Siema,
Znacie zasady:
Rymy: abstrakcja - interakcja - produkcja - obstrukcja
Temat: korporacja
Zapraszamy wszystkich do wspólnej zabawy
#naczteryrymy czyli #poezja i #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
Siema,
Znacie zasady:
Rymy: abstrakcja - interakcja - produkcja - obstrukcja
Temat: korporacja
Zapraszamy wszystkich do wspólnej zabawy
#naczteryrymy czyli #poezja i #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
Zaloguj się aby komentować
Witam w kolejnej zakończonej edycji, VII już, konkursu Na Sonety!
W jednym wpisie najwięcej piorunów dostał @splash545 także gratulacje chociaż konkurencja była zacięta, bo na drugim miejscu z zaledwie jednym piorunem mniej byli: George Stark oraz moll.
Także panie Splasz, do jutro wrzucasz swoje di proposta i masz zaszczyt otwierać kolejną edycję konkursu!
LISTA PODSUMOWUJĄCA:
Sonet od @Moose 10
https://www.hejto.pl/wpis/wlasnie-skonczylem-pisac-utwor-di-riposta-do-utworu-di-proposta-wrzucam-na-gorac
Dziękuję za uszanowanie mojej propozycji co do tematyki, dziękuję nieco mniej w jaki sposób do niej podszedłeś... :PP
Sonety od @George_Stark 11
https://www.hejto.pl/wpis/cos-spac-nie-moge-a-same-mi-sie-wyrazy-po-glowie-paletaja-i-to-jeszcze-w-porzadk\
https://www.hejto.pl/wpis/mialem-sie-nawet-troche-wytlumaczyc-z-tego-wiersza-ale-jakos-mi-ten-wstep-troche\
https://www.hejto.pl/wpis/drodzy-najmilsi-w-niecierpliwym-oczekiwaniu-na-dzisiejsze-zadanie-w-zabawie-nasz\
To był mój faworyt z twoich wierszy chociaż ogólnie bardzo dobre ci wyszły w takim bardziej poważnym tonie.
https://www.hejto.pl/wpis/przyznam-sie-wam-ze-te-wene-co-to-jej-koledze-splash545-podobno-brakuje-to-ja-mu\
Sonet od @splash545 12
https://www.hejto.pl/wpis/postanowilem-podjac-wyzwanie-vi-edycji-bitwy-nasonety-w-wersji-utrudnionej-zacho\
Sonet od @Piechur 8
https://www.hejto.pl/wpis/siema-diriposta-na-utwor-di-proposta-w-bitwie-nasonety-co-moje-matki\
Sonet od @moll 11
https://www.hejto.pl/wpis/srodnocna-diriposta-do-sonetu-diproposta-vi-edycji-bitwy-nasonety-w-kawiarence\
Sonet od @UmytaPacha 4
https://www.hejto.pl/wpis/di-risposta-w-zabawie-nasonety-temat-bezlitosnie-narzucony-przez-discokhan-to-qu\
Drugi najpoważniejszy wiersz o wstrzemięźliwości! To już jest coś!
Tak swoją drogą to nie wiem czy nie powinniśmy ustalić, że ktoś jednak konkurentny robi te podsumowania, bo podejrzewam, że ja trochę zasięgi konkursu obcinam, bo mnie sporo osób ma na czarnej liście xD
#zafirewallem #nasonety #poezja
#podsumowanienasonety
Zaloguj się aby komentować
di risposta w zabawie #nasonety , temat bezlitośnie narzucony przez @DiscoKhan to "wstrzemięźliwość seksualna"
ŁOŚTY
Siedzi na kozetce łoś, głaszcząc swoje łono;
Łoś, co w całem lesie jest zwany "Herkulesem",
Gdyż łanie kerynejskie, jak nam dowiedziono,
molestuje w noc każdą, obarczając stresem.
Więc Zeus do znachora posłał go mądrego,
By artemidzkich łani więcej nie obłapił.
"Eremitą stań się w ślad świętego Idziego!" -
tako rzekł konował, czym łosia mocno strapił.
"Jak to? Sam?? W celibacie?? Przecież to niezdrowo!!" -
zanosi się zwierzyna, chusteczek rwąc płacie.
"No dobrze, a więc ożeń miast tego się z wdową
i spokojnie do śmierci sobie dożywajcie".
Po miesiącu zrozumiał, że naiwność szkodzi -
już stada starych łosic plotkują po mieście,
Że za rzeczką grasuje jurny dobrodziej,
co na rykowiskach babć obrabia dwieście.
#tworzczoscwlasna #poezja #zafirewallem

Zaloguj się aby komentować
Zaszczelony majestic@Moose i ja prezentujemy:
Temat: w łazience
Rymy: zwierzę- zabierze- głowie- panowie
Zapraszam do układania swoich wierszy!
Dla przypomnienia zasady #naczteryrymy
https://www.hejto.pl/wpis/no-dobrze-jakem-wczoraj-obiecal-tako-i-dzisiaj-czynie-zaKladam-tag-naczteryrymy-
#poezja #zafirewallem
Zaloguj się aby komentować
Znowu przypadł mi zaszczyt wygranej, znowu na podium jest dosyć ciasno i generalnie dosyć niezręcznie. @plemnik_w_piwie to dosyć osobliwe towarzystwo do dzielenia się swoim tryumfem w naszych kawiarnekowych zmaganiach.
Nie pytajcie mnie w jaki sposób tenże byt przekazał mi informacje... Czy raczej jak ją przyswoiłem, bo to właśnie plemnik w piwie zapodał temat, moje są rymy:
Temat: ortopedia
Rymy: wał-szał, bać-spać
Zapraszam do układania swoich wierszy!
Dla przypomnienia zasady które ostatnio pojawiły się pod tagiem #naczteryrymy khem, khem, dwa tygodnie temu.
https://www.hejto.pl/wpis/no-dobrze-jakem-wczoraj-obiecal-tako-i-dzisiaj-czynie-zakladam-tag-naczteryrymy-
#poezja #zafirewallem
Raz jeepem wjechałem prosto na wał,
ten nadwiślański i offroadowy robiłem tam szał.
Lecz gdy zjeżdżałem zacząłem się bać.
Dacha złapałem. A dziś połamany nie mogę spać.
@DiscoKhan
Ukulał se chłopiec z kołderki wał,
Tarł się o niego jakby wpadł w szał.
Coś w plecach chrupnęło, aż zaczął się bać.
Wygięty w kąt prosty nie pójdzie dziś spać.
Chłop wlazł na pomorski wał,
spotkał Niemca i wpadł w szał,
Wygiął się że strach się bać -
dziś bez dysku będzie spać.
Zaloguj się aby komentować

Kornel Makuszyński, autor m.in. „Szatana z siódmej klasy”, „Panny z mokrą głową”, „Koziołka Matołka” i „O dwóch takich co ukradli księżyc”, urodził się 8 stycznia 1884 roku w Stryju. Mawiano o nim, że pisze „promieniami słońca”. [...]
Jako czternastolatek zaczął pisać wiersze. Ich pierwszym...
Siemano, po wczorajszym remisie z @UmytaPacha chcemy Wam zaproponować takie zadanie:
Temat: tęsknota emigranta
Rymy: słowie - piany - bogowie - zmiany
Nic więcej nie napiszę, bo mi się nie chce. Życzę dobrej zabawy
#poezja #naczteryrymy #tworczoscwlasna #zafirewallem
Nie złapałem czegoś w ostatnim słowie,
Skończyłem na zmywaku pełnym piany.
Cóż wam zrobiłem wszechmocni bogowie?
Chcę już powrócić i cofnąć te zmiany.
Tak wielkiej tęsknoty nie wyrażę w słowie,
ani tysiącu. Więc pistolet do montażowej piany,
do skroni przykładam. A Remontów Bogowie
drwią z emigranta, który chce zmiany.
Emigrowałem rankiem w czynie i słowie
Lecz moje plany były niczym z piany
W ramiona te wrócić pozwólcie bogowie
Myliłem się myśląc, że pragnę zmiany
Zaloguj się aby komentować
POV: Wąsik spokojnie jedzący śniadnie, gdy nagle usłyszał pukanie
#polityka #poezja #memy

Zaloguj się aby komentować
Miałem się nawet trochę wytłumaczyć z tego wiersza, ale jakoś mi ten wstęp trochę nie wychodzi, słowa coś nie chcą się układać, to zostawię go tak jak jest, bez większego komentarza. Tyle może tylko, co wytłumaczę się z tego – dość niezgrabnego chyba – "meczu, którym zajęto się później". Inspiracja ta pochodzi ze wspaniałego wiersza XI autorstwa kapitalnego poety i wybitnego tłumacza literatury, pana Stanisława Barańczaka. Tutaj również w interpretacji muzycznej niemniej wspaniałego zespołu Buldog. Z bardzo ładnym teledyskiem, co mówię ja, który ze sztuką wideograficzną niezbyt jestem blisko.
***
Warto być dobrym
Są ludzie, których skrzywdzono
z pomocą pieniądza lub mieczem;
przez chwilę o nich ględzono
a później zajęto się meczem.
Nie umiesz zrozumieć tego
choćbyś i dobę się gapił
na to, co reporterskie grono
serwuje. Gdy ktoś mu płaci.
Czy coś nie tak jest z twoją głową
że już usiedzieć nie da się?
Pięknie, gdy czynem staje się słowo:
„ja przecież pomagać potrafię.”
Uśmiech, gdy komuś łzy jeszcze spływają po brodzie
i jego z ulgą rzucone: "dziękuję, nareszcie";
o innej nie trzeba myśleć nagrodzie.
Warto być dobrym. Uwierzcie.
***
Ten wytwór jest kolejny wytworem-odpowiedzią (di risposta) na tekst di proposta zaproponowany w kawiarence #zafirewallem w zabawie na #nasonety .
#poezja #tworczoscwlasna
Komentarz usunięty
@George_Stark Bardzo dobry, podoba mi się
@UmytaPacha nie wiem jak to się stało, że tego nie słyszałem
To co ja tu dzięki Wam liznę kultury, to moje. Dzięki:)
No to trochę w odpowiedzi do @UmytaPacha , a trochę żeby @splash545 mógł sobie coś tam polizać.
Skojarzenie temacie telewizyjnym .
***
Ja pana Kaczmarskiego to jakoś nigdy fanem jakimś większym nie byłem, choć jest kilka utworów, z jego i jegokolicznej twórczości, które do dziś spotykają się z moim mocnym uznaniem:
Przede wszystkim ta wspaniała, potężna, grzmiąca wręcz Kantyczka z lotu ptaka .
W Opowieści pewnego emigranta zawsze mnie zgrabność warstwy tekstowej zachwycała.
W moich pijackich czasach miałem nawet taki pomysł żeby zorganizować Festiwal Piosenki Pijackiej, bo bardzo lubiłem sobie utwory w tej tematyce wyszukiwać. Dalej w sumie takie utwory lubię, choć niewiele innego mi z tamtych czasów zostało, może między innymi Ballada o ubocznych skutkach alkoholizmu .
Korespondencja klasowa też do dziś mi się podoba. Co ciekawe, ewolucją postawy podmiotu lirycznego, a i może trochę formą epistolarną, kojarzy mi się ze Stanem Eminema.
Bardzo podoba mi się też Modlitwa o wschodzie słońca , choć bardziej tekstowo niż muzycznie. Chyba, że w wykonaniu pana Kazika Staszewskiego z pięcioosobowym Kwartetem Proforma ; jakaś taka potężniejsza jest i mnie brzmi dużo lepiej, mocniej deklaratywnie, jakby z silnym postanowieniem. Całkiem zresztą słusznym.
***
A co do pana Barańczaka, to jest on autorem jednego z moich absolutnie ukochanych wierszy: Jeżeli porcelana . Ten wiersz to chyba w ogóle dość stoicki jest? Tylko, ostrzegam, nie szukaj lepiej jego muzycznej interpretacji w wykonaniu pani Reni Jusis.
Zaloguj się aby komentować
Witamy serdecznie w cowieczornej autyzmcji #naczteryrymy .
@DiscoKhan @moll @UmytaPacha i ja
przedstawiamy oto poniżej:
rymy: czosnek-pierwiosnek-owiec-pokrowiec
temat: przymrozek
Serdecznie zachęcamy do wspólnego tworzenia #poezja w kawiarence #zafirewallem !
@plemnik_w_piwie
czosnek, srosnek i pierwiosnek
Owiec, srowiec i pokrowiec
Żółty śnieg i bałwan stary
Wymieniłem za towary
Ten przymrozek i ta zima
Nic mnie tutaj juz nie trzyma
Więc wyjeżdżam w ciepłe kraje
Będą pewnie to Hawaje
Od razu mówię, że nie jem i nie będę. To dla mnie jak osikowy (a nie sosnowy) kołek
But anyway:
Tak się zimno zrobiło, że muszę zjadać czosnek,
żeby na zapalenie płuc nie paść nim pierwszy pierwiosnek
nie przebije śniegu, a górale nie zaczną wypasać owiec.
Do wiosny będę śmierdział. Lepsze to niż sosnowy pokrowiec.
Trzasnął przymrozek, więc czas na czosnek
Wiosna daleko i jej pierwiosnek
Bałwanów tu wiec, więc wełna z owiec
Okryje ciepło mnie jak pokrowiec
Zaloguj się aby komentować
18+
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Siema,
#diriposta na utwór di proposta w bitwie #nasonety .
----------
Co moje
Matki Natury łono
Dziś dla mnie jest sedesem
Zniszczone będzie ono
Choć broni się rwetesem
Takie człowieka ego
Co życia się już napił
Wyrządzić tyle złego
Ile sam się natrapił
Przywalę tedy zdrowo
Co chcę zabiorę szmacie
Tłuc będę ją miarowo
Wszystko mi odda, patrzcie
Ziemia zgwałcona rodzi
Poddała się nareszcie
Tej, która życie płodzi
Z betonu kurhan wznieście
----------
Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja , w kawiarence #zafirewallem

Świetny, bardzo prawdziwy. Ale z tego sedesu to parskłem
@Piechur mnie najbardziej rozwala ogólna publiczna świadomość.
Jak nawet z niby super ekologicznymi Szwedami pisałem dlaczego eksportują śmieci za granicę żeby były spalone na śmietniskach albo wyrzucone do oceanów to tylko "ale na papierze jest idealnie".
Ogólnie to jest kuriuzom, wszyscy w Europie eksportują śmieci statkami przez pół globu żeby gdzieś indziej je inni wyrzucali. Wiadomo, i tak z tym jest problem to jeszcze swoje się dorzuca.
Mi to się kojarzy z sytuacją gdzie ktoś zamiast wywieźć śmieci do lasu to się trochę wstydzi ale zna kolesia który ma wywalone i on to robi za niego za drobną dopłatą. Jeszcze za każdym razem przy odbiorze śmieci z uśmiechem mówi, że będzie "ekologicznie" puszczając oczko także jakaś minimalna podkładka jest jakby ktoś się pytał.
...
Zaś wiersz chyba dobry jak mnie tak uruchomił xd
@Piechur @splash545
Jak przeczytałem o tym sedesie, to miałem nadzieję że znów o sraniu w krzakach coś będzie.
Zaloguj się aby komentować
Niechcący wygrałem wczorajszą bitwę. To dla mnie zaszczyt, bo zawsze miałem 2 z polskiego (ale z matury miałem ponad 60%, miałem nawet więcej niż typek co miał 6 z polaka, bo się podlizywał facetce).
Ale do rzeczy, mam tu dla was rymy. Zostały wymyślone w mniej niż pół godziny.
temat: relacje damsko-męskie
róże
naturze
stary
browary
powodzenia i z fartem!
#nasonety #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
Na dole fiołki, na górze róże
Chłop tylko robi co w jego naturze
Wcześniej był młody, teraz jest stary
Miast grzać Cię miłością - grzeje browary
Przy Twej urodzie bledną najpiękniejsze róże
Musiałaś cały powab skraść samej Naturze
I muszę to wyznać mimo żem satyr stary
Że kręcisz mnie bardziej aniżeli browary
@roadie
kupię ci róże
oddasz mi w naturze
mówisz żem za stary?
to kup mi browary
Zaloguj się aby komentować
Coś spać nie mogę, a same mi się wyrazy po głowie pałętają i to jeszcze w porządku jakimś takim chodzą. No to zapiasałem jeszcze jeden. Znów o miłości, znów nieszczęśliwej, tylko tym razem, że tak powiem, z drugiej strony. Jutro postaram się zająć czymś bardziej pożytecznym.
Ta druga
Ty kiedyś obiecywałeś, dziś ja płaczę słono
nad marzeń moich kolejnym już kresem.
Ty kiedyś mówiłeś mi: "rozwiodę się z żoną",
dziś ja wiem już dobrze dla ciebie kim jestem.
Czasami jestem dla ciebie kolegą
co, by mecz razem obejrzeć, akurat się trafił
i przyjaciółką jeszcze do tego
gdy chcesz pogadać, bo coś cię tam trapi.
Czasami się kochasz ze mną nerwowo:
nie miłość to; bardziej zapasy na macie.
– W przyszłym miesiącu jej powiem, słowo! –
co miesiąc powtarzasz. Nie wierzę już raczej.
Nie możesz się zdecydować? To o to ci chodzi?
To ja ci pomogę i zrobię to wreszcie,
jeśli już mam być "tą drugą”, to żoną.
Tę pierwszą, martwą, w trumnie wynieście.
#nasonety #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
Czy dbałeś o rytm? W czwartym od końca wersu coś mi się gryzie, reszta fajnie płynie (nie znam się totalnie jakby co)
Zaloguj się aby komentować
dobra idę do sklepu, więc - za prikazem Dżordża - na dzisiejsze #naczteryrymy wybieram takie pokemony:
rymy: Jerzy - wieży - złego - małego
temat: @George_Stark
#poezja #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
Rymował raz Jerzy
Ze szczytu swej wieży:
To nic złego,
Mieć małego!
Zbłąkanego boćka Jerzy
znalazł na szczycie swej wieży
i - nie widząc w tym nic złego -
zjadł z nim płaza niemałego
Ten wielki artysta, wieszcz, poematopisarz Jerzy.
Wystawia znów na okno głośniki swej stereo wieży.
Słychać recytacje i śpiew z nich @DiscoKhana. "To nic złego
przecież kulturę szerzyć z rana"- a robi tak bo dżordża ma małego.
Zaloguj się aby komentować
Drodzy Najmilsi!
W niecierpliwym oczekiwaniu na dzisiejsze zadanie w zabawie naszej czterowersowej postanowiłem czymś się zająć i napisałem kolejną odpowiedź w konkursie #nasonety . Tym razem chciałem popróbować się w tematyce innej niż zabawna, a także udowodnić Wam (i sobie też) że kobieta to dla mnie jednak coś więcej niż tylko ciało. Dużo więcej. To także nauczka.
Oto proszę:
W deszczowym Dublinie
Mnie kiedyś też serce skradziono
im włóczył się bez sensu, jak z Ulissesem,
i z tej tęsknoty, za rudą Fioną,
topiłem smutki gorzkim Guinnessem.
I rzucić się chciałem z Moherowego
Klifu w Atlantyk; tak, abym na śmierć się nim zapił:
tą jego wodą zimną, przesłoną; i bólu ogromnego
czuć przestał: czuć tego bólu, co mnie tam trapił.
A życie bez niej to było życia połową,
podnieść się nie umiałem ja po tej stracie,
aż w końcu tę pustkę moją, sercową,
ja pokochałem. Wy też to znacie?
Tak, wtedy byliśmy głupi i młodzi;
z wiekiem nauka: Miłość? A diabli ją weźcie!
I deszcz, deszcz tam padał; i brak nadziei
w Dublinie, skropionym łzami mieście.
***
Ja tylko wyjaśnię, że absolutnie nie miałem na myśli Fiony ze Shreka, potrzebowałem po prostu jakiegoś irlandzkiego imienia, które by mi się rymowało i znalazłem takie właśnie. Ciekawostkę mogę Wam przy okazji sprzedać, bo szukając tego imienia dowiedziałem się, że z języka irlandzkiego (który brzmi tak pięknie!) imię to oznacza biel albo piękno. Piękne imię.
#zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
Tak swoją drogą to na wyspach brytyjskich czy jak tam się mówi, żeby Irlandczycy się nie irytowali za mocno, to z naturalnego krajobrazu są tylko ciekawe klify? Tych tutaj nie pamiętałem z nazwy ale kojarzyłem. Jeszcze jest Grobla Olbrzyma i Biały Klif z Dover.
Zaś sonetowo pierwsza klasa wyszła. Ciekawe czy ktoś przebije, bo żeś poprzeczkę solidnie postawil xd
Zaloguj się aby komentować
#tworczoscwlasna #poezja #wiersze #zafirewallem
kiedyś ci zniknę
zniknę ci kiedyś
deszcz mnie rozmyje
w którejś piosence
poniesie przestrzeń
w echo głębokie
przez rzekę górę
w dolinę siódmą
z ośmiu tajemnic
sennego nieba
kropla po kropli
w ciszę bezkresu
w mech pod stopami
leśną aortę
w zapachu deszczu
skroploną cząstką
i tyle tylko
co wiatr wyszepcze
zostanie po mnie
refren w pamięci
powracający
falą przez mgłę
zniknę ci kiedyś
tak jak się znika
w kamień przy drodze
w koło wiatraka
źdźbło pochylone
za setnym z ostów
w bruździe pod chabrem
polnego nieba
zniknę ci kiedyś
tak jak się znika
na dobre już
i tyle tylko
co deszcz przywoła
w jednym oddechu
w drodze przez zamieć
by listkiem mignąć
tańczącym w dżdżu
.
Autorka zdjęcia: Laura Makabresku

O, nie zauważyłem wpisu!
No to lecimy ze skojarzeniem muzycznym .
To bardziej do refrenu, niż do zwrotek. Choć sam koncept tego teksu pana Manu Chao piękny:
Welcome to paradise!
Today it's raining in paradise.
Zaloguj się aby komentować
Przyznam się Wam, że tę wenę, co to jej koledze @splash545 podobno brakuje, to ja mu ukradłem.
Poniżej pierwsza, szybka, pisana ad hoc, pod wpływem pierwszych skojarzeń na widok nowych słów, odpowiedź na zadanie kolegi @DiscoKhan w szóstej edycji zabawy #nasonety . Nie mam pojęcia czy będzie ona konkursowa, czy nie, nie mnie tym razem o tym decydować. Na szczęście.
***
Rodzynki w cieście
Za Aleksandra, króla porno,
który skonał nad sedesem,
przed sąd aktorkę zadziorną
przywieziono pekaesem:
– Co wiesz w sprawie śmieci jego –
tak się ten sąd do niej zwrócił –
boś ostatnia go żywego
widziała, nim na kiblu się przewrócił.
Chłop wyglądał całkiem zdrowo:
w filmach dowód na to macie.
Za to, coś zrobiła, krowo,
zimna cela czeka na cię.
Skąd się teraz uczyć młodzi,
tego fachu, co niewieście
radość daje, dzieci płodzi?...
Rodzynki w twoim zabiły go cieście!
***
EDIT: Swoją drogą, to jest w sumie o wstrzemięźliwości seksualnej, bo jak młodzi nie będą umieć, to i nie będą robić. Jak dla mnie, jest elegancko.
#zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
@George_Stark
Sernik Świąteczny,
Z rodzynkami,
Jedni lubią,
Inni barany.
Zaloguj się aby komentować
Po kompletnie nie oszukanym zwycięstwie gdzie absolutnie nie doszło z mojej strony do przekupstwa względem @splash545 i wbrew temu co świadczył @GeorgeFloyd nie doszło do żadnych uchybień względem zasad - mianowicie w jurysdykcji mongolskiej po prostu dozwolona jest nieco odmienna acz dalej całkowicie poprawna interpretacja regulaminów. Także co by tutaj sprostować tutaj delikatne nieporozumienie oraz by ukrócić wszelkie podejrzenia co do Spasha oddającego na moje dzieło aż mieć głosów. Podreślam jeszcze raz, stało się to całkowicie z jego własnej inicjatywy, nie da się powiązać jego akcji z żadnymi moimi piorunami rozdawanymi na masową skalę pod jego wpisami i komentarzami, te dwa wydarzenia absolutnie były ze sobą niepowiązane...
Także po takim oczyszczaniu atmosfery można godnie rozpocząć kolejną edycję #nasonety !
Także proponowany przeze mnie utwór #diproposta w VI Edycji Bitwy na Sonety!:
Fransła Wiją w przekładzie Tadeusza Boy-Żeleńskiego, utwory XVII i XVIII z Wielkiego Testamentu:
Za Aleksandra króla pono,
Człeka, zwanego Diomedesem,
Przed pańskie berło przywiedziono,
Skutego w łańcuch het, z kretesem;
Ten ci Diomedesa, nicdobrego,
Zgarniał po morzu, co dołapił:
Za to był stawion przed sędziego,
Iżby na śmierć się szpetną kwapił
Cysorz tak ozwie się surowo:
"Czemuś iest zbóycą morskim, bracie?"
Aż tamten, mało robiąc głową:
"Czemu mnie zbóycą nazywacie?
Dlatego, że na iedney łodzi?
Gdybych miał statków choć ze dwieście
Nie byłybych, iako iestem, złodziey,
Lecz cysorz, iako wy iesteście"
Trochę leniwie się cudzymi rymami zasłonię. Temat do rymowania: wstrzęmieźliwość seksualna. (EDIT: TEMAT JEDNAK ODWOŁANY POZA DALEJ Z NICKA WYMIENIONYMI OSOBAMI) Tutaj akurat duch średniowiecznego jeszcze autora może trochę dopomóc chociaż akurat sam Franek, jeżeli mnie pamięć nie myli, to zaczął doceniać ten koncept dopiero po nabawieniu się paru przykrych chorób natury intymnej, które zresztą doprowadziły go do przedwczesnej śmierci. Taka tam ciekawostka, można się dzielić z najbliższą rodziną, pochwalić się znajomością życiorysów wielkich poetów.
Temat ze specjalną dedykacją dla @George_Stark @UmytaPacha @Moose oraz wielu innych z #zafirewallem których nicków nie pamiętam a u których zagęszczenie sprośności przekracza dopuszczalne limity na jeden wers wiersza. Czy tam wierszu, no ja tutaj nie jestem żeby was kultury jeszcze uczyć!
Zasady: #poezja uczestników nasonetowywania ma sie rymować do utworu powyżej przeze mnie wskazanego np.
Pono - no no
Diomedesem - esem floresem
I tym podobnie, i tak dalej, et cetera, et cetera.
Tak przez cały utwór, aż do odpowiedniej ilości wersów, mniej więcej poruszając się w obrębie, bądź tylko zahaczając o wskazany temat... No ja tam wam nie będę mówić jak macie żyć w szczegółach, trochę kreatywności żeby jednak tam było.
Także wszyscy chętni i zainteresowani: do dzieła!
PS: dopuszczalne jest używanie litery J, coby nie było nieporozumień w tej materii.
PS2: tylko wskazani użytkownicy są objęci ograniczeniem tematem.
@DiscoKhan To Ty ustalasz zasady, którymi nikt się nie przejmie pewnie (ja na pewno nie), ale moim zadaniem lepiej będzie akurat w sonetach nie ograniczać tematem. Bo jedno, że będzie za trudno, a drugie, że cały urok tej zabawy jest właśnie w różnorodności odpowiedzi.
Komentarz usunięty
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
Pan Jerzy
czyli ostatni slam w Gorzowie
***
Od Autora
Drodzy Czytelnicy!
Oto już za chwilę przed Wami (chyba, że te wstępy olewacie, to wtedy już teraz) kolejna część przygód Pana Jerzego, który to jest głową tego poematu, jak i pozostałej części naszej zasranej gromadki, na czele z Pachą, która to jest tego Jerzego szyją i która nią (tą głową) kręci i ją (tę głowę) też kręci. Ją (tę Pachę) kręci również. Tyle że nadal w żołądku, o czym się z treści poematu możecie przekonać. Ale są też tego kręcenia plusy. W końcu: always look on the bright side of life!
Z mężczyznami to jest tak – tutaj zwracam się do Pań Czytelniczek, trochę w celu ubicia sobie gruntu pod ewentualne przyszłe zdarzenia – że na początku jest krótko, czym nie należy się zrażać, a tym bardziej wyśmiewać, bo później już jest dłużej. Tak samo jest z Panem Jerzym. Ta księga, ósma w kolejności, jest najdłuższą ze wszystkich dotychczas napisanych. Cały czas to pisanie mnie bawi i zachwyca, cały czas też zdumiony jestem tym, co kolega @splash545 zauważył już wcześniej, przy okazji sonetów, że przy pisaniu sam autor nie spodziewa się zaczynając, co będzie jak skończy. I to jest nie tylko rzecz zabawna, ale i rzecz piękna. Znów: ja się przy pisaniu tej części bawiłem wyśmienicie, czego również i Wam życzę przy jej czytaniu.
Miłego!
Wasz Autor.
***
Spis treści
Księga I – Zwycięstwo
Księga II – Do Grecji!
Księga III – W Grecji
Księga IV – Nadal w Grecji
Księga V – Ciągle w Grecji
Księga VI – Jeszcze chwilę w Grecji, ale dłużej już w Nowej Soli
Księga VII – W nadodrzańskich lasach
***
Księga VIII
Pod czerwonym butem
Zbędny słoń – Dywersja – Wieczór i noc – Wolność
Na wołanie Pachy z nadorzańskiej dziczy
wyłonił się wnet lama ze słoniem na smyczy.
I tę to smycz on Paszce podaje do ręki,
Pacha na to się puszy, prezentując wdzięki:
włosy swe, blond koloru, ręką przeczesała
a i akt notarialny już spisywać chciała:
– Choć strata mnie boli, jak budzik w poranek,
słowa muszę dotrzymać i za słonia zamek…
Lecz przerywa jej lama tak mówiąc: – Nie trzeba
mi żadnego zamku. Li, skibkę tylko chleba
dajcie i już w drogę powrotną wyruszam.
Rozwój, nie posiadanie: tak Budda nauczał.
@moll na to: – Mnichu! Coś innego bym ci dała,
bo partia do pieczenia to większa wjechała;
i pieczone podudzie od @moll lama dostał:
takim to się sposobem Pasze zamek ostał.
Ona z radości i lamie w podzięce
to aż i podskakuje, i podnosi ręce.
Lama patrzy zgorszony: – Pachy to się goli!
No dobra, nic tu po mnie. Wracam do Mongolii.
I odwrócił się od nas, i podążył lasem,
i zostawił nas z zamkiem. A tu, tymczasem,
zmieniła się na froncie trochę sytuacja
bo skończyła się wojna, a jest okupacja.
Nas też dotknęła, bo Stalina nakazaniem
armia nam latrynę wzięła w posiadanie,
czy – oficjalniej – choć Pacha się sprzeciwiała
Rosja ten nasz kibel znacjonalizowała.
Ludiej u nich mnogo – stąd problem mamy taki
że sracz wciąż zajęty, więc musimy w krzaki.
Choć duch w narodzie nie ustał i zażarta
trwa walka; jak to sranie nasze: partyzantka.
Tyle że, przy boju tak zorganizowanym,
posypały się Pasze te ułańskie plany
ażeby tam na Ruskich na słoniu szarżować.
Mnie zaś w tym wszystkim udało się zachować
rozsądek. I z pytaniem takim ja do niej
się zwracam: – Co my teraz zrobimy ze słoniem?
– Hodowlę założymy! A małych słoników
wychowamy w duchu mądrości stoików! –
powiedział wtedy Splash nasz problem rozwiązując,
spokojnie z radości sobie podskakując.
Nagle dym czerwony uniósł się w oddali
bowiem na Tron Piotrowy wstąpił Józef Stalin.
Habemus papam – ja: niemal w to nie wierzę,
że ten, co miał być popem, to został papieżem!
Zaś Pacha na tę wieść to inną walkę teraz
planuje. Z wąsem, w stylu „na Hitlera”,
doklejonym, w koszuli (kolor jej: bury)
co chwilę rękę prawą wyrzuca do góry;
zamku swego przed armią planuje obronę
prezentując nam przy tym pachy ogolone.
Widząc zdenerwowanie kochanej mej Pachy
pomyślałem, że może tak bym ją uraczył
komplementem: – Skądże masz takie piękne włosie,
co przyklejone nosisz na wardze, przy nosie? –
pytam. Lecz na nic jednak te moje starania,
Pacha się pogrąża dalej w rozważania:
– "Ale" – myśli głośno tak: – "by pokonać Ruskich,
może by ten wąs zrobić bardziej jak Piłsudski?
Z wąsem „na Józefa”: też Józefa pobić!
Co ty o tym myślisz @moll , „Piłsudskiego” robić?
@moll rzekła: – O! Wąsy! I w ciemnym kolorze!
Może i ja na włosy hennę se położę?
Nie zauważyła widać, że zaszła zmiana
na twarzy Pachy, bo @moll bywa roztrzepana.
Nagle ta twarz rzeczona dalej się przemienia,
do pewnego dochodzi na niej wykrzywienia
i jeszcze w dodatku znów fioletowieje
jak jagody zbierane pośród leśne knieje.
Wszyscy już wiemy co zwiastuje objaw taki:
Pacha nic nie mówi: biegnie prosto w krzaki.
A gdy, po chwili dłuższej, do nas powróciła
wtedy nam obwieściła co tam wymyśliła:
– Plan walki to my teraz będziemy mieć taki
że pójdziemy do lasu sadzić papierzaki.
Z racji że ostatnio coś mnie trochę goni
wymyśliłam by niekonwencjonalnej broni
użyć. Wroga zniszczymy tą metaboliczną,
naszej własnej produkcji, bronią biologiczną.
Za to, że sracz zajęli, niechże ci Moskale
w tym częstym, a rzadkim potopią się kale!
Mnie się skojarzyło i mówię: – Pacho, proszę,
daj znać jak już ci przejdzie, bo i ja bym poszedł
w krzaki razem z tobą. – Milcz! Miast się przyssać
próbować poszedł byś lepiej i ty się wysrać
ku ojczyzny chwale! – lukrecjowymi usty
rzekła. – Chętnie – ja na to – lecz żołądek pusty
mam. Pacha: – By się amunicją naładować
polecam więc ja @moll kolację przygotować.
Gdy nasza już na stole kolacja stanęła
@moll taką to przemowę ku nam pocisnęła:
– Danie byłoby skromne, moje drogie Starki,
bowiem teraz w sklepach wszystko już na kartki.
Na szczęście, zanim udamy się na spoczynek,
zjemy podudzia, bowiem partia większa: rynek
dwieście sześćdziesiąt cztery wjechała mi wczoraj
tego, co podaję wam dzisiaj z wieczora
do kaflowej kuchni w izbie piekarnika.
Chciałam jeszcze na deser zrobić wam piernika
ale ja do liczenia nie mam wcale głowy
bowiem muszę stosować system dziewiątkowy
i z tego to powodu upiekłam zakalca
bo źle policzyłam składniki na mych palcach.
A gdy już zjedliśmy to od @moll syte danie
Pacha nam nakazała: – Teraz czas na spanie!
Bo żeby dobrze strawić, trzeba się położyć
a przecież jutro miny musimy rozłożyć.
Że @moll ze Splashem kryć się dłużej już nie muszą
z tym swym małżeństwem, więc z wesołą duszą
po kolacji zaraz, gdy wyszli z jadalni
już nie do osobnych, lecz do wspólnej sypialni
objęci w pół ciasno razem się udali.
i słyszałem wyraźnie, co tam wyprawiali,
bo ściany izb, choć grube, to jednak dziurawe.
– Pacha – pytam – słyszysz ich? Ja też miałbym sprawę
i przyssać właśnie teraz chciałbym się do ciebie,
bo w tym obszarze to coś się nam nie widzie.
Pacha zaś nic na to nie odpowiedziała mi
bo z twarzą fioletową wybiegła przez drzwi
I tamtej to nocy niefart spotkał mnie taki
że moja kochana to co chwilę w krzaki
biegać musiała. I aż żal mi się zrobiło
jej, ale też i siebie, bo mnie to budziło.
Przywykły już ja bowiem do braku przyssania,
zostałem też pozbawion możliwości spania.
Wstaliśmy przed trzynastą, a ku temu powód
hałas dał nam straszny, dochodził z ogrodu.
Cóż tam też się działo, to nie koguty piały:
te, podczas rewolucji, życia swe oddały.
Nie mogły z kwokami cieszyć się pospołu
tym triumfem kur zrywu, tak jak my z rosołu.
U nas tam to wtedy, gdy tylko wstało słońce,
w ogrodzie, trąbą, wysokie wydał słoń ce.
Nuta ta przeciągnięta, a uszom niemiła
ze snu nas rozkosznego nagle wybudziła.
– K⁎⁎wa jego mać! Żeby jasny c⁎⁎j to strzelił!
Spać człekowi nie dadzą! I to przy niedzieli! –
wykrzyczał Splash, zaspany, opuszczając pokój,
zachowując ten słynny swój stoicki spokój.
– Niedziela to już? A ja myślałam, że piątek. –
ozwała się tam Pacha, Splasha ciągnąc wątek. –
No nic, w tychże naszych dywersyjnych czynach
nie ustaniem i w niedzielę. Poza tym, wina
za mą pomyłkę przy liczeniu dni tygodnia
to i tak, jak to zwykle, niech spadnie na Dżordża…
Dalej by uprawiała to swe biadolenie
jeśli by nie ponowne żałosne trąbienie
rozległo się, tą nutą, dla uszu niefajną,
z ruin obok zamku; kiedyś były stajnią.
– Niczym z apokalipsy przeraża mnie ta
trąba! Co, jeśli nasz słoń to Piąty Elefant?
Ten co to świat cały dźwiga na swym grzebiecie.
Można o nim czytać w niektórym Pratchecie –
tak rzekła @moll , za to Pacha w takie słowa:
– Od tego trąbienia to mnie już boli głowa.
Niechże hałasu tego nastąpi już koniec!
Zanim zaminujemy, zajmijmy się słoniem!
Podążyliśmy za nią we stajni kierunku,
a kiedy tam dotarlim, twarz jej we frasunku
utopiona, barwy przybiera pastelowe
które znaczą co inne niźli fioletowe.
Na słonia patrzy jakoś smutnawym coś wzrokiem
i łza jakaś – wzruszenia? – wisi jej pod okiem.
– Zachwyca mnie kłów jego słoniowej kości biel
dam mu King na imię, jak u Sienkiewicza Nel.
Ale nie mogę żyć dłużej ze świadomością,
że słoń, tak jak też i my, tęskni za wolnością.
I powiem wam teraz co my z nim zrobimy:
tego słonia, tak jak orkę, zaraz uwolnimy!
Paluchów dużych nie ma, niech biega po lesie
nie ma strachu, że o śmieci on uderzy się.
I łańcuch mu odpięła, a słoń się poruszył
i poszedł w kierunku nadodrzńskiej puszczy,
I zagrzmiał las cały: King is dead, long live the King!,
tak, jak to w Księdze dżungli, pisał pan Kipling.
Tak to na tronie leśnym słoń zastąpił łosia
choć jest zupełnie łysy: nie ma przecież włosia!;
lepiej mu za to jednak pasuje korona
albowiem głowa jego rogów pozbawiona.
***
Posłowie
Tak postanowiłem, bo nie każdy może to wie, a pewnie wie mało kto, a większość to i tak ma to w d⁎⁎ie (czemu zresztą się nie dziwię), wytłumaczyć się trochę z tytułu tej księgi (a tak naprawdę to zapozować na erudytę) wyjaśniając – cały czas bawiącą mnie – dwuznaczność jej tytułu a także to, skąd się w ogóle wziął pomysł na promocję towarzysza Stalina na Tron Piotrowy. Otóż, czerwony but to nie tylko metafora okupacji ojszczyzny naszej przez armię radziecką, ale też nawiązanie do tradycji Kościoła Katolickiego (z którą to zerwał ten lewak Franciszek, co w tym akurat przypadku jest trochę dziwne: lewakow to by akurat pasowało). Kiedyś to bowiem było tak, że papież poza godzinami, to jest kiedy nie sprawował ceremonii, nosił na stopach czerwone lakierki. I tyle mam do powiedzenia – taka to właśnie była ciekawostka, o której chciałem wspomnieć, a która nigdy mi się do niczego nie przydała i Wam też pewnie nigdy się do niczego nie przyda. Ale wiedzieć fajnie. Chyba. Bo tym, że Stalin za młodu był w seminarium, to wiecie. Chyba.
TL;DR w postaci fraszki:
Czerwone lakierki i Pierścień Rybaka:
symbole papieża. Ciekawostka taka.
***
Stopka redakcyjna
Oficyna Wydawnicza Kawiarnia #zafirewallem #zafirewallem
Internet, 2024
Redakcja: @George_Stark
Korekta: @George_Stark
#tworczoscwlasna #poezja
Na wstępie chciałem zaznaczyć, że ja czytam wstępy.
Teraz co mnie urzekło czyli plusy:
1. Papież Stalin
2. Hailujaca Pacha
3. Broń biologiczna
4. System dziewiątkowy
5. Słoń ce
6. Stoicki spokój k⁎⁎wa jego mać!
Minusy:
1. Brak możliwości policzenia ilości srań
Ciekawostka o papieżu też spoko i humor na weekend poprawiony
Komentarz usunięty
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować