No cześć. Przychodzę z relacją trochę później niż zwykle. Właściwie to zastanawiałem się czy w ogóle coś pisać, ale zdaje się, że warto dać znać, że żyję
Za mną intensywny czas pracy - nocna zmiana podczas zmiany czasu (nie polecam), potem jeszcze 8 dni pracy, w tym praca w święta i jakoś ciężko nawet było znaleźć chwilę, żeby skrobnąć jakiegoś posta na profil.
Mimo tego udało mi się znaleźć czas, żeby wyskoczyć na Plac Litewski, gdy tylko zobaczyłem sprzyjające warunki na niebie. Chociaż zawahania też trochę było, bo prognoza nie dawała stuprocentowej pewności. Ostatecznie stwierdziłem, że tak dawno się nie widzieliśmy, że nie warto marnować okazji.
A właściwie dlaczego dawno się nie widzieliśmy?
Otóż latem Księżyc przed pełnią jest tak nisko na niebie, że ledwo szoruje horyzont, natomiast po pełni jest co prawda wyżej, ale za to w bardzo późnych godzinach nocnych.
Saturn przez najbliższe lata będzie miał okres swojej najlepszej widoczności późną jesienią i zimąNatomiast Jowisz szybciej krąży po swojej orbicie i już staje się powoli planetę wiosenną.
Zawsze mi szkoda tego lata, bo w tę porę roku wieczory i noce są najprzyjemniejsze do oglądania nieba, a z zaświetlonego miasta jest sens oglądać głównie obiekty Układu Słonecznego.
Wracając na Litewski... W wieczór Halloween spodziewałem się trochę więcej osób, ale tragedii też nie było. W takich chwilach przypominam jak wiele daje promocja ze strony mediów. Takie spontaniczne akcje mają jednak to do siebie, że nie sposób ich ogłosić z wyprzedzeniem. No i przede wszystkim nie ilość się liczy, a jakość. Mogę wtedy poświecić więcej czasu konkretnym osobom - pozdrawiam w szczególności młodzieńca, który przez kilkanaście minut nie mógł odkleić się od teleskopuJak przynajmniej jedna osoba ma taką frajdę to czuję się w swojej misji spełniony Pozostałych gości też pozdrawiam. Fajne mieliście przebrania i w ogóle
#lublin #astronomia