie) od 3-4 lat nie potrafi stworzyć dobrego związku
. Kiedyś odpaliła mojego kumpla tak o, podczas spotykania się i był kwas. Ale ja znam ją na wylot i w ostatnim roku sporo wymienialiśmy się swoimi doświadczeniami. Powód takich zachowań: traumy po toksycznej i wręcz przemocowej relacji. Potrafi spotykać się 2-3 miesiące i się wycofuje na finiszu lub kiedy jest blisko zbliżenia fizycznego. Oczywiście u mężczyzn może mieć łatkę takiej, która się kimś bawi. A ja znam ją na tyle dobrze, że po pierwsze widzę w niej dużo lęku, po drugie sama mi to mówi.**

Inny przykład. Laska, o której rozpisywałem się tu X razy Push-pull. Spotykanie się z nią przypominało oswajanie dzikiego kota, który jak już był na wyciągnięcie ręki, robił 4-5 kroków w tył i skradał się do nas na nowo. Też wyznałą mi w końcu pociągnięta za języj, że się boi. Przeciągała mnie w nieskończoność, bo chciała coś mieć, ale bez podejmowania ryzyka. Taki przykłąd laski, która nie usiedzi 5 minut w domu. Damski Piotruś Pan. W końcu odpuściłęm, ale dalej do mnie pisze.

Wiecie co jest najciekawsze? Wbrew red pillowi, to właśnie najczęściej odpalani są ci, którzy najbardziej pasują. Przykład nawet moje kumpeli czy kilku innych lasek. Jeśli pojawiał się ten, co najbardziej wpadł w oko, to laska najszybciej ze strachu się wycofywała. Bo to nie ten czas. Gdy pojawiał się taki, na którego miała wbite emocjonalnie, ale był zapchajdziurą na kilka miesięcy, to często wchodziła w jakąś relację, bo w sumie i tak nie odczuwałaby poczucia krzywdy i rozczarowania po rozstaniu. I tak to się najczęśćiej kończyło.

Mam ziomka, który ma dziecko. I płąci alimenty. Wrócił niedawno z emigracji, całkiem fajnie zarobił. Ale nie ma na siebie pomysłu w Polsce. Ludzie mówią "mógłby iść tu i tu do pracy, znaleźć se laskę, jakieś zajęcie". A chłopak głęboka deprecha i potrafi błąkać się samotnie po mieście weekendami i pić w barach, a w tygodniu łapie fuchy po 10h i śpi.
Ja swego czasu po rozstaniu potrafiłem jeździć bez celu autem po mieście, zatrzymując się w urokliwych miejscach na odludzi i palić papierosy w samotności.

Teraz ciekawostka o mnie: Zawsze chciałem obok siebie kobiety, która jest niezależna, ma pasje, jest silna i potrafi przejąć inicjatywę. A wiecei co komunikowałem na zewnątrz? Że ja bym sobie podporządkował każdą, że kobieta musi słuchać mężczyzny i tak dalej. Nawet moja przyjaciółka była w szoku, jak w końcu powiedziałem jak jest naprawdę.

Dlaczego ludzie mówią rzeczy, a myślą inaczej (częściej pewnie kobiety) i dlaczego zachowują się irracjonalnie? Ze strachu.


Najważniejsze, to po prostu nie oceniać ludzi. Nie kierować się stereotypami. Potrafić odpuszczać, ale też zrozumieć drugą osobę. A wszystkie fanpage dla "księżniczek" i tak samo dla "redpillowców" służą do obrzucania ludzi błotem, pogardy i najważniejsze: SZTUCZNEGO POMPOWANIA WŁASNEGO EGO.

#redpill #bluepill #zwiazki #randkujzhejto #psychologia #terapia #gownowpis #przemyslenia #niebieskiepaski #rozowepaski #takaprawda #zycie

**

ZohanTSW

Liczyłem na jakieś rozwinięcie czemu social media psują kobiety i kolorowe pigułki mężczyzn, a wpis o czymś kompletnie innym xD

Co do ciekawostki o tobie - myślisz że twoje poglądy polityczne mogły być odpowiedzialne za to, że wszyscy myśleli, że chcesz sobie podporządkować babe i zamknąć ją w kuchni?

Zaloguj się aby komentować

ErwinoRommelo

Xdd patrzcie go jaki sherlock polaczyl korpki ze z dyni moze byc xdd

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Wiele się mówi, że zwierzęta z długą sierścią w domu to problem, ale żodyn nie mówi (albo się boi mówić xD) że trzymanie w domu długowłosych różowych to jeszcze większy dramat

"Kochanie, ten odkurzacz kiepsko zbiera"... no ciekawe dlaczego.

Zdjęcie przed i po "operacji"

#zwiazki #zalesie

2e298517-b1c4-49aa-8a2d-77084871fb14
nick-chevs

Z kim Ty tam mieszkasz, ze Chewbaką? ;⁠-⁠)

Michumi

@Banan11 ja pierdziele

na początku prawie rzygłem bo myślałem że to obcięty dred z wplecionym jakimś gównem kolorowym

xsomx

@Banan11 To jest scenariusz każdego weekendu bo gubią włosy te różowe nie gorzej niż malamut między sezonami.

Aż sobie poprzysiągłem, że jak tylko pojawi się na rynku ten nowy Dyson Pencil ze szczotką zaprojektowaną specjalnie do niezapychania się włosami to biorę z miejsca i nie patrzę na cenę.

Zaloguj się aby komentować

Czy to prawda? Czy dziewczyny 30+ są obecnie tak bardzo pożądane przez młodych Apollinów?

Jakie są wasze doświadczenia?


#rozowepaski #zwiazki #seks #polska #ciekawostki

e48ba089-536d-4b12-965e-205d4f496556

Czy dziewczyny 30+ są tak bardzo pożądane przez młodszych facetów?

371 Głosów
30ohm

Większość takich 30+ nadaje się tylko na punknecie raz i potem się nie znamy. Naprawdę muszą być ultra rzadkie przypadki że jest 30+ i nie jest zjebana. Większość moich rówieśniczek te które pozostały z panieńskimi nazwiskami już wykazywały takie skończoności w szkole. W drugą stronę wcale nie nie jest lepiej. Ci zjebani koledzy pozostali zjebani

Stashqo

Czy dziewczyny 30+ są tak bardzo pożądane przez młodszych facetów?

Pożądane w sensie do seksu? O ile jest atrakcyjna to oczywiście.

W sensie do związku? Tak średnio bym powiedział, tak średnio.

sckb

Ale zawsze były. Sam jak miałem 15-20 lat to kręciły mnie takie 30-35. Teraz mam 35 i nadal mnie kręcą takie 30-35

Zaloguj się aby komentować

Miałem pisać z jakiegoś anonima ale...w nosie.

#zwiazki #rodzina #seks #zdrowie #psychologia #anonimowehejtowyznania

Mam problem, wielki problem. Rzekłbym ogromny. Mam cholernie wysokie libido....i o ile samo libido nie jest złe o tyle moja żona wręcz odwrotnie. Po paru latach razem jej potrzeby seksualne spadły dość nisko. Ja to rozumiem - dwójka dzieci, powrót na rynek pracy (domu nie wykazuję, bo większość prac domowych wykonuję ja)...tylko ona nie chce zrozumieć moich potrzeb. Ilość zbliżeń spadła do jednego czy dwóch na miesiąc, przy dobrych wiatrach. Nie uważam, że to przeze mnie, staram się jak mogę - nakręcam za dnia, świntuszę, romantyzuje, dotykam, całuję a wieczór często kończy się tak samo - podstawia mi giry i każe masować, bo przecież ona jest taka zmęczona. A jak pójdzie spać to, no cóż, trzeba rozładować to napięcie co w konsekwencji daje masę negatywnych emocji, jakiś wstyd, frustracje, łapanie doła. Ogólnie popadam w paranoje, czuję się jak śmieć, chodzę cholernie zdołowany, psychicznie wypluty, zmęczony tym wszystkim. I wiem, że to przez to, bo był krótki epizod w tym roku, gdzie jakimś cudem nabrała siły i przez dwa tygodnie bawiliśmy się jak króliki, dorzucając do tego jakieś gadżety czy ubrania w efekcie czego chodziłem jak skowronek, aż żyć się chciało!

Powiecie: 'Pogadaj z nią!', no i gadałem nieraz, i co? I jajco. Jak pytam czemu nie chce to zawsze pada 'a bo zmęczona, a bo ja zasypiam na kanapie (no kurde, po godzinie siedzenia wieczorem na kanapie co można innego robić), a bo mam być bardziej czuły, delikatny, romantyczny (a jak jestem to i tak jest zawsze coś nie tak)' i ja staram się poprawiać i robić według jej zaleceń. Natomiast jak mówię, że potrzebuję trochę więcej niż raz w miesiącu, że nie musi mnie ujeżdżać jak ogiera, nie musi mnie wyssywać jak rurkę z kremem, że wystarczy ręką raz na jakiś czas to...jak grochem o ścianę, jakby nie słyszała co do niej mówię, a potem narzekanie że jestem wkurzony, smutny, że się nie odzywam, i takie tam. I znowu wracam do tematu moich potrzeb a ona znowu wykręca kota ogonem, że ona zmęczona, że mam być bardziej [tu wstaw dowolne pierdoczenie kobiety] i takie tam...

I nie, nie była taka. Przed dziećmi potrafiliśmy kilka razy dziennie, nie nadążałem gumek kupować - przed pracą, po pracy, w dzień, w nocy, w domu, w lesie, w trasie... Jak się pierwsze dziecko pojawiło to wystarczyło, że bobas poszedł na drzemkę i już wskakiwaliśmy pod kołdrę. Potem zaczęło się rzadziej i rzadziej. Problemy zaczęły się jeszcze przed drugim bobasem aż do momentu jak opisałem w akapicie wyżej.

Czasami aż się trochę o siebie boję, bo wyobrażam sobie różne dziwne i niemoralne rzeczy gdy mijam na ulicy ładną dziewczynę i...wpadam w jeszcze większego doła. Non stop się nakręcam i zarazem boję, że gdy trafię kiedyś na 'okazję' to z niej skorzystam, choć w okresach jasności umysłu nie wyobrażam sobie zdradzić żony.

Mam iść do lekarza - rodzinnego, psychologa, psychiatry? Nieraz o tym myślę, ale pochodzę z dość porządnej, konserwatywnej rodziny i taka słabość jest...słaba, no bo jak to, facet, nie potrafi sobie poradzić z problemami? Pff, to nie facet. Z drugiej strony co by było jakby się żona dowiedziała? No i na dobicie, największa moja bariera, mój introwertyzm - myślę, że trudno by mi było rozmawiać z kimś o tym wszystkim. Co innego pisać wiadomości (to przychodzi łatwo)...

Więc z jednej strony chcę coś z tym zrobić, bo na żonę chyba nie ma co liczyć, z drugiej wstydzę i boję.

Weźcie coś doradźcie, bo zwariuję.

Mechazaba

Na pewno nie idź po żadne tabletki na obniżenie popędu czy inne cuda. Zresztą, nikt Ci ich nie wypisze.


A może żona faktycznie jest zmęczona i trzeba poszukać przyczyn tego zmęczenia? Nie wiem - brak urlopu, wypalenie, depresja, monotonia, niedobory żelaza lub innych witamin?


No bo przy założeniu, że jesteście dorośli, znacie siebie i jesteście ze sobą szczerzy - to po co się bawić w teorie spiskowe najpierw w stylu "na pewno kochanek", albo "na pewno przybrałeś sto kilo i masz bęben jak baba w ciąży". Ona jasno mówi "jestem zbyt zmęczona na seks", może tym by się zająć? Morfologia 20 zł kosztuje

zomers

@sckb widziałem wpis wczoraj, i dopiero dzisiaj znalazłem czas napisać. W pewnym sensie, jestem/bywam/byłem w podobnej sytuacji - 10 lat małżeństwa, intensywne dzieci, brakuje czasu dla Siebie, także problem z Libido małżonki. Tylko, że u mnie raz na jakiś czas dochodzi do kryzysu z mojej strony, rozmawiam z żoną i zaczyna zwracać na mnie większą uwagę, wysłuchuje mnie, czego w Twoim przypadku brakuje. My Sobie radzimy sami, jest coraz lepiej, bo dzieci rosną, więc jest też więcej czasu dla nas. Po za tym ja dużo pracuje, a żona bardzo dużo poświęca czasu dzieciakom, więc też zaangażowanie w dom jest zdecydowanie inne, powiedzmy wyrównane. Ja np. wiem, że ona tego nie robi, bo ma mnie dosyć, raczej po prostu u niej hormony się po części nie aktywują i tego nie potrzebuje i czasem po prostu nie myśli o tym w natłoku spraw. Ale zauważa moje potrzeby i może czasem trzeba się upomnieć, ale stara się o mnie dbać, nawet jeśli sama nie ma potrzeb. U Ciebie chyba pora na pomoc z zewnątrz - jeśli rozmowy nie mają wpływu, a związek zdecydowanie staje się jednostronny, to nie jest to za dobre. Może zacznij od Siebie, porozmawiaj z specjalistą, wygadaj się drugiej osobie. Myślę, że psycholog/seksuolog, będzie w stanie nakierować na jakąś wspólną terapię. Gorzej, jeśli ona nie będzie chciała w tej terapii uczestniczyć, wtedy już zostają chyba te smutne czarne scenariusze, bo po co się męczyć wzajemnie, to się może skończyć paskudnie. Dodatkowo, ciekawe czy środowisko pracy, nie ma wpływu na jej zachowanie, bo to często ma ogromny wpływ na kobiety - facet się stresuje, i relaksuje seksem, kobieta w tym przypadku traci do niego całkowicie chęć.

sckb

@GitHub @peposlav @LondoMollari @AdelbertVonBimberstein @Amhon @Stashqo @K44 @k44tajemnicza @koszotorobur @wonsz @Mikel @ciszej @Michumi @rogi_szatana @wiatrodewsi @onpanopticon @ten_kapuczino @Jarem @TRPEnjoyer @Budo

Wołam tych, co to się odzywali w temacie...

Wprawa wygląda tak - od kilku dni, m.in. za namową co niektórych, przestałem się nią interesować. Bardziej skupiłem się na dzieciach i samochodzie i...szybko pękła. Chyba bolało ją to, że tak dobrze się z młodym bawiłem, że już w sobotę w nocy chciała pogadać. Wytknąłem jej co mnie boli ale ona oczywiście że to ja ją olewam, że nie okazuję jej uczuć, że jej nie miziam. Nie stanęło na niczym więc olewania ciąg dalszy...

Dziś nastał przełom, od rana wypisywała mi wiadomości o co mi chodzi i takie tam więc jej napisałem esej o tym moim libido i że ciągle tylko ona a nie ja i takie tam, no wszystko co wam tu napisałem na początku i, o dziwo, coś do niej dotarło. Przyznała rację, że faktycznie się oddaliliśmy ale i zaczęła mi wytykać jakieś tam błędy (że coś tak robię a powinienem inaczej, że mam więcej przejmować pałeczkę) ogólnie coś czego nie widziałem i nie wiedziałem.

Ustaliliśmy parę zasad, m. in. wieczory bez telefonów, wspólne posiłki, bobas wylatuje do siebie i wracamy do wspólnego sypiania, dzielimy się ogarnianiem domu...i takie tam. Emocje powoli opadają.

Zaraz lecę po nią do pracy i o ile nie będzie innych dram to odezwę się za jakiś czas jak nam idzie

Dzięki wszystkim za rady, słowa wsparcia i wszelkie życzenia. Czasem miło jest się wygadać.

Zaloguj się aby komentować

DexterFromLab

Samo rzycie - tak ortografia to nie przypadek.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować