#poezja

8
1213

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze

#zafirewallem


Agatka wiąże kokardę


ściśle związany warkocz zapęcznieje pod palcami

prześlizgną się po nim

w tę i we w tę, we w tę i z powrotem

i jeszcze i raz

aż zapiszczy z uciechy

mała mysz


powtórki załaskoczą

omskną się wszędobylskie opuszki, zatańczą rzęsy

figlarne oko złapane w odbiciach

zatriumfuje radośnie

o mój rozmarynie

zanuciłbyś


rzęsy były? paluszki były?

o ustach wspomnieć należy nie więcej niż tyle,

że ile razy zwinny język po ciepłych, miodnych

zatoczy koło, tyle razy przemknie po zębach,

by po chwili uwypuklić pąs policzków


żar to najlepsze słowo, by określić,

co rozpali się w główce pełnej fantazji


Agatka zwiąże warkocz

najściślej jak potrafią niecierpliwe palce

oczko za oczkiem dopełni w kłos

kiść - tyle zgarnie męska dłoń,

z tego, co dojrzeje w słońcu


ale najpierw mały promyczek

oko zmruży, nauczy się jak

ujarzmiać blask


zaczerwieni się wreszcie lico w lico

i kiedy cała w oczach będzie pysznieć

aż do schrupania zarumienionych policzków

odnajdzie zaobrączkowanego kruka do pary -

chłopca najbardziej niecierpliwego


.


Autor obrazu - Sisey

d27f37b2-8358-404a-bd87-21d9ffdd4978
George_Stark

Chciałbym tak umić, a nie że tylko po erosomańsku. Ale próbuję się ćwiczyć i w tym nurcie, choć, póki co, z efektami, które nie zadowalają nawet mnie samego.


Całość jest świetna, ale od tych wersów:


o mój rozmarynie

zanuciłbyś


to już jest zupełne cudo.

Zaloguj się aby komentować

Siema,


Dzisiejszy zestaw od @moll z gościnnym udziałem @moderacja_sie_nie_myje


Rymy: latem - kwiatem - rowie - zdrowie

Temat: bitwa na poduszki


Zapraszamy wszystkich do wspólnej zabawy


#naczteryrymy, czyli #poezja i #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem

DiscoKhan

Przemarsz wojsk bardzo późnym latem

Męskiego rodzaju zwali ich dorodnym kwiatem

Baterie dział już nabite, wrodzy okopani w rowie

Ognia! Pal! I pierzem idzie popsuć im zdrowie!

jakibytulogin

Bitwa na poduszki z damą ciepłym latem.

Gdy ona wygrywa, nagradzam ją kwiatem.

Kiedy ja wygrywam, to bywam w jej rowie,

A gdy padnie remis, pijemy na zdrowie.

Arxr

@Piechur


Nie ważne czy się bijesz zimą czy latem

Poszewka poduszki pachnie polnym kwiatem

Gdy poducha zbyt twarda można skończyć w rowie

Odebrać na stałe komuś życie lub zdrowie O.o

Zaloguj się aby komentować

To mój następny sonet konkursowy.


Przede wszystkim jest to przypomnienie dla każdego, kto jeszcze sonetu nie napisał.

Choć kierowany do @UmytaPacha , to jak będzie trzeba napiszę tego typu sonet do każdego z Was! A tego bym nie chciał, bo mam jeszcze sporo innych zajęć prócz pisania sonetów. A ostrzegam, że moje kolejne sonety mogą być jeszcze bardziej byle jakie i bez rytmu.

Także, proszę nie róbcie mi tego i napiszcie coś do #nasonety xd


***


"Do Paszki sumienia"


Paszko Umyta! Może w dzień ten, choć on bezsłoneczny,

sonet napiszesz? Nie do szuflady, a do komody.

Rozumiem, że odwlekania masz swe powody.

Lecz spójrz, że jakby nie patrzeć, czyn to aspołeczny.


Czemu zapytasz? Bo gdy na chwilę ostatnią sonet gotowy,

na przekleństwo wygranej szans nie masz, a że ja serdeczny

kolega, podpowiem, więc by wiersz Twój był skuteczny

w wygrywaniu, a nie powodem znów został niezgody.


I wypominać byś wciąż nie musiała, że Ty jesteś

płatnica

dwustu sześćdziesięciu czterech złotych, i pieniędzy rozrzutnica!

Gdy sonety w czas pisać będziesz, staniesz się oddłużoną!


Proszę Cię Paszko, nie bądź aż taką poetką szaloną!

I pomimo duszy Twej wspaniałej, choć beztrwożnej,

prośbę mą spełnij! Przyjaciel Twój o Ciebie trwożny.


***

#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem

Piechur

Oj kolego, pchasz się w "Na Nagabywującego vol.2"

erebeuzet-tezuebere

@splash545 za dobrzy jestescie. Ja odpuszczam. Nie umiem w sonety, a moje rymowanki sie nie umywaja.

George_Stark

@splash545


Widzę, że cykl liryczny, na wzór cyklów koniunkturalnych (i menstruacyjnych) zatoczył krąg i powoli wracamy do etapu pamfletów. No cóż... Później czeka nas znów wytrysk erosomaństwa i znów trochę o miłości będzie.

Zaloguj się aby komentować

Drodzy układacze do cudzych rymów i tematów (czy można Was już zecerami nazywać?; można, wszak licentia poetica!). Poniżej to, co ustaliliśmy konspiracyjnie naradzając się we trójkę!


Zadanie na dziś:


rymy: karzeł – słonie – diabeł – fanfaronie

temat: marchewkowe pole


Miłej zabawy i wielu inicjatyw prywatnych w komentarzach, które z tej zabawy wynikają, bo są fantastyczne!


#zafirewallem #naczteryrymy #poezja #tworczoscwlasna

Magister_Ludi

Chciał urosnąć, więc pole marchewek zjadł karzeł

Nici z tego, jedynie kupy wyszły mu z tego słonie

Podciera d⁎⁎e, wkurwiony jak sam diabeł

"Od marchewek się rośnie" nagadały mu głupie fanfaronie

splash545

Mówili, że wzrost miał niewielki, jak karzeł.

Lecz gdyby tylko w swej armii miał słonie,

Świat cały by podbił, bo taktyki był diabeł.

Poległ nie na polu, a na wyspie w domu. Żegnaj fanfaronie!


***


Ten pierwszy wiersz co napisałem tak mi się nie podobał, że aż spać nie mogłem i musiałem napisać inny xd

Zaloguj się aby komentować

No to proszę co zapowiadałem. Temat przeciorany w literaturze do granic możliwości, każdy już chyba pisał o łobuzie, który zmienił się pod wpływem miłości, więc postanowiłem te granice możliwości przekroczyć i również włączyć go do swojego repertuaru. Aha, i, jak to łobuz, olałem sobie zasady w dwóch ostatnich wersach. Naprawdę chciałem, ale nie dałem rady i zrobiłem po swojemu. Tak jak ta miłość, która wymknęła się w tym wytworze wszelkim ograniczeniom, też sobie nic nie robiła ze zdania innych i ich zasad, i tym właśnie wygrała. Obym tylko ja nie wygrał w podobny sposób tej edycji konkursu!


Proszę:


***


Łobuz kocha mocniej


A śmiali się ze mnie koledzy, gdym pierwszy

z nas panem zostawał młodym.

Mówili: „Włoży ci baba okowy

ze złota na palec serdeczny.”


I, tak jak w dobrym dramacie, był też i konflikt rodowy:

rodzice, od kumpli nielepsi,

jak refren zbyt długiej pieśni,

mówili: „Wybij ją sobie z głowy”


I przeciw nam cała też była ulica:

„On przecież po przejściach, a ona? Jak czysta jest tablica”

Stanąłem przeciwko wszystkim i teraz, radością zasłużoną,


po latach nadal się cieszę, że ona jest moją żoną

Bo nie masz na świecie wartości

co by się równać mogła miłości.


***


To jest kolejny mój, chyba niekonkursowy tym razem, wytwór w zabawie #nasonety w kawiarni #zafirewallem .

A utwór di proposta, na który odpowiadam znajduje się tutaj .


#poezja #tworczoscwlasna

Zaloguj się aby komentować

Dobrze, ja nie będę się zbytnio tłumaczył, ale trochę schlebiam gustom (czyli chałtura), bo @splash545 prosił Boga o myśli zdrożne, nie dostał, to ja w zastępstwie, z dobrego serca chłopu podrzucam - pozdrów żonę. Trochę cały czas zachwyca mnie też ten kapitalny utwór koleżanki @moll , który, choć zaczyna się magicznym słowem "seks", wcale nie jest erosomański. No i też spróbowałem być przewrotny, ale inaczej niż mi to wmawiacie, że jestem i zrobiłem dokładnie odwrotnie niż dotychczas. Tak mi się przynajmniej wydaje. Jak wyszło? Nie mnie to oceniać. Ale proszę:


***


Radość z tego co nastąpi w wyniku innych radości, ale lekko podlana jednak strachem i wątpliwościami, bo to pierwszy raz przecież


– A dziś bawimy się, żeś Conan waleczny,

bo cieszy mnie, że krzepy to ty masz jak i byczek młody.

Gorąca jestem, choć dopiero spod zimnej co wyszłam ja wody

by skórę jędrną utrzymać, ten ubiór dla ciebie najlepszy.


Czasami było na łonie przyrody:

w krzakach, na szybko, wśród leszczyn,

kiedy to na spacerze się mieliśmy tylko przewietrzyć.

Takimi to – między innymi – bliskość budowaliśmy sposoby.


Bo czasem też było spokojnie, li tylko, co lico do lica

bo bliskość, również i ta w ubraniach, to też mnie z nią zachwyca.

Tak właśnie wieczory spędzałem we dwójkę, z mą żoną.


Bać się zacząłem wtedy, gdy do szpitala ją odwożono.

Boję się i teraz, gdy czekam na wyjście położnej.

Fakt, było wtedy namiętnie. Mogło też być ostrożniej.


***


To jest kolejny mój chyba konkursowy wytwór w zabawie #nasonety w kawiarni #zafirewallem .

A utwór di proposta, na który odpowiadam znajduje się tutaj .


#tworczoscwlasna #poezja

splash545

Jeśli chodzi o zastępstwo Boga, to dajesz radę

Sonet fajny, choć jednak mało zdrożny

Zaloguj się aby komentować

Coś mi się napisało

Czyli sonet di riposta do sonetu: https://www.hejto.pl/wpis/zgodnie-z-prawem-i-obowiazkiem-zwyciezcy-chcialbym-powitac-szanowne-towarzystwo-


***


"O czym by tu..."


O czym by napisać? To problem odwieczny.

Jaki temat wybrać? Jest kością niezgody.

Może by o Łosiu? Co letniej chce pogody.

A może o Piechurze? Choć typ to niebezpieczny. 


Może, więc o Pasze? Co swoje ma powody, 

żeby w nocy nie spać, choć pewnie niedorzeczny.

To może znów o Dżordżu? Co w wierszu jest niegrzeczny.

A może Discokhanie? Koleś to rudobrody.


Wiem, o moll napiszę! Co w kuchni obrotnica!

Może jednak o Magistrze? On już nie dziewica.

A może plemnik w piwie? Bo myśl ma powaloną.


No nie wiem co napisać? Głowa myślą rozpaloną,

wymyśleć nic nie może. - Daj Boże myśli zdrożnej!

Lecz On nic mi nie da! Bom człowiek bezbożny!


***


To była #tworczoscwlasna do najnowszej edycji bitwy #nasonety w kawiarence #zafirewallem . Czy była to #poezja ?

George_Stark

- Daj Boże myśli zdrożnej!


Ja mogę jakąś podrzucić. Chcesz?

Zaloguj się aby komentować

Siema,

#diriposta na utwór di proposta w bitwie #nasonety - prawdopodobnie najbardziej ekshibicjonistyczny utwór jaki do tej pory napisałem.


----------


Sonet umiarkowanie szalony


Bez filtru na plażę idę w dzień słoneczny

Późną zaś jesienią jadam jeszcze lody

Bezpośrednio z kranu napiję się wody

Jak widać - typ ze mnie iście niebezpieczny


Czasem nawet trzy dni nie myję swej brody

Przeterminowany piłem koktajl mleczny

Z chemii w pierwszej klasie miałem dostateczny

Nie wkładam szalika w najstraszliwsze chłody


Na najgorsze rzeczy wpada mózgownica

Ciągnie w otchłań szaleństw jakoby kotwica

Myśl spuszczam z łańcucha, tak rozzuchwaloną


Pędzę w noc ciemnością pięknie osmoloną

Celem wykonania nowej akcji zdrożnej -

Zajmę autem miejsce sąsiadce wielmożnej


----------


Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja , w kawiarence #zafirewallem

splash545

@Piechur To Ty widzę naprawdę niebezpieczny jesteś. Teraz wyszło szydło z worka z kim ja tu przebywam. Będę musiał przemyśleć to na spokojnie, żebyś mnie nie zdemoralizował przypadkiem.

Sympatyczny sonecik

George_Stark

Brzmisz jakbyś był mną.


Kapitalnie to jest napisane, i w treści, i w rytmie! Mnie się bardzo podoba.

DiscoKhan

@Piechur i to jest facet, taki chłop być powinien. Dobrze że nie zginął jeszcze duch w narodzie całkowicie.


Bym tylko coś dodał o wymaganej ilości dziur w skarpetkach o byłby ideał prawdziwego mężczyzny.

Zaloguj się aby komentować

Gdybym wiedział na czym ta zabawa polega to bym się pewnie nie udzielał xD

No ale jak już się dokonało to zastosuję dokładnie tą samą taktykę co wczoraj w zwycięzkiej odpowiedzi. Po prostu opiszę sytuację w której się znalazłem xD


Temat: Wygrałeś/aś nagrodę wielkiej wartości, ale niesie to za sobą zabawne konsekwencje xD


Rymy: wygrana-maniana-skutek-smutek


Powodzenia! xD


#zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna #naczteryrymy

splash545

@entropy_ wiersz napisał i od razu (o dziwo!) wygrana!

Musiał wymyśleć rymy na dziś, ojejku ale maniana!

Biedny aż pomylił tagi, nerwów to był skutek.

Co za siara se pomyślał, ale wstyd i smutek.

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze

#zafirewallem


burgund (w odpryskach)


znikąd donikąd

i tyle kto widział

szeleszczący w liściach wiatr


noc pełni się od nasłuchiwań

kroków skrzypień drgań

gdzieś pomiędzy piątym a szóstym żebrem

zalega świst rzężenie


na przykładaniu ucha nie kończą się

wielorybie wnętrza kaloryferów

możesz zawierzyć zbudowanym obrazom

albo udać że nie obchodzi cię szum


wino zabulgocze w głowie i nic nie poradzę

że o tej przesączającej się porze

skrzący wzrok rozkołysze światło latarni


jakaś gałąź otrze o mur zadrapie w okno

i serce załoskocze tak że

zakręci się kielich na wysmukłej nóżce

zawiruje zaplącze się pod stopami świat

z woalem opadającym z ramion

w szelestach na parkiecie zatańczy

przeciąg


.


zdjęcie własne

8f4f428b-e09d-4aa7-9943-1913bd24d924

Zaloguj się aby komentować

Trudna sprawa pisać jak poeta dziewiętnastowieczny

Poematy, sonety, wiersze i ody 

Próbuje dalej, wciąż uczy się młody 

Chociaż leniwy jak student, byle dostateczny


W d⁎⁎ie ma ich, nie słucha tej trzody 

Chociaż kwik i hejty, on kulturalny i grzeczny

Na przekór całej trzodzie coraz bardziej waleczny

On wie, że tak mają świnie z zagrody


Co druga świnia - literacka dziewica

Na sam widok piszącego łapie ku⁎⁎⁎ca 

Czy to świniom rymować zabroniono?


Przecież liter ich wszystkich uczono! 

Gdy twój umysł jest niepłodny

Zostaw młodego w spokoju, bądź człowiek godny


Rymowanka jest odpowiedzią di riposta na konkursowy sonet w kolejnej edycji zabawy #nasonety


#zafirewallem #poezja

splash545

Fajny. Mamy kolejne sonetowe rozdziewiczenie

Zaloguj się aby komentować

splash545

Wieczorem @moll szaleje, będzie pyszna kolacja

Gdy otwiera winko - równa się mięsa deglasacja

W kuchni ona gwiazdą, większą niż na scenie Doda

I obie są blondynki, lecz tylko jednej jest mi szkoda


Oczywiście Dody mi szkoda bo nie umie gotować biedna

plemnik_w_piwie

@Magister_Ludi 

Pyszna, bo mięsna i tłusta kolacja,

Potem winem z zębów deglasacja,

Podagrze ta kuchnia wigoru doda.

Nauczy grubasa czegoś rychła szkoda?

entropy_

Co to k⁎⁎wa znaczy deglaslacja

Stygnie mi kolacja

Op żadnego kontekstu nie doda

Nie wezmę dziś udziału, szkoda

Zaloguj się aby komentować

Dodatek odrobiny pieprzu zda się być konieczny

Aby odsunąć od siebie wszelakie przeszkody

Chociaż obyczaj to niczym ze stajennej zagrody

Wyrywa się do pracy ten mój mały podopieczny


W ślepiach widać wzmagające się głody

Na mym licu obraz piekielnie gniewny

Na obliczu obcym zaś wyraz twarzy dzielny

Tylko ręce mi się trzęsą jak u jakiej lebiody


Ale słaba to bariera gdy przede mną sukubica

Balastu tkanin się pozbywa szybko jak Kubica

Gorącaś żarem asfaltu co go świeżo wyłożono


Ach, tychżeś jest tą który mi kiedyś grożono!

Zaiste sznur się tu zda dla cię dogodny

I nasz czas się przemnoży na bardziej rozkoszny


#nasonety #zafirewallem #poezja

George_Stark

Panie! Homer to takich porównań to na oczy nie widział!


Tylko ręce mi się trzęsą jak u jakiej lebiody


Przy tym kwikwłem srogo.


Balastu tkanin się pozbywa szybko jak Kubica


A już to, to jakbym znalazł gdzie indziej niż w kawiarence to rozważyłbym zakolekcjonowanie w mojej pustej szklacne.

Zaloguj się aby komentować

Zasnąć nie nie mogę

więc piszę wierszyk

kiedyś próbowałem

średni był ten pierwszy


Jeszcze nie wiecie co rano was czeka

będzie konkretna dzięki mnie beka

rymy mi same do głowy przychodzą

poranną kawkę jak miodek osłodzą


Uwielbiam słuchać głosu intuicji

jestem przykładem szczęścia definicji

czasem się zdarzy że kogoś zdenerwuje

lecz robię co mogę żeby nie być c⁎⁎⁎em


Zdarza mi się czasem stosować prowokacje

lecz nie uważam żebym zawsze miał rację


Pracuje nad sobą twardo, wytrwale

radzę to każdej zakutej pale

Niech was nie zrażą żadne epitety

Gepard czasem bywa wredny niestety


Lecz tak po prawdzie mam złote serduszko

dobre słowo i radę zawsze szepnę na uszko


Co to się dzieje, jest druga w nocy

piszę sobie wiersze, a w dupkę grzeje kocyk

to żaden problem, jutro nie ma pracki

klaszczą zza grobu Mickiewicz i Słowacki


Mam takie zdanie, nie wiem czy wiecie

i to jest prawda, nie ma zła na świecie


Kilka lat temu byłem narkomanem

dzisiaj mnie cieszy każdy poranek


Takie podejście każdemu z was radzę

juz ja wam radość w serduszka wsadzę


Na powrót stałem się piękny i młody

nie są problemem żadne przeszkody


Powaznie wam gadam jakim byłem kleszczem

lecz wszystkie rozterki wynagrodzę wam jeszcze


Skaczę jak piłka po życia progach

mogę pokazać wam drogę do Boga

I muszę przyznać, ten wiersz jest od niego

od Absolutu, Ojca Naszego


Ja już Go poznałem i jest znakomicie

Kocham was bardzo, oddam za was życie.


#poezja

Zaloguj się aby komentować

Kolega @splash545 zażyczył sobie ode mnie (nie wnikam dlaczego) wiersz di risposta o tematyce erosmońskiej. Ponieważ i kolegę lubię, a i pisać to nawet jeszcze bardziej, to oto i proszę:


Rozpacz z powodu utraty jajek


Na ulicy Krowiej był kiedyś bar mleczny

gdzie studenci biedni dzień w dzień swoje głody

zaspokajali po zgłębianiu nauk na temat przyrody.

Później, w wyniku kur strajku, był kryzys jajeczny

i dlatego kucharki z osolonej wody

ten pokarm wyciągały, co bezużyteczny:

po nim chłop sił nie miał, aby być niegrzecznym.


Cóż mi z tego, że panna przede mną uniesie spódnicę?;

cóż mi z tego, że nawet tu czy tam ją chwycę?;

cóż mi z tego, że mówi mi: „zajmij się mną, jak żoną”?

kiedy to potencję moją mam uśpioną?

Cóż mi z tego, że zachowuje się ona coraz to i zdrożniej?

Kiedy, bez jajek, to na nic mi to, co kryją me spodnie!


***


Ten wiersz powyżej to również odpowiedź (kolejna już moja – sam ze sobą póki co rywalizuję), czyli di risposta, na zadany wiersz di proposta w kolejnej edycji naszej zabawy #nasonety


#zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna

splash545

Widać od razu, że tematyka, w której się czujesz jak ryba w wodzie, albo szambonurek w gównie

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze #zafirewallem


nie samym chlebem


nie bierz jej nawet wtedy, kiedy się będzie podkładała! -

z troską wyrzuciłaś na bruk, zasiewając parszywe ziarno.

chwasty wyrywa się gołymi rękami. zło trzeba wyplenić

w zarodku! - nie mniej niż słowa parzyły zwichnięte klamki.


skrzyp. skrzyp. wyważonymi drzwiami. dla równowagi

wlewała się barbórkowa zima. to nic, że rozbieli kości

aż popuszczą szczęki. skwierczące węgielki wydrzemią

pokłady zdrzewiałych paproci.


skrzyp, skrzyp. tajemnice wyszeptane nocą dołożą cieni

rysom Jasnogórskiej Pani. "Madonno, Czarna Madonno,

jak dobrze twym dzieckiem być. O pozwól, Czarna Madonno..."

- dodźwięczą znaczone paciorki

w modlitwach o dobrego męża.

9f1e2e0e-fb5c-4ebb-b05b-bf00a91296e2
George_Stark

Nie wiem jak te impulsy tam w moim mózgu przeskakują przez te dziury między neuronami, ale w końcu, w skojarzeniu zaprowadziły mnie do wiersza pana Gałczyńskiego. Tutaj w kapitalnym wykonaniu pana Marka Dyjaka .

Zaloguj się aby komentować

@George_Stark chciałeś poczytać coś mojego


Narodziny


Był seks i test

i radość i trud,

gdy brzuch duży rósł.

Był poród i strach

I ulgi pusty smak.


A potem już cud.

W objęciach mych śpi

Nasz maleńki syn.


Skończyłam się ja,

Zaczęła - mama.


#poezja #tworczoscwlasna

Amebcio

@moll Śliczne

GtotheG

@moll ja tam widzę w tym jednak dużo mollka

George_Stark

@moll Zaczęło się od seksu, a mało erosomańskie coś.


A tak serio, na podstawie mojego o Tobie wyobrażenia, na podstawie tych szczątkowych informacji, które tutaj zostawiasz, taka fraszka na szybko:


Życzyłbym nam

samych takich mam.


A wiersz tak piękny, że aż do naszej kawiarenki zasranej nie pasuje.

Zaloguj się aby komentować

Ponieważ prawdziwa sztuka – jak wiadomo, a przynajmniej jak w szkole romantycznej uczą – bierze się z cierpienia, no to napisałem o cierpieniach niemłodego już mężczyzny, którego imię w wytworze nie pada, więc niewykluczone że brzmi ono nawet i Werter. Oto proszę:


Lewa ósemka


Ząb mnie coś rozbolał. Chyba jest on mleczny?:

bo ósemki to raz tylko, gdy człek już niemłody

wyżynają mu się z żuchwy, z tejże kości brody.

I jeszcze miejsca tam nie ma, bo zgryz mój kaleczny:

jedynki, siekacze dolne, krzywo biorą przody

a ten kieł mój lewy, dotąd tak waleczny,

w poziom się pokłada, tak jakby poległszy!;

ból próbuję gasić łykiem zimnej wody.


A cierpienie me widać, bo na zewnątrz, z lica,

opuchłem, tak jakby mnie hakiem trafiła suwnica.

Wśród przyjaciół moich radą pomóc mi dążono:

– „Pozwól, żeby tę ósemkę to ci wydrążono!” –

tak mówili, wysyłając mnie do pomocy stomatologicznej.

Za późno już teraz, teraz mi trzeba chirurgii. Ortodontycznej.


***


Powyższy wytwór jest moją pierwszą (i – znając mnie – nie ostatnią) odpowiedzią di risposta na konkursowy sonet di proposta w kolejnej już edycji zabawy #nasonety .


#zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna

Piechur

Człowiek maszyna Jak Ty to robisz? Chyba w każdej edycji jako pierwszy odpowiadasz na proposty i to w jaki sposób

Zaloguj się aby komentować

Zgodnie z prawem i obowiązkiem zwycięzcy -

chciałbym powitać Szanowne Towarzystwo Wierszokletów w VII już edycji bitwy #nasonety . W dniu wczorajszym zakończona edycja, wbrew temu co twierdzi @DiscoKhan była edycją VI.

W najnowszej edycji pierwotnie chciałem wprowadzić trochę zamieszania w zasadach. Po namyśle stwierdziłem, jednak, że pewnie jeszcze nie raz przypadnie mi przekleństwo wygranej i będę miał jeszcze ku temu okazję.

Ogłaszam więc na tą edycję powrót do korzeni, czyli klasycznego sonetu czternasto wersowego.(w którym to czułem się najlepiej i zdążyłem się za taką formą stęsknić).

Poniżej sonet wybrany, nie napisany, żebym mógł również w ramach rywalizacji błysnąć moim poetyckim kunsztem.


Przed Państwem sonet di proposta za który posłuży utwór Leopolda Staffa:


***


SONET SZALONY


Włóczęga, król gościńców, pijak słońca wieczny,

Zwycięzca słotnych wichrów, burz i niepogody,

Lecę w prześcigi z dalą i złudą w zawody,

Niewierny wszystkim prawdom i sam z sobą sprzeczny.


Pod gwiezdnym niebem w polu rozkładam gospody.

Snem i płaszczem nakryty, śpię wszędzie bezpieczny.

U głowy mej zatknięty kij, jak krzew jabłeczny,

Rodzi mi kwiat marzenia i owoc swobody.


Lekkomyślność śpi ze mną, płocha weselnica,

Sakwę, gdziem mądrość chował, przedarła psotnica...

W drodze szczęśliwiem zgubił swą mądrość znużoną.


Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną,

Bo ukradłem nadzieję gdzieś w karczmie przydrożnej!

Ciesz się zgubą! Niech będzie przeklęty ostrożny!


***


Liczę na liczne sonety i dużą kreatywność w wyborze tematów Waszych ripost. I najważniejsze bawcie się dobrze

Koniec konkursu i wyłonienie zwycięzcy w piątek 02.02.24 o godzinie 18:00. Zasady kto zwycięży będą ustalone przez komisję złożoną ze mnie i jeszcze sam nie wiem jak to rozegram - GL & HF

Zgodnie z życzeniem wołam @erebeuzet-tezuebere , który to zapowiedział swój debiut w tej edycji. Teraz już się nie wymiksujesz - presja być musi xd


To było otwarcie VII edycji bitwy #nasonety , w której będzie prezentowana #tworczoscwlasna w formie #poezja . A wszystko to oczywiście w najwspanialszej kawiarni #zafirewallem

Magister_Ludi

Może coś napiszę, a to temat sam wybieram???

erebeuzet-tezuebere

@splash545 a temat tez jest wazny jak w #naczteryrymy ?

Zaloguj się aby komentować

Pan Jerzy

czyli ostatni slam w Gorzowie


***


Od Autora


Drodzy Czytelnicy, wierni i niewierni!


Jest już po północy, a więc kolejna już sobota, czyli zaczyna się kolejny już weekend, więc – jak być może niektórzy się już przyzwyczaili – oto ma miejsce kolejna premiera kolejnej księgi przygód pana Jerzego i jego wesołej gromadki obesranych towarzyszy! Przed tym przyzwyczajaniem się zbytnim ostrzegam jednak, a to dlatego że ta dzisiejsza, kolejna już księga oznaczona jest kolejnym już numerem, czyli numerem dziewiątym (z dwunastu) co oznacza, że powoli, ale nieubłaganie, zbliżamy się do końca tej opowieści wyciągniętej z jelit treści. Nadejdzie, całkiem już niedługo, taki kolejny weekend, w którym to Pan Jerzy nie ukaże się po raz pierwszy po to, żeby w kolejne weekendy również się nie ukazać.


Żeby Was trochę przygotować na to smutne wydarzenie jakim – być może – będzie pożegnanie z naszym zasranym bohaterem, napiszę co nieco o pożegnaniu mniej oczywistym, które to ma miejsce już dziś. Dziewiąta księga bowiem jest to księga smutna: żegnamy się w niej z literą „V” (z łaciny: „pięć”), która to w numeracji ksiąg towarzyszyła nam przez ostatnich pięć (nomen-omen) odcinków, a więc zdążyliśmy się z nią już dość mocno zżyć. Cóż jednak zrobić: dura lex, sed lex. A prawa matematyczne to już w ogóle są tak dura jak szkło duralex i z nimi nie ma absolutnie żadnej dyskusji. Trochę tak jak z Pachą. Żegnamy cię więc, litero "V", przyjaciółko nasza, która towarzyszyłaś nam przez ostatnich pięć ksiąg. Żegnamy w zadumie; żegnamy bezpowrotnie, bo do księgi dwunastej już się nie pojawisz; żegnamy cię tak, jak żegnaliśmy Łosia… Wróć! Akurat tak jak Łosia to nie, bo...

No ale, o tym to już w treści poematu.


Znów, na wszelki wypadek, gdybyście Wy tego nie zrobili, na wstępie pochwalę się sam. Znów jestem z wielu rzeczy w tej księdze dumny, ale najbardziej to chyba z jej zakończenia. Choć zastanawiam się, dlaczego nie przyszedł mi ten pomysł do głowy wcześniej, kiedy to już od dawna przecież rabuję tego biednego pana Mickiewicza martwego, jak jakaś hiena cmentarna, z niemal wszystkiego co on tam w życiu swoim naprodukował? A i przy okazji, dlaczego by czegoś i od pana Słowackiego nie ukraść? No ale: pewnie wiele genialnych rozwiązań fabularnych, jakie mógłbym zastosować w tym rzadkim poemacie przyjdzie mi jeszcze do głowy (być może pod prysznicem nawet) akurat zaraz po tym, jak już skończę go pisać. Takie życie: Każda książka jest porażką, jak to powtarza pan Andrzej Stasiuk.


Miłej lektury!


Wasz Autor.


***


Spis treści


Księga I – Zwycięstwo

Księga II – Do Grecji!

Księga III – W Grecji

Księga IV – Nadal w Grecji

Księga V – Ciągle w Grecji

Księga VI – Jeszcze chwilę w Grecji, ale dłużej już w Nowej Soli

Księga VII – W nadodrzańskich lasach

Księga VIII – Pod czerwonym butem


***


Księga IX

Nadal pod czerwonym butem


Babskie krzyki – gŁOŚny powrót – Niespodzianka – Przeminęło z boćkiem – Dobra nowina


By nas zrusyfikować, metodą radziecką,

Stalin w Watykanie stworzył _супер_-dziecko:

od nas wszystkich jest większe, jak słoń ono duże

mądre, grzeczne, posłuszne, o czerwonej skórze:

Wania z Watykanu! – co przez nasze mamy

w młodości za przykład on był nam stawiany.

A Pacha już nań inkszą taktykę obiera:

grać w Red Alert goni nas do komputera.

Lecz uległa ona też tej propagandzie

bo, po każdej rzekomej mej winie, przy grandzie

którą mi robi, do mnie zwraca się w krzyku:

– Czemu ty nie jesteś jak homo sovieticus?!

Lecz ja się jej nie daję, cały czas się bronię:

– Czy nie widzisz, kochana, że i ja czerwone,

jak cegła, barwy na mojej twarzy przybieram

zawsze gdy na przyssanie do cię mi się zbiera?

Ale: co z tego?; wygaszasz mnie w końcu,

tak jak to wygasili marteny na Śląsku.

Pacha: sfioletowiała; wygodnie wybrnęła

i do lasu pobiegła, minować zaczęła.

Lecz nie dało się darcia babskiego uniknąć

bo za słuszne na Splasha @moll uznała krzyknąć:

– To nie jest do picia, to do leżakowania! –

gdy se Splash z piwniczki browar wziął do chlania.

Dalej w takie słowa ona się odzywa:

– Poza tym, mój kochany, nie pij lepiej piwa

bowiem przeszkadza mi jego zapach chmielowy

i do obory spać pójdziesz, tak jak i krowy,

bo jak tym piwem zaraz zaczniesz tutaj zionąć

nie wiem gdzie spać będziesz; na pewno nie z żoną.

Splash na to po stoicku opanował nerwy,

pomyślał że małżeństwu jego chwila przerwy

raczej nie zaszkodzi. Korzystając z czasu

ode żony wolnego, udał się do lasu

na samotny spacer. I ruszył krokiem żywem

z, za swoją pazuchą, zakitranym piwem.


W lesie echem taka niosła się pogłoska:

Stalin papieżem przez manipulację został!

Jako znak protestu, w martwej swej osobie,

Łoś to aż przewracać zaczął się w swym grobie.

Nad mogiłę jego dotarł @splash545

bo, po stoicku, nad śmiercią podumać miał chęć.

Ale, nim podumał, but wyczyścił sobie

bo go po drodze Pachy przyjacielski ogień

dosięgnął. Z miną smutną te swoje rany

wylizał: oto Splash znów nie jest obesrany!

– „Jeślim nie obesrany, mógłbym królem zostać

trzeba tylko pomyśleć jak by zamek dostać

od Pachy” – takie to prowadził rozważanie

aż wzrok jego nie spoczął na Łosia kurhanie:

tam, gdzie ubita była wczoraj jeszcze ziemia,

dziura w ziemi zieje. W dziurze ciała nie ma!

Zaburzyło to Splasha świata pojmowanie:

miało wszak być po śmierci wieczne spoczywanie

a tutaj – świadczą o tym te leśne wykroty –

że śmierć to nie jest koniec. Znowu do roboty!

I pobiegł Spalsh do zamku, niemal oszalały,

i krzyczał on po drodze: – Łoś jest zmartwychwstały!

A gdy tak sobie wracał, to znów tam po drodze

paszym on friendly fire oberwał po nodze.

Nie mogliśmy w wieści te uwierzyć mroczne

więc przekonać poszliśmy wszyscy się naocznie

czy z tym ciałem Łosia, co leży wśród knieje

rzeczywiście się jakaś nekromancja dzieje.

I tylko Pacha nasz marsz trochę opóźniała

bo po drodze dwa razy ona się wysrała.

Lecz i ja sam też troszeczkę opóźniłem nas

bowiem też srałem po drodze. Ale tylko raz.

Potwierdziła się nam ta Splashowa nowina

bowiem w grobie Łosia Łosia wcale ni ma!

A gdy tak pospołu staliśmy nad kurhanem

dźwięk się rozległ złowieszczy: jakby ktoś szampanem

powrót swój z zaświatów świętował na łące,

do tego – o zgrozo! – nawet i z zającem!


Wróciliśmy do zamku, omówić tam potem

jak poradzić sobie z tym naszym kłopotem.

Później było na targu starych bab gadanie

iże przy Powroźniczej zjawili się Bramie,

a byli to, fakt ten sam zaświadczam uczciwie,

ci panowie: @Piechur oraz @plemnik_w_piwie .

Szli pieszo, konie za uzdę prowadząc sobie;

kule mieli se sobą: srebrne i stalowe.

A gdy przed Pachą, panią na zamku, stawali

swoje oni usługi jej oferowali:

– Wielmożna pani! Jeśli byście tego chcieli

my możemy wam łosia ponownie zastrzelić,

srebrną kulą; stalową musimy zatrzymać,

bowiem przeznaczona jest ona dla Stalina.

Później, w serce Łosia: kołek osikany,

by już nigdy nie został zreanimowany.

I tanio! Za przysługę tylko nam oddacie

to, co już macie, ale się nie spodziewacie.

I Pacha się zgadza. Wie, że stuprocentową

metodą antykoncepcyjną to jest płciową

wstrzemięźliwość zachować: nie ma rozmnażania

kiedy się nie dopuści chłopa do przyssania.

Lecz na te słowa to @moll jakoś tak nerwowo

zareagowała: po Hellenę jabłkową

sięgła i łyk ogromy pociągnęła chciwie.

– Splash! No jasna cholera! Chyba coś o piwie

mężu ty mój wyrodny, to ci dziś mówiłam!

A teraz ja przez ciebie piwa się napiłam!

Na to Splash tak jej odrzekł: – Moja droga żono,

sama zapachem piwa będziesz teraz zionąć!

Czy z tego powodu pójdziesz spać na dworze?

A, jeśli zacznie padać, pod mostem być może?

Nie umie @moll odeprzeć tej racji stoika

a więc, babskim sposobem, przechodzi do krzyka:

– Powiedzieć o tym wcześniej nie umiałam zdążyć:

widzisz, tak się składa, że ja jestem w ciąży!

Splash zbladł na tę wieść, nagle poczuł on się chory,

barwę twarz cała jego przybrała ivory,

zaś wojownicy ucieszyli się niezmiernie:

do usypiania dziecko będą mieć kolejne.

A ja pytam Pachę, z uśmiechem uroczym:

– Jeżeli niespodzianki, to i pierwszej nocy

powinniśmy rozważyć prawa stosowanie,

jeśli ty pozwolić mi nie chcesz na przyssanie.

Pacha na to spojrzenie złowrogie mi rzuca

i hitlerowskim gestem na zewnątrz wyrzuca.

– Dobrze – mówię na to – chodźże ze mną i ty, Splash

ale zabierz ze sobą to, co tam sobie chlasz.


We dwóch pod płotem zamku usiedliśmy razem

sącząc z butelczyn gorzkie piwo z gazem.

– Dżordż, kumplu – zaczyna Splash – mówiąc między nami

to trochę jest ciężko chłopom żyć z babami.

Taką prawdę życiową tutaj ci wyłożę,

że z babą to jest źle, lecz bez baby gorzej.

Ja filozofuję, zalany już w trupa:

– Jak się nie odwrócisz, zawsze z tyłu d⁎⁎a.

To ostatnie @moll wyznanie nauczyło mnie:

nie przyssać się to niedobrze; przyssać się, też źle.

I z pewnością dodać coś mądrego chciałem

ale mnie tam zmroczyło: już pijany spałem.

A tymczasem, kiedy już zachodziło słońce

bociek-doręczyciel wylądował na łące

bo boćki na wieść o ciąży to rozpoznają

gdzie i komu dzieciaka wkrótce przynieść mają.

A że ten akurat to był kanalia podła

po pijaku z kieszeni mój hajs za Nobla,

co se go tam trzymałem, podstępnie zrabował

i do Afryki odleciał, tam gdzieś się schował.

@moll wtedy w zamku Pasze się użalała:

– Ja biedna! Dziecko wiedźmakom będę musiała

oddać! Niedoczekanie! Co ja ja teraz zrobię?!

Wiem! Niech tatuś pomyśli o jakimś sposobie!

Lecz: gdzie on?! Pacho, czy może ty odpowiedź znasz,

gdzie się nam podziały chłopy: twój Dżordż i mój Spash?

Pacha na to: – Splash, nie wiem, gdzieś tam sobie poszedł

ale Dżordż, pijany, to śpi se pode płotem.

Chłop mój nie dość, że postanowił dziś się upić,

to i jeszcze, pierdoła, ptaku dał się złupić.


W kraju tymczasem sytuacja napięta

jak pod koniec miesiąca, gdy się kończy renta;

kraj ten nasz przepadł, jak pieniądze z komunii,

bo prezydent z rządem uciekł do Rumunii.

I tenże kraj nasz, co leży na północ od Czech,

ocalić może tylko ktoś o imieniu Lech

jak jego założyciel; my tego imiona

czekamy, jak Soplice na Napoleona.

Z dostępnych nam Lechów mógłby tutaj wkroczyć

Wałęsa; ale on muru stoczni przeskoczyć

nie może. Pomóc mógłby też nam Lech Janerka,

tylko jego akurat rozbolała nerka.

Wtem niebo się rozstąpiło, a z nieba k’nam

swym-że głosem potężnym przemówił @DiscoKhan :

– Pacho! Ogolona i umyta ze smrodu!

Słuchaj pilnie: papugą ty jesteś narodów!

Powiadam ci ja: wstąpisz między bohatery,

a liczba twoja to DWIEŚCIE SZEŚĆDZIESIĄT CZTERY!


***


Stopka redakcyjna


Oficyna Wydawnicza Kawiarnia #zafirewallem

Internet, 2024


@George_Stark , 2024

Redakcja: @George_Stark

Korekta: @George_Stark


#tworczoscwlasna #poezja

moll

@George_Stark trzymasz poziom a ptasie łupienie wygrało dzisiaj wszystko

George_Stark

@moll A to akurat jest ordynarnie od Pachy zrabowane, tak jak te moje pieniądze przez bociana.


Więc dziękuję za niezasłużony komplement! I tak, mi miło i tak!

splash545

@moll Biedna moll, nic Ci nie chcą odpuścić z tymi ciążami. Nawet w poemacie spokoju nie zaznasz

splash545

@George_Stark Odcinek bardzo zacny i przepełniony stoicyzmem, a za szerzenie bliskiej mi propagandy zawsze pierun leci


Po tym wstępie jak spojrzałem na spis treści, to autentycznie poczułem żal za tą rzymską piątką


z nimi nie ma absolutnie żadnej dyskusji. Trochę tak jak z Pachą

Beka z Pachy nigdy się nie nudzi i też wspomnę wspomniany już przez jego twórczynie - Paszy friendly Bo jak o nim nie wspomnieć oberwawszy dwukrotnie.


ziemi zieje, Łosia Łosia, k'nam - jakoś w oko wpadło i się spodobało


Wiedźminy!!11one1! A w szczególności osikany kołek xd Aż mi szkoda @Moose biednego


Nasze filozofowania nad piwem:

9f80ca33-b698-47aa-a315-7298eb0b424b

Zaloguj się aby komentować