PiS powołał do życia wiele różnych Instytutów, żeby zapewnić koryto wszelkim możliwym rodzinkom i znajomym królika, m.in.:
Instytut Rozwoju Języka Polskiego im. Św. Maksymiliana Kolbego, Instytut Pokolenia, Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego, Instytut De Republica, Instytucie Europy Środkowej, Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego, Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi, Instytut Badań nad Renesansem i Barokiem imienia Jana i Piotra Kochanowskich, Instytut Ekspertyz Ekonomicznych i Finansowych w Łodzi, Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Łączny budżet to około 300 mln pln rocznie. Niby niedużo, ale np. na taki reaktor "Maria" w Świerku kasy ni ma i nie będzie, a za 300 milionów mogliby 10 lat funkcjonować. Żeby było śmieszniej te Instytuty nadal funkcjonują i kasa jest przewalana. Jest to jeden z wielu przykladów patologii toczącej kraj.
Nie chcę być złym prorokiem, ale jak się na to wszystko patrzy z dystansu - zarówno na przykłady powyżej, jak i sytuacje z Sebą z Dubaju, gdzie za mataczenie nikt nie został pociągnięty, pchanie dopłat dla deweloperów po trupach, itp. itd., to wyłania się smutny obraz państwa opartego na wałach i znajomościach, a to na przyszłość dobrze nie wróży i to tylko czubek góry lodowej, bo na poziomach samorządów korupcja i nepotyzm jest straszny.
Aktualny wskaźnik łapówkarstwa w Polsce to 53 punkty - poziom Bahrajnu czy Gruzji (w 2015 62, im więcej tym lepiej) i zjeżdżamy cały czas w dół, czyli się pogarsza, a nie polepsza.
#wiadomoscipolska #polityka #korupcja #spoleczenstwo
Źródło: https://www.transparency.org/en/cpi/2024