Oglądałem wczoraj taki film,
Piep*zyć Mickiewicza i, mimo jego dość niewielkiej wartości artystycznej, mimo niezbyt jednak jego wyszukania, mimo kiepskich ocen, to mnie się ogromnie podobał. Tak mi się przypomniało, po tym filmie, że pan Adam Mickiewicz napisał
sonet Burza . Mnie pierwsze dwa wersy sonetu
di proposta w XXII edycji konkursu #nasonety w kawiarence #zafirewallem w jednej z prób też ułożyły się w taki burzowy wytwór. No i pomyślałem sobie, że co z tego, że Mickiewicz już kiedyś
Burzę napisał? Czy to ma znaczyć, że ja nie mogę?! Pieprzyć w końcu Mickiewicza!
***
Burza
Na horyzoncie chmura ciemnieje
i słuchać grzmoty, jak kroki olbrzyma.
Trawa się wiatrem smagana ugina
i widać, że tam gdzieś w oddali już leje.
Bydło uciekło. Ze zgrozy szaleje,
a mimo strachu razem się trzyma,
jak gdyby jedna wielka rodzina,
siebie wspierała, bo coś się dzieje.
A człek wszelaki w dom pochowany,
burzę próbuje przetrwać samemu.
Znikąd pomocy! Czy radę damy?
Bo u nas wszystko jest po staremu,
człowiek samotny, wyobcowany,
więc niebo płacze. Dziwisz się temu?
***
#poezja #tworczoscwlasna